CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Biuro Care Mission 19 czerwca 2020

Magazyn misyjny nr 6/2019

Pokój w imieniu Jezusa!

Jesteśmy w połowie ostatniego miesiąca w roku. Nasz magazyn tym razem nacechowany jest podsumowaniem roku, który mija, ale też jak zwykle zawiera rozdziały, które mają zachęcić naszych czytelników i być dla nich inspiracją. Mamy też przygotowane plany na następny rok i przedstawimy je w pierwszym numerze roku 2020. Wprowadzimy też zmiany związane z wysyłką polskiej wersji magazynu. Po rozeznaniu sprawy, stwierdziliśmy, że bardziej praktyczne będzie zarówno drukowanie jak i wysyłanie listów z Polski a nie, jak to miało miejsce dotychczas, z Norwegii.

Dla polskich i czeskich odbiorców zmiana będzie dotyczyć pokwitowania za przesyłane wsparcie finansowe. Wysyłaliśmy je dotychczas w każdym magazynie, tym razem będziecie otrzymywać roczne podsumowanie wpłat. Tak więc w pierwszej części stycznia roku 2021 otrzymasz pokwitowanie za twoje wpłaty dokonane w roku 2020. Te zaświadczenia będą wysłane z naszego biura głównego w Norwegii. Tutaj prowadzimy księgowość w związku ze wszystkim, co wpływa i wypływa z Care Mission.

Aktualny magazyn jest ostatnim, który wychodzi w tym roku i chcę podziękować wam wszystkim, którzy z gorliwością trwacie w modlitwach i udzielacie wsparcia ekonomicznego w roku, który właśnie się kończy. Czytając magazyn, zobaczysz, że mijający rok był również rokiem wzrostu i dobrego rozwoju na polu misyjnym. Cieszymy się z dzieł Pańskich wśród nas i z radością patrzymy przed siebie oczekując jeszcze większego wzrostu w tej pracy. Widzimy wciąż, że żniwo jest wielkie a pracowników mało. Dlatego modlimy się, by Pan w swojej łasce przydawał pracowników na żniwo. On wzywa ludzi, których obdarował, by Mu służyli poprzez wykonywanie zadań im przeznaczonych.

Życzymy Wam błogosławionego czasu z Jezusem w centrum i z misją w Waszych sercach. Niech Bóg Was błogosławi.

Z braterskimi pozdrowieniami

Oddvar Linkas

KIEDY ANIOŁOWIE SIĘ POKAZUJĄ

Nowina o narodzinach Jezusa była najpierw przekazywana przez anioły. Wyobraź sobie przeżycie, które towarzyszyło pasterzom na polach, kiedy zobaczyli aniołów w ciemnościach nocnych. Możesz o tym przeczytać w Ewangelii Łukasza 2,8-18 i 2, 25-32.

Kiedy zastanawiam się nad momentami, gdy aniołowie objawiali się, by przekazać informacje z nieba, zawsze przypomina mi się, jak aniołowie przybyli do Sodomy, by uratować Lota i jego rodzinę. Myślę też o tym, kiedy Jakub walczył z aniołem Bożym przy rzece Jabbok. Czytam o aniołach, które pomogły Jezusowi, gdy był kuszony na pustyni. Księga Objawienia wymienia aniołów ponad 20 razy. Następnie myślę o tym, jak anioł objawił się Marii. Jak właściwie wyglądają aniołowie? Nie objawiają się oni z trzepoczącymi skrzydłami i mistycznymi słowami. Chociaż Biblia opowiada o archaniołach i serafinach, które mają skrzydła, zazwyczaj aniołowie objawiali się jako młodzi mężczyźni. Czasami są oślepiający i przychodzą ze szczególnym przekazem. Wielu pisze książki o dzieciach aniołkach i aniołach kobietach, ale w Biblii nie znajdziesz takich aniołów.

Łukasz 1,26-38 opowiada o wyglądzie anioła Gabriela (aniołowie mają imiona). Przybył on do Marii, by przekazać, że Duch Święty zacieni ją i urodzi dziecko, które będzie nazywać się Jezus, co znaczy „Jahwe jest zbawieniem”. Maria była poruszona w duszy. Anioł przybył z radosną nowiną o tym, że znalazła ona łaskę u Boga i że narodzi się Chrystus. Maria postawiła najpierw pytanie, po czym zaakceptowała tę nowinę głęboko w swojej duszy.

Mógłbym wymienić wiele miejsc w Biblii, które opowiadają o aniołach i o tym, w jaki sposób one się objawiają, ale przechodzę dalej.

Co uczynili aniołowie, którzy objawili się na polach Betlejem?

1. Zwiastowali cud!

Dzisiaj różne aktywności i biznes przynoszący zysk przejęły całą dobrą nowinę, którą Bóg wciąż chce nam opowiedzieć: „Zbawiciel się narodził!” Pewien kochany brat z Oslo opowiedział doświadczenie, które miał pewnego dnia, kiedy zaparkował swój samochód w miejscu, gdzie sprzedawano choinki. Zawołał do sprzedającego: „Hej, poznajesz mnie z poprzedniego roku?” Rolnik odpowiedział: „Nie, nie poznaję cię!”. Wtedy ów brat odpowiedział: „To ja świadczyłem Tobie o Jezusie”. Rolnik bardzo się zawstydził i wybiegł schowawszy się pomiędzy choinkami. Powiedział jeszcze: „Jest dziwne, że kiedy świętujemy urodziny Jezusa, to ludzie nie są w stanie słuchać imienia solenizanta!” Tak. To jest normalne wśród wielu ludzi. Widzimy, że kraj za krajem są ateizowane i kierowane przez moce antychrysta. Dobra nowina nie porusza już serc ludzkich, by się uniżyli. Nie porusza ust do wielbienia Boga za Jego łaskę, miłość i dobre rzeczy, które dla nas przygotował. Obawiam się, że nie zwracamy uwagi na rzeczywisty cud związany z narodzeniem Jezusa. Aniołowie ogłaszali cud o Chrystusie i zbawieniu dla całej ludzkości. Powinniśmy cieszyć się i nie bać się!

2. Ogłaszali tajemnicę narodzin Jezusa.

Łuk 1,31-33 opisuje tajemnicę Chrystusa. Jest to tak, jakby Bóg odsłonił zasłonę na świecie i rzucił światło na narodziny Jezusa w Betlejem. Kim miał być Chrystus? Miał być nazwany Jezusem, ponieważ miał zbawić ludzi od ich grzechów. To była przepowiednia Jego mocy. On będzie posiadał królestwo, nie takie jak królestwo rzymskie i jego cesarze w swej wielkości z ich złotymi koronami i dobrze wyposażoną armią, które pewnego dnia zniknie, ale królestwo wiary, nadziei i miłości, które nie ma końca. Maria postawiła inne pytanie: „Jak to się stanie?” Nie spytała w niewierze, ale chciała poznać Bożą tajemnicę, jak to się stanie. Otrzymała odpowiedź. Tajemnica została objawiona: „Duch Święty zstąpi na ciebie i staniesz się ciężarna i urodzisz Bożego Syna”. By docenić ten dar, który został nam dany w Chrystusie, kiedy przyszedł On na świat, powinniśmy się uniżyć. Wobec objawienia tej tajemnicy powinniśmy przyoblec się w bojaźń Bożą. Uwielbiajmy Jezusa w prawdzie, ponieważ On wyrzekł się niebiańskiej chwały, przybrał postać sługi i przyszedł na świat, by zbawić grzeszników. Nie zapominajmy o Bożej miłości, która objawiła się w tym, że On dał nam swojego własnego Syna, byśmy nie szli na zatracenie, ale mieli życie wieczne.

PODZIĘKOWANIE DLA WSZYSTKICH OFIARODAWCÓW I TYCH, KTÓRZY SIĘ MODLĄ

Pracownicy wraz ze swoimi rodzinami i wszystkie dziewczęta, które mieszkają w stacji misyjnej Care Mission w Kitengelii, dziękują za wszystko, co zrobiliśmy dla nich w roku, który mija.

W tym roku więcej dzieci zostało przyjętych do domu dziecka. W styczniu zaczęła działać szkoła podstawowa. Nie mamy budynku szkolnego, dlatego poszczególne klasy zostały przydzielone do pojedynczych sal w innych naszych budynkach. Mamy tam też przedszkole z trzema klasami. Szkoła podstawowa potrzebuje 8 klas i oczywiście nauczycieli. Nauczyciele zostali zatrudnieni w styczniu. Najpierw umieściliśmy w klasach naszych podopiecznych. Jest to około 10 dziewcząt. Inne dziewczęta chodzą teraz do liceum. Wierzymy, że więcej dzieci stopniowo zacznie uczęszczać do tej szkoły, która jest szkołą chrześcijańską. Wszyscy nauczyciele są chrześcijanami i potrafią opowiadać uczniom o Jezusie i zbawieniu, które On chce dać wszystkim, którzy Go szukają. Zaczęliśmy z około 10 uczniami a przy końcu tego roku możemy powiedzieć, że teraz w szkole mamy 58 uczniów. Szkoła jest koedukacyjna i ludzie z okolicy zaczęli posyłać do niej swoje dzieci. Niektórzy z nich są w stanie opłacić czesne. Dzięki temu szkoła ma mały dochód. Potrzebujemy około 250 opłacających uczniów, by szkoła mogła sama na siebie zarabiać. Nie wiemy, czy osiągniemy ten cel. Ale widzimy, że zabudowa wokół naszej stacji misyjnej stopniowo się rozrasta i nowe rodziny osiedlają się w tej okolicy. Stolica, Nairobi rozrasta się stopniowo i ma to wpływ też na Kitengelę, która leży tyko 35 km od Nairobi i około 20 km od lotniska. Naszym głównym celem jest ewangelizowanie. Tutaj możemy uczyć dzieci o Jezusie a na spotkaniach rodzicielskich zwiastować też ewangelię ich opiekunom. Widzimy możliwość zbawienia dla wielu ludzi. Właściwie praca z dziećmi otworzyła drogę, by nieść ewangelię dorosłym, którzy słuchają i przyjmują nowinę o zbawieniu w Jezusie Chrystusie. Wielu ludzi tego doświadcza i otrzymują nowe życie w tym świecie oraz mądrość i wiarę w niebo, które przygotował dla nich Jezus.

PIERWSZA DZIEWCZYNKA WYPROWADZA SIĘ Z DOMU DLA MASAJSKICH DZIEWCZĄT W KITENGELI

Od czasu, gdy otworzyliśmy dom dla dziewcząt masajskich, żadna z nich się z niego nie wyprowadziła. Mamy zasadę, że wszystkie dziewczęta, które trafiają do domu, mogą w nim pozostać tak długo, jak sobie tego życzą. Ma to funkcjonować jak normalny dom, gdzie dzieci mogą pozostać tak długo, aż same zapragną się wyprowadzić. Jednak mamy pragnienie, by dziewczęta pewnego dnia mogły powrócić do swoich domów, gdzie często rodzina za nimi tęskni. Jest też możliwe, że ojciec, który pewnego dnia chciał obrzezać i sprzedać swe dziecko, zmienił zdanie i tęskni za córką. Neema jest pierwszą, która wyjechała od nas z Kitengelii. Pewnego razu, gdy była małą dziewczynką, rodzice zaplanowali wydać ją za mąż. Opowiedziała to nauczycielowi w szkole i dzięki temu trafiła do naszego domu w Kitengeli. Mieszkała w naszym domu siedem lat i otrzymała najlepszą opiekę od strony duchowej i materialnej. Chodziła do szkoły i poznała Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela. Była aktywna zarówno w pracy zboru oraz w śpiewie i składała świadectwo podczas ewangelizacji. Każdego dnia, zarówno rano jak i wieczorem uczestniczyła w spotkaniach w domu i modliła się za ciebie i za mnie, którzy wspieramy pracę misyjną w Kenii. Jednocześnie, kiedy my modlimy się o wszystkie te dzieci, one też się modlą o nas i Pan słyszy wszystkie nasze modlitwy i odpłaca tym, którzy Go szukają w prawdzie. Joyce zauważyła, że Neema była ostatnio niespokojna i inna niż zazwyczaj. Zaczęła więc z nią o tym rozmawiać.

Poprzez rozmowy Joyce odkryła, że powinna zaprowadzić Neemę do jej domu rodzinnego, do rodziców i rodzeństwa i zobaczyć, co będzie najlepsze dla dziewczynki. Może powinna wrócić do domu? Jej rodzina mieszka w Tanzanii, ale mimo tego podjęły się tej podróży i znalazły rodzinę. Był to cudowny widok, kiedy Neema spotkała swoją rodzinę. Rozmowa z jej ojcem pokazała, że był on też bardzo wdzięczny, że córka wróciła do domu, że wydoroślała i potrafi podejmować swoje własne decyzje w życiu. Kiedy rodzina została połączona na nowo, było to jak wielkie święto. Neema ma 17 lat i jest oczywiście wciąż zainteresowana chodzeniem na nabożeństwa. Joyce znalazła zbór zielonoświątkowy w pobliżu i to będzie nowy duchowy dom dla Neemy. Będzie to jak rozpoczęcie nowego życia razem ze swoją rodziną. Warunki mieszkaniowe są całkowicie inne niż w domu dla dziewcząt w Kitengeli, ale rozumiemy wszyscy, że zjednoczenie z rodziną jest wielką radością. Jest to jak nowy początek dla nich wszystkich. Pamiętajmy wciąż w naszych modlitwach o Neemie i jej rodzinie, pomimo, że nie będziemy już mieli możliwości, by śledzić dalsze losy jej życia.

Podsumowując wydarzenia w naszej stacji misyjnej w Kitengeli w mijającym roku możemy powiedzieć, że:

– szkoła podstawowa rozpoczęła działalność,

– pierwsza dziewczynka wyprowadziła się z domu dla dziewcząt masajskich,

-budynek z mieszkaniami dla pracowników jest gotowy i zamieszkany,

– mamy teraz 12 pracowników, z których niektórzy mają rodziny. Wszyscy oni mają własne małe mieszkania z kuchnią, toaletą i prysznicem,

– dom dziecka przyjął więcej dzieci i wszyscy uczą się teraz o Jezusie i Jego zbawieniu.

ŚWIATŁO

Kiedy Symeon przybył do Świątyni, gdy Jezus był wynoszony, przyniósł ze sobą słowo prorockie, w którym między innymi powiedział, kim będzie Jezus.

Światłość na oświecenie pogan i chwałę twego ludu, Izraela. Łuk 2,32

Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Pierwsze, co stworzył (1Mż 1) to światło. Narodzenie Jezusa było zwiastowane pasterzom na polu w ponadnaturalnym świetle:

I oto stanął przy nich anioł Pana, a chwała Pana zewsząd ich oświeciła. I ogarnął ich wielki strach. Łuk 2,9

Kiedy Jezus został uwielbiony na górze przemienienia, było to też w szczególnym świetle:

I został przemieniony przed nimi: jego oblicze zajaśniało jak słońce, a jego szaty stały się białe jak światło. Mat 17,2

Wielu ludzi boi się tego, co ma związek z nauką. Raczej woli mieć przeżycia. Ale co mówi Boże słowo o nauce?

Bo przykazanie jest pochodnią. Prz 6,23a

Pośród ucisku możemy doświadczyć tego światła, które stwarza nowe możliwości.

Wtedy zjawił się anioł Pana i w więzieniu zajaśniało światło. Trącił Piotra w bok i obudził go, mówiąc: Wstań szybko. I opadły łańcuchy z jego rąk. Dz 12,7

Pośród ciemności i zwątpienia możemy my jako ludzie wierzący widzieć światło, które jest mocniejsze niż promienie słońca:

Chociaż upadłem powstanę; choć siedzę w ciemności, Pan jest moją światłością. Micheasz 7,8b

Szaul z Tarsu również doświadczył tego światła: A gdy jadąc, zbliżał się do Damaszku, nagle olśniła go światłość z nieba. Dz 9,3

Jezus jest naszym światłem. On świeci niezależnie czy jest dzień czy noc. Miejsce Pisma, które jest proroctwem o czasach, które mają nadejść, ale które jednak jest wypełnione w duchu dla nas, którzy wierzymy:

Pan będzie twoją wieczną światłością, a twój Bóg – twoją chwałą. Nie zajdzie już więcej twoje słońce, a twój księżyc nie ukryje się, bo Pan będzie twoją wieczną światłością i skończą się dni twojej żałoby. Iz 60,19b-20

Przytaczam też inny werset: Jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. Iz 58, 10

TRZY NAGROBKI W MISIE DO MYCIA

Krótka księga w Biblii jest historią o tym, jak pogańska dziewczyna o imieniu Rut staje się częścią izraelskiego ludu przymierza. Widzimy tę młodą kobietę jak dzięki łasce zostaje podniesiona ze swojego nędznego stanu. Jest to historia o uwolnieniu, miłości, łasce i nadziei. W pierwszych siedmiu wersach księgi Rut przedstawiana jest nam rodzina człowieka, który nazywał się Elimelech, a który żył podczas dni sędziów (werset 1). Jest to smutna historia o mężczyźnie, który wybiera odejście od Bożego planu dla swojego życia. Jako rezultat swojej decyzji on i jego rodzina płacą bardzo wysoką cenę. Jest nam opowiedziane, że Elimelech bierze rodzinę do miejsca, które nazywa się Moab. Moab leżał zaraz przy rzece Jordan, na wschód od kraju obiecanego. Mieszkali tam ludzie, którzy czcili bogów pogańskich. Moabici byli potomkami mężczyzny, który nazywał się Moab, a który z kolei był synem ze związku kazirodczego pomiędzy Lotem i jego starszą córką (1 Mż 19.30-38). Moabici byli dumnym ludem znanym ze swojego bezprawia, niemoralności i brutalnych gwałtów (3 Mż 18, 24-25, Psalm 60,8). Byli oni przeciwko Izraelowi i próbowali zniszczyć Boży lud podczas ich wędrowania po pustyni (4 Mż 23-25, Mż 23, 3-6). Był to lud, który sprzeciwiał się Bogu i Jego drogom. W psalmie 60,8 Bóg mówi „Moab moją misą do mycia”. Misa, o której mowa, często służyła do obmywania nóg swojemu panu przez niewolnika. Symbol posiada znaczenie sługi, jakim zostanie Moab. Bóg mówi, że są niczym i że będą zredukowani do najniższej formy niewolnictwa! Jednak byli oni ludem, który mógłby być zbawiony, jeśli odwróciliby się od swoich grzechów.

Elimelech przyprowadza swą rodzinę do tego pogardzanego i złego narodu. Widzimy obraz osoby, która dobrowolnie odwraca się od rzeczy Bożych i płaci za to straszną cenę.

Przyjrzyjmy się okolicznościom, z których oni uciekli. W kraju panował głód, który przybierał różne formy:

A. Głód materialny – werset 1 opisuje sytuację, w której żył Elimelech i jego rodzina. Słyszymy, że był „głód w kraju”. Głód jest długotrwałym brakiem, czasem, w którym jedzenie jest poważnym niedostatkiem.

B. Głód moralny – wers 1 opowiada nam, że ta historia dzieje się w czasie Sędziów. Stosunek ludzi w tych dniach jest podsumowany w ostatnim wersie Księgi Sędziów 21,25. Można to najlepiej opisać jako czas z turbulencjami i przewrotem społecznym. Były to dni nacechowane bezprawiem, czczeniem bożków, przemocą, narodowym podziałem, wojną domową i ekstremalną niewiarą. Dni, o których możemy powiedzieć, że nie były zbyt odmienne od czasów, w których my teraz żyjemy.

C. Głód misyjny – Bóg używał często głodu w czasach starotestamentowych jako narzędzia dyscypliny. Kiedy Jego lud odchodził od Niego, wzywał On ich z powrotem do siebie poprzez zesłanie głodu (5 Mż 11, 16-17, 2 Krn 7, 13-14). Często, gdy wędrujemy poprzez życie, Bóg zsyła nam też to przeżycie głodu. Może to przyjąć formę głodu ekonomicznego, kiedy jest więcej dni do przeżycia, niż mamy na to pieniędzy. Może być to głód fizyczny, gdzie mogą być zabrane pokój i dobre samopoczucie. Może być to duchowy głód, kiedy niebo staje się jak miedź i Pan wydaje się bardzo oddalony. Bez względu na to, jaką formę to przyjmie w twoim życiu, doświadczasz głodu. Bożym zamiarem w tym czasie nie jest oddalenie cię od Pana, ale przyciągnięcie do Niego (Obj 3,19, 2 Kor 12,9). Jak reagujesz na twoje doświadczenie głodu, czy jest to czas błogosławieństwa w twoim życiu, czy czas niszczenia?

Czas niebezpiecznych wyborów

Elimelech nie reagował prawidłowo na to, co Pan czynił w jego życiu. Zwróć uwagę na trzy błędy, które zrobił on i jego rodzina podczas doświadczenia głodu.

A. Wybrali opuszczenie kraju obiecanego – werset 1 opowiada nam, że ten człowiek podjął świadomą decyzję o opuszczeniu „Betlejem judzkiego”, by jechać do kraju Moab. Nazwa „Betlejem” oznacza „dom chleba”. Akurat wtedy ta nazwa nie pasowała do tej miejscowości. Nie było chleba w „domu chleba”. Ale podczas gdy to geograficzne miejsce nie zgadzało się z jego nazwą, to samo dotyczyło Elimelecha! Jego imię oznacza „Mój Bóg jest królem”. Jeśli była to prawda o tym człowieku, powinien on wiedzieć, że problemy nie trwają wiecznie i że Bóg dba o swój lud. Poza tym Elimelech miał bliską osobę o imieniu Boaz, który mieszkał w Betlejem i wydaje się, że miał się dobrze mimo klęski głodu (Rut 2,1). Tymczasem Elimelech wybrał opuszczenie swojego dziedzictwa w kraju obiecanym i wyruszył do kraju, gdzie Bóg nie chciał go błogosławić. To powtarza się niezmierzoną ilość razy w Bożej rodzinie! Jest osoba, która wyznaje, że jest chrześcijaninem, ale kiedy przychodzi głód do jej życia, obwinia Boga. Może nie otrzymali tego co chcieli w zborze, może przyszły próby do ich życia i nie widzieli żadnego rozwiązania. Może przeszli kryzys finansowy i tez obwinili za to Boga. Zaczęli kochać świat bardziej niż Pana. Niezależnie od przyczyny, wybrali wyjście z kraju obiecanego, z Bożego błogosławieństwa i pójście w świat, by żyć życiem na swoich własnych warunkach. Jest jedno słowo na tego typu zachowanie: „odstępstwo”! Boję się, że więcej wierzących jest w takim położeniu, mimo, że sami tego nie przyznają.

B. Wybrali życie w zanieczyszczonym kraju – opuszczenie Izraela i pójście do Moabu było złamaniem nakazu Pańskiego (Joz 23, 7-12). Elimelech wybrał zakazaną drogę do Moabu. Opuścił swoje dziedzictwo poprzez zaprzeczenie wiary w Boga. Było to totalne odwrócenie się od Boga do świata. Widzisz, dla Elimelecha i jego rodziny ta podróż do Moabu była przyczyną totalnego oddzielenia się od Bożych rzeczy. Nie mogli uwielbiać w świątyni, nie mogli przynosić swoich ofiar, nie mogli święcić świąt zaleconych przez prawo. Byli całkowicie odizolowani od wszystkiego, co miało związek z Bogiem. Nie tylko to. Poprzez przeniesienie rodziny do Moabu, Elimelech naraził ich na zło, którego by uniknęli, gdyby mieszkali w Izraelu. Na przykład, obaj jego synowie ożenili się z pogankami. Nigdy nie jest właściwe, gdy Boże dziecko żeni się z osobą niewierzącą (2 Kor 6,14). Ci ludzie złamali Bożą wolę poprzez mieszanie się z tym pogańskim miejscem (Ezdr 9,1-2, Neh 13,23). Wiele razy widzimy, że to samo powtarza się w życiu tych, którzy nazywają się dziećmi Bożymi. Kiedy wierzący odchodzi od Pana, nie służy wtedy Panu tak jak powinien. Ale pamiętaj, że nie ma sposobu, byś miał się dobrze z Panem, jeśli jesteś oddzielony od Bożej sprawy! Kiedy Jego słowo, praca dla Niego, wielbienie Go i Jego wola nie są na pierwszym miejscu w twoim życiu, nic nie ma znaczenia niezależnie od tego, co sam mówisz. Twoje życie opowiada, że jesteś oddalony od Pana! Jeśli odchodzisz od Boga, zobaczysz, że robisz rzeczy, o których myślałeś, że nigdy nie będą możliwe byś je zrobił! Zobaczysz siebie samego zaangażowanego w niewłaściwe relacje i światowe działania. Jest to niebezpieczna rzecz wybrać świat zamiast Pana!

C. Wybierz mieszkanie na właściwym miejscu. Ta rodzina poszła do Moabu i tam mieszkali! Może to świadczyć, że Elimelech i jego rodzina nie tylko weszli do Moabu, ale, że Moab też wszedł do nich. Kto wie, jak daleko weszła ta rodzina w grzechy Moabu i społeczność Moabu. Jestem pewien, że kiedy wyruszyli, myśleli, że to będzie trwało krótki czas. Ale dni stawały się tygodniami, tygodnie miesiącami a miesiące latami. Zanim sobie uświadomili, minęło 10 lat i byli dalej od Pana niż kiedykolwiek by sobie mogli wyobrazić. Jest to przykład oszustwa grzechu! Są ludzie, którzy w swoim sercu są w Moabie i tego nie widzą! Niezależnie od tego zdecydowali oni, że Bóg i Jego plan nie pasuje do ich życia. Niezależnie od przyczyny są daleko od Pana. Nigdy nie myśleli, że odejdą tak daleko jak to się stało albo, że chcieliby być tak głęboko zaangażowani w różne sytuacje. Tak to funkcjonuje. Niektórzy czują się zranieni w zborze. Mała duchowa klęska głodu. Może ta osoba zawsze była bardzo aktywna i wierna Bożej sprawie. Teraz jest zraniona i opuszcza zbór. Może nie jest zraniona, może „odpadła”, by iść w inne miejsce. To oznacza zazwyczaj, że są w drodze do Moabu! Niezależnie od tego czy wędrują wokół i próbują znaleźć nową społeczność. Po pewnej chwili znajdują coś nowego. Poszli do Moabu i nigdy nie wrócili!

Oczywiście może też być tak: Zacząłeś dopuszczać małe rzeczy w twoim życiu, które wcześniej były dla ciebie nie do pomyślenia. Zanim się o tym dowiedziałeś, zacząłeś robić rzeczy, o których byś w życiu nie pomyślał, że jesteś w stanie zrobić.

Zanim zakończę tę myśl, chcę ci przypomnieć, że pójście do Moabu nie zawsze wiąże się z rzeczywistym fizycznym przemieszczeniem. Są ludzie, którzy chodzą regularnie do zboru, płacą swoją dziesięcinę, żyją czystym, moralnym życiem, ale mimo wszystko są w Moabie. Idziemy do Moabu duchowo, kiedy pozwalamy, by nasza postawa była zła. Kiedy stajemy się krytyczni, szybcy w znajdowaniu błędów u innych, ale ślepi na własne błędy w naszych sercach. Wtedy znaleźliśmy się w Moabie.

Może opisałem twoją sytuację na dzisiaj. Moim zamiarem nie jest wcieranie soli w twoją ranę. Celem moim jest pomóc tobie w wyjściu z Moabu i powrocie do „domu chleba”. Czasami jedyna droga dla nas, by wyjść z Moabu, to skonfrontować się z naszymi błędami!

Czas śmiertelnych konsekwencji

Grzech ma zawsze poważne konsekwencje. Tak też stało się w przypadku Elimelecha i jego rodziny.

A. W tym domu była dyscyplina – Zanim Elimelech zaczął razem ze swoją rodziną przeprowadzać się do Moabu, prawdopodobnie wyprowadził się od Boga w swoim sercu. Rozumiesz, nikt nie budzi się rano i nie decyduje o opuszczeniu Boga! Jest to powolny proces, który czyni, że wierzący oddala się od Pana bardziej niż by sobie pomyślał. Kiedy duch odstępstwa zaczyna manifestować się w twoim życiu, Bóg zaczyna przemawiać do twojego serca. Może to czynić cichym głosem jak do Eliasza (1Krl 19, 12) albo może przemówić grzmotem proroctwa jak do Dawida (2 Sam 12,7).

B. W domu była śmierć – Pomimo relacji z Panem, pomimo Bożego błogosławieństwa, pomimo Bożego działania w rodzinie, Elimelech przeprowadził się do Moabu. To, co było realne w jego sercu, stało się rzeczywistością w jego życiu! Po tym jak mieszkał tam jakiś czas, zmarł. Po jakimś czasie zmarło także jego dwóch synów. Prawdą jest, że nie możesz uciec od Boga.

C. W tym domu była porażka – Noemi i jej dwie synowe zostały samotne. W społeczeństwie były biednymi wdowami bez dzieci, które mogłyby o nie zadbać. Zostały pozostawione w swojej samotności, zniechęceniu i porażce. Z powodu wyborów życiowych były zmuszone zapłacić straszną cenę. Wszystko, co Noemi mogła pokazać w Moabie, to trzy nagrobki. Wszystko, co miała, to jej synowe i nawet o nie nie była w stanie się zatroszczyć. Te kobiety były w desperackiej sytuacji. Natura grzechu nigdy nie wnosi nic dobrego do naszego życia. Chociaż może dać trochę radości w ciele na krótki czas (Hbr 11,25). Na dłuższą metę przynosi śmierć, porażkę i zniechęcenie. Jeśli chcesz zniszczyć twą rodzinę, jeśli chcesz zniszczyć życie tych, których kochasz, możesz wybrać się do Moabu i tam pozostać.

Czas zmian

Ze śmierci i porażki możemy zauważyć przebłysk życia i zwycięstwa w działaniach Noemi.

A. W jakiś sposób Noemi usłyszała, że Pan błogosławi znowu swój lud w Betlejem. Właściwie Bóg nigdy nie przestał błogosławić! Ktoś przybył do Moabu z tą dobrą nowiną, że Bóg błogosławi Izrael. To wzbudziło pragnienie w jej sercu, by wracać do domu. Może pamiętała, jak to było być blisko Bożej sprawy. Może pamiętała ofiary w świątyni i uwielbienie. Może tęskniła za tą radością, jaką dzieliła z Bożym ludem. Niezależnie od tego, jakie myśli przechodziły przez jej głowę, obudziła się w końcu w Moabie i zapragnęła wrócić do domu. Podobnie było w przypadku syna marnotrawnego:

Łuk 15,17 Wtedy opamiętał się i powiedział: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja z głodu ginę.

Kiedy ten chłopak zobaczył, gdzie był i co stracił, chciał wracać do domu. Tak też było z Noemi. Wcześniej czy później przyjdzie ten czas na wszystkich, którzy odeszli z domu Ojca. Przychodzi czas, kiedy mgła grzechu usuwa się na chwilę i w tej chwili można usłyszeć delikatny głos Pana, który mówi: „W moim domu jest chleb. Wracaj do domu!” Ta chwila jest decydująca w życiu osoby, która oddaliła się od Pana! Jeśli ta osoba będzie, jak Noemi, pamiętała i będzie chciała powstać i powrócić do Pana, powróci z błogosławieństwem i nadzieją.

B. Biblia mówi, że Noemi „powstała, aby wrócić z ziemi Moabu”. Ruszyła się i opuściła Moab. Dlaczego „wyszła z miejsca, w którym była”? Noemi doświadczyła przemiany w sercu, co skutkowało zmianą w działaniu. Jeśli odszedłeś od Boga do Moabu, musisz zrobić to, co zrobiła Noemi! Pamiętasz czasy z Panem jak twoja dusza była z Nim w duchowej relacji? Widzisz czas, kiedy byłeś bliżej Pana i służyłeś Mu wiernie i gorliwiej niż to robisz dzisiaj? Nadszedł czas, byś wrócił do domu! Nadszedł czas, byś przyniósł siebie, problem, to co jest uszkodzone, cokolwiek to jest, przed ołtarz i oddał to Bogu! Jest czas, byś odwrócił się od twoich grzechów i powrócił do domu Ojca! Nadszedł czas opuścić Moab i wrócić do Pana!

C. Noemi ruszyła do kraju Judy. Wróciła tam, gdzie powinna być cały czas! Wróciła do domu! Wiedziałeś, że Bóg nigdy nie zbawił cię byś poszedł w grzech? On wyratował cię tak, byś mu oddawał cześć w duchu i prawdzie. On zbawił cię, byś mógł być przez Niego używany. Mieszkanie w Moabie zabiera od ciebie twój pokój i radość. Zabija wszystko w tobie, co Bóg może użyć, by ci pomóc i cię błogosławić. Kiedy Noemi wyszła z Moabu, dała swoje osobiste świadectwo: Rut 1,21: Wyszłam stąd pełna, a Pan sprowadził mnie pustą. Czemu nazywacie mnie Noemi, skoro Pan wystąpił przeciwko mnie i Wszechmogący sprowadził na mnie nieszczęście? Cała jej nadzieja, wszystkie jej marzenia i wszystko, co jej pozostało to trzy groby w „misie do mycia”, która nazywa się Moab. Noemi opuściła te groby w Moabie. Co ty zostawisz? Bóg wzywa cię do opuszczenia twojego nędznego życia w grzechu i przyjścia do Niego i bycia zbawionym. Możesz zgubić swoją duszę! Jeśli Pan wzywa cię do bycia zbawionym, przyjdź do Niego dziś i pozwól Mu dać ci zbawienie, radość i wspaniałe życie w Betlejem – domu chleba.

TAJEMNICA POSTU I SŁUŻBY DAWANIA

W tym fragmencie chcę podkreślić coś, co dla wielu jest wciąż tajemnicą. Chcę wyjść z wersetu Łuk 18,12:

Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam.

Werset jest wzięty z opowiadania o faryzeuszu i celniku, którzy razem byli w świątyni, by się modlić. Wiemy, że modlitwa celnika była wysłuchana i że usprawiedliwiony wrócił do domu, ale z faryzeuszem się tak nie stało. Faryzeusz próbował trzymać się starotestamentowych przykazań i przepisów, ale nie posiadał intencji, która miała powodować, że przestrzegał ich we właściwy sposób.

Post i służba dawania łączą się ze sobą. Może się zdarzyć, że nie wiesz o tym, co wiedział faryzeusz i czym się chwalił w swojej modlitwie. On chwalił się, że trzyma się Bożych przykazań, które są w Biblii. W przeciwieństwie do jego wyznania, napisane jest:

Mat 6,17-21 Ale ty, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz; Aby nie ludzie widzieli, że pościsz, lecz twój Ojciec, który jest w ukryciu; a twój Ojciec, który widzi w ukryciu, odda ci jawnie. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną; Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Gdzie bowiem jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

Widzisz, że post ma związek z dawaniem.

Post jest po pierwsze dobrą rzeczą dla ciała człowieka i zawiera więcej niż tylko powstrzymywanie się od jedzenia. Ale tego nie będę teraz dotykał. Post jest zalecany przez Boga, ponieważ ma dużo większe znaczenie niż tylko powstrzymywanie się od jedzenia i innych rzeczy. Jak nadmieniłem jest on związany z dawaniem. Izajasz pisze, czym jest prawdziwy post:

Dzielić swój chleb z głodnym i ubogich wygnańców wprowadzić do swego domu, a widząc nagiego, przyodziać go i nie ukrywać się przed nikim, kto jest twoim bliźnim? Wtedy twoje światło zabłyśnie jak poranna zorza i twoje zdrowie szybko zakwitnie. Twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą i chwała Pana będzie za tobą. Wtedy będziesz wzywał, a Pan wysłucha; zawołasz, a odpowie: Oto jestem. Jeśli usuniesz spośród siebie jarzmo, przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości; Jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę strapionemu, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. Iz 58,7-10

Ten fragment wyraźnie mówi jaki jest cel postu. Mówi o tym, by odłożyć coś na bok, coś przez co można pomóc innym. My, którzy żyjemy w zachodnim świecie, może nie mamy tak dużej potrzeby by coś odłożyć, by móc dawać, ale jednak wierzę, że jest wiele, co można zrobić by jeszcze bardziej wspierać Boże dzieło, które dotyczy dawania. Przede wszystkim dawanie ewangelii ludziom, którzy są zgubieni i bez Boga w świecie. Następnie też dawanie chleba i miejsca do mieszkania dla biednych. To idzie ze sobą ręka w rękę. Widzimy to wyraźnie w opisie, gdzie Jezus nakarmił pięć tysięcy mężczyzn plus kobiety i dzieci na pustyni. Najpierw zwiastował im ewangelię a potem dał im cudowne nakarmienie.

Wielu ludzi jednak tłumaczy to błędnie i zaczęło myśleć o sobie samych zamiast o bliźnich. Próbowali uczynić Jezusa królem. Próbowali znaleźć wyjście tak, by cudotwórca dał im wszystkie rzeczy, a oni sami by nie musieli zbyt wiele robić. Myśl, by COŚ OTRZYMAĆ jest bardziej centralna niż myśl, by COŚ DAĆ. Niestety wielu „wielkich” kaznodziei nadużywa Bożego słowa i zwraca serca ludzi w kierunku, by móc OTRZYMAĆ. Jeśli przemawiają o dawaniu, w podtekście jest też to, że mogą OTRZYMAĆ.

Bóg chce dać nam zbawienie, uzdrowienie, uwolnienie i dobre, wartościowe życie. To jest prawda i to jest mądrość, którą my jako prawdziwie wierzący powinniśmy mieć w naszych sercach. Wiadomym jest, że Pan odpłaca, jeśli dajesz, ale twój cel w dawaniu, nie ma mieć w podtekście otrzymywania. Wtedy służba dawania jest niewłaściwie rozumiana.

Biblia opowiada nam, że my jako wierzący nie powinniśmy myśleć za dużo o naszym własnym życiu, ale o tym co najlepsze dla innych. Flp 2,4 Niech każdy dba nie tylko o to, co jego, ale i o to, co innych.

Szczególnym jest widzieć to jako znak końca czasów, który potwierdza to, co właśnie napisałem, a mianowicie, że ludzie szukają tylko własnych korzyści. Kiedy Paweł pisze o czasach końca, mówi: 2Tym 3,2 Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni.

Właściwie zaczyna pisząc, że ludzie będą samolubni i jako dodatek do tego dochodzi miłość do pieniędzy. Kiedy czytamy o uczniach i apostołach w czasach Jezusa, odkrywamy, że byli oni chętnymi dawcami. Byli też chętni do oddania własnego życia. W naszym materialistycznym świecie widzimy coraz bardziej tendencję, gdzie ludzie szukają coraz więcej czegoś. Boże słowo mówi właściwie, że my nie powinniśmy zbierać skarbów w tym świecie. Słyszymy też między innymi, że Boże słowo zachęca nas do pracy naszymi własnymi rękami. 2 Tes 3,10 Gdy bowiem byliśmy u was, to nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niech też nie je. Ale chcę się też podzielić z wami następującym wersetem: Ef 4,28 Kto kradł, niech więcej nie kradnie, ale raczej niech pracuje, czyniąc własnymi rękami to, co jest dobre. Aby miał z czego udzielać potrzebującemu.

Nikogo z was nie oskarżam o kradzieże i nie to jest głównym punktem w tym, o czym piszę. Ale napisane jest, że mamy pracować, nie zbierać dla siebie samych i zapominać o Bożej sprawie, ale byśmy umieli dawać tym, którzy potrzebują. To jest misyjne wyzwanie i zachęta. Poprzez dawanie z twoich środków, możesz zdobywać dusze dla nieba.

Nie mogę zakończyć tej części bez opowiedzenia o rezultatach twojej służby dawania. Jeśli dajesz z ochotnego serca, i rozumiesz, że to uczestniczy w dziele Bożym, wtedy otrzymujesz szczególne błogosławieństwo w tej służbie. Chcę zachęcić ciebie, byś dawał z całego twojego serca i z radością. Niektórzy myślą może: „Moje ofiary są tak małe. Nie jestem w stanie dawać tyle, ile dają inni.” Chcę ci przypomnieć, co pewien ewangelista powiedział, kiedy zbierano ofiary w kościele. Powiedział: „Teraz zbierzemy ofiary i chcę ci powiedzieć, że Bóg nie patrzy na to, co ty dajesz.” Wielu się w związku z tym wyluzowało całkowicie, ponieważ pomyśleli, że w takim razie nie jest ważne, by dużo dawali. Ale zostali zaskoczeni, gdy ewangelista powiedział: „Bóg patrzy na to, ile ci zostało.”

Uważam, że jest to dobry sposób opowiedzenia o konieczności dawania. Wdowa, która dała dwa grosze, dała najwięcej ze wszystkich, ponieważ nic jej nie zostało. Wdowa w Sarepcie dała prorokowi wszystko, co jej zostało z jedzenia w domu i została pobłogosławiona a jej naczynia na olej i mąkę nie zostały puste przez cały okres suszy. Jeśli chcemy dawać, Pan odpłaca. Jestem szczęśliwy, że mogę się zwrócić do was, którzy z całego waszego serca wspieracie pracę Care Mission. Codziennie się o was modlę i wiem, że Bóg słyszy modlitwy i odpłaca tym, którzy go szukają w prawdzie. Nie jestem w stanie dziękować wam wystarczająco za wkład, jaki wnosicie modlitwami i środkami, jakie przesyłacie. Myślę, że wy wszyscy doświadczyliście tego miejsca w Piśmie: Dz 20,35 We wszystkim wam pokazałem, że tak pracując, musimy wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać.

Niech Bóg Was błogosławi!

PREZENTY NA ŚWIĘTA

Zbliżamy się do Bożego Narodzenia i nasze myśli kierujemy oczywiście do tych, za których mamy odpowiedzialność na polu misyjnym. Chętnie zrobimy dla nich coś dodatkowego.

Co roku wysyłamy dodatkowo prezenty dla dzieci, które mamy w domu dla dziewcząt masajskich i w domu dziecka. Jednocześnie dajemy też coś dodatkowo dla wszystkich pracowników, którzy poprzez cały rok pracują wydajnie na stacji misyjnej. Nie mamy możliwości opłacać ich dużymi wypłatami, ale dzięki Bożej łasce wybudowaliśmy dom zarówno dla dzieci jak i dorosłych i wszyscy pracownicy mogą mieszkać za darmo w mieszkaniach, które są dużo lepsze niż lepianki, w których niektórzy z nich wcześniej mieszkali. Próbujemy tez na wiele sposobów dać im dobra, które nie pociągają za sobą dużo bieżących wydatków. Mam nadzieję, że możemy im dać dobre święta, kiedy to będą mogli usiąść i zjeść trochę dodatkowego jedzenia i dostać prezenty, które pokażą im, że o nich nie zapominamy, ale że wciąż mamy ich w swoich sercach i że się nimi opiekujemy. Nie jest możliwe wysyłanie im prezentów z naszych krajów. Jedyną możliwością jest wysłanie pieniędzy Joyce i Antonyemu, którzy mogą zrobić zakupy tego, co uważają, że jest najbardziej praktyczne z przeznaczeniem dla dzieci. Jeśli chodzi o dary dla pracowników, chcemy tylko wysłać pieniądze, by sami sobie mogli kupić to, czego najbardziej potrzebują. Wiem, że niektórzy chcą wziąć udział w dawaniu prezentów, tak więc mamy teraz taką możliwość. Możesz przesłać dowolną kwotę i na blankiecie napisać PREZENT ŚWIĄTECZNY. Tak otrzymane środki wykorzystamy, by wszyscy otrzymali takiej samej wielkości prezenty, ponieważ nie chcemy robić żadnej różnicy.

Radością jest, czynienie innych szczęśliwymi!

Ci, którzy otrzymają dary, modlą się o nas oraz są naszymi dziećmi, braćmi i siostrami w Chrystusie, za których podjęliśmy odpowiedzialność. Módlmy się wciąż o nich, by i w ten sposób wzmacniać ich wszystkich w duchu, duszy i ciele.

W kategorii:Pozostałe

gosia 8 września 2019

Magazyn misyjny nr 5/2019

Pokój w imieniu Jezusa!

Zapraszam cię serdecznie do zapoznania się z naszym nowym magazynem Care Mission.

Tym razem większość tekstu poświęcona jest misjom. Opowiadamy o jednej z dziewcząt z domu dziecka w Kitengeli oraz dzielimy się raportem z podróży do Polski, którą właśnie zakończyliśmy. Mieliśmy tam możliwość spotkania wielu ludzi w różnych miastach. Składaliśmy im sprawozdanie z naszej służby misyjnej oraz głosiliśmy słowo Boże do około 500 ludzi. 

Teraz wszystkie szczególne wydarzenia są już ukończone i jesteśmy z powrotem we Fredrikstad zajęci naszymi regularnymi zadaniami. Najwięcej czasu zajmują nam sprawy związane z misjami. Poza tym przygotowujemy i nadajemy programy telewizyjne oraz aranżujemy spotkania w Norwegii. 

Miałem być w Kenii w lutym, ale musiałem przełożyć wyjazd. Mam nadzieję, że będę w stanie udać się tam przed końcem roku. Dzięki Bogu udało się nam otrzymać część rozliczeń z Kitengeli i mogliśmy je przeanalizować wraz z Joyce. Chcemy wiedzieć, jakie są możliwości finansowe i zasoby ludzkie tam na miejscu, by rozwijać się jak najlepiej to możliwe. O tym zdamy raport w jednym z następnych numerów. Prosimy was wszystkich o modlitwę i wsparcie, by praca misyjna była w ciągłym rozwoju. 

Dziękujemy wam wszystkim, którzy wspieracie finansowo Care Mission, czym przyczyniacie się do zdobywania dusz dla nieba. Duchowa strona pomagania biednym i potrzebującym jest zawsze naszym priorytetem. Czynnik socjalny jest bardzo ważny, jednak zdobycie jednej duszy dla Jezusa jest ponad wszystko. Pewien ewangelista wrócił pewnego razu do domu ze spotkania, na którym modlił się o zbawienie z jednym człowiekiem. Powiedział: Dzisiaj zdobyłem więcej niż cały świat. I to jest prawda.

Podczas naszego pobytu w Polsce tym razem modliliśmy się również z ludźmi zarówno o zbawienie jak i inne potrzeby. Ludzie opowiadali też o swoim uzdrowieniu w związku 

z seminarium, które mieliśmy w Polsce w zeszłym roku. Bóg jest dobry!

Braterskie pozdrowienia w Panu

Oddvar Linkas

WIATR DUCHA ŚWIĘTEGO

Biblia zawiera dużo symboli Ducha Świętego. Poprzez te symbole uczymy się, kim jest Duch Święty i w jaki sposób manifestuje się i oddziałuje na swój lud. 

Duch Święty jest naszym pomocnikiem. On jest tym, o którym mówił Jezus:

„On weźmie z mojego i da wam”.

Wszystko, co Jezus chce przekazać dzisiaj tobie i mnie, przekazywane jest przez Ducha Świętego.

Przytoczę niektóre biblijne symbole Ducha Świętego:

Woda

Jest to obraz oczyszczającego procesu dającego życie. Możemy przeczytać też 

o kąpieli wodnej w Słowie. To Duch Święty czyni Słowo żywym.

Ef 5,26

On wydał za niego (kościół) samego siebie, aby go uświęcić po oczyszczeniu przez kąpiel wodną w Słowie.

Ogień

Ogień jest też oczyszczający. Jednocześnie jest świecący i ma możliwość zapalenia czegoś.

Rz 12,11

W zapale bądźcie niestrudzeni, duchem płomienni, w Panu – gotowi do służby.

Olej

Olej jest łagodzący i uzdrawiający. Usuwa ból, jest pocieszeniem. Kiedy czytamy w Biblii

o ludziach, którzy są stawiani w służbie Panu, zauważamy, że olej jest symbolem uświęcenia. 

Gołębica

Gołąb jest lekki i przyjazny. Może przynieść radę, ale też ostrzeżenie. Gołąb, którego Noe wypuścił z Arki, przyniósł wiadomość, że ziemia wyschła:

1 Mż 8,11

Tym razem, pod wieczór, gołębica przyniosła mu w dziobie świeżo zerwany liść oliwki. Noe wiedział już zatem, że woda cofa się z ziemi.

Duch przyszedł też pod postacią gołębicy, by pokazać, kim jest Jezus.

Łuk 3,22

i zstąpił na Niego Duch Święty w cielesnej postaci przypominającej gołębicę. Przy tym z nieba rozległ się głos: Ty jesteś moim ukochanym Synem, źródłem mojej radości. 

Wiatr

Wiatr otworzył Morze Czerwone i wiatr je zamknął. 

2 Mż 14,21

Mojżesz zaś uniósł rękę nad morze. Wtedy Pan skierował na nie potężny wschodni wiatr. Wiał on całą noc, osuszył dno i sprawił, że rozstąpiły się masy wody!

2 Mż 15,10

Lecz Ty wionąłeś swym tchnieniem i okryło ich morze. Potonęli jak ołów w odmętach!

Wiatr otworzył im drogę, kiedy wychodzili z Egiptu i wiatr zamknął morze i zniszczył wrogów Izraela. Duch Święty otwiera drogę swojemu ludowi, ale może też zamknąć drogę przed niewiernymi. To Duch Święty wysuszył wodę potopu z ziemi po tym jak padało 40 dni i 40 nocy.

1Mż 8,1

Wówczas Bóg skupił uwagę na Noem oraz na zwierzętach i bydle, które było z nim w arce. Sprawił, że nad ziemią powiał wiatr. Wody zaczęły opadać. 

To wiatr przywiał szarańczę na Egipcjan i to wiatr ją zabrał.

2 Mż 10,13

Mojżesz uniósł laskę nad ziemię egipską, a Pan zaczął kierować na kraj wiatr ze wschodu. Wiał on przez cały ten dzień i przez całą noc, a gdy nastał poranek, przywiał szarańczę. 

2Mż 10,19

A Pan zmienił wiatr. Zaczął dąć zachodni, bardzo mocny. Uniósł on szarańczę i wwiał do Morza Czerwonego. W granicach Egiptu nie został ani jeden owad.

To wiatr od Pana przyniósł Izraelitom przepiórki, kiedy wołali o mięso podczas swojego wędrowania po pustyni. 

4 Mż 11,31

Wówczas nadciągnął wiatr wzbudzony przez Pana, przywiał od morza przepiórki i rzucił je na obóz, na dzień drogi wokół obozu z jednej i drugiej strony i na mniej więcej dwa łokcie nad powierzchnią ziemi. 

To wiatr przyszedł, kiedy pierwsi uczniowie mieli doświadczyć mocy, która miała wyposażyć ich do służby i w ten sposób uświęcić nowotestamentowy kościół:

Dz 2,2

Nagle od strony nieba dał się słyszeć szum. Był jak uderzenie potężnego wiatru. Wypełnił cały dom, w którym się zebrali. 

Wiatr mówi o Bożej mocy i przynosi zmiany. Kiedy Boży wiatr wieje, dochodzi do przełomów.

Gdy piszę ten fragment, jestem pewien, że ktoś, kto to czyta, pragnie zmiany w swoim życiu. Zmiany, która powoduje, że ci którzy mają ochotne serca, chcą służyć Jezusowi i żyć dla Niego. Potrzebujesz Bożej mocy, Bożego wiatru, by wiał przez twoje życie właśnie teraz 

i czynił zmiany. Poczujesz w twoim duchu, że zmiana nadchodzi i że duchowy wiatr czyni 

w twoim życiu swoje dzieło. 

Nie było ognia w dolinie tego dnia, nie było oleju, nie było wody i nie było gołębicy. Jednak wyschłe kości powstały do życia:

Ezechiel 37, 9

Prorokuj do Ducha, synu człowieczy! – zachęcił mnie. – Powiedz Duchowi: Tak mówi Wszechmocny Pan: Przybądź, Duchu, z czterech stron świata! Tchnij na tych zabitych! Niech ożyją!

To był Boży wiatr, niebiański wiatr, Boża moc, Boży oddech!

Czasami potrzebujemy ognia, czasami oleju, czasami wody a czasami potrzebujemy gołębicy.

Ale kiedy potrzebujesz zmiany, kiedy potrzebujesz doświadczyć, by Duch życia cię ożywił, kiedy potrzebujesz, by Boża moc przyszła do twojego życia i ożywiła coś, co wymiera, albo jeśli wszystko w tobie umarło, potrzebujesz wiatru Ducha, by powiał nad twoim życiem.

POZDROWIENIA OD JEDNEJ Z DZIEWCZĄT MIESZKAJĄCYCH W DOMU DZIECKA W KITENGELI

Chcę pozdrowić ciebie, który wspierasz utrzymanie domu dziecka w Kitengeli prowadzonego przez Care Mission. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę tu mieszkać. Bez tej pomocy musiałabym żebrać, by mieć jedzenie na przeżycie. 

Należę do plemienia Kikuju. Tu w domu dziecka pochodzimy z różnych plemion, dlatego opowiem ci o tym, z którego ja się wywodzę. 

KIKUJU

W Kenii mieszka około 7 milionów Kikuju. Jest to więc duże plemię. Zamieszkuje ono głównie obszary górskie Kenii, ale też częściowo Tanzanii i Ugandy. 

Podobnie jak inni, plemię Kikuju próbowało odkryć, kto jest jego założycielem.  Okazało się, że jest to człowiek o imieniu Gikuyu, który miał żonę, Mumbi. Posiadali oni 10 dzieci i od nich zaczęła się historia naszego plemienia. Ponieważ dzieci było dziesięcioro, plemię podzieliło się na 10 grup. Ale to jest tylko legenda. Mówi się, że historia Kikuju zaczęła się pomiędzy rokiem 1200 a rokiem 1600, ale jako duże plemię zostało poznane około roku 1800.

Kikuju bardzo otworzyli się na nauczanie misjonarzy, kiedy ci przybyli do Afryki. Przyjmowali ewangelię o Jezusie, ale też wiedzę o ekonomii i polityce. Kikuju znani są z handlu oraz jako kierowcy „matatu”, które są formą taksówki. Samochody te są jednak bardzo złej jakości. Mogą to być małe ciężarówki, które przewożą ludzi jak i stare prywatne auta, które są często przepełnione. Oznacza to, że niektórzy muszą być wychyleni przez okno, niektórzy stoją na zderzaku, inni jadą uczepieni mocno z zewnątrz samochodu. Dlatego oczywiście wydarza się dużo wypadków. Kikuju zajmują się też przycinaniem drzew i są uzdolnieni w ich obróbce. Wycinają figury z różnych rodzajów drzewa.

W regionach północnych plemię posługuje się językiem bantu. Ten język jest bardzo podobny do języków kamba oraz embu. Większość rozmawia w języku kikuju, który należy do rodziny bantu. Biblia została przetłumaczona na kikuju około 100 lat temu. Najpierw wyszła we Wschodniej Afryce. 

Ja posługuję się językiem kikuju i swahili. Teraz uczę się angielskiego i jestem szczęśliwa. 

Wiem, że niektóre z dziewcząt tutaj mają jednego ze swoich rodziców, który jeszcze żyje, ale mimo wszystko nie mają możliwości żyć normalnie bez otrzymywania pomocy. Jeśli chodzi 

o mnie to nie mam mamy i taty. Dlatego nie miałabym dużych możliwości w życiu, gdybym nie była w domu dziecka. 

Kikuju nie mają naczelnika plemienia, ale posiadają pewien rodzaj rady starszych, która składa się z kilku starszych mężczyzn z plemienia. Słyszymy od czasu do czasu o walkach plemiennych w Afryce i można tu nadmienić, że Kikuju i Masajowie często się ze sobą ścierały. Masajowie kradli bydło ludowi Kikuju. Nie można było tego przyjąć za normalne, pomimo że Kikuju woleli raczej uprawiać ziemię i zbierać z niej plony. Z tego, co zbierali, mogli też sprzedawać część Masajom. Tak więc były to dziwne relacje.

Jestem teraz dużą dziewczyną i widziałam oraz przeżyłam trochę z tego. Nie chcę za dużo opowiadać. Dlatego zdarza mi się, że bardzo łatwo się śmieję, ale też łatwo popadam 

w płacz. Można powiedzieć, że jestem bardzo uczuciowa. Nie chodzi tu tylko o mnie, ale też o innych. W pewien sposób dobrze jest móc trochę popłakać. Oczywiście wspaniale jest się śmiać i odczuwać dobre emocje, których dostarcza mi pobyt w domu dziecka. 

Teraz chcę opowiedzieć jeszcze trochę o moim plemieniu.

Pierwszy prezydent Kenii pochodził z plemienia Kikuju. Żył razem z Masajami w Rift Valley, kiedy był sierotą jako mały chłopiec. Kenia była angielską kolonią, ale uzyskała niepodległość w 1963 roku, podczas gdy Kanyatta był prezydentem. 

ZWYCZAJE

Tradycyjnie chłopcy i dziewczęta wychowywani są w inny sposób. Dziewczęta uczone są pracy w polu, podczas gdy chłopcy uczeni są zajmowania się zwierzętami. Jednak 

w dzisiejszych dniach wiele się zmieniło. 

WYKSZTAŁCENIE

Wykształcenie jest priorytetem u Kikuju i ich rodzin. Zarówno mężczyźni jak i kobiety są teraz aktywni w życiu biznesowym i w sektorze publicznym. 

MUZYKA I TANIEC

Muzyka i taniec są znaczące w kulturze Samów. Styl śpiewania jest nacechowany zachodem. Śpiewają też dużo pieśni gospel.

OBRZEZANIE

Praktykuje się obrzezanie chłopców, ale zazwyczaj robi się to w szpitalu.

Obrzezanie dziewcząt jest przedmiotem dyskusji. Ze względu na wystąpienia chrześcijan przeciwko temu zwyczajowi, liczba obrzezań dziewcząt zmniejsza się. Jednak w wierzeniach tradycyjnych oraz wśród rzymskich katolików ten zwyczaj jest jeszcze kontynuowany. Większość skończyła z tą praktyką.

RELIGIA

Tradycyjnie Kikuju mieli pogląd na świat związany z czczeniem przodków. Wierzyli, że duchy zmarłych mogły być zadowolone lub niezadowolone podobnie jak żywe osoby. Przodkowie byli czczeni na równi z Bogiem i siłami duchowymi.

Przodkom oddaje się cześć poprzez system nadawania imion. Ludzie często wyjaśniają tę tradycyjną wiarę tym, że duch dziadka czy i innego przodka wchodzi do nowonarodzonego dziecka, jeśli nazwie się je jego lub jej imieniem. To się teraz zmieniło z powodu zaakceptowania w społeczeństwie wiary chrześcijańskiej. Tradycyjnie lud Kikuju wielbi boga o imieniu Ngai. Jest to imię masajskie dla Jedynego Boga Stworzenia i zostało zapożyczone od Masajów zarówno przez Kikuju jak i plemię Kamba. Wierzą oni, że Ngai jest stwórcą 

i dawcą wszystkich rzeczy. Wierzą, że Ngai mieszka w niebie. Jednocześnie myślą też, że Ngai zamieszkuje świętą górę Mount Kenya. Kiedy chmura jest na górze, Ngai tam się znajduje. To imię Boga używa się w Biblii Kikuju i w chrześcijańskim uwielbieniu i wyznaniu wiary. Wspólne błogosławieństwo brzmi: „Ni Ngai arogocwo” (Niech Bóg cię błogosławi.)

Wiodącą religią jest dzisiaj chrześcijaństwo, ale niektóre style śledzą tradycyjne kierunki wiary. Wiele osób jest jednak dziś skupionych na materializmie. Kikuju mają silne przywiązanie do osiągania zysków. 

CHRZEŚCIJAŃSTWO

Chrześcijaństwo zostało dobrze przyjęte. Kiedy Kikuju podejmuje decyzję przyjęcia Chrystusa, jest to bardzo szczere i bardzo ważne doświadczenie w jego czy jej życiu. Znają różnice pomiędzy byciem członkiem kościoła a byciem osobą zbawioną. Pojęcie „zbawiony” oznacza osobiste doświadczenie z Bogiem poprzez Jezusa Chrystusa. Ewangeliczni chrześcijanie używają też pojęcia „narodzony na nowo”. Chrześcijaństwo było aktywne wśród Kikuju ponad sto lat. Wielu z tego plemienia jest aktywnymi misjonarzami wśród innych ludów, ale też ewangelistami wśród swoich. Musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy, że wielu z nich jest materialistami i też członkami kościołów tylko powierzchownie. 

Plemię Kikuju można postrzegać jako plemię zewangelizowane w 60-70%. Różne źródła raportują, że ewangeliczni chrześcijanie wśród nich to około 25-30%.

Na koniec chcę was osobiście pozdrowić:

Chcę powiedzieć też tobie to samo, o czym mogą pisać inne dziewczęta. Mianowicie, że jestem szczęśliwa, że mogę słyszeć o Jezusie tutaj w domu dziecka i doświadczać, że On się 

o mnie troszczy. „Mama Joyce” opowiada mi o tym. Rozmawia ze mną i modli się o mnie. Czuję się bezpiecznie i wiem, że mogę tu mieszkać jak długo będę chciała. Jest to prawdziwy dom, gdzie otrzymuje się opiekę i pomoc we wszystkich sprawach. 

Pamiętam też, by podziękować tobie za całą pomoc, którą udzielasz Kenii. Jesteśmy daleko od was, ale w pewien sposób jesteśmy blisko siebie. Myślimy o tym za każdym razem, kiedy modlimy się do Jezusa. Odległości w kilometrach są duże. Słyszałam o waszym kraju i o tym, jak się macie. Kiedy wy macie się dobrze, dostrzegacie potrzeby, które mamy my tutaj 

w zupełnie innym kraju i pomagacie nam. Jezus poruszył wasze serca. 

Modlimy się za wszystkich was, którzy nam pomagacie. Modlimy się o zdrowie 

i wzmocnienie w zadaniu, które Jezus wam zlecił. Jestem bardzo wdzięczna, że nas wspieracie i chciałabym, byście kontynuowali modlitwę za mnie. Potrzebuję Jezusa 

i potrzebuję waszych modlitw.

NASZE LAMPY GASNĄ

W tym artykule chcę nawiązać do przypowieści z ewangelii Mateusza o mądrych i głupich pannach. 

Mat 25,1-2

Wtedy Królestwo Niebios przypominać będzie dziesięć panien. Wzięły one swoje lampy

 i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było bezmyślnych, pięć – przezornych.

W nawiązaniu do tej przypowieści chcę przytoczyć dwa inne fragmenty z Biblii:

Mat 25,33

Owce ustawi po swej prawej stronie, a kozły – po lewej.

Mat 13,47 – 49

Dalej Królestwo Niebios przypomina sieć. Zarzuca się ją w morze i zagarnia wszystko. Kiedy jest już pełna, wyciąga się ją na brzeg, siada, dobrą rybę zostawia, a to, co nieprzydatne, wyrzuca na zewnątrz. Tak będzie przy końcu tego wieku. Wyjdą aniołowie i oddzielą złych od sprawiedliwych. 

Te miejsca Biblii nie dotyczą pochwycenia Kościoła. Pochwycenie to dzień, w którym umarli w Chrystusie powstaną z martwych a my, którzy zostaniemy przy życiu, będziemy pochwyceni wraz z nimi na obłoki w powietrze. Ten dzień dotyczy tylko tych, którzy są zbawieni. Ewangelia Mateusza napisana jest do Żydów, którzy teoretycznie jeszcze nie mieli objawienia o pochwyceniu, ale tylko o „dniu ostatnim”. Przytaczając przypowieść o pannach chcę wskazać, że czas, w którym żyjemy, niesie ze sobą wyraźne przesłanie o tym, że zbliżamy się do dnia, kiedy wierzący będą zabrani do domu do nieba. Duch uśpienia za długo już cechuje zarówno pojedyncze osoby jak i całe społeczności. Widzimy jak chrześcijanie 

w duchu uśpienia coraz bardziej odchodzą od Bożego Słowa i akceptują to, co Biblia nazywa grzechem. Równouprawnienie, tolerancja, altruizm itd. cechują dzisiaj rynek religijny. Wiemy też, że Żydzi będą zwiedzeni i będą zaślepieni przez osobę, która stanie w ich centrum. Ale ten człowiek to antychryst. Próbujemy dzisiaj usprawiedliwiać wszystko, co Żydzi robią, tym, że Boże Słowo zachęca do modlitwy o Jeruzalem. Ale nigdy nie było tak, że wszystko, co Żydzi robili, było słuszne. Czytając Stary Testament, widzimy jak stopniowo odchodzili od Boga

i kiedy widzieli swoje własne błędy, wołali do Pana i On wysłuchiwał ich modlitwy i ich wybawiał. Dzisiaj widzimy, że Żydzi otwierają się na „Parady równości” i wspierają homoseksualizm, o czym Biblia wyraźnie mówi, że jest grzechem. 

Widzimy świat, który coraz bardziej zanurza się w duchu tolerancji i zbliża się do tego, co Biblia nazywa znakami czasów końca. Biblia mówi mianowicie, że w dniu Syna człowieczego będzie jak za czasów Lota. Dni Lota były pełne homoseksualizmu te moce znowu się pojawiają i stają się jawne dla wszystkich ludzi. 

Systemy religijne zaczynają się coraz bardziej zbliżać do siebie i liderzy największych religii jak chrześcijaństwo , hinduizm, buddyzm, islam itd. stopniowo zleją się w jedną religię. Z tej religii rozwinie się mocne prześladowanie tych, którzy nie pokłonią się przed ich posągami i liderami.

Czy mamy siedzieć dziś cicho i nic nie mówić? Czy raczej powinniśmy się podnieść 

i zwiastować prawdę, pomimo że spotkamy się ze sprzeciwem?

Czy wykorzystamy okazję zwiastowania też poprzez media, by przynieść ludziom przesłanie prawdy?

Myślę, że jeśli nie ostrzeżemy ludzi, będziemy temu winni.

Przed przyjściem Pana będzie duże odstępstwo:

2 Tes 2,3

Niech was nikt w żaden sposób nie zwiedzie. Bo zanim przyjdzie ten dzień, musi najpierw dojść do odstępstwa. Ujawni się wówczas Człowiek bezprawia. Syn zagłady.

Powstaną źli ludzie i oszuści:

2Tym3,1-7 i 13

Wiedz o tym, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy. Ludzie będą samolubni, rozkochani w pieniądzu, chełpliwi, wyniośli, bluźnierczy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, nieczuli, nieprzejednani, skorzy do oszczerstw, niepohamowani, okrutni, gardzący tym, co dobre, zdradzieccy, bezmyślni, nadęci, kochający przyjemności bardziej niż Boga, stwarzający pozory pobożności, lecz będący zaprzeczeniem jej mocy. Takich ludzi unikaj. Z nich biorą się ci, którzy wkradają się do domów i wykorzystują frywolne kobiety, obciążone grzechami i rozdzierane przez różnorodne żądze. Kobiety te zawsze się uczą, tylko nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy.

Natomiast ludzie źli i oszuści będą coraz bardziej brnąć w zło. Sami błądząc również innych będą wprowadzać w błąd.

Nie jest napisane o odpadnięciu od wykształcenia teologicznego, od dużych kościołów, zdolnych mówców, czy od intelektualnego i materialnego postępu. Odpadnięcie to dotyczy odejścia od Bożej prawdziwej WIARY i Bożej mocy, do której jesteśmy wezwani, by jej doświadczać przez Ducha Świętego.

Dzisiaj doświadczamy lawiny liberalnej teologii i tzw. wyższej krytyki Biblii, która reprezentuje nic innego jak niewiarę w Boże Słowo. Nastąpią duże zwiedzenia i oszustwo. Doświadczymy ucisku od podstaw ze strony duchów, które będą robić co możliwe, by krzywdzić, zwieźć i namieszać ludziom. Szatan będzie napadać umysły wierzących, by odciągnąć ich od Pana, uczynić ich modlitwy połowicznymi i stworzyć letniość oraz apatię 

w ich sercach. Zniszczy w ten sposób prawdziwą duchową społeczność i stworzy jej podróbki, które będą zaspokajały ludzi dającym się kierować zwiedzonym przywódcom. Powstają zbory, gdzie rozrywka i tzw. kultura są najważniejsze. Jest tam atmosfera, w której nie może żyć prawdziwy wierzący. Świeckość i martwa religia zagłuszają ducha. Wielu młodych jest 

w naszych czasach oszukiwanych przez różne niebiblijne nauki. Nie pomagają szkoły biblijne, które uczą rzeczy nie zgadzających ze Słowem Bożym. Wielu brakuje przeżycia nowego narodzenia.

Właściwie wszystkie te rzeczy są ostrzeżeniem przed przyjściem Jezusa i przypomnieniem dla wierzących, by byli gotowi. Biblijne proroctwa spełniają się na naszych oczach. Oblubienica Jezusa będzie wkrótce zabrana do chwały. Fałszywy kościół będzie niedługo w centrum. 

W każdej chwili oblubienica Jezusa może być pochwycona.

Kiedy Jezus mówił o znakach końca, jego główną przesłaniem dla nas było, byśmy czuwali. On chce też, byśmy się skupili na tym, że niedługo pójdziemy do domu, do miejsca, które On nam przygotował w niebie. Dlatego chcę zakończyć ten fragment tym, co Jezus do nas powiedział:

Łuk 21,28

Gdy to się zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, gdyż zbliża się wasze odkupienie. 

PODRÓŻ MISYJNA DO POLSKI

Polska 03.08 – 12.08.2019

W podróży brali udział: Joyce, Tormod Båtstad i Oddvar.

Wylądowaliśmy w Krakowie 03.08. Lili odebrała nas swoim samochodem i zawiozła do domu swoich rodziców. 

Sobota 03.08

Hażlach

Pastor: Eugeniusz Żur.

Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do Goleszowa, gdzie zostaliśmy przyjęci przez rodzinę Gienka i Zuzanny Żur. Rozmawialiśmy razem i sprawdzaliśmy tygodniowy rozkład spotkań. 

Wracamy chętnie do tego domu, gdzie obdarowują nas posiłkiem, noclegiem i gdzie mamy dobrą duchową społeczność. Jest to dla nas dużą pomocą i dodatkową zachętą do realizacji planu, z którymi przyjechaliśmy.

Z lotniska do Goleszowa jest 130 km.

Niedziela 04.08

Zukow (Czechy)

Pastor: Adam Zagora

Spotkanie zaczęło się o godz. 08.30 rano. Uczestniczyło w nim sporo ludzi.

Tutaj staraliśmy się usługiwać według planu tygodniowego, jaki przygotowaliśmy wcześniej. Najpierw Oddvar przywitał się i pozdrowił wszystkich, po czym miał krótkie kazanie 

z punktem wyjścia w Biblii, która może obudzić ludzi zarówno do zbawienia jak i służby dla Boga. Potem Joyce przekazała kilka słów z Biblii i dała swoje osobiste świadectwo. Opowiedziała o swoim dzieciństwie, szkole, o swoich doświadczeniach w związku ze zwyczajami i rytuałami plemienia Masajów, o tym, jak została zbawiona, następnie zamężna z wierzącym człowiekiem, Antonym. Po tym przeszła do historii o powołaniu do służby. 

Niesamowite jest słuchać, jak Jezus powołuje ludzi do służby a następnie przygotowuje plan dla nich, by szli w swoim powołaniu. Joyce opowiadała też o dzieciach w domu dla dziewcząt masajskich i w domu dziecka. Mówiła o ich pochodzeniu, o ich rozwoju zarówno w szkole jak i społecznym i duchowym życiu. Opowiadała, w jaki sposób dzieci przychodziły do wiary 

w Jezusa i stopniowo zaczynały służbę w zborze. Jest to chwytająca za serce historia, którą dzieliła się we wszystkich odwiedzanych przez nas miejscach. Pomimo że była to ta sama opowieść, Joyce przytaczała historie różnych dzieci, ponieważ pochodzenie każdego z nich jest różne. Niektóre rzeczy się pokrywają jak obrzezanie i przymusowe wydawanie za mąż. 

Po wypowiedzi Joyce, Lili opowiadała o rozwoju pracy Care Mission. Mówiła też 

o planach dalszego rozwoju naszej misji w Kitengeli. Następnie przedstawiła, w jaki sposób każdy z nas może wspierać pracę misyjną zarówno poprzez swoje środki finansowe jak 

i poprzez modlitwę. 

Ten zbór wspiera misje w szczególny sposób i chętnie bym opowiedział, jak ta współpraca się zaczęła. Powiem jednak tylko, że było to bardzo szczególne Boże prowadzenie. Trasa do Goleszowa i z powrotem miała długość około 30 km.

Poniedziałek 05.08

Sanok

Pastor: Tadeusz Krzok, prezbiter naczelny EWZ w Polsce.

Tadeusz był pastorem w Sanoku przez wiele lat, ale teraz przeprowadza się do Woli Piotrowej. Odpowiedzialność za społeczność w Sanoku przejmują teraz inni bracia. 

W sali spotkało się dużo ludzi w poniedziałkowy wieczór. Zainteresowanie pracą misyjną jest spore i robimy, co możemy, by udzielić wszystkim niezbędnych wyjaśnień. Joyce jest niesamowitą pomocą, ponieważ to ona razem ze swoim mężem prowadzi całą pracę 

w Kitengeli w Kenii. Mają oni wgląd w to, co dzieje się w domu dla dziewcząt masajskich, 

w domu dziecka, w którym też są same dziewczęta, w szkole dla najmłodszych dzieci oraz 

w szkole podstawowej, którą zaczęliśmy w styczniu tego roku. Joyce zna wszystkie dobrze dzieci i to ona jest dla nich „mamą” poza czwórką własnych dzieci. 

Podczas spotkania w Sanoku Joyce wykorzystała więcej czasy na opowiedzenie historii własnego życia. Myślę, że także to świadectwo przyczynia się do zrozumienia przez nas, jak duże różnice kulturowe nas dzielą. Porównanie warunków, w jakich my się rozwijamy z tymi, w których muszą żyć ludzie w innych częściach świata, może dać zrozumienie jak cierpią i jak źle się mają oraz jak wiele osób nie usłyszało jeszcze ewangelii o Jezusie Chrystusie. 

Na zakończenie tego spotkania Oddvar modlił się zarówno o chorych jak i za ludzi, którzy chcą wejść w służbę dla Jezusa. Wielu ludzi wyszło do przodu do modlitwy i właśnie tam podczas modlitwy i krótkich rozmów na przodzie doświadczyliśmy, że kilka młodych kobiet otworzyło swoje serca, by przyjąć Jezusa do serca i zacząć z Nim żyć. Tego typu przeżycia są cudowne dla nas. Na spotkania przychodzą ludzie, do których Jezus bezpośrednio przemawia podczas zwiastowania i którzy podejmują decyzje zmieniające całe ich życie. 

Długość trasy – 350 km

Wtorek 06.08

Wola Piotrowa Pastor: Czesław Wiglasz

Odległość do Woli Piotrowej to 70 km.

Najpierw spotkaliśmy się w domu prezbitera Tadeusza i zjedliśmy trochę przed podróżą. Kiedy dojechaliśmy, czekały na nas dwie rodziny, które przygotowały grilla w ogrodzie. Mieliśmy tam rozmowy o misjach i czuliśmy dobrą duchową społeczność z przyjaciółmi, których znałem już wcześniej. Następnie odwiedziliśmy pastora i jego żonę i tam otrzymaliśmy wiele pytań w związku z dziećmi w Kitengeli oraz sposobem prowadzenia pracy misyjnej. Opowiadanie o pracy misyjnej jest dla nas zawsze ciekawe i tu też było miło, że 

mieliśmy ze sobą Joyce. 

Spotkanie w Woli Piotrowej było dobrym czasem. Tam również przekazaliśmy informacje wszystkim, którzy wspierają pracę misyjną. Na spotkanie przybyło około 150 ludzi. Zebrały się trzy zbory. Po spotkaniu pojechaliśmy wróciliśmy do Sanoka. Długość podróży tego dnia to 140 km.

Środa 07.08.

Gliwice

Pastor: Alfred Richter

Dzisiaj przemieściliśmy się z Sanoka do Gliwic. Było to 300 km. Mieliśmy być w banku Millenium o godzinie 10.00, by podpisać część dokumentów związanych z trzema kontami, które tam posiadamy. Wyruszyliśmy z Sanoka o 5 rano, by zdążyć na czas, ale stopniowo napotykaliśmy coraz większy korek do całkowitego zatrzymania się. Oba pasy ruchu zostały zamknięte z powodu wypadku i ostrzeżono nas, że może być godzina opóźnienia, ponieważ musiano uprzątnąć drogę oraz czekano też na helikopter, który miał przetransportować rannych do szpitala. Udało się jednak dojechać do banku kilka minut po godzinie 10.00 i załatwiliśmy sprawę dokumentacji. 

Na spotkaniu w Gliwicach było około 80 ludzi tego wieczoru i zainteresowanie było duże zarówno wśród naszych wspierających jak i tych, którzy wyrazili chęć pomagania. Mam kontakt z tym zborem około 30 lat i znam tam wiele osób. Jednocześnie mogliśmy też spotkać ludzi, którzy przyjechali z daleka, by usłyszeć, co dzieje się na polach misyjnych. Tego dnia przejechaliśmy 370 km

Czwartek 08.08

Cieszyn

Pastor: Janusz Cieplik

W Cieszynie zebrało się około 80 ludzi. Byli to członkowie trzech społeczności z tej okolicy. Jak zwykle Joyce wykonała dobrą pracę i opowiedziała zarówno o swoim dzieciństwie jak 

i powołaniu do służby w Kitengeli. Lili pokazała też prezentację o pracy, która jest wykonywana na polach misyjnych. Był dobry odzew wśród obecnych. Mieliśmy wiele rozmów z ludźmi, podczas których wyjaśnialiśmy im szczegóły działalności Care Mission. Kiedy żegnaliśmy się, zarówno oni jak i my byliśmy szczęśliwi. Teraz pozostało tylko wrócić na nocleg i nabrać sił do wykonania zadań dnia następnego. 

Piątek 09.08

Z powodu błędu ze strony banku, w którym podpisywaliśmy dokumenty, rano musieliśmy wrócić do Katowic. Po załatwieniu spraw odpoczywaliśmy w domu u Gienka i Zuzanny Żur. Mieliśmy też krótkie wyjścia do centrów handlowych, gdzie Joyce mogła kupić konieczne rzeczy do domów dziecka w Kitengeli.

Sobota 10.08

Żywiec

Zbór nie ma pastora, ale więcej braci starszych jest odpowiedzialnych za prowadzenie. 

Wyjechaliśmy z Goleszowa około godziny 13.00. Po przejechaniu około 70 km byliśmy 

w Żywcu, gdzie spotkaliśmy Anię i Mirka Matlak i zjedliśmy razem lunch. Wieczorem było spotkanie, które było wypełnione rozmowami o misjach. Joyce opowiadała o swoim dzieciństwie i o swoich problemach podczas wzrostu w plemieniu Masajów. Chociaż my podróżowaliśmy z nią i słyszeliśmy jej historie wiele razy, było to jednak wzruszające posłuchać, jak opowiadała o problemach, które przeżyła i jednocześnie jak Jezus jej pomagał przez nie przejść. Po spotkaniu serwowano kolację. Mieliśmy więc okazję rozmawiania 

z pojedynczymi osobami, które zamierzają wspierać misje oraz z tymi, którzy planują wyjazd do Kenii.  

W Żywcu uczestniczyliśmy też w nabożeństwie niedzielnym o godzinie 9.30, na którym zebrało się około 80 ludzi. Tego poranka zwiastowałem Boże Słowo i przypomniałem im 

o tym, co Boże Słowo mówi o powołaniu nas do służby. Następnie Joyce ponownie miała słowo i opowiadała o dziewczętach, które mieszkają w Kitengeli, o ich pochodzeniu oraz o tym jak rozwinęły się od czasu przybycia do domu dziecka. 

Poniedziałek 12.08

Podczas tej podróży mieliśmy możliwość skontaktowania się z większą ilością osób niż gdybyśmy mieli okazję aranżując obóz. Pomimo że zorganizowanie tego wymagało więcej siły, więcej zmian noclegów, jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów i mam nadzieję, że nasi bracia i siostry z Polski są też zadowoleni. Na obozie można mieć więcej kazań i nauczania, ponieważ codziennie jest więcej spotkań, ale tym razem zależało nam, by jak najwięcej osób usłyszało o pracy misyjnej w Klienteli w Kenii. Joyce jest naszym najlepszym reprezentantem. 

Dziękujemy za twoje modlitwy o służbę, którą Bóg nam dał, by rozgłaszać sprawę misyjną. Jezus będzie obficie błogosławił wszystkich naszych braci i siostry, ponieważ są razem z nami w pracy, która przynosi żniwo. 

CHRZEST W OTTA W GUDBRANDSDALEN

W ostatnich dniach czerwca uczestniczyliśmy w seminarium w Otta. Doświadczyliśmy tam odświeżającego powiewu Ducha Świętego, co zachęciło wielu z obecnych do prośby 

o modlitwę o uzdrowienie i odnowienie zarówno w swoim życiu jak i służbie dla Jezusa.Na spotkaniach obecnych było sporo osób i wszyscy byli szczęśliwi, gdy okazało się, że pięcioro

z nich chce przyjąć chrzest. 

Seminarium szybko minęło, kiedy to ponownie skierowaliśmy się do Otty, by wziąć udział 

w chrzcie. Na ten cel wynajęliśmy lokal kościoła baptystów. Budynek był wypełniony ludźmi zarówno z Gudbrandsdalen jak i z dalszych stron. Podczas całego nabożeństwa czuliśmy powiew przebudzenia i wierzę, że przyniesie to owoce też w przyszłości. Zwiastowanie 

o chrzcie jest ważne. Wiara pochodzi ze słuchania. Chrzest był głoszony przez Piotra w dniu Zielonych Świąt i apostołowie kontynuowali zwiastowanie i praktykowanie chrztu biblijnego w Chrystusie w pełnym zanurzeniu. Nie mamy żadnego autorytetu, by usunąć nauczanie 

o chrzcie albo uznać, że jakikolwiek chrzest może być praktykowany w inny sposób. Musimy być wierni Bożemu Słowu i praktykować to, czego ono nas uczy. 

W tym krótkim fragmencie chciałem pokazać, jak jestem wdzięczny, że mogłem być w Otta 

i proszę was jednocześnie o modlitwę o tych, którzy zostali ochrzczeni i by ten zapał, którego doświadczyliśmy podczas spotkań, pozostał w nas. Chcemy służyć Jezusowi z zapałem zgodnie z powołaniem, które dał każdemu z nas. Jezus błogosławi obficie was wszystkich. To On daje moc do życia i służby.

W kategorii:Pozostałe

gosia 8 września 2019

Magazyn misyjny nr 4/2019

Pokój w imieniu Jezusa!

Nastało lato i czas wakacyjny dla wielu ludzi. Chrześcijanie będą zapewne uczestniczyć w wielu konferencjach i seminariach zarówno w Norwegii jak i innych krajach. Wielu podróżuje, by spędzać wartościowy czas z rodziną na łonie natury. Lato to okres, w którym skupiamy się na tym, co nas najbardziej interesuje.  Ludzie podróżują lądem, morzem i powietrzem. Pomimo, że wielu próbuje zaspokoić swoje potrzeby, na co nie mieli okazji w ciągu roku, miesiące wakacyjne przyczyniają się często do tego, że Jezus nie jest w centrum a rzeczy duchowe nie są priorytetem. Chcę zaapelować do ciebie, byś wykorzystał ten okres właściwie i miał czas na Boże słowo i modlitwę.

Dla nas miesiące wakacyjne są bardzo intensywne w związku z różnymi wydarzeniami zarówno w Norwegii jak i w Polsce. Chcemy wykorzystywać ten czas na zwiastowanie Jezusa, który ma moc, by zbawić, uzdrawiać i uwalniać. Jednocześnie chcemy dzielić się informacjami o pracy misyjnej prowadzonej przez Care Mission. Misja jest w ciągłym rozwoju i potrzebuje wciąż nowych ludzi, którzy chcieliby ją wspierać tak, by owoce naszej pracy były jak najlepsze. Chcemy też prosić was o modlitwy za rzetelne wykonywanie powierzonych nam przez Jezusa zadań. 

Tym razem chcę przytoczyć, być może dziwne dla niektórych, wersety:

Przysłów 6, 6

Idź do mrówki, leniwcze, przypatrz się jej drogom i bądź mądry.

Przysłów 30, 25

Mrówki, lud słaby, a jednak w lecie przygotowują pokarm.

Proszę, byś potraktował te wersety jako wyzwanie na ten wakacyjny okres. Warto go wykorzystać do zbierania duchowego pokarmu, który da ci siłę do osobistego życia chrześcijańskiego oraz do niesienia ewangelii dalej do innych ludzi. 

Care Mission życzy tobie dobrego i błogosławionego lata w imieniu Jezusa!

Braterskie pozdrowienia w Panu!

Oddvar Linkas

Miecz Goliata

Oddvar Linkas

Przyjrzymy się zbroi Goliata zwracając uwagę na metale, z których została ona wykonana. Były to miedź i żelazo. Miedź jest w Biblii obrazem sądu a żelazo jest symbolem walki.

Jedyne, co nasz przeciwnik, diabeł próbuje robić to osądzanie i potępianie. Posługuje się on zróżnicowaną walką duchową, która może przyjść jako spodziewana lub też jako zaskoczenie. Kiedy ten olbrzym podnosi się, wywołuje strach. Biblia mówi o duchu strachu, ale mówi dalej, że my nie otrzymaliśmy ducha bojaźni, ale synostwa, w którym wołamy Abba ojcze!

Przyjrzyjmy się zbroi Goliata:

1 Sam 17,4-7

Wtedy z obozu Filistynów wyszedł pewien wojownik z Gat imieniem Goliat, wysoki na sześć łokci i jedną piędź. Na głowie miał spiżowy hełm i był ubrany w łuskowy pancerz; waga pancerza wynosiła pięć tysięcy syklów miedzi. Miał również spiżowe nagolenice na nogach i spiżową tarczę między ramionami. Drzewce jego włóczni były jak wał tkacki, grot jego włóczni ważył sześćset syklów żelaza, a przed nim szedł człowiek niosący jego tarczę.

Ten gigant wywoływał strach!

Tak samo było, gdy Izraelici mieli zbadać kraj obiecany. Kiedy dwunastu szpiegów wróciło do obozu, dziesięcioro z nich przyniosło wiadomość, która wywoływała strach. Powiedzieli:

4M13,33

Tam też widzieliśmy olbrzymów, synów Anaka, pochodzących od olbrzymów. Przy nich wydaliśmy się sobie jak szarańcza, takimi też byliśmy w ich oczach.

Jednak dwaj zwiadowcy, Jozue i Kaleb, mieli inną wiadomość:

4M 14,6-9

A Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego, którzy byli wśród tych, co wyszpiegowali ziemię, rozdarli swoje szaty; I powiedzieli do całego zgromadzenia: Ziemia, przez którą przeszliśmy, aby ją wyszpiegować, jest ziemią bardzo dobrą. Jeśli Pan upodoba nas sobie, to wprowadzi nas do tej ziemi i da ją nam – tę ziemię, która opływa mlekiem i miodem. Tylko nie buntujcie się przeciwko Panu ani nie bójcie się ludu tej ziemi, bo będą naszym chlebem; ich ochrona odwróciła się od nich, a Pan jest z nami. Nie bójcie się ich.

Lud jednak nie chciał słuchać, gdy oni przekazywali tę wiadomość, z powodu strachu:

4M 14,10

I całe zgromadzenie mówiło, aby ich ukamienować; ale chwała Pana ukazała się wszystkim synom Izraela nad Namiotem Zgromadzenia.

Jest to ważny dla mnie temat. Sytuacja ta pokazuje, że następstwem strachu jest brak tego ducha, którego mieli Jozue i Kaleb. Rezultatem działania strachu na Izraelitów była ich 40 letnia wędrówka po pustyni i wszyscy, którzy wyszli z Egiptu, umarli na niej i nie mogli wejść do kraju obiecanego im przez Boga. Tylko Jozue i Kaleb tam weszli, gdyż posiadali oni innego Ducha!

Wróćmy do Goliata i jak został on pokonany. Dawid, który był narzędziem wybranym przez Boga, był odważny i miał wiarę oraz zaufanie, że Pan wybawi Izraela z ręki Filistyńczyka. Sam stanął naprzeciw niego z pięcioma gładkimi kamieniami ze strumienia i procą. Tak wystąpił przeciw olbrzymowi. Wykorzystał broń, z którą był obeznany. Nie szedł w „pożyczonych ubraniach” i z „pożyczoną bronią”. Jego prawdziwą bronią było to, co wyznał Goliatowi przed walką:

1 Sam 17,45

Wtedy Dawid odpowiedział Filistynowi: Ty przychodzisz do mnie z mieczem, włócznią i tarczą, a ja przychodzę do ciebie w imię Pana zastępów, Boga wojsk Izraela, któremu rzuciłeś wyzwanie.

Zapewne był to dziwny widok: Dawid jako młody chłopak, może 18 – letni, szedł naprzeciw tego olbrzyma, który wystraszył cały naród Izraelski. Pierwszy kamień z procy Dawida trafił giganta, który upadł na ziemię. Ale nie umarł on z powodu tego kamienia. Myślałeś nad tym, jak on umarł?

1Sam 17,51

Dawid podbiegł, stanął nad Filistynem, wziął jego miecz, dobył go z pochwy, zabił go i odciął mu nim głowę. A kiedy Filistyni zobaczyli, że ich bohater umarł, uciekli.

Biblia mówi nam, że mamy wrogów, którzy podnoszą przeciwko nam swoje miecze i próbują zwieść nas, gdy jesteśmy najbardziej bezradni. Ale przyjrzyjmy się, co Biblia o tym mówi:

Psalm 37, 14-15

Niegodziwi dobyli miecz i napinają swój łuk, aby powalić ubogiego i potrzebującego, aby zgładzić tych, którzy idą prawą drogą; Lecz ich miecz przeszyje ich własne serca, a ich łuki będą złamane. 

Bóg chce nas ochraniać. On nie chce, byśmy padali przed wrogami, którzy powstają przeciwko nam. Wiara, że życie chrześcijanina przebiega bez walki, jest całkowicie błędna. Ale Bóg dał nam wspaniałą obietnicę:

Izajasz 54, 17

Żadna broń przeciw tobie sporządzona nie będzie skuteczna, a każdy język, który w sądzie występuje przeciw tobie, potępisz. To jest dziedzictwo sług Pana, a ich sprawiedliwość pochodzi ode mnie, mówi Pan.

Bóg ma metody na zwalczenie wroga. Są one różne, ale chcę wymienić kilka z nich. Często Bóg może dopuścić wrogów do walki tak, by upadli i musieli wyznać, że przegrali przeciwko tym, którzy są sługami Pana. Bóg pozwala na tę drogę, by uniżyć naszych wrogów. On dopuszcza ich do walki po to, by upadli. Czytamy u proroka Joela i zachęcamy się często tym słowem: „Niech słaby powie; Jestem mocny”. Jednak to zdanie jest napisane w zupełnie innej zależności. Napisane jest o poganach, którzy mieli być ściągnięci do doliny Jozafata i paść w ostatniej walce. Czytamy:

Joel 3,14-17

Tłumy, tłumy w dolinie wyroku. Bliski bowiem jest dzień Pana w dolinie wyroku. Słońce i księżyc się zaćmią i gwiazdy stracą swój blask. I Pan zagrzmi z Syjonu, a z Jerozolimy wyda swój głos, tak że zadrżą niebiosa i ziemia. Ale Pan będzie ucieczką dla swojego ludu i siłą synów Izraela. I poznacie, że ja jestem Panem, waszym Bogiem, który mieszka na Syjonie, mojej świętej górze. I Jerozolima stanie się święta, a obcy już nie będą przez nią przechodzić. 

Gdy patrzymy na historię o Dawidzie i Goliacie, widzimy, że olbrzym zginął od tego samego miecza, który podniósł na Dawida. To jest tak jak w znanym przysłowiu, że kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.

Rezultatem walki Dawida z Goliatem była wygrana Izraela oraz ofiarowanie Dawidowi miecza Goliata przez kapłana Achimeleka. Dawid wziął broń wroga. Jest to przede wszystkim obraz Jezusa, który na Golgocie rozbroił władze i zwierzchności i wystawił je na światło dzienne. Ale jest to też wzór do naśladowania przez nas, byśmy mając ten obraz w pamięci, zwyciężali nad wrogami, którzy wciąż nastają na nasze życie. 

Nie potrzebujemy broni Goliata w walce, którą prowadzimy. Biblia opowiada o naszej broni:

2Kor 10,4

Gdyż oręż naszej walki nie jest cielesny, ale z Boga, i ma moc burzenia twierdz warownych.

Tak więc co jest nasza bronią?

Ef 6,17

Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, którym jest słowo Boże.

Hbr 4,12

Słowo Boże bowiem jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne rozsądzić myśli i zamiary serca.

W naszej walce duchowej Pan działa zarówno w nas, dla nas jak i z nami. Pamiętaj, że Jezus zwyciężył szatana na Golgocie, tak więc ta walka nie jest nasza. Prowadzimy walkę wiary, mając pełne przekonanie, że Jego zwycięstwo jest naszym zwycięstwem. Chcę zakończyć tę część pewnym miejscem z Pisma:

Psalm 91,4-7

Okryje cię swymi piórami i pod jego skrzydłami będziesz bezpieczny; jego prawda będzie ci prawdą i puklerzem. Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały lecącej za dnia; Ani zarazy, która przychodzi w ciemności, ani dżumy, która pustoszy w południe. Tysiąc padnie u twego boku, a dziesięć tysięcy po twojej prawicy, lecz ciebie to nie dosięgnie. 

Historia z domu dziecka w Kitengeli

Zamierzamy przedstawiać wam więcej historii dzieci, które mieszkają w domu dziecka oraz innych, którym pomagamy. Wiemy, że będzie to zachętą i radością dla wszystkich, którzy czytają nasz magazyn i rozpali ich to jeszcze bardziej do pracy w Care Mission. Tak więc przedstawiamy krótkie pozdrowienie od jednej z dziewcząt mieszkającej w domu dziecka w Kitengeli.

Chcę was pozdrowić, ponieważ jesteście tak dobrzy i chętnie nam pomagacie, chociaż mieszkamy tak daleko od waszego kraju. Widzieliśmy niektórych z was, gdy odwiedzili nas goście z Norwegii i Polski. Słyszeliśmy, że jest bardzo dużo osób, które nam pomagają i dzięki temu mamy miejsce do mieszkania, możemy chodzić do szkoły i otrzymujemy opiekę, którą potrzebujemy. Jak mówi mama Joyce, najważniejsze jest, że możemy uczyć się o Jezusie. 

Należę do plemienia Masajów i chcę ci trochę o nim opowiedzieć. Oto krótka historia naszego plemienia:

Masajowie przemieszczali się wzdłuż doliny Nilu i przybyli do Kenii północnej w połowie XV wieku. Następnie skierowali się do Rift Valley. Wzdłuż drogi walczyli przeciwko innym plemionom i kradli im bydło. Przejęli tę okolicę i osiedlili się w niej ze swoimi zwierzętami. 

Teraz Masajowie mieszkają w wielu miejscach w Kenii oraz wokół Nairobi. Zanim Nairobi stało się miastem, były na tym obszarze duże równiny. Na pewno było to dobre miejsce do wypasania zwierząt i zdobywania wody dla bydła. Nairobi jest słowem masajskim i oznacza „zimna woda”. Śmiertelna epidemia dotknęła plemię i zabrała życie wielu ludzi i zwierząt. 

W ostatnich latach Masajowie byli też dotknięci suszą. Tak więc ponad połowa Masajów w tym czasie wyginęła.

Dzisiaj część Masajów żyje z pracy w parkach narodowych, które przyjmują turystów podróżujących w poszukiwaniu widoków dzikich zwierząt.

Plemię Masajów jest znane jako plemię wojowników. Uczyniło to z nich dumnych ludzi. Chłopcy od małego uczeni są sztuk walki. Dzięki temu potrafią ochronić swoje domy, rodziny i zwierzęta. 

Masajowie obchodzą ceremonie związane z praktykowaniem obrzezania zarówno chłopców jak i dziewcząt. Praktykują wiele zwyczajów, które prowadzą do niezdrowego i nienormalnego seksu. Powoduje to, że dotykają ich choroby, które pozbawiają wielu z nich życia. 

Moja mama zajmuje się prostytucją, by pomóc nam zarabiać pieniądze. Tata nie żyje, tak więc mama musiała się wszystkim zajmować. Też ja jako mała dziewczynka musiałam się prostytuować, by zdobyć pieniądze dla rodziny. Ale jestem też wdzięczna, że mam ciocię, która mi pomogła i przyprowadziła mnie domu dziecka, gdzie teraz mieszkam. 

Dziewczęta masajskie są wciąż obrzezywane, pomimo że prawo kenijskie nie pozwala na to. Ceremonia obrzezania ma miejsce, gdy dziewczynka ma 9-10 lat. Niektóre dziewczęta uciekają z domów a niektóre umierają w buszu. Jeszcze inne spotykają rodziny, które się nimi zajmują albo przychodzą do naszego domu dziecka. Część dziewcząt, które zostały przymusowo poślubione starym mężczyznom, też ucieka od swych małżonków i czasami trafia do naszego ośrodka. 

Dziewczęta w wieku 14 lat uznawane są za dorosłe i mogą wykonywać różne prace np. budowanie domu, gotowanie i ogólnie zajmowanie się domem. Prace te wykonują razem ze swoimi matkami i babciami. Zajmują się też pracami ręcznymi, które są potem sprzedawane turystom. Jeśli chodzi o budowanie domów, to używamy do tego nawozu krowiego. Są to więc proste lepianki. Ubrania Masajów są kolorowe a dominującym kolorem jest czerwony. Według wierzeń, kolor czerwony odstrasza dzikie zwierzęta, których jest dużo w okolicach zamieszkania plemienia. Posiłki przyrządzane są z mięsa bydła. Do picia służy mleko 

a czasami też krew ze zwierząt. 

Stopniowo wiele zwyczajów i rytuałów masajskich zanikło. Wiele osób porzuca swoje dawne wierzenia i zwraca się w stronę prawdziwego Boga. Tradycyjne wierzenia Masajów są związane z bogiem, którego nazywają Enkai albo Engai. Ten bóg manifestował się na dwa sposoby: czarny bóg, który był dobry i czerwony, który był przepełniony zemstą. 

Dziś wielu Masajów jest muzułmanami, ale też wielu zostaje chrześcijanami. Ważnym jest, by nowina o Jezusie docierała do wszystkich, by mogli wybrać życie, które nie kończy się tu na ziemi, ale ma kontynuację w niebie. 

Jestem szczęśliwa, że mogę mieszkać tu w domu dziecka. Potrafię rozmawiać w języku masai, swahili i też po angielsku. I tak jak mówi mam Joyce, Jezus jest tym, którego najbardziej cenię w moim życiu. Pokochałam Jezusa i przyjęłam Go do mojego serca. Podczas nabożeństw śpiewam i tańczę. Czynię to z radością, ponieważ mam się tak dobrze. 

Przesyłając te moje krótkie pozdrowienia, chcę oczywiście podziękować za pomoc, którą jesteście dla mnie oraz też dla innych tu na miejscu. Chcę wam powiedzieć, że codziennie się o was modlimy, by Jezus dał wam zarówno siłę jak i radość z niesienia pomocy. Pomimo że mieszkamy bardzo daleko od siebie, możemy razem radować się z naszego zbawienia 

w Jezusie oraz że dzięki waszej pomocy mamy się tak dobrze. Życzę wam wszystkiego dobrego w imieniu Jezusa.

Znaki czasów końca

Programy telewizyjne

Jednym ze znaków czasów końca jest rozwój przemocy i niemoralności, który wciąż wzrasta w świecie. Codziennie słyszymy wiadomości o przemocy i rozpuście, które cechują każde miasto na świecie. Trudno o bezpieczeństwo gdziekolwiek i to staje się coraz poważniejsze. Zgadza się to z Bożym słowem o czasach końca. Nie wymieniając miejsc Pisma mówiących o tych wydarzeniach, chcę przejść od razu do rzeczy i poruszyć temat tego, co powoduje, że te rzeczy eskalują. 

Po pierwsze Biblia mówi, że prowadzimy walkę przeciwko mocom duchowym w przestrzeni powietrznej, czyli w tej przestrzeni, w której żyjemy i poruszamy się. Te moce duchowe stają się coraz bardziej aktywne, w miarę jak zbliża się czas przyjścia Jezusa. Dodatkowo wydarzają się duże katastrofy naturalne, które odbierają życie wielu ludziom. To wszystko szybko się rozwija. Nie widzieliśmy jeszcze największych katastrof, ale przygotuj się na to, że będziesz ich naocznym świadkiem. 

Jednocześnie, gdy moce duchowe oddziaływają na nas mieszkańców ziemi, jest też przyzwolenie na ich działanie. Jeśli oglądasz telewizję, wiesz na pewno, że pokazywane są 

w niej ekstremalne filmy i programy, które oddziaływają na słabe dusze. Mogą inspirować one do dokonywania przestępstw. Są to filmy z przemocą, które pokazują przelewanie krwi 

i morderstwa. Aktorzy używają języka, który kilka lat temu nie byłby absolutnie akceptowany przez radio czy telewizję. Co to jest? Jest to stopniowe otwieranie się na jeszcze większą przemoc i przestępczość. Oddziałuje na nas to, na co patrzymy. Jeśli wyłączymy te programy 

i zajmiemy się grami komputerowymi, to widzimy, że tam są te same tendencje. Gry komputerowe są też przyczyną przestępczości. Po dużym ataku terrorystycznym, podczas którego zostało zabitych wielu ludzi, pojawiały się wiadomości o tym w telewizji wiele dni aż do czasu, kiedy wydarzył się nowy atak terrorystyczny w innym kraju. Potwierdza to, że stopniowe pokazywanie zdjęć i filmów z przemocą, zapala słabych ludzi do przeprowadzenia podobnych ataków. 

Chcę opowiedzieć o jednym zdarzeniu, które może to zobrazować. Wiele lat temu poszedłem na wystawę malarstwa Bendika Riis. Mieszkał on przy tej samej ulicy, co ja i dlatego trochę go znałem. Popatrzyłem na jego obrazy i zapytałem o coś, czego nie rozumiałem. On mi to wytłumaczył, ale następnie powiedział: „Oddvar, chodź ze mną do wejścia.” Zeszliśmy tam i okazało się, że wystawiony jest tam obraz twarzy, która była bardzo smutna, pełna żałoby. Popatrzyłem na ten obraz a on powiedział: „Nie patrz na obraz, ale na ludzi, którzy tu stoją i patrzą na niego.”  Zobaczyłem smutne twarze. Byli oni przejęci tym, co widzieli! Potem zabrał mnie do innej części wystawy. Powiesił tam obraz twarzy, która promieniowała radością. I teraz też poprosił, bym przyjrzał się ludziom. Widziałem pogodne, uśmiechnięte twarze. To na co patrzymy, wpływa na nas. Mamy tez wyrażenie, które mówi, że jeśli powiesz mi z kim przebywasz, wtedy powiem ci, kim jesteś. Dlatego ważne jest wiedzieć, na co patrzysz i pod jakim wpływem chcesz być. 

Władze naszego kraju nie radzą sobie z rosnącą tendencją do przemocy. Zdajemy teraz sobie sprawę, że przyjęliśmy do kraju ludzi z różnych kontynentów z całkowicie inną kulturą, ale też pośród nas samych widzimy, że pojawia się coraz więcej niemoralnych i kryminalnych działań. Uważam, że władze same muszą wziąć odpowiedzialność za wiele z tego co się dzieje. Sami usuwają się coraz bardziej od chrześcijaństwa i zwracają się do stanowisk, które legalizują i uprawiają to, co przed kilkoma laty było nieprawne i uznawane za niemoralne i grzeszne. 

Chcę też podzielić się moją opinią na temat telewizji chrześcijańskiej. Mamy w dzisiejszych czasach wiele chrześcijańskich stacji. Nadają one programy z różnych społeczności począwszy od norweskiego kościoła skończywszy na ruchu wiary i wszystkim pomiędzy tym. 

Jednak mówimy często, że dobrze mieć chrześcijańskie kanały w Norwegii. Jest to możliwość przynoszenia nowiny, którą Bóg nam dał, do wielu tysięcy ludzi. Można to zilustrować 

w następujący sposób:

  1. W Norwegii mamy wolność, jeśli chodzi o organizowanie chrześcijańskich spotkań. Nasze miasto jest pełne wielu różnych społeczności. My jesteśmy jedną z nich. Nie współpracujemy z tymi wszystkimi kościołami, ale jesteśmy szczęśliwi, że mamy wolność w organizowaniu nabożeństw.
  2. Gazety i chrześcijańskie magazyny zamieszczają ogłoszenia z różnych społeczności wierzących. Cieszymy się, że istnieją te gazety.
  3. W ten sam sposób chrześcijańska telewizja nadaje programy z różnych społeczności. Też naszej! Dlatego cieszymy się, że telewizja daje nam możliwość, byśmy nieśli ewangelię do ludzi!

Ja sam nie mógłbym prowadzić telewizji, która nadaje wszystko, co widzę na innych kanałach chrześcijańskich. Te kanały mają swoich własnych redaktorów, którzy są odpowiedzialni za to, w jaki sposób przekazują przesłanie do ludzi w naszym kraju. Ale cieszę się, że możemy wykorzystać przekaz telewizyjny w głoszeniu ewangelii, by świadczyć niezbawionym. Jestem wdzięczny, że możemy nadawać nauczanie biblijne, które może budować ludzi wierzących. Nasze programy nadajemy w telewizji lokalnej i państwowej. Oznacza to, że ludzie w całym kraju a też za granicą mogą oglądać nasze programy. Kiedy byłem w Izraelu i odwiedziłem między innymi Kafarnaum, podeszło do mnie pewne małżeństwo i powiedzieli: „Znamy cię.” Stwierdziłem, że to niemożliwe. Ale oni odpowiedzieli: „Oglądamy cię w telewizji co tydzień!” Programy można oglądać przez Internet na całym świecie. Cieszymy się z tego 

i dziękujemy Bogu za tę możliwość. Jeśli myślisz, że są to wątpliwe programy, możesz robić, to co ja. Możesz użyć przycisku WYŁĄCZ. Nie siedź i nie patrz na rzeczy, o których myślisz, że są błędne. Jeśli patrzysz na wszystko, staniesz się jak maszyna mieszająca, która na koniec nie będzie w stanie rozdzielić co jest dobre a co złe. Najpierw zaczniesz myśleć, że jest wszędzie coś dobrego i że jesteś w stanie wybrać tylko to, co jest dobre. Stopniowo zaczniesz myśleć, że wszystko jest tak samo dobre. Tak więc bądź czujny. To na co patrzysz, to cię kształtuje. Tytuł tej części to „Znaki czasów końca” oraz informacje o tv. Boże słowo mówi o czasach końca, że będzie nacechowany bezbożnością i rozpustą. Opowiada też o religii światowej, która się rozrośnie i będzie akceptowana. Jest to dzieło antychrysta. Zaczyna się to tym, o czym pisałem a mianowicie wiarą, że wszystko jest tak samo dobre. Następnie będzie akceptacja innych religii i zlepienie się ich w jedną. Bracia i siostry. To jest czas końca i Jezus wkrótce przyjdzie. Bądź gotowy!

Cztery rzeczy, które cechują dni ostateczne

Łuk 17,26-27

A jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego: Jedli, pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki; i nastał potop, i wszystkich wytracił.                                                                            

To jest opis dni Noego. Aktywności, które są opisane, nie są grzeszne, ale pokazują kulturę. Mamy być tego świadomi. Prawda jest taka, że dni ostateczne będą podobne do dni przed potopem, który zniszczył świat w czasach Noego. On opowiada nam o tym tak, byśmy mogli rozpoznać, porównać i wiedzieć, że koniec jest blisko. 

W dzisiejszym świecie są takie same siły, jakie działały za dni Noego. Widzimy cztery rzeczy, które o tym świadczą. Te cztery rzeczy przypominają nam, że jesteśmy w dniach ostatecznych i że mamy zadanie do wykonania zanim opuścimy ten świat. 

  1. PRZYŚPIESZENIE GRZESZNOŚCI
  2. 1 Mż 6,4 Brak duchowego oddzielenia. Naśladowanie Boga jest totalnym oddzieleniem od liberalizmu, fałszywej religii itp.

2Kor 6,17

Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego nie dotykajcie, a ja was przyjmę.

  • 1 Mż 6,5 Brak standardów moralnych. Brzmi to jak nasz dzisiejszy świat. Wszystko można! Ale Boży standard dla nas to świętość i czyste życie dla Niego.

1 Piotr 1,16

Gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo ja jestem święty.

  • Łuk 17, 26-27    Brak duchowego rozeznania. Ludzie są ślepi na prawdę biblijną. Szatan jest odpowiedzialny za część tej ślepoty. 

 2 Kor 4, 4 

W których bóg tego świata zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość chwalebnej ewangelii Chrystusa, który jest obrazem Boga.                                                       Jesteś też sam odpowiedzialny. Musisz wybrać.   

      Jozue 24,15

                   A jeśli wam się zdaje, że źle jest służyć Panu, wybierzcie sobie dziś, komu będziecie            służyć: czy bogom, którym służyli wasi ojcowie po drugiej stronie rzeki, czy bogom Amorytów, w których ziemi mieszkacie. Lecz ja i mój dom będziemy służyli Panu. 

  • NADCHODZI SZTORM
  • 1MŻ 6,7  Ludzie nie byli przygotowani na zagładę.
  • Duża masa ludzi jest wciąż nieprzygotowana na spotkanie z Bogiem   

 Mat 24,44 

Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie.

  • Ten świat jest w drodze do sądu i nie rozumie tego. Ludzie musza być ostrzeżeni. Wielu nie chce słuchać.

2 Tym 4,3  

Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią.

  • AKTYWNY ZBAWICIEL
  • 1 Mż 6,5-6 Bóg był w czasach Noego. Obserwował aktywność i stan w świecie. Hbr 4,13  

Żadne stworzenie nie ukryje się przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odkryte przed oczami tego, któremu musimy zdać sprawę.  

  • Bóg był poruszony tym, co widział – Gal 6,7 On jest wciąż poruszony grzechem!
  • Bóg pracował w świecie Noego i my musimy zawsze pamiętać, że bez względu na to jak zły będzie świat, Bóg zawsze będzie czynił swoje dzieło. On zawsze pracuje! Psalm 121, 3-4   

Nie pozwól zachwiać się twojej nodze; twój stróż nie drzemie. Oto ten, który strzeże Izraela, nie zdrzemnie się ani nie zaśnie.

  • ZDOLNY KAZNODZIEJA 
  • Noe był Bożym kaznodzieją.

2 Piotra 2,5                                             

Także dawnego świata nie oszczędził, ale zbawił jako ósmego Noego, Kaznodzieję sprawiedliwości, gdy zesłał potop na świat bezbożnych;       

Noe zwiastował nadchodzący sąd przez 100 lat nie przekonując ani jednej osoby. Jednak on to robił! Jaka łaska! Podczas gdy Bóg planował sąd, Noe próbował wciąż dotrzeć do grzeszników. Bóg mógł zniszczyć świat w jednej chwili, ale zamiast tego dał im wiele lat łaski! Taki jest Bóg!

  • Jesteśmy Bożymi świadkami i głosicielami dzisiaj! (Dz 1,8; Mat 28,20; Mk 16,15)
  • Mamy wykonywać naszą służbę przed Pańskim obliczem. Nie mamy zagwarantowanych rezultatów. Mamy tylko polecenie, by to robić. Kiedy Noe wszedł do arki, mógł odpocząć pewien, że zrobił to, co Bóg mu polecił.

To są ostatnie dni! Rozejrzyj się wokół. Jestem wdzięczny, że jestem zbawiony, ponieważ nigdy nie będę musiał spotkać się z uciskiem, sądem czy piekłem. Ale wokół nas jest zgubiony świat, który potrzebuje dobrej nowiny o zbawieniu przez Jezusa Chrystusa. W świetle tego faktu, proszę cię: Rób wszystko, co Mistrz ci polecił. 

Odpadnięcie od wiary

Widzimy, że odchodzenie od wiary jest w naszych czasach większe niż kiedykolwiek wcześniej. Biblia też mówi, że czasy ostateczne będą nacechowane dużym odejściem od wiary. W każdym razie ważne jest, by sobie przypomnieć o niebezpieczeństwach i o konieczności trzymania się mocno Bożego słowa i jego kierunku i walczyć o tę wiarę, która została nam przekazana. 

1 Kr 10,12

Tak więc kto myśli, że stoi, niech uważa, aby nie upadł. 

To, że ktoś stoi, nie pochodzi z jego własnej siły, ale z tego, że cały czas trzyma się Pana i przyjmuje Jego pomoc. Jeśli pojawiają się rzeczy ludzkie i powodują, że wierzący myśli, że to one go utrzymują, wtedy jest niebezpieczeństwo odpadnięcia. 

Prz 16,18

Pycha poprzedza zgubę, a wyniosły duch – upadek.

Nasza duchowa siła pochodzi od Jezusa i musimy Mu pozwolić działać w nas tak, żeby to, co On nam dał, wciąż w nas było i wykonywało swoje dzieło. 

2 Tym 1,12

Z tego też powodu znoszę te cierpienia, ale się nie wstydzę, gdyż wiem, komu uwierzyłem, i jestem pewien, że on ma moc zachować to, co jemu powierzyłem, aż do owego dnia.

Co to jest apostazja?

Oznacza to po prostu odwrócenie się od Boga. Napisane jest, że Pan odwrócił się od Salomona, ponieważ ten odwrócił swoje serce od Pana, Boga Izraela, który objawił się jemu dwa razy (1 Krl 11,9). I czytamy też o zborze w Efezie w Obj 2,4, że Bóg ma przeciwko nim, że porzucili swoją pierwszą miłość.

Zazwyczaj myślimy o jednym czy kilku widocznych grzechach, które wyjaśniają, że ktoś odpadł od wiary. Tu jest słowo odnośnie tego:

Iz 59,2

Ale wasze nieprawości uczyniły przepaść między wami a waszym Bogiem i wasze grzechy sprawiły, że ukrył twarz przed wami, tak że nie słyszy. 

Odpadnięcie zaczyna się wewnątrz człowieka, w jego duchu. Może pochodzić bezpośrednio od szatana albo pod wpływem zewnętrznych okoliczności i tego, co jest widoczne naszymi naturalnymi oczami. Odpadnięcie może być od Bożej łaski. Ludzie, którzy odwracają swoje myśli od łaski, którą dał im Jezus, zwracają się do uczynkowości i jej niewoli. Do takich ludzi został napisany list do Galatów. Możemy przytoczyć fragment z tego listu:

Gal 5,4

Pozbawiliście się Chrystusa wszyscy, którzy usprawiedliwiacie się przez prawo; wypadliście z łaski.

Odpadnięcie od wiary jest zazwyczaj stopniowym procesem. W tym procesie mamy wiele słów, przy których możemy się zatrzymać, co czyni obraz bardziej klarownym:

Pożądanie:

Często to oczy pierwsze opuszczają Pana. Nazywa się to pożądanie oczu, to jest pożądanie tego świata. Jeśli przejdziemy do Starego testamentu i przyjrzymy się historii Lota, widzimy, że to była jego słabość. Abraham dał mu możliwość wybrania miejsca, w którym miał się osiedlić. 

1 Mż 13,10

Wtedy Lot podniósł swe oczy i zobaczył, że cała równina nad Jordanem była dobrze nawodniona-zanim Pan zniszczył Sodomę i Gomorę – jak ogród Pana, jak ziemia Egiptu, aż do Zoar.

Spoglądanie za nisko:

Lot wybrał kraj nizinny zamiast górzystego. Wybrał to, co wyglądało dobrze dla oczu, ale nie miał możliwości patrzenia ze wzniesienia. 

1 Mż 13,11

Lot wybrał więc sobie całą tę równinę nad Jordanem i udał się na wschód. I rozłączyli się bracia jeden od drugiego.

Uwięzienie przez wroga:

Wielu królów wystąpiło przeciwko Sodomie i zdarzyło się, że zabrali wszystkie dobra 

w Sodomie i Gomorze i całą żywność po czym odeszli. Ci wrogowie zabrali też ze sobą Lota, bratanka Abrahama oraz jego dobra i odjechali. Lot mieszkał mianowicie w Sodomie. Odpadając od wiary pozwalasz wrogowi na odebranie ci dóbr i pożywienia. Piszę to w znaczeniu duchowym. Wróg chce skraść największe wartości w twoim życiu, chce skraść twoje jasne spojrzenie na Boże słowo, które jest naszym duchowym pokarmem. 

Cielesność:

Lot zmieszał swoje myśli ze światowymi „dobrymi myślami” i siedział w zarządzie miasta:

1 Mż 19,1a

Dwaj aniołowie przyszli wieczorem do Sodomy, a Lot siedział w bramie Sodomy.

To, że siedział w bramie Sodomy, oznaczało, że był wśród tych, którzy zarządzali miastem i wszystkim, co tam się działo. On wmieszał się w politykę. Możliwe, że zaczął uznawać część zachodzącej tam dużej niemoralności, z której to miasto było znane. W mieście tym było dużo homoseksualizmu i to jest też ten grzech, o którym Biblia mówi, że w czasach Syna człowieczego będzie tak jak było za dni Sodomy.

Bezbożność:

Szczególnym jest fakt, w jaki sposób Lot przyjął mężczyzn, którzy napierali na drzwi jego domu, by wyciągnąć tych dwóch aniołów i by mogli z nimi się zabawiać. Lot zrobił co mógł, by ich ochronić, ale oni tego nie potrzebowali. Mieli przecież wystarczająco mocy, by oślepić tych przeciwników. Jest to małe przypomnienie dla nas. My nie potrzebujemy pomagać Panu. Do niego należy wszelka władza na niebie i ziemi. Właściwie Lot zaoferował tym złym ludziom swoje własne córki. 

1 Mż 19,8

Mam dwie córki, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba. Tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, bo dlatego weszli pod cień mego dachu. 

Oznacza to, że duch Sodomy kierował Lotem i były to stopniowe kroki do odpadnięcia od wiary. 

Picie i hulanki:

Wiemy, że na koniec Lot musiał uciekać z Sodomy w góry. Widzimy, że jego żona stała się słupem soli, ponieważ nie potrafiła odwrócić swoich oczu od Sodomy. W górach córki Lota dały mu do picia wino a on się upił. Obie odchodziły od wiary. Widzimy, że córki Lota też były zarażone duchem Sodomy. Zwabiły ojca, by z nimi współżył, czego owocem byli dwaj synowie. Ci synowie okazali się w dalszej historii przodkami najgorszych wrogów Izraela. 

Moglibyśmy znaleźć więcej przypadków odpadnięcia od wiary, o których mówi Biblia, ale możesz to sobie sam przestudiować, czytając np.:

Mat 26,70-74 – Piotr wyrzeka się Jezusa z powodu strachu przed ludźmi.

1 Sam 15,11 – Saul odwraca się od Boga z powodu nieposłuszeństwa.

Joz 7,1-24 – Akan odwrócą się od Boga z powodu srebra i złota.

2 Tym 4,10 – Demas pokochał świat.

Co mamy robić?

  • Trwać w Chrystusie.
  • Modlić się.
  • Czytać Boże słowo.
  • Radować się ze świętymi.
  • Słuchać Bożego głosu.

W centrum

Rozwój zadań misyjnych

Zawsze jest wystarczająco dużo pracy dla tego, kto chce pracować w winnicy Pańskiej. Wiadomym jest, że tu w naszym budynku jest coraz więcej pracy misyjnej. Odległości między nami a polami misyjnymi są geograficznie bardzo duże, ale mamy tę zaletę w naszych czasach, że możemy wykorzystywać Internet i możliwości, jakie daje nam poczta mailowa. Upraszcza to sprawy, pomimo że czasami musimy ich odwiedzać, by mieć bezpośredni kontakt z tymi, którzy pracują dla Care Mission tam na miejscu. Z reguły praca idzie dobrze, ale wszystko zajmuje czas. Dotyczy to zarówno systemów bankowych, systemów prawnych i też dbania, by wszystko właściwie funkcjonowało na polach misyjnych. Powstają nieporozumienia, konflikty i to wszystko trzeba rozwiązywać efektywnie i szybko jak tylko to możliwe. 

Poza pracą misyjną, zajmujemy się też programami telewizyjnymi. Doświadczamy, że docieramy do wielu ludzi i wykorzystujemy okazję do nadawania trzech różnych typów programów. Są to: 

1. Nauczanie biblijne 

2. Świadectwa od ludzi, którzy wędrują z Jezusem  

3. Informacje o misjach

Zawsze mieliśmy pozytywne nastawienie do wykorzystania mediów, by głosić ewangelię. Własne czasopismo, rozdawanie traktatów, płyty CD i DVD a teraz też telewizja jako źródło do rozprzestrzeniania prawdy ewangelii o tym, kim jest Jezus i co pragnie On uczynić dla każdego z nas. 

W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • …
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • …
  • 39
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Magazyn misyjny 3/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się