Drodzy przyjaciele misji!
Cieszę się, że ponownie mogę podzielić się z wami wiadomościami z pola misyjnego.
Większość projektów Care Mission funkcjonuje teraz normalnie i nie ma zbyt wielu nowych rzeczy. W ostatnich miesiącach próbowaliśmy ustabilizować poszczególne projekty, by można było je prowadzić w bezpieczny i pewny sposób. Pochłania to podobną ilość pracy jak przy rozpoczynaniu nowych zadań. W większości chodzi o projekty samopomocowe, które testujemy chcąc zbadać, jaki potencjał mają osoby pracujące przy nich. W przeciągu stycznia 2016 dowiemy się więcej o tym, jakiego rozwoju możemy oczekiwać w Kitengelii. Teraz są to rozmowy telefoniczne i maile, które wymieniamy pomiędzy sobą i próbujemy rozwiązać większość rzeczy przez nasze kontakty tam na miejscu. Niektórzy z nich potrafią zorientować się w problemach i wysyłają do nas raporty, inne osoby natomiast musimy wciąż naciskać, by otrzymać odpowiedź lub by podejmowały one określone kroki. Jesteśmy ludźmi i nie funkcjonujemy podobnie we wszystkich sytuacjach. Ale Bóg używa nas i składamy całe nasze życie w Jego ręce. Prosimy Go o pomoc i prowadzenie we wszystkim, co robimy. W ten sposób praca, którą wykonuje Care Mission, przynosi powodzenie i błogosławieństwo.
Busia:
W Busii borykamy się teraz z trudnościami związanymi z brakiem wody. Szkoła ma kilkuset uczniów i wszyscy powinni pić wodę i jeść dwa lub trzy posiłki dziennie tam na miejscu. Woda jest też potrzebna do prania ubrań uczniów, którzy okresowo mieszkają w szkole. Woda potrzebna jest do systemu kanalizacji i sprzątania. Problemy ciągną się już ponad miesiąc. Próbujemy szukać przejściowych rozwiązań poprzez dostarczanie wody z domu dziecka. W szkole mamy trzy możliwości, jeśli chodzi o zaopatrzenia w wodę. Jedna z nich to studnia, druga – woda z dużych zbiorników zbierana podczas opadów, trzecia możliwość to wodociąg miejski, za który wnosimy miesięczne opłaty. Teraz nie było deszczu i zbiorniki są puste. Studnia się zapadła a wodociąg miejski dostarcza wodę tylko przez dwie godziny dziennie.
Stopniowo część dzieci zaczyna chorować, ponieważ chodzą do małych kałuż i piją wodę, skażoną przez zwierzęta. Niektóre dzieci zarażają się przez to robakami, co powoduje, że ich brzuchy są duże. Jeśli nic nie zrobi się z tą sytuacją, dzieci zaczną umierać. Kuracja przeciwko robakom jest skuteczna, ale jeśli nie będzie wody, dzieci ponownie będą szukały zaspokojenia pragnienia w skażonych jej źródłach. Tak więc problem jest dosyć duży. Jak nadmieniłem, pracujemy z tą sprawą. Środek w postaci wykopania studni albo wiercenie w poszukiwaniu wody zabierze czas i nie wiemy na pewno, ile wody otrzymamy, nawet jeśli znajdziemy źródło 100 albo 200 metrów w głębi ziemi. Chcę położyć ten problem na wasze serca, byście pamiętali w modlitwach o dzieciach i tych, którzy pracują w szkole, by poradzili sobie odpowiednio z problemem.
Poza tym wszystko inne w Busii funkcjonuje dobrze. Kupiliśmy nowe mundurki dla wszystkich dzieci w domu dziecka. Nie mam też tym razem specjalnego raportu odnośnie wdów. Wszystko działa dobrze.
Kitengela
Jak informują nas Antony i Joice, dziesiątka dziewcząt w domu schronienia w Kitengelii ma się dobrze. Nie mamy wglądu, ile kosztowało przyjęcie ostatnich czterech dziewcząt. Jesteśmy ciekawi, jakie wydatki zostały poniesione oraz chcemy dowiedzieć się, jak rozwija się projekt. Nie mamy zbyt dużych oczekiwań co do dochodów, ale mamy nadzieję, że dowiemy się, co jest najbardziej opłacalne w tym projekcie samopomocowym tak, by mogli oni jak największą część wydatków pokrywać samodzielnie. Udamy się tam pod koniec stycznia, by skontrolować rachunkowość i prowadzenie domu schronienia. Będziemy wtedy w stanie powiedzieć, kiedy można przyjąć większą ilość dziewcząt. Wiele dziewcząt potrzebuje pomocy i my chcemy to robić. Jednak rozwój musimy dostosować do środków, którymi dysponujemy i modlimy się, by Pan wciąż nas prowadził
.
Odwiedziny w Kenii
Jak wszyscy wiecie, mamy w zwyczaju jeździć do Kenii raz w roku. Czasami musiałem tam być trzy razy w roku w związku z negocjacjami dotyczącymi budowy i podpisywaniem umów i dokumentów dla adwokatów. Jeśli chodzi o mnie, oczywistym jest, że jestem często zmęczony podróżami i chętnie czasami bym nie jechał. Ale kiedy jednocześnie myślę, że zobaczę dzieci i pracowników w Busii i Kitengelii, zachęca mnie do do wyjazdu i do spotkania się z nimi. Jest też część spotkań, kampanii i nauczania biblijnego, w których brałem udział i to daje mi oczywiście duża inspirację do kontynuowania. Nie ma nic większego ponad to, jak widzi się ludzi przychodzących do Jezusa i przyjmujących zbawienie. Jest tu mowa o wielu ludziach, którzy przyjmują zbawienie, chrzest w wodzie oraz chrzest w Duchu Świętym. Wielu jest też uzdrawianych i uwalnianych od mocy ciemności. Mam możliwość oglądania wyciągniętej Bożej ręki, która czyni cuda. Mam możliwość oglądania, że Jezus Chrystus jest wczoraj i dziś ten sam!
Chcę podziękować wam wszystkim za modlitwy i ofiary, które wysyłacie na Care Mission. To było i wciąż jest błogosławieństwem!!! Tak – wszystko jest tak wielkie, że nie mogę wyrazić mojej wdzięczności dla Jezusa, że mogę widzieć takie rzeczy, które dzieją się na moich oczach. Przez Pana zostało to uczynione i jest to cudowne! Dziękuję, że możemy pracować razem, gdy jeszcze jest dzień. Jeszcze jest czas łaski, jeszcze ręka Jezusa jest wyciągnięta, by zbawiać zgubionych i wzmacniać nas, którzy pracujemy w Jego winnicy.
Niech Bóg cię błogosławi.
Odwiedziny w Polsce
Właśnie wróciłem z Polski, gdzie odwiedziliśmy wiele miejsc, w których zwiastowaliśmy ewangelię i informowaliśmy o działalności misyjnej. Tym razem pojechaliśmy w pięć osób: Kjell Erik i Arnhild Olsen, Petter Ludvig i Ann Pettersen oraz Oddvar Linkas. Doświadczyliśmy, że w każdym z tych miejsc ludzie wciąż są zapaleni do pracy misyjnej i doświadczają błogosławieństwa poprzez bycie w tej służbie. Wspierają oni pracę misyjną już przez dłuższy czas i zawiązały się mocne więzi pomiędzy nami i naszymi braćmi i siostrami w Polsce. Nie prowadzimy tylko rozmów o misjach w Kenii, ale zwiastujemy też ewangelię i rozmawiamy w zborach oraz indywidualnie. Wiele rozmów jest bardzo interesujących. Mogą one pomóc nam dostrzec problemy i sposoby ich rozwiązania . Dzielimy się też tym, co sami przeżyliśmy z Jezusem i dzielimy się miejscami z Pisma przynoszącymi pociechę w różnych życiowych sytuacjach. Czujemy, że jesteśmy zjednoczeni z polskimi braćmi i siostrami, których lista stale wzrasta. Jak nadmieniłem w ostatnim liście, chcę zmienić formę przekazywania różnych treści od nas. Przede wszystkim myślę, że mógłbym przekazywać trochę więcej niż tylko informacje z pola misyjnego. Myślę, że w grudniowym liście uda mi się poinformować was o tym dokładnie.
Teraz po powrocie z Polski myślimy o tych wszystkich dobrych chwilach, które przeżyliśmy razem. Aktualnie pracujemy tutaj w Norwegii, szczególnie w naszych biurach, gdzie przygotowujemy listy misyjne, gazetki po norwesku i CD, drukujemy kalendarze, przygotowujemy nabożeństwa, programy radiowe i telewizyjne itd. Potrzebujemy czasu i sił, by prowadzić te prace dalej. Tak więc pamiętajcie o nas w swoich modlitwach i wiedzcie, że my też modlimy się za was.
Bóg chwały objawił się
Dz 7,2:
Szczepan rzekł: Mężowie, bracia i ojcowie, słuchajcie! Bóg chwały ukazał się ojcu naszemu Abrahamowi…..
Czy było to konieczne, by Bóg ukazał się Abrahamowi? Czy bez tego jego podróż nie przyniosłaby takich samych rezultatów? Bez Bożego objawienia Abraham nie podjąłby się takiej podróży. Jego umysł nie pozwoliłby nigdy opuścić tak pięknego i nowoczesnego miejsca, jakim było Ur Chaldejskie w tym czasie. Nie miałby celu podróży. Musiało być to coś, co było lepsze niż dotychczas. Wszystko było dobrze na tym miejscu, gdzie był. I podróżowanie, nie wiedząc dokąd, musiało być dziwne. Jeśli rozmawiał z kimś po drodze i pytano go, dokąd zmierza, musiał odpowiadać: Nie wiem. Ludzie wokół musieli myśleć, że to dziwny człowiek i że coś musiało być z nim nie w porządku. Ale Abraham był w Bożych rękach, jeśli chodzi o przewodnictwo w życiu. I kiedy w końcu dotarł do obiecanego kraju, Bóg potwierdzał wiele razy, że jest to ten kraj. Mówił, że daje go jemu i jego potomstwu. Pan przypominał Abrahamowi wciąż o tych obietnicach i Abraham był tak pewien, że jego potomkowie posiądą ten kraj poprzez Izaaka, syna obietnicy, że nie bał się, by ofiarować Izaaka, chociaż miał widzieć śmierć chłopca. W Nowym Testamencie jest kilka wersów o tym:
Hbr 11, 17-19
Przez wiarę przyniósł Abraham Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on który otrzymał obietnicę. Do którego powiedziano: Od Izaaka będzie nazwane potomstwo twoje.
Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych, toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem.
Pełna wiara Abrahama i jego zaufanie do Boga spowodowało, że w wierze posiadł on kraj obietnicy i pomimo że Lot wybrał lepsze miejsce osiedlenia przy Sodomie, Abraham wiedział, że on sam był pod Bożym prowadzeniem. Krótko po tym zabrał Bóg Abrahama na górę i prosił, by się rozejrzał we wszystkich kierunkach. Następnie powiedział, że dał mu cały ten kraj.
Czy Boże objawienie jest więc ważne? Czy jest konieczne słuchanie Bożego głosu i pójście za Nim? Jakie są zalety powołania?
Jeśli chodzi o powołanie, w pierwszym rzędzie stoją służby duchowe, które wymienia Biblia. Wyraźnie jest napisane, że Bóg dał nam:
Ef 4,11
I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami,
To są służby ustanowione przez samego Boga. Podczas, gdy inne służby w kościele Bożym mogą być wprowadzone poprzez wybór starszych i zbór:
Dz 6,2-4
Wtedy dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, rzekło: Nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbali słowo Boże, a usługiwali przy stołach. Upatrzcie tedy bracia, spośród siebie siedmiu mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą, My zaś pilnować będziemy modlitwy i służby słowa.
We wszystkich służbach, zarówno tych, które ustanowił Bóg i tych, które wybrali ludzie, można być zmęczonym i można czasami się poddać. Jednak w służbach duchowych, które są bezpośrednio efektem Bożego powołania, wielką zaletą jest, że ten który wezwał, daje też siłę do przeprowadzenia ich. I chociaż przechodzimy przez okresy prób i trudności, powstajemy, by z Bożej łaski móc pewnego dnia powiedzieć jak Paweł: Biegu dokonałem, wiarę zachowałem.
We wszystkim, co robimy dla Jezusa w Bożym królestwie, jest błogosławieństwo. Doświadczamy, że jesteśmy rodziną, która jednoczy się w niesieniu ewangelii ludziom, którzy potrzebują zbawienia i pomocy w wielu życiowych sytuacjach. Widzimy możliwości, które Bóg wkłada w nasze serca i nasze ręce. Służenie Jezusowi jest radością, której nie da się zmierzyć. To jest ŻYCIE, to jest PRZYWILEJ!
Chcę wskazać na waszą gorliwość w pracy misyjnej. Wyciągacie swoje pomocne dłonie z całego serca. Wierzę, że dzięki temu otrzymacie Boże błogosławieństwo. Bóg odpłaca w szczególny sposób. Gromadzimy skarby w niebie i jednocześnie przeżywamy Boże błogosławieństwo w tym świecie. Wystarczy być otwartym, by widzieć, jakie błogosławieństwa On nam daje. Mimo że spotykamy się ze sprzeciwem, prześladowaniem i napadami ze strony, z której nigdy byśmy się nie spodziewali, mamy Zbawiciela, który przenosi nas przez wszystkie te rzeczy i daje nam siłę i zachętę taką, którą tylko On może dać. Kiedy pracujemy w Bożej winnicy przeżywamy ogrom Jego błogosławieństw.
Niech przeżywanie Bożej chwały będzie naszym doświadczeniem i wciąż daje nam prowadzenie i siły w pracy dla Bożego królestwa.