List misyjny sierpień 2014
Wróciliśmy z Kenii i Ugandy tego samego dnia, w którym zestrzelono samolot z cywilami nad Ukrainą. Mieliśmy międzylądowanie w Amsterdamie, a lotnisko Shippol opuściliśmy chwilę przed tragedią. Samolot spadł nie ze względu na problemy techniczne, ale został zestrzelony.
Używanie samolotu jako środka komunikacji jest w dzisiejszych czasach dobrym i szybkim sposobem dotarcia do celu. Do Kenii lecieliśmy w ciągu dnia, wracaliśmy nocą. Spędziliśmy wiele godzin w powietrzu (około 2 godziny z Oslo do Amsterdamu o potem około 8 godzin z Amsterdamu do Nairobi w Kenii).
Droga z Nairobi do Busi zajmuje wiele godzin samochodem, jest jednak tańszym sposobem komunikacji, jeśli jest więcej podróżujących. Tym razem było nas dwóch. Pokonywanie dróg jest wymagające. Mimo, że pora roku nie jest tam teraz najgorętsza, upał zawsze doskwiera. Samochody, które tam wynajmujemy, nie mają klimatyzacji, są wieloletnie i mają słabe silniki.
Najważniejsze w Busi tym razem było przeprowadzenie inspekcji domu dziecka, który jest przygotowany do rozpoczęcia działalności.
Kiedy przybyliśmy do Busi, pojechaliśmy bezpośrednio do szkoły, ponieważ był to środek dnia. Odwiedziliśmy klasy szkolne, dokonaliśmy przeglądu budynków, tego, co jest już zrobione i co jeszcze ma być wykonane. Są jeszcze do zrobienia pewne rzeczy związane z bieżącym utrzymaniem. W pierwszym budynku szkolnym mamy do naprawienia szkody w klasie, w której dzieci bawiły się zapałkami. Nic się nikomu nie stało i pomieszczenie może być używane. Chcemy jednak, by ponownie wyglądało schludnie.
Dom dziecka przeszedł pozytywnie inspekcję i z radością mogliśmy patrzeć, że projekt, który zabrał tak wiele czasu, zakończył się pozytywnie. Wykonanie bardzo nam się podoba. Dumny ze swoich pracowników mistrz budowy podkreślił solidność wykonania.
To, co wcześniej nazywało się domem dziecka, nie miało charakteru prawnego. Po prostu pomagano dzieciom, które bardzo tego potrzebowały. Teraz mamy odpowiedzialność za rejestrowanie wychowanków i przestrzeganie procedur prawnych. Pierwsze 15 wychowanków już się wprowadziło do nowego domu. To oznacza, że władze przekazały nam odpowiedzialność za dzieci. W następnym liście zamierzam napisać więcej o domu dziecka i umieścić zdjęcia stamtąd. Na wrześniowej konferencji misyjnej we Fredrikstad obecna będzie Florence Otieno z Busi, która z pewnością podzieli się bieżącymi informacjami z domu dziecka.
Spotkaliśmy się również z wdowami w ramach projektu pomocy dla nich, by rozpatrzyć możliwości pomocy jeszcze większej liczbie kobiet. Nie potrzebuję sam szukać możliwości działań samopomocowych wśród wdów. One same dzielą się pomysłami, co do własnego rozwoju i wtedy rozważam wsparcie ekonomiczne. Kobiety te są teraz w stanie pracować i jednocześnie tak organizować pracę, by jak najwięcej z nich mogło otrzymać pomoc z zasobów, które mamy. Także tym razem przekazaliśmy część pieniędzy na pomoc w ich dalszej pracy.
Podczas naszego pobytu uczestniczyliśmy w trzech nabożeństwach w Busi. Odbyły się w zborze, który założyliśmy kilka lat temu oraz w sąsiedniej społeczności, która jest współorganizatorką kampanii ewangelizacyjnych. Nabożeństwa są bardzo żywiołowe. Całe niedziele są poświęcane Panu. Spotkania rozpoczynają się modlitwą i pieśniami o 7 rano, potem jest nauczanie biblijne, świadectwa, kazanie i rozmowy. Nigdy nie kończą się przed 4 lub 5 po południu. I kiedy ci ludzie wielbią Pana za zbawienie, uzdrowienie i pomoc, którą otrzymują, ich głosy niosą się wzdłuż drogi. Głoszą radość w Panu, która jest ich siłą. Jest to bardzo pięknym świadectwem dla innych. To są prości ludzie, którzy możliwe, że nie są w stanie wejść w to, co nazywamy „głębokimi” rzeczami w Bożym słowie, ale narodzili się na nowo i dziękują Jezusowi za Golgotę i krew, która spływa z krzyża i oczyszcza.
Sprawdziliśmy też budowę domu, który stawiamy dla pastora w Ugandzie. Jego lepianka się rozpadła i nie miał gdzie mieszkać ze swoją żoną i szóstką dzieci. Zaprojektowałem mu domek i wynegocjowałem cenę z mistrzem budowlanym w Ugandzie. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że powierzchnia budowy została powiększona, ponieważ pastor chce mieć więcej miejsca. Jest oczywiste, że niektórzy, gdy widzą możliwości, chcą je wykorzystać. Rozmawiałem o tym z pastorem i mistrzem budowlanym. Dom został zabezpieczony przed wiatrem i deszczem poprzez postawienie dachu a resztę musi dokończyć na własny koszt. Ważne jest, by nie poddawać się, kiedy wydarzają się takie rzeczy, ponieważ wieść, że można nadużyć pomocy, szybko się roznosi. Jest wielu, którzy potrzebują pomocy i musimy tak gospodarować środkami, które otrzymujemy, by jak najwięcej osób mogło być poprzez to pobłogosławionych.
W Kenii są całkiem inne warunki pracy niż u nas, a plemiona są często prymitywne zarówno w sposobie myślenia jak i sposobie postępowania. Tak więc musimy radzić sobie z wieloma trudnymi sytuacjami i próbować robić wszystko, by jak najwięcej z nich otrzymało właściwą pomoc.
We dwójkę pojechaliśmy do Kietengelii, która leży 600 km od Busi. W „domu schronienia” mieszka teraz 10 dziewcząt. By praca tam się rozwijała, musimy rozpocząć projekt samopomocowy. Każda z dziewcząt potrzebuje specjalnej opieki, gdyż każda z nich doświadczyła bolesnych przeżyć. Dziewczęta bardzo zmieniły się w przeciągu tych kilku miesięcy. Na twarzach, które były na początku bez wyrazu, pojawia się coraz częściej uśmiech. Dziewczęta widzą możliwości na przyszłość. Chodzą teraz do szkoły. Oglądałem ich dokumenty, a których wynika, że dobrze sobie radzą. W „domu schronienia” dziewczęta uczą się jak radzić sobie z trudnościami codzienności. Są bardzo wdzięczne za pomoc, która otrzymują i pozdrawiają wszystkich, którzy udzielają im wsparcia poprzez Care Mission.
Dwie noce spędziliśmy w odległości kilku kilometrów od „miejsca schronienia”. Byliśmy w centrum wiele godzin, by zobaczyć jak wszystko funkcjonuje i w jaki sposób prowadzona jest tam praca.
Niektóre prace, szczególnie otwarcie szkoły w Kitengelii, opóźniły się ze względu na bandy rabusiów, które napadają okolice. Jeden z pracowników został oskarżony, że brał udział w napadach. Mężczyzna jest już zwolniony z zarzutów i mamy nadzieję, że wkrótce ruszy działalność szkoły.
Praca z projektami różni się od pracy tu na miejscu. Kiedy siedzi się w Norwegii i porządkuje kontrakty, adwokatów, ustala ceny, plan godzin dla każdego projektu itd., trzeba być w kontakcie z polem misyjnym. Oznacza to, że należy wykonać kilka podróży, by śledzić tę prace najlepiej, jak to możliwe.
Staramy się dawać wam rzetelną informację o tym, co dzieje się na polu misyjnym i także o tym, co dzieje się tutaj w biurze głównym w Norwegii. Wysyłamy comiesięczne listy misyjne, także CD lub DVD. Niestety zrobiliśmy błąd przy nagrywaniu dźwięku na DVD, które Lili tłumaczyła dla nas na polski. Przesłała czyste i ładne tłumaczenie, które wstawiliśmy do nagrania oryginalnego. Jednak z powodu mojego błędu nastąpił błąd w nagraniu. Ale uczymy się stopniowo. Spróbujemy podjąć wyzwania przy następnym DVD.
Teraz mamy przed sobą konferencję misyjną, na którą jak wiemy przyjedzie wiele osób z Polski. Oto anonss:
Konferencja misyjna Care Mission Fredrikstad Norwegia:
4-7 września
Czwartek 4 września – godz. 19. 00
piątek 5 września – godz. 19.00
sobota 6 września – godz. 15.00 i 19.00
Zakończymy nagraniem z udziałem polskich braci i sióstr w niedzielę 7-go września o godz. 12.00.
Przez wiele lat próbowałem organizować podróże do Polski, by nawiązać bardziej bezpośredni kontakt z osobami i zborami, które chcą robić coś dla misji poprzez Care Mission. Na pewno będę to kontynuował. Ale cenię też sobie ten kontakt, który powstał podczas konferencji misyjnych organizowanych tu w Norwegii każdej jesieni. Lepiej się wtedy poznajemy nawzajem. Jest możliwe, że takie konferencje będziemy mogli organizować w Polsce i że więcej osób będzie mogło w nich uczestniczyć. Cały czas staramy się, by wszyscy byli zadowoleni i posiadali informacje o tym, co dzieje się na misjach.
Niech bóg błogosławi was wszystkich, którzy jesteście z nami w pracy misyjnej.
Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas.
Chcesz zostać rodzicem adopcyjnym?
Koszt to 100 złotych miesięcznie. Po pierwszej wpłacie otrzymasz zdjęcie dziecka i krótki opis, ktory może związać cię bardziej z praca misyjną, chociaż wszystkie dzieci, którym pomagamy, korzystają z twojego daru.
Wyślij twoją pierwszą kwotę 100 zł na nasze konto w banku Millennium. Pamiętaj o wpisaniu w tytule wpłaty: NY FADDER (nowy rodzic adopcyjny).
Chcesz zostać partnerem w projekcie CUD?
Sam wybierasz wielkość miesięcznej wpłaty.
To wsparcie idzie na wszelką działalność misyjną jak np. nabożeństwa, budowa, projekty dla wdów, seminaria, projekty dożywiania itp.
Wyślij twą pierwsza wpłatę w wysokości wybranej przez ciebie na nasze konto w banku Millennium. Pamiętaj wpisać w tytule przelewu: NY CUD
Głupstwo czy Boża moc do zbawienia?
Świat duchowy i świat naturalny są tak różne, że nie można ich porównać. Faktem jest, że ludzie, którzy nie przeżyli cudu nowego narodzenia, nie są w stanie widzieć albo działać w wierze w Boże słowo. Jest na pewno wielu, którzy próbują i robią to, co najlepiej potrafią, by uwierzyć temu, co czytają, ale nie jest to dla nich słowo objawione ( REMA).
1Kor 2:14
Człowiek zmysłowy nie przyjmuje spraw Ducha Bożego. Są one dla niego głupstwem, nie jest w stanie ich pojąć, gdyż trzeba je duchowo rozsądzać.
Mogą to być brutalne słowa, ale jest faktycznie bardzo wielu chrześcijan, którzy są narodzeni na nowo, ale nie trzymają się duchowych wartości. Ma to związek z duchowym wzrostem i rozwojem życia chrześcijańskiego. Często ten rozwój jest zaburzany przez przeżycia, które stoją w przeciwieństwie do Bożego Słowa i Jego obietnic. Ludzie ci, jako podstawę swojej wiary przyjmują własne doświadczenia zamiast Bożego Słowa.
Inną rzeczą, która przeszkadza w duchowym wzroście, jest słuchanie złego zwiastowania. Dzisiaj nasz kraj jest zalewany nauczycielami i kazaniami, które nie mają swych podstaw w Bożym słowie. Chrześcijanie krążą wokół i biorą dla siebie po trochę z każdego. Nie mają dzięki temu stabilnego kursu w życiu.
Jeśli chcemy przeżywać moc dzieła Jezusa na Golgocie, musimy wejść w rzeczywistość duchową. Noe miał budować arkę, by zbawić siebie i swój dom. Ta arka jest obrazem Jezusa. Bóg posłał swojego Syna, byśmy byli zbawieni poprzez Jego dzieło na Golgocie. Słowo zbawienie oznacza zbawienie zarówno dla ducha jak i duszy i ciała. To oznacza zbawienie od niebezpieczeństw, wypadków, cierpień i niedoli. Słowo zbawienie znaczy ratunek, uwolnienie itd. Nie jest to tylko faza początkowa w naszym życiu chrześcijańskim, ale jest to cała nasza droga do czasu aż zostaniemy wybawieni z tego świata i staniemy w domu w niebie.
Kiedy czytasz Boże słowo, szybko odgadujesz, że Boże zbawienie dla ludzi zostało objawione poprzez dziwne zdarzenia, które nie wydają się prawdopodobne dla człowieka cielesnego. Często wygląda to tak jakby Boże rozwiązanie było przeciwne naturze. Nie chcę zabierać tutaj czasu, by przywołać wiele rzeczy z Biblii, ale chce przypomnieć ci, jak Jezus splunął na ziemię i zrobił z niej błoto. Tym błotem posmarował oczy chorego człowieka i prosił, by ten poszedł obmyć się do sadzawki Siloe.
Jest to przeciwne naturze? Człowiek nie staje się widomym poprzez przetarcie oczu? Może było by wystarczające, by poszedł umyć się do sadzawki Siloe? Gdyby służba zdrowia w Norwegii dowiedziała się o takiej metodzie uzdrawiania, na pewno szybko stawiliby się na miejscu, by zatrzymać taką działalność. Bóg dał nam drogę do zbawienia, która jest głupstwem dla człowieka zmysłowego. Tutaj musimy być gotowi, by otworzyć się i przyjąć duchową zdolność osądzania. Gdy poruszamy się w duchowym świecie, doświadczamy, że Boży porządek jest inny niż ten na świecie.
1Kor 3:19:
Gdyż mądrość tego świata jest głupstwem u Boga. Napisane jest bowiem: On chwyta mądrych w sidła ich przebiegłości.
Jeśli wchodzisz w życie duchowe, będziesz myśleć, wierzyć i działać inaczej niż ludzie cieleśni i będziesz przeżywać rezultaty, o których nigdy nie myślałeś.
1Kor 1:18:
Gdyż Słowo o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą.
Oddvar Linkas
Z powrotem do fundamentu!
Chcę napisać trochę o sprawach, jakie dzieją się wokół nas w dzisiejszych czasach. Nie zawsze to, co przedstawia się w zborach, biuletynach, czy chrześcijańskich programach radiowych i telewizyjnych, jest pozytywne. To może się nazywać chrześcijańskie czasopismo, chrześcijańskie radio, czy stacja telewizyjna. Ale co się tam prezentuje? Wiele z tego, co można przeczytać i posłuchać jeży włos na głowie. Niektórzy, mimo że mają okazję przekazywać zwiastowanie biblijne, wplatają w nie wartości, które zagłuszają Boże Słowo. Ważne, byśmy szukali tego, z czym się zgadzamy i umieli odrzucać to, co niewłaściwe. Musimy być w tym bardzo ostrożni. Nie można pomijać punktów, które mówią o zbawieniu i uwolnieniu i wstrząsać biblijnymi podstawami. Nie mamy chodzić i szukać podobieństw pomiędzy nami a adwentystami, luteranami, świadkami Jehowy, mormonami, buddystami czy innymi. W Szwecji biuletyn DAGEN zorganizował seminarium ze Stefenem Gustafssonem, gdzie miano znaleźć podobieństwa pomiędzy wiarą ewangeliczną a katolicką. Udział wzięli też teolog Joel Halldorf, pastor Magnus Persson i ojciec jezuita Ulf Jonsson. Oczywistym jest, że różnice są olbrzymie. Kościół ewawngeliczny zakłada, że Jezus jest fundamentem, podstawą wiary.
Kiedy niektórzy w dniach dzisiejszych mówią, że trzeba wrócić do swoich korzeni, zdarza się, że zwracają się do kościoła katolickiego. Widzimy to szczególnie w Polsce i innych krajach, w których katolicyzm jest religią dominującą. Korzenie wiary w tych krajach są katolickie, tak więc niektórzy tam się zwracają. Wróć raczej do fundamentu, jakim jest Jezus.
1Kor 3:11
Co do fundamentu, nikt nie może położyć innego, poza tym, który już jest, a którym jest Jezus Chrystus.
Nie potrzebujemy seminariów, by rozmawiać o różnicach i podobieństwach, ale potrzebujemy wszyscy szukać właściwego fundamentu i budować na nim!
2Kor 6:14
Przestańcie wprzęgać się w nierówne jarzmo z niewierzącymi. Cóż za towarzystwo sprawiedliwości z bezprawiem? Co za wspólnota światła i ciemności?