List misyjny – luty 2013
Zapraszamy do przeczytania naszego lutowego listu misyjnego. Nowy rok jest już w pełni, ale wiele osób pyta mnie, czego oczekuję w pracy misyjnej tego roku. Refleksje i przemyślenia odnośnie wykonanej pracy i tego co zamierzamy zrobić w najbliższej przyszłości są czymś naturalnym. Muszę powiedzieć to, co często powtarzam, że praca Care Mission wprost eksplodowała. Od początku z Bożą pomocą działy się rzeczy trudne do ogarnięcia umysłem. Pan błogosławi dzieła naszych rąk. On włożył myśli w nasze serca i działania w nasze ręce. On sprawił, że na każdym kroku widzieliśmy Jego działanie, zanim jeszcze postawiliśmy nasze stopy w tym kraju. Najpierw Pan przez swoje objawienie dał nam teren do działania. Po tym postawiliśmy nasze nogi na tej ziemi i w tym, co tam przeżyliśmy, otrzymaliśmy Boże potwierdzenie.
Myślę, że ten rok będzie rokiem stabilizacji. Uważam, że to co tak szybko wzrosło i stało się tak duże w tak krótkim czasie, potrzebuje teraz stabilizacji. Ale wszystko będzie się działo pod Bożym prowadzeniem.
W ciągu kilku lat liczba dzieci, za które mamy odpowiedzialność, wzrosła ze 125 do 780 . Widzę, że do szkoły przyjmowana jest zbyt duża liczba uczniów. Trudno jest wtedy ogarnąć wszystkie obszary działalności szkoły. Nadmieniłem o tym Florence podczas kontroli działalności szkoły, gdy rozważaliśmy możliwości poszczególnych uczniów.
Budynek domu dziecka stoi niewykończony. Na wprowadzenie do niego czekają dzieci, które mieszkają do tej pory w fatalnych warunkach. Ten projekt zajął stanowczo za wiele czasu. Kierownictwo budowy uciekało od narastających problemów zamiast starać się z nimi radzić.
Projekt pracy z wdowami funkcjonuje, ale potrzebuje poszerzenia. Możliwe jest, że będziemy poszerzać projekt lub pomagać większej ilości wdów każdego razu, kiedy tam jesteśmy.
Będzie również czas, by zająć się dziewczętami, które mieszkają w Kitengelii. Zarówno działki jak i budynek są kupione i zarejestrowane jako nasza własność, ale chcemy, by działalność, którą prowadzimy na każdym miejscu pomagała w rozpoczęciu samodzielnej pracy. Chcemy tworzyć projekty samopomocowe podobnie jak w Busii. Chodzi o to, by oni sami byli w stanie prowadzić działalność, a my za pomocą środków, które otrzymujemy możemy pomagać nowym ludziom będącym w potrzebie. W wielu miejscach widzimy potrzeby, ale to Jezus też tym razem musi zaprowadzić nas do właściwych miejsc. Nie liczą się tylko potrzeby, ale także ludzie, którzy będą osobami kontaktowymi tam, gdzie postawimy nasze stopy.
Kenia jest dużym krajem i przez wiele lat jest tam prowadzona dziłalność misyjna. Mimo wszystko jest tam dużo biedy i wciąż są ludzie, którzy potrzebują usłyszeć o Jezusie. Widzieć jak ludzie z otwartością przyjmują zwiastowaną ewangelię jest wielkim przywilejem. Jest to dla nich wielkie święto, podczas którego wielbią Pana śpiewem i tańcem.
Miejsce na klasy.
W Kenii nie ma tych samych reguł co w Europie odnośnie wielkości klas. W pomieszczeniu 56 m2 można umieścić wiele dzieci. Mamy trochę takich klas, ale nadzorujemy rozwój szkoły. Na początku było 125 dzieci, którym mieliśmy pomóc. Potem przyjęto część dzieci, których rodzice mieli trochę pieniądzy na opłacenie szkoły. Dodatkowo przyjęto też wiele biednych i liczba uczniów wzrosła bardzo w krótkim czasie.
Wkład rodziców.
Uważamy, że wkład rodziców jest dobry. Zwykło się mówić,że tam, gdzie bieda jest większa, rodzice wykręcają się, by nie przychodzić na spotkania rodzicielskie, by nie mówić o swej bezradności. Ale mamy poczucie, że wszyscy robią, co mogą dla swoich dzieci a tam, gdzie nie są w stanie, my musimy pomóc znaleźć wyjście.
Złe warunki mieszkaniowe.
Wielu ma bardzo złe warunki mieszkaniowe, nie mają łóżek ani materacy do spania. Jak tylko szkoła będzie w stanie zarabiać sama na siebie, zajmiemy się częścią tych problemów. Chcemy być tam, gdzie są potrzeby i jednocześnie mieć środki i możliwości, które będą wspierać innych. Nikt nie jest w stanie pomóc wszystkim, ale wiemy, że wszyscy mogą pomóc niektórym.
Krótki raport z pobytu w Kenii.
Chcę zacząć od podziękowania za Twoje modlitwy i twój wkład do pracy misyjnej. Właśnie wróciłem z Kenii, gdzie miałem napięty czas poprzez spotkania i prace praktyczne w związku z działkami, budowami, nauczycielami, wdowami, uczniami, działalnością szkoły, planami projektów samopomocowych itd. Z powodów niezależnych, które przeszkodziły wyjazdowi naszych trzech współpracowników, w podróż wybrały się tylko trzy osoby. Byli to Mirek i Dorota Kubica z Polski i ja, Oddvar. Część czasu zajęło nam przejście przez to, co zostało dokonane w ciągu minionego roku. Niektóre rzeczy były wykonane dobrze, inne trzeba było zrobić na nowo z powodu zaniedbań budowlanych. Jek wyjeżdżaliśmy do kraju, rozpoczęły się poprawki. Ważne jest dopilnowanie, by prace były wykonane najlepiej jak to możliwe. Nie można zatwierdzać złego wykonawstwa.
Współpraca zborów przy kampaniach ewangelizacyjnych jest pięknym świadectwem. Społeczności stale wzrastają i wielu ludzi przeżywa spotkanie z Jezusem. Także w tym roku w sierpniu będzie aranżowana kampania na wolnym powietrzu. Zapraszano mnie, ale nie mogłem tego obiecać teraz. Obiecałem jednak, że pokryjemy większość wydatków na kampanię, która zbierze zapewne kilka tysięcy ludzi. Mogą oni wykorzystać budynki szkolne do nauczania i wyżywienia około 300 liderów społeczności i współpracowników, którzy przybędą, by nauczać. Jest to duże przesięwzięcie i wiemy, że ewangelizacja jest numerem jeden w naszych myślach i naszych sercach. Ludzie potrzebują przyjąć Jezusa do swojego serca i być w Nim przemienieni.
Jestem znowu w domu i zajmuję się codzienną pracą w biurze. Zawsze jest coś do zrobienia po
powrocie. Mam też dodatkową pracę z Kenii. Bagaż podręczny przy powrocie był prawie zapełniony dokumentami umów, kontraktów, obliczeniami cen itd. Teraz trzeba nad tym popracować. Ale praca dla Jezusa jest czymś najlepszym i największym, co możemy przeżyć. Daje nam ona błogosławieństwo i radość. Wypełniać Jego wolę jest naszym pragnieniem.
Sal 40,9: Czynić twą wolę, mój Boże, jest mym pragnieniem a twoje prawo jest w moim sercu».
Ponownie dziękuję za modlitwy i środki, które przekazujesz na Care Mission. Niech Pan Jezus Cię błogosławi.
Braterskie pozdrowienia
Oddvar
Nowe zasady w związku z potwierdzeniami wpłat:
Dowód wpłaty, która idzie do banku Millennium będzie od teraz wysyłany do ostatniej daty poprzedniego miesiąca. To znaczy, że ci z was, którzy otrzymują rachunki razem z listem misyjnym, dostaną rachunek za kwotę wpłaconą przed 1szym lutego tego roku.
Następnego miesiąca, czyli w tym przypadku w marcu, otrzymacie list misyjny z rachunkiem za kwotę, która wpłynęła do banku przed 1szym marca. Mam nadzieję, że te zasady Wam odpowiadają.