Pokój w imieniu Jezusa!
Zapraszamy do przeczytania kolejnego magazynu, który może wzmocnić cię i pomóc w twojej wędrówce z Panem. Jednocześnie przekażemy trochę informacji o misjach. Muszę powiedzieć, że cały czas mamy nadzieję, że nasz kontakt z polami misyjnymi poprawi się. Rozumiemy oczywiście, że odwiedziny tam na miejscu są konieczne i że trudno jest kierować pracą, która jest tak daleko od naszych granic. Wszyscy wiemy, że ostatni rok był trudny dla każdego z nas. Cały świat był pod wpływem pandemii, która wciąż jest obecna w miastach i wsiach. Musimy wciąż modlić się i prosić Pana o rozwiązanie tego problemu tak, by wszystko ponownie zaczęło normalnie funkcjonować. Jako ludzie zbawieni mamy prawo, by patrzeć w przyszłość z nadzieją i oczekiwaniem. Słowo Boże zachęca nas w wielu miejscach, by nie tracić odwagi, ale podnosić nasze głowy. Wszystko wokół nas mówi, że Jezus wkrótce powróci. Wygląda na to, że jest już blisko do dużych czasz gniewu, które mają spaść na ziemię a które są opisane w Księdze Objawienia.
Fragmentem Pisma na dzisiaj jest Łuk 21,28:
A gdy się to zacznie dziać, spójrzcie w górę i podnieście głowy, gdyż zbliża się wasze odkupienie.
Jesteśmy Bożą własnością. Jesteśmy ludem, który został uwolniony przez krew Jezusa i który otrzymał prawo do miejsca w niebie. Dziękuję, że w tym czasie nadal stoimy razem w pracy misyjnej i że razem możemy cieszyć się z jej efektów. Dusze są zbawiane, chorzy są uzdrawiani a ludzie opętani są uwalniani w imieniu Jezusa.
Dziękujmy Panu za wszystkie Jego wielkie cuda. Wiedz, że doceniamy twoją współpracę z Care Mission. W ten sposób uczestniczysz w błogosławieństwach, które Pan na nas zsyła.
Braterskie pozdrowienia w Panu,
Oddvar Linkas
BOŻE ZAMIARY WOBEC NAS
1M 1,27
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boga go stworzył; stworzył ich mężczyzną i kobietą.
To miejsce Pisma mówi mi bardzo dużo. Nie oznacza to tylko, że otrzymaliśmy wygląd podobny Bogu, ale też Jego Bożą naturę, by móc funkcjonować jako stworzenie, którym On chciał nas widzieć. Potem grzech przyszedł na świat i obraz Boga w człowieku uległ uszkodzeniu. Zauważ, co jest napisane o Adamie po upadku, kiedy ten otrzymał syna:
1M 5,2
Stworzył ich mężczyzną i kobietą; błogosławił ich i nadał im imię Adam w dniu, w którym zostali stworzeni.
Poprzez Jezusa i Jego śmierć na krzyżu, Bóg chciał przyprowadzić człowieka z powrotem do stanu, kiedy był on obrazem Boga. Ludzie od początku byli stworzeni, by kierować i pracować:
1M 2,15-17
Pan Bóg wziął więc człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i strzegł. I rozkazał Pan Bóg człowiekowi: Możesz jeść do woli z każdego drzewa ogrodu; Ale z drzewa poznania dobra i zła jeść nie będziesz, bo tego dnia, kiedy zjesz z niego, na pewno umrzesz. Pan Bóg powiedział też: Niedobrze, by człowiek był sam; uczynię mu odpowiednią dla niego pomoc.
Kol 3,23-24
A wszystko, co czynicie, z serca czyńcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi; Wiedząc, że od Pana otrzymacie dziedzictwo jako zapłatę za krzywdę, a u Boga nie ma względu na osobę.
Przyjrzyjmy się przez chwilę temu tematowi. Bóg stworzył człowieka, by pracował i by czynił to z radością. Z powodu naszego grzechu praca często nie ma dla nas sensu i jest wyczerpująca. Ze smutnymi sercami patrzymy na pracę jako zło konieczne:
Kaznodziei 1,2-3
Marność nad marnościami – mówi Kaznodzieja – marność nad marnościami. Wszystko jest marnością. Jaki pożytek ma człowiek z całego swego trudu, który podejmuje pod słońcem?
Dzieło Chrystusa uwalnia nasze dzieło ziemskie. Ponieważ Jezus zniósł przekleństwo, które było nałożone na naszą pracę z powodu grzechu, może ona ponownie służyć swemu pierwotnemu celowi. Ludzie bez Jezusa w swoim życiu mogą czuć, że wszystkie dni są jednakowe. Najpierw można się z tego cieszyć, ale stopniowo dopada człowieka zwątpienie. Wszystko jest odczuwalne jako bez sensu, jak powiedział Salomon. Codziennie chodzimy do pracy, robimy te same rzeczy z tymi samymi ludźmi i widzimy te same rezultaty. Wewnątrz wiemy, że w życiu musi być coś więcej. W związku z tym obniża się nasze samopoczucie.
Z założenia praca miała sens i przynosiła rezultaty. Kiedy Adam i Ewa uprawiali i strzegli ogrodu, odkrywali wspaniałość ze służenia Bogu i zachęcali się do tego nawzajem.
Poprzez dzieło Jezusa nasza praca nabiera ponownie znaczenia. Jako ludzie naturalni często czynimy pracę bezsensowną. Ludzie są coraz bardziej zajęci rzeczami ziemskimi i na tym się skupiają. Mają nadzieję, że rzeczy materialne sprawią, że będą czuli się lepiej. Myślą: „Gdybym miał więcej pieniędzy, więcej władzy, więcej wiedzy, więcej zabawy, lepszą karierę, lepsze możliwości, byłbym szczęśliwy i spełniony.”
Król Izraela, Salomon, miał wszystko, czego sobie życzył. Jednak jego odpowiedź na to jest zaskakująca:
Kazn 1,2
Marność nad marnościami – mówi Kaznodzieja – marność nad marnościami. Wszystko jest marnością.
Wszystko było marnością dla człowieka, który miał wszystko, nawet praca. Oddał się całkowicie swojej roli króla, ale na koniec wyznał, że w swoim sercu miał wątpliwości co do pracy:
Kazn 2,11
Następnie przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki podjąłem dla ich wykonania, a oto wszystko to marność i utrapienie ducha i nie ma żadnego pożytku pod słońcem.
Te słowa Salomona są echem słów użytych w 1M 3, 18 – ciernie i oset oraz w 1 M 2,15 – uprawianie i strzeżenie ogrodu. Bez grzechu nasza praca jest błogosławieństwem. Mało kto może powiedzieć, że praca jest błogosławieństwem, kiedy wstaje z łóżka w poniedziałek rano, by iść do pracy. Nasz grzech oddzielił nas od satysfakcji, jakie miała przynosić nam praca. Mamy też tzw. „narkomanów pracy”, ludzi uzależnionych od pracy. Dla nich praca stała się bogiem. I to jest wypaczenie. Praca nigdy nie miała być naszym bogiem. Dlatego czczenie bożków czyni nas pustymi, nie zaspokaja naszej potrzeby za czymś, czego praca nie może przynieść. Kończy się to zwątpieniem.
Bóg stworzył ciebie i mnie, byśmy pracowali. To nie jest zło konieczne, ale błogosławieństwo. Jedynym sposobem zmiany stosunku do pracy jest znalezienie pełnego sensu i zadowolenia w Bogu. Jezus odnowił znaczenie dzieła stworzenia. Dzieło Chrystusa zmienia nasze serca i uwalnia naszą pracę.
Czy wierzysz w Boga czy nie, żyjesz i jesteś obdarowany takimi rzeczami jak jedzenie, picie, praca, przyjaciele i rodzina. On daje dary każdemu. Ale tylko Boże dzieci, tylko ci, którzy wierzą w Jezusa, otrzymują dar z trwałą radością. Dlaczego? Ponieważ jeśli koncentrujemy się na Jezusie, nasze zaspokojenie nie jest związane z niczym innym niż z Nim. Możemy faktycznie radować się z Bożych darów, gdyż są one stworzone, byśmy z nich korzystali. Jednak centrum naszego zaspokojenia jest On, nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus. Kiedy Chrystus jest naszym największym pragnieniem, nasza praca staje się radością, ponieważ nie jest ona zastępowaniem Boga. To jest przyczyną tego, co Paweł mówił o swojej pracy do Kolosan:
A wszystko, co czynicie, z serca czyńcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi. Z sercem skierowanym na Jezusa praca zaczyna nabierać nowego wymiaru. Służymy wtedy nie tylko szefowi, otrzymujemy wypłatę albo próbujemy znaleźć satysfakcję. Służymy wtedy Panu Jezusowi. Kiedy Chrystus jest naszą największą tęsknotą, zaspokaja to wszystko. Nawet ciężka praca nabiera znaczenia.
Czy pracujesz tak jak dla Pana? A może czujesz, że praca cię nie zadowala? Pierwszy krok to poznanie Chrystusa. Następnie będziemy dostrzegać, że nasze miejsce pracy jest naszym polem misyjnym, gdzie możemy być odbiciem Jezusa.
Uwolnienie w Jezusie ratuje nas z wątpliwości odnośnie bezsensu w pracy, ponieważ teraz pracujemy dla Niego. Chcę ci przypomnieć, że jeśli jako Boże dzieci pracujemy w winnicy Pańskiej, nie zbieramy błogosławieństwa tylko w niebie, ale też na ziemi. Często myślimy o błogosławieństwach w inny sposób niż Jezus. Ale On wie, czego ty i ja potrzebujemy i tymi rzeczami nas błogosławi. Te błogosławieństwa mogą być zarówno doczesne jak i duchowe.
Szczególnie w pracy misyjnej widzimy, że błogosławieństwa spływają z niespodziewanych miejsc. Przychodzą poprzez nieznanych nam ludzi, poprzez szczególne wydarzenia, poprzez objawienie w Bożym prowadzeniu, w pracy itd. Niebiański Bóg chce dać tobie i mnie błogosławieństwo w pracy, ponieważ jesteśmy w Chrystusie.
TROCHĘ ZE ŚWIĄT, TROCHĘ Z NOWEGO ROKU
Zapraszamy do przeczytania informacji misyjnych Care Mission.
Z powodu trochę pogorszonej komunikacji, nie mogliśmy pokazać wcześniej zdjęć dzieci ze stacji misyjnej w Kitengeli. Dziewczęta chciały pokazać swoje prezenty świąteczne rodzicom adopcyjnym w Polsce i Norwegii. Na pierwszej i ostatniej stronie zamieściliśmy ich zdjęcia w ładnych ubraniach i butach tak, jak sobie życzyły. Wigilia była dla nich dniem pełnym wrażeń. Słyszały ewangelię o Jezusie razem z tymi, którzy się nimi zajmują tam na miejscu. Było dobre jedzenie, na które dostali dodatkowe środki z misji. Ubrania zawsze stoją najwyżej na liście życzeń. Rok wcześniej dziewczęta dostały piękne sukienki, które zakładają na szczególne okazje np. kampanie ewangelizacyjne na wolnym powietrzu, podczas których stoją na platformie i uczestniczą w śpiewie i składaniu świadectw.
Zaraz po nowym roku otworzono szkołę. Wcześniej robiono przygotowania, by wszystko dobrze funkcjonowało już od pierwszego dnia nauki. Autobus szkolny został odnowiony. Zamieszczamy zdjęcie pojazdu, który przeszedł dokładny przegląd, został zreparowany i polakierowany. Siedzenia otrzymały nowe pokrowce. Napiszę więcej o tym przy następnej okazji.
Jak widzisz na zdjęciach, wiele dziewcząt zaczyna być dorosłymi. Najstarsze mają teraz 18-19 lat. Oznacza to oczywiście, że mają już ukończoną szkołę podstawową a niektóre są w liceum. Rozważaliśmy możliwości ich dalszej nauki. Wiele z nich jest bardzo zdolnych i otrzymują bardzo dobre oceny. Pytanie pojawia się, co z dalszą nauką w przypadku, gdyby chciały studiować. Po zbadaniu rocznych kosztów posłania jednej osoby na uniwersytet, okazało się, że kwota równa się rocznemu utrzymaniu 5 dziewcząt w domu schronienia. Postanowiliśmy zbadać inne możliwości, by znaleźć rozwiązanie dla dziewcząt chcących kontynuować naukę na studiach. Poprzez maile i telefony dowiedzieliśmy się od władz kenijskich, że jest możliwe otrzymywanie stypendium dla tych dziewcząt. Musimy więc mieć rozeznanie, które z dziewcząt chcą i kwalifikują się do tego, by studiować. Kiedy już zdecydują, Antony i Joyce lub ktoś z nauczycieli w liceum może im pomóc napisać podanie o stypendium. Chodzi o to, by wybrały właściwy uniwersytet. Niektóre uniwersytety pokrywają tylko opłatę wstępną oraz koszty nauki, inne pokrywają też wyżywienie i nocleg.
Oczywiście najpierw trzeba wysłać podania, by uporządkować wszystkie dokumenty na wybrane stypendium. Można starać się o różne typy dofinansowania. Są więc możliwości otrzymania szerszej oferty.
Istnieją różne rodzaje stypendiów dla kenijskich studentów:
1. dla dziewcząt i młodych kobiet, które nie są utrzymywane przez rodzinę,
2. dla tych, którzy są uzdolnieni w obszarze informatyki i IT,
3. dla młodzieży wychowującej się w trudnych warunkach,
4. dla niepełnosprawnych,
5. dla uzdolnionych w innych dziedzinach nauki itd.
Ucieszyliśmy się, gdy dofinansowanie przez państwo okazało się możliwe. W rozmowach podnosiliśmy temat wyższego wykształcenia, dzięki któremu dziewczęta mimo wyjazdu z Kitengelii, mogłyby być pod naszą pieczą. Nasza pomoc powinna iść do dzieci, które żyją w najbardziej trudnych warunkach bez jedzenia, ubrań i opieki a w najgorszym przypadku też są wykorzystywane, znajdują się w niebezpieczeństwie chorób i śmierci. Rozwiązanie, które otrzymaliśmy jako odpowiedź od władz kenijskich, ułatwiło nam podjęcie tej decyzji. Chcemy skorzystać z tej oferty, by chętne dziewczęta mogły zdobyć wyższe wykształcenie.
Zapewniamy wykształcenie naszym wychowankom w ramach szkoły podstawowej. Te z nich, które mają dobre oceny, otrzymują też wsparcie, by mogły podjąć dalszą naukę w liceum. Wykształcenie średnie ułatwia im otrzymanie ofert na rynku pracy. Z kolei dziewczęta, które będą chciały studiować, będą musiały starać się o stypendium u władz, by móc dalej się kształcić.
Nadmieniłem, że dziewczęta zaczynają teraz być dorosłe i część z nich stopniowo będzie opuszczać nasz dom i zamieszkiwać w innych miejscach. Nie mamy jednak żadnego ograniczenia co do tego, jak długo mogą one mieszkać w centrum misyjnym. Możliwe jest, że któraś będzie mieszkała tam dłużej i np. stopniowo zaczną podejmować drobne prace na miejscu. Chcemy okazać im troskę, tak jak rodzice okazują ją swoim dzieciom.
Boża miłość będzie działać poprzez nas dla Jego chwały.
BOŻE POWOŁANIE I OBIETNICA DLA ABRAHAMA
1M 12,1-3
I Pan powiedział do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi i od twojej rodziny, i z domu twego ojca do ziemi, którą ci pokażę. A uczynię z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i rozsławię twoje imię, i będziesz błogosławieństwem. I będę błogosławił tym, którzy tobie będą błogosławić; A tych, którzy przeklinają ciebie, będę przeklinać. W tobie będą błogosławione wszystkie narody ziemi.
Powołanie Abrahama jest jednym ze „szczytów” w Biblii. Od tego powołania właściwie powstał naród żydowski. Naród, który miał wydać na świat Jezusa. W tym powołaniu znajdujemy wiele błogosławieństw. Zwrócimy uwagę na dwa z nich:
- Duży naród się narodzi.
- Wszystkie narody ziemi miały być błogosławione.
1M 15,2-6
I Abraham powiedział: Panie Boże, co mi dasz, skoro ja jestem bezdzietny, a szafarzem mego domu jest ten Damasceńczyk Eliezer? Abram dodał: Oto nie dałeś mi potomka, a sługa urodzony w moim domu będzie moim dziedzicem. A oto dotarło do niego słowo Pana: Nie on będzie twoim dziedzicem, lecz ten, który wyjdzie z twego wnętrza, będzie twoim dziedzicem. Potem wyprowadził go na dwór i powiedział: Spójrz teraz na niebo i policz gwiazdy, jeśli będziesz mógł je policzyć; i powiedział mu: Takie będzie twoje potomstwo.
To wszystko było wtedy niejasne dla Abrahama. Ale Bóg obiecał a Abraham uwierzył.
Stopniowo Abraham widział linie potomków, ale nie miał w to duchowego wglądu. Izraelici widzieli swoje zbawienie w tym, że byli dziećmi Abrahama. Jan Chrzciciel dostrzegał ich zależność od cielesnego pochodzenia od Abrahama. W tym pokładali ufność w swoje zbawienie. Dlatego mówił do nich:
Mat 3,9
A nie myślcie, że możecie sobie mówić: Naszym ojcem jest Abraham. Mówię wam bowiem, że Bóg może i z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi.
Jezus sam też przemawiał do Żydów i wskazywał na ich myślenie, jeśli chodzi o cielesne pochodzenie od Abrahama:
J 8, 31-36
Wtedy Jezus mówił do tych Żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli będziecie trwać w moim słowie, będziecie prawdziwie moimi uczniami. I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli mu: My jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie służyliśmy nikomu. Jakże możesz mówić: Będziecie wolni? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że każdy, kto popełnia grzech, jest sługą grzechu. A sługa nie mieszka w domu na wieki, lecz Syn mieszka na wieki. Jeśli więc Syn was wyzwoli, będziecie prawdziwie wolni.
Mimo cielesnego pochodzenia, nie byli w stanie uczestniczyć w błogosławieństwie Abrahama:
J 8,39-41
Odpowiedzieli mu: Naszym ojcem jest Abraham. Jezus im powiedział: Gdybyście byli synami Abrahama, spełnialibyście uczynki Abrahama. Lecz teraz usiłujecie mnie zabić, człowieka, który wam mówił prawdę, którą słyszał od Boga. Tego Abraham nie robił.
Jezus opowiedział im, że Abraham w Duchu patrzył na dzień, kiedy Jezus miał przyjść na świat, by dać im błogosławieństwo Abrahamowe.
J8,56
Abraham, wasz ojciec, z radością pragnął ujrzeć mój dzień. I ujrzał, i radował się.
O bóstwie Jezusa:
J 8,58
Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham był, ja jestem.
Ciężar Bożej prawdy został przesunięty z linii Abrahama poprzez krew Chrystusa na tych, którzy są Mu posłuszni. To są prawdziwe dzieci Abrahama. Podział na żydów i nie żydów nie istnieje w Chrystusie! To nie jest żadna zaleta dla żydów, że są oni naturalnym potomstwem Abrahama:
Rz 3,28-29
Tak więc twierdzimy, że człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę, bez uczynków prawa. Czy Bóg jest jedynie Bogiem Żydów? Czy też nie pogan? Istotnie i pogan;
Połączenie z Bogiem nie zachodzi poprzez ciało. To jest właściwie „obrzezanie” serca!
Abraham jest ojcem wędrujących w wierze:
Rz 4,12
I aby był ojcem obrzezania, nie tylko tych, którzy są obrzezani, ale też tych, którzy chodzą śladami wiary naszego ojca Abrahama, którą miał przed obrzezaniem.
Ze względu na wiarę jesteśmy potomstwem Abrahama i spadkobiercami obietnicy danej w 1 M 12,3. Jest to mianowicie nasza wiara w dokonane dzieło Jezusa, które daje nowe narodzenie, w nową rodzinę.
Gal 3,29
A jeśli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama, a zgodnie z obietnicą – dziedzicami.
Gal 3,27
Bo wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyodzialiście się w Chrystusa.
W Chrystusie jesteśmy potomstwem i dziedzicami Abrahama.
Tak więc jesteśmy w Bogu duchowym „Izraelem”.
Gal 6,16
A na tych wszystkich, którzy będą postępować według tej zasady, niech przyjdzie pokój i miłosierdzie, i na Izraela Bożego.
Ważne jest, by widzieć duchowe tajemnice w Bożym słowie. Można czytać Biblię tylko jako książkę historyczną. Można też czytać ją i widzieć jak dosłownie stare proroctwa wypełniają się. Jednak najważniejsze dla nas jest, byśmy widzieli duchowe wartości, które istnieją w Jezusie i jego śmierci na krzyżu za cały świat.
Pomyśl, jaka to jest łaska, że Bóg zbawił ciebie i mnie. Poprzez wiarę w Jezusa i Jego dzieło na Golgocie otrzymaliśmy pełnię błogosławieństwa. Żyjmy tym i czujmy Bożą rękę nad naszym życiem i w naszej służbie. Sam Jezus dokonuje poprzez nas swojego dzieła.
DALSZY ROZWÓJ CENTRUM
Jak wszyscy wiemy, nabożeństwa obecnie nie odbywają się regularnie w związku z pandemią. Jednak w naszym centrum we Fredrikstad praca wre. Zawsze coś się dzieje. Ulepszamy różne sprawy oraz wprowadzamy nowe. Znowu przeprowadzaliśmy renowacje, takie jak malowanie, wymiana rur, prace elektryczne oraz wymienialiśmy część starych rzeczy na nowe. Mieliśmy też niestety włamanie do budynku. Na szczęście złodziej nie wszedł do pomieszczeń, w których znajdowały się najbardziej wartościowe rzeczy i właściwie nic nie zdążył ukraść. Do środka dostał się, wybijając szybę z tyłu budynku. Jest już wstawiona tam nowa szyba. Była to w zasadzie jedyna szkoda. Cieszymy się oczywiście, że nie było większych strat.
Wprowadzamy też trochę zmian pozakulisowych w związku z jakością nagrywanych przez nas programów telewizyjnych. System zamków w budynku też przysporzył trochę problemów. Teraz próbujemy doprowadzić konieczne przewody i podłączyć wiele zamków do jednej centrali. Ogólnie posiadany w budynku system zamków jest bardzo dobry. Możemy dzięki niemu wiedzieć kto był w budynku, jakie drzwi zewnętrzne zostały wykorzystane i jak długo osoba w nim przebywała. Właśnie ten system jest obecnie reperowany. Prace tego typu pochłaniają oczywiście część czasu i wymagają obecności kogoś na miejscu. Poza tym prowadzimy jak zwykle korespondencję, odbywamy rozmowy telefoniczne oraz piszemy maile. Dbamy, by wciąż mieć dobry kontakt z tymi, którzy pracują bezpośrednio na polach misyjnych. Kontynuujemy również wysyłanie materiałów misyjnych Care Mission. Do centrum przychodzą ludzie i wykonują swoje zadania, dzięki czemu praca się nie zatrzymuje, ale jest dobrze prowadzona i widzimy stały postęp. Oczywiście brakuje nam osobistego kontaktu z polami misyjnymi i patrzymy z nadzieją na czas, kiedy będzie łatwiej utrzymywać kontakt z naszymi braćmi i siostrami w kraju i za granicą.
Chrystus zmartwychwstał!
Święta Wielkanocne to czas, kiedy przypominamy sobie cierpienie Jezusa Chrystusa przed ukrzyżowaniem, drwiny, jakie go spotkały, a na samym końcu – śmierć na krzyżu. To był trudny czas dla jego uczniów, którzy chodzili za nim w czasie jego posługi na ziemi. Widzieli tak wiele cudów, słuchali nauczania Pana Jezusa. Czytamy w Ewangeliach, że nawet mieli swoje wyobrażenia na temat Królestwa Bożego. Jednak śmierć Jezusa na krzyżu położyła temu wszystkiemu kres. Koniec śmiałych marzeń, ponadnaturalnych cudów, których tak często byli świadkami.
Łukasz 24,11
Lecz słowa te wydały im się niczym baśnie, i nie dawali im wiary.
Jan 20,19
A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!
Dni, kiedy Jezus umarł na krzyżu i został złożony do grobu, to czas, kiedy uczniowie nie rozumieli jeszcze tego, że On musiał umrzeć i że zmartwychwstanie, tak, jak im to zapowiedział. To czas, kiedy uczniowie, obawiając się o swoje życie, przebywali w zamkniętym pomieszczeniu. Myślę, że zastanawiali się, co poszło nie tak. Być może znalazł się pomiędzy nimi ktoś, kto zaczął narzekać, i mówić: „wiedziałem, że tak będzie”? Jak często, kiedy w naszym życiu pojawiają się trudności i kłopoty, zapominamy o wspaniałych, Bożych obietnicach, które są na kartach Biblii i poddajemy się strachowi, braku nadziei czy zwątpieniu? Z jednej strony, można powiedzieć, że to ludzkie; uczniowie zachowali się tak samo. Z drugiej jednak strony… Wydarzyło się coś więcej!
JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁ! Tak, On zmartwychwstał! Kiedy uczniowie zrozumieli, że Jezus Chrystus naprawdę zmartwychwstał zmieniło się ich patrzenie na świat. Zrozumieli rzeczy, których dotychczas nie rozumieli. W Ewangelii Łukasza, jest napisane, że Jezus „otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć pisma” (Łk 24,45). Czyż to nie wspaniałe? Jezus nie tylko zmartwychwstał, ale zatroszczył się o uczniów, o tych, którzy towarzyszyli Mu tutaj na ziemi. W Ewangelii Jana jest napisane, że uczniowie uradowali się, gdy ujrzeli Pana (Jan 20,20).
Mogli zrozumieć to, co Jezus już wcześniej starał się im przekazać o swoim cierpieniu, śmierci i zmartwychwstaniu. Z najczarniejszych dni, pełnych zwątpienia i załamania, nagle przeszli do radości i pokoju. Można powiedzieć, że przeszli ze śmierci do życia.
Niech czas świąt Wielkanocnych będzie wypełniony pokojem i nadzieją. Niech zbawcze dzieło Chrystusa, pozwala patrzeć ci z ufnością w dni, które są przed nami. Jezus zmartwychwstał i żyje! Wkrótce powróci, bo tak obiecał. |
Śmierć Jezusa na krzyżu i zmartwychwstanie dokonały się dla każdego z nas. Wierząc w Jezusa i zbawienie, które dokonało się na Golgocie, otrzymujemy nie tylko życie wieczne. Otrzymujemy również pokój i nadzieję w naszym życiu, tu na ziemi. I chociaż może się wydawać, że kolejny lockdown w kraju, obawy przed chorobą, są w stanie pokrzyżować nasze plany na Wielkanoc, to jednego możemy być pewni: żadna choroba, żaden lockdown nie są w stanie przekreślić zbawczego dzieła Jezusa, które dokonało się na krzyżu.
Niezwykła codzienność
Pewnie wiele razy zastanawiałeś się nad tym, jak wygląda zwyczajne, codzienne życie w Kitengeli. Muszę powiedzieć, że ich zwykła codzienność jest dla nas niezwykła. To co dla nich całkiem normalne, dla nas jest niespotykane. Zdarza się, że przypatrując się ich pracy myślę o tym, ile lat temu i u nas, w Europie właśnie tak (niedokładnie, ale podobnie) wyglądało życie. Chciałoby powiedzieć się, że z wieloma sprawami są ‘do tyłu’. Ale czy na pewno? W kwestii telefonów, naprawiania ich, potrafią zrobić więcej niż my sami. Nigdy nie zdarzyło mi się naprawiać telefonu, nie pamiętam, by któryś z moich znajomych rozkręcił swój telefon, naprawił, skręcił i cieszył się, że nadal działa. Tam dość łatwo da się naprawić telefon, ich zdolności w tym kierunku mogą nas zadziwiać.
Telefon, chociaż najnowszy, to jednak nie całe życie. Jak więc wyglądają inne sprawy?
Pranie ubrań
W naszym ośrodku w Kitengeli nie ma pralek automatycznych. Całe pranie wykonywane jest ręcznie. Na ten, a nie inny sposób prania wpływ ma wiele czynników. Jest to na razie najprostsza, najszybsza i najlepsza metoda, która pozwala na pranie ubrań. To jedna z najbardziej rozpowszechnionych metod prania ubrań (nadal)! Staramy się, by dziewczęta, które przebywają w centrum misyjnym, umiały żyć w normalnym środowisku. Bardzo prosto byłoby stworzyć luksusowy ośrodek z wszystkimi udogodnieniami, jakie można spotkać w Europie. Czy jednak dziewczęta byłyby przygotowane do życia? Niestety, nie. Każda z nich, uczy się dbać o higienę osobistą, uczą się również zwykłych, domowych obowiązków, do których należy także ręczne pranie ubrań.
Gotowanie
Przygotowywanie posiłków odbywa się w większości na świeżym powietrzu lub w polowej kuchni. Tylko część posiłków, które nie wymagają rozpalenia ognia, przygotowywanych jest w kuchni w środku budynku. Dziewczęta uczą się jak gotować – uczą się od kucharek, które zajmują się układaniem ich posiłków i gotowaniem. W ten sposób dziewczyny nabierają praktyki, poznają różne potrawy oraz nabierają umiejętności, które pozwolą im przygotować posiłek dla swojej rodziny, czy znajomych, jeśli będą mieszkać poza ośrodkiem. Ważne dla nas jest, by nauczyły się, że posiłki powinny być zbilansowane, by dostarczać ich organizmom odpowiednich wartości odżywczych. Dzięki temu, że każda z nich jest zaangażowana w przygotowywanie posiłków oraz ich podawanie nabierają zdolności, które im się przydadzą. A Ty? Gotowałeś kiedyś dwudaniowy posiłek dla setki osób w kuchni podobnej do przedstawionej na zdjęciu obok?