CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt
Dom Dziecka

Tomek 7 listopada 2015

Dom Dziecka

Kiedy rozpoczęła działalność szkoła w nowym budynku szkolnym, dostrzegliśmy potrzebę wybudowania Domu Dziecka. Dzieci, które nie miały nikogo, kto by się o nie zatroszczył zostały pozostawione okrutnej biedzie i osamotnieniu. Zajęło to trochę czasu zanim rozpoczęliśmy budowę Domu Dziecka dla nich. Zakupiliśmy ziemię niedaleko szkoły. Wybudowaliśmy Dom Dziecka który może pomieścić co najmniej 20 dzieci. Budynek został ukończony w 2014 roku i kilkoro dzieci wprowadziło się do niego.

DomDziecka

Oto kilka zdjęć z frontu i tyłu budynku.


Kuchnia została zbudowana osobno na drugim końcu domu i tam gotowane są posiłki podawane w Domu Dziecka. Jak widać na zdjęciach, kuchnia nie jest jeszcze całkowicie wykończona. Brakuje tam zarówno ławek jak i szafek. Ale dla pracowników Domu Dziecka jest to już przynajmniej dedykowane miejsce, w którym mogą przygotowywać jedzenie. Różni się to od małej lepianki z glinianą podłogą, pokrytej strzechą i ogniskiem pośrodku.

Kuchnia

W Domu Dziecka panowała wielka radość podczas odwiedzin białych ludzi. Dzieci wiedzą, że otrzymują pomoc i wsparcie ze strony ludzi z całkiem innej strony świata. Dziś mieszka ich tam 20 i wszyscy starają się jak mogą, aby był to prawdziwy dom, w którym razem mieszkają jak bracia i siostry, i są wdzięczni Jezusowi za otrzymywaną pomoc, która pozwala im na wartościowe życie. Dzieci nie tylko mieszkają w tym domu i korzystają z opieki tych, którzy okazują im miłość ale również uczęszczają do szkoły i mają ładne mundurki.
WDomuDziecka

Często rozmawiamy z wdowami zarażonymi AIDS, które mają małe dzieci o które się martwią. Widzieliśmy jak niektóre z tych wdów umarły i w takich przypadkach bardzo dobrze jest mieć dom, w którym możemy zaopiekować się ich dziećmi. Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, ale pomagamy jak tylko możemy i wspieramy na tyle na ile posiadamy fundusze dla tych cierpiących dzieci.

WDomuDziecka2

Dzieci1

Dzieci2

Dzieci3

W kategorii:Dom Dziecka

Tomek 16 sierpnia 2012

Świadectwo: Nie to co tobie się podoba, lecz to co Ja ci dam weźmiesz!

NIE TO CO TOBIE SIĘ PODOBA, LECZ TO CO JA CI DAM WEŹMIESZ  !!!!

Takie słowa otrzymałem od mojego Pana  i Zbawiciela  Jezusa Chrystusa.

Dnia  21.07 . br. nasz Zbór odwiedziła ekipa Misyjna – goście z Kenii  i Norwegii. Nie ukrywam, że były to dla mnie niezapomniane chwile, cudowny czas. Osobiście dużo z tego odebrałem, byłem bardzo zbudowany  i jeszcze bardziej pobudzony i zmobilizowany do tego, by wychodzić do ludzi z Ewangelią  i służyć drugiemu człowiekowi. Na koniec  zachęcano nas, abyśmy  dokonywali adopcji dzieci  z Kenii. Dzieci, które zostały porzucone i  sieroty.

Podszedłem więc do grupy osób które przeglądały fotografie i składały deklaracje. Wziąłem też i ja te wszystkie fotki i zacząłem je przeglądać. Niestety stwierdziłem, że są nieładne i  żadna mi się nie podoba, chociaż na jedno zdjęcie zwróciłem uwagę,  lecz zdecydowałem, że to nie to  i odłożyłem wszystkie. Poprosiłem  brata Marcina  żeby pomógł mi wyszukać jakąś ładną osóbkę, gdy nagle zauważyłem zdjęcie.  Bardzo podobało mi się to dziecko. Niestety okazało się, że jest już adoptowane. Zasmuciło mnie to. Zostawiłem wszystko.

Podszedłem do brata który sprzedawał swoje płyty z uwielbienia, potem zacząłem rozmawiać z bratem Mirkiem na temat ich służby, efektów itd. Trwało to chwilę.  Na sam  koniec, kiedy prawie już wszyscy się rozeszli, podszedł do mnie brat Marcin i powiedział:

– No i co bracie zdecydowałeś się, będziesz brał jakieś dziecko? Na to odpowiedziałem: – oczywiście, że tak, a masz coś  ciekawego dla mnie? A on odpowiada: No niestety zostało tylko to – i pokazał mi to zdjęcie.

Byłem zszokowany, to było to zdjęcie na które wcześniej zwróciłem uwagę  i je odrzuciłem. Czy to nie był Boży palec?  Lecz ja byłem zasmucony. Na to  brat Mirek przytoczył świadectwo. Mówił:
– Byliśmy w jednym zborze i kiedy wszyscy zaczęli przeglądac zdjęcia jeden z braci stanął na samym końcu i powiedział: „Bierzcie, oglądajcie, a to najbrzydsze zostawcie dla mnie – ja sobie je wezmę.”

To było dla mnie jakbym w twarz dostał, zrobiło mi się bardzo głupio i przykro. Boży głos przemówił: Nie to co Tobie się podoba , lecz to co ja Ci dam weźmiesz.  Byłem  bardzo zawstydzony. Zrozumiałem swoje zachowanie. Wziąłem to dziecko.

Kiedy wróciłem do domu, usiadłem na kanapie, wziąłem to zdjęcie  i na spokojnie przyjrzałem się tej twarzyczce. Wpatrzyłem się w oczy  tego dziecka. Bóg pokazał mi  siebie, tzn.  ból ,smutek, cierpienie i brak miłości. Ja też w wieku tego dziecka  byłem tego pozbawiony. Mając rodziców wychowywałem się jako sierota. Byłem przez rodziców porzucony, wychowywali mnie różni  ludzie, byłem jako parobek do roboty, byłem bity, maltretowany, niekochany. Nigdy nikt mnie nie przytulił, nie uściskał, nie powiedział ciepłego słowa. Ciągle mówiono pod moim adresem, że jestem niedorajdą, nieudacznikiem, itp. I to samo zobaczyłem w oczach tego dziecka.

Zrobiło mi się smutno, łzy stanęły mi w oczach. Zacząłem dziękować Bogu. Ja, głupiec, szukałem tego co mi się podobało a zapomniałem, że to Nasz Pan wie co jest dla mnie dobre  i najlepsze. Naprawdę  Bóg jest kochany, cudowny i wspaniały. Nawet wtedy, kiedy nasz umysł jest wyłączony to Jego Duch czuwa i w porę pokazuje kim jesteśmy i komu winniśmy posłuszeństwo.

To nie koniec moich przeżyć. Wieczorem położyłem się spać  i nawiedził mnie sen. Właśnie to, niechciane przeze mnie dziecko, przyśniło mi się. Widziałem jak szedłem w grupie kilku osób pustkowiem, sucha, spieczona ziemia. Nagle w odległości 30-40 metrów zobaczyłem dwie osoby. Jedna starsza i to maleńkie dziecko.  Nagle ta starsza pochyla się nad tym dzieckiem, wyciąga rękę w naszym kierunku  i wyraźnie słyszę  jak mówi do dziecka: Oto jest Twój tatuś. Kiedy to dziecko usłyszało wyrwało się, wyciągnęło swoje rączki  i zaczęło biec w naszą stronę. Ja zrobiłem kilka kroków, przykucnąłem, wyciągnąłem swoje ręce i nagle poczułem je w swoich ramionach. To dziecko tak mocno mnie chwyciło i ściskało, że myślałem iż  braknie mi oddechu, nie chciało się mnie puścić.

Mało tego Ja  wierzę, że to był proroczy sen. Wierzę, że w Panu wszystko jest możliwe. Słowo Boże mówi:  Ufaj i wierz, a stanie się według wiary Twojej. Nie wiem jak to się stanie, ale wierzę w moc i wielkość mojego Pana i ufam, że to nie był tylko sen  i przyjdzie czas i dzień, że będzie mi dane przez Pana iż spotkam i poznam tę sierotkę. Nie znam i nie widziałem tego dziecka, ale już stało się ono bardzo bliskie mojemu sercu. Mam już dwie córeczki, ale z wielką radością akceptuję i tą. Adelajdo, jeżeli dane będzie Ci, że ktoś dotrze do Ciebie z tym świadectwem i przeczyta ci je to wiedz, że stałaś się bliska memu sercu  i moim pragnieniem jest  spotkać Cię kiedyś i poznać osobiście.

A Bogu niech będą dzięki i chwała za Jego Wielkość, Mądrość i Miłość.

Józef

 

W kategorii:Świadectwa

Po dwóch latach…

Tomek 11 maja 2012

Po dwóch latach…

Drodzy Współpracownicy i Przyjaciele.

Już dwa lata wspólnie pracujemy na rzecz najbiedniejszych a Afryce. Pragnę podzielić się z Wami więc tym wszystkim czego uczestnikami jesteście, a także niejako podsumować to jak dzięki Wam Pan Bóg działa.

Misja, która się rozwija.

Misja to coś więcej niż tylko słowo. To działanie, które przynosi rezultaty…
Przede wszystkim Care Mission to Norwesko – Polski projekt pomocy najbiedniejszym ludziom, mieszkańcom Afryki, zapoczątkowany we Fredrikstad w Norwegii przez wieloletniego misjonarza i jednocześnie pastora Zboru z południowej części kraju brata Oddvara Linkasa.
Już w latach 80’ brat Oddvar organizował pomoc materialną dla nas mieszkańców Polski. Przez wiele lat wspierał również pracę w Afryce i Indiach. Jak wiecie główny projekt jaki realizujemy w Kenii to adopcja na odległość. Pod opieką Misji jest ponad 450 dzieci, które dzięki ofiarności wierzących z Norwegii, Szwecji i Polski mają co jeść,
otrzymują możliwość uczęszczania do szkoły, która w Kenii jest płatna) oraz otrzymują ubranie, które niejednokrotnie jest ich jedynym odzieniem.

Dzięki waszym otwartym sercom w naszych zborach ponad 160 dzieci jest adoptowanych właśnie przez rodziców z Polski.

W szkole budowanej w Bushi na granicy Kenijsko – Ugandyjskiej przez Care Mission uczy się już ponad 700 dzieci !!!, którym przede wszystkim jest głoszona ewangelia o Jezusie Chrystusie. Zaspokajamy więc nie tylko głód cielesny ale i Duchowy. Na terenie szkoły powstał również Zbór, który liczy już 300 członków i stale się rozwija.
W lutym ubiegłego roku miałem okazję naocznie przyjrzeć się wielkiej pracy, która jest tam wykonywana , a przede wszystkim okazję zobaczyć jej owoce, radość dzieci i rodziców dziękujących Bogu za ludzi, których On posłał do tego biednego kraju. Niejednokrotnie ci ludzie żyją, bo Bóg posłał kogoś takiego jak Ty, który wspiera tą służbę.

W Bushia mamy pod opieką również Dom Dziecka, do którego trafiają dzieci całkowicie samotne na tym świecie. Bez rodziców, dziadków, bez jakiegokolwiek opiekuna. Gdyby nie Care Mission wiele z tych dzieci prawdopodobnie by nie żyło, ponieważ zarówno głód jak i dzikie zwierzęta zbierają wielkie żniwa w krajach Afryki. Dorośli mają problemy się utrzymać a co dopiero dzieci pozostawione same. Dzięki Bożej łasce ponad 20 takich małych dzieci ma stałą pomoc, opiekę, jedzenie i dach nad głową w domu dziecka.

Państwa afrykańskie nie mają opieki ani pomocy socjalnej. Ludzie, którzy nie potrafią zatroszczyć się o jedzenie, po prostu nie jedzą bo nikt im nie pomorze. W Kenii bezrobocie sięga 90% stąd warunki są skrajnie nędzne.
Misja pomaga również samotnym wdowom. Pomagamy im w zakładaniu drobnych działalności gospodarczych. Ten temat rozwinął się szczególnie w roku 2011. Do dzisiaj pomoc otrzymało prawie 20 wdów. Są one w stanie zarobić na codzienne utrzymanie siebie i swoich dzieci. Mimo że z pewnością potrzeby są większe, początek ten dał wdowom wiarę w swoje możliwości i radość że mogą zadbać o chleb dla swoich dzieci.

Na początku 2011 roku rozpoczęliśmy kolejny projekt pomocy dziewczynom massajskim.
Massaje to plemię wojowników z mocno zakorzenionymi tradycjami, niestety nie zawsze dobrymi. Powszechny jest zwyczaj obrzezywania młodych dziewczyn 8-15 lat i wydawania za mąż za starych wojowników. Kiedy taka dziewczyna nie chce, musi uciekać z plemienia i nigdy już nie ma powrotu. To dla takich właśnie nieszczęśliwych dziewczyn powstaje nasz ośrodek w Kitangela, 30km od Nairobii.

Wspieramy również społeczność chrześcijan w buszu w Ugandzie. Tą niewielką jak na afrykańskie warunki grupę wspomagamy darami ubrań przywożonymi z europy oraz pomagamy w budowie miejsca zgromadzeń.

W naszej pracy na pierwszym miejscu stawiamy jednak głoszenie ewangelii zbawienia, dlatego kilka razy w roku organizowane są ewangelizacje oraz chrzty wodne. Z Bożym błogosławieństwem służba się rozwija, owoce są widoczne, a tempo wzrostu niejednokrotnie zaskakuje nas samych. W ciągu ostatnich dwóch lat kilkakrotnie mieliście możliwość usłyszeć z naszych ust o rozwoju pracy w Kenii i Ugandzie, podczas naszych odwiedzin w zborach. Również każdy z uczestników tego dzieła otrzymuje regularnie co miesiąc biuletyny informacyjne o postępach w pracach i rozwoju służby, a co kwartał płytę DVD z naszych wyjazdów.

Dziękujemy Bogu za Was, którzy wspierają tą pracę w modlitwach, dobrym słowem, a także finansowo i materialnie.
Jeżeli chcesz wspierać naszą pracę odwiedź stronę www.care-mission.pl , lub napisz do nas na marcin@care-mission.pl

Z Bożym pozdrowieniem
Marcin Skutela
608 066 655

W kategorii:Pozostałe, Relacja z pola misyjnego

  • 1
  • 2
  • 3
  • …
  • 6
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Magazyn misyjny 3/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się