Zapraszamy do przeczytania naszego magazynu misyjnego listopad 2021. Lato i wakacje już za nami, zaczęła się jesień. Jak będą wyglądały spotkania wierzących i nabożeństwa? Czas pokaże. Długi okres pandemii skutkuje tym, że wielu ludzi funkcjonuje według innych wzorców. Praca biurowa odbywała i odbywa się nadal częściowo w domach. Wielu z nas przechodziło kwarantannę. Modlimy się i wierzymy, że społeczeństwo zacznie ponownie normalnie funkcjonować.
W naszym aktualnym magazynie zamieściliśmy teksty, które niosą pomoc i zachętę. Mamy też kilka stron, gdzie opowiadamy o sytuacji na stacji misyjnej w Kitengeli. Lili była w Kenii w zeszłym miesiącu i przywiozła informacje. W większości są to dobre wiadomości, ale jest też część negatywnych informacji. Jeden z naszych budynków doznał szkód wskutek złych warunków atmosferycznych. W aktualnym numerze magazynu znajduje się też ciąg dalszy informacji na temat tego, co dzieje się w naszym budynku Vekkelsessenter we Fredrikstad. Poprzednio pisaliśmy o części zachodniej budynku, teraz opiszę czym zajmujemy się w biurze.
Stopniowo będziemy też przekazywać informacje o audycjach radiowych. Aktualnie nadajemy również w radio New Life w Ålesund. Wykorzystujemy różne kanały, by krzewić ewangelię dla jak największej liczby ludzi. Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu i jeśli padnie na właściwy grunt, przynosi rezultaty. Mając wiarę w to, co uczynił Jezus, próbujemy poprzez naszą działalność przynosić prawdę i zdrową biblijną naukę ludziom, którzy mogą być zbawieni i uratowani od śmierci.
Tym razem chcę przytoczyć werset z Listu do Galacjan:
Gal 4,18
A dobra to rzecz zawsze zabiegać gorliwie o dobrą sprawę, a nie tylko wtedy, gdy jestem pośród was obecny.
Patrząc z ludzkiej perspektywy nie jest łatwo pokazywać cały czas tą samą gorliwość. Jednak kiedy Jezus jest w naszych sercach, to On tworzy w nas zapał, który jest siłą napędową w naszej służbie dla Niego.
Dziękuję, że wspierasz naszą służbę poprzez modlitwy i środki finansowe. Dzięki temu praca może się rozwijać i sięgać coraz większej ilości ludzi.
Braterskie pozdrowienia
Oddvar Linkas
W KOŃCU PROROCKIE PRZEBUDZENIE
Jozue 23,1-8
Biblijne przebudzenie tworzy się poprzez ponadnaturalne objawienie.
Ponadnaturalne objawienie dotyczy czegoś co się słyszy, widzi i czuje.
Dz.Ap. 2,1-2
A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu. I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli.
Kiedy to się stało nie było jeszcze wylania Ducha Świętego i mówienia językami. To było ponadnaturalne wydarzenie, które pochodziło od Boga. Ale kiedy przyszło, pociągnęło za sobą wewnętrzne przeżycie. Pokazały się języki jakby z ognia, które rozdzieliły się i były nad każdym z nich. Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić nowymi językami tak, jak Duch im poddawał.
Krytycy jak i część chrześcijańskiego świata nie wierzy w to wydarzenie. Wielu mówi, że ten głos był właściwie tylko wyobrażeniem uczniów. Nadszedł jednak czas, by nie bazować na przekazywanych poglądach różnych środowisk i “łykać” wszystko, co jest zwiastowane, ale sprawdzać to w Bożym Słowie. Przeczytaj sam, co jest napisane:
Dz. Ap. 2,5-6
A przebywali w Jerozolimie Żydzi, mężowie nabożni, spośród wszystkich ludów, jakie są pod niebem; Gdy więc powstał ten szum, zgromadził się tłum i zatrwożył się, bo każdy słyszał ich mówiących w swoim języku.
Ten dźwięk i szum był słyszany i czuło się go nie tylko w domu, gdzie przebywali uczniowie. Ten głos był słyszalny w całej Jerozolimie! To jest Boży sposób objawiania swojej mocy. Ludzie byli prowadzeni z krańców przez Ducha Świętego właśnie tam, gdzie dział się cud Zielonych Świąt. Na miejscu spotkali 120 uczniów, którzy mówili w nieznanych sobie językach, a które wielu z przybyłych na Święto rozpoznawało.
Tak więc Bóg zaczął przebudzenie potężnym dźwiękiem. Wielu mówi, że to na pewno zdarzyło się tylko wtedy, ponieważ chrześcijaństwo było nowe i musiało się wydarzyć coś szczególnego. Biblia ma bardzo jasny przekaz o tym, jak długo ma istnieć mówienie językami:
Marek 16,17
A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą.
Sprawa jest jasna. Tak długo jak istnieją wierzący będzie istniało też mówienie językami. Techniczne środki pomocy, które używa się w działalności chrześcijańskiej są dobre, ale nigdy nie zastąpią tego ponadnaturalnego doświadczenia. Nadprzyrodzone wydarzenia mają stworzyć wiarę w nowinę, którą niesiemy przy pomocy środków technicznych.
Możemy wykorzystywać literaturę, nagrania dźwiękowe, film, radio, telewizję itd., ale podstawą jest doświadczenie prawdziwej mocy Bożej.
W 9 rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy o Pawle. Paweł był swego czasu największym wrogiem kościoła. Nie był
zbawiony, był prześladowcą. Ale co o nim czytamy?:
Dz. Ap. 9,3
I stało się w czasie drogi, że gdy się zbliżał do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.
Co to było? To było ponadnaturalne doświadczenie, które poprzedzało przebudzenie. Niektórzy mówią, że Paweł był przepracowany i zmęczony, ale zobacz:
Dz. Ap. 26,13
Ujrzałem, o królu, w południe w czasie drogi światłość z nieba, jaśniejszą nad blask słoneczny, która olśniła mnie i tych, którzy jechali ze mną.
Słońce świeciło jak zwykle. Bóg nie wzmocnił światła słonecznego, ponieważ wtedy spaliłoby ono Saula oraz jego towarzyszy. Wyraźnie jest napisane, że było to światło jaśniejsze niż słońce. Dlatego Saul upadł na ziemię, podczas gdy ci, którzy z nim byli wpadli w przerażenie.
Przebudzenie miało dosięgnąć pogan. Przyszło do domu Korneliusza. Zaczęło się dwoma szczególnymi, nadprzyrodzonymi wydarzeniami. Nie zaczęło się, gdy Piotr przybył do jego domu i zwiastował tam ewangelię. Korneliusz przestrzegał żydowskiego systemu modlitwy odnośnie czasu, postu i ofiar. Jednak był człowiekiem poszukującym. Odwiedził go anioł i przekazał informację o wysłaniu po Piotra, który przebywał wtedy w Jopie. W tym samym czasie Piotr przebywający u Szymona garbarza doświadczył też czegoś szczególnego. Kiedy modlił się na dachu, zobaczył płachtę z wizerunkami nieczystych zwierząt spadającą z nieba. Głos zawołał: „Zabijaj i jedz”. Gdy posłańcy od Korneliusza przybyli po Piotra ten udał się z nimi bez chwili wahania.
Nadprzyrodzone wydarzenia otworzyły drogę dla przebudzenia. Cały dom Korneliusza został zbawiony, ochrzczony w Duchu Świętym i mówili językami. Piotr prosił, by się ochrzcili w wodzie i to uczynili. Potem Piotr pozostał u nich przez kilka dni.
Prawdziwe duchowe przebudzenie tworzy reakcje. Modlimy się, by te same powiewy Ducha wiały i dzisiaj bez przeszkód! Zapytaj sam siebie: „Jak zaczyna się przebudzenie?”
Zapewne nie przez to, że kilku ludzi zbierze się i stworzy społeczność. Nie dzieje się to też przez to, że ktoś przypisze sobie wyższe objawienia, które właściwie są tylko zawirowaniem umysłu i fantazją. Te rzeczy blokują prawdziwe przebudzenie. Przebudzenie tworzy się poprzez ponadnaturalne Boże objawienie, które ma miejsce zanim samo przebudzenie stanie się faktem.
Przebudzenie, gdy się “urodzi” musi być pielęgnowane. Dzieje się to poprzez to samo objawienie.
W przebudzeniu trzeba żyć, w przeciwnym razie spotkania będą tylko karykaturą tego, czym powinny być. Życie w przebudzeniu to życie pod mocą Ducha Świętego i pod Jego prowadzeniem oraz ze Słowem Bożym jako najwyższym autorytetem.
Wielu próbuje zatrzymać to przebudzenie. Tak było też na początku. Próbowali zdeptać to, co Bóg uczynił w Jerozolimie.
Ale żar pierwszego przebudzenia rozprzestrzenił się na całym świecie i zapalił w wielu ludziach ogień dla Jezusa.
Nie potrzebujemy imitacji i nowych pomysłów na to, jak jako ludzie mamy tworzyć przebudzenie. Przebudzenie jest posłane z nieba i przychodzi w czasie, gdy Pan widzi i chce tego dokonać. Jedyne co mamy zrobić to być gotowym do służby w całym Jego niebiańskim błogosławieństwie.
Raport ze stacji misyjnej w Kitengeli
Minęło sporo czasu odkąd odwiedziliśmy stację misyjną w Kitengeli. Z polem misyjnym kontaktowaliśmy się tylko poprzez telefony, maile i skype. Jednak nie jest to równoważne z kontaktem twarzą w twarz, stawianiem wzajemnych pytań, przeglądaniem dokumentów i rachunków tam na miejscu, jak i oglądaniem na własne oczy, jak rozwija się praca. Jak wcześniej wspomniałem mamy kontakt z Lili w Polsce. Była ona wiele razy w Kenii i jest w pełni zaangażowana w służbę Care Mission. Odwiedziła ona ostatnio Kenię z konkretnym zadaniem. Wcześniej była w naszym biurze, gdzie rozmawialiśmy na temat tego zadania.
Jest już z powrotem i rozmawiałem z nią przez Skype. Opowiedziała, że wszyscy na stacji misyjnej byli zadowoleni i wdzięczni, że mają bezpieczny dom, gdzie otrzymują najlepszą możliwą pomoc. Antony i Joyce wciąż są odpowiedzialni za prowadzenie stacji misyjnej. Zadaniem Lili było między innymi sprawdzenie duchowego i fizycznego stanu mieszkańców stacji. Przejrzała różne raporty i sprawozdania dzieci. Chcielibyśmy, by w przyszłości były one bardziej szczegółowe. Sprawdziła też rachunki z prowadzenia działalności. Rozmawiała z kierownikiem budowy odnośnie stanu fizycznego budynków. Zaaranżowała przyjęcie dla dzieci i dorosłych. Wszystko to zostało przeprowadzone perfekcyjnie. Raporty były w większości pozytywne, ale jeśli chodzi o budynek Domu Dziecka, który postawiliśmy jako ostatni, to jego część została zniszczona ze względu na silne wiatry. Pierwszy raport mówi o tym, że jest do wykonania dużo pracy, jeśli chcemy nadal użytkować budynek. Przed nami stoi więc szukanie najlepszego rozwiązania dla tego problemu. Najlepszą wiadomością dla nas jest informacja o tym, że duchowa strona naszej pracy jest dobra. Ci, którzy mieszkają na stacji misyjnej stopniowo rozwijają swoje wewnętrzne życie z Jezusem. Ich spotkania zarówno poranne jak i wieczorne też przyczyniają się do ich zdrowego rozwoju. Dzieci dostają ogromną pomoc ze strony mamy Joyce, która z całego serca jest z nimi poprzez swoje modlitwy i rozmowy. Służy pomocą i daje odpowiedzi na wiele głębokich pytań związanych ze strasznym dzieciństwem, jakiego większość z nich doświadczyła. Jest to droga, którą muszą iść, by móc normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Mają różne marzenia i plany, które pojawiają się, gdy rosną i zbliżają się do wieku 20 lat. Dla niektórych ważne jest wykształcenie, dla innych małżeństwo i rodzina. Wszystkie te rzeczy wymagają rozmów. Jeśli chodzi o wiek dziewcząt, które mieszkają na stacji misyjnej, to różnica jest duża: od całkiem małych do prawie dorosłych kobiet. Oznacza to, że treść rozmów jest zróżnicowana. Zarówno Joyce jak i wszyscy pracownicy tam na miejscu, potrzebują naszych modlitw, aby ich praca była wykonywana we właściwy sposób. Jezus chce prowadzić i pomagać. W rozmowach telefonicznych i korespondencji staramy się też uczestniczyć tak, by wszystko funkcjonowało właściwie. To jest duże błogosławieństwo, kiedy dowiadujemy się, że poprzez nasze modlitwy, finanse i pracę zarówno dzieci jak i dorośli są prowadzeni do zbawienia w Jezusie Chrystusie.
Święta w Kitengeli
Każdego roku staramy się, by czas, kiedy przypominamy sobie o przyjściu na świat Jezusa Chrystusa, był w Kitengeli czasem szczególnym. Wysyłamy dodatkowe środki finansowe, które są przeznaczone na przygotowanie świątecznego poczęstunku oraz zakup drobnych upominków. Wierzymy, że czas radości i wspólne świętowanie scala rodzinę, jaką tworzą pracownicy i dziewczęta zamieszkujący w ośrodku misyjnym w Kitengeli. Jest to czas wolny od nauki, który jest przeznaczany na świętowanie i poznawanie historii narodzin Jezusa. Jeśli chcesz uświetnić czas świąteczny, możesz przekazać dodatkowy dar, który w całości przeznaczymy na ten cel. Wpłatę możesz przesłać na konto Care Mission (informacja na stronie 15) z dopiskiem: ‘Święta w Kitengeli’.
CZY MASZ INNEGO BOGA?
Oddvar Linkas
II Moj. 32,23
Powiedzieli im: Uczyń nam bogów, którzy pójdą przed nami, gdyż nie wiemy co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej.
Najwyższy kapłan Aaron stopił cielca ze złota. Z czego wykonał tego złotego cielca?
II Moj. 32, 2-4
Odpowiedział im Aaron: Zdejmijcie złote kolczyki, które mają w uszach wasze żony, wasi synowie i wasze córki, i przynieście do mnie. I pozdejmował cały lud złote kolczyki, które mieli w uszach swoich, i przynieśli je do Aarona. I przyjął je z ich rąk, i ulał z tego w formie z gliny posąg cielca. Wtedy oni rzekli: To są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej.
Skąd mieli to całe złoto?
II Moj. 12,35
I synowie izraelscy uczynili tak, jak kazał Mojżesz, i pożyczyli od Egipcjan srebrne i złote przedmioty oraz szaty.
Złoto zostało wyniesione z Egiptu. W ten sposób złoty cielec jest obrazem tego, jak ludzie mogą stworzyć własnego boga z rzeczy, które wynoszą ze sobą z Egiptu. Opowiem ci, co stworzeni ręką ludzką bogowie mogą ci dać albo właściwie czego oni NIE MOGĄ ci dać. Przedstawię kilka wersetów z Biblii na ten temat:
Psalm 115, 3-8
Bóg nasz jest w niebie, czyni wszystko co zechce. Bożyszcza ich są ze srebra i złota, są dziełem rąk ludzkich. Mają usta, a nie mówią. Mają oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą. Mają nozdrza, a nie wąchają. Mają ręce, a nie dotykają. Mają nogi, a nie chodzą, ani nie wydają głosu krtanią swoją. Niech będą im podobni twórcy ich, wszyscy którzy im ufają!
Ludzie czynią sobie własnych bogów. Jak to robią? Próbują dostosować Boże Słowo do swoich własnych pragnień i własnej inteligencji. Tworzą przykrywkę dla swoich własnych błędów i grzechów. Na swoją obronę wykorzystują też słowa z Biblii, które są wyrwane z kontekstu. Wielu tworzy swojego własnego boga poprzez brak respektu dla Słowa naszego niebiańskiego Boga. Często odchodzi się od Bożej drogi i wybiera się prawdopodobnie łatwiejszą drogę, która prowadzi zarówno do duchowego jak i moralnego odstępstwa. Widzimy w naszych czasach bardzo szybki negatywny rozwój, jeśli chodzi o politykę, życie kościoła, rodziny i osobiste. Co jest napisane o bogach, które są tworzone?
Ci, którzy mają usta, ale nie mówią
Świadczy to o cichym bożku, który nie protestuje przeciwko odstępstwom. Ponieważ służą bogu, który nie może mówić, to jego wyznawcy nie przekazują już Bożego Słowa. Ten bóg jest mocnym kontrastem wobec tego kim jest nasz żyjący Bóg.
Mają oczy, ale nie widzą
Mają bożka, który nie podąża za nimi. Bożka, który nie troszczy się o to, co robi człowiek.
Jednak żywy Bóg widzi i podąża za nami. Mamy wiele miejsc w Piśmie, które mówią o tym. Pamiętaj, co jest napisane kiedy Bóg przemawiał do Mojżesza z krzaku: Widziałem cierpienie mojego ludu w Egipcie.
Mają uszy, ale nie słyszą
Oznacza to, że ich własny bożek nie słyszy ich modlitw i oczywiście nie odpowiada na ich wołanie. Jest to mocnym kontrastem do żyjącego Boga, który słyszy modlitwę grzesznika i modlitwy, które wznoszą się z chorych, cierpiących i zrozpaczonych ludzkich serc.
Mają ręce, ale nie czują
Bożek, który nie działa. Wskazuje na boga pasywnego, który nie porusza się, by pomóc albo prowadzić tych, którzy idą po niewłaściwej drodze. Nasz niebiański Bóg i Jego ręce są wciąż w stanie czuć i działać. Działa poprzez ręce, które są kładzione na chorych i uzdrawia ich. Działa też przez ręce pragnących uzdrowienia jak ręce, które chwytały się Piotra, kiedy ten był blisko.
Mają nogi, ale nie chodzą
Bożek stworzony przez ludzi, nie może się poruszać, aby ratować. Jak to jest z Bogiem Biblii? On przychodzi do tego, kto Go woła. Widzimy to wyraźnie zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie. Przykładem tego jest fragment z Nowego Testamentu, gdy Jezus wchodził przez bramę Salomona, by uzdrowić sparaliżowanego człowieka. Przyszedł do studni Jakuba w Samarii, by pomóc kobiecie. Jak to jest z nami?
Przyjrzyjmy się jeszcze raz wersetowi 8: Niech będą im podobni twórcy ich, wszyscy którzy im ufają!
To oznacza, że jeśli czynimy sobie boga według własnych upodobań, będziemy do niego podobni. Jezus przyszedł na świat, by czynić wolę Ojca i miał usta, które mówiły. Jezus mówi, że tacy ludzie dokonali wyboru, który powoduje, że już więcej nie widzą i nie rozumieją rzeczywistej woli Boga i Jego planu:
Ew. Mat 13, 14-15
I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył.
Chcę postawić pytanie:
Czy odstępstwa w dzisiejszym zwiastowaniu w wielu zborach są następstwem tworzenia własnego wyobrażenia Boga? Czy na bok odstawiono jasny przekaz Biblii odnośnie konieczności nowego narodzenia? Czy odsunięto znaczenie chrztu w wodzie i chrztu w Duchu Świętym? Czy nie ma już wiary, że Jezus uzdrawia chorych, uwalnia opętanych i czyni wielkie cuda? Czy stworzono własnego boga, który nie mówi, nie widzi, nie słyszy, nie czuje i nie chodzi?
Wróćmy do 2 Księgi Mojżeszowej, gdzie czytaliśmy o tym, jak Aaron zrobił złotego cielca. Czytając więcej o tym cielcu, odkrywamy, że Mojżesz zszedł z góry, na której przebywał z Bogiem. Zniszczył złotego cielca, a pył po nim wyrzucił do wody. Potem jest napisane, że pozwolił Izraelowi pić tę wodę.
II Moj. 32,20
I dodał: Nie będziesz mógł widzieć mego oblicza, bo nie może człowiek ujrzeć mnie i pozostać przy życiu.
To pokazuje nam, że jest cena do zapłacenia za odwrócenie się od Pana i stworzenie swojego własnego obrazu Boga. Jeśli nie powrócisz do Pana poprzez odrzucenie tego co światowe i odstępcze i co w naszych czasach dotyka wiele zborów, zapłacisz cenę. Zbór nie będzie żył pod Bożym błogosławieństwem, ale będzie zależny od tego, z czego zbudował swojego boga. To jest budowanie na światowych rzeczach i mocy, co prowadzi do ludzkiego i sztucznego postępu, zbudowanego na „złocie z Egiptu.” Jeśli to, co nazywa się działalnością chrześcijańską wprowadza systemy i metody światowe, lepiej jest zmienić nazwę z kościoła na klub.
Prawdziwy Boży kościół nie miesza się z tym, co Bóg na zawsze osądził i ostrzegł nas przed tym w swoim własnym Słowie. Boży ludzie, to ludzie oddzieleni i nie mieszający się z rzeczami, którymi zajmuje się świat poprzez swoją politykę i praktykę tworząc system z innym bogiem niż Bóg życia, któremu my służymy.
Rzeczywiście ważne jest, byśmy byli Bożym głosem w tym czasie i mieli jasne zwiastowanie, pokazując, że posiadamy żyjącego Boga, który z nami podąża i który może uczynić więcej niż jesteśmy w stanie pojąć.
W społeczeństwie dobrobytu widzimy stopniowo, że ludzie żyją tak, jakby nie potrzebowali Boga. Dlatego nie widzimy większych znaków i cudów. Jednak możemy je zobaczyć w krajach, w których czuje się zależność od żywego Boga, który może zmienić ich życie i trudne sytuacje, w których się znajdują.
Wszyscy potrzebujemy ŻYWEGO BOGA.
Bóg, który jest stworzony przez człowieka w jego własnym sercu nie może pomóc.
Bądźmy Jego głosem w naszych czasach i zwiastujmy prawdziwe Boże Słowo. Nie dodawajmy, ani nie odejmujmy nic od Niego. To jest DOBRA i RADOSNA nowina, która przynosi zbawienie i zmianę zagubionym duszom. To działa na polach misyjnych i ta moc jest również taka sama w naszych europejskich krajach. Jezus Chrystus jest wczoraj i dziś ten sam i na wieki!
WITAMY W NASZYM BUDYNKU WE FREDRIKSTAD
BIURO
Tym razem zabiorę was do naszego biura, gdzie planujemy i podejmujemy większość decyzji.
DZIAŁALNOŚĆ BIBLIJNA
Skupiamy się na tym, by cała praca, która stąd jest wykonywana, była prowadzona według wzoru biblijnego. Budujemy według wzoru opisanego w liście do Efezjan:
Ef 2,20
Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.
Oznacza to budowanie na nauce apostolskiej.
Dz. Ap. 2,42
Trwali oni w nauce apostołów, w społeczności, w łamaniu chleba i w modlitwach.
Z taką postawą najważniejszą częścią działalności tutaj jest troszczenie się, by wszystkie działania podejmowane w ramach Care Mission, Vekkelsessenter i TV-Wschód, były ugruntowane na właściwym fundamencie.
PRACA PRAKTYCZNA
Poprzez naszą pracę z misjami, wchodzimy oczywiście w kontakty z wieloma ludźmi i zborami, gdzie spotykamy ludzi z różnymi podstawami (różnym nauczaniem) itp. Dlatego ważnym jest dla nas, byśmy poprzez wszystkie media mieli możliwość trzymania się nauki biblijnej o Jezusie, jego dziele przebaczenia i oczywiście dalszego wędrowania z Nim.
Jeśli chodzi o biuro i działalność w nim, skupiamy się na tym, by podstawa naszego nauczania była w pełni biblijna. Jeśli chodzi o Kenię, widzimy, że w tamtej części świata też rozmnożyło się wiele dziwnych chrześcijańskich kierunków i rozprzestrzeniło swoją naukę z dużym odstępstwem od prawdy biblijnej. Te kierunki wciągają wielu ludzi w grę o zwiastowaniu o miłości (która przyjmuje wszystko) i poprzez imprezy przyciągają ludzi, którzy nie mają duchowej zdolności rozdzielenia prawdy od fałszu. Pakują swoją niebiblijną u podstaw naukę w koncerty, rozrywkę, projekty socjalne itp. Te tendencje widzimy też tutaj w naszym własnym kraju. Dlatego ważne jest dla nas, byśmy też na polach misyjnych ostrzegali wszystkich naszych współpracowników, by byli czujni, by te rzeczy nie wkradły się i nie stworzyły duchowego zamieszania w umysłach tych, którzy przychodzą, by słuchać ewangelii.
Prowadzimy zarówno rozmowy jak i mamy orientację w tym, co się dzieje na polu misyjnym i to jest oczywiście bardzo ważne. Nasi współpracownicy mają troszczyć się, aby dzieci miały kontakt z właściwymi zborami w ich okolicy. Cieszymy się bardzo, że mamy dobrą małą społeczność, która leży na granicy naszej działki, w której David Solonka jest pastorem. Odwiedził on Norwegię i Polskę w związku z naszą pracą na misjach. Jest on bliskim krewnym Joyce, która wraz ze swoim mężem, Antonym, prowadzi stację misyjną w Kitengeli.
Centrum przebudzeniowe – Vekkelsessenter, Care Mission i Tv-Wschód są zarejestrowane jako trzy różne działalności, ale mają to samo biuro główne we Fredrikstad. Działalność telewizyjna jest opodatkowana. Poprzez tę działalność produkowane są magazyny, zeszyty, książki, płyty CD i DVD itp. Jeśli chodzi o centrum przebudzeniowe i Care Mission, nie są one działalnością biznesową, ale utrzymywane są z darowizn.
W biurze odbywają się osobiste rozmowy, zawierane są umowy w związku z produkcją telewizyjną itp. Tutaj także przeprowadzamy rozmowy i prowadzimy korespondencję poprzez Internet w związku z misjami w Afryce. Tutaj podejmowane są właściwe kroki odnośnie pracy w kraju i na polach misyjnych. Ważny jest też nasz kontakt z Polską, która teraz jest krajem partnerskim w Care Mission. W biurze planuje się konieczne podróże oraz z Bożym prowadzeniem ustala się plany pomocowe. Mamy częste rozmowy i wymianę mailową z prowadzącymi stację misyjną w Kitengeli, kierownikami budowy, adwokatami, bankami w Kenii i w Polsce oraz dostajemy raporty m.in. o stanie fizycznym i duchowym dzieci, ich wynikach szkolnych, operacjach, leczeniu, cenach za różne usługi, stanie budynków itd.
CZAS I SIŁY
Wszystko wymaga czasu i sił. Jeśli widzimy, że potrzeby rosną, rośnie też nasza chęć pomocy. Wykorzystujemy cały nasz czas do tej służby i zapewne wszyscy rozumieją, że pochłania to także siły. Jesteśmy wdzięczni za wasze modlitwy. Wszyscy, którzy wspieracie pracę Care Mission, uczestniczycie w służbie, do której powołał nas sam Jezus. On widzi wasze ochotne serca i wykonuje też swoje dzieło w naszych sercach, byśmy pracowali dla Niego z zapałem.
Fil 2,13
Bóg bowiem sprawia w was i chęć, i wykonanie według jego upodobania.
Poza tym, że praca tutaj w budynku jest bardzo zróżnicowana, biuro jest też punktem wyjścia dla różnych aktywności, tak, by ewangelia trafiała do możliwie największej liczby ludzi. Przez lata zdobyliśmy oczywiście wyposażenie i część kompetencji, by móc radzić sobie z zadaniami, których podjęliśmy się w służbie ewangelii. Jezus, który sam nas powołał, ma też moc do prowadzenia nas drogą, którą mamy iść. On, który zaczął w nas to dobre dzieło, doprowadzi je też do końca. Nie jest to dzieło człowieka. Jest to Boże dzieło funkcjonujące przez ludzi, którzy stawiają się do Jego dyspozycji, by być przez Niego używanymi. Pracując w tej służbie doświadczamy Bożego błogosławieństwa. Czujemy pokój i radość, kiedy zaczynamy zadania, do których On nas powołuje. Jego prowadzenie daje nam poczucie bezpieczeństwa w poruszaniu się tą drogą. Wiemy, że On był i jest naszym przewodnikiem aż do dzisiaj.
Chcę zachęcić wszystkich naszych czytelników, by szukali Bożego światła i Jego prowadzenia w służbie, którą On dla nas przygotował. Dzięki waszemu wsparciu praca misyjna się rozwija. Chcę zakończyć zdaniem: Przez Pana jest to uczynione i jest to cudowne w naszych oczach!
W następnym numerze magazynu przyjrzymy się jeszcze bardziej pracy w naszym biurze.
POSTAWA I CHARAKTER WIERZĄCEGO
W Biblii króla Jakuba czytamy w Liście do Rzymian 8,1:
There is therefore now no condemnation to them which are in Christ Jesus, who walk not after the flesh, but after the Spirit.
W polskim tłumaczeniu:
Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha.
Rozdział ósmy w liście do Rzymian jest pełen duchowego bogactwa. Są w nim zaprezentowane trzy tematy:
- Pozycja wierzącego
- Życie prywatne wierzącego
- Praktyka wierzącego
Przyjrzymy się najpierw pozycji wierzącego w Chrystusie.
W Nowym Testamencie często jest podkreślane, kim jesteśmy w Chrystusie. Szczególnie zajmuje się tym Paweł. Przykładem tego niech będzie fragment z 2 Kor 5,17:
Jeżeli więc ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem. To, co stare, przeminęło, oto wszystko stało się nowe.
2 Kor 12,2
Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został porwany aż do trzeciego nieba.
Tutaj na świecie Jezus powołuje swoich uczniów do bycia ludem oddzielonym. I ten lud ma stać w świecie jako świadczący swoim życiem o Jezusie.
2 Kor 3,2
Naszym listem wy jesteście, napisanym w naszych sercach, znanym i czytanym przez wszystkich ludzi.
Ludzie, o których tutaj piszę, są obleczeni w Chrystusa. Żyją w Chrystusie i są prowadzeni przez Ducha Świętego.
J15,5
Ja jestem winoroślą, a wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje obfity owoc, bo beze mnie nic nie możecie zrobić.
W ten sam sposób jak Noe był w arce, tak wierzący są w Chrystusie. Noe dostał objawienie o arce, która miała być jego zbawieniem od bezbożnego świata. W ten sam sposób Boże objawienie prowadzi nas do zbawienia tak, byśmy byli uratowani dla nieba.
Biblia opowiada też w Starym Testamencie o miastach schronienia, gdzie ludzie mogli się ukryć przed karą i uratować swoje życie. Ich ratunkiem było to, że dowiedzieli się o tych szczególnych miastach. W ten sam sposób ważne jest, byśmy nieśli wiadomość o tym, co Jezus uczynił dla wszystkich ludzi na Golgocie.
Społeczność z Jezusem jest ponadnaturalna i duchowa i niesie w sobie duchową tajemnicę.
Kol 1,27
Którym Bóg zechciał oznajmić, jakie jest wśród pogan bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały.
Społeczność z Chrystusem jest czymś, czego aniołowie nie mogą doświadczyć w ten sam sposób jak ludzie. Aniołowie bowiem nigdy nie doświadczyli udziału w dziele przebaczenia Jezusa.
Bogactwo tego, o czym piszę, leży w nowym narodzeniu:
1P1,3
Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który według swojego wielkiego miłosierdzia zrodził nas na nowo do żywej nadziei przez wskrzeszenie Jezusa Chrystusa z martwych.
Przywilejem wierzącego jest to, że nie ma podstaw do osądzania go, gdyż napisane jest, że nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie. Jest to napisane w czasie teraźniejszym, co oznacza konieczność wytrwania w wierze do końca. Jest napisane, że TERAZ nie ma żadnego potępienia. Jest to sytuacja, która pokazuje naszą pozycję w Chrystusie. Naszym przywilejem jest to, że nie ma żadnego potępienia dla winy:
Rz 10,4
Końcem bowiem prawa jest Chrystus ku sprawiedliwości każdego, kto wierzy.
Nie ma żadnego potępienia z Bożej strony:
Kol 1,21-22
I was, którzy kiedyś byliście obcymi i wrogami umysłem w niegodziwych uczynkach, teraz pojednał; W jego doczesnym ciele przez śmierć, aby was przedstawić jako świętych, nieskalanych i nienagannych przed swoim obliczem;
Teraz przyjrzyjmy się ostatniemu punktowi, mianowicie praktyce wierzącego. Chodzi tu o wędrowanie w Duchu. Ciało reprezentuje umysł i ludzkie myślenie. Jest to liczone jako ukrzyżowane i jako umarłe. Cielesność nie ma władzy nad wierzącym. Nowe życie jest w społeczności z Duchem Świętym.
Wierzący jest prowadzony przez Ducha i żyje pod wpływem Ducha w pieśniach, modlitwie, świadectwie, mowie i różnych służbach. W ten sposób niesiemy owoce Ducha, które nie są wysiłkiem z naszej strony, ale owocami tego, że jesteśmy w Chrystusie:
Gal 5,22
Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara;
Nowe narodzenie tworzy życie i nie chodzi tylko o początek, ale też o kontynuację życia wiary tak długo jak jesteśmy na tym świecie. Nowe stworzenie, Chrystus w nas i my w Chrystusie, utrzymuje nas na naszej duchowej drodze z naszym Panem. Żyjmy i wędrujmy w Duchu i uczestniczmy w przyprowadzaniu do Jezusa i do nieba dusz, które On dla nas przygotował. Ze swojej strony zbawił On cały świat (Jana 3,16), ale każdy pojedynczy człowiek musi przyjąć Jego oraz to, co On uczynił dla naszego zbawienia.
MIGAWKA Z WYJAZDU DO KENII
Miriam Żur
Początkiem roku 2021 rozmyślałyśmy z Lili dokąd wybrać się na wspólne wakacje. Jednak nic nie szło po naszej myśli i nic się nie układało. Dopóki w naszych głowach nie pojawił się pomysł: a dlaczego by nie wykorzystać wakacyjnego urlopu i pojechać na wyjazd misyjny do Kenii? Wtedy stało się jasne dlaczego wcześniej nic się nie układało. Pan Bóg miał lepszy plan, miałyśmy jechać do Afryki. Lili zaproponowała też wyjazd mojej najlepszej przyjaciółce Joli, co bardzo mnie ucieszyło. Tak więc w trójkę udałyśmy się na wielką wyprawę. Dla mnie wielką, ponieważ to był mój pierwszy wyjazd tak daleko i w dodatku do Afryki. Kenia była dla mnie zaskoczeniem. Przed wyjazdem trochę czytałam o tym kraju, oglądałam zdjęcia w Internecie. Jednak zupełnie inaczej jest widzieć coś na zdjęciach, a co innego zobaczyć i doświadczyć tego na żywo. Na miejscu przywitała nas chłodna pogoda, chociaż prognozy przewidywały coś zupełnie innego. Jednak ciepłe przyjęcie przez ludzi rekompensowało niską temperaturę. Po przyjeździe udałyśmy się na nabożeństwo, które było bardzo ciekawym przeżyciem, zupełnie innym niż w Polsce. Na początku mogliśmy żywo uwielbiać Pana Boga, później wysłuchaliśmy kazania pastora Solonki, następnie swój czas w trakcie nabożeństwa miały też dzieci, które również chciały oddać chwałę Bogu, następnie kolejne kazanie wygłosił drugi z pastorów. Całe nabożeństwo trwało około 3 godzin. To było zaskakujące i zachęcające widzieć tych wszystkich ludzi wspólnie uwielbiających Pana, słuchających Bożego Słowa i nie przejmujących się upływającym czasem.
Cały kolejny tydzień spędziłyśmy w ośrodku misyjnym Care Mission w Kitengeli. Miałyśmy sporo zajęć od sporządzania relacji z pola misyjnego, poprzez przegląd budynków w ośrodku, robienie mnóstwa zdjęć, aż po rzeczy tak zwyczajne jak robienie wspólnie z Joyce potrzebnych dla funkcjonowania ośrodka zakupów. Bardzo budującym dla mnie było zobaczyć to miejsce, o którym tyle słyszałam podczas odwiedzin brata Oddvara w Polsce. Mogłam zobaczyć pracę jaką wykonują dyrektorowie ośrodka Joyce i Anthony, zobaczyć ich zaangażowanie i serce, jakie wkładają w prowadzenie ośrodka. To piękne, że wszystkie dzieci, które tam przebywają mogą liczyć na rodzicielskie ciepło i miłość z ich strony. Miałam też możliwość poznać dzieci, które tam mieszkają, zaprzyjaźniać się z nimi i spędzić wspólnie czas na społecznościach czy zabawie, co było
bezcennym doświadczeniem. Ich pasja dla Boga i prosta, szczera radość z rzeczy najmniejszych na nowo przypomniały mi ile błogosławieństw codziennie otrzymuję od Pana i jak często zapominam o byciu wdzięczną. Na terenie ośrodka działa szkoła, do której przyjeżdżają również dzieci z okolicy. Dzięki przebywaniu w tym miejscu przez 8 dni mogłam zobaczyć, że nauczyciele, którzy pracują w szkole wkładają całe swoje serce w pracę i angażują się także w życie dzieci poza szkołą. Większość z nauczycieli mieszka na terenie ośrodka i spędza swój czas wolny z dziećmi także popołudniami i w weekendy. Widać, że są to ludzie, którzy nie znaleźli się tam przypadkiem, ale z powołania. Wielkim błogosławieństwem dla mnie było uczestniczenie w społecznościach, które prowadziły dziewczynki z Domu Schronienia oraz Domu Dziecka. Były one w całości zorganizowane przez dzieci, starsze dziewczynki dzieliły się Słowem, a młodsze często dzieliły się świadectwem albo piosenką. Takie społeczności to efekt pracy dyrektorów ośrodka oraz nauczycieli, którzy nie tylko opiekują się dziećmi i nauczają je w szkole ale również zaszczepiają w nich wiarę. Ten wyjazd również poszerzył moje horyzonty i pozwolił mi poznać inną kulturę „od kuchni” ponieważ miałyśmy okazję odwiedzić rodzinę Joyce mieszkającą w buszu. Bardzo ciekawym było zobaczyć jak wygląda kuchnia polowa, przygotowywanie potraw, nawiązanie relacji z ludźmi, którzy żyją w zupełnie innym świecie. Ten wyjazd był dla mnie wielkim Bożym błogosławieństwem. Mogłam na własne oczy zobaczyć działalność ośrodka Care Mission i widzieć jak zmienia to życie tych dzieci, które się w nim znajdują. Niesamowitym było to, że chociaż był to wyjazd misyjny i jechałam z nastawieniem, że chcę pomóc i coś dać z siebie, to również ja sama zostałam ubłogosławiona i obdarowana.