List misyjny wrzesień – październik
Pokój w imieniu Jezusa dla wszystkich przyjaciół misji. Tym razem chcę przedstawić raporty z konferencji misyjnej we Fredrikstad oraz z Afryki.
Ze względu na problemy komputerowe nie udało się nam wysłać listu we wrześniu, za co przepraszamy. Aktualny list jest więc poszerzony i mamy nadzieję, że będzie dla was błogosławieństwem.
Konferencja misyjna we Fredrikstad
Było dla nas wielką radością gościć tak wielu braci i sióstr z Polski. Przyjechali do nas trzy dni przed konferencją, by pozwiedzać trochę nasz kraj. Pogoda jak najbardziej temu sprzyjała. Mimo że konferencja jeszcze się nie zaczęła, goście chcieli mieć wieczorami nauczanie biblijne.
Boże słowo, rozmowy i modlitwy zbliżyły nas do siebie. Skupialiśmy się na nakazie misyjnym i czytaliśmy zarówno z ewangelii Mateusza jak i Marka:
Mat 28, 18 -20
18.Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19.Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20.Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
Mk 6,15 – 20
15.I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16.Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17.Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18.węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie».
19.Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20.Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Mówiliśmy o możliwościach, jakie mamy, by przynosić ewangelię umierającemu światu. Było też nauczanie o tym, jakie znaki towarzyszą tym, którzy wierzą w Jezusa i moc, którą On nam daje przez Ducha Świętego. Duch Święty jest naszym przewodnikiem w duchowej służbie. Boże Słowo mówi, że On rozdziela tak, jak chce. Ale Boże Słowo mówi też, że powinniśmy szukać darów duchowych. Cudowne jest oglądanie, jak Jezus wciąż uzdrawia chorych i uwalnia zniewolonych. Na jednym ze spotkań podczas konferencji mieliśmy wiele świadectw o uzdrowieniu. Służyło to wzmocnieniu i było inspiracją dla wszystkich, którzy słuchali.
Solonka w swoim zwiastowaniu i raporcie misyjnym przekazał poselstwo o wchodzeniu w zadania, które Bóg stawia przed nami. Koniecznym jest, byśmy nie tylko słuchali, jakie możliwości Bóg nam daje, ale też byśmy szli i działali według Bożego Słowa. To daje nam wzrost.
Konferencja misyjna była dużym sukcesem. Słuchaliśmy kazań, prowadziliśmy rozmowy i składaliśmy świadectwa, które potwierdzają, że Boże Słowo jest żywe i ma moc i że wszystkim, którzy wierzą, dana jest możliwość uchwycenia się Bożych obietnic i przeżywania tego, o czym mówi Biblia.
Polska delegacja przyjechała wcześniej na konferecję i przez pierwsze wieczory Oddvar prowadził nauczanie biblijne.
Spotkania misyjne zaczęły się od podania szczegółowych informacji na temat pracy w Afryce. Oddvar wskazał na to, co dotychczas zostało wykonane oraz podał plany na najbliższą przyszłość. Omówił również zapoczątkowane projekty. Przeznaczono też czas na zadawanie pytań.
Na następnym spotkaniu mieliśmy część z polskim kazaniem, a nastęnie Kjell Erik Olsen mówił o chrzcie w Duchu Świętym i o mocy, którą Bóg chce nam dać do życia i służby. Zwiastowanie było inspirujące i przebudzeniowe.
W sobotę po południu Oddvar Linkas rozważał treść nakazu misyjnego Jezusa. Te rzeczy nie są ograniczone w miejscu ani w czasie. Tak długo jak istnieją wierzący, funkcjonują dary. Spotkanie zostało zakończone wezwaniem do składania świadectw przez tych, którzy doznali uzdrowienia i cudów w swoim życiu.
Spotkanie wieczorne w sobotę prowadził Solonka.Poruszył temat otwartości i pokory wobec Boga. Wielu na tym spotkaniu prosiło o modlitwę w różnych potrzebach. To spotkanie było wspaniałym zakończeniem konferencji.
Rozmowy między uczestnikami toczyły się do godziny 2 w nocy, czytano Biblię i serca były otwarte na przyjmowanie Bożych obietnic do swojecgo życia.
Cieszyliśmy się z przyjazdu Gosi i Jurka Strociak. Mieszkają oni w Sandnes, ale służą Care Mission poprzez tłumaczenie listów misyjnych każdego miesiąca oraz komentarzy na płytach CD i DVD, które wysyłane są do Polski.
W niedzielę część uczestników wróciła do Polski, a pozostalli pojechali do zboru w Steinberg. Spotkanie przynosło piękne rezultaty. Ludzie doświadczali zbawienia i odnowienia.
Podczas konferencji nagraliśmy DVD z polskimi pieśniami i świadectwami. Będzie ono rozpowszechnione w Polsce, by przynieść dobrą nowinę o Jezusie zarówno do zborów jak i do osób niezbawionych. DVD, które wydaliśmy w 2012 roku, było dużym błogosławieństwem i pomocą zarówno w głoszeniu ewangelii w Polsce jak i wzbudzeniu zainteresowania misjami u jeszcze większej ilości ludzi. Krąg wspierających misje poszerza się i jest możliwe, że obok Skandynawii i Polski pozyskamy pracowników z innych krajów. Podczas konferencji były reprezentowane też Czechy. Będziemy obserwować rozwój i to, co Jezus kładzie przed nami odnośnie daszej pracy misyjnej.
To Pan sam daje nam zadania i troszczy się o środki potrzebne do ich wykonania. Widzimy też, że ludzie, którzy łożą na pracę misyjną, są błogosławieni. Powoduje to, że radość z dawania jest coraz większa i praca misyjna się rozwija.
Żniwo jest duże, ale robotników mało. Prosimy Pana Żniwa, by wypuścił pracowników. Ani Pan ani my nie chcemy pracowników, którzy nie są wysłani do służby. Namaszczenie do służby niesie ze sobą objawienie i wiedzę, jak przeprowadzić zadanie.
Dziękujemy Jezusowi za tę konferencję misyjną. Dziękujemy wszystkim, którzy w niej uczestniczyli poprzez modlitwę, świadectwa i zwiastowanie i cieszymy się z dalszej współpracy.
Wiadomości z pola misyjnego
Praca jest kontynuowana jak dotąd. Widzimy pozytywny rozwój. Jednocześnie spotykamy się z nowymi wyzwaniami, którym musimy stawić po drodze czoło.
BUSIA
Pracujemy z każdym projektem tak, by po jakimś czasie był on w stanie funkcjonować samodzielnie. Szkoła w Busii z ponad 500set uczniami jest dla nas dużym wyzwaniem. Jednocześnie, mimo że Care Mission jest właścicielem ziemi i budynków, Oddvar ustalił kilka lat temu w rozmowie z Florence, by zarejestrowała szkołę i dom dziecka jako samodzielne jednostki. Oddvar brał wzgląd na to, że pewnego dnia zaczną oni działać samodzielnie, a Care Mission jako właściciel będzie sprawować nadzór.
Projekt samopomocowy dla szkoły polega na tym, że część rodziców uczniów jest w stanie opłacić czesne samodzielnie. To pomaga również dzieciom, których rodziców nie stać na opłaty. Dodając do tego pieniądze od rodziców adopcyjnych, szkoła miała rozpocząć samodzielne utrzymanie. Teraz podjęliśmy jeszcze jeden krok. Dzieci dojeżdżające z daleka korzystają z taksówki rowerowej albo minibusów i muszą płacić za to spore pieniądze. W lutym byłem w Kenii i zastanawialiśmy się z Florence co zrobić, by projekt zaczął funkcjonować samodzielnie i by Care Mission nie musiała wysyłać pieniędzy na szkołę. I znalazłem wyjście. Po obliczeniach okazało się, że poprzez zakup dużego autobusu, można obniżyć koszty dojazdów uczniów do szkoły. Autobus jest już zakupiony i dochody z niego pokryją resztę środków, które były potrzebne, by szkoła mogła sama się utrzymywać. Możliwe, że będziemy ich czasami wspierać, ale nie będą to już stałe wydatki. Teraz wiele pieniędzy od rodziców adopcyjnych możemy wykorzystać, by pomóc innym dzieciom i najbardziej biednym domom. Szkoła, która była dla nich najważniejsza, działa już samodzielnie i może zostać postawiony następny krok. Wciąż dajemy zdjęcia i krótkie informacje o dzieciach, dla tych, którzy chcą być rodzicami adopcyjnymi. Nie jesteśmy jednak w stanie kontrolować, kiedy dziecko przerywa nakę szkolną z różnych przyczyn. Wciąż dziecko, którego zdjęcie otrzymałeś, ma być w zasięgu twoich modlitw i duchowej opieki, nawet jeśli się przeprowadzi do innego miejsca lub opiekunowie zmarli i dziecko zostanie przeniesione do rodziny lub przyjaciół, którzy mieszkają daleko. Praca z dziećmi jest wymagająca i robimy to, co najlepsze, by objąć nią nowe okolice i by podejmować tematy nie tylko związane ze szkołą. Nazywamy się Care Mission,co znaczy opieka. Opiekujemy się dziećmi duchowo jak i staramy się, by miały one dobry standard socjalny.
KITENGELA
Przeprowadziliśmy wiele rozmów z Solonką podczas jego pobytu w Norwegii i Polsce. Myślał, by rozpocząć działalność domu schronienia dla masajek w styczniu 2014, ale wiemy, że grudzień jest miesiącem trudnym dla tych dziewcząt. Zazwyczaj wtedy obrzezuje się dziewczęta i właśnie wtedy próbują one uciec z domów. Dlatego mamy nadzieję, że będziemy w stanie zacząć działalność na tym miejscu wcześniej. Musimy tez przestrzegać wymagań postawiontych przez władze. Jednym z nich jest to, że pracownicy muszą mieć miejsce na mieszkanie poza budynkiem dla dziewcząt. Wokół całej działki ma być postawiony płot długości około pół kilometra. Jeśli chcemy wprowadzić dziewczęta przed nowym rokiem, czekają nas bardzo intensywne dni pracy oraz negocjacji z władzami.
W każdym razie duży budynek właśnie wykańczamy i będziemy kupoać całe niezbędne wyposażenie. Musimy więc zakupić koje, materace, pościel, szafy na ubrania, stoły i krzesła do jadalni, wyposażenie do kuchni, recepcji i biura, załony, obrusy itp. Chcemy, by było to miejsce ładne i przyjazne.
Jak tylko zacznie wypływać woda z wieży ciśnień, zacznie też działać szklarnia, co zaspokoi ich zapotrzebowanie w żywność oraz da możliwość sprzedaży części warzyw. Ma to im pomóc w samoutrzymaniu się.
Władze mają zasadę, która mówi, że ci, którzy pracują w takim miejscu, powinni mieć własny budynek do mieszkania poza budynkiem, w którym mieszkają dzieci i młodzież. Mamy już gotowe projekty domu dla pracowników. Ma on się składać z czterech małych mieszkań i staramy się postawić go jak najszybciej. Również inne projekty chcemy zacząć w najbliższym terminie. Liczymy, że wszystko co składa się na to, by ten dom schronienia funkcjonował i był samowystarczalny, będzie kosztować 300 000 złotych. Ceny w Kenii szybko idą w górę i dlatego jest ważne dla nas, by inwestować, kiedy jeszcze jest to możliwe. Jeśli zainwestujemy w nieruchomości albo rzeczy, które można wykorzystywać przez dłuższy czas, będzie nam łatwiej wspierać potem rodziny i zbory i pomagać ludziom szczegónie potrzebującym. Robimy już to częściowo dzisiaj, ale chcemy być mocniejsi w tej dziedzinie.
Do was wszystkich, którzy wspieracie pracę misyjną.
Chcę bardzo podziękować wam wszystkim, ponieważ nie tylko słuchcie naszych raportów, ale słuchacie wezwania Jezusa, by być aktywnym w tej pracy. Wiemy, że przyprowadzanie ludzi do Jezusa jest pracą zwycięską. Ci, którzy są w Bożej społeczności i bazują na Jego słowie, są bezpieczni.
To co widzimy dzisiaj, to przede wszystkim wielkie rzeczy, które Pan uczynił dla nas, gdy przyjęliśmy Jego łaskę i błogosławieństwo, by być w tej pracy. Poza tym jest niepojętym dla nas to, co Pan uczynił poprzez pracę na polach misyjnych i co pokazuje nam jako dalszą działalność Care Mission. Nie możemy powiedzieć nic innego niż to, co mówi Biblia, że przez Pana jest to dokonane i jest to cudem w naszych oczach.
Wyzwania, jakie niesie ze sobą wiara
Nauczanie biblijne Oddvara Linkasa.
Zacznijmy od 1 Księgi Mojżeszowej i historii o Abrahamie i jego rodzinie:
1 Mż 11, 31-32
31.Terach, wziąwszy z sobą swego syna Abrama, Lota – syna Harana, czyli swego wnuka, i Saraj, swą synową, żonę Abrama, wyruszył z nimi z Ur chaldejskiego, aby się udać do kraju Kanaan. Gdy jednak przyszli do Charanu, osiedlili się tam. 32.Terach doczekał dwustu i pięciu lat życia i zmarł w Charanie.
Widzisz, że to nie Abraham podjął decyzję o wyjściu z Ur w Chaldecji. Potwierdza to następny werset:
1 Mż 12, 1
1.Pan rzekł do Abrama:
«Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej
i z domu twego ojca
do kraju, który ci ukażę.
Życie z Bogiem polega na tym, że przyjmujemy wyzwania, przed jakimi stawia nas nasza wiara. Zauważmy, że Abraham nie kroczył w tej obietnicy zanim jego ojciec nie umarł. Wtedy byli oni w Charanie przy granicy z krainą Kanaan.
1Mż 12,4
4.Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu.
Jest prawdopodobne, że Abraham słyszał Boży głos przed dniem, o którym czytamy w 1 Mż 12,1. Oznacza to, że możemy słyszeć Boży głos wiele razy, zanim naprawdę uwierzymy.
1Mż 12,6
6.Abram przeszedł przez ten kraj aż do pewnej miejscowości koło Sychem, do dębu More. – A w kraju tym mieszkali wówczas Kananejczycy. –
Mimo że Abram kroczył w zgodzie z Bożym planem,spotkał wrogów. Ci kananejczycy to byli między innymi filistyni, dzisiejsi palestyńczycy.
Natrafifszy na przeciwności, Abraham potrzebował przeżycia z Bogiem. My też tego potrzebujemy.
1 Mż 12, 7
7.Pan, ukazawszy się Abramowi, rzekł: «Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię». Abram zbudował tam ołtarz dla Pana, który mu się ukazał.
Wiara stawia przed nami wyzwanie, byśmy trzymali się miejsca, w którym Bóg nas postawił i nie brali względu na okoliczności.
1Mż 12,10
10.Kiedy zaś nastał głód w owym kraju, Abram powędrował do Egiptu, aby tam przez pewien czas pozostać; był bowiem ciężki głód w Kanaanie.
Pojawiły się problemy:
1 Mż 12,11-15
11.A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony, Saraj: «Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; 12.skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. 13.Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu».
14.Gdy Abram przybył do Egiptu, zauważyli Egipcjanie, że Saraj jest bardzo piękną kobietą. 15.Ujrzawszy ją dostojnicy faraona, chwalili ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór faraona,
Widzimy, że po tych trudnościach, Abraham musiał wyruszyć z powrotem do miejsca, w którym wykazał się słabością:
1Mż 13, 3-4
3.Zatrzymując się na postojach, Abram zawędrował z Negebu do Betel, do tego miejsca, w którym przedtem rozbił swe namioty, między Betel i Aj, 4.do tego miejsca, w którym uprzednio zbudował ołtarz i wzywał imienia Pana.
Tutaj możemy wspomnieć historię o Jonaszu:
Jon 1,1-3
1.Pan skierował do Jonasza, syna Amittaja, te słowa: 2.«Wstań, idź do Niniwy- wielkiego miasta – i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze». 3.A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem. Zszedł do Jafy, znalazł okręt płynący do Tarszisz, uiścił należną opłatę i wsiadł na niego, by udać się nim do Tarszisz, daleko od Pana.
Nadeszły problemy /sztorm/. Jonasz był wyrzucony do morza, ale Bóg go nie opuścił:
Jon 2,1
1.Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce.
Po tym, jak zobaczył, że Bóg go nie opuścił, podjął się wykonania zadania:
Jon 3,1.5
1.Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: 2.«Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». 3.Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Niniwa była miastem bardzo rozległym- na trzy dni drogi. 4.Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona». 5.I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego.
Powróćmy do historii o Abrahamie. Zawsze jest dobrze mieć kogoś ze sobą w podróży, ale należy być przekonanym, że ci, którzy z tobą podróżują, mają takie samo powołanie. Często mówimy, że Abraham słuchał Boga, ale Lot słuchał Abrahama:
1 Mż 13,5
5.Lot, który szedł z Abramem, miał również owce, woły i namioty.
Po tym fragmencie jest opisanych wiele zdarzeń pomiędzy Abrahamam i Lotem.
Abraham stanął przed wyzwaniem:
1Mż 15,3-6
3.I mówił: «Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą». 4.Ale oto usłyszał słowa: «Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził». 5.I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo».
6.Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.
Abraham wpadł w tą samą pułapkę jak wcześniej:
1Mż 20, 1-3
1.Potem Abraham powędrował stamtąd do Negebu i osiedlił się pomiędzy Kadesz a Szur. A gdy przebywał w Gerarze, 2.mawiał o swej żonie Sarze: «Jest ona moją siostrą». Wobec tego Abimelek, król Geraru, wysłał [swoich] ludzi, by zabrali Sarę. 3.Tej samej jednak nocy przyszedł Bóg do Abimeleka we śnie i powiedział do niego: «Umrzesz z powodu tej kobiety, którą zabrałeś, gdyż ona ma męża».
Abraham przeżył wielkie doświadczenie wiary:
1Mż 22,1-3
1.A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – 2.powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę». 3.Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział.
Po śmierci Sary, Abraham ożenił się ponownie. Pojął za żonę Keturę i miał z nią wiele synów i córek. Zwróćmy tutaj uwagę na szczególną rzecz. Abraham cenił swoje wędrowanie w wierze tak wysoko, że kontynuował kroczenie tą drogą. Dlatego przekazał dziedzictwo temu, którego Bóg wskazał dużo wcześniej. Pan powiedział, że syn niewolnicy nie będzie dziedziczył razem z synem wolnej kobiety.
1Mż 25,5
5.Abraham całą swą majętność oddał Izaakowi.
Nasze odwiedziny w Polsce
Po zakończeniu konferencji, został nam tylko jeden dzień na rozmowy i planowanie, po czym obraliśmy kurs na Polskę. Kjell Erik i Arnhild Olsen, Solonka Kashha i ja wsiedliśmy w samolot z Torp do Katowic i następnie pojechaliśmy do Żywca, gdzie mieliśmy mieszkać przez pierwsze dni pobytu. Zaczęliśmy od rozmów, spotkań i zwiastowania oraz orientacji o misjach itd. Pierwszego dnia, w środę, mieliśmy spotkanie w Żywcu, w czwartek w Chorzowie, w piątek w Knurowie, sobotę w Rudzie Śląskiej w w niedzielę w Czechach.
Doświadczamy społeczności z braćmi i siostrami, którzy są coraz bardziej otwarci na działanie Ducha Świętego. Jest to dla mnie bardzo interesujące. Moją modlitwą do Boga jest, aby i dzisiaj nastała ta sam fala przebudzenia do życia w Bożej mocy i namaszczeniu.
Rozmowy z pastorami i braćmi starszymi w tych społecznościach, które odwiedzamy, pokazują, że jest możliwość większej duchowej wolności. Wielu z tych ludzi pochodzi z katolickich społeczności. Są miasta, w których odczuwa się, że duchowe moce wyraźnie przeszkadzają uwolniającej mocy ewangelii o Jezusie.
Jestem bardzo otwarty na pisanie raportów i zwiastowanie, które może dać wierzącym wzrost i prowadzić do duchowego rozwoju.
Jest wielką radością widzieć entuzjazm dotyczący zarówno pracy misyjnej jak i zwiastowania, które przynosimy.
Bóg dał nam otwarte drzwi na głoszenie ewangelii i rezultaty są widoczne. Wielu szuka Pana!
Nasze pierwsze podróże do Polski były związane z przywożeniem używanej odzieży dla biednych ludzi. Zwiastowalliśmy też ewangelię i planowaliśmy pomoc w budowie budynku zborowego i miejsca na obozy. Ale nigdy nie myśleliśmy, że Polska będzie współpracować z nami na froncie duchowym i w zakresie ekonomicznej pomocy w Afryce.
Kiedy patrzymy wstecz, widzimy Boże błogosławieństwo, które nie opuszcza tych, którzy pracują zgodnie z wolą Bożą. Jeśli Pan nie byłby z nami, praca nie przynosiłaby efektów. Ale wszystkie znaki wskazują na to, że Pan jest z nami!
Stoimy za zwiastowaniem, które jest całkowicie biblijne i może przynieść biblijne rezultaty dla tego, kto słucha. Nie chcemy kroczyć drogą ludzką, albo słuchać Bożego Słowa tylko częściowo, by przyciągnąć do siebie ludzi i być uznanym przez bardziej liberalne środowiska. Dlatego też nasze zwiastowanie koncentruje się na najważniejszych rzeczach, o których mówi Biblia:
Nowe narodzenie, a nie tylko wybór religii.
Chrzest w wodzie po tym, jak się uwierzyło, a nie jako polanie wodą główki małego dziecka, które jeszcze nie może podjąć samodzielnego wyboru.
Chrzest w Duchu Świętym z mówieniem językami jako znak, a nie tylko jako przeżycie, którego nie można słyszeć ani widzieć.
Usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie jako rezultat własnego starania.
Chcemy słuchać tych czystych tonów i to jest to, co daje błogosławieństwo tym, którzy przyjmują dobrą nowinę. Wiara przychodzi przez zwiastowanie. Jeśli zwiastowanie jest słabe, i nie niesie ze sobą jasnego przesłania, nie będzie przynosiło rezultatów. Ale jeśli zwiastowanie jest zgodne z Bożym Słowem, przychodzi prawdziwa wiara, która budzi możliwości do pomocy i odpowiedzi na modlitwy. Alleluja!