Spotkania w budynku we Fredrikstad zaczęły się w roku 1960.
W tym numerze magazynu chcemy pokazać, jak rozwijała się nasza praca.
Zobaczysz, że wypełniło się miejsce Pisma, które mówi:
WSZYSTKO JEST MOŻLIWE DLA WIERZĄCEGO.
Pozdrawiam cię w imieniu Jezusa Chrystusa i jednocześnie zapraszam do przeczytania szczególnego wydania naszego magazynu. Po wielu zapytaniach, jakie otrzymywaliśmy od was, postanowiliśmy wykorzystać cały numer na opisanie naszej działalności zarówno
w Centrum Vekkelsessenter jak i w Care Mission.
Zaczęliśmy od spotkań w wynajmowanych lokalach z prostymi maszynami, które wykorzystywaliśmy do drukowania traktatów i informacji dla ludzi, którzy coraz bardziej zaczynali się interesować ewangelią. Miałem 19 lat i zdecydowałem nie tylko naśladować Jezusa jako mojego Zbawiciela, ale też jako mojego Pana. Pamiętam niektóre z moich modlitw, kiedy kładłem się spać wieczorem: „Jezu, chcę zawsze należeć do ciebie. Weź całe moje życie. Jeśli napotkam trudności, chcę się mocno trzymać Ciebie i Twojego słowa. Chcę, byś używał mnie tak, jak ty tego pragniesz. Pozwól, by moje życie było wędrówką, w której przewodnikiem jest twój Duch Święty.”
W moim wnętrzu zrodziło się wiele myśli, ale nie rozumiałem jeszcze, co przyniesie przyszłość. Pamiętam, że na spotkaniu modlitewnym otrzymałem wizję kosza, w którym palił się ogień. Nagle zobaczyłem wokół niego więcej koszy a ogień przeskakiwał do nich tak, że wszystkie się nim napełniły. Przyjąłem to za znak, że Bóg chce zapalić ogień w moim sercu, który dzięki jego łasce miał być przenoszony na innych ludzi. Kiedy Vekkelsessenter zostało zarejestrowane, powstało LOGO nawiązujące do tego przeżycia. Kiedy patrzysz na logo Vekkelsessenter i Care Mission, nie widzisz ognia, który spada, ale ogień, który wciąż się pali. To zainspirowało mnie też do napisania pieśni: „Jezus pozwolił, by ogień wciąż palił się w mojej duszy. Pozwól, by Twój płomień na zawsze u mnie zamieszkał.” Niech to będzie moje pozdrowienie dla ciebie na początku tego magazynu. Mam nadzieję, że to ciebie zainspiruje do bycia w służbie i potem też do zbierania owoców twojej służby w tym świecie i w świecie niebiańskim. Dziękuję, że chcesz czytać z otwartym sercem.
Pozdrowienia braterskie w Panu
Oddvar Linkas
Cały magazyn zawiera ważne informacje o działalności Care Mission
Z biegiem czasu otrzymujemy różne pytania o działalność, na które próbujemy odpowiadać poprzez kontakt bezpośredni z ludźmi, podczas spotkań, poprzez krótkie wyjaśnienia
w magazynie, płyty CD, DVD oraz radio i telewizję.
Uważamy, że dobrze jest dać wam pełną orientację poprzez udzielenie odpowiedzi na większość pytań, które otrzymujemy. Myślę, że po przeczytaniu tego wydania, sam będziesz mógł odpowiadać innym ludziom na pytania odnośnie wspieranej przez ciebie działalności misyjnej.
Zawsze czuwaliśmy nad tym, by w miarę rozwoju misji przekazywać wam rzetelne informacje. Opowiadaliśmy o postępie i przeciwnościach, które spotykaliśmy po drodze.
Care Mission jest przecież samodzielną działalnością, która nie należy do żadnego zboru. Chcemy, by ludzie znali nasze stanowisko w kwestii wiary w Jezusa, nawrócenia, nowego narodzenia, chrztu w wodzie poprzez pełne zanurzenie, chrztu w Duchu Świętym
z mówieniem językami jako znakiem, uzdrowienia i innych darów łaski, uświęcenia, usprawiedliwienia i uwielbienia.
Od początku jesteśmy otwarci, by nasz przekaz nieść do wszystkich ludzi, ale współpracujemy tylko z osobami i zborami, które mają podobne do nas stanowisko
w sprawach wiary. Dzięki temu nie ma przeszkód wśród tych, którzy nas czytają i słuchają poprzez media, do których mamy dostęp. Chociaż magazyn tym razem zawiera wiele praktycznych informacji, mamy nadzieję, że odbierasz nas jako działalność, która ma bezpieczny duchowy fundament i która ma zdrowe i właściwe podejście do pomocy socjalnej będącej przecież dużą częścią naszej pracy misyjnej.
Kiedy Jezus zbierał wokół siebie tłumy, by zwiastować im radosną nowinę, dawał im też pokarm cielesny. On cudownie nakarmił zarówno 5000 jak i 4000 ludzi. Nasza działalność nawiązuje do wypowiedzi Jezusa do uczniów, gdy mówił im, by zwiastowali ewangelię, uzdrawiali chorych i w wierze oglądali, że duchowe dary łaski wciąż funkcjonują. On prosił też nas jako wierzących, byśmy pomagali wdowom i sierotom.
Chcemy wychodzić do ludzi i wędrować w czynach, które Pan nam przygotowuje, by przynosić nadzieję bezradnym i biednym dzieciom oraz rodzinom, które spotykamy podczas naszej pracy misyjnej.
Chcę po raz kolejny podkreślić, że jesteśmy bardzo wdzięczni za twoje wsparcie modlitewne i finansowe dla Care Mission. W ten sposób bierzesz również udział w pracy misyjnej.
Równowaga duchowa i socjalna w działalności misyjnej
Poniżej zamieszczamy wywiad z Oddvarem Linkasem. Objaśni on wam drogę rozwoju, jaką obraliśmy jako organizacja chrześcijańska i co przyczyniło się do jej powodzenia.
Wiele dobrej pracy pomocowej prowadzona jest przez organizacje niechrześcijańskie i za to jesteśmy wdzięczni. Wiele dobrej pracy jest też prowadzonej przez organizacje chrześcijańskie i na tym teraz chcemy się skupić.
Niebezpieczeństwem w pracy misyjnej jest zmiana priorytetów. Czynnik socjalny może być preferowany kosztem pracy duchowej.
Cała pomoc jest oczywiście ważna i chcemy zapytać Oddvara, jak on patrzy na te rzeczy i jak ocenia zaangażowanie Care Mission w pracę na polach misyjnych. Pytania otrzymujemy od ludzi, którzy zastanawiają się nad wspieraniem pracy Care Mission.
A oto wywiad:
Pytanie:Co jest priorytetem w pracy misyjnej Care Mission?
Oddvar:Oczywiście skupiamy się na pracy duchowej. Naszym największym zadaniem jest to, by ludzie przyjmowali zbawienie i byli uratowani na wieczność.
Pytanie: Tak więc priorytetem jest praca duchowa. Czy było tak od razu od momentu postawienia przez was pierwszego kroku na polu misyjnym?
Oddvar: Tak, zgadza się. Naszą intencją na początku było wspieranie rodowitych ewangelistów w Ugandzie i wybraliśmy się do Afryki właśnie w tym celu. Ten właśnie cel przedstawiliśmy również naszym ofiarodawcom. Szybko jednak odkryliśmy, że niektórzy
z tych, z którymi nawiązaliśmy kontakt, nie było ewangelistami a inni, którzy nimi byli, otrzymywali już wsparcie z wielu innych organizacji.
Pytanie:My, którzy śledziliśmy raporty od 2007 roku, pamiętamy przecież, że Care Mission zaczęła wspierać projekt socjalny, mianowicie szkołę początkową w Busii.
Oddvar: Tak. Na granicy pomiędzy Kenią i Ugandą mieściła się szkoła dla małych dzieci prowadzona przez biedne wdowy. Uczyły one dzieci, które nie miały możliwości opłacania czesnego. Nauczanie wczesnoszkolne w Kenii jest płatne. Nikt nie może przejść dalej do normalnej szkoły publicznej, jeśli nie posiada dokumentu z nauczania wczesnoszkolnego. Tak więc podjęliśmy odpowiedzialność za to miejsce i płaciliśmy za funkcjonowanie szkoły przez wiele lat do czasu aż stała się samowystarczalna.
Pytanie: Można powiedzieć, że to było przedsięwzięcie socjalne?
Oddvar:Na to pytanie mogę odpowiedzieć zarówno twierdząco jak i przecząco. Wsparliśmy ten projekt, ponieważ wszystkie wdowy prowadzące szkołę były chrześcijankami. Miały swoje stałe spotkania modlitewne i nauczały dzieci. Wszyscy uczniowie w liczbie 125 słyszały o Jezusie. Tak więc w punkcie wyjścia, podjęliśmy to jako krok z duchowej strony i modliliśmy się do Jezusa, by ta praca się powiodła.
Pytanie: Czy poza działalnością szkoły widzieliście inne rezultaty duchowej części waszej pracy?
Oddvar: Tak. Odwiedzaliśmy regularnie to miejsce i widzieliśmy, że między innymi były organizowane spotkania rodziców, na których pojawiało się do kilkuset dorosłych. Spotkania te były kombinacją informacji o szkole i rozwoju dzieci oraz spotkań chrześcijańskich połączonych ze świadectwami, pieśniami i zwiastowaniem. Serwowano wtedy również jedzenie dla biedniejszych rodzin. Widzieliśmy, jak funkcjonuje moc ewangelii w tym projekcie. Wielu rodziców uwierzyło w Jezusa podczas tych spotkań. Stopniowo zbór rozwinął się do wielu setek ludzi.
Pytanie: Widzimy, że większość budynków stawianych przez Care Mission to domy dziecka i szkoły. Czy jest jakaś szczególna tego przyczyna i czy macie plany dalszego rozwijania się w tym kierunku?
Oddvar: Pyta o to wiele osób. W stawianiu budynków dla zborów nie byliśmy jeszcze zbyt aktywni. Widziałem, jak powstają zbory, które zaczynają swoje spotkania pod drzewami
w buszu i jak kontynuują poprzez stawianie lepianek albo prostych blaszanych baraków, które stopniowo się rozrastają. Widziałem, jak ludzie przychodzą z jedną, dwoma i więcej cegłami, które ofiarują na budowę i widziałem, że członkowie zborów byli w stanie postawić swoje własne budynki. Widziałem też, że wpływa to pozytywnie na poczucie wspólnej własności do czegoś, na co sami poświęcili swój czas i swoje siły. Myślę, że jest to dobra rzecz, której nie powinniśmy im zabierać.
Pytanie: Czy to oznacza, że Care Mission nigdy nie będzie pomagała w stawianiu budynków zborowych?
Oddvar: Nie. Pomagaliśmy w budowie kaplicy w Ugandzie. Kupiliśmy tam działkę dla małego zboru, który spotykał się w zepsutej lepiance. Powiedzieliśmy tym, którzy prosili nas o wsparcie, że jeśli pomogą w położeniu fundamentu i ścian, to Care Mission wykończy budynek – dach, okna, drzwi, murowanie, malowanie itd. W ten sposób została postawiona kaplica.
Pytanie: Czy są inne budynki, które myślicie postawić?
Oddvar: Tak. Na przykład małe domki dla biednych rodzin. W tym obszarze próbowaliśmy trochę działać i widzieliśmy jak dużą pomocą jest to dla ludzi, którzy nie posiadają niczego na tym świecie. Przypadki, w których postawiliśmy takie domki, wynikały z chrześcijańskiej troski o najbiedniejszych. Robiliśmy te rzeczy kilka lat wcześniej, ale moglibyśmy pomyśleć o zrobieniu ich znowu. Potrzeby są olbrzymie.
Pytanie: Czy są inne sprawy, które widzisz jako cel na przyszłość?
Oddvar: Myślę, że będziemy chcieli rozwinąć projekt dla wdów. Jakiś czas temu pomagaliśmy wdowom w ramach projektu samopomocowego. Chodziło o kobiety, które nie były w stanie zdobyć dla siebie i swoich dzieci tego, co potrzebowały na co dzień – jedzenia, ubrań i miejsca do zamieszkania.
Pytanie: Czy z tego wyniknął projekt budowy domu dziecka?
Oddvar: Tak. To była potrzeba, która najmniejsi mieli jako najbardziej palącą w życiu. Często siedziałem razem z młodymi wdowami i rozmawiałem z nimi o ich dzieciach. Niektóre
z wdów miały AIDS i były bliskie śmierci. Zapytały one o pomoc dla swoich dzieci i czy byłaby możliwość, byśmy mogli coś dla nich zrobić, kiedy mama odejdzie. Rozmawiałem wtedy często o domu dziecka i stopniowo stało się to rzeczywistością dla części z tych dzieci.
Pytanie: Jak przedstawia się sytuacja dzieci, które przychodzą do domów dziecka prowadzonych przez Care Mission?
Oddvar: Jest bardzo różnie. Wcześniej zanim dzieci do nas trafiły, ich życie to była jedynie egzystencja. Niektóre z dzieci mają wirusa HIV i muszą mieć prowadzone leczenie. Od czasu, gdy nasza działalność jest zarejestrowana i podległa prawu kenijskiemu, jesteśmy całkowicie odpowiedzialni za dzieci, zarówno za ich zdrowie, wykształcenie jak i godne życie. Jesteśmy całkowicie samodzielni, jeśli chodzi o prowadzenie domów dziecka i zatrudniamy tylko chrześcijańskich pracowników. Dajemy dzieciom najlepsze nauczanie o Jezusie, jakie mogą otrzymać.
Pytanie: Czy są rezultaty chrześcijańskiego nauczania, jakie dzieci otrzymują w domach dziecka?
Oddvar: Tak. Teraz prowadzimy domy dziecka kilka lat i widzimy, że prawie wszyscy, którzy tam mieszkają, słuchali o Jezusie, przyjęli go jako swojego osobistego zbawiciela i zostali ochrzczeni w młodych latach w wodzie. Wielu z nich jest ochrzczonych w Duchu Świętym
i chwalą Pana językami. Mamy grupy dziewcząt masajskich, które biorą udział w kampaniach ewangelizacyjnych, śpiewają i tańczą dla Pana oraz są aktywne w lokalnych zborach.
Pytanie:Mamy nadzieję, że w tym numerze wyjaśnisz nam, jak zbudowana jest służba misyjna zarówno lokalnie jak i na poziomie narodowym w innych częściach świata. To jest przecież praca, która się wciąż rozwija.
Oddvar: Tak, chętnie to zrobię. Zakończymy ten wywiad i wykorzystam dalszą część magazynu, by opowiedzieć o szczegółach naszej pracy, w tym jak powstały i funkcjonują stawiane przez nas budynki.
Dziękujemy za informacje, które otrzymaliśmy dotychczas.
Izajasz 26,12
PANIE, zaprowadzisz nam pokój,
bo wszystko, co się działo przy nas,
czyniłeś ku naszemu dobru.
Po tym jak mieliśmy spotkania w wielu różnych lokalach we Fredrikstad i prowadziliśmy działalność ewangelizacyjną zarejestrowaną na prywatny adres Oddvara, kupiliśmy budynek na Glemmengata 69B we Fredrikstad. Stał się on miejscem zarówno na nabożeństwa jak
i inną pracę ewangelizacyjną.
W roku 1984 kupiliśmy budynek, który stoi obok naszego pierwszego lokalu. Wcześniej należał on do firmy handlowej. Po połączeniu budynków powstało nasze centrum przebudzeniowe, Vekkelsessenter. Mieliśmy tutaj miejsce na nabożeństwa, gdzie swego czasu spotykało się ponad 300 ludzi. Poza kaplicą mieliśmy powierzchnię ponad 1000 m2 na prowadzenie różnych aktywności związanych z ewangelizacją.
Pierwszy budynek szkolny w Busii został ukończony w maju 2009 roku. Ma on pięć dużych klas, każda po 56 m2. Na początku wprowadzono tam 125 uczniów razem z pięcioma nauczycielkami. Wszyscy cieszyli się i już od pierwszego miesiąca działalności szkoły zaczęło rosnąć zainteresowanie nią.
Drugi budynek postawiliśmy też w Busii. Został ukończony w 2012 roku. Jest to trzykondygnacyjny budynek o długości 48 metrów. Ma wiele klas, dużą jadalnię, dużą kuchnię i 30 toalet. Jego powierzchnia użytkowa to około 1000 m2. Po zakończonej budowie, odwiedzali ją przedstawiciele władz, którzy mieszkali w sporej odległości od szkoły a jednak chcieli umieścić w niej swoje dzieci. Liczba uczniów ostatecznie ustabilizowała się na poziomie 530 uczniów i 28 zatrudnionych.
Teraz więc mieliśmy uczniów, których rodziców stać było na opłacenie czesnego i po kilku latach szkoła zaczęła radzić sobie sama. Dochody pokrywają wszystkie wydatki związane z nauczaniem
i zatrudnieniem, jak również posiłki i noclegi dla uczniów, którzy mieszkają w szkole ze względu na dużą odległość do domu.
Trzeci budynek został również postawiony w Busii w 2012 roku. Jest to dom dziecka
z miejscami dla 20 dzieci. Mieszkają tu zarówno chłopcy jak i dziewczęta. W tym miejscu pomoc dla dzieci jest najtrudniejsza. Pracuje tam kilka kobiet, które się wszystkim zajmują.
Dom ten leży około kwadrans drogi pieszej od szkoły. Kupiliśmy tę działkę w pobliżu szkoły tak, by także te dzieci po skończeniu dnia szkolnego mogły powiedzieć: „Teraz idziemy do domu”. Nie chcieliśmy też budować domu dziecka na działce szkolnej. Nie byłoby pewne, czy władze zaakceptowałyby szkołę i dom dziecka na wspólnej działce. Tego nigdy nie zbadaliśmy.
Czwarty stawiany przez nas budynek powstał w Kitengeli. Jest to długi dom o powierzchni 300 m2. Był budowany z przeznaczeniem dla dziewcząt masajskich, które uciekają przed obrzezaniem i przymusowymi małżeństwami. Dom ma 6 sypialni, każda z czteroma miejscami do spania. Posiada również dużą salę jadalną, kuchnię, salon i dwa biura oraz magazyn na jedzenie itp.
Piąty budynek powstał również w Kitengeli. Jest to przedszkole z nauczaniem wczesnoszkolnym. Składa się z trzech klas i ma powierzchnię użytkowa 170m2. Przyjmujemy tam dzieci z okolicy i ta działalność jest pomyślana jako projekt samopomocowy. Aktualnie nie jest jeszcze w stanie sam się utrzymać.
Szósty budynek jest domem mieszkalnym dla pracowników naszego Centrum w Kitengelii. Ma on 200 m2 i składa się z czterech małych mieszkań. Wszystkie mieszkania mają salon, sypialnię, kuchnię, prysznic i toaletę. Chodzi o to, by pracownicy mieli możliwość mieszkania w dobrych warunkach i aby byli blisko dzieci i młodzieży, którymi się zajmują.
Siódmy budynek, który też został postawiony w Kitengeli, ukończono w 2015 roku. Jest to dom dziecka o powierzchni parteru 175 m2. Nad nim są jeszcze dwie kondygnacje. Jest tam miejsce dla około 50 dzieci. Dzisiaj mieszkają tam dziewczęta masajskie oraz wychowanki domu dziecka. Zdecydowaliśmy się umieścić wszystkie dziewczęta razem, gdyż jest to łatwiejszym rozwiązaniem dla pracowników.
Ósmy budynek jest aktualnie stawiany w Kitengeli. Ma długość 28 metrów i powierzchnię około 220 m2. Nad parterem budowane jest jeszcze piętro. Budynek ma być wieloużytkowy
z przeznaczeniem na mieszkanie i działalność szkolną. Liczymy, że budynek będzie ukończony w sierpniu 2019.
Początek
Wracając do początków naszej działalności, która funkcjonuje do dzisiaj, chcę opowiedzieć, w jaki sposób się ona zrodziła. Stało się to po tym, jak opuściłem kościół, w którym wzrastałem i byłem częścią czwartej już generacji.
Miałem 19 lat, gdy zostałem ochrzczony w Duchu Świętym w jednym z lokali kościelnych. Moim pragnieniem stał się chrzest w wodzie, który przyjąłem we wspólnocie ewangelicznej we Fredrikstad. Konsekwencją tego było opuszczenie przeze mnie kościoła, którego byłem członkiem. Przyłączyłem się do ruchu Maran Ata i służyłem jako ewangelista, odkąd miałem 20 lat. Po roku byłem liderem Maran Ata Fredrikstad i funkcjonowałem jako taki do 1964 roku. Stopniowo zaczęliśmy funkcjonować pod inną nazwą, a mianowicie Centrum Przebudzenia – Vekkelsessenteret. Przez jakiś czas wydawałem traktaty i broszury nazywając to miejsce Vekkelsessenteret i stopniowo nasza wspólnota przyjęła tę nazwę.
W 1970 roku zacząłem odwiedzać zbory w Londynie. Miałem kontakt z wieloma wspólnotami wierzących z Indii i zaczęliśmy wspierać stację radiową na Barbados na Zachodnich Wyspach indyjskich. Skutkowało to tym, że miałem spotkania w Londynie wiele razy w roku.
W 1980 roku praca misyjna została wpleciona w naszą działalność i wydzieliliśmy na to specjalne konto. Naszym pierwszym polem misyjnym była Afryka a ściślej mówiąc, Kenia. Później prowadziliśmy też część pracy w Tanzanii. Stopniowo rozpoczęliśmy też kontaktować się z Polską, dokąd regularnie wysyłaliśmy ciężarówki z używanymi ubraniami itp. W 1996 roku przejęliśmy też misje w Indiach i podróżowaliśmy też tam przez kilka lat. Zbudowaliśmy tam dom dziecka, który mieścił około 100 dzieci i wspieraliśmy ewangelistów oraz kampanie ewangelizacyjne zarówno tam jak i w Afryce. Wspieraliśmy ostatecznie 50 ewangelistów
w Kenii i 50 ewangelistów w Indiach. Działalność ta była w stałym rozwoju.
W 2006 roku doszło do rozłamu w zborze we Fredrikstad i stopniowo podczas wzajemnych rozmów, ustaliliśmy, że ci, którzy wyszli ze zboru (w dużej mierze młodzi ludzie), mieli przejąć działalność misyjną, podczas gdy ja miałem być odpowiedzialny za Vekkelsessenteret i to, co się dzieje tu na miejscu.
Od tego czasu misja nie funkcjonowała pod patronatem Vekkelsessenter. Pod koniec roku 2006 została zarejestrowana Care Mission jako nowa organizacja misyjna ze swoją odrębną księgowością. W Kenii Care Mission Norge nie mogła posiadać na początku gruntów itp.,
i w związku z tym musieliśmy je zarejestrować jako wynajem pod nazwiskiem Oddvara Linkasa. W 2011 roku zarejestrowaliśmy Care Mission Kenya, która jest organizacją kenijską
z norweskimi członkami w zarządzie. Dzięki temu właścicielem stało się Care Mission Kenya
i nie potrzebowaliśmy już więcej opłacać rocznego wynajmu.
Oddvar Linkas miał przez wiele lat własną firmę, która przez jakiś czas nazywała się Star Produkter. Teraz zmienił on jej nazwę na TV Øst (Telewizja Wschód). Przez tę firmę prowadzona jest cała działalność sprzedaży materiałów drukowanych, płyt CD, DVD itd. Działa też produkcja tych rzeczy oraz zakup całego wyposażenia do studia telewizyjnego.
Vekkelsessenteret i Care Mission są zarejestrowane jako działalności zwolnione od podatku dochodowego oraz podatku od nieruchomości. TV Øst jest zarejestrowana jako firma i jest zobowiązana do płacenia VAT oraz innych podatków. W ten sposób Vekkelsessenteret i Care Mission są wyłączone z działalności biznesowej. Prowadzimy ją tylko z ofiar dobrowolnych. W związku z tym ofiarodawców również nie dotyczą ulgi podatkowe. Jeśli ofiarujesz, możesz być pewny, że to, co dajesz, idzie na cele anonsowane w naszych magazynach wysyłanych do ciebie gratis co dwa miesiące.
Dom dziewcząt masajskich zarejestrowaliśmy jako Price of Peace. Pracę szkolną – jako Olkaijado School, dom dziecka jako Olkaijado Children Home. Te trzy działalności podlegają Care Mission Kenya. Wszyscy, którzy pracują w różnych obszarach na naszych polach misyjnych, są rodowitymi Kenijczykami i są to chrześcijanie, którzy podejmują odpowiedzialność zarówno za duchowe jak i socjalne potrzeby.
Jak zapewne rozumiesz, odpowiednie podstawy naszej pracy misyjnej są dla nas bardzo ważne. Nie chcemy przeżywać zbyt wielu smutnych i niepotrzebnych rozczarowań. Na następnej stronie pokazujemy zdjęcia niektórych zatwierdzonych aktów własności naszych działek w Kenii. Nasz adwokat przejrzał właśnie wszystkie nasze dokumenty dotyczące gruntów, budynków i działalności na nich prowadzonych i otrzymaliśmy potwierdzenie, że są one legalne i nie mogą być zmieniane bez naszej decyzji.
Mam nadzieję, że wiadomości odnośnie początków naszej działalności oraz jej dalszego rozwoju aż do dnia dzisiejszego, były dla was wyczerpujące.
Czy Care Mission jest właścicielem wszystkich działek i budynków?
Kto zarządza prowadzoną tam działalnością?
Tymczasowo Care Mission posiada wszystkie działki i budynki oraz jest właścicielem prowadzonej tam działalności. W każdym oddziale jest kierownictwo składające się z Kenijczyków. To oni są odpowiedzialni za prowadzenie działalności w zgodzie z kenijskim prawem. Prawo kenijskie mówi, że ten kto jest prawnym właścicielem działek, jest też właścicielem tego, co jest na nich stawiane. Myślę, że w przyszłości właścicielem zostanie Care Mission Kenya. Dzięki temu będziemy mogli śledzić właściwe przeznaczenie budynków oraz dbanie o nie. Chodzi też o to, by ewentualnie nowe generacje nie zaczęły wykorzystywać tych miejsc do celów niezgodnych z ich przeznaczeniem.
W rozmowach z liderami chrześcijańskimi w Kenii i Tanzanii dowiedziałem się, że ich organizacje misyjne straciły wiele posiadłości z powodu tego, że przenieśli oni akty własności na mieszkańców tych państw. Nie chcemy mieć podobnych problemów.
Jeśli chodzi o własność w Busii i nową działkę w LLLLL, wynajmiemy lub sprzedamy całe działki i budynki tam postawione. W Kitengeli podpisaliśmy kontrakt z tymi, od których otrzymaliśmy działkę. Zobowiązaliśmy się, że będzie ona wykorzystywana do misji oraz że wszystko tam będzie prowadzone przez Care Mission Kenya. Oznacza to, że wszystkie pododdziały muszą podlegać kontroli Care Mission Kenya. Wszystko musi być nadzorowane i kontrolowane. Nie możemy sprzedać czy wynająć części tej działki. Jeśli chodzi o pracę
w Busii i ewentualne rozwinięcie działalności na działce w LLLLL , przewidujemy możliwość przeniesienia aktów własności np. szkoły albo domu dziecka na Kenijczyków. Jeśli będziemy widzieć, że wszystko jest dobrze prowadzone, będziemy zajmować się tylko utrzymaniem budynków w dobrym stanie. Jest to jednak decyzja na przyszłość.
O tym, że posiadamy budynki, informowaliśmy na wczesnym etapie naszej działalności. Mieliśmy w związku z tym tylko pozytywne reakcje i mogę powiedzieć, że jeśli ludzie zapoznają się z Afryka i jej kulturą, wielu będzie zaskoczonych jak różna jest ona od tego, czego doświadczamy w Europie. Stanowiska, podejścia do spraw i działania mogą być bardzo różne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Staramy się kierować nią
w najlepszym możliwym dla nas pewnym i stałym kursie. Wybraliśmy rozwiązanie, które uważamy, że jest najlepsze i również w tym przypadku radziliśmy się Pana. Jesteśmy odpowiedzialni przed Nim i naszymi wszystkimi ofiarodawcami.
Czy możesz opowiedzieć trochę o budynku we Fredrikstad?
Jak wygląda wewnątrz i co tam się dzieje?
Jak nadmieniłem mamy dwa budynki, które są połączone przejściem. Starsza część to mieszkanie i mała kawalerka, która jest wynajmowana dla ludzi z naszego zboru. Na pierwszym piętrze znajduje się salon, który nazywamy salonem rolnika. Ma miejsce dla około 30 ludzi. Tutaj prowadzimy rozmowy, mamy nauczanie biblijne itd. Jest też magazyn i miejsca do spania dla odwiedzających.
W dużym budynku mieści się sala spotkań, w której zbierało się ponad 300 ludzi. Dziś jest wykorzystywana na studio TV, które zbudowaliśmy z oświetleniem, greenscreenem, kamerami i pokojem technicznym z możliwością sterowania stamtąd wszystkimi kamerami. Salę wykorzystujemy też na nasze cotygodniowe spotkania. W tym budynku mamy też miejsca noclegowe dla np. kaznodziei, którzy mieszkają u nas tydzień lub dwa. Mamy też jedno duże i dwa mniejsze biura. Jest magazyn na gotowe materiały przeznaczone do sprzedaży oraz duży magazyn na różne rzeczy, między innymi używane ubrania przeznaczone do Afryki albo wschodniej Europy. Do tego budynku należy również garaż.
W części wschodniej jest pokój, który nazywamy „poczta”. Tam przygotowujemy magazyny, zeszyty, książki, płyty CD i DVD, pakujemy je i wysyłamy. Mamy dużo miejsca i jest to błogosławieństwo od Pana. Przez cały czas, odkąd kupiliśmy te budynki, Pan wysyłał pracowników zarówno do budowania jak i wykańczania. Pan pozwalał nam też angażować się w wiele różnych rzeczy. Niektórzy mówią, że powinniśmy uciąć niektóre z naszych aktywności i ograniczyć pracę. Nie widzę jednak dziedziny, którą mielibyśmy przerwać. Mam wciąż ten sam zapał i żar, jaki miałem w młodości.
Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy poprzez lata uczestniczyli w tym, byśmy dzisiaj mieli tak dobry budynek, który teraz służy jako biuro główne dla pracy misyjnej zarówno
w naszym kraju, w Skandynawii jak i Polsce i Afryce.
Ile osób w Norwegii pracuje dla Care Mission?
Ile procent wydatków przeznaczane jest na wydatki administracyjne?
Czy wszystkie oddziały potrzebują być obsługiwane?
Jestem szczęśliwy, że mogę odpowiedzieć bardzo pozytywnie na wszystkie te pytania.
Najpierw odpowiem na ostatnie pytanie i wymienię cele, jakie mamy:
- Spotkanie, nabożeństwa
- Audycje radiowe (7 godzin w tygodniu)
- Nagrania telewizyjne
- Kontakty w polami misyjnymi poprzez telefon, smsy i maile
- Wysyłanie magazynów Care Mission 6 razy w roku po norwesku i po polsku
- Wysyłanie nagrań dźwiękowych dla norweskich ofiarodawców 6 razy w roku
- Listy misyjne co miesiąc / Norwegia
- Pisanie i drukowanie magazynu Care Mission
- Składanie razem płyt CD i raportów misyjnych itd.
- Pisanie i drukowanie zeszytów i książek
- Odwiedzanie osób, rodzin i zborów w celach informacyjnych itp.
- Służba w kuchni, sprzątanie w budynkach
- Drukowanie nauczania biblijnego po norwesku i angielsku
- Odwiedzanie miejsc w kraju, Polsce i Afryce
- Prowadzenie księgowości dla Centrum Vekkelse, Care Mission, Care Mission Kenya oraz też telewizji TV wschód
- Pakowanie i wysyłanie zamówionych materiałów
- Nadzór i konserwacja budynku
- Obsługiwanie strony internetowej Care Mission
- Korespondencja i służba modlitewna.
- Tworzenie programu telewizyjnego, który jest wysyłany w tygodniu przez dwa kanały telewizyjne
Pytanie nr 2: Około 20 % środków, które do nas wpływają, jest przeznaczane na opłaty
i wysyłanie materiałów informacyjnych poprzez drukowanie, CD i DVD. Poza tym opłacamy prąd, część konserwacji i podróże dla Kenijczyków, którzy przyjeżdżają nas odwiedzić, by informować o swojej służbie w Kenii.
Pytanie 3: Przy tych wszystkich zadaniach pracuje 12 osób. Faktem jest, że wiele zadań przypada na niewielką ilość osób, ale radzimy sobie. Wszyscy pracują „społecznie”. Nikt z nas nie jest opłacany i dlatego tak duży procent z wpływających środków przeznaczany jest na pola misyjne i możemy zrobić dużo w krótkim czasie.
CHCĘ BRAĆ UDZIAŁ
Chcę brać udział w zdobywaniu dusz dla nieba.
Chcę być rzecznikiem tej pracy.
Chcę być członkiem tej duchowej rodziny i razem z nią przyjmować Boże błogosławieństwo.
Wysyłam moją ofiarę do Care Mission.
Nr konta: 1530 01 90243
Jeśli twoja ofiara jest jednorazowa, oznacz ją jako: Jednorazowa wpłata.
Jeśli twoja ofiara ma być wpłacana miesięcznie, opisz ją jako: NOWA comiesięczna ofiara.
W tym przypadku otrzymasz krótki list od nas z pytaniem o to, jakie projekty chcesz wspierać.