Chcemy podzielić się z wami dobrymi wiadomościami i mamy nadzieję, że będą one dla was źródłem radości i wdzięczności Bogu. Jak zwykle podzielimy się też nauczaniem ze słowa Bożego, które w każdej chwili jest dla nas pomocą i niesie pocieszenie. Przekażemy też informacje o nowo otwartym budynku szkolnym w Kitengelii. Jola i Lili ciężko pracowały przez
tydzień, aby zebrać dla nas informacje – przede wszystkim tworzyły raporty, robiły zdjęcia i filmowały uroczystość otwarcia szkoły. Zamieszczamy też wywiad z Oddvarem Linkasem nawiązujący do początków oraz obecnej działalności Centrum przebudzenia (Vekkelses senter) we Fredrikstad. Fundamentem naszej pracy jest zwiastowanie, które nie zmieniło się do dzisiaj. Bóg pokazał mi swoją drogę, objawił mi swoje Słowo i jestem Mu wdzięczny, że nie głosiłem rzeczy, które musiałbym potem wycofywać ze względu na błędy w nauczaniu. To jest najgorsze, co może się stać. Ludzie słuchają fałszywych nauczań, czytają niewłaściwe książki i później dostają informację, że pisarz popełnił błąd i nawołuje, by ci, którzy kupili jego książki, spalili je. Podstawą jest głoszenie właściwego Słowa i nie rzucanie się w wir błędnych nauczań, które nie są zgodne z Biblią.
Skupiamy się też w tym wydaniu Magazynu na zagadnieniu niesienia pomocy. Żyjemy w czasach, w których z każdego zakątka ziemi dochodzi do nas wołanie o pomoc. Są trzęsienia ziemi, wojny, głód itp. Na szczęście widzimy, że zarówno kraje, jak i pojedyncze osoby wysyłają pomoc do wielu miejsc. Chciałbym tylko nadmienić, że ponieważ jesteśmy ludźmi, którzy chcą przyprowadzać innych do Chrystusa, jeszcze ważniejsze jest, byśmy byli gotowi do pracy misyjnej. Skupia się ona na ewangelizowaniu zarówno poprzez organizowanie spotkań, jak i pracę szkoły, czy domu dziecka itp. Modlę się, by Jezus obficie cię błogosławił podczas czytania tego magazynu oraz by czytanie go zainspirowało cię do bycia częścią tej służby całym swoim sercem.
Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas
Pozwól Jezusowi, by cię używał!
Psalm 143, 6 i 8-10
Wyciągam ku tobie swoje ręce; moja dusza pragnie ciebie jak sucha ziemia.
Spraw, abym rano słyszał o twoim miłosierdziu, bo tobie ufam; oznajmij mi drogę, którą mam chodzić, bo do ciebie wznoszę moją duszę. Ocal mnie od moich wrogów, Panie do ciebie się uciekam.
Naucz mnie czynić twoją wolę, bo ty jesteś moim Bogiem; twój duch jest dobry; prowadź mnie do ziemi prawości.
W Biblii określenie „podniesione ręce” pojawia się w dwóch różnych znaczeniach, tj.: “zwycięstwo” i “pełne poddanie”. Pozwólcie, że odniosę się do tego drugiego pojęcia. Jeżeli chcesz, by Jezus cię używał, musisz całkowicie poddać się Jego woli i Jego planowi dla twojego życia. Musisz być też przygotowany, że Jego plan nie zawsze będzie zgadzać się z twoimi życzeniami. W Psalmie Dawid prosi, by Bóg pokazał mu swoją drogę. Pamiętaj, że w twoim poszukiwaniu bycia używanym przez Pana, to Jezus układa dla ciebie plan. Kiedy czytamy historie biblijne, widzimy, że Bóg może zmienić powołanie i wprowadzić cię w inną służbę. Myślę o Barnabie, który sprzedał pole i położył pieniądze u stóp apostołów. To było pierwsze, do czego Bóg go powołał. Później widzimy, że został apostołem, który podróżował z Pawłem (Dz. 4, 36 i 13,2). Po przyjęciu powołania i zaangażowaniu się w Bożą służbę, nie powinniśmy patrzeć na swoje ambicje, czy zalety tej służby itp. Wciąż trzeba być całkowicie poddanym Panu, a Duch Święty da zarówno mądrość, jak i środki, które potrzebujesz, by wykonać zadanie do którego cię powołał. Przeczytajmy jeszcze inne miejsce Pisma:
2 M 28,41
I ubierzesz w niego twego brata Aarona i wraz z nim jego synów. Namaścisz ich, poświęcisz i uświęcisz, aby mi sprawowali urząd kapłański.
W tym miejscu Pisma leży tajemnica, którą nie wszyscy dostrzegają. Aaron jako najwyższy kapłan jest obrazem Jezusa. Zwróć uwagę na to, że to najwyższy kapłan namaszcza cię do służby. On napełnia twoje ręce, On też przysposabia cię do służby i daje ci wszystko, czego potrzebujesz do wykonania zadania. Tylko w ten sposób można służyć Panu według Jego woli. Jeśli próbujesz służyć Bogu na podstawie swoich pomysłów, własnego tłumaczenia Biblii, czy ludzkich zasobów, popełniasz błąd. Jeśli chodzi o twoją i moją służbę w Bożym królestwie, chcę podkreślić: jedynym, co Bóg widzi w nas jest fakt, czy przyjęliśmy to, co On nam dał i czy wykorzystujemy to w służbie. Duchowe owoce przynosi jedynie odłożenie wszystkiego, co swoje i pozwolenie, by Bóg czynił swoje dzieło w nas. Wtedy dopiero faktem staje się fragment z Pisma, który wisi na ścianie w moim biurze i brzmi:
Iz 26,12
Panie, zaprowadzisz nam pokój, bo wszystko, co się dzieje przy nas, czyniłeś ku naszemu dobru.
Ostatnia sprawa, którą chcę poruszyć w związku z podniesionymi rękami dotyczy kolejnego fragmentu z Pisma. Omówiliśmy podniesione ręce, które przyjmują od Jezusa to, czego potrzebują do służby, a w kolejnym fragmencie czytamy:
Łk 10,2
I mówił im: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swoje żniwo.
Jeśli chodzi o rezultaty wykonywanej przez ciebie służby, powinieneś mieć wzrok skierowany w górę i wiedzieć, że twoja zapłata jest duża, ponieważ ofiarowałeś życie Jezusowi. W królestwie Bożym jest wiele zadań i nie mogę powiedzieć ci, do czego ciebie Bóg powołał, ale wiem, że każdy, kto powiedział Panu: “Oto jestem, użyj mnie”, otrzymuje służbę. Większość chrześcijan jest aktywnych w służbie modlitewnej oraz ofiaruje swoje środki na Bożą sprawę. Nie zostaną oni bez zapłaty. Pan słyszy ich modlitwy, widzi ofiary oraz przemawia do nich tak, jak do tych, którzy byli w domu Korneliusza. On nie był jeszcze zbawiony, ale modlił się i dawał jałmużny i oto, co usłyszał z nieba:
Dz 10, 3-4
Około dziewiątej godziny dnia ujrzał wyraźnie w widzeniu anioła Boga, który przyszedł do niego i powiedział: Korneliuszu! A on uważnie patrzył na niego i będąc przestraszonym, zapytał: Co, Panie? I odpowiedział mu: Twoje modlitwy i jałmużny dotarły przed oblicze Boga jako przypomnienie.
Niezależnie od tego kim jesteś, wysłuchaj dzisiaj mojego przesłania. Pan potrzebuje ewangelistów, czyli tych, którzy będą nieść przesłanie ewangelii. Potrzebuje praktycznych pracowników, zarówno w zborach, jak i na polach misyjnych. Bóg ma zadania dla nas wszystkich i razem uczestniczymy w wypełnianiu Bożego spichlerza najlepszym ziarnem. Żniwo dusz jest radością, zarówno w niebie, jak i w prawdziwym Bożym kościele.
Uważam, że cudownie jest być pracownikiem w Bożym królestwie. Oznacza to, że jesteśmy wyposażeni do poruszania się w obrębie zadań, które On dla nas przygotował. On wie, co znajduje się w człowieku, zna każdą słabość i mocną stronę. Dlatego On jest najlepszy w wybieraniu nas do poszczególnych zadań. Bardzo często widzimy niepowodzenia działań podjętych z motywów ludzkich. Pozwól Jezusowi prowadzić siebie i zacząć realizować pracę, którą On sam chce ci pokazać. Wszystko ma swoją fazę początkową i taką też będzie mieć twoja służba. Ale zaczniesz rozumieć, co jest Bożą wolą i stopniowo, jak będziesz szedł według Bożego planu, droga przed tobą będzie się otwierała.
Projekt w Kitengeli i jego realizacja
Miniony rok to okres bardzo dużych inwestycji i zaangażowania zarówno z naszej strony, tutaj w Centrum we Fredrikstad, jaki i ze strony pracowników na polu misyjnym w Kitengelii. Umowa z brygadzistą została podpisana. Ustaliliśmy ceny i czas na realizację projektu budowlanego. Są jeszcze małe szczegóły, które trzeba wykonać w budynku, ale można powiedzieć, że wszystko poszło według planu. Budynek szkolny jest gotowy do użytku.
Jak wcześniej było nadmieniane w Magazynie, Lili i Jola były na miejscu podczas uroczystości otwarcia nowej szkoły. Przed otwarciem, dziewczęta ze stacji misyjnej wraz z pracownikami sprzątali w budynku, by wszystko ładnie wyglądało. Pomocą dla nich była też odwiedzająca grupa. Poza Lili i Jolą do Kenii przyleciały po dwie osoby z Polski i Czech. Kiedy wszystko było przygotowane, w napięciu oczekiwano otwarcia. Jak zazwyczaj przy takich okazjach, pojawili się zarządcy z gminy oraz wielu pastorów z okolicznych zborów. Wśród zebranych było też wiele dzieci z różnych miejsc, by pogratulować i wystąpić z pieśniami i tańcami. Podczas uroczystości serwowano dobre jedzenie i na twarzach pojawiało się zadowolenie. Wszyscy byli szczęśliwi, że mogli otrzymać zarówno duchowy, jak i cielesny pokarm. Lili i Jola przekazały nam, że było dużo dobrego zwiastowania oraz budujących pieśni. Również wielu rodziców przybyło na otwarcie. Mamy więc nadzieję, że szkoła będzie dla nich popularnym miejscem z dobrymi nauczycielami, którzy poza profesjonalnym
nauczaniem będą pokazywać dzieciom drogę do Jezusa. To jest najważniejsze w całym projekcie. Jola przecinała wstęgę na schodach do głównego wejścia, a Lili przy drugim wejściu do szkoły. Kiedy szkoła została otwarta, oglądali ją ludzie. Były modlitwy i pieśni uwielbieniowe. Jezus był na pierwszym miejscu i możemy powiedzieć, że jesteśmy wdzięczni, że wszyscy nasi pracownicy stawiają Jezusa i ewangelię w centrum wszystkiego, co robią. Jola i Lili mówią, że spędziły w Kenii wspaniały czas. Mamy ochotę pokazać wam kilka kolorowych zdjęć z otwarcia szkoły, dlatego wstawiamy je do magazynu, zamiast zdjęć czarno białych.
Dziękuję, że modlisz się za tę pracę i wspierasz swoimi środkami projekty, które wciąż się pojawiają. Niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Centrum przebudzeniowe / Vekkelsessenter
Wywiad z Oddvarem Linkasem o Centrum przebudzeniowym we Fredrikstad, jego powstaniu i założeniach oraz czy Centrum funkcjonuje według pierwotnych założeń.
Pytanie: Jak powstała nazwa Centrum przebudzeniowe? Jest to długa nazwa, ale zapewne ma swoje podstawy.
Odpowiedź: Ta nazwa pojawiła się w moich myślach w okresie, kiedy miałem trochę kontaktu z Centrum przebudzeniowym (Revivelcenter) Jacka Coe w USA. Widziałem, że Jack zapraszał wszystkich ludzi, z różnych wyznań, na swoje spotkania. Przychodziło też wielu niewierzących. Doświadczali tam zarówno zbawienia, odnowienia, uzdrowienia i wielu zostało wyprowadzonych z niebiblijnych zborów z niewłaściwym nauczaniem. Coe nazywał tę część swojej działalności REVIVAL
CENTER, dlatego nazwałem miejsce naszych spotkań Centrum przebudzeniowym.
Pytanie: Macie też logo – ogień. Czy to też ma szczególną historię?
Odpowiedź: Tak. Podczas jednego spotkania domowego, Bóg dał mi wizję podczas modlitwy. W kilka osób spotykaliśmy się, by się modlić i otrzymaliśmy zarówno dary łaski jak i inne dobre rzeczy z nieba. W wizji Bóg pokazał mi mały koszyk z ogniem, który świecił. Było dla mnie całkowicie jasne, że jest to nasza mała grupa, która była zapalona do pracy dla Jezusa, a On w ten sposób pokazał, że chce nas używać. Nagle zobaczyłem więcej koszy i ogień zaczął przemieszczać się do poszczególnych koszyków. Zrozumiałem to tak, że nie powinniśmy tylko być gorącymi w naszych sercach, ale też przekazywać innym ludziom to, co dał nam Jezus. Ten ogień nie gaśnie. On płonie cały czas. I chcę przez
to powiedzieć: Ten ogień pali się wciąż w moim sercu.
Pytanie: Większość ludzi nie zna cię, jako osobę otwartą na inne społeczności.
Odpowiedź: Nie, nie zna. Pochodzę ze zgromadzenia w mieście, do którego należałem od urodzenia do 20-stego roku życia. Odkryłem, że samo chodzenie do kościoła, czy trwanie w zgromadzeniu, które bazuje na niebiblijnej nauce nie mogą uwolnić człowieka. Nie zmieniłem tej postawy do dziś. Jednak kocham ludzi niezależnie od tego skąd pochodzą i do
jakiego kościoła należą. Chcę do nich dotrzeć z prawdziwym przesłaniem Biblii, które doprowadza do zbawienia, które jest potężne, cudowne i prowadzi ludzi na właściwą drogę.
Pytanie: Czy to oznacza, że jesteś chętny, by ludzie z innych zgromadzeń przychodzili na spotkania?
Odpowiedź: Tak. Czytając Biblię widzimy, że także pierwsi apostołowie chodzili zarówno do świątyni, jak i synagog i zwiastowali dobrą nowinę. Paweł wyrażał miłość do tych, którzy się tam zbierali i zwiastował im chętnie ewangelię nowego przymierza we krwi Jezusa.
Pytanie: Dlaczego jesteś więc przeciwny idei, że wszystkie wyznania powinny pracować razem?
Odpowiedź: Ponieważ przeciwne temu jest samo Słowo. Chociaż czytamy, że pierwsi apostołowie i też Jezus chodzili do Świątyni i synagog, by zwiastować tam ewangelię, nie widzimy, by zapraszali oni faryzeuszy czy uczonych w Piśmie do wygłaszania kazań w swoich zgromadzeniach. Myślę, że zdajemy sobie sprawę, że jest różnica między głoszeniem ewangelii ludziom tkwiącym w błędnej nauce a zapraszaniem na nasze kazalnice reprezentantów różnych niebiblijnych nauczań.
Pytanie: Tak było ponad 60 lat temu. Od tego czasu pojawiło się wiele prądów przebudzeniowych.
Odpowiedź: Tak. Ale za względu na nasze stanowisko wobec współpracy pomiędzy wszystkimi wyznaniami zawsze byliśmy na zewnątrz tych kierunków.
Pytanie: O jakich kierunkach myślisz?
Odpowiedź: Mogę nadmienić “Charyzmatyczne przebudzenie”, które powstało w Sarons dal w Norwegii w 1970 roku. Nie będę opowiadał o tej fałszywej nauce, ale między innymi katolicy mieli tam kazania i świadectwa o tym, jak zostali ochrzczeni w Duchu Świętym. Następnie zaczęli wielbić Marię i modlić się na różańcu. Dla mnie był to jasny przekaz: “To nie jest dzieło Ducha Świętego.” Katolicy byli też wyróżnieni za wchodzenie w to przebudzenie.
Pytanie: Ale było więcej rzeczy, które się wydarzyły i były nazwane przebudzeniem tu w kraju?
Odpowiedź: Tak. Mieliśmy wydarzenia w latach 1985-1986. Najpierw nazwane to było przebudzeniem wiary, ale stopniowo stało się “Centrum chrześcijańskim” w całym kraju. Ta działalność skupiała się na bogactwie i dobrach tego świata, jednocześnie szybko zaczęła dziwnie wyglądać. Zwiedzenia na spotkaniach były tak wyraźne według mnie, że nie trzeba było jakiejś formy duchowego objawienia, by je odkryć.
Pytanie: Czy ci, którzy przeżyli “przebudzenie” w Sarons dal w 1970 roku znaleźli się też w tym “Centrum chrześcijańskim”?
Odpowiedź: Tak. Weszło w to wielu kaznodziei. Zdecydowałem nie wymieniać nazwisk w tym wywiadzie, ale byli to zielonoświątkowi kaznodzieje, którzy w to weszli i założyli własne zgromadzenia. Wprowadzali wiele dziwnych rzeczy, które proponowali ludziom, bo to było coś zupełnie nowego. Jednocześnie stopniowo rozwijał się Hilsong z Australii, który przyczynił się do uformowania chrześcijańskiego stylu muzycznego. Ci, którzy przeanalizowali Hilsonga i jego działalność wiedzą, że zazwyczaj wyciągnięte jest z Biblii jedno słowo lub jedno zdanie i dołożona do tego melodia. Ci, którzy ułożyli większość tych pieśni, są światowi.
Pytanie: Ale Oddvar, czy nie myślisz że wielu z nich stopniowo zaczęło widzieć wiele błędów w tych kręgach? Na przykład w ich nauce?
Odpowiedź: Tak myślę. Rozmawiam przecież z wieloma kaznodziejami zarówno w kraju, jak i za granicą i mogę zaświadczyć, że niektórzy zdystansowali się do tego, podczas gdy inni wciąż się zastanawiają i mają wątpliwości. Te osoby po jakimś czasie mogą wystąpić z nowymi dziwnymi propozycjami. Wiadomym jest, że dla uczciwych ludzi, którzy nawracają się z niewłaściwej drogi, Pan jest łaskawy i ma moc, by ich odnowić.
Pytanie: Myślisz, że wielu zauważyło, że idą niewłaściwą drogą? Mamy prawo do popełniania błędów?
Odpowiedź: Oczywiście. Mógłbym opowiedzieć o wielu rzeczach w moim życiu i o sytuacjach, w których musiałem dokonywać wyboru. Byłem też w kontakcie z fałszywymi kaznodziejami, z ludźmi, którzy sprzeniewierzyli pieniądze itp. Ale była to dla mnie lekcja, by nie robić tego ponownie. Lepiej jest iść ostrożnie do celu, niż stracić z oczu drogę, zgubić się i nigdy nie znaleźć drogi powrotnej.
Pytanie: Czy masz dzisiaj takie same intencje jak wtedy, gdy powstawało Centrum przebudzeniowe?
Odpowiedź: Tak. Chcę pracować ze wszystkimi, którzy mają jasny
biblijny pogląd i którzy unikają wątpliwych tłumaczeń Biblii, które
po prostu mogą prowadzić ludzi do zwiedzenia. Ewangelia o
Jezusie jest prosta i powinna być niesiona do WSZYSTKICH ludzi.
Pytanie: Jak się ją dzisiaj praktykuje?
Odpowiedź: Dzisiaj w centrum działania Centrum przebudzeniowego są misje i programy telewizyjne. Jednocześnie mamy nabożeństwa ze zwiastowaniem, pieśniami i modlitwami. Praca misyjna nazywa się Care Mission, a praca telewizyjna – TV Øst. Pan wprowadził mnie do pracy misyjnej poprzez znaki i wizje, które miałem i dzięki Niemu ta praca przynosi powodzenie. Programy telewizyjne wykorzystujemy do czystego i jasnego nauczania biblijnego, które opowiada o pułapkach mogących
skierować ludzi na niewłaściwe tory. W każdym tygodniu nadawane są programy, które mogą być oglądane w całym kraju. Są to rozmowy biblijne, nagrania z pracy misyjnej Care Mission, szkoła biblijna.
Pytanie: Gdybyś miał odpowiedzieć na pytanie, jak chciałbyś, by wyglądała przyszłość, co by to było?
Odpowiedź: Niektórzy zapewne myślą teraz, że Oddvar jest tak stary, że nie może zbytnio myśleć o przyszłości. Ale tak nie jest. Prawdą jest, że mam swoje lata, ale przez całe życie miałem perspektywę przyszłości. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że realizujemy projekt za projektem. Oczywiście, nie mogę teraz podróżować tak jak kiedyś i odwiedzać zborów w Polsce, ale misja nadal działa. Moim pragnieniem jest, by ten proces się nie zatrzymał i by Pan posłał współpracowników zarówno do zwiastowania jak i zadań praktycznych. Jest więcej niż wystarczająco do robienia tutaj, a Boże błogosławieństwo do dzisiaj było nad tą pracą i dawało nam siłę do przeprowadzenia i zakończenia zadań krok po kroku.
Pytanie: Czy wszyscy są zaproszeni?
Odpowiedź: Tak. Tak jak powiedziałem, wszyscy, którzy chcą być razem z nami w zgodzie z Biblią, są zaproszeni. Wszyscy mogą przyjść i wysłuchać, co mamy do przekazania. Wszyscy, którzy karmią się tym samym duchowym pokarmem, są zaproszeni do służby i pracy, która wciąż się rozwija i daje możliwość doprowadzenia wielu dusz do zbawienia i życia wiecznego. Paweł zajmował się tym, by wszyscy, którzy razem pracują, mieli takie same umysły i poglądy. Takiej społeczności nie zbiera się poprzez chodzenie wokół i szukanie członków. Taka grupa ludzi zbiera się z inspiracji Ducha Świętego i nauczania.
2 Kor 13:13-14
Pozdrawiają was wszyscy święci. Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i wspólnota Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi. Amen
Pomaganie
1Kor 12:28
A Bóg ustanowił niektórych w kościele najpierw jako apostołów, potem proroków, po trzecie nauczycieli, potem cudotwórców, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, rządzenia, różne języki.
Jedną ze służb w Bożym kościele jest pomaganie. Pomoc może mieć wymiar zarówno duchowy, jak i cielesny. Przede wszystkim możemy modlić się o pracę misyjną. Możemy też wspierać misje finansowo. To wszystko pomaga w prowadzeniu Bożej sprawy i zdobywaniu dusz dla Chrystusa. Widzimy z tego fragmentu Pisma, że pomaganie jest wymienione razem z tymi służbami, które mogą się kojarzyć z wyższymi pozycjami w kościele. Oznacza to, że pomaganie ma niesamowicie dużą wartość. Jest wymienione, jako jeden z darów łaski. Możemy przytoczyć fragmenty Pisma o tym, jak Kościół od początku był ustanowiony do pomagania:
Dz 11,29
Wtedy uczniowie, każdy z nich według swoich możliwości, postanowili posłać pomoc do braci, którzy mieszkali w Judei.
Na pewno też pamiętasz, że pewnego dnia Duch Święty przeszkodził Pawłowi w przemawianiu w Azji, ale nocą, w widzeniu, zobaczył on mężczyznę z Macedonii.
Dz 16,9
I w nocy Paweł miał widzenie: jakiś Macedończyk stał i prosił go: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!
Wciąż mamy wyzwania i zadania w pracy misyjnej. Jak tylko kończymy jeden projekt, pojawia się nowy. Myślę, że w ten sposób Pan chce, by Jego dzieło się rozwijało. Zastój to cofanie się. Zawsze musi być rozwój w pracy – duże albo małe zadania, ale to jest to, co zapala nas do jeszcze większego zaangażowania. Odpowiedziałem Jezusowi TAK, kiedy On wezwał mnie do służby misyjnej. Odpowiedziałem Panu, że chcę pracować dla Jego sprawy, że będę dla Jego sprawy wykorzystywać środki finansowe, ale że nigdy nie będę pożyczać pieniędzy, by rozwijać Boże dzieło. Powiedziałem Jezusowi, że On sam musi opiekować się swoim dziełem, które rozwija wśród nas i wokół nas. To dzieło, prowadzone przez Pana, wciąż rozwija się w cudowny sposób. Jeśli masz pomocne serce, przyczyniasz się do prowadzenia sprawy, do której Bóg nas powołał.
2 Kor 9:12
Posługiwanie bowiem w tej służbie nie tylko zaspokaja niedostatki świętych, ale też obfituje w liczne dziękczynienia składane Bogu.
Kiedy oglądamy wiadomości, jasnym staje się dla nas, że to najbiedniejsi są dotykani przez wszystkie niszczące rzeczy. Może to dotyczyć obszarów zwanych trzecim światem, ale trudna sytuacja pojawia się też w naszych krajach, gdzie jest dobrobyt. Bieda i nędza dotyczą bardzo wielu ludzi w dzisiejszym świecie. W naszym kraju istnieją organizacje zajmujące się pomocą. Jednak ze względu na to, że wypłaty są wysokie, organizacje zatrudniające ludzi, ponoszą spore koszty. Bez rozmawiania o procentach, mogę stwierdzić, że ponad połowa z tego, co dajesz do tych organizacji, jest przeznaczana na wydatki administracyjne. Wielu z nas tego nie wie. My jesteśmy działalnością chrześcijańską, która przede wszystkim troszczy się, by przynosić pomoc duchową. W dodatku możemy też zająć się częścią pomocy socjalnej. W Care Mission nie mamy opłacanych etatów i dlatego około 80 procent z wszystkich ofiar idzie na pola misyjne. Pozostała część używana jest na wydawanie magazynów informacyjnych, wysyłkę i obsługę działań misji. To jest przyczyną tego, że to, co nazywamy małą działalnością, jest w stanie stawiać budynki i też prowadzić różne projekty. Jednocześnie oczekujemy, że każdy projekt staje się stopniowo samowystarczalny, w związku z czym możemy podejmować kolejne zadania.
WIELKANOC 2023
Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! Ta wieść rozbrzmiewa w naszych sercach i kościołach w sposób szczególny podczas świąt Wielkanocnych. I chociaż codziennie dziękujemy Bogu za dar zbawienia w Chrystusie, to jest coś wspaniałego w tym, że możemy sobie to na nowo przypominać. Jezus zwyciężył grzech i śmierć i w Nim mamy zwycięstwo. Jako załoga Care Mission życzymy każdemu z Was, by czas świąt był czasem pełnym radości i wdzięczności za dar jaki otrzymaliśmy w Chrystusie.
Lili opowiada o otwarciu szkoły w Kitengeli!
W piątek, 20 stycznia świętowaliśmy otwarcie szkoły w Kitengeli. W naszym ośrodku była szkoła – mały budynek z trzema salami lekcyjnymi. Później część pomieszczeń innego budynku zamieniono na sale lekcyjne. Aby nasza szkoła mogła się rozwijać, potrzebowaliśmy zwykłego budynku szkolnego, w którym kształciłyby się dzieci, dziewczyny przebywające w domu dziecka, domu schronienia i dzieci mieszkające w okolicy. Dzięki darowiźnie z kościoła w Norwegii mogliśmy rozpocząć budowę szkoły. Już na samym początku zdaliśmy sobie sprawę, że wybrana przez nas firma nie była najlepsza. To była trudna decyzja, ale musieliśmy zmienić firmę. Firma, z którą podpisaliśmy nową umowę wykonała swoją pracę prawidłowo, mogliśmy obserwować pracowników podczas ich pracy. Byli jej oddani i ciężko pracowali, aby dotrzymać terminu. Wiedzieli też, że na terenie przebywają dzieci, dlatego zachowywali ostrożność przy pracy z ciężkimi sprzętami i ciężarówkami wiozącymi materiały. Wreszcie budynek był prawie gotowy, a uroczystość otwarcia zaplanowaliśmy na 20 stycznia. Do stacji misyjnej w Kitengeli dotarliśmy w poniedziałek, 16-go. Po ciepłym powitaniu zacząłem spacerować po nowej szkole. Z zewnątrz wyglądało to niesamowicie. Jednak kiedy weszłam do budynku, zaczęłam zadawać sobie pytanie: czy jesteśmy w stanie otworzyć szkołę w piątek? Trzeba było jeszcze wykonać kilka końcowych prac, takich jak część hydrauliki, część instalacji elektrycznej itp. Rozmawiałem z pracownikami, a oni powiedzieli mi: „Hakuna Matata (nie martw się), postaramy się jak najlepiej”. Pomyślałam o afrykańskim sposobie nie martwienia się i brania życia takim, jakie jest, i odpowiedziałam: Nie chcę, żebyście się STARALI. Potrzebuję, żebyście DALI z siebie wszystko. I przez ten tydzień mogłam zobaczyć ile pracy i wysiłku wkładali w dokończenie wszystkiego. W czwartek dołączyłam do Joyce i Anthony’ego i zrobiliśmy zakupy. Kupowaliśmy jedzenie dla dwustu osób, które miały zjawić się podczas otwarcia. Zajęło to dużo czasu, na lokalnym targu i w niektórych magazynach, gdzie jedzenie jest tańsze niż w supermarkecie. To był długi dzień, ale w końcu mogliśmy wrócić do ośrodka i być usatysfakcjonowani całymi przygotowaniami. W końcu nadszedł długo wyczekiwany piątek! Od samego rana wszyscy byli zajęci. Dziewczyny były zajęte sobą – założyły
swoje najlepsze ubrania i wyglądały niesamowicie. Wspaniale jest widzieć ogromną zmianę w dziewczętach, które przeszły obrzezanie czy też doświadczyły innych traum. Teraz to dziewczęta i młode kobiety, które znają swoją wartość w Chrystusie. Kucharz gotował obiad od wczesnych godzin nocnych. Pracownicy rozstawili dwa namioty i krzesła, aby każdy mógł wygodnie usiąść podczas ceremonii. Było ciepło, około 35 stopni i trudno byłoby wszystkim gościom usiąść/stać na słońcu. W końcu ceremonia się rozpoczęła. Pojawili się goście i rozpoczęliśmy. Wspaniale było słuchać pastora Davida Solonki, który dzielił się Słowem Bożym na temat Nehemiasza i murów: murów edukacji, murów chroniących rodzinę i murów Kościoła (aby chronić nas duchowo). Inni pastorzy i biskup Paul Seyore przybyli, aby modlić się za nową szkołę i prosić Boga o Jego miłosierdzie. Rodzice, pracownicy, nauczyciele, delegaci miejscowego wójta i politycy wspólnie cieszyli się nową szkołą i jakością pracy nauczycieli. Dzieci z naszej szkoły zdają egzaminy ogólnokrajowe na bardzo wysokim poziomie, co wszystkich dziwi i cieszy. Anthony przemawiał w imieniu pracowników i centrum. Wspominał, że kiedy był w Europie, widział, że jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie milionerami, którzy wysyłają pieniądze i w ogóle nie zauważają, że coś ubyło im z konta. Ale ludzie, którzy pomagają, wkładają wysiłek i ciężką pracę, aby zebrać fundusze, a robią to z miłości Boga. Mogliśmy modlić się wszyscy razem. Kobiety i dzieci tańczyły, by wielbić Pana. Dziewczyny przygotowały krótkie przedstawienie o obrzezaniu i przymuszaniu dziewcząt do małżeństw we wczesnym wieku. Był też czas na zaprezentowanie się naszego zespołu i przekazanie szkole prezentu: projektora multimedialnego i laptopów przekazanych przez czeski Kościół. Był też czas na otwarcie – przecięcie wstęgi i obejście całego budynku, obejrzenie sal lekcyjnych, laptopów, jadalni i toalet. Cieszyłam się, że pracownicy wykonali świetną pracę. Wspaniale było uczestniczyć w ceremonii otwarcia. Chciałabym, aby każdy z Was mógł być tam osobiście, aby modlić i cieszyć się z całej wykonanej pracy. To niesamowite, że ta szkoła, nie będzie tylko kolejną szkołą, ale będzie miejscem, gdzie młode pokolenie Kenijczyków będzie miało możliwość poznania osobiście żywego Boga. Modlę się i wierzę, że Bóg użyje tej szkoły, aby dotrzeć do serc sąsiadów, dzieci i ludzi w tej okolicy.