CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

gosia 8 września 2019

Magazyn misyjny nr 6/2018

Zapraszamy do przeczytania ostatniego magazynu misyjnego w tym roku.

Pokój w imieniu Jezusa!

Zachęcam was wszystkich do przeczytania nowego magazynu Care Mission. Jest to ostatni magazyn w tym roku. Zawiera zarówno informacje z pola misyjnego jak i kilka artykułów, które mam nadzieję, przyniosą wam radość. 

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i sklepy mają już przygotowane świąteczne towary i świąteczny wystrój. Dla nas jednak największe znaczenie ma fakt, by dziękować Jezusowi i chwalić Tego, który pozbawił się niebiańskiej chwały, przyjął postać sługi i przyszedł w ciele jako człowiek, by zbawić ciebie i mnie poprzez dokonanie dzieła na Golgocie. Ta nowina jest dla nas aktualna nie przez kilka dni w roku, lecz każdego dnia przez cały rok.

Jestem wdzięczny, że przez cały ten rok mogliśmy rozpowszechniać wśród wielu ludzi magazyn misyjny, płyty CD, DVD oraz program radiowy i telewizyjny. Jednocześnie mieliśmy spotkania, seminaria i konferencje, podczas których uczestnicy przeżywali dotknięcie Ducha Świętego i inspirację dla swojego życia. 

Jako wprowadzenie, chcę przytoczyć fragment Pisma.

Gal 1, 11

Oznajmiam wam bowiem, bracia: Dobra nowina, którą wam głosiłem, nie jest owocem myśli ludzkiej.

Paweł napisał to do Galacjan. Tak samo odpowiedzialnie mogę powiedzieć do was, że nowina ewangelii, którą przekazałem wam poprzez moją służbę, nie jest dziełem człowieka. Przekazujemy bowiem ewangelię Jezusa Chrystusa. Ta radosna nowina jest nowiną dla wszystkich ludzi. My, którzy przyjęliśmy Jezusa, przyjęliśmy ewangelię i cieszymy się z tego.  Modlimy się też, by wielu ludzi poprzez naszą służbę zostało zdobytych dla nieba. 

Dziękuję za rok, który wkrótce przeminie i życzę wam wszystkim błogosławionych świąt z Jezusem w centrum oraz dobrego nowego roku, w który niedługo wejdziemy.

Niech Bóg Was błogosławi.

Braterskie pozdrowienia w Panu

Oddvar Linkas

STAŁO SIĘ

Łuk 2,1

I stało się w te dni, że wyszedł dekret od Cezara Augusta, aby spisano cały zamieszkany świat. 

Kiedy słuchamy bajek, zaczynają się one często słowami: „Pewnego razu”. Ale pięknie jest czytać Biblię i widzieć jak niezliczoną ilość razy wymienione jest wyrażenie: „I stało się w te dni”.

Kiedy w dzisiejszych dniach stopniowo doświadczamy zalewu twierdzeń, że Biblia jest też pewną formą bajki, ważne jest, by z mocą twierdzić, że tak nie jest. Biblia mówi prawdę o rzeczach, które się wydarzyły, o rzeczach, które dzieją się wokół nas dzisiaj oraz o czasie, który jest przed nami. 

Słuchałem kiedyś ewangelisty, który powiedział, że w Biblii napisane jest dwa razy więcej o powtórnym przyjściu Jezusa niż o jego pierwszym przyjściu na świat. Jedna osoba z sali wstała wtedy i krzyknęła: „Czyli jest dwa razy pewniejsze, że Jezus powróci!” Ewangelista odpowiedział: „Całe Boże Słowo jest w tym samym stopniu prawdziwe”. I tak to jest. Jezus jest drogą, prawdą i życiem i Jego słowo jest prawdziwe. Tego strzeżemy i tego się trzymamy. 

Badacze Biblii zajmują się dzisiaj studiowaniem, kiedy właściwie Jezus się urodził. Czytają, że Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii i jednocześnie czytają w książkach historycznych, że czas jego pracy nie pokrywa się z czasem urodzenia się Jezusa, mianowicie rokiem 0. Nie dyskutują oni o prawdziwości narodzenia Jezusa, ale szacują, że urodził się cztery lata przed naszym obliczeniem czasu. Obliczają też czas panowania Heroda. W tym, co nazywamy ewangelią świąteczną (drugi rozdział ewangelii Łukasza), wyrażenie „I stało się” użyte jest trzy razy. 

Łuk 2,6

I stało się, gdy tam byli, że wypełniły się dni, aby urodziła. 

Tutaj jest stwierdzone, że czas Jego narodzenia nastał, gdy byli w Betlejem. Było to wypełnianie proroctwa, które zostało o nim wypowiedziane w księdze Micheasza 5, 1.

Wszystko razem pasowało. Józef i Maria mieszkali w Nazarecie w Galilei, ale musieli wyruszyć w daleką podróż do Betlejem z powodu spisu ludności. I właśnie wtedy nastał czas, gdy urodziła swojego syna, Jezusa. Betlejem znaczy „dom chleba” i jest to szczególne, że właśnie tam urodził się Jezus, chleb życia. On powiedział o sobie samym: 

Jan 6,51

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś będzie jadł z tego chleba, będzie żył na wieki. A chleb, który ja dam, to moje ciało, które ja dam za życie świata. 

W historii o urodzeniu Jezusa odkrywamy, że uczeni w Piśmie i kapłani w Jerozolimie wiedzieli, gdzie Jezus miał się urodzić, ale po rozmowie z Herodem nie poszli, by Go znaleźć. Jednak, gdy Jezus się urodził w Betlejem, poza miastem przebywali pasterze, którzy pilnowali swoich trzód. Bóg nie posłał nowiny o urodzeniu Jezusa do arcykapłanów w Jerozolimie. Nie, On przyszedł do prostych ludzi, którzy byli w stanie przyjąć tę nowinę. 

Czas, w którym pasterze wypasali trzody nie przypadał w grudniu. Badacze zajmują się określeniem pory roku, w której Jezus przybył na świat. Zwróć uwagę, że ci, którzy to badają, nie dochodzą faktu, czy On się w ogóle urodził. Zajmują się tylko określeniem daty jego urodzenia. Nie mówią, że On się nie urodził. Nie, to jest faktem: „I stało się!”

Anioł Pana nagle stanął przed pasterzami. Był osłonięty światłem i przemówił do nich:

Łuk 2, 10-12

I powiedział do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu. Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan. A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. 

Tutaj anioł mówił o Mesjaszu, czyli królu, na którego czekali Żydzi i na którego patrzyli jak na odkupiciela, który miał ich uwolnić od władzy rzymskiej.  Po tym jak anioł ogłosił tę nowinę, wojska niebieskie zaczęły to potwierdzać. 

Łuk 2,13-14

I zaraz z aniołem przybyło mnóstwo wojsk niebieskich chwalących Boga i mówiących: Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, wobec ludzi dobra wola. 

Było to doświadczenie, które nie mogło przejść niezauważone. Pasterze słyszeli nowinę, widzieli aniołów i światło, które ich otaczało. W środku nocy na świat przyszło światło. Jezus sam mówi o sobie, że jest światłem świata i przyszedł na świat, by dać ludziom możliwość życia i wędrowania w tym świetle i jednocześnie odbijania tego światła na świat pogrążony w ciemnościach. 

Popatrzmy dalej na reakcję pasterzy:

Łuk 2,15

A gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: Chodźmy aż do Betlejem i zobaczmy to, co się wydarzyło, a co Pan nam oznajmił.

Zostawili swój dobytek i poszli do Betlejem, by zobaczyć Zbawiciela. Byli oszołomieni tym, że Pan właśnie im postanowił przekazać tę nowinę. Nie mogli tracić czasu. Musieli znaleźć Zbawiciela! Musieli go zobaczyć i poczuć jak to jest być w Jego obecności. 

Łuk 2, 16-17

Spiesząc się więc, przyszli i znaleźli Marię, Józefa i niemowlę leżące w żłobie. A ujrzawszy, rozgłosili to, co zostało im powiedziane o tym dziecku.

Nie jest napisane, w jaki sposób znaleźli oni dziecko, ale znaleźli je. Znaleźli je w miejscu, które było nie do pomyślenia dla Zbawiciela i samego Mesjasza, by się tam urodził. Ale zobaczyli i poczuli, że przybyli na właściwe miejsce. Opowiedzieli, co aniołowie przekazali im na temat dziecka. Napisane jest dalej, że wszyscy, którzy byli tam na miejscu, zastanawiali się nad nowiną, którą przynieśli ze sobą pasterze. 

Chcę powiedzieć tobie, który nie jesteś zbawiony, byś posłuchał niebiańskiej nowiny o Zbawicielu, który przyszedł na świat, byś także ty mógł być zbawiony. Powstań, by wyjść Mu na spotkanie. Nie musisz iść na pielgrzymkę, by Go znaleźć. On właśnie teraz jest blisko ciebie. Możesz otworzyć twoje serce i przyjąć Go. 

Pismo zawiera też apel do nas, którzy przyjęliśmy Jego zbawienie. Mamy być świadkami Tego, który narodził się w Betlejem ponad 2000 lat temu. 

NA DZIAŁCE W KITENGELI STAWIANY JEST PIĄTY BUDYNEK

Tutaj widzisz piąty budynek w Kitengelii. 

Pierwsze piętro jest gotowe i kilku nauczycieli wprowadziło się do swoich mieszkań.

Ponieważ czas upływa i w Kitengeli dzieje się coraz więcej, powstają też budynki, jeden za drugim. Najpierw postawiliśmy budynek dla dziewcząt masajskich, które uciekały przed obrzezaniem i przymusowymi małżeństwami. Krótko po tym postawiliśmy budynek dla szkoły początkowej. Tam mogliśmy przyjąć dzieci z okolicy i zapewnić im nauczanie a jednocześnie opowiadać o Jezusie i Jego woli dla ich życia. Niedługo po tym zbudowany został budynek z czterema prostymi mieszkaniami dla pracowników Centrum. Czwarty budynek to duży dom dziecka, gdzie przyjmujemy dziewczęta z plemienia Masajów jak i inne dzieci. Mamy pracowników na miejscu, którzy robią rozeznanie co do możliwości przyjęcia poszczególnych dzieci. Próbujemy zajmować się tymi, które mają największe zapotrzebowanie na pomoc. Jest wielu, którzy potrzebują wsparcia, ale dla nas jest ważne, pomagać żyjącym w najcięższych warunkach. Kiedy przyjeżdżamy na pole misyjne, sprawdzamy listy przyjętych dzieci, zbieramy o nich informacje i zakładamy kartotekę dla każdego z nich. Troszczymy się, by każde dziecko było prowadzone we właściwy sposób. 

Mamy duże zaufanie do Joyce Senteu, która kieruje ta pracą. Sama pochodzi z plemienia Masajów i przeszła przez wiele rytuałów masajskich. Zna ludzi i łatwiej jest jej rozeznać się w ich potrzebach. 

Stopniowo pojawiła się potrzeba poszerzenia pracy w Kitengeli o szkołę. Chodzi o miejsce nauczania dla uczniów kończących klasy początkowe. Prowadzenie takiej szkoły w Kitengeli nie jest proste ze względu na stosunkowo małe zaludnienie w tej okolicy. Tak więc trudniej jest o uczniów, których rodzice są w stanie opłacać czesne. W każdym razie próbujemy prowadzić ten projekt od stycznia tego roku. W styczniu zaczęliśmy budowę. Będzie to budynek dwupiętrowy o długości 28 metrów z możliwością późniejszego dobudowania trzeciego piętra. Ten budynek umożliwi przyjmowanie większej ilości uczniów. Będą tam też małe mieszkania dla nauczycieli zatrudnionych w szkole. Zdecydowaliśmy też, że przeniesiemy się z małego mieszkania, które mamy tam na miejscu do większego w nowo budowanym budynku. Będzie ono miało 3 sypialnie, salon, kuchnię, łazienkę i toaletę. W ten sposób, będziemy mogli tam mieszkać podczas naszych odwiedzin. Oszczędzimy dzięki temu wydatki na hotele itd. Dobrze jest wiedzieć, że mamy mieszkanie do użytku, z wyposażeniem kuchennym, gdzie możemy robić sobie jedzenie i mamy własne łóżka, materace i pościel. Podróżując z grupą, możemy mieszkać wszyscy w jednym miejscu. 

Minął kolejny rok i misja wciąż się rozwija w równym tempie. Wielu zastanawia się jak to jest możliwe prowadzić pracę misyjną, stawiać budynki i wciąż planować nowe projekty. Odpowiedzią jest to, że

wykonujemy zadania, które daje nam Bóg. Łatwo jest zacząć snuć własne plany i wykorzystywać ludzkie pomysły, by prowadzić coś, na co ma się ochotę. Ale bardzo ważne jest, by słuchać Bożego głosu i iść zgodnie z Jego planem we wszystkich sprawach.

Pamiętam dzień, w którym Bóg pokazał mi wizję obszaru, który teraz posiadamy w Kitengeli. Widziałem dwa domy, które tam powstały. Nie rozumiałem, dlaczego Pan mi to pokazał i w pewien sposób wezwał mnie do zakupienia działki na terenie plemienia Masajów. Kiedy zobaczyłem duży budynek, pomyślałem: „Jak to będzie? Nie skończyliśmy przecież jeszcze budynku szkolnego i domu dziecka w Busii”. Ale w posłuszeństwie do tego, co Bóg mi pokazał, zrobiłem krok na przód. Bóg czynił cud za cudem. Kiedy patrzę wstecz na to, jak rozwijało się Jego dzieło w Kitengeli, widzę, że ceny działek są teraz dziesięciokrotnie wyższe. Ponieważ wchodzi tam elektryczność i zaczynają być kładzione drogi do wielu budynków, ceny materiałów budowlanych również poszły w górę. Kiedy patrzymy na te rzeczy, odkrywamy, że Bóg przemówił we właściwym czasie a my nie czekaliśmy z działaniem. 

Budynki w Busii i duży budynek w Kitengeli, zostały ukończone prawie w tym samym czasie. Bóg zesłał nam wszelką pomoc, jakiej potrzebowaliśmy. 

Nie wiemy, co będzie się działo w roku, który jest przed nami, ale wiemy, że będziemy dalej pracować z wiarą i zaufaniem do Pana według planu, który On ma dla nas przygotowany, 

W CENTRUM

Nasze Centrum we Fredrikstad

Krótki raport o działalności we Fredrikstad. Dużo rzeczy, które robimy, powtarza się i pisałem o nich wcześniej. Większość naszej pracy odbywa się 

w biurze, gdzie składamy magazyny misyjne i drukujemy inne materiały. Na bieżąco śledzimy pracę na polach misyjnych. Mamy stały kontakt z pracownikami tam na miejscu. Przyjmujemy ich raporty na temat wykonanych prac. Otrzymujemy też wyjaśnienia w przypadku szczególnych wydarzeń związanych ze szkołą i domem dziecka. 

W tym roku drukujemy też wcześniej kalendarze po polsku i norwesku. Są już gotowe do wysyłki. Polskie kalendarze zostaną dołączone do aktualnego numeru Magazynu Misyjnego. W Norwegii kalendarze będą wysłane wraz z płytą CD, która wysyłana jest GRATIS do wspierających misje finansowo. 

Wykonaliśmy też część pracy przy sortowaniu używanych ubrań. Ubrania zimowe wysyłamy do Europy wschodniej. Ubrania letnie zabieramy ze sobą do bagaży, kiedy lecimy do Kenii. Nie wysyłamy ubrań do Kenii. Towary, które są wysyłane do Kenii, obłożone są dużym cłem. W stosunku do tego taniej wychodzi zakupienie ubrań na miejscu. Ale we własnym bagażu możemy przewozić całkiem sporą ilość ubrań.

Mamy też teraz dużo pracy związanej z programem telewizyjnym. Nadajemy nasz program na Kanale 10 oraz w TV Wschód. Prowadzącym program jest 

w większości Oddvar, ale teraz część programów przejmie nowa prowadząca, Kristin Jahren. Brała ona udział we wielu programach i prawdopodobnie wielu z tych, którzy nas oglądają, widziało ją wcześniej. 

Programy montujemy co tydzień. W perspektywie czasowej chcemy mieć tak długo jak to możliwe coś, co możemy ludziom zaprezentować.

Mamy wiele pozytywnych informacji zwrotnych i wierzymy, że nasz przekaz może być dla oglądających głosem Jezusa w tych czasach. 

NIE SIEJ MIĘDZY CIERNIE

Jer 4,3

Tak bowiem mówi Pan do mężczyzn z Judy: Przeorzcie swoje ugory, a nie siejcie między ciernie.

Ponieważ Juda przejął grzechy Izraela, Bóg przemówił do mężczyzn Judy i do Jeruzalem. Wróg z północy, Babilończycy, miał na nich natrzeć z powodu ich grzechu. Nie przytaczam tego fragmentu tylko jako historii, która wydarzyła się pewnego razu. Wiem, że Boże słowo ma przekaz także w naszych czasach. Boże słowo to nie tylko jego historyczna i prorocka strona, ale ma też znaczenie duchowe, na które Boży kościół powinien być zawsze otwarty. Kiedy Boży kościół zaczyna coraz bardziej robić to, co ludzie wokół i coraz bardziej akceptuje grzechy, które są charakterystyczne dla naszych czasów, to ten sam przekaz jest też dla nas. Wiemy, jak to było z królestwem Judy. Babilończycy na nich napadli i uprowadzili ich do Babilonu. Musieli tam zostać 70 lat zanim Pan sprowadził ich z powrotem do Jeruzalem. Nie przeorali swoich ugorów i siali wśród cierni. Co było ich grzechem?

Jer 5,7

Dlaczego miałbym ci to przebaczyć? Twoi synowie opuścili mnie i przysięgają na tych, którzy nie są bogami. Jak tylko ich nakarmiłem, zaraz cudzołożyli i tłumnie zbierali się w domu nierządnicy.

Od dnia, kiedy Aaron stopił złotego cielca na pustyni, lud Izraela pokazał swoją tendencję do czczenia obcych bogów. Po tym jak królestwo zostało podzielone na dwa, Judę i Izraela, nadal była ta tendencja. Jeroboam, który został królem 

w Izraelu, postawił dwa złote cielce jednego w Dan, drugiego w Betel. Ponieważ Izrael nie miał już Jerozolimy, zaczęli podróżować do tych dwóch miejsc, by wielbić złote cielce. 

Podejmijmy się teraz duchowego wyjaśnienia:

Wielu wierzących straciło Jerozolimę, miejsce do wielbienia, podstawę swoich modlitw. Nie tylko stracili Jerozolimę, ale zaczęli też czynić rzeczy, które były ohydą w Bożych oczach. My, którzy widzimy biblijne proroctwa o wielkiej nierządnicy nie wątpimy, kto nią jest, mianowicie kościół katolicki. W naszych czasach widzimy bardziej i bardziej, że różne kościoły i denominacje poddają się tej tendencji, by wracać do tego systemu, z którego pewnego razu wyszli. Liturgie wolnych kościołów cechują się coraz bardziej systemem katolickim 

i kreślą obraz zjednoczonego kościoła światowego. Kiedy doświadczamy, że szatan coraz bardziej przejmuje ten świat na wiele różnych sposobów, widzimy też, że moce z religijnych systemów napadają Boży kościół i mówią tym samym językiem, jakim on mówił do Ewy w ogrodzie Eden: Czy Bóg rzeczywiście powiedział? Tendencje rozwiązłości widoczne są we wszystkich społecznościach, w zborach, w domach i poszczególnych ludziach. Dziś to, co Biblia nazywa grzechem, akceptuje się i praktykuje w tym, co powinno być Bożym kościołem. 

Królestwo Izraela nazywane też królestwem dziesięciu plemion, było pierwszym, które odpadło od Boga i dlatego oni pierwsi zostali uprowadzeni ze swojego kraju do Asyrii. Królestwo Judy możemy porównać z dzisiejszymi grupami i zborami, które wciąż mają właściwe motywy dla swoich modlitw. (Mają jeszcze Jeruzalem). Ale z powodu wpływu ludzkiego i napaści diabła coraz więcej otwierają się na te same grzechy i odchylenia od Bożego słowa. 

Wierzę, że Pan ostrzega zbory, które jeszcze stoją mocno na Jego słowie 

i prawdzie. Nie próbuję tłumaczyć albo źle wyjaśniać jasnego przekazu Biblii. On nawołuje nas byśmy trzymali się na dystans od kierunków niebiblijnych 

i wyszli z domu nierządnicy. Wiele razy myślimy o różnych sprawach po ludzku i wydaje nam się, że jeśli wejdziemy we współpracę z niebiblijnymi społecznościami, to możemy ich zdobyć dla prawdy. Ale to nie jest Boża droga. Jeśli można wejść do jakiegoś miejsca i zwiastować tam prawdę to jest to 

w porządku, ale w momencie, kiedy przeradza się to we współpracę, traci się możliwość promowania prawdy. Prawda zostanie wchłonięta przez kłamstwo. 

Chcę ci ponownie przypomnieć o naszym punkcie wyjścia:

Jer 4,3

Tak bowiem mówi Pan do mężczyzn z Judy: Przeorzcie swoje ugory, a nie siejcie między ciernie.

To jest czyste słowo. Nie patrz na ciernie. Bóg ostrzega przed mieszaniem religijności i światowości, co może zniszczyć prawdziwy Boży kościół. 

Jan Chrzciciel przygotowywał drogę na nowy czas, miał mocne zwiastowanie o przyjściu Jezusa.

Mat 3,3 

To bowiem jest ten, o którym powiedziano przez proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Pana, prostujcie Jego ścieżki.

Był to nowy czas,. Najwyżsi kapłani z plemienia Lewiego zostawali poświęceni do świątyni poprzez kąpiel w wodzie. Jezus, który był z plemienia Judy, nie mógł być poświęcony na kapłana w świątyni. Poszedł do Jana i został przez niego ochrzczony. Był to jego chrzest uświęcający. Sprawiedliwość się dokonała. 

Jan widział nowy czas. On odkrywał grzechy i hipokryzję u faryzeuszy. Nazywał ich plemieniem żmijowym. Jan przyczynił się do dyskusji, konfliktów i rozłamów pośród faryzeuszy i saduceuszy. Niektórzy z nich się ochrzcili. Ci, którzy nie byli uczciwi, zostali postawieni przed prawdą. Jan mówił wprost o „małżeństwie” Heroda. Torował drogę Jezusowi. On uczynił swoich uczniów uczniami Jezusa. 

Jan przygotowywał drogę Panu. Zakręty zostały wyprostowane i nierówny kraj stał się równiną. Żadnego zakrętu w kierunku kuszącej oferty świata. Żadnego zakrętu do ludzkich osiągnięć, które świat wystawia jak przynętę na haczyku. 

Dla mnie te rzeczy są bardzo ważne. Już od mojej młodości byłem świadomy jak ważne jest, by mieć pewność tego, w co się wierzy. Pierwsze przełamanie przeze mnie bariery to opuszczenie systemu kościelnego, ponieważ nauka m.in. o chrzcie w wodzie, nie zgadzała się z Bożym słowem. Przeżyłem społeczność 

z ludźmi, którzy zbierali się na modlitwę w domach. Miałem kontakt ze starszymi ludźmi, którzy z całym swoim doświadczeniem mogli przekazać mi swoją historię, która stopniowo stawała się dla mnie dużą nauką. Biblia mówi też, byśmy zwracali uwagę na wędrówkę wierzących i potem naśladowali ich wiarę. Mógłbym opowiadać wiele o sytuacjach, które prowadziły mnie dalej 

w mojej wędrówce. Pan był ze mną i miałem z Nim wiele pięknych przeżyć. Stopniowo zostałem postawiony przed wyborem. Szczególnie zdarzyło się to prawie literalnie w mojej służbie misyjnej. Kiedy jedna praca była w toku Pan pokazał mi nowy kraj, do którego trzeba było wejść. Wierzę, że we wszystkich sprawach konieczne jest śledzenie Bożego głosu i podążanie zgodnie 

z powołaniem, które Bóg nam dał. 

Myślę, że ta sama zasada dotyczy nas wszystkich. I mój apel do każdego z was brzmi, byście słuchali Jego głosu. Byście nie słuchali ludzkiego głosu albo własnego zdrowego rozsądku szukając tzw. «złotej zasady”.

Uchwyć się Bożego głosu. Nie bądź współwinny odchyleń od Bożego słowa, które obserwujemy w dzisiejszych czasach. Weź dystans i odłącz się od niebiblijnych i prowadzących na manowce kierunków. Wiele z tych kierunków zakłada przebranie bojaźni Bożej, wiele z nich wygląda jak owieczka. Ale Boże słowo opowiada, że faktem jest, iż wielu, którzy chodzą w przebraniu bojaźni Bożej, zaprzecza jego mocy. I wielu, którzy wyglądają jak owieczki, jest wilkami wewnątrz. 

Nie chcę cię przestraszyć tym fragmentem. Ale chcę cię obudzić, byś miał śmiałość stać jako ktoś, kto rozumie Boży przekaz i chce działać zgodnie z nim. Tak więc jeszcze raz:

Jer 4,3

Tak bowiem mówi Pan do mężczyzn z Judy: Przeorzcie swoje ugory, a nie siejcie między ciernie.

DUŻA RADOŚĆ

Łuk 2,10

I powiedział do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu. 

Ewangelia oznacza „radosną nowinę”. Radość jest centralna w przeżywaniu Boga. Poprzez całą Biblię promienieje przekaz o radości. Pomimo że Biblia zawiera ostrzeżenia, napomnienia i też słowa sądu w związku z odchyleniami i odejściem od Bożej woli i Jego planu, mimo wszystko przekaz o radości, którą Bóg chce przynieść na świat dla wszystkich ludzi, jest mocniejszy. 

Nowina o urodzeniu Jezusa nie była przekazem o sądzie i śmierci rodu ludzkiego, ale była to nowina o radości, która miała spowodować przyjęcie faktu, że On się narodził oraz przyjęcie Jego zbawienia.  

Przytoczę kilka miejsc Pisma o radości. Zacznę od psalmu.

Psalm 126,3

Pan uczynił dla nas wielkie rzeczy i z tego się radujemy.

Ten psalm był śpiewany podczas podróży świątecznych i był podziękowaniem Izraela do Pana, który uwolnił ich z niewoli. Jako ludzie przeżywamy zarówno troski i radości, ale jeśli we wszystkich sytuacjach koncertujemy się na tym, co Jezus zrobił w naszym życiu, wtedy radość przejmie miejsce w naszym sercu. Ta radość nie będzie tylko przebywała w naszym sercu, ale będzie promieniowała z nas. Trzeba pozwolić radości przezwyciężyć ewentualne problemy i troski, które mamy w naszym sercu.

Przysłów 15,13

Radosne serce rozwesela twarz, ale gdy smutek w sercu, duch jest przygnębiony.

Możemy przytoczyć jeszcze jeden fragment Pisma.

Prz 17,22

Wesołe serce działa dobrze jak lekarstwo, a przygnębiony duch wysusza kości. 

Kiedy jako zbawieni ludzie strzeżemy radości w Panu, możemy w naszym sercu zawsze posiadać zadowolenie, które nas podnosi i wręcz niesie. 

Prz 15,15

Wszystkie dni strapionego są złe, ale kto jest wesołego serca, ma nieustanną ucztę. 

Chociaż jako chrześcijanin możesz przeżyć czasy, gdy czujesz, że jest trudno się radować, i czujesz, że byłoby sztuczne dla ciebie pokazywać radość, kiedy 

w środku masz troskę, chcę ci powiedzieć, że Jezus ponownie odnowi cię 

i napełni niebiańską radością, która przezwycięży twój smutek. 

Jer 31,4

Odbuduję cię znowu i będziesz odbudowana, dziewico Izraela! Znowu przyozdobisz się w swe bębenki i wystąpisz wśród tańców pełnych wesela.

Właściwie jest możliwe w środku twojego cierpienia mieć radość, o której piszemy w tym fragmencie.

Rz 12,12

Radujący się w nadziei, cierpliwi w ucisku, nieustający w modlitwie.

Może powiesz, że właściwie będzie to pokazywanie czegoś, czego nie masz w sercu? Nie o tym mówi Biblia, ale o tym, że radość, którą daje Bóg, zawsze będzie większa w stosunku do trosk i zmartwień. Boże słowo mówi o tym tak: 

2 Kor 6,10

Jakby smutni, jednak zawsze radośni, jakby ubodzy, jednak wielu ubogacający, jakby nic nie mający, jednak wszystko posiadający. 

Chcę tez nadmienić to, co ma związek z ofiarowaniem na Bożą sprawę. W naszych czasach kładzie się nacisk na to, co ma związek z pieniędzmi i często ludzie są zmęczeni tym ciągłym słuchaniem próśb z powodu presji, jaką odczuwają. Osobiście uważam, że służba dawania nie powinna być budowana na tego typu podstawach. Myślę, że w Bożym królestwie funkcjonuje to inaczej. Bóg składa sprawę dawania w ręce wierzącego i liczy się tu radość z dawania na Bożą pracę tak, by dusze mogły być zdobywane dla nieba zarówno tu na miejscu jak i na misjach. Jestem szczęśliwy za każdym razem, kiedy spotykam ludzi, którzy z radością przynoszą swoje dary dla Pana. W ten własnie sposób Bóg chce mieć ciebie:

2 Kor 9,7

Każdy jak postanowił w swym sercu, tak niech zrobi, nie z żalem ani z przymusu, gdyż radosnego dawcę Bóg miłuje.

Kiedy patrzymy na podstawowe teksty Biblii, hebrajski Stary Testament i grecki Nowy Testament, ma Biblia wiele słów opisujących radość, o której piszemy i chcę ci o nich napisać:

Ranan (hebr) krzyczeć z radości, radować się głośno

Samah (hebr) cieszyć się, promieniować (z oblicza)

Sameah (hebr) wesoły

Salad (hebr) biec z radości

Masos (hebr) wesoły

Muach (hebr) odpoczynek

Nilarotes (gr) chętny umysł

Syngchario (gr) radować się z kimś

Evfraino (gr) żyć w radości

Pamiętamy, jak Miriam wzięła swój tamburyn i tańczyła nad brzegiem Morza Czerwonego i wszystkie dziewice tańczyły z nią. Pamiętamy, jak Dawid tańczył z radości przed arką, kiedy została wyprowadzona od Obeda z domu Edomu 

i wprowadzona do Jerozolimy. I jak mówiliśmy, przy zmartwychwstaniu Jezusa jak pokazał się swoim uczniom:

Jan 20,20

A to powiedziawszy, pokazał im swoje ręce i bok. I uradowali się uczniowie, ujrzawszy Pana.

Paweł zachęca lud Boży do radowania się i pisze: Radujcie się bracia w Panu, powtarzam radujcie się!Wiemy, że radość w Panu jest naszą siłą. 

Boże słowo mówi, że wielkie zniszczenia dosięgną ziemię i nie będzie już radości. 

Iz 24,8

Ustała wesołość bębnów, skończył się krzyk weselących się, ucichł radosny dźwięk harfy.

W naszych czasach doświadczamy tak wielu rzeczy, że musimy spojrzeć prawdzie w oczy, że nie zawsze jest lekko się radować. Armia złego będzie coraz bardziej aktywna i widzimy zarówno jak siły natury i uszkodzenia 

w atmosferze niszczą i tworzą strach u ludzi. I tak jak czekali na pierwsze przyjście Mesjasza, kiedy narodził się w Betlejem, wierzący dziś czekają na przyjście Jezusa po raz drugi, kiedy przyjdzie On na chmurach na spotkanie swojej oblubienicy. Zostanie ona pochwycona w powietrze na spotkanie z Nim. Zanim to zobaczymy, żyjemy radością z obietnicy, że ona się wypełni i nasze oczekiwanie otrzyma swoją odpowiedź. 

Iz 25,9

I w tym dniu będzie się mówić: Oto nasz Bóg, jego oczekiwaliśmy i on nas wybawi. To jest Pan, jego oczekiwaliśmy; będziemy się weselić i radować z jego zbawienia. 

To jest Pan, na którego czekamy. Radujmy się i cieszmy z Jego zbawienia. 

Na koniec tego fragmentu chcę przypomnieć, że chodzi o przebywanie w domu na a nie na obcym gruncie.

Psalm 137,2-4

Na wierzbach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy; Bo tam ci, którzy nas wzięli w niewolę, żądali od nas pieśni, a nasi ciemięzcy – radości, mówiąc: Śpiewajcie nam którąś z pieśni Syjonu. Jakże możemy śpiewać pieśń Pana na obcej ziemi?

Jak długo znajdujemy się w społeczności z tymi, którzy chcą nas trzymać w czarach, nie śpiewamy pieśni chwały. Wielu chce, byśmy prowadzili rozrywkę z pieśniami i muzyką, podczas gdy nie chcą oni mieć tego życia, które daje radość. Ale gdy jesteśmy wraz z prawdziwymi duchowymi braćmi i siostrami, zarówno pieśń jak i świadectwo brzmi w sposób uwalniający. Uwolnienie przychodzi wraz z niebiańskim oddechem, podczas gdy razem się spotykamy.  Czujemy wtedy, że jesteśmy w domu. 

Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają naszą działalność i modlą się zarówno za nas jak i tych którzy pracują i otrzymują pomoc na polach misyjnych. 

Kończy się rok 2018 i przyglądałem się dniom, które minęły. Analizowałem to, co zostało zrobione w kwestii ewangelizacji tu na miejscu oraz na polach misyjnych, jak rozwijały się prace budowlane i co zrobiliśmy w związku 

z domem dziecka i szkołą. W tym roku zaczęliśmy przecież chrześcijańską szkołę na naszej własnej działce w Kitengelii. Jeszcze jest stosunkowo mało uczniów, ale nauczyciele są przydzieleni do wszystkich klas. Prosimy Pana 

o błogosławieństwo, by ta praca się powiodła. Mimo że wygląda na to, że mamy jeszcze drogę do przejścia, śmiało możemy powiedzieć, że wszystko funkcjonuje tak, jak powinno.

Patrząc na to, co działo się w tym roku, patrzyłem na listy ofiarodawców na rzecz pracy misyjnej. Na pewno mówiłem to wcześniej, ale powtarzam: Modlę się szczególnie za każdego z was. Widzę jak większość z was jest wiernymi 

w służbie dawania, co przyczynia się do tego, że nasza działalność stopniowo wciąż się rozrasta. Rzeczywiście doświadczamy łaski za łaską. Znam część 

z was osobiście, ale jest wielu, których nigdy nie spotkałem, ale jesteśmy jak rodzina, która z radością służy Panu. Jest Boży sens we wszystkim, co robimy. Mamy służyć Jezusowi z radością. 

Wielu z was wspierało nas i wspiera rok za rokiem ofiarami i modlitwami. Poprzez was dokonuje się Boże dzieło i jest to źródło wdzięczności i radości dla nas tutaj, którzy uczestniczą w przekazywaniu waszej pomocy dla ludzi 

w potrzebie. Widzimy, że Bóg was błogosławi. Dzięki temu wy z kolei możecie być błogosławieństwem dla wielu ludzi, którzy nigdy nie słyszeli ewangelii. Dziękujemy wam wszystkim i niech Bóg was błogosławi.

DWOJE WIERNYCH PRACOWNIKÓW WINNICY PAŃSKIEJ ZOSTAŁO PRZENIESIONYCH DO CHWAŁY

Leif i Nelly Måbuholt wyruszyli prawie jednocześnie. Tak też się modlili do Pana, by mogli pewnego razu pójść razem do pięknego domu, na który tak czekali. Ich modlitwy zostały wysłuchane. Odeszli od nas z przerwą tylko kilku dni. Najpierw umarł Leif, a po nim Nelly. 

Małżeństwo Målbuholt było przez wiele lat wiernymi współpracownikami naszego Centrum we Fredrikstad. Brali udział w organizowaniu spotkań w Kroken w Drangedal. Byli też wierni w pracy Care Mission w Afryce oraz w innych krajach. Zawsze byli gorliwi i z uśmiechem pokazywali swoją wdzięczność dla Jezusa. Cieszyli się, że mogli brać udział w naszych seminariach i konferencjach aż do końca. Leif zaczynał prawie zawsze swoje świadectwo mówiąc: „Jeszcze raz” i zaznaczał, że na przekór trudnościom i wiekowi, który zaczynał dawać się we znaki, byli w stanie brać udział w spotkaniach i pokazywali, że doceniali swoją duchową rodzinę. 

Chcemy powiedzieć, że z naszej strony też bardzo docenialiśmy ich, byliśmy wdzięczni za wszystkie ich modlitwy i ich wkład w naszą pracę na wiele sposobów. Zostawiają po sobie dobry przykład, którego nie zapomnimy. Pokój nad pamięcią o nich. 

LICZBA 5

2Mż 27,1

Uczynisz też ołtarz z drewna akacjowego, długi na pięć łokci i szeroki na pięć łokci. Ołtarz będzie kwadratowy i wysoki na trzy łokcie.

Szerokość i długość tego ołtarza miała wynosić 5 łokci. Po co ten ołtarz został zbudowany i co miał przynieść dla ludzi? 

Zwierzę ofiarowane na ołtarzu miało usunąć grzech całego ludu. Ołtarz opowiada o Bożym zamiarze w związku z ofiarą za grzechy.  Krzyż opowiada nam o Bożym zamiarze związanym ze śmiercią Jezusa. 

Liczba pięć jest liczbą łaski.

1 – Ojciec

2 – Syn

3 – Duch Święty

4 – Stworzenie

5 – Odkupienie 

Liczba cztery jest obrazem ŚWIATA. Reprezentuje słabość człowieka i bezradność. Ale liczba 4 plus 1 jest obrazem siły, która wypełnia to, co jest słabe.

Jest wiele sposobów udzielania pomocy:

1 – Pomaganie biednym nazwane jest współodczuwaniem. 

2 – Pomaganie tym, którzy nie są w stanie sami poprosić o pomoc, nazywane jest miłosierdziem.

3 – Pomaganie ludziom cierpiącym nazywane jest współczuciem.

4 – Pomaganie tym, którzy nie są w stanie zmienić swojego życia, nazywane jest cierpliwością.

5 – Ale pomoc tym, którzy są bezwartościowi, nazywamy ŁASKĄ.

Czy była jakaś szczególna przyczyna, że Bóg musiał nas usprawiedliwić?

Rz 3, 24

A zostają usprawiedliwieni darmo, z jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie.

Przymierze, które Bóg zawarł z ludźmi (Abraham), zostało potwierdzone przez 5 różnych ofiar.

1Mż 15,9

I odpowiedział mu: Weź dla mnie trzyletnią jałówkę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a także synogarlicę i pisklę gołębia. 

Kiedy czytamy o Dawidzie, który miał walczyć z olbrzymem Goliatem, widzimy, że Dawid wziął ze sobą 5 kamieni do swojej torby pasterskiej. 

Kiedy wszystko, co miało być używane jako święte, miało być namaszczone, olej namaszczenia, miał być złożony z pięciu różnych składników.

2 Mż 30,23-25

Weź sobie też najlepsze wonności: pięćset syklów najczystszej mirry, połowę tego, czyli dwieście pięćdziesiąt syklów, wonnego cynamonu i dwieście pięćdziesiąt syklów ziela tataraku. Pięćset syklów kasji według sykla świątynnego i hin oliwy z oliwek. Uczynisz z tego święty olejek do namaszczenia, wyborną maść, dzieło zielarza. Będzie to święty olejek do namaszczenia.

Liczba 5 wskazuje też na rany, które Jezus doznał w dziele Golgoty za ciebie i za mnie: 

jedna rana w każdej dłoni,

1 rana w każdej stopie,

1 rana z boku, z którego wypłynęła krew i woda. 

To, że krew i woda były rozdzielone od siebie poświadcza, że serce Jezusa zostało przebite. 

Wieczerza paschalna i łamanie chleba.

Kiedy przyglądamy się, jak Żydzi obchodzą wieczerzę paschalną odkrywamy, że towarzyszy jej rytuał wypijania czterech kielichów wina zmieszanego z wodą:

1 – podziękowanie za baranka paschalnego jako dar od Boga,

2 – szacunek za cierpienie baranka, ale też radość, którą on przynosi (daktyl i figa),

3 – przebaczająca moc w baranku,

4 – wdzięczność za posiłek.

Kiedy Jezus zjadł baranka paschalnego razem ze swoimi uczniami, napisane jest coś bardzo pięknego:

1 Kor 11,25

Podobnie po wieczerzy wziął też kielich, mówiąc: Ten kielich to nowy testament w mojej krwi. Czyńcie to, ilekroć będziecie pić, na moją pamiątkę. 

Kiedy wszystkie 4 kielichy były puste, Jezus wziął PIĄTY kielich, który potwierdził ŁASKĘ, którą chciał dać dla wszystkich ludzi.

Bóg chce, by wszyscy przyjęli łaskę, która jest nam dana w Jezusie Chrystusie. Jego wezwanie jest wciąż aktualne dla ludzi ze wszystkich narodów i plemion. Boża łaska dotyczy WSZYSTKICH ludzi, ale każdy z osobna musi chcieć ją przyjąć i tym samym 

narodzić się na nowo. 

W kategorii:Pozostałe

gosia 5 września 2018

Magazyn misyjny nr 5/2018

Drodzy współpracownicy w pracy misyjnej.
Chcę tym razem zacząć od podziękowań wszystkim, którzy uczestniczyli w konferencji misyjnej tego lata. Zawsze latem stawiamy na pogłębianie kontaktów z braćmi i siostrami, z którymi zazwyczaj nie spotykamy się w czasie roku. Dlatego mamy seminaria między innymi w Gudbrandsdalen i na południu Polski. W Polsce mamy konferencję misyjną oraz odwiedzamy okoliczne zbory.

W magazynie zamieściliśmy raporty z tych spotkań, ale też teksty, które są odpowiedzią na duchowe potrzeby, które mamy jako chrześcijanie.
Piszemy też o pracach w naszym głównym budynku we Fredrikstad i co tam robimy, kiedy większość ludzi wyjeżdża na wakacje.
Ewangelia ma być przekazywana niezależnie od tego czy jest lato i próbujemy wykorzystać każdą okazję, by ją głosić.

Chcę pozdrowić cię fragmentem Bożego Słowa z listu do Efezjan:
Ef 6,7:

Służąc z życzliwością, tak jak Panu, a nie ludziom.

Bóg dał każdemu z nas służbę w Jego winnicy i ważne jest byśmy byli gotowi, kiedy On nas wzywa. Nie wszyscy mamy tę samą służbę, ale z Bożą łaską duchowe służby funkcjonują jako jedna całość.
Tak jak ciało ma wiele członków, które mają różne zadania, podobnie my jako ciało Chrystusa na ziemi mamy różne zadania.
W Bożym królestwie wszyscy mają taką samą wartość. Nie ma podziału na małych i wielkich, bogatych i biednych, kobiety i mężczyzn, czarnych i białych. Ważne jest jednak, by wchodzić w zadania, do których Bóg nas powołał. Jeśli podejmujemy się innych służb, nie powiodą się nam one. I jak pewien kaznodzieja powiedział kiedyś: Podróżowałem jako ewangelista bez Bożego powołania do tej służby i efektem był mój powrót do domu z „zadłużeniem”. Musiałem zapłacić cenę za popełnione błędy. Tak więc róbmy to, co właściwe, słuchajmy Bożego głosu i służmy Mu z całego serca. Bóg wciąż szuka ochotnego serca i umysłu.

Pozdrowienia braterskie
Oddvar Linkas

WIERZ Z CAŁEGO TWOJEGO SERCA

Dz 8,37
Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym.

W ostatnim czasie leży mi na sercu temat WIARY. Wiara jest kluczowym słowem przewijającym się przez całą Biblię. To WIARA powoduje, że rzeczy się dzieją. Wszystko, co umożliwił nam Jezus poprzez dzieło przebaczenia, jest dostępne dzięki wierze.

Gdy czytamy rozdział o wierze w liście do Hebrajczyków, przekonujemy się, jak święci mężczyźni i kobiety w Starym Testamencie doświadczali funkcjonowania wiary w ich życiu. Dzisiaj widzimy, że wiara jest często zwiastowana jako coś, co należy zdobyć poprzez własny wysiłek albo poprzez życie w szczególny sposób czy też poprzez finansowanie jakichś działań. Dzisiejsze społeczeństwo jest kierowane w taki sposób, że w centrum uwagi jest ekonomia i często wygląda na to, że chrześcijaństwo zamieniło się raczej w grę Lotto, gdzie Bóg siedzi i wyciąga losy dla szczęśliwców. Jest to błędem i dla wielu ludzi wygląda na sprzeczne z założeniami samego chrześcijaństwa.

Wiara nie pojawia się wskutek jakiegoś wyczynu. Bóg przydzielił każdemu szczególną miarę wiary i ważne jest, by była ona używana. Właśnie niedawno byłem w Polsce i zarówno zwiastowanie przez Roya Johansena jak i moje było tym razem skupione na wierze. Tematem była ŻYWA WIARA.

W Biblii czytamy, że wiara stawała się żywa, kiedy Jezus przechodził blisko kogoś albo kiedy Duch Święty poruszał się w szczególny sposób w jakiejś osobie lub zborze. Pokazuje to nam, że żywa wiara jest związana z bliskim połączeniem z tym, co boskie. Dzieje się tak dlatego, że sprawcą i założycielem wiary jest Jezus a Duch Święty jest tym, który bierze z tego, co należy do Jezusa i daje nam.

Żywa wiara powstaje w ludzkim sercu i czasami daje natychmiastowe efekty, podczas gdy innym razem tworzy wewnętrzną mądrość, która przynosi pewność odpowiedzi na modlitwę przez lata i która nie traci tej pewności, pomimo że wierzący odchodzi z tego świata bez ujrzenia odpowiedzi na modlitwę.

List do Hebrajczyków w rozdziale 11 mówi nam między innymi o tym, że wielu z dawnych bohaterów wiary umarło bez ujrzenia tego, w co wierzyli, ale przyjęli to z zadowoleniem.

Część magazynu chcę wykorzystać na podzielenie się sprawami, które poruszaliśmy podczas naszych odwiedzin w Polsce oraz podczas naszego seminarium w Otta w Gudbrandsdalen. Chcę nawiązać do historii biblijnych, które opowiadają, w jaki sposób budzi się żywa wiara i jak jest wkładana do twojego serca jako pewność tego, w czym pokładasz nadzieję i jako przekonanie o rzeczach, których nie widzisz. Ta wiara daje także świadectwo na zewnątrz. Wiara, która opowiada o niezłomności i której nie jest w stanie poruszyć nic
z naszego zewnętrznego świata.

ŻYWA
Kiedy Boże słowo mówi o czymś, co jest żywe, jest to coś, co może też stworzyć życie – ożywiać.
Jan 6,63
Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.

Jest tutaj mowa o słowie, które zostało objawione dla naszych serc przez Ducha Świętego. Tak długo, jak Słowo nie jest nam objawione, ale jest tylko czymś, co przeczytaliśmy, nauczyliśmy się i zaakceptowaliśmy jako prawdę, nie tworzy to życia w nas i nie daje żadnych rezultatów. Przytoczę miejsce Pisma, które opowiada o Jezusie jako żywym kamieniu:
1Piotra 2,4
Zbliżając się do niego, do kamienia żywego, odrzuconego wprawdzie przez ludzi, ale przez Boga wybranego i drogocennego;

To miejsce mówi o Jezusie jako kamieniu węgielnym dla Bożego kościoła. Gdyby to była tylko ikona, albo martwy kamień, nie przyniosłoby to żadnych rezultatów, ale mowa jest o żyjącym Jezusie. On żyje i dlatego może przekazywać życie kościołowi, by ten też był żywy:
1P 2,5
I wy sami, jak żywe kamienie, jesteście budowani w duchowy dom, stanowicie święte kapłaństwo, aby składać duchowe ofiary, przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.

Pisząc o żywej wierze, chcę na początku nadmienić wiarę, która ma związek z sytuacjami wywołującymi spontaniczne reakcje. W ósmym rozdziale ewangelii Mateusza czytamy o setniku, który przyszedł do Jezusa. Miał on sługę, który leżał w domu sparaliżowany. Przyniósł swoje strapienie przed Jezusa, który powiedział, że przyjdzie i uzdrowi tę osobę. Ale ów człowiek odpowiedział Jezusowi, że ten nie potrzebuje przychodzić do jego domu. Powiedział coś bardzo mądrego: Powiedz tylko słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Jezus odpowiedział na to: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! Biblia opowiada, że sługa został uzdrowiony w tej samej chwili. Setnik słyszał zapewne o Jezusie i o dziełach, które czynił i chciał przyjść i zobaczyć, czy może On pomóc też jego słudze. W obecności Jezusa zrodziła się w jego sercu żywa wiara. Wiara, że słowo, które da mu Jezus, wystarczy, by otrzymał odpowiedź na modlitwę. Według słowa Jezusa skierował się w stronę domu i zaczął wędrować w radości, że jego sługa został uzdrowiony. Wierzę, że chwalił on Boga w drodze do domu, mimo że jeszcze nie widział swojego sługi. Wiara stała się pewnością a odpowiedź była faktem.

Pewnego dnia Jezus przyszedł do synagogi. Siedział tam człowiek z uschłą ręką. Jezus prosił go, by podszedł po czym powiedział: Wyciągnij rękę! Było to szczególne. Zostało wypowiedziane przez tego, który ma moc stwarzania i to zrodziło żywą wiarę w tym, do którego słowo zostało posłane. Co zrobił ten człowiek? Wyciągnął rękę i ręka została uzdrowiona.

Tajemnica tkwi w tym, że to co jest wypowiedziane, jest żywe i ma prawo stworzyć życie u tego, który ma doświadczyć cudu.
Jezus mówi w ewangelii Jana 6,63:
Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.

Tak więc żywa wiara może stworzyć natychmiastową reakcję. Jeśli pozwolimy, by coś stanęło na przeszkodzie, możemy stracić doświadczenie tej wiary. Na pewno słyszałeś opowiadanie o tym jak Jezus splunął na ziemię, zrobił błoto i posmarował nim oczy ślepemu. Po tym powiedział: Idź, umyj się w sadzawce Siloe. Gdyby ten niewidomy zaczął myśleć po ludzku, nie poszedłby do tej sadzawki. Poszedłby raczej do sadzawki Betezda, ponieważ to przy niej zdarzały się cuda. Ale słowa Jezusa wzbudziły żywą wiarę w tym człowieku i działał od razu. Kiedy umył swoje oczy, odzyskał wzrok.

Czy pamiętasz, jak faryzeusze przyszli do Jezusa i zapytali, czy Jego uczniowie płacą podatek? Pamiętasz, co Jezus powiedział do Piotra?
Mat 17,27
Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę, weź pierwszą złowioną rybę i otwórz jej pyszczek, a znajdziesz statera. Weź go i daj im za mnie i za siebie.

Zwrócił się do Piotra, który był rybakiem. Do tego, kto wiedział, gdzie można było znaleźć rybę i który był przyzwyczajony do zarzucania sieci do wody. Piotr mógł pomyśleć, że wie więcej od Jezusa o łowieniu, ponieważ Jezus nigdy nie był rybakiem. Wychowywał się jako syn cieśli i zapewne wiedział coś o tej pracy. Ale na łowieniu się nie znał. Człowiek naturalny zapewne myślałby i działał według takiej oceny. Ale słowo, które wypowiedział Jezus, stworzyło żywą wiarę. Piotr zdobył wędkę i haczyk. Potrzebna byłaby przynęta, ale Jezus nie powiedział nic o przynęcie. Był to jeszcze jeden krok wiary do postawienia. Piotr miał poradzić sobie z pustym haczykiem. (Pomyśl, ile różnych przynęt wisi dzisiaj na religijnych haczykach. Pusty haczyk to czysta ewangelia, która przynosi boskie rezultaty.) Objawione Boże słowo uczyniło wiarę Piotra żywą w jego sercu. Nie trzeba było czekać na rezultaty. Piotr wrócił z odpowiedzią. Alleluja! Często mówimy, że Piotr był impulsywny i w wielu miejscach Pisma potwierdza się to. Ale w tej sytuacji, kiedy doświadczył cudu Bożego w swoim życiu, było to z powodu tego, że słowo Jezusa stworzyło w jego sercu żywą wiarę.

Kiedy Jezus mówi, to nie ilość słów i wyjaśnień jest decydująca o zachęceniu człowieka do działania. Jest to Duch w Jego przekazie. Słowo z Jego ust jest żywe. Mamy przecież bardzo dobry przykład także z życia Piotra. Uczniowie znajdowali się na jeziorze Genezaret podczas wielkiego sztormu. Wysokie fale uderzały w łódź. Myśleli, że nadeszła ich ostatnia godzina, ale nagle zobaczyli mężczyznę idącego po wodzie. Myśleli najpierw, że jest to ostrzeżenie przed ich śmiercią, gdy ta osoba krzyknęła: To ja jestem! Nie bójcie się. Usłyszeli głos Jezusa i wiara Piotra obudziła się. Z wątpliwości przeszedł do działania w wierze. Odkrzyknął do Jezusa w burzy: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. I wtedy słyszymy to krótkie kazanie Jezusa w środku burzy: Przyjdź! Słowo trafiło prosto w serce Piotra, który działał spontanicznie. Będąc pewnym słowa Jezusa, szedł po wodzie.

Moglibyśmy kontynuować pisanie o wielu przeżyciach ludzi przedstawionych w Biblii oraz naszych, których doświadczamy ze względu na żywą wiarę.
Przyjrzyjmy się teraz innej stronie żywej wiary. Wiara może funkcjonować spontanicznie i dawać natychmiastowe rezultaty, ale również wtedy, kiedy związana jest z czekaniem na odpowiedź na modlitwę. Wierzący ma pewność, że odpowiedź nadejdzie. Przejdźmy do 11 rozdziału listu do Hebrajczyków. Większość opowiadań o wierze dotyczy wiary, która czyni ludzi gotowymi do bycia w stanie czekania.

Kiedy Noe budował arkę trwał w wierze prawdopodobnie 80 lat. Kiedy budował, nie miało dla niego znaczenia, jak dużo inni bluźnili i mówili, że nigdy nie spadnie deszcz. Otrzymał informację od Boga i Boży głos dał mu pewność. Powódź nadeszła.

Bóg prosił Abrahama, by opuścił miejsce zamieszkania i wyruszył do kraju, który miał wziąć w posiadanie. Abraham nie zwlekał. Wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie. Był całkowicie zainspirowany do działania. Wierzył w Boże prowadzenie na każdym kroku. Podróż zajęła długi czas, ale wiara Abrahama nie osłabiła się.

O Izaaku jest napisane, że błogosławił Jakuba i Ezawa. Większość zna tę historię z pierwszej księgi Mojżeszowej. Pamiętamy, że Jakub był ubrany w skórę zwierzęcą, podszedł do swojego ojca i otrzymał błogosławieństwo. Izaak powiedział: Głos jest głosem Jakuba, ale ręce-rękami Ezawa. Później przyszedł Ezaw i był zrozpaczony, że jego ojciec dał błogosławieństwo Jakubowi. Krzyknął: Czy masz tylko jedno błogosławieństw, mój ojcze? I tutaj wielu kaznodziei się zatrzymuje, ale historia się tu nie kończy. 11 rozdział listu do Hebrajczyków mówi, że Izaak przez wiarę udzielił Jakubowi i Ezawowi błogosławieństwa zapewniającego przyszłość. Błogosławieństwo musiało poczekać, ale czekać można tylko w wierze. Więcej o błogosławieństwie dla Ezawa możesz przeczytać w 1 Mż 27,38-40.

Znamy też historię o niewoli Izraela w Egipcie przez 400 lat. Pamiętamy, że Józef był sprzedany i uprowadzony do Egiptu. Służył na dworze, podczas gdy lud Izraela mieszkał w Goszen. Kiedy Józef się zestarzał i zrozumiał, że umrze w Egipcie, Bóg objawił mu, że pewnego dnia lud Izraela będzie wyprowadzony z tego kraju do kraju obiecanego. Wtedy Józef zebrał niektórych z Izraelitów i prosił, by tego dnia, którego będą wychodzić z Egiptu, zabrali ze sobą jego kości do kraju obiecanego. Nie chciał, by jego szczątki zostały w Egipcie:
Hbr 11,22:
Przez wiarę wspomniał umierający Józef o wyjściu Izraelitów i dał polecenie dotyczące swoich kości.

O tych bohaterach wiary jest napisane, że wielu z nich umarło nie widząc wypełnienia danych im obietnic. Ale ich wiara nie osłabła. Żyli z pełnym przekonaniem o Bożych obietnicach do dnia aż zostali zabrani. Te historie są dla nas dużą pociechą i pomocą, ponieważ my też modlimy się o różne sprawy i z jakichś powodów nie widzimy rezultatów. Tajemnica tego tkwi w tym, że ta wiara jest żywa i przekazana świętym. Przynosi ona owoce w życiu każdego chrześcijanina i trzyma nas przy życiu. Żywe słowo Jezusa tworzy żywą wiarę i czyni wierzących żywymi.

Nie wystarczy wyznawać, że się wierzy. Wiara może być martwa i bez uczynków. Może być też fundamentem uznawania Bożego Słowa. Słowo w tym znaczeniu nazywane jest logo. Gdy słowo jest objawione i żywe, wiara też staje się żywa i wtedy słowo jest nazywane rema. Niech Jezus sam pozwoli działać żywej wierze w każdym z nas, ponieważ Boże słowo zostaje objawione dla naszych serc.

ROZWÓJ MISJI

Praca misyjna w Kitengeli w Keni rozwija się i widzimy zarówno możliwości, przeszkody, wyzwania jak i potrzeby, które są stopniowo większe im bardziej poszerzamy nasze kontakty.

Duża działka, którą mamy w Kitengeli, daje nam oczywiście możliwości zarówno do sadzenia roślin jak i budowania. Ważne jest rozpoznawanie potrzeb i właściwe poszerzanie pracy misyjnej. Musimy oceniać koszty każdego kroku, który podejmujemy i patrzeć, w jaki sposób możemy pokryć wydatki, które się stopniowo pojawiają. Mamy oczywiście w tym temacie zaufanie do Pana i widzimy raz za razem jak On się o nas troszczy, jak zaopatruje w to, czego potrzebujemy w pracy, do której On sam nas zainspirował.

Widzimy więc, że Boże prowadzenie we wszystkim, co robimy jest niezbędne, by praca przynosiła dobre efekty. Często stoimy przed detalami, do których musimy się ustosunkować i które mogą kosztować. Na przykład, jeśli chodzi o liceum dla dzieci, które mamy pod opieką. Musimy ocenić ich zdolności i możliwości i działać bazując na tym, co jest najlepsze dla każdego z nich. Myślimy też o rozpoczęciu formy kształcenia zawodowego w takich zawodach jak praca z komputerem i szycie. Ale na razie jest to tylko w naszych myślach i zobaczmy, jak to się rozwinie. Nauczanie szycia prowadziliśmy wiele lat temu w miejscu, które nazywa się Giribe w Kenii. Były tam dziewczęta, które otrzymały maszyny do szycia i wykorzystywały je na targach, gdzie pracowały reparując ubrania dla ludzi.

Mamy teraz inne rzeczy, którymi musimy zająć. Dotyczy to tego, ile dzieci przyjmiemy do domu dziecka i które z nich potrzebują najwięcej pomocy. Bezpośrednią odpowiedzialność za to mają osoby pracujące tam na miejscu. Tutaj w Norwegii zajmujemy się ekonomią i przekazujemy im informację, ile dzieci ewentualnie mogą przyjąć. Rozumiesz, że w takcie z rozwojem misji, musimy podejmować decyzje w różnych zakresach.

W ostatnich dwóch latach wiele się działo w miejscach, gdzie wcześniej mieliśmy dom dla dziewcząt masajskich i szkołę początkową. Dzisiaj na tym miejscu stoi dom dziecka. Zajmujemy się więc dziećmi oraz próbujemy prowadzić szkołę od pierwszej do ósmej klasy. Wykorzystujemy lokale, które mamy, podczas gdy nowy duży budynek o długości 28 metrów i dwóch piętrach jest w trakcie budowania. Początkowo myśleliśmy o naszych dzieciach w związku z tą szkołą. Będą mieć szkołę chrześcijańską. Jest nam łatwiej śledzić ich losy. Mamy oczywiście możliwość przyjęcia dzieci z okolicy naszego centrum. Aktualnie w szkole początkowej uczy się 40 dzieci. Liczymy się z tym, że będzie ich więcej, ale wiemy też, że by prowadzenie szkoły było opłacalne, powinno się mieć 200 uczniów płacących czesne. Tak więc droga do tego celu jest daleka, ale pracujemy z tym, co mamy dzisiaj i składamy pracę w Boże ręce.

W Kitengeli pracuje teraz 12 osób. Są to Joyce i Antony, nauczyciele, osoba sprzątająca, kucharz i jeden pomocnik. Osoba sprzątająca jest potrzebna, pomimo że dziewczęta są nauczone zarówno prania swoich ubrań, mycia podłóg jak i utrzymywania czystości. Pomagają też w innych rzeczach tam na miejscu. Są traktowane jak dzieci w rodzinach. Dostają opiekę, ale też są uczone samodzielnego radzenia sobie.

Majster budowlany, który prowadzi wszystkie nasze budowy, wprowadził się do swojego małego mieszkania. Jest ono zbudowane na końcu dużego budynku, który jest jeszcze w trakcie budowy. Jego żona i dzieci mieszkają dalej i nie mogą się jeszcze tam wprowadzić ze względu na szkołę dzieci. Stopniowo zamieszkają razem.

Misja jest pełna wyzwań, ale jest bardzo ciekawą pracą a z naszym stosunkiem do niej jako prowadzonej przez Boga, jest to jeszcze bardziej ekscytujące.

Często Boże prowadzenie ujawnia się znienacka i musimy działać szybko. Czasami z kolei czujemy prowadzenie w różnych sprawach, ale prosimy Boga o dodatkowe potwierdzenie zanim zaczniemy działać. Ty, który jesteś zbawiony i jesteś w służbie w Bożym królestwie, na pewno masz takie same doświadczenia.

Chcę kontynuować moją służbę w ten sam sposób, jak to było na początku. Chcę czuć zależność od Jezusa i jednocześnie mieć pewność, że Ten, który zaczął to dobre dzieło, też je przeprowadzi w nas i poprzez nas.

TESTAMENT

Dary przekazane w testamencie dla Care Mission.
Jeśli chcesz przekazać spadek dla Care Mission, zachęcamy cię byś się zwrócił do adwokata, który pisze testament i go atestuje. Może on też przechować testament albo dostarczyć go do odpowiedniej instancji.
Jeśli chcesz, możemy ci w tym pomóc. Testament wypisuje się dla:
Care Mission
Org nr. 990 512 582
Adres:
Glemmengt 67
1605 Fredrikstad
Adres pocztowy:
Postboks 555
1612 Fredrikstad

PAN CHCE WYJŚĆ CI NA SPOTKANIE

Czy możemy nauczyć się czegoś od przeżyć ludzi, którzy wędrowali z Bogiem przed nami?

W Psalmie 59,11 jest napisane, że Bóg chce wyjść mi naprzeciw ze swoim miłosierdziem. Zawsze doświadczymy sytuacji, gdzie będziemy mieć potrzebę na takiego rodzaju spotkanie z Bogiem. Kiedy myślę o Abrahamie, który opuścił dom ojca i obrał kurs do kraju obiecanego, wiem, że ta wyprawa nie byłaby możliwa bez jego spotkania z Bogiem w szczególny sposób. Podróż nie zaczęła się z powodu chęci przeżycia przygód albo by się wzbogacić. Abraham żył w niezwykle nowoczesnym mieście jak na tamte czasy i z pewnością miał się dobrze materialnie. Wyruszył w podróż z powodu spotkania z Bogiem.

Kiedy Bóg cię wzywa, spotyka cię w sposób, który upewnia cię, że nie potrzebujesz eksperymentować, by odgadnąć, jakie jest twoje zadanie. Nie potrzebujesz też słuchać braci czy sióstr, którzy myślą, że wiedzą, w jakie zadanie powinieneś wejść. Musisz sam spotkać Boga.

Przechodząc do Jakuba, znajdujemy w Biblii historię o drabinie do nieba. Jakub uciekał przed bratem, Ezawem. Bał się, że Ezaw odbierze mu życie. Bóg spotyka Jakuba poprzez pokazanie mu drabiny do nieba i aniołów, którzy schodzą i wchodzą po niej. Jakub budzi się ze snu i mówi, że Pan jest na tym miejscu a on o tym nie wiedział.
Uczymy się z tego, że możemy tak przejąć się problemami, niebezpieczeństwami, rodzinnymi waśniami itd., że nie widzimy Pana. Aniołowie byli na miejscu. Rozumiemy to, ponieważ jest napisane, że wchodziły na górę, co znaczy, że były wcześniej na dole i że ponownie schodziły. Pan jest blisko. Musisz to tylko zobaczyć.

Jakub zobaczył jak Bóg ponownie się mu objawia:
1Mż 35, 9-10
I Bóg znowu ukazał się Jakubowi, gdy ten wracał z Paddan-Aram i błogosławił mu.
I powiedział mu Bóg: Twoje imię jest Jakub. Nie będziesz już jednak zwany Jakubem, ale twoim imieniem będzie Izrael.
I nadał mu imię Izrael.

W swojej niepewności Jakub nosił dawne imię, które potwierdzało jego słabości, ale teraz dostał imię zwycięzcy, mianowicie Izrael, co znaczy: ten który walczył z Bogiem i zwyciężył.

Może się okazać, że też będziesz potrzebował nowego imienia. Jest napisane, że On wezwał cię po imieniu i powiedział, że do Niego należysz. Księga Objawienia mówi nam też, że mamy nowe imię, które jest wypisane na białym kamyku. I tylko my znamy to imię. To przeżycie spotkania z Bogiem jest bardzo osobiste i jest przeżyciem duchowym, które powoduje, że działamy w zgodzie z naszą nową tożsamością, której świat nie zna.

Pamiętamy, jak Mojżesz dorastał w Egipcie jako syn córki Faraona. Ale pewnego dnia pobił na śmierć Egipcjanina i musiał uciekać, by ocalić swoje życie. Czasami ludzie robią rzeczy, które powodują, że muszą uciec od trudnych sytuacji. Często jest to wiele lat w samotności i niepewności. Wiemy, że dla Mojżesza oznaczało to 40 lat na obszarze pustynnym, gdzie pasał owce u swojego teścia, Jetry w Midian. Było to w pobliżu góry Horeb. Kiedy podszedł do tej góry, spotkał Boga w płonącym krzaku. To spotkanie dokonało przełomu w życiu Mojżesza. W swoim zwątpieniu nie mógł mieć nadziei, że Bóg będzie chciał spotkać go w ten sposób. Było powiedziane, że przez 40 lat na pustyni Mojżesz nie pytał o Boga, ale na koniec Bóg spytał o Mojżesza.

Znajdujesz się w podobnej sytuacji? Poddałeś się? Nie pytasz więcej o powrót do cudownego przeżycia z Jezusem?
Przeżycie przy płonącym krzaku spowodowało, że Mojżesz wyszedł z pustyni Midian i wrócił do Egiptu, by stanąć twarzą w twarz z faraonem. Tym razem mógł stać się narzędziem Bożym do wyprowadzenia całego Bożego ludu z czarów Egiptu do kraju obiecanego.

Pan może całkowicie odmienić twoje życie. Może znowu otoczyć cię opieką i używać cię w służbie. Ponieważ dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Pomyślmy o młodym chłopcu, Jozuem, który był z Mojżeszem wszędzie – na górze, w namiocie spotkania itd. Nie myślał on, by stać się jak Mojżesz albo by przejąć służbę Mojżesza. Jedyne czego chciał, to przebywanie z kimś, kto wędrował z Bogiem i doświadczał Bożego błogosławieństwa w swoim życiu. Ale kiedy Mojżesz doprowadził lud Izraela do granicy Kanaanu, Bóg objawił się Jozuemu. Pan spotkał Jozuego i co powiedział?:

Jozue 1,1-5
Po śmierci Mojżesza, sługi Pana, powiedział Pan do Jozuego, syna Nuna, sługi Mojżesza:
Mojżesz, mój sługa, umarł; teraz więc wstań, przepraw się przez ten Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą daję im, synom Izraela. Każde miejsce, po którym będzie stąpać wasza noga, dałem wam, jak obiecałem Mojżeszowi. Od pustyni i od Libanu aż do wielkiej rzeki Eufrat, cała ziemia Chetytów, aż do Morza Wielkiego na zachodzie, będzie waszą granicą. Nikt nie ostoi się przed tobą po wszystkie dni twego życia; jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą. Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę.

Pomyśl, cóż za obietnica i pomyśl, jak Bóg spotkał Jozuego z przekazem, który dał mu siłę do podjęcia wielkich zadań, które przed nim leżały. Przeczytaj księgę Jozuego i zobacz jak Jozue prowadził lud przez wojny i problemy aż kraj obiecany został przejęty.

Czy mam przypomnieć ci też Dawida? Tego chłopca, który był za młody, by iść walczyć przeciwko Filistynom? Jedyne, co potrafił robić, to dostarczanie swoim braciom jedzenia. Kiedy przyszedł i zobaczył Goliata, który wyszedł i zaoferował walkę z członkiem armii izraelskiej, poczuł miłość do Boga i swojego ludu. Bóg objawił Dawidowi, że był na tamtym miejscu. To On pomógł mu walczyć z lwem i niedźwiedziem. Odwaga Dawida rosła. Stanął przeciwko Goliatowi i wygrał.

Może się zdarzyć, że potrzebujemy, by Bóg wyszedł nam na spotkanie i przypomniał, co dla nas zrobił, kiedy odbywaliśmy najcięższe walki w naszym życiu. On nas nie zawiódł, lecz przeprowadził nas przez nie. Może się zdarzyć, że przypomnienie tego, spowoduje, że nasza odwaga wzrośnie i będziemy zdolni do walki w czasie, gdy złe moce duchowe bardziej i bardziej ruszają przeciwko tym, którzy w Panu szukają swego schronienia. Jeśli jesteś mały, jeśli inni nie liczą się z tobą, a raczej proszą cię, byś zszedł z pola bitwy, pamiętaj, że Boży głos w twoim sercu może być tak mocny, że nie możesz w żaden sposób zawieść tego, do czego On cię powołuje.

Moglibyśmy wykorzystać opowiadania z całego Nowego Testamentu do znalezienia przykładów podobnych do powyższych. Moglibyśmy wspomnieć, kiedy Jezus wzywał uczniów, by go naśladowali. Zauważ, jak proste słowa z Jego ust spowodowały, że zerwali z łowieniem ryb, by iść za Nim. Ten sam Jezus mówił do celników: Naśladujcie mnie. I oni wstali, opuścili swoje kasy z pieniędzmi i swoją pracę i naśladowali Jezusa.

Nie znam twojej sytuacji. Nie znam twoich myśli, problemów, zdolności czy innych rzeczy. Ale wiem, że On, który spotykał tych ludzi, których wymieniłem, chce także spotkać ciebie i odmienić twoje życie.

SEMINARIUM W OTTA

Seminarium w Otta jest zakończone, ale możemy powiedzieć, że to, co było zwiastowane, i to co przeżyliśmy, nie minęło. Było to szczególnie dobre seminarium, które okazało się bardzo interesujące zarówno jeśli chodzi o wykłady jak i o rozmowy. Spotkaliśmy się z wieloma ludźmi, którzy przyjechali na seminarium spragnieni picia niesfałszowanego mleka i jedzenia żywego chleba, który daje wierzącemu wieczne życie. Organizatorami spotkań byli nasi bracia i siostry w Gudbrandsdalen. Lokal wynajęty przez nich był bardzo dobry i jesteśmy bardzo wdzięczni im wszystkim. Szczególne podziękowania przesyłamy dla Johnny Johansen i Tormod Batstad.

Kjell Erik Olsen i Oddvar Linkas zwiastowali ewangelię podczas spotkań. Poruszane były trzy tematy, które w zasadzie są zawsze aktualne. Jest to nowina, która przewija się przez Stary i Nowy Testament i która jest ponadczasowa.

Ludzie dzielili się też świadectwami, były pieśni i muzyka. Spotkania były też nacechowane informacjami o misjach. Zebrano ofiarę pieniężną na pracę Care Mission w Kenii. Naświetliliśmy szczególnie ostatni rozwój w Kitengeli. To właśnie tam dzieje się teraz najszybszy rozwój i tam należy wykonywać pracę, która stabilizuje i zapewnia najlepszy sposób prowadzenia tam działalności. Wciąż pojawiają się nowe wyzwania, ponieważ widzimy potrzeby pomocy we wszystkich zakresach. Ale jednocześnie musimy wiedzieć, że podejmujemy się wyzwań wraz z możliwościami, jakie Bóg nam daje zarówno poprzez osobisty wkład pracy jak i środki które wpływają.

Teraz chcę wymienić te trzy tematy, które głownie poruszaliśmy podczas wykładów:
1. Rozwój chrześcijańskiej działalności w naszych czasach.
2. Wiara, która ma być żywa i w jaki sposób przynosi ona efekty.
3. Powrót Jezusa i konieczność bycia czuwającym i gotowym.

Jak zapewne rozumiesz, tematy te są zarówno aktualne jak i ważne. Kazania wysyłamy w formie słuchowej dla norweskich odbiorców, którzy wspierają Care mission finansowo.
Jesteśmy bardzo wdzięczni zarówno tym, którzy zorganizowali seminarium i uczestniczyli w spotkaniach oraz wam, którzy cały czas ofiarujecie swoje środki na pracę misyjną Care Mission.

Widzimy coraz więcej potrzeb ze strony tych, którzy chcą stać za czystym i przejrzystym zwiastowaniem i praktyką biblijną zarówno w kościele jak i w osobistym życiu chrześcijańskim. Coraz bardziej szukają i doceniają to, za czym stoimy i chcą to głosić w czasie, w którym żyjemy.

Jest wiele rzeczy w chrześcijaństwie, przeciwko którym nie tyko musimy mówić, ale też działać poprzez pokazanie dystansu i reakcji, która wyjaśnia naszemu otoczeniu, w co wierzymy i komu wierzymy.
Modlę się o Boże błogosławieństwo dla was, którzy uczestniczyliście w tych spotkaniach i którzy z całego serca modlicie się i ofiarujecie wasze finanse dla służby. Bóg wynagrodzi każdemu z was na swój sposób. On zna potrzeby każdego z nas i wie co każdy z nas potrzebuje i w jakim zakresie. Jego błogosławieństwo jest zarówno doczesne jak i duchowe i nie ma granic!

CO TERAZ ROBIMY W TYM BUDYNKU?

W naszym lokalu we Fradrikstad prowadzone są teraz prace reorganizujące studio nagrań. Chcemy otrzymywać możliwie najlepszą jakość filmów nagrywanych dla telewizji. Pracujemy nad oświetleniem oraz budujemy green screen. Jest to rodzaj tła, które powoduje, że np. można stać na scenie we Fredrikstad i opowiadać o Kenii, podczas gdy widoczny jest cały ekran pokryty motywem afrykańskim itd.

Poprawiamy też usterki, wykazane przy kontroli systemu ostrzegania przed pożarem. Mamy dwa budynki, które budowaliśmy jednocześnie i system ostrzegania jest taki sam dla obu z nich oraz we wszystkich oddziałach i mieszkaniach. Ten system jest nakazany przepisami i musi funkcjonować prawidłowo.

Praca nad przygotowaniem formy dźwiękowej magazynu w postaci płyty CD jest wykonana i wierzymy, że ci, którzy ją otrzymali, cieszą się z tego, co mogą usłyszeć. W związku z nagraniami telewizyjnymi, zakupiliśmy nowy komputer z programem do redagowania i z dobrą pojemnością, prędkością i jakością. Robiliśmy nagrania również w czasie wakacji, kiedy większość Norwegów odpoczywała w kraju oraz za granicą. Ten cały czas jest nam potrzebny, by wyprodukować coś, co możemy wykorzystać, by dosięgnąć ewangelią tak wielu ludzi, ilu jest to możliwe.

Ja osobiście mam teraz dużo pracy biurowej. Świat komputerowy ją ułatwia i jesteśmy za to wdzięczni. Ponieważ mieszkam sam i nie muszę zajmować się nikim, mogę wykorzystać jakikolwiek czas podczas doby na taką pracę i najczęściej jest to w najbardziej cichych godzinach późnym wieczorem albo wczesnym rankiem.

Korespondencja wychodzi w kraju i za granicę i też na drugą stronę kuli ziemskiej. Wydajemy ją zarówno po norwesku jak i angielsku. Dodatkowo mamy korespondencję po polsku. W tym przypadku muszę mieć raport przetłumaczony z norweskiego albo angielskiego. Nie mamy żadnego pracownika biurowego, który władałby zarówno angielskim i polskim albo norweskim i polskim Ale musimy pracować bazując na tych możliwościach, które mamy i z gorliwością stać w służbie, którą otrzymaliśmy od Boga.

KONFERENCJA MISYJNA – CZARNA 20-26 SIERPNIA

Tym razem po wielkich staraniach udało nam się zdobyć wizy dla Joyce i Davida z Kitengeli. Joyce to kobieta, która jest odpowiedzialna za funkcjonowanie domu dla dziewcząt masajskich i domu dziecka. Teraz wszystkie dzieci mieszkają w nowym budynku domu dziecka a dom, który dziewczęta masajskie używały wcześniej, tymczasowo przeznaczony jest na szkołę.

David jest pastorem w zborze zielonoświątkowym, który przylega do naszej działki w Kitengeli. Zajmuje się on dziećmi w szkółce niedzielnej i na nabożeństwach. Tak więc te dwie osoby są bardzo ważne w naszej działalności misyjnej.

Otrzymali oni wizy tydzień przed wylotem do Europy i dlatego nie anonsowaliśmy ich przyjazdu, który do końca stał pod znakiem zapytania. Ludzie przyjmowali z radością ich świadectwa i informacje o pracy misyjnej w Kitengeli.

Joyce i David byli trzy dni w Norwegii zanim wyruszyliśmy do Polski. Lecieliśmy samolotem linii Rayanair z Oslo-Torp do Krakowa ze względu na tańsze bilety na tej trasie. Podróż do Czarnej trwała długo w związku z tym. Jechaliśmy minibusem przez 6 godzin. Na miejscu zostaliśmy ciepło przyjęci i wszyscy byliśmy pełni nadziei, że konferencja będzie błogosławiona. Wielu z uczestników konferencji jechało przez dwa dni na miejsce. Dla nas zaplanowano dodatkowo odwiedziny w zborach, które leżały daleko od Czarnej.

Pierwszy dzień naszego pobytu wykorzystany został na długą wycieczkę, gdzie wszyscy jechali samochodami, by zobaczyć niektóre z ciekawszych miejsc w regionie. Wycieczki w pierwszych dniach konferencji są aranżowane, by ludzie z różnych miejsc poznali się ze sobą i mieli razem dobry czas.

Na miejscu konferencji ochotnicy zajmowali się przygotowaniem posiłków oraz innych rzeczy. Codziennie było na stołach dobre jedzenie zarówno na śniadanie, lunch, obiad i kolację. Nikt nie odchodził głodny od stołu. Z uśmiechem na ustach podawano nam zimne i ciepłe posiłki, za co z serca dziękujemy. Następnego dnia odbyliśmy długą podróż w kierunku Warszawy. Leży tam miasto Puławy. Jechaliśmy pięć godzin. Trafiliśmy do zboru, który nigdy wcześniej nie słyszał o Care Mission. Wszystko było dla nich nowe. Dobrze było mieć ze sobą Davida i Joyce, którzy opowiedzieli o pracy, jaką wykonują w Kitengeli w Kenii.

Byliśmy przygotowani na potkanie z wieloma ludźmi, którzy czekali na zwiastowanie Bożego słowa i słuchanie o pracy misyjnej. Pastor szybko oddał nam głos. Roy Johansen przemawiał pierwszy a po nim David i Joyce, którzy przekazali pozdrowienia na podstawie Bożego Słowa. Lili dzieliła się informacjami o tym, jak modlimy się w Norwegii i Polsce oraz przekazujemy finanse na pracę Care Mission, by mogła się rozrastać i umacniać.

Po skończonym spotkaniu wsiedliśmy do samochodu, obraliśmy kurs na Czarną i spędziliśmy następne pięć godzin w samochodzie zanim położyliśmy się spać o godzinie 02.30 w nocy. Potrzebowaliśmy tego wypoczynku, ponieważ następnego dnia o godz. 10.00 zaczynała się pierwsza część nauczania biblijnego Oddvara o żywej wierze.

Tego samego dnia słuchaliśmy też Davida z Kenii, który zwiastował ewangelię. Kazanie było inspirujące i dobre dla nas wszystkich. Zaczął od trochę niezwyczajnego tekstu. Powiedział, że nie wszystkie rzeczy są możliwe dla Boga. Na pewno wielu zaczęło się zastanawiać, ponieważ wszyscy znamy miejsce Pisma, które mówi, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. David wskazał na rzeczy, które wzmacniają naszą wiarę w Jezusa, z którym wszyscy chcemy być, służyć Mu i wielbić Go. Bóg nie kłamie. Bóg nie żałuje i nie zmienia zdania. Bóg nie zapomina o swoim ludzie itd. Głoszone przez Davida słowo wskazało na mądrość i poczucie bezpieczeństwa, które może dać tylko Bóg.

Następnego dnia Oddvar kontynuował nauczanie biblijne o żywej wierze. Na tym spotkaniu również David głosił Słowo. Mówił o kazaniu na górze i o szczegółach przemowy Jezusa. Całe przedpołudnie zajmowało więc nauczanie, które może być pomocne dla nas w codziennym życiu i w naszej służbie dla Pana. Po południu Roy miał Słowo o Abrahamie i jego wezwaniu do opuszczenie Ur Chaldejskiego, by iść do kraju, o którym nawet nie wiedział, gdzie leży. Abraham uczynił krok wiary i zdecydował opuścić miejsce, które było bezpieczne i dobre jak na tamte czasy. Miasto „uniwersyteckie”, gdzie mieszkało wielu mądrych ludzi i gdzie mieszkańcy mieli zapewnioną przyszłość. Ale nie chodziło w tym przypadku tylko o dobrobyt. Abraham miał problemy z Lotem, który wybrał najlepszą część kraju, podczas gdy Abraham musiał mieszkać wysoko w górach. Bóg jednak pokazał Abrahamowi rozległy kraj i powiedział do niego: Wszystko, co stąd widzisz, chcę dać tobie i twojemu potomstwu.

Roy wskazał na to, jak ważne jest, by nie widzieć problemów i że w Biblii nie znajdujemy słowa problem. Ważniejsze jest, by patrzeć na rzeczy jako na wyzwania, ponieważ u Pana wszystko jest możliwe.

Wieczorem odbyło się spotkanie, którego nie zapomnimy. Były składane świadectwa, które poruszyły wszystkich, siedzących na sali. Ludzie, którzy doświadczyli bardzo ciężkich okresów w życiu, otrzymali zbawienie i pomoc z nieba i dziś są osobami, które wywyższają imię Jezusa i uwielbiają tego, który wszystko postawił na swoim miejscu. Wszystko, co było tak trudne, zostało rozwiązane a ich życie jest wciąż błogosławione. Tego wieczoru był też czas dla Oddvara, który przekazał garść informacji o aktualnej sytuacji na polach misyjnych. Pokazał też zdjęcia dziewcząt, które zostały w tym roku przyjęte do domu dziecka.

Chcę nadmienić, że Joyce była jedną z osób, które dzieliły się świadectwem tego wieczora. Suchanie o jej dzieciństwie i młodości było czymś szczególnym. Opowiadała ona swoją historię od dnia narodzin. Doświadczyła zwyczajów plemienia Maasajów i została przyprowadzona do Jezusa dzięki wielkiej Bożej łasce. Została zbawiona i doświadczyła całkiem nowego życia. W dniu, w którym została zapytana o kierowanie domem dla dziewcząt masajskich oraz domem dziecka, poznała, że to było to, nad czym Bóg pracował w jej sercu, jako powołanie, w które weszła z radością.

W sobotę do południa mieliśmy spotkanie połączone z łamaniem chleba. Tadeusz Krzok głosił słowo z ewangelii Mateusza i pierwszego listu do Koryntian rozdział 11 o łamaniu się chlebem. Chleb i wino nie są zamieniane na ciało i krew Jezusa, ale przypominają nam o tym, czego Jezus dokonał na Golgocie. Poprzez uczestniczenie w łamaniu chleba zwiastujemy śmierć Pańską wobec mocy i zwierzchności. I to czynimy aż do powrotu Jezusa, który przyjdzie by zabrać swoja oblubienicę. Tak więc w tym dzieleniu się chlebem i winem zawarte jest zwiastowanie o pierwszym i drugim przyjściu Jezusa. Powoduje to, że uświęcenie, którego doświadczyliśmy w przebaczeniu, rośnie poprzez nasze życie.

Spotkanie popołudniowe było spotkaniem, podczas którego mogliśmy posłuchać trochę więcej o misjach. Joyce w piękny sposób przekazała część informacji. Jej słowa budziły zaufanie i dobrze było jej słuchać. Była też możliwość stawiania pytań odnośnie pracy misyjnej, na które Oddvar udzielał odpowiedzi. Zawsze jesteśmy otwarci w rozmowach na temat misji i myślę, że to stworzyło zaufanie i radość dawania u tych, którzy podjęli się tej służby zarówno poprzez modlitwy jak i ofiary pieniężne.

Podczas tego spotkania złożyliśmy też nasze podziękowania tym, którzy byli odpowiedzialni za zorganizowanie konferencji. Mieszkają oni na miejscu i zajmują się wszystkimi praktycznymi sprawami, w tym przygotowywaniem posiłków, które mieliśmy serwowane prawie przez całą dobę.

Podziękowania dla Tadeusza Krzoka i Eugeniusza Żura, pastorów, którzy uczestniczyli w konferencji głosząc słowo oraz krótsze mowy. Lili też otrzymała podziękowania, na które bardzo zasłużyła. Po pierwsze pracowała dużo podczas przygotowania spotkań, wstawiła zdjęcia z pracy misyjnej, uporządkowała wpłaty od uczestników, którzy zostali zakwaterowani w pokojach. Dodatkowo była tłumaczem na każdym spotkaniu. Zarówno z angielskiego na polski jak i z polskiego na angielski. Zaaranżowała też kilka wycieczek w pierwszej części konferencji.

Patrzymy na minioną konferencję bardzo pozytywnie jako na źródło dla dalszego rozwoju zarówno w życiu każdego z nas jak i pracy Care Mission.

W niedzielę musieliśmy wstać wcześnie, gdyż jechaliśmy do Woli Piotrowej, gdzie mieliśmy uczestniczyć w nabożeństwie o godzinie 10.00. Jest to duży zbór i zebrali się tam też ludzie z innych zborów. Tym razem było oczywiście dużo miejsca dla Davida i Joyce, którzy przyjechali prosto z Kenii. Było to cudowne spotkanie z ładnymi pieśniami i muzyką, zwiastowaniem i głoszeniem na temat misji. Kenijczycy wnieśli szczególny wkład w nabożeństwo, kiedy opowiadali o kulturze plemienia Masajów, do którego oboje należą. Joyce opowiadała o pozytywnych i negatywnych stronach kultury masajskiej, która kształtowała jej dzieciństwo i młodość. Opowiadała o swoim zbawieniu i wezwaniu do służby, w której jest przez ostatnich kilka lat. Stało się to wtedy, kiedy została zapytana, czy chce być „mamą” dla dziewcząt masajskich, które miały mieszkać w nowym domu budowanym przez Care Mission.
Patrzenie jak ci wierzący śpiewają i ruszają się, wyznając z radością zbawienie, było dużym przeżyciem.

Na koniec chcemy podziękować wam wszystkim, którzy uczestniczyliście w konferencji w Czarnej oraz tym, których mogliśmy odwiedzić w zborach tym razem. Był to tydzień z wieloma spotkaniami i z długimi podróżami dla nas. Po tych spotkaniach i przejechaniu około 2000 km samochodem w Polsce, wsiedliśmy do samolotu do Norwegii. Dwójka Kenijczyków po paru dniach spędzonych w Norwegii, poleciała z powrotem do Kenii.

Dziękuję wam wszystkim i niech Bóg was obficie błogosławi za wasz wkład dla pracy Care Mission. Osoby wspierające zarówno z Norwegii jak i Polski stały się częścią tego, by praca misyjna w Kenii mogła się rozwijać i funkcjonować w możliwie najlepszy sposób. Pierwsze lata działalności Care Mission były eksplozją rozwoju zarówno jeśli chodzi o rezultaty duchowe jak i pomoc socjalną. Postawiliśmy wiele budynków i działają one sprawnie każdego dnia w roku. Chrześcijańscy pracownicy zajmują się całą pracą na miejscu. Działalność nie ma żadnego ekonomicznego wsparcia ze strony państwa czy gminy. Cała działalność jest oparta na wierze w Boga.

Wdzięczność dla Jezusa jest coraz większa i chcemy tylko, by jeszcze więcej osób zaangażowało się do tej służby i by dzięki temu mogli doświadczać Bożego błogosławieństwa.

CZY WIARA BĘDZIE ISTNIAŁA W CZASACH KONCA?

Doświadczamy w dzisiejszych czasach, że ewangelia rozprzestrzenia się po całym świecie. Ze względu na wiele możliwości dzielenia się ewangelią, stopniowo wszystkie ludy mogą ją usłyszeć. Jednocześnie widzimy, że wiele z tego, co serwuje się na rynku religijnym, nie rodzi żywej i oddanej Bogu wiary. Przyjrzyjmy się dawniejszym epokom i porównajmy je z czasem, w którym żyjemy oraz z tym, który nadchodzi. Zacznijmy od fragmentu, którym posłużyliśmy się w tytule:
Łuk 18,8
Lecz czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

NAJPIERW PRZEGLĄD EPOK I W JAKI SPOSÓB ONE SIĘ ZAKOŃCZYŁY:
1. EPOKA NIEWINOŚCI zaczęła się w pełnym pokoju ogrodzie Eden (1Mż 3,23-24) i zakończyła upadkiem Adama i Ewy (3900 przed Chr.)
2. EPOKA SUMIENIA zaczęła się, kiedy Adam i Ewa zostali ubrani w skórę (1 Mż 6,1-7) i zakończyła się bezbożnością i powodzią w dniach Noego. (2348 przed Chr.).
3. EPOKA RZĄDZENIA LUDZI trwała od dnia, kiedy Noe i jego synowie zeszli na nowy ląd (1Mż 11,4) do dnia, kiedy ludzie chcieli sami nadać sobie imię i budowali wieżę Babel (2247 przed Chr.).
4. EPOKA OBIETNIC zaczęła się po czasie Noego Bożą obietnicą dla Abrahama, która była dla wszystkich wierzących (1Mż 50,26) i zakończyła się śmiercią Józefa w Egipcie (1635 przed Chr.).
5. EPOKA PRAWA zaczęła się, kiedy Bóg przyprowadził ludziom Mojżesza. Bóg dał Izraelowi różne prawa:
prawa moralne – 2Mż 19-20,
prawa cywilne – 2Mż 20-23,
prawa ceremonialne – 2Mż 25-31, Mat 26,3-4, 27,20.
Zakończyła się ukrzyżowaniem Jezusa, ponieważ nie chcieli uwierzyć (29 rok po Chrystusie biorąc pod uwagę 4-ro letni błąd w obliczeniach czasu).
6. EPOKA ŁASKI zaczęła się z przyniesieniem zbawienia rzez Jezusa dla wszystkich, którzy w niego uwierzyli (Mat 24,24 i 28, 2Tym 3,1-5). Zakończy się, gdy ludzie odwrócą się od wiary i nierządnica (system katolicki), która jedzie na zwierzęciu (królestwa świata), zwiedzie tych, którzy mieszkają na ziemi. Tam, gdzie Żydzi zbiorą się w swoim kraju, przybędą orły (ludy pogańskie, ptaki drapieżne).
7. KRÓLESTWO TYSIĄCLETNIE zacznie się harmonią i pokojem, co stworzy zdrowy i długi okres życia (Obj 20,7-10). Zakończy się tym, że szatan zostanie wypuszczony i zwiedzie ludy na czterech krańcach ziemi.

CZY JEST WIĘC NADZIEJA, ŻE WIARA BĘDZIE ISTNIAŁA W CZASACH KOŃCA?

Zakończenie epoki niewinności: 1Mż 3,15:
I wprowadzę nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono zrani ci głowę a ty zranisz mu piętę.

Adam i Ewa po upadku wyszli z ogrodu z obietnicą, że przyjdzie uwolnienie. Urodzili się: Kain, Abel i Set.

Zakończenie epoki sumienia: 1Mż 6,8:
Ale Noe znalazł łaskę w oczach Pana.

Kiedy bezbożność rządziła w czasach Noego, jeden mężczyzna znalazł łaskę w oczach Pana. Został wybawiony w arce (arka jest obrazem Chrystusa).

Zakończenie epoki rządów ludzkich: 1Mż 11,8-9:
I tak Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi; i przestali budować miasto.
Dlatego nazwano je Babel, bo tam Pan pomieszał język całej ziemi. I stamtąd Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.

1Mż 12,1-2
Pan powiedział do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi i od twojej rodziny, i z domu twego ojca do ziemi, którą ci pokażę. A uczynię z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i rozsławię twoje imię, i będziesz błogosławieństwem.

Kiedy była budowana wieża Babel istnieli krewni Sema, którzy mieli kontynuować linię rodowodu do Abrahama i później Jezusa.

Zakończenie czasu obietnicy 1Mż 50,24-25:
Potem Józef powiedział do swoich braci: Ja umrę, ale Bóg na pewno was nawiedzi i wyprowadzi z tej ziemi do ziemi, którą przysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Józef zobowiązał więc przysięgą synów Izraela i powiedział: Bóg na pewno was nawiedzi, a wtedy zabierzcie stąd moje kości.
Przekaz, że kości Józefa będą zabrane w dniu, kiedy Izraelici opuszczą Egipt, został zrealizowany: 2Mż 13,19:
Mojżesz wziął też ze sobą kości Józefa, gdyż ten zobowiązał synów Izraela przysięgą mówiąc: Na pewno Bóg was nawiedzi. Zabierzcie więc stąd ze sobą moje kości.

Zakończenie czasu prawa: Jan 12,24
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje. Jeśli jednak obumrze, wydaje obfity plon.
Jan 16,7 i 13-16
Lecz ja mówię wam prawdę: Pożyteczniej jest dla was, abym odszedł. Jeśli bowiem nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, a jeśli odejdę, poślę go do was.
Lecz gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę. Nie będzie bowiem mówił sam od siebie, ale będzie mówił to, co usłyszy i oznajmi wam przyszłe rzeczy. On mnie uwielbi, bo weźmie z mojego i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że weźmie z mojego i wam oznajmi. Jeszcze krótki czas, a nie zobaczycie mnie i znowu krótki czas, a zobaczycie mnie, bo ja idę do Ojca
Obietnica o zbawieniu dla tych, którzy wierzą, zarówno żydów jak i pogan.

Zakończenie czasu łaski: 1Tes 4,16-18
Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nim będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem. Dlatego pocieszajcie się wzajemnie tymi słowy.

Ewakuacja tych, którzy wytrzymali do końca:
Henoch naszych czasów (kościół), który będzie pochwycony przed Noem (żydzi) po ucisku Jakuba będzie uratowany.

Zakończenie królestwa tysiącletniego Obj 20,10-15:
Diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie jest bestia i fałszywy prorok. I będą męczeni we dnie i w nocy na wieki wieków.
I zobaczyłem wielki biały tron i zasiadającego na nim, sprzed którego oblicza uciekła ziemia i niebo, i nie znaleziono dla nich miejsca. I zobaczyłem umarłych, wielkich i małych, stojących przed Bogiem, i otwarto księgi, Otwarto też inną księgę, księgę życia. I osądzeni zostali umarli według tego, co było napisane w księgach, to znaczy według ich uczynków. I wydało morze umarłych, którzy w nim byli, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich byli. I zostali osądzeni, każdy według swoich uczynków. A śmierć i piekło zostały wrzucone do jeziora ognia. To jest druga śmierć. I jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.

Szatan zostanie wrzucony do jeziora ognia, gdzie będzie już zwierzę i fałszywy prorok. Ci, którzy są wpisani do księgi życia, będą zbawieni.

Wiele tekstów źródłowych Nowego Testamentu wykorzystuje 10 różnych słów na określenie wiary. Słowo użyte w Łuk 18,8 można też tłumaczyć jako zwyczaj.
Łuk 18,8: Lecz czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Wskazuje to więc na problem, czy chrześcijańska wiara będzie istnieć wciąż wśród ludzi jako zwyczaj i czy chrześcijańskie normy moralne będą istnieć wśród ludzi na świecie. Chociaż stopniowo jest tego coraz mniej, będą istnieć wciąż ludzie, którzy wierzą w zbawienie dusz:
Hbr 10,39:
My zaś nie jesteśmy z tych, którzy się wycofują ku zatraceniu, ale z tych, którzy wierzą ku zbawieniu duszy.
I tutaj słowo wiara ma inne znaczenie. Tutaj jest użyte greckie słowo Pistis, które oznacza wiara, zaufanie, przekonanie. Ludzie, którzy posiadają taką wiarę zostaną wkrótce zabrani przez Jezusa.
Komentarze biblijne mówią o wierze czasów końca i czy będzie ona istniała. Wskazują często na to, że oblubienica zostanie zabrana. Pochwycenie w czasie wielkiego ucisku też jest możliwe. Chodzi w tym przypadku o męczenników.
Kiedy wszyscy wierzący będą zabrani z ziemi, funkcjonować będzie działalność imitująca chrześcijaństwo itd. Tak piszą o tym niektórzy tłumacze Biblii.

Ja myślę najwięcej o rozwoju, jaki widzimy dziś w chrześcijaństwie. Jest to wycofywanie. Normy biblijne są odkładane na bok, by ludzie mogli iść za swoimi własnymi pragnieniami. Stopniowo znika Boże słowo zarówno z książek jak i kazań. Chociaż nauczyciele Biblii sięgają aż do początku tysiącletniego królestwa, ja koncentruję się na myśli, że Jezus mówił o dniach, w których my dziś żyjemy i że musimy mieć rzeczywistą żywą wiarę, która pewnego razu została przekazana świętym.
Nie jest dobrze zajmować się ustalaniem, co będzie się działo potem, ale dla nas jest ważne być gotowym dzisiaj.

Oddvar

Myślę jednak, że żywa wiara będzie obecna, gdy Jezus przyjdzie zabrać swoich.

W kategorii:Pozostałe

gosia 5 września 2018

Magazyn misyjny nr 4/2018

POKÓJ W IMIENIU JEZUSA!

W naszym kolejnym numerze magazynu Care Mission opisujemy aktualne wydarzenia z pola misyjnego w Kenii, którą właśnie odwiedziliśmy. Zamieściliśmy też raport z naszych niedawnych odwiedzin na północy Polski. Jak zwykle przygotowaliśmy trochę materiałów inspirujących do służby oraz nauczanie biblijne.

Pomimo tego, że są wakacje i ludzie podróżują po świecie, Słowo Boże jest dla nas niezmiennie ważne, podobnie jak działalność misyjna tu na miejscu oraz w Kenii. Nasze życie toczy się w rytmie ze służbą, która została nam poruczona.

W związku z misjami prowadziliśmy, jak zazwyczaj, prace związane z dokumentami oraz odbywaliśmy podróże. Dbaliśmy o właściwe kontrakty z firmą budowlaną oraz o dokonanie niezbędnych zakupów związanych z działalnością misyjną. Zajmowaliśmy się raportami
o poszczególnych dzieciach z domu dziecka i miejsca schronienia. Przeprowadzaliśmy rozmowy z nowozatrudnionymi nauczycielami w powstałej w Kitengeli szkole. Pragniemy, by wszystko sprawnie funkcjonowało.

Chcę was przywitać kilkoma wersetami z księgi Objawienia:
Obj 3,3
Pamiętaj zatem, jak otrzymałeś i usłyszałeś, i strzeż tego, i pokutuj. Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę do ciebie jak złodziej, a nie będziesz wiedział, o której godzinie przyjdę do ciebie.

Obj 3,11
Oto przyjdę wkrótce, trzymaj to, co masz, aby nikt nie wziął twojej korony.

Chcę położyć nacisk na słowo trzymaj. Przez wiele lat zwiastowaliśmy prawdziwe Słowo Boże. Widzieliśmy niestety wielu, którzy odeszli od tej drogi i widzimy, że konieczne jest przypominanie jak ważne jest trzymanie się Bożego Słowa, wyznawanie go i praktykowanie tego, czego ono nas uczy. Służ Bogu z całej twojej duszy, kochaj go i bądź mu posłusznym. Trzymaj się blisko Niego we wszystkim a On ci pomoże. Walczmy razem za pomocą naszej wiary i bądźmy zwycięzcami.
Niech Bóg cię błogosławi!

Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas

BIBLIA I MISJE

Dlaczego podejmuję ten temat? Chcę pokazać, że misja jest i powinna być budowana na nauce biblijnej i jej zasadach. Poprzez pracę misyjną wchodzimy stopniowo w kontakt
z pojedynczymi osobami, grupami i społecznościami prezentującymi różne poglądy i różną naukę. Wielu chętnie nas wspiera chcąc pomagać ubogim i cieszymy się z tego. Chcemy jednak, by wszyscy wiedzieli, kim jesteśmy i że zarówno, jeśli chodzi o nauczanie jak i nasze zasady, kierujemy się Biblią.

Widzimy, że w dzisiejszych czasach bardzo wielu chrześcijan jest zaangażowanych w różne sprawy, które były nie do pomyślenia kilka lat temu a dziś stały się całkiem ¨naturalne¨. Widzimy duże zmiany w moralności oraz w nauczaniu, co przewija się poprzez literaturę, radio, telewizję, internet, które przedstawiają oferty we wszelkich możliwych kierunkach. Wiele sił kieruje się na katolicyzm, który jedni nazywają ¨kościołem matką¨, podczas, gdy inni patrzą na niego jako na ¨nierządnicę¨. Biblijne zbory są powoli, ale pewnie wciągane do innych martwych systemów kościelnych. Katolicki i luterański pogląd na ¨chrzest dzieci¨ wślizga się do zborów biblijnych. Niektórzy zaczynają akceptować ¨chrzest dzieci¨ i uznają naukę, że poprzez to stajemy się dziećmi Bożymi. Wyznają oni tą samą fałszywą naukę, że wierzący grzeszą codziennie w myślach, słowach i uczynkach i że czują pokusę do złego w swych sercach. Urządzają czuwanie przy świecach itp., które są także katolickim zwyczajem. Podobnie jest z modleniem się o dusze przebywające w czyśćcu.

Inni ludzie w chrześcijańskich szeregach skłaniają się ku judaizmowi i poprzez sympatię do Żydów przestrzegają nowiów i szabatów. Obok tego niczym sztorm wiejący nowymi myślami pojawiają się nowe nauki o pochwyceniu, czasach końca, tysiącletnim królestwie, Izraelu itd. Dla osoby, która przyjmuje zbawienie trudno jest zorientować się w tym, co jest słuszne i zgodne ze Słowem Bożym.

Jednak w całej historii były kobiety i mężczyźni, którzy nigdy nie zawiedli w przestrzeganiu tego, co Biblia mówi o zbawieniu.

Fragment ten napisałem, ponieważ pragnę, abyście wszyscy rozumieli, że Biblia jest dla nas najwyższym autorytetem i to ona stoi w centrum naszej działalności misyjnej. Chcę, byście byli z nami przede wszystkim poprzez niesienie prawdy o zbawieniu ludziom. Tutaj na miejscu mamy możliwość głoszenia prawdy na spotkaniach oraz nauczamy poprzez literaturę, radio i telewizję. Chociaż inni też występują w gazetach, radio i telewizji i przedstawiają tam swoje fałszywe nauki i proroctwa, nie możemy się wycofać i milczeć! Nie, musimy z odwagą zwiastować ewangelię i pokazywać na nowo drogę tym, którzy z niej zboczyli. My, którzy zostaliśmy postawieni jako pasterze, jesteśmy odpowiedzialni za prowadzenie owiec Pańskich poprzez nierówny teren na zielone pastwiska. Jesteśmy wezwani, by chronić je przed dzikimi zwierzętami. Niesiemy zarówno kij jak i laskę pasterską. Kij służy do przepędzania dzikich zwierząt, a laska do prowadzenia owiec właściwą drogą. Zarówno kij i laska są obrazem Bożego Słowa. Kij służy do przeganiania i ewentualnie usuwania tego, który chce zniszczyć stado owiec, a laska, jak mówi Boże Słowo, służy do wskazywania właściwej drogi. Chroni przed niebezpieczeństwami i nieszczęściami.

Ten temat wstawiliśmy też w naszym programie telewizyjnym: BIBLIA I MISJE.
Oznacza to, że kiedy wykonujemy naszą pracę na polu misyjnym, przede wszystkim troszczymy się o zdobywanie dusz dla Chrystusa. Zarówno poprzez dom schronienia, dom dziecka, szkołę i pracę w zborze skupiamy się na jasnym przesłaniu Biblii i widzimy chwalebne rezultaty w tej kwestii. Poprzez raporty, które wam wysyłamy, pokazujemy wam, że Jezus wciąż czyni cuda i znaki w naszej działalności. Jest ona cały czas pod Bożym błogosławieństwem od samego początku i tak wciąż będzie.

Dobre rezultaty pojawiają się z dwóch przyczyn:

1. Przesłanie biblijne jest w centrum.

Cała inna praca przychodzi jako owoc tego, co jest w centrum. Rozmawiając z ludźmi i pomagając im, niesiemy im biblijne przesłanie. Nie możemy odchodzić od Bożego Słowa. Łatwo jest wyłączyć się, kiedy widzimy odchylenia od Bożego Słowa np. w kwestii moralnej. Jeśli sytuacja jest zbyt trudna, modlimy się o rozwiązanie, które ma być wysłane przez Pana. On ma rozwiązanie wszelkich problemów.

2. Praca wykonywana jest przez ludzi, których służba jest dana im przez Boga.

Praca ta nie wyrosła z potrzeby przeżycia przygody itp. Będąc w tej służbie możemy przeżywać zarówno doliny i przeciwności, ale powołanie jest trwałe. Wybranie i powołanie do służby nie zmienia się. Nie ma tu mowy o byciu za młodym albo za starym albo o byciu emerytem itp. Tutaj jest teokracja, czyli rządy Boga.

Dziękuję ci za modlitwę i za twoje ofiary. Dzięki temu będziesz zbierał obfite żniwo.
Niech Bóg was wszystkich błogosławi!

RAPORT DLA WSPIERAJĄCYCH PRACĘ CARE MISSION WŚRÓD DZIECI

Dawno nie informowaliśmy o zmianach w przekazywaniu zdjęć i żurnali dla ofiarodawców. Zmiany były między innymi uzasadnione ochroną danych osobowych i trudnymi przeżyciami u tych, którym pomagamy. Na pewno nie jest łatwo przyjąć im, że robimy zdjęcia dzieci i biednych rodzin, by pisać o ich biedzie i np. opisywać bardzo trudne dla nich szczegóły. Rozmawialiśmy z nimi o tym i będziemy kontynuować wysyłanie zdjęć dzieci i ubogich rodzin, ale pragniemy, by KAŻDY uczestniczył w pomaganiu WSZYSTKIM, których dosięga nasza pomocna dłoń. Dlatego wielu z was otrzyma zdjęcie tego samego dziecka. Robimy to, by nikt nie miał poczucia, że to jest MOJE dziecko. Dziecko może być szczególne w twoich modlitwach, ale wsparcie ekonomiczne będzie wykorzystywane też dla innych potrzebujących dzieci.

Wróciliśmy właśnie z Kenii i mamy zdjęcia części nowych dzieci z domu dziecka
w Kitengeli. Te zdjęcia zaczniemy wysyłać do was, którzy ofiarujecie wasze środki na adopcję na odległość.

Mamy nadzieję, że uda nam się lepiej śledzić ich sytuację niż dotychczas. Jest nas za mało, by wiedzieć o wszystkich szczegółach, ale robimy co w naszej mocy. Chcemy spróbować aktualizować zdjęcia. Tzn. w sytuacji, gdy poszczególne dzieci będą wyprowadzać się z domu dziecka albo z domu dla dziewcząt, otrzymacie zdjęcia nowych wychowanków. To spowoduje, że stopniowo będziesz otrzymywał więcej zdjęć dzieci, o które możesz się wstawiać w twoich modlitwach.
Do zalaminowanego zdjęcia w formacie A5 będzie załączona krótka informacja. Możesz je powiesić na ścianie w domu, by przypominało o pracy, w której bierzesz udział, o tym, że pomagasz najbardziej ubogim. To było zalecenie Jezusa, że mamy głosić ewangelię i zajmować się wdowami i sierotami, więc nie możemy o tym zapominać.

Mamy nadzieję, że zdjęcia będą gotowe do wysłania wraz z następnym wydaniem magazynu. Będziemy mieli wgląd w to, jakie zdjęcie zostało do ciebie wysłane i będziemy w stanie dać ci dodatkowe wyjaśnienia, jeśli będzie to konieczne. W każdym razie chcemy dać ci najlepsze możliwe informacje. Tobie, który wspierasz misje modlitwami i swoimi finansami.

Jeśli chodzi o projekt ¨Multi rodzic adopcyjny¨ wszystko pozostaje bez zmian. Aktualnie wszystkie dziewczęta, które przyjęliśmy do domu schronienia, wciąż tam mieszkają i jesteśmy za nie wciąż odpowiedzialni.

CZY BEZNADZIEJA MOŻE ZAMIENIĆ SIĘ W NADZIEJĘ?
CZY CIEMNOŚĆ MOŻE ZAMIENIĆ SIĘ W ŚWIATŁOŚĆ?
GDZIE PROWADZI DALEJ DROGA?

Nasza ostania podróż do Kenii była pełna oczekiwań. Tym razem lecieliśmy liniami Ethiopian Airlines. Mieliśmy dwa międzylądowania, w Sztokholmie i Addis Abeba. Samoloty były w porządku, ale nastąpiły opóźnienia. Nie przewidywaliśmy zbyt wielu dni w Kenii, dlatego ważne było dla nas, byśmy byli w dobrej formie, by załatwić to, co na nas czekało tym razem. Wylądowaliśmy w Nairobi przed południem. Podróż trwała około 19 godzin. W nocy w czasie lotu sen nam nie sprzyjał. Ja spałem około 15 minut. Na pokładzie było dużo dzieci, które płakały. Najgłośniejsze krzyki wydobywały się z miejsc za nami. Do tego dochodziło kopanie w oparcia naszych siedzeń. Ale tak się czasami dzieje.

Po wylądowaniu w Nairobi naszym pierwszym zadaniem była rozmowa w Standard Commercial Bank, gdzie Care Mission Kenya posiada konto. Rozmowa trwała kilka godzin. Następnie pojechaliśmy na rozmowę z Tomem Osoliką, naszym adwokatem w Nairobi. Zajmuje się on kilkoma umowami i rejestracją działki, którą otrzymaliśmy i o której pisałem w poprzednim liście. Potem kupiliśmy trochę jedzenia i wyruszyliśmy do Kitengeli do małego mieszkania, które wybudowaliśmy, by mieć gdzie mieszkać podczas odwiedzin. Oszczędza to niepotrzebne jeżdżenie tu i tam oraz płacenie za hotele, które są coraz droższe.

W Kitengeli jest problem z prądem od około pół roku. Mały agregat, którym się posiłkowali, też się zepsuł. Używaliśmy świeczek i lamp parafinowych, które rozświetlały mrok w salonach, kuchni i klasach szkolnych.

Kiedy nie ma prądu jest też problem z pompowaniem wody. Tak więc trzeba ją kupować z beczkowozów. Widzieliśmy, że ogródek warzywny nie ma się za dobrze.
Został właściwie całkowicie zniszczony. Po wielkich deszczach nastała olbrzymia susza.

Naszym drugim zadaniem było odwiedzenie rodziny, która ofiarowała nam 12 akrów działki. Chcieliśmy przywitać się z nimi oraz zobaczyć to miejsce. Tym razem wynajęliśmy mniejszy samochód bez kierowcy. Przez cały okres naszego tam pobytu woził nas Antony. Droga na nową działkę prowadziła z Kitengeli do małego miasta Kajiado. Znajduje się tam zbór prowadzony przez syna osoby, od której dostaliśmy działkę. Spotkania odbywają się w szopie z blachy. Jest to nowy zbór liczący około 20 członków. Zbory w Kenii rozwijają się bardzo szybko i zapewne również tam będzie dobry rozwój.

Przypuszczaliśmy błędnie, że dojeżdżamy do miejsca docelowego a okazało się, że jechaliśmy jeszcze 60 km główną drogą w kierunku Tanzanii aż dojechaliśmy do trochę zaludnionego miejsca o nazwie Ilbisil. Leży ono w obszarze Kajiado County. Odbywał się tam duży targ dla Masajów. Wszędzie byli ludzie ubrani w stroje masajskie, sprzedawali i kupowali rzeczy, które są typowe dla tego plemienia. Dużo z tego to kolorowe ubrania i ozdoby.

Stamtąd zjechaliśmy z drogi głównej wprost do buszu. Oznacza to, że opuściliśmy wszystko, co nazywa się drogą i wjechaliśmy na ścieżki leśne. Powiedziano nam, że miejsce, w którym mieszka ta rodzina, znajduje się 7 km w linii prostej z drogi głównej. Rozumiesz na pewno, że podróż była dużo dłuższa, kiedy musieliśmy przejeżdżać obok drzew i głębokich rowów po wysuszonych rzekach, po kamieniach, ziemi i krzakach, które trzeba było czasami usuwać własnymi rękami. Musieliśmy wychodzić z samochodu i usuwać przeszkody, by móc jechać dalej. Zaraz jak opuściliśmy główną drogę, zakończyły się też słupy elektryczne i w buszu nie było żadnego oświetlenia. Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Rodzina czekała na nas. Starszy mężczyzna ofiarował nam działkę o wielkości 12 akrów daleko na pustkowiu. Przywitały nas również jego dzieci, zięciowie i synowe. Były też wnuki, które nie mają możliwości chodzenia do szkoły itp. Niektórzy potrafili napisać swoje imię, ale w dokumentach widziałem, że ten starszy człowiek podpisywał się poprzez użycie odcisku palca. Wzdłuż drogi w buszu nie widzieliśmy też żadnej wieży ciśnień na wodę. Tak więc jest to miejsce bez prądu i wody.

Większość z nich mieszka w lepiankach z nawozu krowiego. Kiedy się do nich wchodzi, jest całkowita ciemność. Nie mają one zazwyczaj okien. W niektórych jest mały otwór. Jednak jeden z synów naszego ofiarodawcy wybudował sobie półtrwały dom. Budulcem była ziemia
a ściany zostały wyłożone od wewnątrz i z zewnątrz cementem. Dach jest blaszany. Stopniowo coraz więcej ludzi buduje sobie tam takie domy.

Kiedy odwiedziliśmy to miejsce, był okres suszy i to nam sprzyjało, gdyż łatwiej było dotrzeć tam samochodem. Jednak dla tych, którzy tam mieszkają, była to tragedia. Ze zwierząt zostało im tylko kilka kóz.

Rozmawiałem z nimi i musieliśmy dojść do jakichś konkluzji po tym, gdy zobaczyliśmy tę okolicę na własne oczy. Chcemy im dać najlepszą pomoc, jaką jesteśmy w stanie. Ale tutaj naprawdę wygląda to trudno. Zapytałem ich, dlaczego nie widzieliśmy po drodze żadnej wieży ciśnień. Czy przyczyną był brak pieniędzy na wiercenie w poszukiwaniu wody, czy też po prostu nie było tam wody? Okazało się, że większość z nich nie wiedziała, co to w ogóle jest wieża ciśnień. Wtedy dotarło do mnie jak bardzo są oni odizolowani od reszty mieszkając w buszu. Nie mają żadnych innych środków przemieszczania się poza własnymi nogami.
Tak więc nie mogą poruszać się w zbyt dużym promieniu. W okresie suszy nie mają żadnych innych możliwości zdobycia wody jak przewieszenie małego zbiornika po każdej stronie osła i przejście wielu kilometrów do miejsca, gdzie był targ masajski. Tam napełniają pojemniki wodą i wracają do buszu.

Prosili nas o wybudowanie szkoły. Ale szybko musiałem im odmówić. W promieniu 4-5 km mieszka tam może około 100 ludzi, wliczając dzieci oraz dorosłych. Bieda jest tak duża, że niemożliwe byłoby otrzymywanie części czesnego. Nie ma więc możliwości wprowadzenia projektu samopomocowego. Ale coś powinniśmy dla nich zrobić.

Najpierw doszliśmy do wniosku, że bez wody i prądu niemożliwe jest zrobienie czegokolwiek. Kiedy przyjrzeliśmy się możliwościom poruszania się po tym miejscu, stwierdziliśmy, że firmie byłoby trudno sprowadzić tam sprzęt do odwiertów. Powiedziałem im, że jedyne, co możemy zrobić dla nich na początku, to sprowadzić kogoś z firmy zajmującej się odwiertami, by ocenił, czy jest możliwe znalezienie wody na działce oraz dotarcie tam ze sprzętem wiercącym. I jeśli to okaże się możliwe zaczniemy wiercić w poszukiwaniu wody. Nie mamy żadnej gwarancji, że znajdziemy świeżą wodę, czyli nie słoną i nie mamy też gwarancji, ile ewentualnie tej wody będzie. Nie możemy zająć się doprowadzeniem prądu, bo pociągniecie elektryczności z głównej drogi do tego miejsca kosztowałoby około 2 miliony koron norweskich. Należy więc korzystać z agregatów prądotwórczych, by wyprodukować prąd do pompy wodnej.

Myślę, że największą pomocą z naszej strony będzie dla nich danie im wody. Pomoże to im i ludziom w ich otoczeniu i stworzy też miejsce spotkań, gdzie można zwiastować ewangelię i zbór Boży może tam się rozwinąć. Tak więc takie mamy możliwości.

Jeśli będziemy w stanie wypompować dużo dobrej wody, pojawią się oczywiście możliwości zaorania i zrobienia pola warzywnego, położenie sprzętu nawadniającego tak, by mogli uprawiać warzywa i sprzedawać na targu. Może to być źródło przychodu i dobra pomoc.

Nagle podczas naszej rozmowy wszedł mężczyzna z dużym żebrem kozy. Było upieczone nad ogniem i niósł on je na patyku, który włożył w ziemię. Wręczył nam duży nóż, byśmy mogli kroić i jeść. Z powodu wielu rzeczy, między innymi masy much, które krążyły wokół, powiedziałem, że nie jesteśmy głodni, że mamy trochę wody i to, czego potrzebujemy w samochodzie i że oni sami mogą to zjeść. I ponownie zobaczyliśmy głębokie korzenie kultury. Wszyscy mężczyźni używali noży, cięli kawałki mięsa i jedli, podczas gdy kobiety i dzieci mogły tylko patrzeć. Nie wiem, czy zostało coś z tego posiłku, ale jeśli tak, to kobiety i dzieci mogły zjeść resztki.

Po dość długim pobycie u nich i ustalaniu planów odnośnie prób znalezienia wody, wyruszyliśmy z powrotem do Kitengeli, gdzie czekały na nas nowe zadania. Opuszczaliśmy to miejsce z mieszanymi uczuciami. W sercach mamy głębokie pragnienie, by im pomóc w tej sytuacji, w której się znajdują.

W Kitengeli mieliśmy dużo do zrobienia w stosunku do czasu jaki nam pozostał. Rozmawialiśmy z 12-stoma pracownikami, których tam mamy. Niektórzy z nich to nowozatrudnieni nauczyciele. Naszym zadaniem było zrobienie im zdjęć i napisanie krótkich informacji o każdym z nich. To samo z 23 dzieci, o których informacje wpisywaliśmy do żurnali. Niektóre z dzieci były nowe. Następnie odbyliśmy rozmowy o finansach i przejrzeliśmy rachunkowość od stycznia do maja. Mieli oni dodatkowe wydatki między innymi na leczenie, operacje itp. Dziewcząt, które przyjęliśmy ze względu na obrzezanie, wykorzystywanie itp. Teraz pracujemy nad znalezieniem rozwiązania dotyczącego szybkiego dostępu do leczenia, ale też w miarę taniego. Niestety nie ma tam żadnego systemu zabezpieczeń społecznych. Pacjenci muszą wszystko opłacać sami. Dlatego też wiele osób umiera, ponieważ nie mają możliwości opłacenia pomocy medycznej. To samo dotyczy szczepień itp.

Nadmieniłem, że w centrum w Kitengelii brakuje prądu. Dwie różne spółki elektryczne kłócą się a prądu wciąż nie ma. Kupiliśmy agregat na 15 kW, który można wykorzystywać w okresach, kiedy prąd nie jest dostarczany. Oczywiście to kosztuje, ale dzięki temu w budynkach jest światło i mamy możliwość pompowania wody.

Rozmawialiśmy też na temat możliwości przewiezienia dzieci do lekarza, gdy potrzebują natychmiastowej pomocy. Wraz z pracownikami znaleźliśmy dobre rozwiązanie. Zakupimy motor, który będzie przygotowany i używany tylko do takich nagłych wypadków. Przyjrzeliśmy się również innym niezbędnym sprawom w działalności, ale nie wiążą się one z dużymi wydatkami. Kupiliśmy trochę butów i ubrań dla starszych dziewcząt.

Dobrze było wsiąść do samolotu, który wiózł nas w kierunku domu. Byliśmy w Kenii tylko 3 dni i udało nam się wykonać te zadania, do których się przymierzaliśmy. Dziękujemy wam wszystkim za modlitwy. Potrzebujemy Bożego prowadzenia w tej pracy. Prosimy też, byście myśleli o ludziach, którzy mieszkają w tak trudnych warunkach w buszu. Módlcie się do Jezusa, aby w jakiś sposób wyciągnął rękę i pokazał im, że troszczy się o tych, którzy w Nim szukają schronienia. Może to oznaczać, że ty i ja będziemy używani przez Jezusa w takiej służbie. Bądźmy po prostu otwarci na Boże plany w naszym życiu.

Stajemy wciąż przed nowymi wyzwaniami. Niedostatek krzyczy zarówno, jeśli chodzi o duchowe jak i socjalne potrzeby. Ludzie potrzebują Jezusa. Potrzebują tego, który może zamienić smutek w radość. On, który zbawia i wyzwala z więzów i łańcuchów. On wyzwala z wszelkiej mocy szatana i wypełnia życia ludzkie mocą Ducha Świętego. Jesteśmy w tym
i widzimy to naszymi własnymi oczami. Alleluja!

Kiedy Jezus wezwał nas do pracy misyjnej, odpowiedzieliśmy TAK. Wtedy poprowadził nas do ludzi, których mogliśmy dosięgnąć dzięki Jego łasce i mogliśmy im pomóc. Setki dzieci otrzymały pomoc i wielu zostało zbawionych a nowe zbory się rozrosły. Pan nadal prowadzi nas do nowych ludzi w nowych okolicach. Widzimy też, że wciąż mamy stawiać nowe budynki. Rozwój był i nadal jest jak to już wiele razy nazywaliśmy ¨eksplozją¨. Wszystko dzieje się z prędkością, której nie bylibyśmy w stanie pojąć na początku tej służby.
Możemy tylko spojrzeć wstecz i powiedzieć: Przez Pana jest to uczynione i jest to cudem w naszych oczach.

ODWIEDZINY W PÓŁNOCNEJ CZĘŚCI POLSKI

Siódmego maja wsiedliśmy do samolotu w kierunku północnej części Polski. Umówiliśmy się, że odwiedzimy zbór w Gdyni, w którym byliśmy już wcześniej kilka razy oraz 3 inne społeczności. Wraz z Oddvarem do Polski przyjechali Kjell Erik i Arnhild Olsen. Byliśmy w Polsce 7-14 maja. Mieszkaliśmy u pastorostwa Wojtka i Iwony Lemke w Gdyni. Chcemy im szczególnie podziękować za czas, który mogliśmy spędzić w ich domu.

Środa
Pojechaliśmy 35 km do Gdańska do zboru, którego pastorem jest Marian Biernacki. Przyjął on nas i pokazał całkiem dużą działkę z budynkami, które kościół otrzymał od gminy. Budynki były ruinami, ale jeden z nich jest świeżo odrestaurowany i stał się ładnym lokalem. Chcą odnowić też inny budynek z przeznaczeniem m.in. do prac biurowych i jako miejsce do noclegów. Trzeci budynek też stoi na liście do remontu z myślą, by przeznaczyć go na zamieszkanie dla ludzi starszych ze zboru.

Tak więc plany są duże, ale po zobaczeniu jak ładny jest pierwszy odrestaurowany budynek, wierzymy, że zbór będzie w stanie zrealizować resztę swoich planów.

Na spotkaniu przekazaliśmy informacje o misjach. Oddvar opowiadał, w jaki sposób doznał zachęty z nieba do postawienia budynków na różnych polach misyjnych i oglądania poprzez to, w jaki sposób rozwijają się poszczególne gałęzie pracy misyjnej.
Kjell Erik opowiadał, w jaki sposób Jezus buduje swój kościół i uzdalnia ludzi do służby.

Czwartek
Przejechaliśmy 35 km na spotkanie w Wejherowie. Pastor nazywa się Paweł Jurkowski. Był on też bardzo dobrym tłumaczem Oddvara i Kjella Erika. Podczas spotkania nie było pieśni i muzyki. Zaplanowano je tak, by dać nam jak najwięcej czasu. Spotkanie rozpoczęło się i zakończyło modlitwą. Oddvar wykorzystał około 40 min do przekazania informacji o misjach. Kjell Erik kontynuował temat misyjny oraz mówił o wkładzie w rozwój Królestwa Bożego.

Następnie był czas na pytania z sali, których otrzymaliśmy sporo. Oddvar odpowiadał na pytania odnośnie misji a Kjell Erik na pytania o działalność chrześcijańską w Norwegii. Sesja z pytaniami i odpowiedziami zajęła około godziny a całe spotkanie trwało około dwie i pół godziny.

Piątek
W piątek mieliśmy spotkanie w Grudziądzu, który leży około 140 km od Gdyni. Odwiedziliśmy Społeczność Chrześcijańską w Grudziądzu, w której pastorem jest Andrzej Hara. Na platformie było kilka instrumentów, ale nie śpiewaliśmy. Spotkanie rozpoczęło się modlitwą oraz również modlitwą zostało zakończone. Oddvar mówił na temat ¨postępowania według wzorca pokazanego na górze¨. Przekazał też informacje o misjach oraz szczegółowo historię o Kitengeli. Kjell Erik mówił o Eliaszu i Elizeuszu, który otrzymał dwie części ducha Eliasza (Święto Zielonych Świąt i funkcja kościoła).

Sobota
W tym dniu byliśmy w zborze w Gdyni, gdzie mieszkaliśmy przez cały tydzień. Na sobotę i niedzielę mieliśmy przygotowany temat ¨uświęcenie¨. W sobotę przed południem podjął ten temat Kjell Erik. Opowiadał, w jaki sposób glina jest formowana w rękach garncarza. To dzieło, które jest czynione w nas i poprzez nas, nie jest naszym dziełem, ale to garncarz formuje glinę, by stała się naczyniem zaszczytnym.

Po spotkaniu był czas na pytania i też tym razem padło wiele pytań. Tak więc czas mijał szybko i myślę, że dla wielu osób spotkanie było wartościowe.

Po południu o godzinie 17- stej odbyło się spotkanie pt.: ¨Ewangelizacja¨. Spędziliśmy razem dobry czas na rozmowach. Po zakończeniu wiele osób wyszło na ulice, by dzielić się traktatami ewangelizacyjnymi oraz by rozmawiać z ludźmi.

Niedziela
Tego przedpołudnia odbyło się ostatnie oficjalne spotkanie w Gdyni. Oddvar Linkas nauczał na ten sam temat, a mianowicie ¨uświęcenie¨. Mówił o podstawowym uświęceniu, jakie mamy w Chrystusie i w Jego ofierze. Następnie o stopniowym uświęcaniu pochodzącym od Ducha Świętego. Na koniec o uświęceniu, które pokazuje, że to wszystko, co jest cząstkowe, pewnego dnia będzie całością w niebie. Wtedy będziemy jak Jezus, ponieważ wtedy zobaczymy Go takim, jakim jest.

Chcę wspomnieć również o spotkaniu, które odbyło się po południu i wieczorem. Dzieliliśmy się naszymi przeżyciami z Panem i było to dla nas wszystkich dużym posileniem.

Chcemy podziękować za dni, które mogliśmy spędzić w Polsce tym razem i życzymy wszystkim bogatego błogosławieństwa w ich służbach w dniach, które nadchodzą.

DROGA DO ZBAWIENIA

Zbawienie ma fazę początkową, kiedy przyjmujesz Jezusa jako twojego osobistego zbawiciela do twojego serca.
Zbawienie ma fazę ochronną, kiedy wciąż doświadczasz Jego ochrony i łaski.
Zbawienie ma fazę końcową, ponieważ jest napisane, że ten, kto wytrwa do końca, będzie zbawiony.
Oznacza to, że jeśli przyjęliśmy Jezusa do naszych serc i tym żyjemy, możemy zawsze uznawać się za zbawionych.
W tym fragmencie chcę wskazać na rzeczy, na które Jezus i pierwsi apostołowie kładli nacisk w swoim zwiastowaniu o zbawieniu we wszystkich jego fazach.

Jest tylko jedna droga do zbawienia
Naśladowanie Jezusa
J 8, 24
Dlatego wam powiedziałem, że umrzecie w swoich grzechach. Bo jeśli nie uwierzycie, że ja jestem, umrzecie w swoich grzechach.

Jezus powiedział, że On jest jedyną drogą do zbawienia
J 14,6
Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie.

Co powiedzieli apostołowie Jezusa?
Przeczytajmy, co mówił Piotr:
Dz 4,12
I nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Co powiedział apostoł Jan?
1J 2, 23
Każdy, kto wypiera się Syna, nie ma i Ojca. Kto zaś wyznaje Syna, ma i Ojca.

Możemy też przytoczyć to, co mówił Paweł:
2 Tes 1,8
W ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Jest tylko jedna droga do zbawienia i prowadzi ona przez Jezusa!
Zarówno Jezus jak i Jego apostołowie przejrzyście o tym mówili.

Co z tymi, którzy wierzą, że jest wiele dróg do zbawienia?
Muszą oni postawić sobie pytanie o to, kto kłamie.
Czy Jezus kłamał, kiedy powiedział, że nikt nie może przyjść do Ojca jak tylko przez Niego?

J14,6
Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie.

Czy kłamali apostołowie, kiedy nauczali, że zbawienie przychodzi tylko przez Jezusa?
Dz 4,12
I nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Jeśli jest wiele dróg do zbawienia, wtedy Jezus i jego apostołowie musieliby być kłamcami. Jeśli uważasz, że byli oni kłamcami, musisz rozważyć, po co w ogóle Jezus umarł. Czy cierpienie i śmierć na krzyżu były konieczne?
Po co umierać za nasze grzechy, jeśli istnieją inne drogi do zbawienia?
Po co cierpienie i niewyobrażalny ból na krzyżu, jeśli nie było to konieczne do zbawienia?

Jeśli wyznajemy, że jesteśmy chrześcijanami, musimy wierzyć, że jest tylko jedna droga do zbawienia i jest to droga przez Jezusa!

Przejdźmy przez plan zbawienia w ewangelii.

Droga do zbawienia.
Musimy słuchać ewangelii.
1. Wiara przychodzi ze słuchania słowa Bożego:

Rz 10,17
Wiara więc jest ze słuchania, a słuchanie – przez słowo Boże.

2. Z tego powodu Jezus posłał swoich apostołów i ewangelistów:

Dz 10,42-43
Nakazał nam też głosić ludowi i świadczyć, że on jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych.
Temu wszyscy prorocy wydają świadectwo, że przez jego imię każdy, kto w niego wierzy, otrzyma przebaczenie grzechów.

Słyszałeś ewangelię o Jezusie Chrystusie?

Musimy wierzyć w Jezusa jako Bożego Syna.

J 3,16
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

Musimy wierzyć w Jezusa jako ofiarę przebłagalną, którą Bóg oferuje nam za grzechy.

1J 4,9-10
Przez to objawiła się miłość Boga ku nam, że Bóg posłał na świat swego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli przez niego. Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że on nas umiłował i posłał swego Syna, aby był przebłaganiem za nasze grzechy.

Krew Jezusa daje uwolnienie, odpuszczenie grzechów.

Ef 1,7
W którym mamy odkupienie przez jego krew, przebaczenie grzechów, według bogactwa jego łaski.
Czy ufasz Jezusowi i jego śmierci ofiarnej za ciebie?

Musimy odwrócić się od naszych grzechów, ponieważ Jezus przyjdzie sądzić świat.

Dz 17, 30-31
Bóg wprawdzie pomijał czasy tej nieświadomości, teraz jednak nakazuje wszędzie wszystkim ludziom pokutować;
Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sprawiedliwie sądził cały świat przez człowieka, którego do tego przeznaczył, zapewniając o tym wszystkich przez wskrzeszenie go z martwych.

Musimy nawrócić się z ciemności do światła, z mocy szatana do Boga.

Dz 26,18
Dla otworzenia ich oczu, aby odwrócić ich od ciemności do światła, od mocy szatana do Boga, aby otrzymali przebaczenie grzechów i dziedzictwo między uświęconymi przez wiarę we mnie.

W przeciwnym razie zostaniemy zgubieni:

Łuk 13,3
Bynajmniej, mówię wam, lecz jeśli nie będziecie pokutować, wszyscy tak samo zginiecie.

Musimy wyznać Jezusa jako Pana w naszym życiu, jeśli chcemy, by Jezus wyznał nas przed swoim Ojcem w niebie.

Mat 10, 32-33
Każdego więc, kto mnie wyzna przed ludźmi i ja wyznam przed moim Ojcem, który jest w niebie. A tego, kto się mnie wyprze przed ludźmi i ja się wyprę przed moim ojcem, który jest w niebie.

Czy wyznałeś, że Jezus jest Chrystusem, Bożym Synem?

Chrzest w wodzie jest ważną częścią twojego życia z Jezusem.

Rz 6,3-7
Czyż nie wiecie, że my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie, w jego śmierci zostaliśmy ochrzczeni?
Zostaliśmy więc pogrzebani z nim przez chrzest w śmierci, aby jak Chrystus został wskrzeszony z martwych przez chwałę Ojca, tak żebyśmy i my postępowali w nowości życia.
Jeśli bowiem zostaliśmy z nim wszczepieni w podobieństwo jego śmierci, to będziemy też z nim wszczepieni w podobieństwo zmartwychwstania;
Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem z nim, aby ciało grzechu zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi.
Kto bowiem umarł, został uwolniony od grzechu.

Czy zostałeś ochrzczony w Chrystusa chrztem biblijnym, z pełnym zanurzeniem?

Musimy być wierni Jezusowi i uczyć się od Niego tak jak Jego uczniowie.

Mat 28,19-20
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego; Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Amen.

Być podobnymi do Niego.

Łk 6,40
Uczeń nie przewyższa swego mistrza. Lecz doskonały będzie każdy, kto będzie jak jego mistrz.

Być MU wiernym aż do śmierci.

Obj 2,10
Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli doświadczeni i będziecie znosić ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia.

W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • …
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • …
  • 39
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Magazyn misyjny 3/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się