Marzec 2011
Jeszcze jedno potwierdzenie
Oddvar Linkas
Szczególne przeżycia, których doświadczamy w naszej wędrówce z Panem potwierdzają, że jesteśmy częścią Jego planu. Tak było w przypadku nawiązania kontaktu z mieszkańcami Busii. Obca osoba przekazała im proroctwo o tym, co się wydarzy.
Tym razem nie otrzymaliśmy słowa prorockiego. Spędzaliśmy wieczór sylwestrowy w Steinberg. Dzielilismy się świadectwami, pieśniami i modlitwą o Boże prowadzenie w nowym roku. To co Bóg mi pokazał, nadeszło wczesnym rankiem pierwszego dnia nowego roku. Zdarzyło się to w momencie, kiedy się przebudzałem. Dlatego trudno jest powiedzieć, czy był to sen czy wizja. Stałem na równinie i patrzyłem przed siebie. Miejsce było niezaludnione, bez budynków i drzew. Zobaczyłem mały dom i długi budynek. Kiedy się zupełnie obudziłem, stało przede mna plemię masajów z Kenii. Pomyślałem, że zarówno mały jak i długi dom mógłby być wykorzystany dla wdów i biednych rodzin. Ale chciałem to zbadac bliżej. Zrozumiałem, że to Bóg przemawiał , ale zastanawiałem się , dlaczego pojawia się to teraz, kiedy mamy jeszcze duże wydatki związane z ukończeniem prac w Busii. Wstałem, spojrzałem na zagarek i czekałem aż będzie odpowiednia godzina, by zadzwonić do Kenii. Wykonałem telefon do Busii prosząc, by dowiedziano się, czy jest jakaś ziemia do sprzedaży w okolicy, gdzie żyją masajowie. Otrzymałem odpowiedź twierdzącą tego samego dnia. Dodatkowo małżeństwo Florence Kshaa i Jackson Solonka dłuższy czas modliło się o Bożą pomoc w pewnej szczególnej sytuacji. Pracują oni z młodymi dziewczętami, które uciekły od swoich rodziców z powodu konieczności obrzezania i małżeństw przymusowych ze starymi mężczyznami. Te dziewczęta są nastolatkami. Wyjaśniłem, że chcę obejrzeć ziemię do sprzedaży, kiedy przyjadę w lutym tego roku. Nie opowiedziałem im mojej wizji- snu. Przed wyjazdem rozmawiałem z moimi najbliższymi przyjaciółmi o tym, co Bóg mi pokazał i że zamierzam zobaczyć tę działkę do sprzedaży. Powiedziałem im, że miejsce, które widziałem w mojej wizji, mierzy około 8 miar . Nie wiedziałem nic o cenach w tamtych okolicach , ale w Busii kupiliśmy działkę pod budynek szkolny za okło 175 tyś złotych i to jet 4,5 miar. Teraz widziałem działkę 2 razy większą i powiedziałem moim przyjaciołom, że przyjmę to jako jeszcze jeden znak, jeśli będe mógł kupić całą działkę za 100 tyś złotych.
Byłem w napięciu, kiedy po kilku dniach pobytu w Busii wybrałem się do małego miasteczka Kitengela ok 35 km od Nairobi. Następnie jechaliśmy w kierunku Tanzanii aż wyłoniły się duże równiny z niewielką ilością krzaków i drzew. Nagle samochód się zatrzymał i wskazano pewne miejsce po czym usłyszałem « Here it is», «To jest tutaj.» Stanąłem na końcu placu i rozejrzałem się po równinie. Nie było tam żadnych budynków, drzew czy krzaków. Krajobraz wyglądał jak w mojej wizji. Gdy odwróciłem głowę, zobaczyłem budynek kościelny na sąsiednim placu. Okazało się, że jest to społeczność, gdzie zbierają się masajowie i w której brat Solonki jest pastorem. Spotkałem go i miałem możliwość porozmawiania z nim o ewentualnej pomocy. Jest to człowiek bardzo pozytywny i chce być pomocny. Chce głosić słowo radości, nadziei, pomocy w depresjach i ciemności po tym wszystkim, co przeszły dzieci uciekające przed obrzezaniem i przymusowymi małżeństwami . Spotkanie z Solonką i jego żoną było wyjątkowe. Poznałem go już w zeszłym roku kiedy to mieszkał w Centrum Przebudzenia przez miesiąc podczas swojego pobytu w Norwegii. Starał się wtedy o pomoc dla szkoły specjalnej działającej wśród masajów.
Tego samego dnia, kiedy oglądaliśmy działkę, spotkaliśmy architekta, który przyjął moje pomysły odnośnie budowy długiego budynku (ponad 50 metrów). To co widziałem we śnie-wizji, stało się faktem przynajmniej na papierze.
Spotkaliśmy się również z adwokatem, który skontaktuje się z sądem celem właściwego przekazania ziemii. Adwokat ma najpierw sprawdzić, czy sprzedający jest rzeczywistym posiadaczem ziemi oraz czy kontrakt pomiędzy sprzedającym i kupującym jest w porządku. Znaleźliśmy adwokata, który jest zbawiony i który cieszył się , że podejmujemy sie pracy w tej okolicy.
Gdy zapytałem o wartość tej działki, Solonka odpowiedział, że 4 miary zazwyczaj sprzedaje się za 50 tyś zł. Tzn że 8 miar kosztuje 100 tyś zl. Powiedziałem, że jestem zainteresowany właśnie tymi ośmioma miarami. On uważał jednak, że powinienem wziąć 12 miar. Zapytałem o cenę i otrzymałem odpowiedź, w którą trudno było uwierzyć: « Nie mamy nic do tych pozostałych części. Otrzymasz je za darmo. Będziesz je używał do misji». Trudno było zasnąć tego wieczoru. Wszystko co widziałem w mojej wizji tak niewiarygodnie zgadzało się z tym, co przeżyłem tego dnia. Działo się to w piątek. Nadeszła sobota i pojechaliśmy do Narok, gdzie mieliśmy odwiedzić społeczność Solonki składającą się z ponad 500 ludzi. Usłyszeliśmy, że prowadzący firmę wynajmu samochodów, z której usług korzystaliśmy, ma zamiar budować dom w okolicy i chciał dowiedzieć się jak wygląda sytuacja z wodą. Solonka powiedział mu, że myślimy o wierceniu. Na to ów zainteresowany stwierdził, że zapłaci za znalezienie wody. Był to następny powód do radości. Ostatnie co zdarzyło się w związku z miejscem w Kitengela było spotkanie z kobietami, ktore mają pracować z poszkodowanymi dziewczętami. Zastanawiały się one, gdzie same będą mieszkać skoro długi budynek ma być przeznaczony dla dziewcząt. I tu nastąpiło pytanie: « Oddvar, możesz postawić mały dom obok tego długiego, byśmy miały gdzie mieszkać?» Jak myślicie, co odpowiedziałem? «Tak, oczywiście». Teraz zarówno mały jak i długi dom były na miejscu. To co Bóg mi pokazał, było kompletne.
W środę uczestniczyliśmy w spotkaniu masajów w Naroku. Było radością zawiastować ewangelię w tym miejscu. Ci szczęśliwi ludzie wyrażali swą wdzięczność Bogu poprzez świadectwa i pieśni. Świętowali, radowali się i tańczyli dla Jezusa, który ich zbawił i uwolnił od mocnych więzów diabelskich. Plemię masajów jest małe, ale przeżyło przebudzenie i 40 % z nich przyjęło Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela. Ci ludzie wciąz potrzebją pomocy w swojej wędrówce z Panem. Mam nadzięję, że z Bożą pomocą będziemy mogli być wsparciem poprzez pomoc socjalną i nauczanie Bożego Słowa poprzez spotkania, kampanie, kursy biblijne i seminaria w tych okolicach. Bądź wsparciem w modlitwie, by praca tam się powiodla.
Busia/Kenia
Praca misyjna w Busii zaczęła sie przed trzema laty. W ciągu czterech miesięcy postawiono budynek szkolny, który widzisz na zdjęciu. Ma on dlugość 40 metrów i składa się z 5 dużych klas szkolnych. Następnie zaczęliśmy budowę nowego budynku szkolnego składającego się z dwóch pięter. Ma on długość 48 metrów i powierzchnię użytkową ponad 1000m2. Ten budynek jest w połowie gotowy i według umowy z firmą budowlaną ma zostać ukończony w grudniu tego roku. Na zdjęciu możesz zobaczyć postępy budowy. Będzie tam duża kuchnia, obszerna jadalnia, 11 klas i toalety.
Jadalnia jest używana jako sala nabożeństw, szkoła natomiast korzysta z pomieszczeń na parterze. 415 uczniów potrzebuje miejsc do nauki zarówno w nowym jak i starym budynku szkolnym.
Budowa domu dziecka jest trochę opóźniona z powodu złego porozumienia pomiędzy nami a firmą budowlaną, która jest odpowiedzialna za budowę. W czasie naszych odwiedzin w lutym Oddvar odbył dlugą rozmowę z firmą. Po rozmowie aktywność na placu budowy wzrosła a szef firmy z Kisumu zamieszkał w hotelu w Busii na czas naszego pobytu. Rozmawialiśmy codziennie i mamy nadzieję, że będą się trzymać planu godzin. Budynek ma być gotowy w czerwcu tego roku.
Tu jest kilka zdjęć z placu i prac, które tam zachodzą. Ma być to budynek jednopiętrowy o powierzchni użytkowej 500m2.
Oczywiste było, że chcialem się spotkać z dziewczętami, którym mamy pomagać w centrum,które będzie się nazywać «New Hope Rescue Senter».
Rozmawiałem z czteroma z nich. Mieszkają one obecnie w różnych rodzinach, które nie mają możliwości utrzymywania ich na stałe, ale starają się robić co najlepsze, by im pomóc. Widzisz te dziewczęta na zdjęciach . Miały być one obrzezane i sprzedane jako żony dla starych mężczyzn. Ta forma przemocy jest nieprawna w Kenii i zagrożona jest karą więzienia. Te dzieci uciekły z domu i znalazly schronienie u wierzących masajów. Na pewno patrzysz wielkimi oczami na najmniejszą dziewczynkę. Ona ma tylko 10 lat i była obiektem sprzedaży. Chcieli ją sprzedać jej rodzice. Jest to nie do pomyślenia by zawieść własne dziecko w ten sposób. Można zapytać, gdzie jest miłość rodzicielska. Musimy patrzeć prawdzie w oczy i próbować im pomóc.
Mamy jeszcze dużo pracy w Busii i będziemy mieli tam mnóstwo wydatków. Rozwiniemy jednak rownież pracę w kraju masajów jeśli Bóg da nam łaskę otrzymać środki na ten projekt.
Kiedy Paweł jeździł i zbierał środki, by pomóc ludziom w potrzebie, napisał do Koryntian to, co chcę przekazać też wam wszystkim:
«A podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali.»
2Kor 8,7
Chcę wykorzystać okazję, by podziękować wam wszystkim za wkład, który czynicie w pracę misyjną prowadzoną przez Care Mission.
Wiem, że Bóg ma moc odpłacić tak jak tylko On potrafi. Dziękuję za modlitwy i wsparcie i pamiętaj że modlimy się także za ciebie i twoich bliskich i że Boże blogosławieństwo jest z wami.
Najlepsze braterskie pozdrowienia w Panu.
Odvar Linkas