Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy.
Pokój w imieniu Jezusa!
Zapraszamy do przeczytania ostatniego numeru magazynu w tym roku. Chcę podziękować wam wszystkim za modlitwy i ofiary, które przyjęliśmy od was w tym roku. Przyczyniły się one do głoszenia ewangelii wśród wielu ludzi, którzy dzięki temu mogli przyjąć zbawienie. Misja wykazuje duży postęp i za to wielbimy Jezusa. To On rozpoczął to dobre dzieło i też On doprowadzi je do końca.
Bóg jest potężny i zwyciężamy dzięki Jego mocy.
Miejsce z Pisma Świętego, które chcę ci dzisiaj przytoczyć to: Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. Służymy Jezusowi, który się nie zmienia.
Kiedy patrzę na drogę, którą szedłem, widzę, że Jezus był ze mną w czasie przeciwności i w okresie, gdy mi się powodziło, kiedy były w moim życiu ciemności i światło, próby i zwycięstwa. W tych wszystkich chwilach mojego życia Jego ręka była wyciągnięta nade mną.
On jest dobrym pasterzem, który życie swoje kładzie za owce.
Pomyśl jak dobrze jest doświadczać jego przewodnictwa w swoim życiu, być prowadzonym przez Niego na zielone pastwiska i do wody odpocznienia. On prowadzi nas według swojej rady. Również, kiedy napotykamy trudności, doświadczamy, że Pan nakrywa swój stół dla nas dokładnie na oczach naszych wrogów i namaszcza nasze głowy olejkiem tak, że nasz kielich się przelewa. Pomyśl jakie to jest wspaniałe.
Takie są moje doświadczenia z Jezusem i mam nadzieję, że ty też przeżywasz to samo.
Psalm 23 kończy się tak pięknie, mianowicie, że będę mieszkał w domu Pana na wieczny czas.
Chcę wam życzyć Bożego błogosławieństwa w waszej służbie dla Jezusa.
Zawsze będę wam wdzięczny za wasze modlitwy do Pana Wiedzcie, że Jezus słyszy wasze modlitwy i odpłaca tym, którzy szukają Go w prawdzie.
Pomimo że dzielą nas duże odległości geograficzne, czujemy więzi ze sobą, ponieważ mamy tego samego ducha, zapał i chęć służenia naszemu Panu i Mistrzowi. Niech Bóg błogosławi cię obficie!
Braterskie pozdrowienia
Oddvar Linkas
JEZUS UZDRAWIA I DZIŚ
Jezus wciąż uzdrawia chorych. Chorzy i udręczeni ludzie mogą być całkowicie uzdrowieni. Jezus jest naszym lekarzem.
Bóg mówi do swojego ludu, Izraela, że On jest Panem, ich lekarzem (2Mż 15,26).
Oznacza to, że dawał On zawsze możliwość, by uchwycić się wiarą Jego obietnic.
Zazwyczaj Bóg wykorzystywał punkt kontaktowy dla ich wiary. Prosił np. Mojżesza, by postawił węża miedzianego na palu a każdy, kto na niego spojrzał zostawał uzdrowiony ze śmiertelnych ukąszeń węży.
Widzimy, że było to bardzo proste. Izraelici nie byli proszeni o zrobienie czegoś trudnego, ale mieli postępować w wierze w Boże obietnice. To co było trudne, należało do Boga, ale dla niego nie było to skomplikowane, ponieważ On jest wszechmocny i nieograniczony w swojej mocy.
Biblia określa Boga wieloma imionami. Jednym z nich jest Jehova Rapha, Bóg uzdrawia. To opowiada nam o tym, jaki jest Bóg. Ty, który jesteś zbawiony, służysz Bogu, który uzdrawia.
Jezus przyszedł, by objawić Bożą wolę. Obchodził najpierw całą Galileę. Nauczał w synagogach, zwiastował ewangelię o królestwie i uzdrawiał ludzi z wszelkiego rodzaju chorób i plag.
Wielu służy Jezusowi, który był, ale my mamy Jezusa, który jest taki sam dziś, jakim był wczoraj i na wieki. On wciąż uzdrawia.
W ewangelii Mateusza 8, 16-17 czytamy, że ludzie przyprowadzali do Niego wielu, którzy byli opętani przez złe duchy i jest napisane, że Jezus wypędzał te duchy poprzez słowo.
Jest też napisane, ze uzdrawiał wszystkich chorych.
Działo się to przed Golgotą, by wypełniło się proroctwo Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nasze choroby. Tak więc On nie niósł tego wszystkiego tylko na Golgocie, ale od samego początku, kiedy przyszedł na świat. On miał moc do uzdrawiania.
Jezus jest wciąż ten sam. Dzieła, których dokonał 700 lat po czasie proroka Izajasza, czyni również dzisiaj. Nasz grzech, nasz wstyd, naszą karę, nasze choroby, wszystko to wziął na siebie i wykrzyczał z krzyża wiadomość: Wykonało się!
Jezus wciąż zbawia chorych. Wciąż wypełnia proroctwo Izajasza. Jezus jest naszym zbawicielem i uzdrowicielem.
Ważne jest, byśmy przynosili chorych do Jezusa. Pozwólmy im być bliżej Niego, by mogli się Go dotknąć.
Psalm 103,2-3 mówi:
Błogosław, duszo moja Panu
I nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw jego!
On odpuszcza wszystkie winy twoje,
Leczy wszystkie choroby twoje.
To słowa ze Starego Testamentu, napisane przed dziełem Golgoty. O ile bardziej powinniśmy się radować teraz, kiedy dzieło Golgoty dokonało się i jest potwierdzone przez samego Jezusa.
Nie zapominaj, co Jezus zrobił dla ciebie. Tak samo, jak pewne jest, że jest On twoim zbawicielem, pewne jest również to, że jest On twoim uzdrowicielem.
On jest wciąż tym, który mówi: Przejrzyj! Powstań,weź swoje łoże i idź! Wyciągnij swą rękę! Itd.
Postępowanie w wierze przynosi ci uzdrowienie. Modlitwa jest często powiązana z działaniem w wierze. Psalmista mówi w Psalmie 30,3:
Panie, Boże mój,
Wołałem do ciebie i uzdrowiłeś mnie.
Mamy też piękny fragment w liście Jakuba 5,15:
A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie;
jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone.
Widzimy tutaj, że właściwie to nie chory miał tę uwalniającą wiarę, która doprowadzała do uzdrowienia, ale ci, którzy się modlili. Jednak, gdy czytamy werset poprzedni, okazuje się, że chory powinien przywołać do siebie tych, którzy będą się modlić. Pokazuje w ten sposób, że wierzy w ich modlitwy.
W ten sam sposób odbyło się to w Kafarnaum, gdy sparaliżowany mężczyzna został spuszczony poprzez dach do stóp Jezusa.
Jest napisane, że gdy Jezus zobaczył wiarę tych, którzy go przynieśli, powiedział do sparaliżowanego:
Łk 5,24
Wstań, podnieś łoże swoje i idź do domu swego.
Kiedy dochodzi do uzdrowienia, rozchodzą się wieści, że Jezus jest wciąż ten sam. Wiele uzdrowień jest opisanych w Dziejach Apostolskich. Ewangelia miała moc w okolicach, gdzie była zwiastowana i praktykowana.
Nie ma już wśród nas pierwszych apostołów, ale Jezus dał obietnicę dla wszystkich, którzy wierzą.
Mk 16,17-18
A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą,
Węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.
HISTORIA SOFII
Sofia urodziła się na terenie równinnym, gdzie był dziki krajobraz a krowy, kozy, owce i kury żyły razem z rodzinami w prymitywnych warunkach.
Nie było tam dobrze być dziewczynką. Pomimo że mama i rodzeństwo kochało Sofię i robili, co mogli, by jej to okazać, była jednak tylko dziewczynką. A to oznaczało, że miała bardzo małą wartość. Jeśli w rodzinie przychodził na świat chłopiec, to on był przedmiotem największego zainteresowania, to on otrzymywał najlepsze prezenty itd.
-Sofia, możesz opowiedzieć, jak to jest urodzić się jako mała dziewczynka masajska?
-Tak, mogę. Jako mała dziewczynka bardzo kochałam moich rodziców i moje rodzeństwo. Jako małe dziecko nie znałam wszystkich zwyczajów i rytuałów mojego plemienia. Wiele innych koleżanek chodziło do szkoły, ale ja nigdy nie otrzymałam tej możliwości. Tata powiedział, że to nie jest konieczne, kiedy jest się dziewczynką. Zrozumiałam dopiero później, dlaczego nie opłacało się wydawać na mnie pieniędzy. Pewnego dnia miałam być obrzezana i sprzedana jako żona staremu mężczyźnie, z którym tata rozmawiał. Tata miał otrzymać za mnie kilka krów, po czym miałam wyprowadzić się daleko od domu.
Mój dom to była mała lepianka zbudowana z gliny i nawozu krowiego. Nie było tam okien, tylko kilka otworów na światło i powietrze. Nie mieliśmy też żadnych mebli. Spaliśmy na deskach przykryci pledami.
Kiedy zaczęłam rozumieć zwyczaje związane z obrzezaniem i przymusowym wydawaniem za mąż, doprowadzało mnie to do płaczu.
Płakałam wiele wieczorów i nocy. Gdy mama pytała dlaczego płaczę, nie miałam odwagi z nią porozmawiać. Bałam się, że tata mnie uderzy. Zrobił to już kiedyś, gdy powiedziałam, że nie chcę wyprowadzić się z domu, gdy będę duża. Decyzje w domu zawsze podejmował ojciec. Mama musiała tylko wykonywać jego polecenia. Dotyczyło to też nas, dzieci.
Gdy miałam 8 lat, zaczęłam wypasać kozy. Krajobraz był piękny. Było tak cicho i przyjaźnie. Jedyne czego się bałam to dzikie zwierzęta, które mogły mnie zjeść. Dostałam czerwoną pelerynę, która miała mnie ochronić przed nimi, gdyby nagle mnie zlokalizowały. W większości są tam tylko zebry, żyrafy i antylopy, ale są też lwy, hieny i inne niebezpieczne zwierzęta.
W porze deszczowej, gdy moje ubrania zostawały całkowicie przemoczone, czasami zdejmowałam je z siebie i czułam, jak dobrze jest być czystą. Ale w okresach suszy nie mieliśmy za bardzo dostępu do wody. Nigdy nie nauczyłam się dbać o higienę osobistą. Dostałam czerwoną pelerynę, ale nigdy nie nosiłam bielizny. Było to dla mnie coś zupełnie nieznanego. Wszystko, co działo się poza równiną i moim plemieniem, było dla mnie obce. Widziałam, jak chłopcy rośli i jak byli faworyzowani i jak duża opieką otaczali ich rodzice. Obserwowałam też, że dziewczęta były traktowane w całkiem inny sposób. Nie okazywano nam żadnej formy respektu, przyuczano nas do pracy tak byśmy jak nasze matki przez lata nosiły ciężkie brzemiona.
Mój tata zmarł wcześnie i mama pomagała mi jak mogła. Odpowiedzialność za mnie przejął wujek. Pewnego dnia usłyszałam, że mam być obrzezana i wydana za mąż za starego mężczyznę. Mama pomogła mi uciec. Znalazłam się na posterunku policji, ponieważ nikt inny nie mógł mi pomóc. Spędziłam tam 4 dni. Następnie przeniesiono mnie do miasta leżącego około 100 km od Nairobi i tam byli ludzie, którzy mogli się mną zająć przez krótki czas. Po tym przewieziono mnie do miejsca schronienia w Kitengelii, gdzie teraz mieszkam.
Na początku nie znałam żadnego języka poza masajskim. Nigdy nie chodziłam do szkoły. Miałam 14 lat, gdy zostałam umieszczona w miejscu schronienia. W szkole używa się języka suahili, którym posługują się w całej wschodniej Afryce. Uczą się też angielskiego. Nie znałam żadnego z tych języków. Nie umiałam też pisać. Okazało się, że w miejscu schronienia jest mała szkoła początkowa, tak więc zaczęłam uczyć się czytać i pisać razem z dziećmi 4- ro i 5- cio letnimi. Aktualnie potrafię czytać i rozmawiać w suahili. Znam też trochę angielski. Wiem, że stopniowo dzięki temu, będę mogła radzić sobie sama. Inni w domu schronienia są dumni ze mnie i jest nam bardzo dobrze razem. Jestem chrześcijanką. Przyjęłam Jezusa do serca jako mojego zbawiciela i pomocnika i wiem, że pewnego dnia będę zawsze mogła być razem z nim w niebie.
Chodzę z innymi dziewczętami na nabożeństwa, podczas których śpiewamy, tańczymy i chwalimy Pana. Moje życie jest całkowicie nowe. Nie mogłabym uwierzyć, że ktoś może doświadczyć takiej przemiany.
W miejscu schronienia czuję się bardzo dobrze zarówno z naszymi opiekunami jak i dziewczętami. Troszczymy się o siebie nawzajem, czytamy Boże słowo i modlimy się o siebie.
Nauczyłam się też nowych słów używanych przez chrześcijan. Jednym z nich jest słowo ŁASKA. Nauczyłam się, jak Jezus mnie kocha i okazuje mi łaskę, jest dla mnie dobry, pomimo że na to nie zasłużyłam. Poza tym przygotował On dla mnie dom w niebie. Akurat teraz nie rozumiem, że może istnieć lepszy dom niż ten, który mam teraz w Kitengelii, ale jestem jeszcze młoda i nie widziałam zbyt wielu pięknych domów. Jestem jednak pewna , że niebo jest lepsze nić jakakolwiek rzecz na tym świecie. Dlatego jestem szczęśliwa, dlatego śpiewam i tańczę. Dlatego też opowiadam tobie o tym i dziękuję za wszelką pomoc, którą otrzymuję, że mogę tu mieszkać i mieć się tak dobrze. Jezus na pewno będzie ci błogosławił. Modlę się codziennie za ciebie i dziękuję, że jesteś chętny do pomagania nam.
NOWE MOŻLIWOŚCI W NOWYM LOKALU
W dużym budynku , który Care Mission ma we Fredrikstad jest wiele pomieszczeń. Mamy więc
miejsce na wiele aktywności zarówno na działalność lokalną, upowszechnianie mediów jak i działalność misyjną itp. Zimą w starym budynku doszło do zalania i chcemy przerobić pomieszczenia na magazyn wyprodukowanych przez nas programów, zarówno dźwiękowych jak i video. Mamy też trochę aktualnych nagrań, które mogą służyć do zachęty i nauczania.
Chcemy wykorzystać ten lokal również do pokazywania filmów z nauczaniem biblijnym.
Archiwizowanie starych nagrań jest wymagającą pracą. Część musimy skopiować z VHS na płyty DVD. Filmy z informacjami misyjnymi będą tak ułożone, by móc prześledzić naszą działalność od samego początku. Dziękujemy wam, którzy pracowaliście, by przygotować ten lokal i wiemy, że miejsce będzie służyło wielu ludziom.
KTO SŁUCHA WŁAŚCIWIE W TYCH CZASACH
W kościołach chrześcijańskich dzisiejszych czasów ma miejsce wiele działań, głoszone są różne kazania i słyszy się wiele głosów, z których nie wszystkie pochodzą z niebiańskiego świata. Bardzo ważna jest umiejętność rozdzielenia pomiędzy różnymi głosami, które słyszymy i które mają nas prowadzić na naszej drodze.
Często szokiem jest oglądanie, jak starsi wierzący dają się porwać różnym nowinkom pojawiającym się w chrześcijańskich społecznościach. Biblia opowiada o wielu ludziach, którzy słuchali głosu z nieba i funkcjonowali właściwie według Bożego planu i Bożej woli. Ale opowiada też o ludziach, którzy szli niewłaściwą drogą, ponieważ nie potrafili rozdzielić głosu z nieba od innych głosów.
Chcę przypomnieć Aarona. Miał on być rzecznikiem Mojżesza, brać udział w czynieniu Bożych dzieł, być arcykapłanem dla Izraela. Ale pewnego dnia w swoim życiu poddał się innemu głosowi. Podczas gdy Mojżesz był na górze przez 40 dni, Aaron zebrał złote kolczyki od ludu i ulał z nich posąg złotego cielca, a następnie zaprezentował go ludowi jako boga, który wyprowadził ich z Egiptu. (2Mż 32,2-6).
Jak człowiek taki jak Aaron mógł zejść na tak fałszywą drogę? Obecny czas właściwie nosi w sobie podobne tendencje. Złoto, bogactwo, dobrobyt, duma, rzeczy zmysłowe stają się złotym cielcem, który jest uwielbiany. Uwaga jest skupiana na tym, co ziemskie i zmysłowe, ponieważ lud nie słucha tego, co jest właściwe.
Jeśli dalej czytamy tę historię, dowiadujemy się, że Mojżesz i Jozue zeszli na dół z tablicami kamiennymi słysząc głosy w obozie Izraelitów.
Jozue powiedział:
Wrzawa wojenna w obozie.
Mojżesz odpowiedział:
Nie jest to odgłos okrzyków po zwycięstwie,
Nie jest to odgłos okrzyków po klęsce,
Jozue był z Mojżeszem od wielu lat, był z nim nawet na górze, ale nie potrafił oddzielić głosu z nieba od głosu ludzi, którzy odeszli od Boga. Mojżesz wręcz przeciwnie. Miał on duchowe ucho i potrafił jasno odróżnić jeden głos od drugiego.
Chcę cię zapytać: Czy myślisz, że istnieją dziś trzy kategorie ludzi? Tacy jak Aaron, Jozue i Mojżesz? Tak. W każdej z tych kategorii mamy dziś mocnych liderów. Wielu ludzi ich słucha.
Każdy z nich mówi, że jest powołany przez Boga. Zwiastują swoją nowinę , która codziennie jest rozgłaszana w kościołach i domach modlitwy. Ale czy są oni w stanie rozróżnić pomiędzy głosem z nieba a głosem zmysłowym i ludzkim, który nie ma w sobie nic z Bożej inspiracji?
Przenieśmy się do równiny Dura w prowincji babilońskiej. Król Nebukadnesar kazał zrobić posąg ze złota, przed którym każdy miał upaść i złożyć pokłon. Szadrach, Meszach i Abed-Nego nie zważali na rozkaz króla. Nie oddali czci posągowi. Napisane jest, że muzyką nawoływano lud do składania pokłonu. Można było usłyszeć dźwięki rogu, fletu, cytry, harfy, dud i wszystkich innych rodzajów instrumentów. Dźwięk tych instrumentów zapewne odstraszał tych trzech mężów od złożenia pokłonu złotemu posągowi, ponieważ w tej muzyce był duch, którego oni nie znali. Nie były to dźwięki niebiańskie, ale dźwięki rozpraszającej i uwodzicielskiej mocy (Daniel 3,5-12).
Był to czas, kiedy lud izraelski był w niewoli. Ci, którzy ich prześladowali, prosili, by zaśpiewali im izraelskie pieśni. Odpowiedź brzmiała jednak: Jak moglibyśmy śpiewać pieśń Pana na obcej ziemi?
Jak wielu dziś nie śpiewa pieśni Pana na obcej ziemi? Był kiedyś kościół, który chwalił Pana a pieśni były nacechowane radością i dawały wolność. Ale dzisiaj śpiewają oni „pieśni Pana” skonstruowane przez człowieka, pieśni, które nie przynoszą uwolnienia. Są to podróbki, zastępstwa i podobieństwa ponieważ zeszli oni z drogi Pana i poszli drogą odstępstwa, która prowadzi ich daleko od życia w Bogu.
Ludzie którzy odeszli z drogi Pańskiej, nie potrafią oddzielać jednego głosu od drugiego. Są oni przyciągani przez ludzkie i często też demoniczne siły, które wpływają zarówno na pieśni jaki i muzykę i na całe spotkania. Podczas gdy Jezus jest ten sam i chce być rozpoznawany przez tych, którzy nie stracili słuchu w swoim duchowym uchu. Wiadomość w Objawieniu Jana brzmi: Kto ma ucho, niech słucha, co Duch mówi do zborów.
Czy ta wiadomość jest nam potrzebna dzisiaj? Tak, w jak najwyższym stopniu. Najwyższy czas, by nie dawać miejsca na działanie ludziom, którzy nigdy nie żyli w uwolnieniu i Bożym namaszczeniu. Liderzy, których ustanowił Bóg muszą być stanowczy i dawać miejsce tylko Bożemu głosowi.
Głównym tematem listu Jakuba jest walka o wiarę. Rzeczywiście w tym czasie bardziej niż kiedykolwiek musimy walczyć o wiarę i praktykowanie ewangelii, która została przekazana świętym. Słuchanie niewłaściwych głosów osłabia wiarę i nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego, czego Bóg dla nas pragnie. Doświadczamy czasu, w którym mówi się o wielu ludziach itd. Kładzie się nacisk na ilość a nie na jakość. Życie kościoła w prawdzie to nie patrzenie na ilość ludzi, ale na ich stosunek do Bożego słowa i prowadzenia przez Ducha Świętego.
Miej otwarte ucho na niebiańskie głosy a Jezus będzie cię prowadził do jeszcze wspanialszych z Nim przeżyć.
CHRZEST WE FREDRIKSTAD
Chrzest w wodzie jest ważny w Bożym kościele. Czytamy wyraźnie, że ci, którzy uwierzyli i zostali ochrzczeni w wodzie, przyłączali się do Bożego nowotestamentowego kościoła.To Pan przyłączał ich do kościoła. To On kładł na nich swoją pieczęć i dawał im możliwości duchowej społeczności z innymi wierzącymi. Biblia opowiada wyraźnie o chrzcie i o wyznaniu wiary. Filip powiedział do dworzanina etiopskiego, że może się ochrzcić, jeśli wierzy z całego swojego serca. I to wyznanie jest podstawą chrztu. To ma się praktykować wobec ludzi, którzy uwierzyli osobiście w Jezusa i przyjęli Go jako swojego osobistego zbawiciela. Biblia mówi też, że chrzest w wodzie powinno się praktykować z pełnym zanurzeniem i na podstawie wyznania wiary. Kiedy Filip chrzcił dworzanina, ten powiedział: Wierzę, że Jezus jest synem Bożym. Na podstawie tego wyznania został ochrzczony.
Dosyć szybko po czasach apostolskich rozpowszechniły się inne formy chrztu. Zaczęto praktykować chrzest dzieci. Zanurzano małe dzieci całkowicie w wodzie, co doprowadzało do tego, ze wiele z nich topiło się. Potem zaczęto wykorzystywać mniejszą ilość wody. Było to tylko pokropienie. Inne grupy zaczęły też kropienie dorosłych, wierzących ludzi. Większość z nas zapewne widziała dawne obrazy Jana Chrzciciela, który chrzci Jezusa kilkoma kroplami wody z muszli, którą trzyma nas Jego głową. Wszystkie te inne rodzaje chrztów są wykolejeniem prawdy o biblijnym chrzcie. Mówi się, że chrzest stał się tematem kontrowersyjnym. Ale ta kontrowersja jest tworzona przez tych, którzy nie praktykują biblijnego chrztu.
Ostatnio mieliśmy uroczystość chrztu we Fredrikstad. Oddvar Linkas przemawiał na temat kolejności w Bożym słowie jeśli chodzi o nawrócenie, nowe narodzenie, chrzest w wodzie i chrzest w Duchu Świętym i ogniu.
Przed chrztem było nauczanie o nawróceniu i o Duchu jako zastawu w sercu wierzącego. Po chrzcie było kontynuowane kazanie o tym, jaką moc przynosi chrzest w Duchu w życiu wierzącego.
Chrzest przyjmowała 22 letnia dziewczyna o imieniu Jeanette. Kilka miesięcy wcześniej zamieściliśmy w magazynie zdjęcie Wenche, jej matki, która też została ochrzczona u nas podczas nabożeństwa. Teraz Wenche mogła być świadkiem chrztu własnej córki jako konsekwencji przyjęcia zbawienia. Wenche opowiadała, jak modliła się o swoje dzieci i teraz może z radością oglądać rezultaty. Jeanette bardzo cieszyła się z możliwości przeżycia chrztu. Zdecydowanie o pójściu drogą, jaką przygotował dla nas Jezus, jest pięknym przeżyciem. Jeanette zawarła poprzez chrzest przymierze z Jezusem. Kiedy została spytana, czy wierzy, że Jezus jest synem Bożym, jej odpowiedź była jasna: Tak! Na podstawie tego wyznania została ochrzczona w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego tak, jak uczy nas misyjne polecenie w ewangelii Mateusza. Z wody wynurzyła się radosna dziewczyna i od tej chwili będzie żyła nowym życiem razem z Jezusem. Modliliśmy się o nią i rozmawialiśmy z nią, życząc jej Bożego błogosławieństwa na nowej drodze z Panem.
Ludzie, którzy przyjęli Jezusa i zostali ochrzczeni w wodzie, chcą iść dalej drogą z Panem. Modlitwy, czytanie Biblii, udział w nabożeństwach, życiowe doświadczenia itd. będą prowadziły ich do coraz lepszego poznawania drogi wiary.
Modlimy się o obfite błogosławieństwo Boże dla Jeanette. Poprzez ten krótki raport o jej chrzcie chcieliśmy ci przypomnieć, jak ważne jest, by iść drogą, którą Jezus dla ciebie przygotował. Jeśli nie zostałeś ochrzczony w biblijny sposób, czytaj Boże słowo i podejmij decyzję.
Biblijny chrzest to chrzest w Chrystusa, nie w kościół:
Gal3,27
Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa.
Boże słowo mówi, ze każdego dnia przybywało kościołowi wierzących:
Dz 2,47
Chwaląc Boga i ciesząc się przychylnością całego ludu. Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych, którzy mieli być zbawieni.
Chrzest nie ma być praktykowany, by przyciągnąć nowych członków do lokalnej społeczności, Ten, kto jest chrzczony, chrzci się, by zjednoczyć się z Chrystusem poprzez Jego śmierć, pogrzebanie i zmartwychwstanie. Wtedy że zmierzamy Jego drogą i Pan włącza nas do swojego kościoła na ziemi. Dobrze jest, by każdy przywódca, który chrzci, był ochotny do podjęcia odpowiedzialności za poprowadzenie nowo zbawionego drogą wiary. Dlatego ważne jest, by ci, którzy zostali ochrzczeni, mogli doświadczać duchowej społeczności z innymi wierzącymi.
Jeżeli nie jesteśmy zakotwiczeni w Bożym słowie, nie będziemy doświadczać prawdy, która uwalnia.
CZYM SĄ MISJE
Otrzymuję czasami pytanie: Czym są misje?
Łatwo nam jest skonstatować, że misje są prowadzone przez kościół chrześcijański i obejmują kraje i obszary w odległej części świata. Jest to prawda, ale misje to głównie coś, czego stajesz się częścią, kiedy przyjmujesz zbawienie. Jeśli mamy brać na poważnie słowa Jezusa o miłowaniu Boga z całego serca duszy i ducha a bliźniego jak siebie samego, musimy skonfrontować się z tym, co oznacza to dla pracy misyjnej.
Misje zaczęły się od słów Jezusa:
Mt 4,19
Pójdźcie za mną, a zrobię was rybakami ludzi!
Od początku było jasne, że Jezus nie powoływał swoich uczniów do religijnego życia, ale do życia poświęconego dla misji. Nie wzywał ich do świątyni, do Tory, ale do życia w aktywnym uczniostwie.
W dziejach apostolskich 1,8 czytamy, że krótko przed wstąpieniem do nieba, Jezus przemawiał do swoich uczniów i powiedział, że mają być Jego świadkami w Jerozolimie, Judei, Samarii i aż po krańce świata. Ty i ja jesteśmy tu dzisiaj, ponieważ apostołowie wzięli na poważnie słowa Jezusa o pójściu na cały świat!
Jak czytamy w dziejach apostolskich, rozdz.2, w dzień Zielonych Świąt Duch Święty został na nich wylany, by wyposażyć ich do wykonywania Bożego zadania w świecie. Od dnia Zielonych Świąt Boży ludzie stali się ruchem misyjnym, który wciąż się rozwija.
Bycie ludem wiernym Bogu oznacza, że mamy żyć jak posłani do świata, by mógł On nas używać w swoim celu. Wierzę, że misja nie jest czymś, co robimy dla Boga. To nie jest coś, co my zaczynamy, a następnie zapraszamy Boga do uczestniczenia w tym. Naszym zadaniem jest wchodzenie w to, w czym Bóg jest już aktywny. Naszym zadaniem jest uczestniczenie w codziennym życiu, w naszych domach, w pracy i w społeczności z Bożym ludem. Nasze duchowe życie naturalnie ma być włączone w praktykowanie tego, co nazywamy misją.
To, co robimy w niedzielę jest tak samo ważne jak to, co robimy od poniedziałku do soboty.
Nauczanie, wieczerza Pańska, modlitwa, świadectwa – wszystko to jest częścią Bożej misji.
Kiedy ty i ja żyjemy życiem w Chrystusie, miłość Boża tworzy nowy styl życia. Dajemy świadectwo, że Jezus jest naszym Panem. Pomyśl: Bóg nas kocha tak, że my też Go kochamy. Nie tchórzowską, połowiczną miłością, ale miłością z całego serca. Nie możemy zezłomować takiej miłości, bo ta miłość jest wszechogarniająca. To jak żyjemy, jest świadectwem prawdy Bożej!
Twierdzę, że nasze uczestniczenie w Bożej misji jest naturalną częścią tego, kim jesteśmy jako Boży ludzie. Nie oznacza to, że jest to przyjemne. Po dniu Zielonych Świąt Bożą misją było zewnętrzne poruszenie. Poruszamy się na zewnątrz, podczas gdy Chrystus jest w centrum.
Na zakończenie ponownie chcę zadać ci pytanie: Czym są misje? Zastanawiam się, co sądzisz o mojej odpowiedzi na to pytanie? Zgadzasz się z nią czy nie?
Przede wszystkim chcę powiedzieć, że jest to Boża misja, nie nasza.
Misja to głoszenie ewangelii, historii o Jezusie. Misja powoduje, że żyjemy miłością do Jezusa. Kochamy Boga wszystkim, co mamy i kochamy bliźniego, kiedy służymy Jezusowi.
Wszyscy jesteśmy zaproszeni do misji. Gdy Jezus prosił uczniów, by Go naśladowali, prosił ich o odłożenie swojego życia, po czym wysłał ich, by głosili Boże królestwo. Prosił ich też, by świadczyli o sobie. My, którzy żyjemy codziennie życiem w Chrystusie, uczestniczymy w zadaniu, które Bóg nam dał w tym świecie. Świadczymy o tym, kim jest Jezus poprzez głoszenie tego, w co wierzymy oraz poprzez nasze codzienne uczynki. Świadczymy lokalnie i globalnie. Kościół jest punktem zakotwiczenia dla kontynuowania świadectwa o Jezusie naszymi ustami i naszym życiem.
Care Mission wyciąga swe ramiona do innych części świata, ale zwiastujemy tam taką samą nowinę, jaką głosi się tutaj. Wszyscy ludzie, którzy przyjmują zbawienie, są tak samo wartościowi i radość w niebie jest tak samo wielka z każdego nawróconego grzesznika.
Mamy braci i siostry, którzy modlą się o pracę Care Mission i ofiarują na nią pieniądze. To jest misja. To jest coś, co tworzy możliwości, by zdobywać coraz więcej ludzi dla Chrystusa.
Myślałem dzisiaj o miejscu Pisma Świętego, że powinniśmy zważać na tych, którzy szli przed nami
w pracy, ale którzy są dziś w domu u Pana. Mamy wiele starszych sióstr i braci, którzy wspierają misje. W ostatnich latach wiele z nich odeszło do domu do Jezusa.
Zacząłem się modlić, by Pan rozpalił serca nowych ludzi do służby misyjnej. Jest napisane, że mamy naśladować ich wiarę i oznacza to wędrowanie w tych samych czynach wiary.
Zachęcam cię do włączenia się do tego dzieła misyjnego, jeśli jeszcze nie jesteś jego częścią.
Praca ta przynosi owoce w postaci dużego błogosławieństwa wszystkich, którzy w niej uczestniczą.
Nie chcę prezentować uczestnictwa w misji jako wymogu, ale jako ofertę bycia jednym z pracowników w winnicy Pańskiej.
Regularnie informujemy was o wszystkim, co dzieje się na polach misyjnych i jakie są tego rezultaty.
Na ostatniej stronie magazynu widzisz różne możliwości wspierania pracy Care Mission. Kiedy czytasz tę stronę, odkrywasz, że całkiem mała kwota pieniędzy, może przynieść dużą pomoc tam, gdzie rządzą bieda i nędza i wiele ludzi żyje bez nadziei i bez Boga.
Wykorzystaj tę możliwość, kiedy jeszcze jest dzień. Przyjdzie noc, kiedy nie będziemy mogli pracować.
Wykorzystaj twój czas, twoje siły, twoje pieniądze i to co masz, by służyć Jezusowi i zdobywać ludzi dla Niego.
Jezus powróci wkrótce. Nasz czas na ziemi jest bardzo krótki. Ważne jest, by wykorzystać go właściwie i czynić Boże dzieła z radością.
DZBANY, KTÓRE SIĘ ROZBIJAJĄ
ODDVAR LINKAS
Kazn 12,6
Pamiętaj o swoim Stwórcy
zanim zerwie się srebrny sznur i stłucze złota czasza,
i rozbije się dzban nad zdrojem,
a pęknięte koło wpadnie do studni.
Cytat odnosi się do człowieka przy końcu życia. Chcę się zatrzymać w miejscu o dzbanie. Jest napisane, że rozbije się on nad zdrojem, czyli przy źródle. Powrócę do tego trochę później. Ale najpierw chcę przypomnieć opowiadanie z Biblii, które dotyczy Gedeona, kiedy walczył on przeciwko Madianitom. Była to dziwna wojna. Najpierw musiał on oddzielić wszystkich, którzy się bali. Mieli po prostu iść do domu. Potem musiał dokonać jeszcze jednego oddzielenia i to było przy wodzie. Woda jest obrazem Bożego słowa i kiedy mamy iść walczyć dla Jezusa jest absolutnie konieczne, by Boże słowo było naszym sznurem sprawiedliwości i to jest priorytet we wszystkich duchowych walkach. Po tej próbie zostało tylko 300 mężczyzn. Mieli oni iść na wojnę z bardzo prostą bronią, gdyż jak jest napisane w innym miejscu: Nie dzięki mocy, ani dzięki sile, ale dzięki mojemu Duchowi to się stanie.
Bronią Izraelitów były mianowicie trąbki i dzbany. Trąbki są obrazem zwiastowania a dzbany są obrazem osobistej wartości i życia człowieka. Nikt z tych, którzy szli do walki, nie wiedział o tajemnicy, która była ukryta w dzbanach. Dla nich były to tylko puste dzbany. Ale kiedy szli do walki mieli rozbić dzbany na kawałki. I kiedy dzbany zostały zniszczone, ukazały się pochodnie, które były schowane w dzbanach. W lewych dłoniach trzymali pochodnie, w prawych trąbki i krzyczeli z dużą odwagą: Miecz Pański i Gedeonów! Miecze przeciwnika zwróciły się do siebie nawzajem i uciekli z pola walki.
Nasze zwycięstwo nad wrogiem leży w naszej broni, którą jest poselstwo Słowa Bożego i ogień Ducha wciąż palący się w nas i widoczny, kiedy nasze ludzkie dzbany się rozbiją.
W Nowym Testamencie znajdujemy też opowiadanie o dzbanach. Myślę o tym, co Jezus przeżył, gdy był w domu Szymona trędowatego. Zdarzyło się to krótko przed ukrzyżowaniem Jezusa. Kiedy usiadł On do stołu, podeszła do Niego kobieta z alabastrowym flakonikiem prawdziwego olejku narodowego, który był bardzo drogi. Kiedy jesteś zbawiony, twoje wnętrze jest jak piękny flakonik alabastrowy. Zawiera on duchowe wartości, która mogą dać piękny zapach, jeśli wyjdzie on na zewnątrz. Jest napisane, że ta kobieta rozbiła dzbanuszek i wylała olejek na głowę Jezusa.
Kochani bracia i siostry, pozwólcie, by dzban alabastrowy się rozbił, otwórzcie swoje serca. Zapach cennego oleju wypełni pomieszczenie i Jezus zostanie pokazany jako zwyciężający, zbawiający, uzdrawiający i uwalniający, mający odpowiedź na wszystkie ludzkie pytania.
Czytaliśmy na wstępie, że dzbany rozbija się przy źródle. Chodzi o dzbany, z którymi przychodzi się do studni, by nabrać wody. Rozbijanie się dzbanów oznacza koniec naszego życia. Ale jest wspaniale widzieć, że one mogą się rozbić na kawałki przy źródle! Przy źródle wody żywej. Niektóre dzbany były proste, bez koloru, bez wartości. Inne dzbany były kolorowe i wartościowe. Często dzbany rozbijały się, kiedy ciągnęły wodę ze studni. Piękne kawałki dzbanów były wmurowywane przy źródle i ludzie, którzy tam przychodzili, cieszyli się patrząc na nie.
Spójrzmy na tych, którzy szli przed nami.
Zobaczmy, co Bóg przez nich zrealizował.
Przyjrzyj się początkom ich wędrówki i naśladuj ich wiarę.
ZBLIŻAJĄ SIĘ ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
W związku z pracą misyjną wśród dzieci i biednych ludzi, chcemy zakupić coś dodatkowego
na święta. Ci, z którymi pracujemy na polu misyjnym, mają się bardzo dobrze. Naturalnym jest dla nas myślenie o tych, którzy mają duże potrzeby duchowe i doczesne.
Będziemy wdzięczni za każdą chęć obdarowania ich prezentami, które zaspokoją ich podstawowe potrzeby.
Zachęcamy do przesyłania pieniędzy na nasze konto. Przelew prosimy popisać: Na prezenty.
CZYM JESTEŚ ZAJĘTY
Mt 24,50
Przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna.
Był bogaty człowiek, który chciał budować większe stodoły, by gromadzić tam nadmiar swoich plonów, ale pewnej nocy zażądano jego duszy. Umarł w strasznej sytuacji, gdzie całą swoją energię kierował na swoje ziemskie królestwo.
Kilka lat temu proszono mnie o modlitwę za najbogatszego człowieka w mieście. Był on chory i chciał, bym się za niego modlił i namaścił go olejkiem w imieniu Jezusa. Nigdy wcześniej nie spotkałem tego człowieka. Modliłem się do Jezusa, by dał mi miejsce z Pisma Świętego dla tego człowieka. Kiedy byłem w drodze, by go odwiedzić, otrzymałem od Jezusa słowo dla niego, którego przekazanie nie było komfortowe dla mnie:
Łk 12, 20
Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej;
a to, co przygotowałeś,czyje będzie?
Chętnie przekazałbym mu inne słowo. Co miałem robić? Zostałem wprowadzony do domu, w którym leżał ten człowiek. Zapytałem najpierw, dlaczego posłał po mnie. Powiedział że słyszał, że modlę się o chorych i że ludzie otrzymywali nadzieję, ale potem dodał: Mam tutaj siostrę, która pracuje dzień i noc i jej pobyt u mnie kosztuje dużo pieniędzy. Tak więc ja muszę być zdrowy. Wtedy zrozumiałem, że jego motywy nie były właściwe. Bogactwo przejęło władzę nad nim i fragment Pisma, który miałem mu przekazać był dobry. Przeczytałem je, pomodliłem się, by Jezus go zbawił i dał mu doświadczyć o wiele większej radości niż mają ci, którzy posiadają wszystko w nadmiarze.
Mężczyzna zmarł, ale w wierze w Pana modliłem się o najważniejsze dla niego, mianowicie zbawienie i wieczne niebo.
Możesz być zajęty sobą samym i zapomnieć o Jezusie.
Możesz być zajęty innymi i zapomnieć o Jezusie.
Możesz mieć wiele celów i zapomnieć o Jezusie.
Nie zastanawiaj się zbyt długo. Szukaj Pana, kiedy jeszcze jest dzień. Służ Mu dzisiaj i bądź gotowy, kiedy On przyjdzie.
Mt 25,10
A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe,weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi.
Może się zdarzyć, że chcesz zacząć robić coś dla Jezusa, kiedy będziesz starszy , albo czekasz na lepszą okazję. Ale często skutkuje to tym, że nigdy nie zaczniesz.
Prz 11,4
Bogactwo nic nie pomoże w dniu gniewu;
lecz sprawiedliwość ratuje od śmierci.
Mamy wiele miejsc w Piśmie, które mówią tobie, że musisz zacząć pracę i nie zwlekając:
J 4,35
Czy wy nie mówicie: Jeszcze cztery miesiące. a nadejdzie żniwo? Otóż mówię wam: Podnieście oczy swoje i spójrzcie na pola, że już są dojrzałe do żniwa.
Kzn 11,6
Z rana siej swoje nasienie, a niech nie spoczywa twoja ręka do wieczora,
bo nie wiesz, czy uda się to czy tamto,
lub czy jedno i drugie jednakowo wypadną.
Pamiętam starszego ewangelistę, który zwiastował o modlitwie. Zakończył swoje kazanie mówiąc: Ty, który masz ducha modlitwy zacznij teraz się modlić. Po małej przerwie powiedział: I ty, który nie masz ducha modlitwy, możesz zacząć się też trochę modlić. To było dziwne zakończenie, ale chciał powiedzieć, że pomimo wszystko można zacząć coś robić i liczyć się z tym, że Jezus wciąż będzie wyposażał i prowadził w służbie.
Postaw się do dyspozycji Jezusowi. Potrzebujesz Jezusa we wszystkim, co robisz. Ale On też potrzebuje ciebie w swojej służbie. On widzi ochotne serce i chce dać ci wszystko, co potrzebujesz do pracy, którą wykonujesz dla Niego.
ODDVAR LINKAS DO POLSKI
Płaszczyzna współpracy z Polską jest coraz większa i stopniowo coraz więcej grup i zgromadzeń chce kontaktować się z Care Mission.
Ze względu na pracę, którą Oddvar ma w Norwegii oraz w związku z podróżami do Afryki, odwiedzanie Polski jest ograniczone i niemożliwym jest odwiedzenie podczas jednej wizyty wszystkich miejsc, z którymi ma kontakt. Jest to około 25 różnych grup.
We współpracy z Lili i Anią Matlak planujemy kilka wyjazdów do Polski przed Nowym rokiem. Układają one grafik naszego pobytu i troszczą się o transport podczas podróży. Z reguły przejeżdżamy 2000 km w ciągu krótkich odwiedzin. Miejsca są często znacznie oddalone od siebie. Mamy nadzieję odwiedzić jak najwięcej grup. Niektóre grupy łączą się razem, by nas przyjąć i aranżują wspólnie spotkania misyjne.
Dziękujemy Jezusowi za wiele braci i sióstr, którzy czują się odpowiedzialni zarówno za modlitwy jak i służbę dawania dla Care Mission. Niech Pan obficie błogosławi was wszystkich.