Chcę podziękować wam wszystkim za zaangażowanie w pracę misyjną, zarówno poprzez wasze modlitwy jak i wsparcie finansowe. Dzięki temu możemy stopniowo rozwijać naszą pomoc duchową i socjalną dla ludzi w potrzebie.
Po konferencji misyjnej w Polsce i odwiedzinach Antonyego Senteu z Kenii, przyglądamy się rozwojowi pracy misyjnej i wiemy, że Pan nas prowadzi w każdym kroku, który podejmujemy.
Mamy informacje z Busii o problemach z doprowadzeniem wody pitnej do szkoły. Jesteśmy w kontakcie z osobami w Busii, które mają ocenić sytuację i pomóc nam znaleźć rozwiązanie. Woda jest przecież absolutnie konieczna. W szkole jest pomiędzy 400 a 500 uczniów, którym jest potrzebna woda na co dzień, tak więc problem musi być rozwiązany jak najszybciej. Na razie woda donoszona jest do szkoły wiadrami z domu. Oczywiście jest jej stanowczo za mało. Jest potrzebna do gotowania itp.
Poza tym szkoła funkcjonuje prawidłowo. Wysłaliśmy pieniądze na zakup mundurków szkolnych dla wychowanków domu dziecka. Mundurek składa się z koszuli/bluzy, spodni/spódniczki, swetra, krawatu, podkolanówek i butów. Dzieci będą pięknie wyglądały idąc do szkoły w nowych ubraniach.
Mamy częsty kontakt z domem schronienia w Kitengelii. Przyjęto 4 nowe dziewczęta, co oznacza, że aktualnie mieszka tam 10 dziewcząt. Mamy 24 miejsca, ale musimy rozwijać tę służbę w zależności od środków finansowych, jakie na nią otrzymujemy. Jak wcześniej nadmieniłem, projekt ten kosztuje znacznie więcej niż prowadzenie domu dziecka. Jest więcej wydatków związanych ze szkołą i ochroną zdrowotną. Musimy zagwarantować dziewczętom szkołę średnią oraz leczenie zdrowotne w tym operacje. Dziewczęta trafiają do nas z problemami zdrowotnymi związanymi z przemocą.
Pewna zagraniczna gazeta pisała o dziewięciolatce wydanej przymusowo za mąż, która uciekła od swojego starego męża. Ta mała dziewczynka jest teraz jedną z dziesięciu mieszkanek naszego domu w Kitengelii i jest pod dobrą opieką.
Będziemy stopniowo otrzymywać więcej raportów o nowych dziewczętach.
Bycie w Bożej służbie jest czymś wielkim. Dobrze jest czuć Boże prowadzenie w swoim życiu. Nie ma wtedy wyczerpania i zmęczenia, ale błogosławieństwo, które podnosi i daje siłę do dalszej służby.
Jestem bardzo szczęśliwy, gdy doświadczam, jak bracia i siostry w Chrystusie stoją razem z nami wiernie w służbie i uczestniczą z nami w tym zadaniu. Jesteśmy jak duża rodzina, która wciąż się rozrasta, ponieważ mamy wciąż więcej „dzieci”, które nazywamy dziećmi adopcyjnymi lub potrzebującymi pomocy. Są one częścią naszej rodziny. Nie znam imion wszystkich dzieci, które wybiegają mi na spotkanie, gdy do nich przyjeżdżam, ale one mnie rozpoznają. Poprzez uśmiechy przekazują mi, że mają się dobrze i że cieszą się z pomocy, którą ty i ja im dajesz.
Często myślę o wielu ludziach w naszym kraju, którzy mają pieniądze i wiele posiadłości, ale którzy nawet nie myślą o ludziach w potrzebie.
Jako kontrast widzę pojedynczych ludzi, którzy nie mają dużych możliwości ekonomicznych, by pomagać, ale widzę ich zaangażowanie. Dają z tego, co mają i powodują, że nasza praca jest kontynuowana. Jezus odpłaci temu, kto pracuje w Jego winnicy.
Często myślę o pewnym ewangeliście, który wzywając do kolekty, zawołał: „Teraz jest czas na kolektę! Bądź tym, który daje. Mogę cię zapewnić, że Bóg nie patrzy, ile dajesz”. Nastała krótka przerwa i wielu zapewne uspokoiło się myśląc, że w takim razie nie potrzebują dawać za wiele. Ale kaznodzieja kontynuował mówiąc: „On patrzy, ile ci zostaje!” Tak, nie zapominajmy wdowiego grosza. Ona dała więcej niż wszyscy inni, ponieważ dała wszystko, co posiadała. I takie środki są błogosławieństwem zarówno dla dającego jak i dla tego, kto przyjmuje pomoc.
Wielu pyta mnie, czy wybieram się do Afryki. Najpierw chcę odwiedzić Polskę na początku listopada. Wtedy pojadę do innych miejsc niż te, które odwiedziliśmy w sierpniu. Obserwujemy bardzo duży wzrost w związku z kontaktami w Polsce i jesteśmy szczęśliwi, że możemy robić, co najlepsze, by utrzymać te kontakty z rodziną misyjną Care Mission. W cudowny sposób, Bóg sprawił, że rzeczy przebiegają z powodzeniem w naszej pracy. Wierzę, że tak długo jak jesteśmy wezwani do służby i działamy pod przewodnictwem Jezusa, który daje nam swojego Ducha, będziemy wciąż żyć w Jego prowadzeniu i z Jego błogosławieństwem.
Chcę zakończyć w ten sam sposób, w który zacząłem, mianowicie podziękowaniem wam wszystkim za wasz wkład w pracę. Dzięki waszym modlitwom i darom otwierają się możliwości, by doprowadzić wiele dusz do Jezusa i pomóc im w ich socjalnych potrzebach. Niech Bóg błogosławi każdego ochotnego dawcę.
WYCIĄGNIĘTE RAMIĘ BOŻE
Ludzie przeżywają różne sytuacje w życiu. Często pytają się o Bożą dłoń. Gdzie jest pomoc? Czy Jezus jest jeszcze w stanie zbawiać, uciszać życiowe sztormy, uzdrawiać chorych i rozwiązywać tych, którzy są związani?
To ta ręka, z którą wszyscy nazywający się chrześcijanami chcą mieć kontakt. Ale gdzie jest Boża ręka? Jak mieć kontakt z Bożą ręką? Wiesz, że ta ręka stworzyła niebo, ziemię i miliardy gwiazd. Stworzyła słońce, księżyc, ptaki, ryby, zwierzęta i ludzi. Stworzyła rzeki, fiordy i oceany. Stworzyła deszcz i śnieg, ciepło i zimno, dnie i noce, światłość i ciemność. Alleluja!
Czy stworzyła coś więcej? Tak, stworzyła możliwości do wędrowania w usprawiedliwieniu, byśmy nie popadali w pokuszenia.
Dała możliwości, byśmy odnosili zwycięstwo nad diabłem i dała nam możliwość życia jako ludzi zbawionych w wierze i pewności, bez zwątpienia. Tak więc kontakt z tą ręką jest konieczny! Musi to być najważniejsze z wszystkiego! Jeśli masz Bożą obecność w swoim życiu, będziesz zawsze mógł otrzymać to czego potrzebujesz.
Kochani bracia i siostry w Chrystusie Boża ręka jest dostępna, ale wielu uważa to za niedorzeczność. Gdy Jezus przyszedł do nas w ludzkim ciele i wędrował po Ziemi, uzdrawiał chorych i czynił wielkie dzieła. Jest napisane o przyczynie tego: „Tak działo się, ponieważ Boża ręka była z nim!”
On był Bożą ręką dla rodzaju ludzkiego. Mimo wszystko widzimy, jak wielu odrzuciło tę wyciągniętą rękę.
Odwrócili się od Niego i stali przeciwko Niemu. Roznosili wiele złych plotek o Nim i nazywali Go opętanym. Wielu szło dalej w swym życiu bez dotykania Jezusa. Wielu nie przyjęło tej wyciągniętej ręki. Nie chcieli wierzyć.
Gdy sięgniemy do historii Mojżesza i widzimy, co działo się, gdy ludzie byli ukąszeni przez trujące węże, odkryjemy, że Bóg prosił Mojżesza, by powiesił miedzianego węża tak, by każdy kto zostanie ukąszony, mógł popatrzeć na niego i zostać przy życiu. To była Boża wyciągnięta ręka do ludzkości w tamtym czasie, ale wielu ignorowało to i szło dalej bez patrzenia na węża, mimo że szli bezpośrednio na śmierć.
Można przytoczyć wiele przykładów, gdy Bóg wyciągał swa rękę do ludzi. We wszystkich przypadkach odkryjesz, że niektórym została udzielona pomoc, podczas gdy inni zaprzepaścili możliwość skorzystania z Bożej wyciągniętej ręki.
Dziś dzieje się to również. Ludzie myślą, by być dotkniętym przez Bożą dłoń, musi się to stać w największych i najpiękniejszych budynkach kościelnych, świątyniach albo synagogach. Szukają Bożej ręki, ale szukają na ślepo. I ślepi przewodnicy stoją na mównicach i mają ich prowadzić. Ci kaznodzieje prowadzą do zguby. Jezus nie chodził w pięknym ubraniu kaznodziei. Jezus był poza ludzkimi systemami i był przy tych, którzy Go potrzebowali.
Chcemy trzymać się mocno całego Bożego Słowa i zwiastujemy całe Boże Słowo potrzebne do zbawienia. Poprzez tę służbę wielu ludzi jest dosięganych przez Bożą rękę. Gdy Jezus poszedł do nieba, nie zabrał ze sobą mocy i możliwości. Przekazał tę moc swoim uczniom. Możesz o tym sam przeczytać w Biblii. W dzień Zielonych Świąt wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli przemawiać w nowych językach. To otworzyło drogę dla nich do dalszej działalności z tą samą mocą, którą miał Jezus. Nie byli oni przyjęci w tym świecie. Byli nazywani szalonymi i opętanymi. Zostali ostemplowani przez uczonych w piśmie i faryzeuszy jako oszuści i kłamcy. I z tego powodu byli wrzucani do więzienia i biczowani. Byli znieważani i bluźniono przeciwko nim. Mimo wszystko nieśli Boże świadectwo poprzez swoje życie. Byli Bożą ręką dla ludzi. I każdy, kto przyjął słowo, które zwiastowali, i uwierzył mu, doświadczył, że Boża dłoń uchwyciła ich życie i uczyniła wszystko nowym. Dzisiaj to nie Piotr i Jan, to nie Paweł albo ktoś z innych pierwszych apostołów przychodzi do ciebie z wyciągnięta Bożą ręką. Jednak Boża ręka nie jest zabrana z Ziemi. Jest wyciągnięta ponad tymi którzy wierzą w całą prawdę i mają odwagę stać za nią. Ewangelia Marka rozdział 16 opowiada o znakach, które będą towarzyszyły tym, którzy wierzą. Chcemy być Bożą ręka na ziemi w ostatnich dniach. Chcemy pośredniczyć w przekazywaniu zbawienia dla zgubionych, uzdrowienia dla chorych, uwolnienia dla związanych, mocy dla bezsilnych, zwycięstwa dla tych, którzy żyją w ciemności. Boża ręka nie jest jeszcze zabrana z ziemi. Gdzie jest? Jest tutaj! U nas, którzy wierzymy w radosną nowinę ewangelii. U nas, którzy chcemy wędrować śladami Jezusa. Tutaj, gdzie ewangelia jest zwiastowana w Duchu i prawdzie. Tutaj jest Boża ręka. Wielu musi się obudzić ze swojego duchowego snu i powiedzieć jak Jakub po śnie o niebiańskiej drabinie: „Zaprawdę Pan jest na tym miejscu a ja tego nie wiedziałem”!
Niech to będzie prawdą dla ciebie na dzisiaj. Pozwól Panu otworzyć twoje oczy, byś zobaczył Jego rękę tutaj a nie gdzieś daleko.Poruszenie naszych rąk jest poruszeniem Bożej ręki, ponieważ my jesteśmy w Nim i On jest w nas. Boża obietnica brzmi: „Proście o cokolwiek chcecie, a to będzie wam dane”.
To jest oferta dla ludzkości dzisiaj. Głupstwo dla świata, ale Boża moc dla tych, którzy wierzą.
Strona misyjna Care Mission w Polsce.
Niestety nie wysyłałem wystarczającej ilości raportów do brata Króla, który opracowuje dla nas strony misyjne. Gosia zajmuje się tłumaczeniem comiesięcznych listów misyjnych.Prowadzimy teraz rozmowy, by to uporządkować i stopniowo wstawiać więcej informacji oraz załączać zdjęcia dzieci, które potrzebują rodziców adopcyjnych. Mam wiele zdjęć i opisów i możemy zamieścić część z nich na polskiej stronie.
Pracujemy też nad poszerzeniem naszej norweskiej strony i będziemy wstawiać wiele programów telewizyjnych, które zrobiliśmy tutaj w Care Mission oraz nagrania ze spotkań i nauczania biblijnego. Będzie to audio i video. Mam nadzieję, że będzie to radością dla wielu, którzy korzystają z internetu.
Możliwa zmiana wyglądu listów misyjnych.
Możliwe, że od następnego roku będzie zmiana w szacie graficznej i zawartości listów misyjnych. Wielu z Polski pragnie otrzymywać materiały budujące takie jak kazania i nauczanie biblijne. W ten sposób są zbudowane gazetki norweskie wysyłane co drugi miesiąc. Możliwe że zaczniemy podobnie konstruować pisma do Polski. Ponieważ list będzie zawierał więcej materiałów,będzie przy nim więcej pracy dla tych którzy, piszą, tłumaczą itp. Chcemy robić co najlepsze, byście mieli jak najwięcej informacji i zwiastowania, które może zachęcać i przynosić błogosławieństwo.
Moje odwiedziny w Polsce tym razem:
11. listopada Żywiec,
12. listopada Hazlach,
13. listopada Chorzów
15 .listopada Czechy.
Będziemy mieszkać w Żywcu i stamtąd będziemy jeździć na spotkania. Ania i Mirek Matlak będą z nami w tych wszystkich miejscach.
Modlimy się, by Pan pobłogosławił spotkania i nasze podróże również tym razem, kiedy odwiedzimy Polskę.