CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Biuro Care Mission 19 czerwca 2020

Magazyn misyjny nr 1/2020

Pokój w imieniu Jezusa!

Na początku chcę życzyć Wam błogosławionego, nowego roku, pełnego mocy Pańskiej dla ducha, ciała i duszy.
Chciałbym przy pomocy tego numeru przybliżyć wam aktualne informacje na temat naszej pracy misyjnej. Wspaniale jest móc dzielić się dobrymi wiadomościami z Wami wszystkimi, którzy modlicie się i wspieracie tę pracę. Jak wielu z was wie, byliśmy w Kenii na początku grudnia, w najgorszym okresie dla podróżujących i wróciliśmy do domu dosyć zmęczeni. Była to pora deszczowa i możliwości transportu były ograniczone. Mieliśmy odwiedzić wiele miejsc, ale tym razem udało się zrobić jedynie to, co konieczne.
Rok rozpoczęliśmy jak zwykle na pełnych obrotach, aby od razu zacząć realizację zaplanowanych działań. Jednym z nich jest oczywiście ten magazyn, zawierający informacje o tym, co się u nas dzieje. Wierzę, że wkroczyliśmy w rok, w którym Jezus znacznie umocni swój prawdziwy lud, stojący na straży i rozwijający to, co sam Pan wkłada w ich serca. W czasach biblijnych zdarzało się, że Bóg miał trudności ze znalezieniem ludzi mogących wykonać jego wolę. Czytamy o tym, że Bóg szukał człowieka, ale go nie znalazł. Było wiele cichych okresów w działalności Królestwa Bożego. Jedną z moich modlitw jest to, aby Jezus znalazł dziś więcej ludzi, którzy mogą przynieść prawdziwą ewangelię ludziom w potrzebie. Wiem, że Bóg wzywa mężczyzn i kobiety do służby w swej winnicy. Ważne jest tylko, abyśmy przystąpili do zadań, które Bóg nam zlecił, i nie starali się podążać za własnymi myślami i pragnieniami.
Usługujcie drugim tym darem łaski, jaki każdy otrzymał, jako dobrzy szafarze rozlicznej łaski Bożej. 1 List Piotra 4:10
Dziękuję wszystkim, którzy wiernie stanęliście z nami w boju w ubiegłym roku i modlę się, aby radość, jaką macie w swoich sercach, nie gasła, ale abyśmy wspólnie odnosili nowe zwycięstwa i widzieli, jak Królestwo Boże posuwa się naprzód z mocą. Niech Bóg Was błogosławi.
Braterskie pozdrowienia,

Oddvar Linkas

BOŻY PLAN NA 2020 ROK

Mając rok 2019 za sobą, możemy zastanowić się nad tym, co wydarzyło się przez ostatnie 12 miesięcy. Niektórzy przywołają dobre rzeczy, inni zapamiętają wyzwania, a jeszcze inni pomyślą o problemach, z którymi musieli się zmierzyć. Jedni powiedzą: „To był mój najlepszy rok”, inni: „Mogło być lepiej”. Lista jest długa!
Psalm 65 jest uznawany za pieśń narodową i podziękowanie Bogu za jego dobroć. Był on podobno śpiewany po nadejściu wiosennego deszczu, który odświeżał ziemię. Ta pieśń była jeszcze bardziej znacząca, gdy naród przeżywał wyjątkowo ciężki sezon suszy.
Spójrzmy na korzyści dane nam przez Boga w nowym roku i przeczytajmy słowa Psalmu:
Psalm 65:11-14
Napawasz jej zagony, równasz jej skiby, rozmiękczasz ją deszczami, błogosławisz jej roślinom. Wieńczysz rok dobrocią swą,(stare tłumaczenie: Koronujesz rok dobrocią twą) a drogi twoje ociekają tłustością. Stepowe pastwiska obficie są zroszone, a pagórki przepasują się weselem. Łąki przyodziewają się w stada owiec, a doliny okrywają się zbożem; Wykrzykują radośnie i śpiewają.
Chcę podzielić się z wami trzema przemyśleniami na temat tego, co Bóg chce uczynić:
1) BÓG CHCE UKORONOWAĆ ROK, ABY BYŁ DOBRY.
Korona to specjalny, błyszczący przedmiot noszony przez królów, królowe, władców itp.
W czasach biblijnych podczas wydarzeń sportowych zwycięzcy otrzymywali czasem koronę lub coś podobnego, ale również w dzisiejszych konkursach piękności zwycięzca otrzymuje koronę. Koronujemy również ludzi tytułami takimi jak król, czy to stylu muzycznego, czy sportu. Ale głównie korona to przedmiot przynależny randze królów. Sprawą oczywistą jest, że korony ludzkie prędzej czy później upadają.
Biblia określa Boży lud jako królewskie kapłaństwo, ukoronowane przez samego Boga. Psalm 65:12, który już czytaliśmy, mówi o tym, że „Bóg koronuje rok” (polskie wydanie: „Bóg wieńczy rok”). Tak, Jego
łaska ukoronuje nasz każdy dzień w nadchodzącym roku, wraz z jego wyzwaniami!
Spójrzmy na niektóre z koron wymienionych w Biblii. W 2 Liście do Tymoteusza 4:8 Paweł mówi o koronie sprawiedliwości:
Odtąd odłożona jest dla mnie korona sprawiedliwości, którą mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali jego przyjście.
W Liście Jakuba 1:12 czytamy o „koronie życia”:
Błogosławiony człowiek, który znosi próbę, bo gdy zostanie wypróbowany, otrzyma koronę życia, którą obiecał Pan tym, którzy go miłują.
Księga Izajasza 61: 3 mówi o „ozdobie (koronie) piękna”:
Abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia; i będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem PANA ku jego wsławieniu.
Również 1 List do Koryntian 9:25 przypomina nam o wiecznej koronie.
Każdy, kto staje do zapasów, powściąga się we wszystkim. Oni, aby zdobyć koronę zniszczalną, my zaś niezniszczalną.
Piotr pisze w swoim pierwszym liście o koronie chwały (1 List Piotra 5:4)
A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały.
Spójrzmy teraz na „koronę”, o której mówi Psalm 65:12.
2) KORONA, KTÓRĄ DAJE BÓG, WIEŃCZY DOBRY PLON.
Wieńczysz rok swoją dobrocią
Spójrzmy więc na niektóre akty dobroci Bożej przedstawione w tym psalmie:
• Bóg odpowiada na nasze modlitwy
• On wybacza nasz grzech
• Napełnia nas dobrymi rzeczami w swoim domu
• Czyni potężne rzeczy
• On nas chroni
• Czyni cuda
• Zsyła deszcz i sprawia, że kraj jest płodny i pełen błogosławieństwa. Miało to ogromne znaczenie w środowisku rolniczym jakim była społeczność, w której napisano ten hymn.
Czy jesteś gotów, aby przygotować się na obfite żniwo, dzięki Bożej dobroci w nowym roku?
3) BÓG BĘDZIE DZIAŁAŁ TAKŻE W MIEJSCACH SUCHYCH I TRUDNYCH.
Stepowe pastwiska obficie są zroszone
Bez wątpienia w tym roku będziemy musieli zmierzyć się z kilkoma, jeśli nie wieloma, trudnymi drogami. To część życia. Ale Bóg ma na to rozwiązanie. Po raz kolejny należy przyjrzeć się temu stwierdzeniu w środowisku rolniczym, w którym zostało napisane. Jest tutaj mowa o Bożej obfitości, nawet w najtrudniejszych chwilach i porach roku. Przypomnijmy sobie, że zanim ziemia obiecana mogła zostać podbita, trzeba było przekroczyć Jordan, a mury Jerycha musiały upaść. Niektórzy mówili:
Jeśli Bóg zabierze nas na kamieniste ścieżki, da nam również mocne buty!
Ten Psalm mówi o obfitości po porze suchej. Może miniony rok był dla ciebie i twojej służby porą suchą. Jeśli tak, to czy możemy wierzyć, że w Nowym Roku zobaczysz „drogi ociekające tłuszczem”?
Gdy przygotowujemy nasze serca na spełnienie się Psalmu 65 w nadchodzącym roku, pamiętajmy, że z naszej strony musimy dać Panu Jezusowi pierwsze miejsce we wszystkich dziedzinach naszego życia.
Obyś otrzymał koronę Bożej dobroci i obfite żniwo w nowym roku, a zobaczysz, jak Jego obfitość płynie nawet po twardych ścieżkach.


Miejcie błogosławiony i pełen Chrystusa rok 2020!

KRÓTKI LIST OD JEDNEJ Z DZIEWCZĄT Z KITENGELI

Mam nadzieję, że macie się dobrze. Dziękuję Jezusowi za to, że zawsze jest z Wami i Was chroni. Mamy się tu bardzo dobrze i ciężko pracujemy na nasze długo wyczekiwane życiowe cele. Jestem Wam bardzo wdzięczna za to, że otrzymałam od Was nadzieję w życiu. Dziękuję za wysyłane nam pieniądze. Jestem teraz w szkole średniej i ciężko pracuję, aby uzyskać jak najlepsze oceny. Obiecuję, że zrobię, co w mojej mocy, aby w przyszłości stać się lepszą osobą. Wasze towarzystwo w podróży nauczyło mnie, że możemy
stać się ludźmi o wielkich wartościach życiowych pomimo tego, czego doświadczyliśmy w pierwszych latach naszego życia. Dziękujemy, że zawsze jesteście przy nas. Mamy Was zawsze w naszych sercach i bardzo was kochamy.

NOWY ROK – NOWE ZADANIA W SŁUŻBIE MISJI

Przed zakończeniem roku dwóch z nas odwiedziło Kenię. Håkon Borgen i Oddvar Linkas pojechali zrobić ostatni przegląd prac w 2019 roku, aby móc dać wyraźny sygnał gotowości do dalszego rozwoju w nowym roku.
Cieszymy się, że duży, nowy budynek w Kitengeli jest już całkowicie ukończony i że robotnicy razem z rodzinami wprowadzili się już do swoich mieszkań.
Patrząc na zdjęcie wydaje się, że nie wszystko jest całkiem gotowe. Mam tu na myśli filary stojące na dachu. Zostanie to naprawione tak, aby wyglądało ładniej, ale budynek jest postawiony na fundamencie, który utrzyma dodatkowe piętro, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W grudniu szkoła ma wolne, więc spotkaliśmy jedynie dzieci, które mieszkają na miejscu i za które mamy odpowiedzialność. Również niektórzy nauczyciele wyjechali w odwiedziny do rodzin na czas świąt. Z tego powodu na miejscu panował spokój, ale miło było zobaczyć jak dziewczęta się rozwinęły pod względem szkolnym jak i pod względem pracy i pomagania na miejscu. Niektóre z nich próbowały uruchomić na nowo ogród warzywny. Zasadzono również trochę małych palm bananowych. Jeśli uda im się ta plantacja, to za ok. 3 lata będzie można zbierać banany. Zostaliśmy przywitani przez uśmiechnięte twarze i przeżyliśmy tam razem miły czas. Chociaż mieliśmy też inne rzeczy do zrobienia, udało się spędzić trochę wspólnego czasu w rozmowach i na spotkaniach. Była to dla nas wielka radość. Byliśmy w Kenii przez tydzień, w tym dwie doby przebywaliśmy poza Kitengelą załatwiając inne sprawy, ale dziękujemy Panu, bo czujemy, że przynajmniej coś osiągnęliśmy. Przyjechaliśmy też w środku pory deszczowej, więc podróżowanie nie było tak łatwe. Chociaż mamy samochód z napędem na 4 koła, zdarza się, że nie radzi sobie z uszkodzonymi drogami, które są pełne śliskiej gliny.
Pomyśleliśmy, aby odwiedzić mamę Joyce. Zamieszkiwała ona lepiankę, która przeciekała w wielu miejscach i nie była dobrym miejscem do spania. Joyce bardzo chciała jej pomóc, ale czuła, że nie mogła wyjechać do mamy na tak wiele dni mając odpowiedzialność za dziewczęta w domu dziecka. Porozmawiałem z nią o tym i zgodziliśmy się, że jako misja zrobimy im w tej sytuacji przysługę. Obiecałem, że zbudujemy dla niej mały dom z kilkoma sypialniami, aby mogła przyjmować odwiedziny innych członków rodziny.
Tutaj widzimy ją przed typowym domkiem masajskim. Jest on zrobiony z gliny i krowiego łajna. Właśnie w ten sposób żyje większość Masajów. Ponieważ nigdy nie byli przyzwyczajeni do niczego innego, wszystko to jest dla nich tradycją, z którą są w stanie żyć. W środku domków jest całkowicie ciemno, ale kiedy zaświecimy latarkę, możemy zobaczyć, jak żyją. Zwykle śpi się na kocu na ziemi, a niektórzy próbują tam nawet gotować. Wspólne jedzenie z nimi w środku nie jest dla nas zbyt łatwe.
Nowy dom dla mamy Joyce jest już gotowy. Jest to dla niej taka radość, że prawie nie ma odwagi się wprowadzić. Zapytaliśmy Joyce czy jej matka się już wprowadziła, ale odpowiedziała, że nie. Kiedy zapytaliśmy o powód opowiedziała nam, że dla niej to tak duże wydarzenie, że najpierw musi zebrać całą rodzinę i inne osoby, aby przyszli i modlili się z nią razem zanim się wprowadzi. Data została wyznaczona na luty. Trudno nam zrozumieć, że nie chciała wprowadzić się tam od razu, ale musimy zaakceptować ich uczucia i to, jak sobie radzą z czymś tam wielkim, o czym wcześniej nawet by nie pomyśleli, że może się wydarzyć.
Muszę też przedstawić krótki raport z tak zwanego przez nas „nowego miejsca” w Kaijado, gdzie mieliśmy ludzi próbujących znaleźć wodę,
abyśmy mogli wiercić. Nie udało im się znaleźć wody na tym terenie. Podczas naszej wizyty znaleźliśmy osobę, która ma najlepsze urządzenie do poszukiwań. Mierzy ono odległość do wody, a także ilość wody, jaką może zapewnić odwiert. Aktualnie wysyłamy więc trochę pieniędzy, aby zbadać sprawę dokładniej.
W poprzednim numerze pisaliśmy o Neemie, która przeprowadziła się z domu masajskiego do swojej mamy, taty i rodzeństwa mieszkających obecnie w Tanzanii. Teraz nasze miejsce opuszcza jeszcze jedna dziewczyna, Jane. Była ona jedną z pierwszych dziewczyn, które przyjęliśmy do domu. Teraz jest już dorosła i znalazła chłopaka, chrześcijanina, z którym weźmie ślub. Kiedy czytasz ten magazyn, oni są już małżeństwem. Mieliśmy okazję dołączyć do przyjęcia w buszu, gdzie zebrały się obie rodziny razem z przyjaciółmi. Było śpiewanie i nauczanie, a Oddvar opowiadał oczywiście również o Jezusie, który jest w stanie zbawić i uwolnić wszystkich ludzi od grzechu i od rzeczy, którymi są uwiązani. On jest także Tym, który może budować pokój i radość w małżeństwie.
Mistrz budowlany był obecny w Kitengeli przez kilka dni. Ma on trochę owiec, które tam wypasa. W piątkowe popołudnie zabił dużą owcę i zorganizowano dla nas przyjęcie, przed naszym powrotem do Norwegii. Najstarsze dziewczyny dzieliły ją na kawałki, z których przyrządzono smaczny posiłek. Możecie obejrzeć to również na zdjęciach. Oczywiście jest coś, co najbardziej doceniamy. Pomimo, że szkoła ma wakacje, to nikt nie robi sobie wolnego od śpiewania i wielbienia Jezusa. Znów mogliśmy uczestniczyć w spotkaniach w naszych budynkach. Dźwięk modlących się, śpiewających i tańczących szczęśliwych dziewcząt docierał może nawet do najbliższych sąsiadów, mimo że mieszkają oni w pewnej odległości.
Nadszedł dzień, aby obrać kurs na Norwegię. Przez całą noc mocno padało, ale chcieliśmy mimo to uczestniczyć w spotkaniu w zborze leżącym bezpośrednio obok naszej działki. To tam dziewczęta śpiewają, modlą się i dzielą świadectwem. Tak dobrze jest widzieć, jak one wydoroślały w związku ze szkołą i swoim zaangażowaniem, ale także duchowo. Niełatwo jest powstrzymać łzy myśląc o przemianie, która nastąpiła od czasu przyjęcia ich do domu. Dużym przeżyciem było ponownie zobaczyć je w akcji i po raz kolejny głosić ewangelię tamtejszemu zgromadzeniu. Bóg jest dobry.
Po spotkaniu wciąż mieliśmy dużo czasu, aby dotrzeć na lotnisko i złapać samolot, którym lecieliśmy do domu. Niestety po tych strasznych deszczach utknęliśmy samochodem w glinie. Jechaliśmy vanem z napędem na 4 koła, który zatonął w błocie, więc ledwo byliśmy w stanie otworzyć drzwi. Nie mogliśmy wyjść na zewnątrz, bo zatopilibyśmy się w glinie. Nasz kierowca, Antony, wyszedł na kilka kroków i próbował znaleźć coś co mógłby podłożyć pod koła, ale nic to nie dało. Wkrótce pojawiło się kilku mężczyzn, którzy starali się uwolnić nas na każdy możliwy sposób. Przed odlotem samolotu mieliśmy odbyć jeszcze rozmowę z człowiekiem, który miał szukać wody, ale mogliśmy teraz o tym zapomnieć. Po ponad godzinie na ratunek przyjechał większy samochód, który nas wyciągnął. Muszę przyznać, że było to dziwnym uczuciem wsiadać do samolotu z Nairobi do Addis Abbaba, a następnie do Sztokholmu i Oslo. Dziękujemy wszystkim, którzy modlili się za nas i którzy wspierają tę ogromną pracę w Kenii. Przywozimy ze sobą pozdrowienia do wszystkich tu na miejscu, którzy modlą się i wspierają misje. My też nie zapominajmy o nich w naszych modlitwach.

ŚWIATŁO

Symeon przybył do świątyni, gdy Jezus został tam przyniesiony jako niemowlę. Przyszedł z proroczym przesłaniem, gdzie m.in. powiedział, kim jest Jezus: Światłość, która oświeci pogan, i chwałę ludu twego izraelskiego. Łk 2, 32
Bóg jest światłem i nie ma w nim ciemności. Widzimy, że pierwszą rzeczą, którą stworzył w Księdze Rodzaju 1, było światło. Kiedy czytamy o narodzinach Jezusa, zostały one ogłoszone pasterzom w nadprzyrodzonym świetle:
I anioł Pański stanął przy nich, a chwała Pańska zewsząd ich oświeciła. I ogarnęła ich bojaźń wielka. Łk 2, 9
Kiedy Jezus został uwielbiony na górze przemienienia, to również odbyło się to w szczególnym świetle:
I został przemieniony przed nimi, i zajaśniało oblicze jego jak słońce, a szaty jego stały się białe jak światło. Mat 17, 2
Wiele osób boi się rzeczy związanych z nauką. Każdy woli przeżywać doświadczenia. Ale co Słowo Boże mówi o nauce?
Gdyż przykazanie jest pochodnią, a nauka światłem. Przysłów 6, 23a
Pośród trudności możemy doświadczyć światła, które stwarza nowe możliwości:
Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąciwszy zaś Piotra w bok, obudził go, mówiąc: Wstań prędko! I opadły łańcuchy z jego rąk. Dzieje 12, 7
Pośród ciemności i rozpaczy my, wierzący, możemy dojrzeć światło silniejsze niż promienie słoneczne: Chociaż siedzę w ciemności, jednak PAN jest moją światłością. Micheasz 7, 8b
Saul z Tarsu ujrzał to światło: I stało się w czasie drogi, że gdy się zbliżał do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. Dzieje 9, 3
To Jezus jest naszym światłem. On świeci, czy to w dzień, czy w noc. Pismo, które jest przepowiednią o nadchodzących czasach, spełnia się w duchu dla nas, którzy wierzymy: Lecz PAN będzie twoją wieczną światłością, a twój Bóg – twoją chlubą. Twoje słońce już nie będzie zachodziło, a twój księżyc znikał, gdyż PAN będzie twoją wieczną światłością i skończą się dni twojej żałoby. Iz 60, 19b -20
Dołączam również jeden z wersetów, o których wspominam w akapicie na stronie 18:
Gdy głodnemu podasz swój chleb i zaspokoisz pragnienie strapionego, wtedy twoje światło wzejdzie w ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. Iz 58, 10

ZDEMASKOWAĆ PRZEBRANIE
Tekst napisany przez Oddvara Linkasa, w którym wskazuje odstępstwo od Bożego słowa w naszych czasach. Podkreśla w nim, by być czujnym w czasach, w których chrześcijańskie grupy są pod wpływem wielu różnych kierunków duchowych.

W tym czasie zachorował Abiasz, syn Jeroboama. Rzekł tedy Jeroboam do swojej żony: Wstań i przebierz się, aby nie poznano, że jesteś żoną Jeroboama, a wybierz się do Sylo. Tam oto jest prorok Achiasz, ten sam, który przepowiedział mi, że zostanę królem nad tym ludem. 1 Krl 14,1-2
Zwróćmy uwagę na to, co wydarzyło się w Izraelu wcześniej. Kiedy Izrael stał się królestwem, pierwszym królem został Saul. Po nim nastał Dawid a następnie Salomon. Każdy z nich rządził krajem po 40 lat. Po tym Izrael został podzielony na dwa królestwa: Izrael i Juda. W królestwie Judy mieszkało plemię Judy i Beniamina. Ich królem był Rechabeam. Inne plemiona mieszkały w królestwie północnym, które nazywano Izraelem, albo królestwem dziesięciu plemion. Tam królem był Jeroboam. Królestwo Judy miało w swoim obszarze Jerozolimę i tam wielbiono Boga, królestwo północne chodziło do Dan lub Betel, by wielbić złote cielce postawione tam przez króla Jeroboama.
Juda miał królów powołanych przez Boga, podczas gdy królestwo północne ich nie miało. Na bazie tych wydarzeń rozumiemy, dlaczego Jeroboam prosił swoją żonę, by się przebrała. Wiedział, że Bóg proroków nie dałby mu pozytywnej odpowiedzi, gdyby prorok zobaczył, kim ona naprawdę była. Doświadczamy teraz czasu z wieloma różnymi przebraniami. Wiele wolnych grup chrześcijańskich przyjmuje osoby, które są w przebraniu proroków i apostołów. Niektórzy z nich byli w zborach i doświadczyli, jak funkcjonuje prawdziwy kościół. Kopiują oni zarówno zwiastowanie jak i praktykę. Jednak za tą fasadą jest natura wilka. Są to wilki w owczych przebraniach. To, co najbardziej ich charakteryzuje, to skupianie się na ekonomii i wzbogacanie siebie samych. Zauważ, że system katolicki, który możemy nazwać matką nierządnic, ma kolosalne bogactwa, podczas gdy nie mają oni żadnego królestwa duchowego. To samo dotyczy tych wszystkich, którzy coraz bardziej przyjmują idee i praktyki graniczące z kościołem papieskim.
To są córki nierządnicy. Ubierają się w religijność, która ma przekonać ludzi o ich dobrych zamiarach. Inni z kolei pokazują całkowite wypaczenie, jeśli chodzi o praktykowanie duchowych darów łaski, które w ten sposób są wykorzystywane do ich własnego pożytku.
Wiem, że jest to twardy pokarm, ale jest on ważny w sytuacji, kiedy widzimy, że jedna społeczność za drugą poddaje się duchowi i znakowi, który ma cechować czasy końca w tym religijnym świecie, mianowicie że powstanie jedna światowa religia, która będzie kierowana całkowicie przez moce antychrysta.
CZEGO POTRZEBUJEMY W NASZYCH CZASACH?
Potrzebujemy ludzi, którzy potrafią odkryć fałsz i mają śmiałość mówić o tym. Chcę byśmy przez chwilę przyjrzeli się prorokowi, do którego wybrała się żona Jeroboama. Nazywał się on Achiasz. Zestarzał się już i jego oczy były słabe. Nie miał dobrego wzroku naturalnego. Jeroboam myślał, że ten człowiek zapewne będzie zadowolony z kilku chlebów, placków i dzbana miodu, które polecił zanieść mu w darze. Może się zdarzyć, że w ten sposób współczesne chrześcijaństwo traktuje osoby starsze. Odstawiają ich na ławkę dla emerytów a sami prowadzą dalej skonstruowaną przez siebie działalność. Jednak nie wiedzą często, że w ludziach odstawionych na bok może się znajdować duch prorocki. Przychodzą do nich, kiedy spotykają przeciwności i plagi, z którymi sami nie potrafią sobie poradzić. Teraz żona Jeroboama była w drodze do Achiasza. Dostała się do domu, w którym on mieszkał. Spojrzała na
swoje ubrania i pomyślała, że ten człowiek na pewno jej nie rozpozna. Z odwagą otworzyła drzwi do jego pokoju i zrobiła pierwszy krok. Usłyszała, że coś mówił. Było to przesłanie, o którym nigdy nie myślała, że może usłyszeć. Co powiedział?
Zaledwie Achiasz usłyszał odgłos jej kroków, gdy weszła do drzwi, rzekł: Wejdź, żono Jeroboama! Dlaczego to udajesz kogoś innego, gdy zlecono mi dla ciebie przykrą wiadomość. Idź i powiedz Jeroboamowi: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Wywyższyłem cię spośród ludu, ustanowiłem cię księciem nad moim ludem izraelskim; Odebrałem domowi Dawidowemu władzę królewską i dałem ją tobie, ty jednak nie byłeś takim, jak mój sługa Dawid, który przestrzegał moich przykazań i który naśladował mnie z całego swego serca, aby czynić tylko to, co prawe w moich oczach; Lecz postępowałeś gorzej niż wszyscy twoi poprzednicy, zacząłeś czynić sobie innych bogów, bałwany lane, aby mnie pobudzić do gniewu, mnie zaś odrzuciłeś precz na ubocze. Dlatego oto Ja sprowadzę nieszczęście na dom Jeroboama i wytępię u Jeroboama każdego męskiego potomka, niewolników i wolnych w Izraelu i wymiotę dom Jeroboama, jak się wymiata do cna śmieci, aż wszystko jest wymiecione. Kto u Jeroboama umrze w mieście, tego pożrą psy, a kto umrze w polu, tego rozdziobią ptaki niebieskie, gdyż Pan tak powiedział. Ty zaś wstań i idź do swojego domu; gdy dojdziesz do miasta, dziecię umrze. I będzie je opłakiwał cały Izrael, i pochowają je, gdyż jedynie ono z domu Jeroboama zejdzie do grobu, gdyż jedynie u niego z domu Jeroboama znalazło się coś, co podobało się Panu, Bogu izraelskiemu. Pan zaś ustanowi sobie króla nad Izraelem, który wytępi ród Jeroboama, już teraz, a rychło. I uderzy Pan Izraela tak, że się zachwieje jak trzcina nad wodą, i wykorzeni Izraela z tej urodzajnej ziemi, którą dał ich ojcom, i zapędzi ich aż poza Eufrat, za to że sporządzili sobie Aszery, pobudzając Pana do gniewu. I wyda Izraela z powodu grzechów Jeroboama, które popełnił i którymi przywiódł do grzechu Izraela. 1Krl 14,6-16
Żyjemy dzisiaj w czasie łaski i Bóg nie zsyła swej kary, dopóki ten czas się nie skończy. Ale każdy, kto odchodzi od Pana i wchodzi na własne ścieżki, traci Jego ochronę. Jezus chce zbawić wszystkich ludzi i doprowadzić ich do nieba, ale jeśli oni nie wybiorą Jezusa, są zgubieni. Możesz spróbować uratować siebie samego, twoją rodzinę, twoich znajomych, ale jeśli oni nie przyjmą pomocy, zostaną bez ochrony.
Powiem to w bardziej prosty sposób: jeśli wypadłeś ze statku i ja rzucę ci koło ratunkowe, utopisz się, jeśli się go nie uchwycisz. Zaprzepaścisz ochronę twojego życia, która została ci ofiarowana.
Dzisiaj potrzebujemy Achiasza. Potrzebujemy kogoś, kto potrafi dać właściwe odpowiedzi w duchu proroczym. Nie potrzebujemy proroków zwiastujących powodzenie, którzy otwierają nas na odstępstwo i grzech. Biblia mówi o czasach końca, w których pojawią się fałszywi prorocy i jest już wielu z nich pośród nas. Stójmy mocno na Bożym Słowie, ponieważ Duch Święty sankcjonuje tylko to, co jest powiedziane w Bożym Słowie. Proś Jezusa, by Jego Słowo było żywe w twoim sercu poprzez Ducha Świętego tak, byś potrafił rozdzielić pomiędzy tym co prawdziwe i fałszywe. Nie mów TAK i AMEN na wszystko, czego słuchasz, ale rób tak ja robili to w Berei. Szli do domu i sprawdzali, czy to, co było im zwiastowane, zgadzało się ze Słowem Bożym. To jest droga do ratowania ludzi w tych czasach.

ISLAM W DRODZE DO ŚRODOWISK ZIELONOŚWIĄTKOWYCH

Prawie rok temu na jednej platformie w zborze Filadelfia w Sztokholmie stali: imam Awad Olwan, pastor zielonoświątkowy Erik Andersson, biskup katolicki Anders Arborelius oraz rabin Ute Steyer.
Wyrazili oni tam swój pozytywny pogląd na spotkanie nie tylko pomiędzy różnymi chrześcijańskimi wyznaniami, ale też pomiędzy różnymi światowymi religiami. Imam Olwan powiedział w związku z tym, że czuł się bezpiecznie doświadczając, że społeczności zielonoświątkowe chcą być coraz bardziej otwarte na dialog z papieżem. Swoją opinię zbudował na podstawie stale wzrastającego zainteresowania w ruchu zielonoświątkowym szerszą ekumenią.
Powiedział też, że wszyscy oni byli zgodni, że Bóg jest jeden i że sami wybieramy, jak na niego patrzymy. Powiedział, że islam jest po prostu łatwiejszą drogą niż judaizm i chrześcijaństwo. Twierdził, że religie są tylko produktem politycznym i dlatego każdy musi wziąć odpowiedzialność za swoją religię. Nie będę pisać więcej o tym spotkaniu.
Jest przerażające, że zbory zielonoświątkowe otwierają się na te moce. To jest przecież przygotowywanie drogi do osiągnięcia końcowego celu antychrysta a mianowicie JEDNEJ światowej religii. Jeśli
chrześcijaństwo się nie przebudzi, zobaczymy wielu ludzi prowadzonych przez fałszywych proroków i fałszywe religie. Biblia mówi wyraźnie, że nawet wybrani będą zwiedzeni, jeśli będzie to możliwe. Czas, w którym żyjemy daje bardzo wyraźny obraz, w którym miejscu Bożego planu się znajdujemy. Żyjemy w dniach ostatnich. Proroctwa biblijne się wypełniają. Zobaczymy jeszcze więcej tego zwiedzenia w grupach chrześcijańskich. Rozwój dopiero się zaczyna. Przed tylko kilu laty takie rzeczy nie były absolutnie aprobowane w Bożym kościele, ale poprzez to, co możemy nazwać falą charyzmatyczną, która przeszła przez nasz kraj w latach 70-tych, zaczęły rozkwitać tendencje dziwnych spotkań chrześcijańskich. Zaczęło się też akceptowanie myśli i praktyk z innych religii. New Age zaczął wchodzić do chrześcijańskich zborów i stopniowo kaznodzieje, którzy wcześniej byli pionierami przebudzenia, mówili teraz, że Allah jest tym samym bogiem, którego czczą chrześcijanie. Stopniowo zaczęło to się rozwijać coraz szybciej i dzisiaj mamy jeszcze bardziej przejrzysty obraz, w którym kierunku idzie chrześcijaństwo.
Ale pozwól mi powiedzieć:
Nie istnieje łatwiejsza droga do nieba. Jest tylko jedna droga do nieba i prowadzi ona przez Jezusa Chrystusa, Jedynego Bożego Syna. Bez Jezusa człowiek jest zgubiony. Stara ewangelia jest wciąż jedyną droga do zbawienia. Musisz narodzić się na nowo!

JESZCZE JEDEN BUDYNEK W KITENGELI

Gdy odwiedziliśmy Kitengelę na początku grudnia minionego roku, mieliśmy gotowe plany nowego budynku, który chcemy postawić w Kitengeli. Jest tam zapotrzebowanie na szkołę podstawową, która
będzie akceptowana przez władze. Wprowadzono prawo, że nowe organizacje, które prowadzą domy dziecka itd. powinny mieć szkoły, za które będą mieć odpowiedzialność. Od kilku lat prowadzimy tam szkołę przedszkolną. Na naszej działce jest sporo miejsca na wybudowanie szkoły podstawowej z przeznaczeniem nie tylko dla naszych dzieci, ale też dzieci, które stopniowo wprowadzą się z rodzinami w te okolice. Zaczęliśmy tzw. „projekt próbny” na początku stycznia 2019. Wykorzystaliśmy istniejące lokale na nauczanie w szkole podstawowej. Zatrudniliśmy do tego nauczycieli. Teraz jest około 50 uczniów w Kitengeli i widzimy możliwość, że ta liczba będzie z czasem wzrastała. O przyczynie pisałem już wcześniej. Nairobi leży tylko 30 km od Kitengeli.
W Kitengeli były wcześniej bezludne równiny, nie było dróg, wody czy elektryczności. Bóg pokazał nam jednak to miejsce do prowadzenia pracy misyjnej. Zaczęliśmy budowanie. Przyjeżdżały beczkowozy z wodą, by budowlańcy mogli mieszać piasek i cement i postawiliśmy pierwszy budynek. Wszyscy w okolicy wiedzą, że mamy już wodę i elektryczność. Władze rozciągnęły przewody elektryczne na długości około 5 km aż do naszej stacji misyjnej. Przez to, ta okolica też stała się bardziej popularna i stopniowo ludzie się tam wprowadzają i stawiają tam swoje domy. Ten rozwój jest dla nas znakiem, że szkoła w tej okolicy będzie dobra zarówno ze względu na nauczanie, które musimy zapewnić dzieciom jak i chrześcijańskich pracowników, którzy nauczają o Jezusie, rozmawiają z dziećmi o Bogu i modlą się z nimi. Jest to bardzo dobra forma ewangelizacji. Kiedy mamy dobry kontakt z rodzicami, również im możemy nieść ewangelię.
Przeprowadziliśmy teraz rozmowę z naszym mistrzem budowlanym na temat tego projektu. Chociaż korzystamy z usług tego samego człowieka co wcześniej, konieczne są rozmowy o projektach, wielkości budynku, udogodnieniach jak jadalnie, kuchnia, toalety, biura itd. Rozmawiamy oczywiście również o cenach. Zabiera to czas, ale część z tego ustaliliśmy poprzez rozmowy telefoniczne i maile. Teraz zostały podjęte ostatnie decyzje. Dokonaliśmy pomiarów działki, na której ma zostać wzniesiona szkoła. Ten budynek będzie absolutnie największym, które do tej pory postawiliśmy. Będzie miał długość 60 metrów i dwa piętra. Chcemy też położyć fundament, który może unieść jeszcze jedno piętro, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jak rozumiesz, jest to duży krok, ale czujemy pokój i wiemy, że dzieci, które będą korzystały z budynku, będą poznawały też Jezusa jako swojego osobistego Zbawiciela.
Tak więc stopniowo docelowo będziemy prowadzić szkołę przedszkolną (która już działa) i podstawową. Każda klasa ma mieć 56 m2, będzie jadalnia, kuchnia, toalety i biura.
Oznacza to, że możemy prowadzić dzieci prawie od momentu urodzenia aż do wieku 14 lat. Potem stoi przed nami wyzwanie posłania ich do szkoły średniej itd. Kosztuje to trochę pieniędzy, ale priorytetem są dla nas uczniowie zdolni, których możemy posłać dalej. Innym możemy pomóc w zdobyciu zawodu. Robimy to, co najlepsze dla każdego z nich.
Jestem pewien, że czytając to zastanawiasz się, jak możemy wciąż w tym samym tempie rozwijać naszą pracę misyjną. My mamy takie same myśli. Właściwie to tylko byliśmy narzędziami w rękach Pana. Nasza mała działalność misyjna jest kierowana przez Pana. Widziałem wiele innych działalności misyjnych, które były wychwalane pod niebiosa, ale które nie wykazują takich postępów. Jest pewne, że Pan błogosławi ofiary, które wpływają na naszą pracę i są wykorzystywane pod Jego prowadzeniem. Nie rozumiemy, jak to jest możliwe, ale stoimy wciąż z tym samym wyznaniem, że przez Pana jest to uczynione i jest to cudowne w naszych oczach.

ZNACZENIE MOCNEGO TRZYMANIA SIĘ PRAWDY

To jest pytanie o życie i śmierć, błogosławieństwo albo cierpienie, nagrodę albo sąd.
Jezus podkreśla tę potrzebę w obu zborach z Księgi Objawienia. Radziły one sobie dobrze w wielu zakresach, ale nie w zakresie ochrony Bożej prawdy.
Musimy być WIERNI PRAWDZIE
Co to oznacza?
– Pilnuj prawdy ponad wszystko i usuń wszystkie ludzkie i światowe myśli, które są w niezgodzie z Bożymi objawieniami.
– Jako chrześcijanie nie możemy mieszać się ze światem.
Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? 2 Kor 6,14
Zbór w Pergamonie był mocny w znoszeniu prześladowań z zewnątrz. Jednak wewnątrz przyjmowali oni niezdrową naukę.
Zbór w Tiatyrze był znany ze swoich uczynków miłości i wiary, ze służby i wytrzymałości. Jednak wewnątrz znosili fałszywego proroka. Oba zbory były krytykowane, że pozwalały na fałszywą naukę wewnątrz.
– Głoszenie fałszywej nauki dotyczyło tylko niektórych, a nie całego zboru.
– W Tiatyrze była tylko jedna taka osoba. Wystarczy jeden fałszywy nauczyciel, by mieć wpływ na zbór i zniszczyć świadectwo.
Jezus powiedział do uczniów:
Mat 16,6
A Jezus rzekł im: Miejcie się na baczności i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów!
– Zakwas jest tylko małą częścią, ale zakwasza całe ciasto.
– Jeśli przyjmiesz naukę faryzeuszy i saduceuszy, oddziałuje ona na całe twoje życie. Może zniszczyć twoje życie.
– W planie osobistym musimy bronić Bożego Słowa.
To jest całe nasze życie. Musimy je czytać, studiować, pamiętać i żyć według niego.
– Jego autorytet i moc musi być stawiana ponad wszystko.
– Zero kompromisów. Niech ci nie będzie wygodnie z grzechem. Nie dawaj grzechowi przestrzeni, by się rozrastał.
– Możesz być wierny, służyć Bogu i wytrzymywać sprzeciw, ale jednak pozwolić grzechowi i niemoralności zakorzenić się i rozrastać.
– Nawróć się, mówi Pan. Jego wieść jest ta sama do obu zborów.
Na początku tego stulecia niedaleko wysp sycylijskich pewien amerykański statek uległ uszkodzeniu. Morze było spokojne i pogoda przejrzysta, ale pojazd wypadł z kursu z powodu bardzo silnego prądu. Zanim kapitan i załoga zrozumieli, co się wydarzyło, statek wpłynął pomiędzy kamienie i wysepki.
Wypadnięcie z Bożego planu nie dzieje się nagle albo w bardzo widoczny sposób.
– To się dzieje zazwyczaj w niezauważalny sposób. Jeśli trwa to dłuższy czas, to trawi cię to.
– Małe drobne nawyki osłabiają twoją wiarę w Boga (np. wypicie „tylko jednego drinka” na przyjęciu)
– Zaczynamy uznawać i tolerować małe grzechy. Nie zabijamy, tylko nienawidzimy itp. Pozwalamy rozwijać się niezdrowym nawykom.
– Każdego razu, kiedy przekraczasz granice, sam siebie stawiasz w niebezpieczeństwie, chociaż tego nie zauważasz. Czasami wiele lat później, będziesz spożywał owoc tych działań.
Jeśli potrzebujemy kursu dla statku na morzach świata i torów dla samolotów w przestrzeni powietrznej, tym bardziej powinniśmy być poważni w podejściu do Bożego Słowa.
– Jest to jedyny Boży przewodnik dla naszego życia.
– Kiedy ty i ja idziemy przez życie, zawsze będą okresy, kiedy będziemy zmuszeni do podejmowania decyzji, by dokonać właściwego wyboru.
– Kiedy taki okres nadchodzi, będziemy musieli albo iść za Bogiem pomimo kosztów, albo zdecydujemy nie być w zgodzie z Bożą wolą i jego planem.
– Zdecyduj się teraz, by trzymać się mocno Bożego Słowa.
Informacja Jezusa do obu zborów, które dały przestrzeń do fałszywej nauki i fałszywych proroctw:
Obj 2,16
Upamiętaj się więc; a jeżeli nie, przyjdę do ciebie wkrótce i będę z nimi walczył mieczem ust moich.
Obj 2,21
I dałem jej czas, aby się upamiętała, ale nie chce się upamiętać we wszeteczeństwie swoim.
Pierwszą Bożą alternatywą jest nieosądzanie. Jego zamiarem jest podnoszenie kościoła i prowadzenie go do nawrócenia, kiedy ten schodzi z Jego drogi.


W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 19 czerwca 2020

Magazyn misyjny nr 6/2019

Pokój w imieniu Jezusa!

Jesteśmy w połowie ostatniego miesiąca w roku. Nasz magazyn tym razem nacechowany jest podsumowaniem roku, który mija, ale też jak zwykle zawiera rozdziały, które mają zachęcić naszych czytelników i być dla nich inspiracją. Mamy też przygotowane plany na następny rok i przedstawimy je w pierwszym numerze roku 2020. Wprowadzimy też zmiany związane z wysyłką polskiej wersji magazynu. Po rozeznaniu sprawy, stwierdziliśmy, że bardziej praktyczne będzie zarówno drukowanie jak i wysyłanie listów z Polski a nie, jak to miało miejsce dotychczas, z Norwegii.

Dla polskich i czeskich odbiorców zmiana będzie dotyczyć pokwitowania za przesyłane wsparcie finansowe. Wysyłaliśmy je dotychczas w każdym magazynie, tym razem będziecie otrzymywać roczne podsumowanie wpłat. Tak więc w pierwszej części stycznia roku 2021 otrzymasz pokwitowanie za twoje wpłaty dokonane w roku 2020. Te zaświadczenia będą wysłane z naszego biura głównego w Norwegii. Tutaj prowadzimy księgowość w związku ze wszystkim, co wpływa i wypływa z Care Mission.

Aktualny magazyn jest ostatnim, który wychodzi w tym roku i chcę podziękować wam wszystkim, którzy z gorliwością trwacie w modlitwach i udzielacie wsparcia ekonomicznego w roku, który właśnie się kończy. Czytając magazyn, zobaczysz, że mijający rok był również rokiem wzrostu i dobrego rozwoju na polu misyjnym. Cieszymy się z dzieł Pańskich wśród nas i z radością patrzymy przed siebie oczekując jeszcze większego wzrostu w tej pracy. Widzimy wciąż, że żniwo jest wielkie a pracowników mało. Dlatego modlimy się, by Pan w swojej łasce przydawał pracowników na żniwo. On wzywa ludzi, których obdarował, by Mu służyli poprzez wykonywanie zadań im przeznaczonych.

Życzymy Wam błogosławionego czasu z Jezusem w centrum i z misją w Waszych sercach. Niech Bóg Was błogosławi.

Z braterskimi pozdrowieniami

Oddvar Linkas

KIEDY ANIOŁOWIE SIĘ POKAZUJĄ

Nowina o narodzinach Jezusa była najpierw przekazywana przez anioły. Wyobraź sobie przeżycie, które towarzyszyło pasterzom na polach, kiedy zobaczyli aniołów w ciemnościach nocnych. Możesz o tym przeczytać w Ewangelii Łukasza 2,8-18 i 2, 25-32.

Kiedy zastanawiam się nad momentami, gdy aniołowie objawiali się, by przekazać informacje z nieba, zawsze przypomina mi się, jak aniołowie przybyli do Sodomy, by uratować Lota i jego rodzinę. Myślę też o tym, kiedy Jakub walczył z aniołem Bożym przy rzece Jabbok. Czytam o aniołach, które pomogły Jezusowi, gdy był kuszony na pustyni. Księga Objawienia wymienia aniołów ponad 20 razy. Następnie myślę o tym, jak anioł objawił się Marii. Jak właściwie wyglądają aniołowie? Nie objawiają się oni z trzepoczącymi skrzydłami i mistycznymi słowami. Chociaż Biblia opowiada o archaniołach i serafinach, które mają skrzydła, zazwyczaj aniołowie objawiali się jako młodzi mężczyźni. Czasami są oślepiający i przychodzą ze szczególnym przekazem. Wielu pisze książki o dzieciach aniołkach i aniołach kobietach, ale w Biblii nie znajdziesz takich aniołów.

Łukasz 1,26-38 opowiada o wyglądzie anioła Gabriela (aniołowie mają imiona). Przybył on do Marii, by przekazać, że Duch Święty zacieni ją i urodzi dziecko, które będzie nazywać się Jezus, co znaczy „Jahwe jest zbawieniem”. Maria była poruszona w duszy. Anioł przybył z radosną nowiną o tym, że znalazła ona łaskę u Boga i że narodzi się Chrystus. Maria postawiła najpierw pytanie, po czym zaakceptowała tę nowinę głęboko w swojej duszy.

Mógłbym wymienić wiele miejsc w Biblii, które opowiadają o aniołach i o tym, w jaki sposób one się objawiają, ale przechodzę dalej.

Co uczynili aniołowie, którzy objawili się na polach Betlejem?

1. Zwiastowali cud!

Dzisiaj różne aktywności i biznes przynoszący zysk przejęły całą dobrą nowinę, którą Bóg wciąż chce nam opowiedzieć: „Zbawiciel się narodził!” Pewien kochany brat z Oslo opowiedział doświadczenie, które miał pewnego dnia, kiedy zaparkował swój samochód w miejscu, gdzie sprzedawano choinki. Zawołał do sprzedającego: „Hej, poznajesz mnie z poprzedniego roku?” Rolnik odpowiedział: „Nie, nie poznaję cię!”. Wtedy ów brat odpowiedział: „To ja świadczyłem Tobie o Jezusie”. Rolnik bardzo się zawstydził i wybiegł schowawszy się pomiędzy choinkami. Powiedział jeszcze: „Jest dziwne, że kiedy świętujemy urodziny Jezusa, to ludzie nie są w stanie słuchać imienia solenizanta!” Tak. To jest normalne wśród wielu ludzi. Widzimy, że kraj za krajem są ateizowane i kierowane przez moce antychrysta. Dobra nowina nie porusza już serc ludzkich, by się uniżyli. Nie porusza ust do wielbienia Boga za Jego łaskę, miłość i dobre rzeczy, które dla nas przygotował. Obawiam się, że nie zwracamy uwagi na rzeczywisty cud związany z narodzeniem Jezusa. Aniołowie ogłaszali cud o Chrystusie i zbawieniu dla całej ludzkości. Powinniśmy cieszyć się i nie bać się!

2. Ogłaszali tajemnicę narodzin Jezusa.

Łuk 1,31-33 opisuje tajemnicę Chrystusa. Jest to tak, jakby Bóg odsłonił zasłonę na świecie i rzucił światło na narodziny Jezusa w Betlejem. Kim miał być Chrystus? Miał być nazwany Jezusem, ponieważ miał zbawić ludzi od ich grzechów. To była przepowiednia Jego mocy. On będzie posiadał królestwo, nie takie jak królestwo rzymskie i jego cesarze w swej wielkości z ich złotymi koronami i dobrze wyposażoną armią, które pewnego dnia zniknie, ale królestwo wiary, nadziei i miłości, które nie ma końca. Maria postawiła inne pytanie: „Jak to się stanie?” Nie spytała w niewierze, ale chciała poznać Bożą tajemnicę, jak to się stanie. Otrzymała odpowiedź. Tajemnica została objawiona: „Duch Święty zstąpi na ciebie i staniesz się ciężarna i urodzisz Bożego Syna”. By docenić ten dar, który został nam dany w Chrystusie, kiedy przyszedł On na świat, powinniśmy się uniżyć. Wobec objawienia tej tajemnicy powinniśmy przyoblec się w bojaźń Bożą. Uwielbiajmy Jezusa w prawdzie, ponieważ On wyrzekł się niebiańskiej chwały, przybrał postać sługi i przyszedł na świat, by zbawić grzeszników. Nie zapominajmy o Bożej miłości, która objawiła się w tym, że On dał nam swojego własnego Syna, byśmy nie szli na zatracenie, ale mieli życie wieczne.

PODZIĘKOWANIE DLA WSZYSTKICH OFIARODAWCÓW I TYCH, KTÓRZY SIĘ MODLĄ

Pracownicy wraz ze swoimi rodzinami i wszystkie dziewczęta, które mieszkają w stacji misyjnej Care Mission w Kitengelii, dziękują za wszystko, co zrobiliśmy dla nich w roku, który mija.

W tym roku więcej dzieci zostało przyjętych do domu dziecka. W styczniu zaczęła działać szkoła podstawowa. Nie mamy budynku szkolnego, dlatego poszczególne klasy zostały przydzielone do pojedynczych sal w innych naszych budynkach. Mamy tam też przedszkole z trzema klasami. Szkoła podstawowa potrzebuje 8 klas i oczywiście nauczycieli. Nauczyciele zostali zatrudnieni w styczniu. Najpierw umieściliśmy w klasach naszych podopiecznych. Jest to około 10 dziewcząt. Inne dziewczęta chodzą teraz do liceum. Wierzymy, że więcej dzieci stopniowo zacznie uczęszczać do tej szkoły, która jest szkołą chrześcijańską. Wszyscy nauczyciele są chrześcijanami i potrafią opowiadać uczniom o Jezusie i zbawieniu, które On chce dać wszystkim, którzy Go szukają. Zaczęliśmy z około 10 uczniami a przy końcu tego roku możemy powiedzieć, że teraz w szkole mamy 58 uczniów. Szkoła jest koedukacyjna i ludzie z okolicy zaczęli posyłać do niej swoje dzieci. Niektórzy z nich są w stanie opłacić czesne. Dzięki temu szkoła ma mały dochód. Potrzebujemy około 250 opłacających uczniów, by szkoła mogła sama na siebie zarabiać. Nie wiemy, czy osiągniemy ten cel. Ale widzimy, że zabudowa wokół naszej stacji misyjnej stopniowo się rozrasta i nowe rodziny osiedlają się w tej okolicy. Stolica, Nairobi rozrasta się stopniowo i ma to wpływ też na Kitengelę, która leży tyko 35 km od Nairobi i około 20 km od lotniska. Naszym głównym celem jest ewangelizowanie. Tutaj możemy uczyć dzieci o Jezusie a na spotkaniach rodzicielskich zwiastować też ewangelię ich opiekunom. Widzimy możliwość zbawienia dla wielu ludzi. Właściwie praca z dziećmi otworzyła drogę, by nieść ewangelię dorosłym, którzy słuchają i przyjmują nowinę o zbawieniu w Jezusie Chrystusie. Wielu ludzi tego doświadcza i otrzymują nowe życie w tym świecie oraz mądrość i wiarę w niebo, które przygotował dla nich Jezus.

PIERWSZA DZIEWCZYNKA WYPROWADZA SIĘ Z DOMU DLA MASAJSKICH DZIEWCZĄT W KITENGELI

Od czasu, gdy otworzyliśmy dom dla dziewcząt masajskich, żadna z nich się z niego nie wyprowadziła. Mamy zasadę, że wszystkie dziewczęta, które trafiają do domu, mogą w nim pozostać tak długo, jak sobie tego życzą. Ma to funkcjonować jak normalny dom, gdzie dzieci mogą pozostać tak długo, aż same zapragną się wyprowadzić. Jednak mamy pragnienie, by dziewczęta pewnego dnia mogły powrócić do swoich domów, gdzie często rodzina za nimi tęskni. Jest też możliwe, że ojciec, który pewnego dnia chciał obrzezać i sprzedać swe dziecko, zmienił zdanie i tęskni za córką. Neema jest pierwszą, która wyjechała od nas z Kitengelii. Pewnego razu, gdy była małą dziewczynką, rodzice zaplanowali wydać ją za mąż. Opowiedziała to nauczycielowi w szkole i dzięki temu trafiła do naszego domu w Kitengeli. Mieszkała w naszym domu siedem lat i otrzymała najlepszą opiekę od strony duchowej i materialnej. Chodziła do szkoły i poznała Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela. Była aktywna zarówno w pracy zboru oraz w śpiewie i składała świadectwo podczas ewangelizacji. Każdego dnia, zarówno rano jak i wieczorem uczestniczyła w spotkaniach w domu i modliła się za ciebie i za mnie, którzy wspieramy pracę misyjną w Kenii. Jednocześnie, kiedy my modlimy się o wszystkie te dzieci, one też się modlą o nas i Pan słyszy wszystkie nasze modlitwy i odpłaca tym, którzy Go szukają w prawdzie. Joyce zauważyła, że Neema była ostatnio niespokojna i inna niż zazwyczaj. Zaczęła więc z nią o tym rozmawiać.

Poprzez rozmowy Joyce odkryła, że powinna zaprowadzić Neemę do jej domu rodzinnego, do rodziców i rodzeństwa i zobaczyć, co będzie najlepsze dla dziewczynki. Może powinna wrócić do domu? Jej rodzina mieszka w Tanzanii, ale mimo tego podjęły się tej podróży i znalazły rodzinę. Był to cudowny widok, kiedy Neema spotkała swoją rodzinę. Rozmowa z jej ojcem pokazała, że był on też bardzo wdzięczny, że córka wróciła do domu, że wydoroślała i potrafi podejmować swoje własne decyzje w życiu. Kiedy rodzina została połączona na nowo, było to jak wielkie święto. Neema ma 17 lat i jest oczywiście wciąż zainteresowana chodzeniem na nabożeństwa. Joyce znalazła zbór zielonoświątkowy w pobliżu i to będzie nowy duchowy dom dla Neemy. Będzie to jak rozpoczęcie nowego życia razem ze swoją rodziną. Warunki mieszkaniowe są całkowicie inne niż w domu dla dziewcząt w Kitengeli, ale rozumiemy wszyscy, że zjednoczenie z rodziną jest wielką radością. Jest to jak nowy początek dla nich wszystkich. Pamiętajmy wciąż w naszych modlitwach o Neemie i jej rodzinie, pomimo, że nie będziemy już mieli możliwości, by śledzić dalsze losy jej życia.

Podsumowując wydarzenia w naszej stacji misyjnej w Kitengeli w mijającym roku możemy powiedzieć, że:

– szkoła podstawowa rozpoczęła działalność,

– pierwsza dziewczynka wyprowadziła się z domu dla dziewcząt masajskich,

-budynek z mieszkaniami dla pracowników jest gotowy i zamieszkany,

– mamy teraz 12 pracowników, z których niektórzy mają rodziny. Wszyscy oni mają własne małe mieszkania z kuchnią, toaletą i prysznicem,

– dom dziecka przyjął więcej dzieci i wszyscy uczą się teraz o Jezusie i Jego zbawieniu.

ŚWIATŁO

Kiedy Symeon przybył do Świątyni, gdy Jezus był wynoszony, przyniósł ze sobą słowo prorockie, w którym między innymi powiedział, kim będzie Jezus.

Światłość na oświecenie pogan i chwałę twego ludu, Izraela. Łuk 2,32

Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Pierwsze, co stworzył (1Mż 1) to światło. Narodzenie Jezusa było zwiastowane pasterzom na polu w ponadnaturalnym świetle:

I oto stanął przy nich anioł Pana, a chwała Pana zewsząd ich oświeciła. I ogarnął ich wielki strach. Łuk 2,9

Kiedy Jezus został uwielbiony na górze przemienienia, było to też w szczególnym świetle:

I został przemieniony przed nimi: jego oblicze zajaśniało jak słońce, a jego szaty stały się białe jak światło. Mat 17,2

Wielu ludzi boi się tego, co ma związek z nauką. Raczej woli mieć przeżycia. Ale co mówi Boże słowo o nauce?

Bo przykazanie jest pochodnią. Prz 6,23a

Pośród ucisku możemy doświadczyć tego światła, które stwarza nowe możliwości.

Wtedy zjawił się anioł Pana i w więzieniu zajaśniało światło. Trącił Piotra w bok i obudził go, mówiąc: Wstań szybko. I opadły łańcuchy z jego rąk. Dz 12,7

Pośród ciemności i zwątpienia możemy my jako ludzie wierzący widzieć światło, które jest mocniejsze niż promienie słońca:

Chociaż upadłem powstanę; choć siedzę w ciemności, Pan jest moją światłością. Micheasz 7,8b

Szaul z Tarsu również doświadczył tego światła: A gdy jadąc, zbliżał się do Damaszku, nagle olśniła go światłość z nieba. Dz 9,3

Jezus jest naszym światłem. On świeci niezależnie czy jest dzień czy noc. Miejsce Pisma, które jest proroctwem o czasach, które mają nadejść, ale które jednak jest wypełnione w duchu dla nas, którzy wierzymy:

Pan będzie twoją wieczną światłością, a twój Bóg – twoją chwałą. Nie zajdzie już więcej twoje słońce, a twój księżyc nie ukryje się, bo Pan będzie twoją wieczną światłością i skończą się dni twojej żałoby. Iz 60,19b-20

Przytaczam też inny werset: Jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę utrapioną, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. Iz 58, 10

TRZY NAGROBKI W MISIE DO MYCIA

Krótka księga w Biblii jest historią o tym, jak pogańska dziewczyna o imieniu Rut staje się częścią izraelskiego ludu przymierza. Widzimy tę młodą kobietę jak dzięki łasce zostaje podniesiona ze swojego nędznego stanu. Jest to historia o uwolnieniu, miłości, łasce i nadziei. W pierwszych siedmiu wersach księgi Rut przedstawiana jest nam rodzina człowieka, który nazywał się Elimelech, a który żył podczas dni sędziów (werset 1). Jest to smutna historia o mężczyźnie, który wybiera odejście od Bożego planu dla swojego życia. Jako rezultat swojej decyzji on i jego rodzina płacą bardzo wysoką cenę. Jest nam opowiedziane, że Elimelech bierze rodzinę do miejsca, które nazywa się Moab. Moab leżał zaraz przy rzece Jordan, na wschód od kraju obiecanego. Mieszkali tam ludzie, którzy czcili bogów pogańskich. Moabici byli potomkami mężczyzny, który nazywał się Moab, a który z kolei był synem ze związku kazirodczego pomiędzy Lotem i jego starszą córką (1 Mż 19.30-38). Moabici byli dumnym ludem znanym ze swojego bezprawia, niemoralności i brutalnych gwałtów (3 Mż 18, 24-25, Psalm 60,8). Byli oni przeciwko Izraelowi i próbowali zniszczyć Boży lud podczas ich wędrowania po pustyni (4 Mż 23-25, Mż 23, 3-6). Był to lud, który sprzeciwiał się Bogu i Jego drogom. W psalmie 60,8 Bóg mówi „Moab moją misą do mycia”. Misa, o której mowa, często służyła do obmywania nóg swojemu panu przez niewolnika. Symbol posiada znaczenie sługi, jakim zostanie Moab. Bóg mówi, że są niczym i że będą zredukowani do najniższej formy niewolnictwa! Jednak byli oni ludem, który mógłby być zbawiony, jeśli odwróciliby się od swoich grzechów.

Elimelech przyprowadza swą rodzinę do tego pogardzanego i złego narodu. Widzimy obraz osoby, która dobrowolnie odwraca się od rzeczy Bożych i płaci za to straszną cenę.

Przyjrzyjmy się okolicznościom, z których oni uciekli. W kraju panował głód, który przybierał różne formy:

A. Głód materialny – werset 1 opisuje sytuację, w której żył Elimelech i jego rodzina. Słyszymy, że był „głód w kraju”. Głód jest długotrwałym brakiem, czasem, w którym jedzenie jest poważnym niedostatkiem.

B. Głód moralny – wers 1 opowiada nam, że ta historia dzieje się w czasie Sędziów. Stosunek ludzi w tych dniach jest podsumowany w ostatnim wersie Księgi Sędziów 21,25. Można to najlepiej opisać jako czas z turbulencjami i przewrotem społecznym. Były to dni nacechowane bezprawiem, czczeniem bożków, przemocą, narodowym podziałem, wojną domową i ekstremalną niewiarą. Dni, o których możemy powiedzieć, że nie były zbyt odmienne od czasów, w których my teraz żyjemy.

C. Głód misyjny – Bóg używał często głodu w czasach starotestamentowych jako narzędzia dyscypliny. Kiedy Jego lud odchodził od Niego, wzywał On ich z powrotem do siebie poprzez zesłanie głodu (5 Mż 11, 16-17, 2 Krn 7, 13-14). Często, gdy wędrujemy poprzez życie, Bóg zsyła nam też to przeżycie głodu. Może to przyjąć formę głodu ekonomicznego, kiedy jest więcej dni do przeżycia, niż mamy na to pieniędzy. Może być to głód fizyczny, gdzie mogą być zabrane pokój i dobre samopoczucie. Może być to duchowy głód, kiedy niebo staje się jak miedź i Pan wydaje się bardzo oddalony. Bez względu na to, jaką formę to przyjmie w twoim życiu, doświadczasz głodu. Bożym zamiarem w tym czasie nie jest oddalenie cię od Pana, ale przyciągnięcie do Niego (Obj 3,19, 2 Kor 12,9). Jak reagujesz na twoje doświadczenie głodu, czy jest to czas błogosławieństwa w twoim życiu, czy czas niszczenia?

Czas niebezpiecznych wyborów

Elimelech nie reagował prawidłowo na to, co Pan czynił w jego życiu. Zwróć uwagę na trzy błędy, które zrobił on i jego rodzina podczas doświadczenia głodu.

A. Wybrali opuszczenie kraju obiecanego – werset 1 opowiada nam, że ten człowiek podjął świadomą decyzję o opuszczeniu „Betlejem judzkiego”, by jechać do kraju Moab. Nazwa „Betlejem” oznacza „dom chleba”. Akurat wtedy ta nazwa nie pasowała do tej miejscowości. Nie było chleba w „domu chleba”. Ale podczas gdy to geograficzne miejsce nie zgadzało się z jego nazwą, to samo dotyczyło Elimelecha! Jego imię oznacza „Mój Bóg jest królem”. Jeśli była to prawda o tym człowieku, powinien on wiedzieć, że problemy nie trwają wiecznie i że Bóg dba o swój lud. Poza tym Elimelech miał bliską osobę o imieniu Boaz, który mieszkał w Betlejem i wydaje się, że miał się dobrze mimo klęski głodu (Rut 2,1). Tymczasem Elimelech wybrał opuszczenie swojego dziedzictwa w kraju obiecanym i wyruszył do kraju, gdzie Bóg nie chciał go błogosławić. To powtarza się niezmierzoną ilość razy w Bożej rodzinie! Jest osoba, która wyznaje, że jest chrześcijaninem, ale kiedy przychodzi głód do jej życia, obwinia Boga. Może nie otrzymali tego co chcieli w zborze, może przyszły próby do ich życia i nie widzieli żadnego rozwiązania. Może przeszli kryzys finansowy i tez obwinili za to Boga. Zaczęli kochać świat bardziej niż Pana. Niezależnie od przyczyny, wybrali wyjście z kraju obiecanego, z Bożego błogosławieństwa i pójście w świat, by żyć życiem na swoich własnych warunkach. Jest jedno słowo na tego typu zachowanie: „odstępstwo”! Boję się, że więcej wierzących jest w takim położeniu, mimo, że sami tego nie przyznają.

B. Wybrali życie w zanieczyszczonym kraju – opuszczenie Izraela i pójście do Moabu było złamaniem nakazu Pańskiego (Joz 23, 7-12). Elimelech wybrał zakazaną drogę do Moabu. Opuścił swoje dziedzictwo poprzez zaprzeczenie wiary w Boga. Było to totalne odwrócenie się od Boga do świata. Widzisz, dla Elimelecha i jego rodziny ta podróż do Moabu była przyczyną totalnego oddzielenia się od Bożych rzeczy. Nie mogli uwielbiać w świątyni, nie mogli przynosić swoich ofiar, nie mogli święcić świąt zaleconych przez prawo. Byli całkowicie odizolowani od wszystkiego, co miało związek z Bogiem. Nie tylko to. Poprzez przeniesienie rodziny do Moabu, Elimelech naraził ich na zło, którego by uniknęli, gdyby mieszkali w Izraelu. Na przykład, obaj jego synowie ożenili się z pogankami. Nigdy nie jest właściwe, gdy Boże dziecko żeni się z osobą niewierzącą (2 Kor 6,14). Ci ludzie złamali Bożą wolę poprzez mieszanie się z tym pogańskim miejscem (Ezdr 9,1-2, Neh 13,23). Wiele razy widzimy, że to samo powtarza się w życiu tych, którzy nazywają się dziećmi Bożymi. Kiedy wierzący odchodzi od Pana, nie służy wtedy Panu tak jak powinien. Ale pamiętaj, że nie ma sposobu, byś miał się dobrze z Panem, jeśli jesteś oddzielony od Bożej sprawy! Kiedy Jego słowo, praca dla Niego, wielbienie Go i Jego wola nie są na pierwszym miejscu w twoim życiu, nic nie ma znaczenia niezależnie od tego, co sam mówisz. Twoje życie opowiada, że jesteś oddalony od Pana! Jeśli odchodzisz od Boga, zobaczysz, że robisz rzeczy, o których myślałeś, że nigdy nie będą możliwe byś je zrobił! Zobaczysz siebie samego zaangażowanego w niewłaściwe relacje i światowe działania. Jest to niebezpieczna rzecz wybrać świat zamiast Pana!

C. Wybierz mieszkanie na właściwym miejscu. Ta rodzina poszła do Moabu i tam mieszkali! Może to świadczyć, że Elimelech i jego rodzina nie tylko weszli do Moabu, ale, że Moab też wszedł do nich. Kto wie, jak daleko weszła ta rodzina w grzechy Moabu i społeczność Moabu. Jestem pewien, że kiedy wyruszyli, myśleli, że to będzie trwało krótki czas. Ale dni stawały się tygodniami, tygodnie miesiącami a miesiące latami. Zanim sobie uświadomili, minęło 10 lat i byli dalej od Pana niż kiedykolwiek by sobie mogli wyobrazić. Jest to przykład oszustwa grzechu! Są ludzie, którzy w swoim sercu są w Moabie i tego nie widzą! Niezależnie od tego zdecydowali oni, że Bóg i Jego plan nie pasuje do ich życia. Niezależnie od przyczyny są daleko od Pana. Nigdy nie myśleli, że odejdą tak daleko jak to się stało albo, że chcieliby być tak głęboko zaangażowani w różne sytuacje. Tak to funkcjonuje. Niektórzy czują się zranieni w zborze. Mała duchowa klęska głodu. Może ta osoba zawsze była bardzo aktywna i wierna Bożej sprawie. Teraz jest zraniona i opuszcza zbór. Może nie jest zraniona, może „odpadła”, by iść w inne miejsce. To oznacza zazwyczaj, że są w drodze do Moabu! Niezależnie od tego czy wędrują wokół i próbują znaleźć nową społeczność. Po pewnej chwili znajdują coś nowego. Poszli do Moabu i nigdy nie wrócili!

Oczywiście może też być tak: Zacząłeś dopuszczać małe rzeczy w twoim życiu, które wcześniej były dla ciebie nie do pomyślenia. Zanim się o tym dowiedziałeś, zacząłeś robić rzeczy, o których byś w życiu nie pomyślał, że jesteś w stanie zrobić.

Zanim zakończę tę myśl, chcę ci przypomnieć, że pójście do Moabu nie zawsze wiąże się z rzeczywistym fizycznym przemieszczeniem. Są ludzie, którzy chodzą regularnie do zboru, płacą swoją dziesięcinę, żyją czystym, moralnym życiem, ale mimo wszystko są w Moabie. Idziemy do Moabu duchowo, kiedy pozwalamy, by nasza postawa była zła. Kiedy stajemy się krytyczni, szybcy w znajdowaniu błędów u innych, ale ślepi na własne błędy w naszych sercach. Wtedy znaleźliśmy się w Moabie.

Może opisałem twoją sytuację na dzisiaj. Moim zamiarem nie jest wcieranie soli w twoją ranę. Celem moim jest pomóc tobie w wyjściu z Moabu i powrocie do „domu chleba”. Czasami jedyna droga dla nas, by wyjść z Moabu, to skonfrontować się z naszymi błędami!

Czas śmiertelnych konsekwencji

Grzech ma zawsze poważne konsekwencje. Tak też stało się w przypadku Elimelecha i jego rodziny.

A. W tym domu była dyscyplina – Zanim Elimelech zaczął razem ze swoją rodziną przeprowadzać się do Moabu, prawdopodobnie wyprowadził się od Boga w swoim sercu. Rozumiesz, nikt nie budzi się rano i nie decyduje o opuszczeniu Boga! Jest to powolny proces, który czyni, że wierzący oddala się od Pana bardziej niż by sobie pomyślał. Kiedy duch odstępstwa zaczyna manifestować się w twoim życiu, Bóg zaczyna przemawiać do twojego serca. Może to czynić cichym głosem jak do Eliasza (1Krl 19, 12) albo może przemówić grzmotem proroctwa jak do Dawida (2 Sam 12,7).

B. W domu była śmierć – Pomimo relacji z Panem, pomimo Bożego błogosławieństwa, pomimo Bożego działania w rodzinie, Elimelech przeprowadził się do Moabu. To, co było realne w jego sercu, stało się rzeczywistością w jego życiu! Po tym jak mieszkał tam jakiś czas, zmarł. Po jakimś czasie zmarło także jego dwóch synów. Prawdą jest, że nie możesz uciec od Boga.

C. W tym domu była porażka – Noemi i jej dwie synowe zostały samotne. W społeczeństwie były biednymi wdowami bez dzieci, które mogłyby o nie zadbać. Zostały pozostawione w swojej samotności, zniechęceniu i porażce. Z powodu wyborów życiowych były zmuszone zapłacić straszną cenę. Wszystko, co Noemi mogła pokazać w Moabie, to trzy nagrobki. Wszystko, co miała, to jej synowe i nawet o nie nie była w stanie się zatroszczyć. Te kobiety były w desperackiej sytuacji. Natura grzechu nigdy nie wnosi nic dobrego do naszego życia. Chociaż może dać trochę radości w ciele na krótki czas (Hbr 11,25). Na dłuższą metę przynosi śmierć, porażkę i zniechęcenie. Jeśli chcesz zniszczyć twą rodzinę, jeśli chcesz zniszczyć życie tych, których kochasz, możesz wybrać się do Moabu i tam pozostać.

Czas zmian

Ze śmierci i porażki możemy zauważyć przebłysk życia i zwycięstwa w działaniach Noemi.

A. W jakiś sposób Noemi usłyszała, że Pan błogosławi znowu swój lud w Betlejem. Właściwie Bóg nigdy nie przestał błogosławić! Ktoś przybył do Moabu z tą dobrą nowiną, że Bóg błogosławi Izrael. To wzbudziło pragnienie w jej sercu, by wracać do domu. Może pamiętała, jak to było być blisko Bożej sprawy. Może pamiętała ofiary w świątyni i uwielbienie. Może tęskniła za tą radością, jaką dzieliła z Bożym ludem. Niezależnie od tego, jakie myśli przechodziły przez jej głowę, obudziła się w końcu w Moabie i zapragnęła wrócić do domu. Podobnie było w przypadku syna marnotrawnego:

Łuk 15,17 Wtedy opamiętał się i powiedział: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja z głodu ginę.

Kiedy ten chłopak zobaczył, gdzie był i co stracił, chciał wracać do domu. Tak też było z Noemi. Wcześniej czy później przyjdzie ten czas na wszystkich, którzy odeszli z domu Ojca. Przychodzi czas, kiedy mgła grzechu usuwa się na chwilę i w tej chwili można usłyszeć delikatny głos Pana, który mówi: „W moim domu jest chleb. Wracaj do domu!” Ta chwila jest decydująca w życiu osoby, która oddaliła się od Pana! Jeśli ta osoba będzie, jak Noemi, pamiętała i będzie chciała powstać i powrócić do Pana, powróci z błogosławieństwem i nadzieją.

B. Biblia mówi, że Noemi „powstała, aby wrócić z ziemi Moabu”. Ruszyła się i opuściła Moab. Dlaczego „wyszła z miejsca, w którym była”? Noemi doświadczyła przemiany w sercu, co skutkowało zmianą w działaniu. Jeśli odszedłeś od Boga do Moabu, musisz zrobić to, co zrobiła Noemi! Pamiętasz czasy z Panem jak twoja dusza była z Nim w duchowej relacji? Widzisz czas, kiedy byłeś bliżej Pana i służyłeś Mu wiernie i gorliwiej niż to robisz dzisiaj? Nadszedł czas, byś wrócił do domu! Nadszedł czas, byś przyniósł siebie, problem, to co jest uszkodzone, cokolwiek to jest, przed ołtarz i oddał to Bogu! Jest czas, byś odwrócił się od twoich grzechów i powrócił do domu Ojca! Nadszedł czas opuścić Moab i wrócić do Pana!

C. Noemi ruszyła do kraju Judy. Wróciła tam, gdzie powinna być cały czas! Wróciła do domu! Wiedziałeś, że Bóg nigdy nie zbawił cię byś poszedł w grzech? On wyratował cię tak, byś mu oddawał cześć w duchu i prawdzie. On zbawił cię, byś mógł być przez Niego używany. Mieszkanie w Moabie zabiera od ciebie twój pokój i radość. Zabija wszystko w tobie, co Bóg może użyć, by ci pomóc i cię błogosławić. Kiedy Noemi wyszła z Moabu, dała swoje osobiste świadectwo: Rut 1,21: Wyszłam stąd pełna, a Pan sprowadził mnie pustą. Czemu nazywacie mnie Noemi, skoro Pan wystąpił przeciwko mnie i Wszechmogący sprowadził na mnie nieszczęście? Cała jej nadzieja, wszystkie jej marzenia i wszystko, co jej pozostało to trzy groby w „misie do mycia”, która nazywa się Moab. Noemi opuściła te groby w Moabie. Co ty zostawisz? Bóg wzywa cię do opuszczenia twojego nędznego życia w grzechu i przyjścia do Niego i bycia zbawionym. Możesz zgubić swoją duszę! Jeśli Pan wzywa cię do bycia zbawionym, przyjdź do Niego dziś i pozwól Mu dać ci zbawienie, radość i wspaniałe życie w Betlejem – domu chleba.

TAJEMNICA POSTU I SŁUŻBY DAWANIA

W tym fragmencie chcę podkreślić coś, co dla wielu jest wciąż tajemnicą. Chcę wyjść z wersetu Łuk 18,12:

Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam.

Werset jest wzięty z opowiadania o faryzeuszu i celniku, którzy razem byli w świątyni, by się modlić. Wiemy, że modlitwa celnika była wysłuchana i że usprawiedliwiony wrócił do domu, ale z faryzeuszem się tak nie stało. Faryzeusz próbował trzymać się starotestamentowych przykazań i przepisów, ale nie posiadał intencji, która miała powodować, że przestrzegał ich we właściwy sposób.

Post i służba dawania łączą się ze sobą. Może się zdarzyć, że nie wiesz o tym, co wiedział faryzeusz i czym się chwalił w swojej modlitwie. On chwalił się, że trzyma się Bożych przykazań, które są w Biblii. W przeciwieństwie do jego wyznania, napisane jest:

Mat 6,17-21 Ale ty, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz; Aby nie ludzie widzieli, że pościsz, lecz twój Ojciec, który jest w ukryciu; a twój Ojciec, który widzi w ukryciu, odda ci jawnie. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną; Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Gdzie bowiem jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

Widzisz, że post ma związek z dawaniem.

Post jest po pierwsze dobrą rzeczą dla ciała człowieka i zawiera więcej niż tylko powstrzymywanie się od jedzenia. Ale tego nie będę teraz dotykał. Post jest zalecany przez Boga, ponieważ ma dużo większe znaczenie niż tylko powstrzymywanie się od jedzenia i innych rzeczy. Jak nadmieniłem jest on związany z dawaniem. Izajasz pisze, czym jest prawdziwy post:

Dzielić swój chleb z głodnym i ubogich wygnańców wprowadzić do swego domu, a widząc nagiego, przyodziać go i nie ukrywać się przed nikim, kto jest twoim bliźnim? Wtedy twoje światło zabłyśnie jak poranna zorza i twoje zdrowie szybko zakwitnie. Twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą i chwała Pana będzie za tobą. Wtedy będziesz wzywał, a Pan wysłucha; zawołasz, a odpowie: Oto jestem. Jeśli usuniesz spośród siebie jarzmo, przestaniesz wytykać palcem i mówić nieprawości; Jeśli otworzysz swoją duszę głodnemu i nasycisz duszę strapionemu, wtedy twoje światło wzejdzie wśród ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe. Iz 58,7-10

Ten fragment wyraźnie mówi jaki jest cel postu. Mówi o tym, by odłożyć coś na bok, coś przez co można pomóc innym. My, którzy żyjemy w zachodnim świecie, może nie mamy tak dużej potrzeby by coś odłożyć, by móc dawać, ale jednak wierzę, że jest wiele, co można zrobić by jeszcze bardziej wspierać Boże dzieło, które dotyczy dawania. Przede wszystkim dawanie ewangelii ludziom, którzy są zgubieni i bez Boga w świecie. Następnie też dawanie chleba i miejsca do mieszkania dla biednych. To idzie ze sobą ręka w rękę. Widzimy to wyraźnie w opisie, gdzie Jezus nakarmił pięć tysięcy mężczyzn plus kobiety i dzieci na pustyni. Najpierw zwiastował im ewangelię a potem dał im cudowne nakarmienie.

Wielu ludzi jednak tłumaczy to błędnie i zaczęło myśleć o sobie samych zamiast o bliźnich. Próbowali uczynić Jezusa królem. Próbowali znaleźć wyjście tak, by cudotwórca dał im wszystkie rzeczy, a oni sami by nie musieli zbyt wiele robić. Myśl, by COŚ OTRZYMAĆ jest bardziej centralna niż myśl, by COŚ DAĆ. Niestety wielu „wielkich” kaznodziei nadużywa Bożego słowa i zwraca serca ludzi w kierunku, by móc OTRZYMAĆ. Jeśli przemawiają o dawaniu, w podtekście jest też to, że mogą OTRZYMAĆ.

Bóg chce dać nam zbawienie, uzdrowienie, uwolnienie i dobre, wartościowe życie. To jest prawda i to jest mądrość, którą my jako prawdziwie wierzący powinniśmy mieć w naszych sercach. Wiadomym jest, że Pan odpłaca, jeśli dajesz, ale twój cel w dawaniu, nie ma mieć w podtekście otrzymywania. Wtedy służba dawania jest niewłaściwie rozumiana.

Biblia opowiada nam, że my jako wierzący nie powinniśmy myśleć za dużo o naszym własnym życiu, ale o tym co najlepsze dla innych. Flp 2,4 Niech każdy dba nie tylko o to, co jego, ale i o to, co innych.

Szczególnym jest widzieć to jako znak końca czasów, który potwierdza to, co właśnie napisałem, a mianowicie, że ludzie szukają tylko własnych korzyści. Kiedy Paweł pisze o czasach końca, mówi: 2Tym 3,2 Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, bezbożni.

Właściwie zaczyna pisząc, że ludzie będą samolubni i jako dodatek do tego dochodzi miłość do pieniędzy. Kiedy czytamy o uczniach i apostołach w czasach Jezusa, odkrywamy, że byli oni chętnymi dawcami. Byli też chętni do oddania własnego życia. W naszym materialistycznym świecie widzimy coraz bardziej tendencję, gdzie ludzie szukają coraz więcej czegoś. Boże słowo mówi właściwie, że my nie powinniśmy zbierać skarbów w tym świecie. Słyszymy też między innymi, że Boże słowo zachęca nas do pracy naszymi własnymi rękami. 2 Tes 3,10 Gdy bowiem byliśmy u was, to nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niech też nie je. Ale chcę się też podzielić z wami następującym wersetem: Ef 4,28 Kto kradł, niech więcej nie kradnie, ale raczej niech pracuje, czyniąc własnymi rękami to, co jest dobre. Aby miał z czego udzielać potrzebującemu.

Nikogo z was nie oskarżam o kradzieże i nie to jest głównym punktem w tym, o czym piszę. Ale napisane jest, że mamy pracować, nie zbierać dla siebie samych i zapominać o Bożej sprawie, ale byśmy umieli dawać tym, którzy potrzebują. To jest misyjne wyzwanie i zachęta. Poprzez dawanie z twoich środków, możesz zdobywać dusze dla nieba.

Nie mogę zakończyć tej części bez opowiedzenia o rezultatach twojej służby dawania. Jeśli dajesz z ochotnego serca, i rozumiesz, że to uczestniczy w dziele Bożym, wtedy otrzymujesz szczególne błogosławieństwo w tej służbie. Chcę zachęcić ciebie, byś dawał z całego twojego serca i z radością. Niektórzy myślą może: „Moje ofiary są tak małe. Nie jestem w stanie dawać tyle, ile dają inni.” Chcę ci przypomnieć, co pewien ewangelista powiedział, kiedy zbierano ofiary w kościele. Powiedział: „Teraz zbierzemy ofiary i chcę ci powiedzieć, że Bóg nie patrzy na to, co ty dajesz.” Wielu się w związku z tym wyluzowało całkowicie, ponieważ pomyśleli, że w takim razie nie jest ważne, by dużo dawali. Ale zostali zaskoczeni, gdy ewangelista powiedział: „Bóg patrzy na to, ile ci zostało.”

Uważam, że jest to dobry sposób opowiedzenia o konieczności dawania. Wdowa, która dała dwa grosze, dała najwięcej ze wszystkich, ponieważ nic jej nie zostało. Wdowa w Sarepcie dała prorokowi wszystko, co jej zostało z jedzenia w domu i została pobłogosławiona a jej naczynia na olej i mąkę nie zostały puste przez cały okres suszy. Jeśli chcemy dawać, Pan odpłaca. Jestem szczęśliwy, że mogę się zwrócić do was, którzy z całego waszego serca wspieracie pracę Care Mission. Codziennie się o was modlę i wiem, że Bóg słyszy modlitwy i odpłaca tym, którzy go szukają w prawdzie. Nie jestem w stanie dziękować wam wystarczająco za wkład, jaki wnosicie modlitwami i środkami, jakie przesyłacie. Myślę, że wy wszyscy doświadczyliście tego miejsca w Piśmie: Dz 20,35 We wszystkim wam pokazałem, że tak pracując, musimy wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać.

Niech Bóg Was błogosławi!

PREZENTY NA ŚWIĘTA

Zbliżamy się do Bożego Narodzenia i nasze myśli kierujemy oczywiście do tych, za których mamy odpowiedzialność na polu misyjnym. Chętnie zrobimy dla nich coś dodatkowego.

Co roku wysyłamy dodatkowo prezenty dla dzieci, które mamy w domu dla dziewcząt masajskich i w domu dziecka. Jednocześnie dajemy też coś dodatkowo dla wszystkich pracowników, którzy poprzez cały rok pracują wydajnie na stacji misyjnej. Nie mamy możliwości opłacać ich dużymi wypłatami, ale dzięki Bożej łasce wybudowaliśmy dom zarówno dla dzieci jak i dorosłych i wszyscy pracownicy mogą mieszkać za darmo w mieszkaniach, które są dużo lepsze niż lepianki, w których niektórzy z nich wcześniej mieszkali. Próbujemy tez na wiele sposobów dać im dobra, które nie pociągają za sobą dużo bieżących wydatków. Mam nadzieję, że możemy im dać dobre święta, kiedy to będą mogli usiąść i zjeść trochę dodatkowego jedzenia i dostać prezenty, które pokażą im, że o nich nie zapominamy, ale że wciąż mamy ich w swoich sercach i że się nimi opiekujemy. Nie jest możliwe wysyłanie im prezentów z naszych krajów. Jedyną możliwością jest wysłanie pieniędzy Joyce i Antonyemu, którzy mogą zrobić zakupy tego, co uważają, że jest najbardziej praktyczne z przeznaczeniem dla dzieci. Jeśli chodzi o dary dla pracowników, chcemy tylko wysłać pieniądze, by sami sobie mogli kupić to, czego najbardziej potrzebują. Wiem, że niektórzy chcą wziąć udział w dawaniu prezentów, tak więc mamy teraz taką możliwość. Możesz przesłać dowolną kwotę i na blankiecie napisać PREZENT ŚWIĄTECZNY. Tak otrzymane środki wykorzystamy, by wszyscy otrzymali takiej samej wielkości prezenty, ponieważ nie chcemy robić żadnej różnicy.

Radością jest, czynienie innych szczęśliwymi!

Ci, którzy otrzymają dary, modlą się o nas oraz są naszymi dziećmi, braćmi i siostrami w Chrystusie, za których podjęliśmy odpowiedzialność. Módlmy się wciąż o nich, by i w ten sposób wzmacniać ich wszystkich w duchu, duszy i ciele.

W kategorii:Pozostałe

gosia 8 września 2019

Magazyn misyjny nr 5/2019

Pokój w imieniu Jezusa!

Zapraszam cię serdecznie do zapoznania się z naszym nowym magazynem Care Mission.

Tym razem większość tekstu poświęcona jest misjom. Opowiadamy o jednej z dziewcząt z domu dziecka w Kitengeli oraz dzielimy się raportem z podróży do Polski, którą właśnie zakończyliśmy. Mieliśmy tam możliwość spotkania wielu ludzi w różnych miastach. Składaliśmy im sprawozdanie z naszej służby misyjnej oraz głosiliśmy słowo Boże do około 500 ludzi. 

Teraz wszystkie szczególne wydarzenia są już ukończone i jesteśmy z powrotem we Fredrikstad zajęci naszymi regularnymi zadaniami. Najwięcej czasu zajmują nam sprawy związane z misjami. Poza tym przygotowujemy i nadajemy programy telewizyjne oraz aranżujemy spotkania w Norwegii. 

Miałem być w Kenii w lutym, ale musiałem przełożyć wyjazd. Mam nadzieję, że będę w stanie udać się tam przed końcem roku. Dzięki Bogu udało się nam otrzymać część rozliczeń z Kitengeli i mogliśmy je przeanalizować wraz z Joyce. Chcemy wiedzieć, jakie są możliwości finansowe i zasoby ludzkie tam na miejscu, by rozwijać się jak najlepiej to możliwe. O tym zdamy raport w jednym z następnych numerów. Prosimy was wszystkich o modlitwę i wsparcie, by praca misyjna była w ciągłym rozwoju. 

Dziękujemy wam wszystkim, którzy wspieracie finansowo Care Mission, czym przyczyniacie się do zdobywania dusz dla nieba. Duchowa strona pomagania biednym i potrzebującym jest zawsze naszym priorytetem. Czynnik socjalny jest bardzo ważny, jednak zdobycie jednej duszy dla Jezusa jest ponad wszystko. Pewien ewangelista wrócił pewnego razu do domu ze spotkania, na którym modlił się o zbawienie z jednym człowiekiem. Powiedział: Dzisiaj zdobyłem więcej niż cały świat. I to jest prawda.

Podczas naszego pobytu w Polsce tym razem modliliśmy się również z ludźmi zarówno o zbawienie jak i inne potrzeby. Ludzie opowiadali też o swoim uzdrowieniu w związku 

z seminarium, które mieliśmy w Polsce w zeszłym roku. Bóg jest dobry!

Braterskie pozdrowienia w Panu

Oddvar Linkas

WIATR DUCHA ŚWIĘTEGO

Biblia zawiera dużo symboli Ducha Świętego. Poprzez te symbole uczymy się, kim jest Duch Święty i w jaki sposób manifestuje się i oddziałuje na swój lud. 

Duch Święty jest naszym pomocnikiem. On jest tym, o którym mówił Jezus:

„On weźmie z mojego i da wam”.

Wszystko, co Jezus chce przekazać dzisiaj tobie i mnie, przekazywane jest przez Ducha Świętego.

Przytoczę niektóre biblijne symbole Ducha Świętego:

Woda

Jest to obraz oczyszczającego procesu dającego życie. Możemy przeczytać też 

o kąpieli wodnej w Słowie. To Duch Święty czyni Słowo żywym.

Ef 5,26

On wydał za niego (kościół) samego siebie, aby go uświęcić po oczyszczeniu przez kąpiel wodną w Słowie.

Ogień

Ogień jest też oczyszczający. Jednocześnie jest świecący i ma możliwość zapalenia czegoś.

Rz 12,11

W zapale bądźcie niestrudzeni, duchem płomienni, w Panu – gotowi do służby.

Olej

Olej jest łagodzący i uzdrawiający. Usuwa ból, jest pocieszeniem. Kiedy czytamy w Biblii

o ludziach, którzy są stawiani w służbie Panu, zauważamy, że olej jest symbolem uświęcenia. 

Gołębica

Gołąb jest lekki i przyjazny. Może przynieść radę, ale też ostrzeżenie. Gołąb, którego Noe wypuścił z Arki, przyniósł wiadomość, że ziemia wyschła:

1 Mż 8,11

Tym razem, pod wieczór, gołębica przyniosła mu w dziobie świeżo zerwany liść oliwki. Noe wiedział już zatem, że woda cofa się z ziemi.

Duch przyszedł też pod postacią gołębicy, by pokazać, kim jest Jezus.

Łuk 3,22

i zstąpił na Niego Duch Święty w cielesnej postaci przypominającej gołębicę. Przy tym z nieba rozległ się głos: Ty jesteś moim ukochanym Synem, źródłem mojej radości. 

Wiatr

Wiatr otworzył Morze Czerwone i wiatr je zamknął. 

2 Mż 14,21

Mojżesz zaś uniósł rękę nad morze. Wtedy Pan skierował na nie potężny wschodni wiatr. Wiał on całą noc, osuszył dno i sprawił, że rozstąpiły się masy wody!

2 Mż 15,10

Lecz Ty wionąłeś swym tchnieniem i okryło ich morze. Potonęli jak ołów w odmętach!

Wiatr otworzył im drogę, kiedy wychodzili z Egiptu i wiatr zamknął morze i zniszczył wrogów Izraela. Duch Święty otwiera drogę swojemu ludowi, ale może też zamknąć drogę przed niewiernymi. To Duch Święty wysuszył wodę potopu z ziemi po tym jak padało 40 dni i 40 nocy.

1Mż 8,1

Wówczas Bóg skupił uwagę na Noem oraz na zwierzętach i bydle, które było z nim w arce. Sprawił, że nad ziemią powiał wiatr. Wody zaczęły opadać. 

To wiatr przywiał szarańczę na Egipcjan i to wiatr ją zabrał.

2 Mż 10,13

Mojżesz uniósł laskę nad ziemię egipską, a Pan zaczął kierować na kraj wiatr ze wschodu. Wiał on przez cały ten dzień i przez całą noc, a gdy nastał poranek, przywiał szarańczę. 

2Mż 10,19

A Pan zmienił wiatr. Zaczął dąć zachodni, bardzo mocny. Uniósł on szarańczę i wwiał do Morza Czerwonego. W granicach Egiptu nie został ani jeden owad.

To wiatr od Pana przyniósł Izraelitom przepiórki, kiedy wołali o mięso podczas swojego wędrowania po pustyni. 

4 Mż 11,31

Wówczas nadciągnął wiatr wzbudzony przez Pana, przywiał od morza przepiórki i rzucił je na obóz, na dzień drogi wokół obozu z jednej i drugiej strony i na mniej więcej dwa łokcie nad powierzchnią ziemi. 

To wiatr przyszedł, kiedy pierwsi uczniowie mieli doświadczyć mocy, która miała wyposażyć ich do służby i w ten sposób uświęcić nowotestamentowy kościół:

Dz 2,2

Nagle od strony nieba dał się słyszeć szum. Był jak uderzenie potężnego wiatru. Wypełnił cały dom, w którym się zebrali. 

Wiatr mówi o Bożej mocy i przynosi zmiany. Kiedy Boży wiatr wieje, dochodzi do przełomów.

Gdy piszę ten fragment, jestem pewien, że ktoś, kto to czyta, pragnie zmiany w swoim życiu. Zmiany, która powoduje, że ci którzy mają ochotne serca, chcą służyć Jezusowi i żyć dla Niego. Potrzebujesz Bożej mocy, Bożego wiatru, by wiał przez twoje życie właśnie teraz 

i czynił zmiany. Poczujesz w twoim duchu, że zmiana nadchodzi i że duchowy wiatr czyni 

w twoim życiu swoje dzieło. 

Nie było ognia w dolinie tego dnia, nie było oleju, nie było wody i nie było gołębicy. Jednak wyschłe kości powstały do życia:

Ezechiel 37, 9

Prorokuj do Ducha, synu człowieczy! – zachęcił mnie. – Powiedz Duchowi: Tak mówi Wszechmocny Pan: Przybądź, Duchu, z czterech stron świata! Tchnij na tych zabitych! Niech ożyją!

To był Boży wiatr, niebiański wiatr, Boża moc, Boży oddech!

Czasami potrzebujemy ognia, czasami oleju, czasami wody a czasami potrzebujemy gołębicy.

Ale kiedy potrzebujesz zmiany, kiedy potrzebujesz doświadczyć, by Duch życia cię ożywił, kiedy potrzebujesz, by Boża moc przyszła do twojego życia i ożywiła coś, co wymiera, albo jeśli wszystko w tobie umarło, potrzebujesz wiatru Ducha, by powiał nad twoim życiem.

POZDROWIENIA OD JEDNEJ Z DZIEWCZĄT MIESZKAJĄCYCH W DOMU DZIECKA W KITENGELI

Chcę pozdrowić ciebie, który wspierasz utrzymanie domu dziecka w Kitengeli prowadzonego przez Care Mission. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę tu mieszkać. Bez tej pomocy musiałabym żebrać, by mieć jedzenie na przeżycie. 

Należę do plemienia Kikuju. Tu w domu dziecka pochodzimy z różnych plemion, dlatego opowiem ci o tym, z którego ja się wywodzę. 

KIKUJU

W Kenii mieszka około 7 milionów Kikuju. Jest to więc duże plemię. Zamieszkuje ono głównie obszary górskie Kenii, ale też częściowo Tanzanii i Ugandy. 

Podobnie jak inni, plemię Kikuju próbowało odkryć, kto jest jego założycielem.  Okazało się, że jest to człowiek o imieniu Gikuyu, który miał żonę, Mumbi. Posiadali oni 10 dzieci i od nich zaczęła się historia naszego plemienia. Ponieważ dzieci było dziesięcioro, plemię podzieliło się na 10 grup. Ale to jest tylko legenda. Mówi się, że historia Kikuju zaczęła się pomiędzy rokiem 1200 a rokiem 1600, ale jako duże plemię zostało poznane około roku 1800.

Kikuju bardzo otworzyli się na nauczanie misjonarzy, kiedy ci przybyli do Afryki. Przyjmowali ewangelię o Jezusie, ale też wiedzę o ekonomii i polityce. Kikuju znani są z handlu oraz jako kierowcy „matatu”, które są formą taksówki. Samochody te są jednak bardzo złej jakości. Mogą to być małe ciężarówki, które przewożą ludzi jak i stare prywatne auta, które są często przepełnione. Oznacza to, że niektórzy muszą być wychyleni przez okno, niektórzy stoją na zderzaku, inni jadą uczepieni mocno z zewnątrz samochodu. Dlatego oczywiście wydarza się dużo wypadków. Kikuju zajmują się też przycinaniem drzew i są uzdolnieni w ich obróbce. Wycinają figury z różnych rodzajów drzewa.

W regionach północnych plemię posługuje się językiem bantu. Ten język jest bardzo podobny do języków kamba oraz embu. Większość rozmawia w języku kikuju, który należy do rodziny bantu. Biblia została przetłumaczona na kikuju około 100 lat temu. Najpierw wyszła we Wschodniej Afryce. 

Ja posługuję się językiem kikuju i swahili. Teraz uczę się angielskiego i jestem szczęśliwa. 

Wiem, że niektóre z dziewcząt tutaj mają jednego ze swoich rodziców, który jeszcze żyje, ale mimo wszystko nie mają możliwości żyć normalnie bez otrzymywania pomocy. Jeśli chodzi 

o mnie to nie mam mamy i taty. Dlatego nie miałabym dużych możliwości w życiu, gdybym nie była w domu dziecka. 

Kikuju nie mają naczelnika plemienia, ale posiadają pewien rodzaj rady starszych, która składa się z kilku starszych mężczyzn z plemienia. Słyszymy od czasu do czasu o walkach plemiennych w Afryce i można tu nadmienić, że Kikuju i Masajowie często się ze sobą ścierały. Masajowie kradli bydło ludowi Kikuju. Nie można było tego przyjąć za normalne, pomimo że Kikuju woleli raczej uprawiać ziemię i zbierać z niej plony. Z tego, co zbierali, mogli też sprzedawać część Masajom. Tak więc były to dziwne relacje.

Jestem teraz dużą dziewczyną i widziałam oraz przeżyłam trochę z tego. Nie chcę za dużo opowiadać. Dlatego zdarza mi się, że bardzo łatwo się śmieję, ale też łatwo popadam 

w płacz. Można powiedzieć, że jestem bardzo uczuciowa. Nie chodzi tu tylko o mnie, ale też o innych. W pewien sposób dobrze jest móc trochę popłakać. Oczywiście wspaniale jest się śmiać i odczuwać dobre emocje, których dostarcza mi pobyt w domu dziecka. 

Teraz chcę opowiedzieć jeszcze trochę o moim plemieniu.

Pierwszy prezydent Kenii pochodził z plemienia Kikuju. Żył razem z Masajami w Rift Valley, kiedy był sierotą jako mały chłopiec. Kenia była angielską kolonią, ale uzyskała niepodległość w 1963 roku, podczas gdy Kanyatta był prezydentem. 

ZWYCZAJE

Tradycyjnie chłopcy i dziewczęta wychowywani są w inny sposób. Dziewczęta uczone są pracy w polu, podczas gdy chłopcy uczeni są zajmowania się zwierzętami. Jednak 

w dzisiejszych dniach wiele się zmieniło. 

WYKSZTAŁCENIE

Wykształcenie jest priorytetem u Kikuju i ich rodzin. Zarówno mężczyźni jak i kobiety są teraz aktywni w życiu biznesowym i w sektorze publicznym. 

MUZYKA I TANIEC

Muzyka i taniec są znaczące w kulturze Samów. Styl śpiewania jest nacechowany zachodem. Śpiewają też dużo pieśni gospel.

OBRZEZANIE

Praktykuje się obrzezanie chłopców, ale zazwyczaj robi się to w szpitalu.

Obrzezanie dziewcząt jest przedmiotem dyskusji. Ze względu na wystąpienia chrześcijan przeciwko temu zwyczajowi, liczba obrzezań dziewcząt zmniejsza się. Jednak w wierzeniach tradycyjnych oraz wśród rzymskich katolików ten zwyczaj jest jeszcze kontynuowany. Większość skończyła z tą praktyką.

RELIGIA

Tradycyjnie Kikuju mieli pogląd na świat związany z czczeniem przodków. Wierzyli, że duchy zmarłych mogły być zadowolone lub niezadowolone podobnie jak żywe osoby. Przodkowie byli czczeni na równi z Bogiem i siłami duchowymi.

Przodkom oddaje się cześć poprzez system nadawania imion. Ludzie często wyjaśniają tę tradycyjną wiarę tym, że duch dziadka czy i innego przodka wchodzi do nowonarodzonego dziecka, jeśli nazwie się je jego lub jej imieniem. To się teraz zmieniło z powodu zaakceptowania w społeczeństwie wiary chrześcijańskiej. Tradycyjnie lud Kikuju wielbi boga o imieniu Ngai. Jest to imię masajskie dla Jedynego Boga Stworzenia i zostało zapożyczone od Masajów zarówno przez Kikuju jak i plemię Kamba. Wierzą oni, że Ngai jest stwórcą 

i dawcą wszystkich rzeczy. Wierzą, że Ngai mieszka w niebie. Jednocześnie myślą też, że Ngai zamieszkuje świętą górę Mount Kenya. Kiedy chmura jest na górze, Ngai tam się znajduje. To imię Boga używa się w Biblii Kikuju i w chrześcijańskim uwielbieniu i wyznaniu wiary. Wspólne błogosławieństwo brzmi: „Ni Ngai arogocwo” (Niech Bóg cię błogosławi.)

Wiodącą religią jest dzisiaj chrześcijaństwo, ale niektóre style śledzą tradycyjne kierunki wiary. Wiele osób jest jednak dziś skupionych na materializmie. Kikuju mają silne przywiązanie do osiągania zysków. 

CHRZEŚCIJAŃSTWO

Chrześcijaństwo zostało dobrze przyjęte. Kiedy Kikuju podejmuje decyzję przyjęcia Chrystusa, jest to bardzo szczere i bardzo ważne doświadczenie w jego czy jej życiu. Znają różnice pomiędzy byciem członkiem kościoła a byciem osobą zbawioną. Pojęcie „zbawiony” oznacza osobiste doświadczenie z Bogiem poprzez Jezusa Chrystusa. Ewangeliczni chrześcijanie używają też pojęcia „narodzony na nowo”. Chrześcijaństwo było aktywne wśród Kikuju ponad sto lat. Wielu z tego plemienia jest aktywnymi misjonarzami wśród innych ludów, ale też ewangelistami wśród swoich. Musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy, że wielu z nich jest materialistami i też członkami kościołów tylko powierzchownie. 

Plemię Kikuju można postrzegać jako plemię zewangelizowane w 60-70%. Różne źródła raportują, że ewangeliczni chrześcijanie wśród nich to około 25-30%.

Na koniec chcę was osobiście pozdrowić:

Chcę powiedzieć też tobie to samo, o czym mogą pisać inne dziewczęta. Mianowicie, że jestem szczęśliwa, że mogę słyszeć o Jezusie tutaj w domu dziecka i doświadczać, że On się 

o mnie troszczy. „Mama Joyce” opowiada mi o tym. Rozmawia ze mną i modli się o mnie. Czuję się bezpiecznie i wiem, że mogę tu mieszkać jak długo będę chciała. Jest to prawdziwy dom, gdzie otrzymuje się opiekę i pomoc we wszystkich sprawach. 

Pamiętam też, by podziękować tobie za całą pomoc, którą udzielasz Kenii. Jesteśmy daleko od was, ale w pewien sposób jesteśmy blisko siebie. Myślimy o tym za każdym razem, kiedy modlimy się do Jezusa. Odległości w kilometrach są duże. Słyszałam o waszym kraju i o tym, jak się macie. Kiedy wy macie się dobrze, dostrzegacie potrzeby, które mamy my tutaj 

w zupełnie innym kraju i pomagacie nam. Jezus poruszył wasze serca. 

Modlimy się za wszystkich was, którzy nam pomagacie. Modlimy się o zdrowie 

i wzmocnienie w zadaniu, które Jezus wam zlecił. Jestem bardzo wdzięczna, że nas wspieracie i chciałabym, byście kontynuowali modlitwę za mnie. Potrzebuję Jezusa 

i potrzebuję waszych modlitw.

NASZE LAMPY GASNĄ

W tym artykule chcę nawiązać do przypowieści z ewangelii Mateusza o mądrych i głupich pannach. 

Mat 25,1-2

Wtedy Królestwo Niebios przypominać będzie dziesięć panien. Wzięły one swoje lampy

 i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było bezmyślnych, pięć – przezornych.

W nawiązaniu do tej przypowieści chcę przytoczyć dwa inne fragmenty z Biblii:

Mat 25,33

Owce ustawi po swej prawej stronie, a kozły – po lewej.

Mat 13,47 – 49

Dalej Królestwo Niebios przypomina sieć. Zarzuca się ją w morze i zagarnia wszystko. Kiedy jest już pełna, wyciąga się ją na brzeg, siada, dobrą rybę zostawia, a to, co nieprzydatne, wyrzuca na zewnątrz. Tak będzie przy końcu tego wieku. Wyjdą aniołowie i oddzielą złych od sprawiedliwych. 

Te miejsca Biblii nie dotyczą pochwycenia Kościoła. Pochwycenie to dzień, w którym umarli w Chrystusie powstaną z martwych a my, którzy zostaniemy przy życiu, będziemy pochwyceni wraz z nimi na obłoki w powietrze. Ten dzień dotyczy tylko tych, którzy są zbawieni. Ewangelia Mateusza napisana jest do Żydów, którzy teoretycznie jeszcze nie mieli objawienia o pochwyceniu, ale tylko o „dniu ostatnim”. Przytaczając przypowieść o pannach chcę wskazać, że czas, w którym żyjemy, niesie ze sobą wyraźne przesłanie o tym, że zbliżamy się do dnia, kiedy wierzący będą zabrani do domu do nieba. Duch uśpienia za długo już cechuje zarówno pojedyncze osoby jak i całe społeczności. Widzimy jak chrześcijanie 

w duchu uśpienia coraz bardziej odchodzą od Bożego Słowa i akceptują to, co Biblia nazywa grzechem. Równouprawnienie, tolerancja, altruizm itd. cechują dzisiaj rynek religijny. Wiemy też, że Żydzi będą zwiedzeni i będą zaślepieni przez osobę, która stanie w ich centrum. Ale ten człowiek to antychryst. Próbujemy dzisiaj usprawiedliwiać wszystko, co Żydzi robią, tym, że Boże Słowo zachęca do modlitwy o Jeruzalem. Ale nigdy nie było tak, że wszystko, co Żydzi robili, było słuszne. Czytając Stary Testament, widzimy jak stopniowo odchodzili od Boga

i kiedy widzieli swoje własne błędy, wołali do Pana i On wysłuchiwał ich modlitwy i ich wybawiał. Dzisiaj widzimy, że Żydzi otwierają się na „Parady równości” i wspierają homoseksualizm, o czym Biblia wyraźnie mówi, że jest grzechem. 

Widzimy świat, który coraz bardziej zanurza się w duchu tolerancji i zbliża się do tego, co Biblia nazywa znakami czasów końca. Biblia mówi mianowicie, że w dniu Syna człowieczego będzie jak za czasów Lota. Dni Lota były pełne homoseksualizmu te moce znowu się pojawiają i stają się jawne dla wszystkich ludzi. 

Systemy religijne zaczynają się coraz bardziej zbliżać do siebie i liderzy największych religii jak chrześcijaństwo , hinduizm, buddyzm, islam itd. stopniowo zleją się w jedną religię. Z tej religii rozwinie się mocne prześladowanie tych, którzy nie pokłonią się przed ich posągami i liderami.

Czy mamy siedzieć dziś cicho i nic nie mówić? Czy raczej powinniśmy się podnieść 

i zwiastować prawdę, pomimo że spotkamy się ze sprzeciwem?

Czy wykorzystamy okazję zwiastowania też poprzez media, by przynieść ludziom przesłanie prawdy?

Myślę, że jeśli nie ostrzeżemy ludzi, będziemy temu winni.

Przed przyjściem Pana będzie duże odstępstwo:

2 Tes 2,3

Niech was nikt w żaden sposób nie zwiedzie. Bo zanim przyjdzie ten dzień, musi najpierw dojść do odstępstwa. Ujawni się wówczas Człowiek bezprawia. Syn zagłady.

Powstaną źli ludzie i oszuści:

2Tym3,1-7 i 13

Wiedz o tym, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy. Ludzie będą samolubni, rozkochani w pieniądzu, chełpliwi, wyniośli, bluźnierczy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, nieczuli, nieprzejednani, skorzy do oszczerstw, niepohamowani, okrutni, gardzący tym, co dobre, zdradzieccy, bezmyślni, nadęci, kochający przyjemności bardziej niż Boga, stwarzający pozory pobożności, lecz będący zaprzeczeniem jej mocy. Takich ludzi unikaj. Z nich biorą się ci, którzy wkradają się do domów i wykorzystują frywolne kobiety, obciążone grzechami i rozdzierane przez różnorodne żądze. Kobiety te zawsze się uczą, tylko nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy.

Natomiast ludzie źli i oszuści będą coraz bardziej brnąć w zło. Sami błądząc również innych będą wprowadzać w błąd.

Nie jest napisane o odpadnięciu od wykształcenia teologicznego, od dużych kościołów, zdolnych mówców, czy od intelektualnego i materialnego postępu. Odpadnięcie to dotyczy odejścia od Bożej prawdziwej WIARY i Bożej mocy, do której jesteśmy wezwani, by jej doświadczać przez Ducha Świętego.

Dzisiaj doświadczamy lawiny liberalnej teologii i tzw. wyższej krytyki Biblii, która reprezentuje nic innego jak niewiarę w Boże Słowo. Nastąpią duże zwiedzenia i oszustwo. Doświadczymy ucisku od podstaw ze strony duchów, które będą robić co możliwe, by krzywdzić, zwieźć i namieszać ludziom. Szatan będzie napadać umysły wierzących, by odciągnąć ich od Pana, uczynić ich modlitwy połowicznymi i stworzyć letniość oraz apatię 

w ich sercach. Zniszczy w ten sposób prawdziwą duchową społeczność i stworzy jej podróbki, które będą zaspokajały ludzi dającym się kierować zwiedzonym przywódcom. Powstają zbory, gdzie rozrywka i tzw. kultura są najważniejsze. Jest tam atmosfera, w której nie może żyć prawdziwy wierzący. Świeckość i martwa religia zagłuszają ducha. Wielu młodych jest 

w naszych czasach oszukiwanych przez różne niebiblijne nauki. Nie pomagają szkoły biblijne, które uczą rzeczy nie zgadzających ze Słowem Bożym. Wielu brakuje przeżycia nowego narodzenia.

Właściwie wszystkie te rzeczy są ostrzeżeniem przed przyjściem Jezusa i przypomnieniem dla wierzących, by byli gotowi. Biblijne proroctwa spełniają się na naszych oczach. Oblubienica Jezusa będzie wkrótce zabrana do chwały. Fałszywy kościół będzie niedługo w centrum. 

W każdej chwili oblubienica Jezusa może być pochwycona.

Kiedy Jezus mówił o znakach końca, jego główną przesłaniem dla nas było, byśmy czuwali. On chce też, byśmy się skupili na tym, że niedługo pójdziemy do domu, do miejsca, które On nam przygotował w niebie. Dlatego chcę zakończyć ten fragment tym, co Jezus do nas powiedział:

Łuk 21,28

Gdy to się zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, gdyż zbliża się wasze odkupienie. 

PODRÓŻ MISYJNA DO POLSKI

Polska 03.08 – 12.08.2019

W podróży brali udział: Joyce, Tormod Båtstad i Oddvar.

Wylądowaliśmy w Krakowie 03.08. Lili odebrała nas swoim samochodem i zawiozła do domu swoich rodziców. 

Sobota 03.08

Hażlach

Pastor: Eugeniusz Żur.

Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do Goleszowa, gdzie zostaliśmy przyjęci przez rodzinę Gienka i Zuzanny Żur. Rozmawialiśmy razem i sprawdzaliśmy tygodniowy rozkład spotkań. 

Wracamy chętnie do tego domu, gdzie obdarowują nas posiłkiem, noclegiem i gdzie mamy dobrą duchową społeczność. Jest to dla nas dużą pomocą i dodatkową zachętą do realizacji planu, z którymi przyjechaliśmy.

Z lotniska do Goleszowa jest 130 km.

Niedziela 04.08

Zukow (Czechy)

Pastor: Adam Zagora

Spotkanie zaczęło się o godz. 08.30 rano. Uczestniczyło w nim sporo ludzi.

Tutaj staraliśmy się usługiwać według planu tygodniowego, jaki przygotowaliśmy wcześniej. Najpierw Oddvar przywitał się i pozdrowił wszystkich, po czym miał krótkie kazanie 

z punktem wyjścia w Biblii, która może obudzić ludzi zarówno do zbawienia jak i służby dla Boga. Potem Joyce przekazała kilka słów z Biblii i dała swoje osobiste świadectwo. Opowiedziała o swoim dzieciństwie, szkole, o swoich doświadczeniach w związku ze zwyczajami i rytuałami plemienia Masajów, o tym, jak została zbawiona, następnie zamężna z wierzącym człowiekiem, Antonym. Po tym przeszła do historii o powołaniu do służby. 

Niesamowite jest słuchać, jak Jezus powołuje ludzi do służby a następnie przygotowuje plan dla nich, by szli w swoim powołaniu. Joyce opowiadała też o dzieciach w domu dla dziewcząt masajskich i w domu dziecka. Mówiła o ich pochodzeniu, o ich rozwoju zarówno w szkole jak i społecznym i duchowym życiu. Opowiadała, w jaki sposób dzieci przychodziły do wiary 

w Jezusa i stopniowo zaczynały służbę w zborze. Jest to chwytająca za serce historia, którą dzieliła się we wszystkich odwiedzanych przez nas miejscach. Pomimo że była to ta sama opowieść, Joyce przytaczała historie różnych dzieci, ponieważ pochodzenie każdego z nich jest różne. Niektóre rzeczy się pokrywają jak obrzezanie i przymusowe wydawanie za mąż. 

Po wypowiedzi Joyce, Lili opowiadała o rozwoju pracy Care Mission. Mówiła też 

o planach dalszego rozwoju naszej misji w Kitengeli. Następnie przedstawiła, w jaki sposób każdy z nas może wspierać pracę misyjną zarówno poprzez swoje środki finansowe jak 

i poprzez modlitwę. 

Ten zbór wspiera misje w szczególny sposób i chętnie bym opowiedział, jak ta współpraca się zaczęła. Powiem jednak tylko, że było to bardzo szczególne Boże prowadzenie. Trasa do Goleszowa i z powrotem miała długość około 30 km.

Poniedziałek 05.08

Sanok

Pastor: Tadeusz Krzok, prezbiter naczelny EWZ w Polsce.

Tadeusz był pastorem w Sanoku przez wiele lat, ale teraz przeprowadza się do Woli Piotrowej. Odpowiedzialność za społeczność w Sanoku przejmują teraz inni bracia. 

W sali spotkało się dużo ludzi w poniedziałkowy wieczór. Zainteresowanie pracą misyjną jest spore i robimy, co możemy, by udzielić wszystkim niezbędnych wyjaśnień. Joyce jest niesamowitą pomocą, ponieważ to ona razem ze swoim mężem prowadzi całą pracę 

w Kitengeli w Kenii. Mają oni wgląd w to, co dzieje się w domu dla dziewcząt masajskich, 

w domu dziecka, w którym też są same dziewczęta, w szkole dla najmłodszych dzieci oraz 

w szkole podstawowej, którą zaczęliśmy w styczniu tego roku. Joyce zna wszystkie dobrze dzieci i to ona jest dla nich „mamą” poza czwórką własnych dzieci. 

Podczas spotkania w Sanoku Joyce wykorzystała więcej czasy na opowiedzenie historii własnego życia. Myślę, że także to świadectwo przyczynia się do zrozumienia przez nas, jak duże różnice kulturowe nas dzielą. Porównanie warunków, w jakich my się rozwijamy z tymi, w których muszą żyć ludzie w innych częściach świata, może dać zrozumienie jak cierpią i jak źle się mają oraz jak wiele osób nie usłyszało jeszcze ewangelii o Jezusie Chrystusie. 

Na zakończenie tego spotkania Oddvar modlił się zarówno o chorych jak i za ludzi, którzy chcą wejść w służbę dla Jezusa. Wielu ludzi wyszło do przodu do modlitwy i właśnie tam podczas modlitwy i krótkich rozmów na przodzie doświadczyliśmy, że kilka młodych kobiet otworzyło swoje serca, by przyjąć Jezusa do serca i zacząć z Nim żyć. Tego typu przeżycia są cudowne dla nas. Na spotkania przychodzą ludzie, do których Jezus bezpośrednio przemawia podczas zwiastowania i którzy podejmują decyzje zmieniające całe ich życie. 

Długość trasy – 350 km

Wtorek 06.08

Wola Piotrowa Pastor: Czesław Wiglasz

Odległość do Woli Piotrowej to 70 km.

Najpierw spotkaliśmy się w domu prezbitera Tadeusza i zjedliśmy trochę przed podróżą. Kiedy dojechaliśmy, czekały na nas dwie rodziny, które przygotowały grilla w ogrodzie. Mieliśmy tam rozmowy o misjach i czuliśmy dobrą duchową społeczność z przyjaciółmi, których znałem już wcześniej. Następnie odwiedziliśmy pastora i jego żonę i tam otrzymaliśmy wiele pytań w związku z dziećmi w Kitengeli oraz sposobem prowadzenia pracy misyjnej. Opowiadanie o pracy misyjnej jest dla nas zawsze ciekawe i tu też było miło, że 

mieliśmy ze sobą Joyce. 

Spotkanie w Woli Piotrowej było dobrym czasem. Tam również przekazaliśmy informacje wszystkim, którzy wspierają pracę misyjną. Na spotkanie przybyło około 150 ludzi. Zebrały się trzy zbory. Po spotkaniu pojechaliśmy wróciliśmy do Sanoka. Długość podróży tego dnia to 140 km.

Środa 07.08.

Gliwice

Pastor: Alfred Richter

Dzisiaj przemieściliśmy się z Sanoka do Gliwic. Było to 300 km. Mieliśmy być w banku Millenium o godzinie 10.00, by podpisać część dokumentów związanych z trzema kontami, które tam posiadamy. Wyruszyliśmy z Sanoka o 5 rano, by zdążyć na czas, ale stopniowo napotykaliśmy coraz większy korek do całkowitego zatrzymania się. Oba pasy ruchu zostały zamknięte z powodu wypadku i ostrzeżono nas, że może być godzina opóźnienia, ponieważ musiano uprzątnąć drogę oraz czekano też na helikopter, który miał przetransportować rannych do szpitala. Udało się jednak dojechać do banku kilka minut po godzinie 10.00 i załatwiliśmy sprawę dokumentacji. 

Na spotkaniu w Gliwicach było około 80 ludzi tego wieczoru i zainteresowanie było duże zarówno wśród naszych wspierających jak i tych, którzy wyrazili chęć pomagania. Mam kontakt z tym zborem około 30 lat i znam tam wiele osób. Jednocześnie mogliśmy też spotkać ludzi, którzy przyjechali z daleka, by usłyszeć, co dzieje się na polach misyjnych. Tego dnia przejechaliśmy 370 km

Czwartek 08.08

Cieszyn

Pastor: Janusz Cieplik

W Cieszynie zebrało się około 80 ludzi. Byli to członkowie trzech społeczności z tej okolicy. Jak zwykle Joyce wykonała dobrą pracę i opowiedziała zarówno o swoim dzieciństwie jak 

i powołaniu do służby w Kitengeli. Lili pokazała też prezentację o pracy, która jest wykonywana na polach misyjnych. Był dobry odzew wśród obecnych. Mieliśmy wiele rozmów z ludźmi, podczas których wyjaśnialiśmy im szczegóły działalności Care Mission. Kiedy żegnaliśmy się, zarówno oni jak i my byliśmy szczęśliwi. Teraz pozostało tylko wrócić na nocleg i nabrać sił do wykonania zadań dnia następnego. 

Piątek 09.08

Z powodu błędu ze strony banku, w którym podpisywaliśmy dokumenty, rano musieliśmy wrócić do Katowic. Po załatwieniu spraw odpoczywaliśmy w domu u Gienka i Zuzanny Żur. Mieliśmy też krótkie wyjścia do centrów handlowych, gdzie Joyce mogła kupić konieczne rzeczy do domów dziecka w Kitengeli.

Sobota 10.08

Żywiec

Zbór nie ma pastora, ale więcej braci starszych jest odpowiedzialnych za prowadzenie. 

Wyjechaliśmy z Goleszowa około godziny 13.00. Po przejechaniu około 70 km byliśmy 

w Żywcu, gdzie spotkaliśmy Anię i Mirka Matlak i zjedliśmy razem lunch. Wieczorem było spotkanie, które było wypełnione rozmowami o misjach. Joyce opowiadała o swoim dzieciństwie i o swoich problemach podczas wzrostu w plemieniu Masajów. Chociaż my podróżowaliśmy z nią i słyszeliśmy jej historie wiele razy, było to jednak wzruszające posłuchać, jak opowiadała o problemach, które przeżyła i jednocześnie jak Jezus jej pomagał przez nie przejść. Po spotkaniu serwowano kolację. Mieliśmy więc okazję rozmawiania 

z pojedynczymi osobami, które zamierzają wspierać misje oraz z tymi, którzy planują wyjazd do Kenii.  

W Żywcu uczestniczyliśmy też w nabożeństwie niedzielnym o godzinie 9.30, na którym zebrało się około 80 ludzi. Tego poranka zwiastowałem Boże Słowo i przypomniałem im 

o tym, co Boże Słowo mówi o powołaniu nas do służby. Następnie Joyce ponownie miała słowo i opowiadała o dziewczętach, które mieszkają w Kitengeli, o ich pochodzeniu oraz o tym jak rozwinęły się od czasu przybycia do domu dziecka. 

Poniedziałek 12.08

Podczas tej podróży mieliśmy możliwość skontaktowania się z większą ilością osób niż gdybyśmy mieli okazję aranżując obóz. Pomimo że zorganizowanie tego wymagało więcej siły, więcej zmian noclegów, jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów i mam nadzieję, że nasi bracia i siostry z Polski są też zadowoleni. Na obozie można mieć więcej kazań i nauczania, ponieważ codziennie jest więcej spotkań, ale tym razem zależało nam, by jak najwięcej osób usłyszało o pracy misyjnej w Klienteli w Kenii. Joyce jest naszym najlepszym reprezentantem. 

Dziękujemy za twoje modlitwy o służbę, którą Bóg nam dał, by rozgłaszać sprawę misyjną. Jezus będzie obficie błogosławił wszystkich naszych braci i siostry, ponieważ są razem z nami w pracy, która przynosi żniwo. 

CHRZEST W OTTA W GUDBRANDSDALEN

W ostatnich dniach czerwca uczestniczyliśmy w seminarium w Otta. Doświadczyliśmy tam odświeżającego powiewu Ducha Świętego, co zachęciło wielu z obecnych do prośby 

o modlitwę o uzdrowienie i odnowienie zarówno w swoim życiu jak i służbie dla Jezusa.Na spotkaniach obecnych było sporo osób i wszyscy byli szczęśliwi, gdy okazało się, że pięcioro

z nich chce przyjąć chrzest. 

Seminarium szybko minęło, kiedy to ponownie skierowaliśmy się do Otty, by wziąć udział 

w chrzcie. Na ten cel wynajęliśmy lokal kościoła baptystów. Budynek był wypełniony ludźmi zarówno z Gudbrandsdalen jak i z dalszych stron. Podczas całego nabożeństwa czuliśmy powiew przebudzenia i wierzę, że przyniesie to owoce też w przyszłości. Zwiastowanie 

o chrzcie jest ważne. Wiara pochodzi ze słuchania. Chrzest był głoszony przez Piotra w dniu Zielonych Świąt i apostołowie kontynuowali zwiastowanie i praktykowanie chrztu biblijnego w Chrystusie w pełnym zanurzeniu. Nie mamy żadnego autorytetu, by usunąć nauczanie 

o chrzcie albo uznać, że jakikolwiek chrzest może być praktykowany w inny sposób. Musimy być wierni Bożemu Słowu i praktykować to, czego ono nas uczy. 

W tym krótkim fragmencie chciałem pokazać, jak jestem wdzięczny, że mogłem być w Otta 

i proszę was jednocześnie o modlitwę o tych, którzy zostali ochrzczeni i by ten zapał, którego doświadczyliśmy podczas spotkań, pozostał w nas. Chcemy służyć Jezusowi z zapałem zgodnie z powołaniem, które dał każdemu z nas. Jezus błogosławi obficie was wszystkich. To On daje moc do życia i służby.

W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • …
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • …
  • 40
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 2/2025
  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się