Styczeń 2013
Podróżowanie
1 Kor 16,6:
„Zatrzymam się u was lub może przezimuję, licząc, że wyprawicie mnie w drogę, dokądkolwiek pójdę.”
Paweł pisze, że liczy na to, iz Koryntianie wyprawią go w drogę.
Jakże ważne jest, by nasza podróż w Bożej służbie była kontynuowana.
Kiedy patrzę na drogę, na której Jezus mnie postawił, przeżywam na nowo Boże błogosławieństwo. On był na mojej drodze, gdy wszystko wyglądało beznadziejnie. Był tam, gdy przyjaciele zawodzili i dawał nowe możliwości, nowych ludzi, by kontynuować zaczęte dzieło, nową siłę do bycia w Bożym powołaniu.
Pan nie zawodzi i dlatego służba się rozwija i rośnie proporcjonalnie do mojego pragnienia wykonywania dzieła Tego, który rozpalił swoje powołanie w moim sercu.
We wszystkich sytuacjach i służbach, do których Bóg nas wzywa, musimy być ufni i zawierzyć naszemu powołaniu. Piszę to, ponieważ w ostatnich latach widuję wielu wiernych braci i wierne siostry, którzy „wyprawiają mnie w drogę”. Widzę ich wsparcie, kiedy podróżuję do Busii i Kitengeli. Widzę ich wsparcie, kiedy jestem w Polsce, kraju, który dał nam wielu wspierających pracę misyjną poprzez modlitwy i środki finansowe. Doświadczyłem wsparcia tych, którzy sami przeżywali ciężki okres w swoim życiu. Modlili się o mnie i dawali wsparcie i pomoc tam, gdzie wędrowałem. Pan trzymał swą rękę nade mną gdy przechodziłem przez słoneczne wzgórza i ciemne doliny i byłem wspierany przez braci i siostry, którzy otrzymają Bożą odpłatę w Jego królestwie. Podobnie jak Jezus, Paweł i inni, przeżywałem też samotność.
Paweł ostrzegał przed brązownikiem Alexandrem. Jest to duchowy obraz mocy oskarżających. W związku z tym walczył samotnie. Ale pomimo tego modlił się o tych, którzy go opuścili.
Opisuje tę sytuacje Tymoteuszowi. Uzyskał moc do prowadzenia swej służby.
2Tym 4, 16-17
„W mojej pierwszej mowie obrończej nikogo przy mnie nie było.Wszyscy mnie opuścili. Niech im to nie będzie zaliczone na szkodę. Ale Pan stał przy mnie. On mnie wzmocnił, tak, aby przeze mnie dopełniło się dzieło głoszenia dobrej nowiny i usłyszały ją wszystkie narody; i zostałem wyrwany z lwiej paszczy.”
Czytamy o Abrahamie, że Bóg dał mu kraj, który on musiał zdobyć. Miał postawić swoją stopę na każdym miejscu w tym kraju. Wyruszył z Haranu do kraju, o którym mówił Bóg. Przybył do Sychem, do dębu More gdzie Bóg ponownie mu się objawił. Podróżował dalej aż dotarł do miejsca, które leżało pomiędzy Betel i Ai. Tam zbudował ołtarz. Zauważamy, że na każdym nowym miejscu, do którego trafił, szukał kontaktu z Bogiem. Boże prowadzenie w twojej i mojej służbie jest niezbędne.
Bóg miał więcej planów dla Abrahama, o czym możemy przeczytać w 1M 12, 9:
„Potem wędrował Abram coraz dalej do Negebu.”
Kiedy Mojżesz wyprowadzał ludzi z Egiptu, napotkał trudności, które wygładały na nie do przeskoczenia z ludzkiego punktu widzenia. Chociaż nie znajdujemy ani jednego słowa, które Mojżesz by wypowiedział podczas prowadzenia ludu aż do wybrzeża Morza Czerwonego, gdzie ludzie gderali przeciwko jemu, Pan słyszał wołanie jego serca.
2M 14, 15:
„Pan powiedział do Mojzesza: Dlaczego wołasz do mnie? Powiedz synom izraelskim, aby ruszyli.”
Jezus spotkał pewnego dnia człowieka, który chciał iść z nim.
Łuk 9, 57-58
„Gdy tak zdążali drogą, ktoś do niego powiedział: Będę Ci towarzyszył, dokądkolwiek się udasz. Jezus mu odpowiedział: Lisy maja nory, a ptaki gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma gdzie skłonić głowy.”
Ta krótka historia opowiada nam, że nasza tęsknota naśladowania Jezusa i służenia Mu, musi znieść trudności i uciski. Chociaż Pan obiecuje nam całe swoje błogosławieństwo, jeśli będziemy Go naśladować, celem nie może być wygrana dla siebie albo zasługa. To może brzmieć jak paradoks, ale faktycznie w służbę należy wchodzić bez czekania, że otrzyma się coś w zamian a potem i tak doświadcza się błogosławieństw.
Luk 6, 38:
„Dawajcie a będzie wam dane; wtedy dobrą porcję, napchaną, ubitą i z naddatkiem wsypią także w wasze zanadrze, bo jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.”
To jest Boża cudowna tajemnica, którą przeżywają tylko ci, którzy ufają Bożym obietnicom i są wierni w swojej służbie.
Służba, w której jesteśmy, będzie się rozwijać.
1Kor 3,10;
„Według udzielonej mi przez Boga łaski, jako mądry mistrz budowlany, położyłem fundament. Inni na nim budują. I niech każdy uważa, jak buduje.”
Można wybrać różne materiały do budowy. Mogą być to materiały szlachetne, drzewo lub słomę.
Kiedy potop przyszedł za dni Noego, miał on budować łódź z drzewa, dlatego że ziemia miała być zalana. ale oszczędzona przed ogniem. Teraz należy wykorzystywać inne materiały. I te szlachetne materiały mają piękne duchowe znaczenie. Złoto znaczy wiarę, czystość, świętość itp. Srebro oznacza przebaczenie.
W tym wersecie Paweł mówi o pracy, którą wykonał w służbie Pańskiej, jednocześnie włącza do niej swoich współpracowników tak, by praca się powiodła i dała zdrowy wzrost według Bożego planu.
Widzimy nowe cele będąc w Pańskiej słuzbie i drogę, którą zna tylko Pan. Chcemy pozwolić się prowadzić drogą, którą On nam wskazuje i chcemy przeżywać, że jesteśmy na tej drodze razem.
Nowy rok z nowymi wyzwaniami i możliwościami!
Zaczynamy nowy rok zaplanowaniem podróży do Kenii 1 lutego. Praca misyjna zabiera pewną część naszego czasu i angażuje zarówno serce jak i umysł. Wiemy, że poprzez tą pracę, zdobywamy serca dla Jezusa i jest to duże źródło inspiracji.
Przede wszystkim powinniśmy tym razem przyjrzeć się sytuacji w Busii. Będziemy orientować się, czy stan budynków jest odpowiedni. Jednocześnie będziemy prowadzić rozmowy z nauczycielami i pracownikami szkoły. Pracuje tam blisko 30 osób. Będziemy też rozmawiać z niektórymi rodzicami i opiekunami. Spotkamy się z wdowami i zorientujemy się w prowadzonych przez nich działalnościach w związku z pomocą, którą otrzymały, by móc zarabiać na jedzenie i ubrania. Odwiedzimy wszystkie klasy, pozdrowimy ich i zachęcimy do jak najlepszych postępów w nauce. Będziemy zwiastować ewangelię na spotkaniach i będziemy mieć nauczanie biblijne. Poza tym poprowadzimy negocjacje z firmami budowlanymi i adwokatami dotyczące budowy domu dziecka. Jak większośc z was wie, mieliśmy trochę problemów z odpowiedzialnym za budowę mistrzem budowlanym pochodzącym z Kisumu. Teraz nie możemy więcej na niego czekać, ponieważ budowa znacznie się opóźnia. Musimy podjąć negocjacje z inną firmą i kontynuować budowę. Dzieci które żyją w nędznych warunkach, czekają na wprowadzenie się do nowego domu. Mamy ludzi, którzy dbają o te dzieci, ale jesteśmy im winni lepsze miejsce do życia.
Oczywiście odwiedzimy też Kitengelę i sprawdzimy budowę domu dla dziewcząt masajskich, która teraz powinna zbliżać się ku końcowi. Mamy nadzieję spotkać się z adwokatem, który ma księgi wieczyste dla Kitengeli.
System w Kenii jest powolny i jak to się mówi, należy uzbroić się w cierpliwość. Ale nie jest to łatwe dla kogoś, kto zawsze chciałby mieć wszystko zrobione na wczoraj a nie czekać tygodnie, miesiące czy lata.
To są zadania, które na tę chwilę widzimy jako cel naszego wyjazdu. Zazwyczaj jest tak, że jeśli nie pojedziemy na miejsce, nie otrzymamy tych informacji, których potrzebujemy. Działa to tak, że ci, którzy są na miejscu, nie rozumieją, jakie wyjaśnienia są nam potrzebne, by śledzić postępy w pracy. Potrzebujemy wyjaśnień, które mogą nam dać informacje o trudnościach, jakie oni napotykają w swojej pracy. Potrzebujemy wiedzy na temat sytuacji, w jakich oni się znajdują i co jest tego przyczyną. Dla nas ważne jest, by uchwycić podstawowe błędy we wszystkich przypadkach po to, by nasza pomoc była długofalowa, miała trwałe efekty. Potrzebujemy też orientacji na temat pozytywnych wydarzeń, by przekazać wam wieści o nich.
Kiedy znajdujemy się już tam na miejscu, zawsze spotykają nas nieoczekiwane sytuacje i staramy się poprzez tekst, zdjęcia i video pośredniczyć w przekazaniu wam tego.
W czasie budowy, często stawało się koniecznym moje podróżowanie do Kenii kilka razy w roku, ale robię co mogę, by zmniejszyć częstotliwość wyjazdów.
Podróże są często wyczerpujące. Program wizyt jest zawsze napięty. Czuję dosyć często stres związany z tymi podróżami, ale chcę wykonać to, co mam do zrobienia w jak najkrótszym czasie. Jednocześnie oczywiście chcę spędzić czas z moimi braćmi i siostrami na polu misyjnym. Dobrze jest dzielić radości i smutki i czuć, że razem można wykonywać Bożą wolę i służyć Jemu naszym życiem.
Podróże do Polski będę kontynuować także w tym roku. Do Polski nie jest tak daleko jak do Kenii, ale dni w Polsce często są równie gorące jak w Kenii. Jest wiele społeczności, które odwiedzamy, podajemy wiele informacji misyjnych i odpowiadamy na wiele pytań tych, którzy wspierają naszą pracę.
Aż do dzisiaj możemy powiedzieć, że Pan pomaga i daje coraz więcej łaski.
Nie wiemy, co przyniesie ten rok, jakie trudności i jakie wspaniałe wydarzenia na polu misyjnym. Nie wiemy, co napiszemy w ostatnim liście w tym roku, jeśli Pan wcześniej nie powróci. Krótko mówiąc, nie wiemy nic o dniu jutrzejszym. Ale wiemy, że dziś jest dzień łaski, dziś Bóg daje się znaleźć. Pracujmy póki jest dzień, służmy Jezusowi dzisiaj! Pan dziś pomaga!
Tą bramę większość z was widziała wiele razy. Jest to wejście na duży plac 1,2 ha, który otrzymaliśmy w Kitengelii. Ten teren daje nam niewiarygodne możliwości.
W pierwszej części tego roku ma być gotowy pierwszy budynek przeznaczony dla dziewcząt masajskich. Tu będą poznawały Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela i otrzymają opiekę , której potrzebują, by móc prowadzić wartościowe życie także na tym świecie.
Zdjęcie tej bramy chcę wykorzystać jako symbol wchodzenia w nowe przeżycia z Bogiem na polu misyjnym. Jak widzisz na zdjęciu jest zarówno biała i czarna osoba. Dla mnie oznacza to, jak ważna jest właściwa relacja pomiędzy nami a ludźmi, którym pomagamy. Wszyscy mają mieć taki sam wkład w pracę.
W Kenii ludzie muszą wykorzystać możliwości, które otrzymują, by prowadzić zarówno duchową działalność jak i pomagać bezpośrednio potrzebującym.
Tu na miejscu naszą odpowiedzialnością jest przede wszystkim modlitwa. Modlitwa zmienia trudne sytuacje, daje nadzieję i pocieszenie.
Naszą odpowiedzialnością jest też danie im wsparcia ekonomicznego, by praca mogła się rozwijać w szybkim tempie, by wesprzeć jak największą ilość potrzebujących. Dziś stoimy na progu roku 2013.
Podejmijmy Boże wezwanie!