Pokój w imieniu Jezusa!
Jestem wdzięczny Jezusowi, że rok po roku prowadzi nas tą drogą, na której sam nas postawił. Prowadzi nas w pracy, do której sam nas powołał. Jestem pewien, że Ty który jesteś zaangażowany w tę służbę, cieszysz
się również możliwościami rozwoju pracy misyjnej. On uporządkował wszystkie sprawy zarówno, jeśli chodzi o działki i projekty budynków, które postawiliśmy w ciągu minionych lat. Kiedy patrzę wstecz, widzę Boży plan i widzę, dlaczego On zainspirował nas do czynienia rzeczy we właściwym czasie. Czasami myślałem, że te projekty były za duże i zastanawiałem się, dlaczego Bóg pokazywał mi nowe zadania, podczas gdy wcześniejsze były jeszcze nie ukończone. Słuchałem jednak głosu Pana a On sam prowadził wszystko w cudowny sposób. Po tym jak ceny działek, materiałów oraz wypłaty dla pracowników poszły w Kenii w górę, zauważyliśmy, że wartości naszych inwestycji również wzrosły o ponad 50%. Oznacza to, że jeśli zaczęlibyśmy prace dzisiaj, wszystko byłoby droższe o połowę. Pan wie wszystko, On zna też ekonomiczny rozwój w przyszłości i wie, jak nas prowadzić. Mimo naszej praktycznej pracy i pomocy socjalnej, jaką świadczymy wielu ludziom, najbardziej liczy się dla nas strona duchowa misji. Naszym najwyższym celem i pragnieniem jest, by ludzie byli zbawieni i uratowani od grzechu. Dlatego Pan prowadzi nas też, kiedy zatrudniamy chrześcijańskich nauczycieli i pracowników oraz troszczymy się, by prowadzone były spotkania chrześcijańskie nie tylko przy stacjach misyjnych, ale też w miejscach, gdzie przebywają dzieci i gdzie wiele z nich mieszka. Przynosi to rezultaty. Ludzie są zbawiani i uwalniani. Ponownie przypominam fragment z Pisma, które jest oprawione w ramkę w moim biurze:
Panie! Zgotuj nam pokój; gdyż także wszystkich naszych dzieł Ty dla
nas dokonałeś! Iz 26, 12
Dziękuję za to, że jesteś z nami w tej służbie zarówno poprzez modlitwy jak i środki finansowe.
Niech Bóg Cię błogosławi!
Braterskie pozdrowienia,
Oddvar Linkas
WYBIERAM STARE ŚCIEŻKI
Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem, który będzie sądził żywych i umarłych, na objawienie i Królestwo jego; Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem. Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.
2Tym 4,1-4
Tak mówi Pan: Przystańcie na drogach i patrzcie, pytajcie się o odwieczne ścieżki, która to jest droga do dobrego i chodźcie nią, a znajdziecie odpoczynek dla waszej duszy! Lecz oni odpowiedzieli: Nie pójdziemy.
Jer 6,16
Potrzebujemy starych ścieżek, które są dane nam przez Boga. Żyjemy w niebezpiecznych czasach, kiedy to ludzie wybrali opuszczenie starych dróg i idą po ścieżkach, które sami wynajdują i dopasowują do swoich potrzeb. Wybierają swoje własne ścieżki i proszą Boga, by ich na nich prowadził. Ale jest to całkowite przeciwieństwo tego, jak powinno być. To Bóg decyduje o Twojej drodze i prosi Cię, byś nią szedł.
Wiele „normalnych kościołów” odeszło od Bożych dróg i dało się prowadzić na drogi światowe i nauki tworzone przez ludzi. Nie wiem, co Ty zamierzasz robić, ale ja wybieram stare ścieżki!
Posłuchaj Pawła, który daje Tymoteuszowi kilka rad dotyczących wędrowania po starych ścieżkach.
A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać.
2Tym 2,2
Paweł prosi Tymoteusza, by przekazywał ludziom to, czego się od niego nauczył. On chce, by podstawowy przekaz w zwiastowaniu nie był odkładany na bok, ale był tym, co cechuje chrześcijaństwo. To dotyczy także naszych czasów.
Dar dla Bożych ludzi
Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem, który będzie sądził żywych i umarłych, na objawienie i Królestwo jego; Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem.
2Tym 4,1-2
- Nakaz a nie alternatywa
- Jest czas, by pomyśleć, w którym miejscu się znajdujemy.
Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.
2Kor 5,10
Tak więc każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu.
Rz 14,12
Jest tu mowa o dniu zapłaty. Albo spali się to wszystko, co zrobiłeś, albo zostaniesz z duchowym bogactwem ze złota i kamieni szlachetnych. To co zostanie, będzie twoją zapłatą w niebie. Pomyśl, jak ważne jest zbieranie skarbów, gdzie mól ani rdza nie niszczą i gdzie nie wkrada się żaden złodziej, by zabierać.
- Koszty
- Zwiastuj słowo – Trzymaj się Biblii! Nie próbuj tworzyć własnych rozwiązań, ale pozwól, by Boże Słowo Cię prowadziło. Pozwól, by było podstawą tego, co zwiastujesz albo dajesz innym ludziom.
- Bądź gotowy – Wykorzystuj każdą okazję. Pozwól, by to, co Jezus położył w Twoim sercu, było darem dla ludzi w Twoim otoczeniu. Tak jak Jezus Cię kocha, tak samo kocha innych. On chce zbawić wszystkich ludzi.
- Przekonuj – Grzech musi być pokazany! Nie oznacza to, że masz biegać w kółko i opowiadać wszystkim, że coś jest grzechem, ale byś miał stały stosunek do tego, co Biblia nazywa grzechem. Nie idź na kompromis, gdy ludzie Cię znieważają. Uznaj to, co Biblia nazywa grzechem.
- Upominaj – Dotyczy to przede wszystkim ludzi, którzy mają szczególną służbę w kościele. Jako chrześcijanie musimy wszyscy mieć odwagę powiedzieć prawdę komuś, kto żyje w grzechu.
- Pocieszaj – Zachęcaj i pokazuj rozwiązanie biblijne. Pośród wszystkich sytuacji, Jezus ma rozwiązanie dla ludzi, którzy chcą przyjąć Jego ofertę o zbawieniu i prowadzeniu w życiu.
- Bądź cierpliwy – Jeśli ludzie nie odpowiadają natychmiast, kontynuuj zwiastowanie. Musisz wiedzieć, kiedy i w jaki sposób masz głosić Ewangelię. Jest bardzo ważne, byś pozwolił Duchowi Świętemu prowadzić Cię w Twoim zadaniu.
- Nauczaj – Prawdziwe głoszenie to wyjaśnianie i stosowanie nauki biblijnej.
Wyzwania w przekazywaniu Bożej nowiny
A. Zaprzeczają Bożemu Słowu.
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce.
2 Tym 4,3
Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło.
Jan 6,66
(Niektórzy chcą mieć wieczną zabawę!)
B. Wybierają nauczycieli.
Wybierają na nauczycieli ludzi, którzy mówią im to, co chcą usłyszeć. Dzisiaj jest tak wiele alternatyw, różnych wspólnot, że jakakolwiek osoba może znaleźć społeczność, która zaakceptuje jej głoszenie niezależnie od tego czy jest ono w sprzeczności z Bożym Słowem.
C. Mają niewłaściwe rozeznanie swoich potrzeb.
Nie chcą znać prawdy! Otrzymują to, co chcą mieć zamiast tego, czego naprawdę potrzebują. Chcą obronić to, co jest kłamstwem. Nie przynosi im to pomocy i zbawienia.
D. Te dni są naszymi dniami.
Ludzie są bardziej religijni niż kiedykolwiek, ale nie znają Jezusa!
Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie. Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, nie oddający się pijaństwu, nie zadzierzysty, lecz łagodny, nie swarliwy, nie chciwy na grosz, który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży? Nie może to być dopiero co nawrócony, gdyż mógłby wzbić się w pychę i popaść w potępienie diabelskie. A powinien też cieszyć się dobrym imieniem u tych, którzy do nas nie należą, aby nie narazić się na zarzuty i nie popaść w sidła diabelskie.
2Tym 3,1-7
Zmienianie Bożych metod
I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.
2Tym 4,4
- Świadomy wybór
Muszą się odwrócić. Wielu nie chce znać prawdy! Ale to prawda może ich uwolnić.
- Fałszywe zastąpienie
Nic nie może zbawić, tylko Jezus!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
Jan 14,6
- Jacy ludzie chcą wierzyć i wciąż odrzucać prawdę Bożego Słowa?!
Obiecajmy Bogu, że zawsze będziemy wędrować starymi ścieżkami. Zapomnij o tym, co robią inni ludzie czy kościoły. Potrzebujemy trzymać się Bożego planu i zawsze czynić Jego wolę i kroczyć Jego drogami.
WYJAZD DO KENII
W połowie stycznia czteroosobowa grupa z Polski miała możliwość odwiedzić Dom Schronienia, Dom Dziecka i szkołę w Kitengeli w Kenii. Uczestnicy wyjazdu reprezentowali prawie całą Polskę – od morza po góry! Dla każdego z nas był to niesamowity czas, kiedy mogliśmy oglądać to, co Pan Bóg czyni poprzez Care Mission w życiu dzieci, które są pod opieką misji. Pomimo tego, że nasz wyjazd zaplanowaliśmy w porze suchej, by uniknąć problemów z poruszaniem się po kenijskich drogach, pogoda zaskoczyła nas. Jednak Bóg był wierny i pomimo deszczu pozwolił nam bezpiecznie dojechać wszędzie tam, gdzie musieliśmy dojechać.
Po przylocie na miejsce ustaliliśmy plan naszego działania wraz z Anthonym i Joyce. A było co robić! Jednym z pierwszych zadań, jakie czekało naszą grupę był zakup Biblii w języku angielskim i swahili dla dzieci i pracowników w ośrodku prowadzonym przez Care Mission. Dzięki ofiarności brata z Polski, mogliśmy zakupić 152 Biblie. Następnie, podczas spotkań z dziećmi i pracownikami, mogliśmy te Biblie wręczyć. Dla większości z nich Biblia, którą otrzymali była ich pierwszą, własną Biblią! Boże Słowo mówi, że „Słowo Twoje jest pochodnią dla mych nóg”. Dziękujemy Bogu, że dotknął serca jednego z polskich braci, abyśmy mogli ofiarować pracownikom i dzieciom ten jakże cenny dar! Pozostałe Biblie są przechowywane w mieszkaniu dla gości, będziemy mogli je rozdawać osobom, które nie stać na zakup Biblii.
Oprócz Biblii, które zakupiliśmy w Kenii, w naszych bagażach mieliśmy również masę prezentów. Przywieźliśmy buty, ubrania oraz gry i puzzle, które będą mogły służyć dzieciom w Kitengeli. Wydawało się, że policzyliśmy wszystkich i mamy buty w odpowiednim rozmiarze dla każdego. Jednak w trakcie rozdawania butów, w pewnym momencie zaczęłam martwić się, że niestety, nie mamy ich dla wszystkich osób. Odetchnęłam z ulgą, kiedy na koniec okazało się, że każde dziecko ma wygodne buty w swoim rozmiarze. Pewnie zapytasz – czy nie da się tam kupić butów? Owszem, można je tam kupić, jednak ich jakość odbiega znacznie od tego, co mamy w Europie. Dlatego też zdecydowaliśmy się, że podczas tego wyjazdu w bagażu zrobimy miejsce i przywieziemy każdemu dziecku jedną parę butów. Radość dzieci była ogromna.
W poprzednim magazynie brat Oddvar wspominał o tym, że nie udało mu się dojechać do nowego domu mamy Joyce. My mieliśmy taką możliwość. W drodze do mamy Joyce mogliśmy odwiedzić Jane i jej męża. Wspaniale było zobaczyć, jak dziewczynka, która wychowała się w Domu Schronienia wyrosła na cudowną, dorosłą kobietę; założyła własną rodzinę i teraz już z mężem kroczy przez życie. Pan Bóg uczynił tak wiele w jej życiu. Niesamowitym jest móc oglądać ją oraz inne dziewczynki, które pomimo przeżytej traumy w swoim życiu, doświadczyły miłości, zarówno od Boga jak i od ludzi. W ich życiu dokonała się zmiana, zmiana, o której może byśmy nawet nie marzyli. Jednak z Bogiem wszystko jest możliwe!
Dojazd do nowego domu mamy Joyce stanowił nie lada wyzwanie. Część drogi nie istnieje, ponieważ jest budowana nowa droga. Ostatni etap naszej podróży wymagał niesamowitych zdolności naszego kierowcy. Joyce oraz dwóch członków jej rodziny wskazywało kierowcy drogę w buszu – bo tak naprawdę droga tam nie istnieje. Po dojechaniu na miejsce mieliśmy możliwość podziwiać wybudowany przez Care Mission dom i porównać go z jeszcze stojącą małą lepianką, która służyła dotychczas mamie Joyce za mieszkanie. Rozmawiając z mamą Joyce zadałam jej pytanie: czy cieszysz się z nowego domu? Kiedy Joyce przetłumaczyła jej moje pytanie, odpowiedziała szybko coś w języku masajów. Jeszcze zanim Joyce przetłumaczyła jej odpowiedź, wiedziałam, jak bardzo się cieszy. Jej oczy rozbłysły wielką radością a twarz całkowicie się zmieniła. Tej radości i wdzięczności nie można udawać, nie da też się jej ukryć. Chwała Bogu za zmianę, jaka dokonała się w życiu mamy Joyce dzięki temu domowi!
Podczas tego wyjazdu zostaliśmy również zaproszeni na posiłek. Wiedzieliśmy, że odmowa jest niemożliwa, rozmawiałam o tym wcześniej z Joyce. Ten posiłek, pozwolił im wyrazić ich wdzięczność za dar, jaki otrzymali. Po posiłku, który okazał się nadzwyczaj smaczny, mogliśmy chwalić wspólnie Pana, śpiewać pieśni, a następnie błogosławić ten nowy dom. Wierzymy, że Jezus będzie dodawał zdrowia i sił mamie Joyce, tak, by mogła się cieszyć nowym domem przez kolejne lata.
Ostatnie bardzo ważne zadanie podczas naszego wyjazdu to poszukiwanie wody w Kajiado. To nowe miejsce, które Care Mission otrzymała, by móc zacząć prowadzić tam działalność. Jednak, czy bez wody można pracować? Jest to niemożliwe. W drodze do Kajiado wzięliśmy ze sobą właścicieli firmy, która poszukuje wody na różnych działkach, zajmuje się również odwiertami studni. Posiadają wysokiej jakości sprzęt, który pozwala określić na jakiej głębokości jest woda i w którym miejscu najlepiej szukać wody. Ten dzień był bardzo słoneczny i ciepły. Podczas prac na otwartym terenie mogliśmy korzystać z niesamowitej pogody. Oprócz rodziny, która mieszka w pobliżu ofiarowanej nam działki, przez cały dzień towarzyszyli nam okoliczni mieszkańcy. To ludzie, którzy przychodzili czasem z bardzo daleka, bo usłyszeli, że ktoś szuka wody w pobliżu. Kiedy firma znalazła wodę w dwóch miejscach na działce ich radość była ogromna, gdyż jeśli wykopiemy tam studnię, ułatwi to życie wielu z nich. Kilka dni temu otrzymaliśmy wstępny raport z przeprowadzonej pracy przez firmę. W raporcie firma informuje nas o tym, że potrzebne jest wydrążenie bardzo głębokiej studni, by mieć wodę. Nadal czekamy na informację ile wody moglibyśmy wydobywać, oraz jakiej jakości byłaby to woda. Bardzo często woda na tych terenach jest słona, niezdatna do picia i nienadająca się do użycia w trakcie budowy. Widzicie więc, że potrzebujemy więcej informacji, zanim zaczniemy działać. W kolejnych magazynach przekażemy Wam informacje (po tym, jak je otrzymamy), które pozwolą nam podjąć decyzje, jakie prace mogą tam być prowadzone. Trzeba powiedzieć, że ogromne wrażenie wywarła na nas postawa właścicieli firmy. Pracę rozpoczęliśmy od wspólnej modlitwy, a po zakończonej pracy, zakończyliśmy również modlitwą, dziękując Bogu za okazaną nam pomoc.
Chcieliśmy wyruszyć jak najszybciej w drogę powrotną, gdyż martwiły nas zbierające się na horyzoncie chmury. Pomimo tego, że na ten dzień nie zapowiadano deszczu, w okolicy przeszła burza. Gliniasta droga, którą dojechaliśmy na miejsce, stała się praktycznie nieprzejezdna. Dojechaliśmy do Kitengeli tylko dzięki Bożej łasce oraz wielkiemu doświadczeniu jak i opanowaniu naszego kierowcy.
Mogliśmy również uczestniczyć dwukrotnie w nabożeństwie w zborze koło ośrodka, a w jedną niedzielę brat Tadeusz mógł dzielić się Bożym Słowem. Chociaż jesteśmy tak różni kulturowo, używamy innego języka, to jedno jest wspólne: chwalimy i wielbimy tego samego Boga, Jezusa, naszego Zbawiciela. Poza tym stałym elementem naszego wyjazdu, kiedy tylko pozwalał nam na to czas, był udział w porannej i wieczornej społeczności dzieci. Móc widzieć, jak trwają w społeczności z Bogiem, modlą się i chwalą Go, to coś, co zostanie w sercach każdego z nas na długo.
MĄDROŚĆ, KTÓRA PRZYCHODZI Z GÓRY
Ale mądrość, która jest z góry, jest przede wszystkim czysta, następnie miłująca pokój, łagodna, ustępliwa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, nie stronnicza, nie obłudna.
Jak 3,17
Moje pytanie brzmi: „Dlaczego chrześcijanin ma potrzebę posiadania mądrości z góry?”
Odpowiemy sobie na to pytanie słowami Pisma. Zobaczysz, że ta mądrość jest nieprzemijająca we wszystkich zadaniach, do których chrześcijanin jest wezwany.
1. By uszanować tych, którzy są na zewnątrz.
Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe. Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska.
Ef 5,15-17
Z tymi, którzy do nas nie należą, postępujcie mądrze, wykorzystując czas.
Kol 4,5
Czytamy tutaj wezwanie, by rozpoznawać czasy, działania i przekazywać Boże Słowo ludziom. Ludzie są bardzo różni i nie można używać tych samych metod, by przekazać im Ewangelię. Niektórzy potrzebują dobrego osobistego kontaktu zanim przyniesie im się coś od Boga, podczas gdy inni potrzebują wydarzenia podobnego do szoku. Chętnie opowiadam o człowieku, do którego podczas nabożeństwa podszedł kaznodzieja i zapytał, czy chce być zbawiony. Mężczyzna był tak zszokowany, że odpowiedział: „Nie, idę do piekła!” Wtedy kaznodzieja odparł: „Tak więc nie potrzebujesz robić niczego. Jesteś w drodze do piekła.” To poruszyło mężczyznę i przyjął Jezusa do serca.
2. By czynić postęp w pracy ewangelizacyjnej.
Owocem sprawiedliwości jest drzewo życia, lecz bezprawie pozbawia życia.
Prz 11,30
Jeżeli stępi się siekiera, a ostrza się nie naostrzy, to trzeba wytężyć siły. Korzystniejszą jednak rzeczą byłoby posłużyć się mądrością.
Kaznodziei 10,10
W tych fragmentach położony jest nacisk na duchowe owoce wierzących. Mądrość prowadzi do otwartej i pełnej zaufania relacji. Księga Kaznodziei wskazuje też na to, że nie wystarczy dawać wiele twardych, tępych uderzeń, ale że jeśli wykorzystuje się naostrzone narzędzie, wykonuje ono swoja pracę dużo łatwiej.
Każdy chrześcijanin może otrzymać mądrość, której potrzebuje. Bóg jest źródłem mądrości.
O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga!
Rz 11,33a
Pewien mężczyzna prosił o mądrość zamiast o bogactwa. Był to Salomon. Opowiadanie o dwóch kobietach wskazuje na jego mądrość. Jedna z nich leżała na swoim dziecku w nocy, w skutek czego maleństwo zmarło. Następnie dała zmarłe dziecko drugiej kobiecie a sama przywłaszczyła sobie jej dziecko. Powstała kłótnia, do kogo należało żywe dziecko. Salomon miał rozwiązać tę zagadkę. Poprosił o miecz, który miał podzielić dziecko, by każda z kobiet dostała połowę. Wtedy prawdziwa matka zawołała: „Nie, pozwól dziecku żyć!” Serce matki się odezwało i Salomon wykorzystał w tym celu Bożą mądrość.
Jest też inna historia o Salomonie. Pewnego dnia wniesiono do jego domu dwa bukiety kwiatów. Jeden był prawdziwy a drugi sztuczny. Salomon stał w pokoju w pewnej odległości od nich. Poproszono go, by rozeznał, który bukiet jest prawdziwy a który sztuczny. Obecni tam zdziwili się, kiedy Salomon poprosił ich o otwarcie okien do swojego ogrodu. Otworzyli okna i wkrótce przyleciały pszczoły, które usiadły na prawdziwych kwiatach. Mądrość Salomona ujawniła, co było prawdziwe a co fałszywe.
Bóg dał nam tą samą mądrość.
Której nam hojnie udzielił (łaski) w postaci wszelkiej mądrości i roztropności.
Ef 1,8
A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana.
Jak 1,5
Jestem bardzo szczęśliwy, że Bóg daje nam mądrość w wykonywaniu zadań, do których sam nas powołał. Jeśli ktoś zastanawia się, gdzie należy szukać tej mądrości, Biblia zna na to odpowiedź. Tą mądrością jest Chrystus:
W którym (w Chrystusie) są ukryte wszystkie skarby mądrości i poznania.
Kol 2,3
Poprzez przyjęcie Jezusa do naszego serca, możemy mieć udział w tych skarbach. Jezus nie zostawił nas sierotami, ale Bóg zesłał pocieszyciela, Ducha Świętego, który ma nas prowadzić.
Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego.
Ef 1,17
Obecność Ducha Świętego w naszym życiu i służbie jest niezbędna. On bierze z tego, co ma Jezus i daje nam. Jest to droga do prawdziwej bojaźni Bożej oraz do bycia dobrym zdobywcą dusz.
Co ma robić chrześcijanin, by otrzymać tę mądrość?
Prosić o mądrość!
A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana.
Jak 1,5
Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam.
Jan 15,7
Bóg dał swojemu kościołowi dary duchowe. Wśród nich znajdują się mowa wiedzy i mądrość. Te dary łaski są często używane z innymi darami. Jednak, jeśli jako chrześcijanin nie masz tych darów, Bóg da Ci mądrość w wykonywaniu zadań, do których jesteś powołany. Pomyśl, że są to dary od Boga. Nie jest to coś, czego możesz nauczyć się poprzez chodzenie do szkoły. Rezultatem szukania Bożej mądrości jest wspaniały rozwój w Twoim życiu chrześcijańskim.
PO ZEWNĘTRZNEJ STRONIE BUDZĄCEJ SIĘ RELIGII ŚWIATOWEJ
WYWIAD Z ODDVAREM LINKASEM
– Oddvar, dzisiaj chcemy postawić Ci kilka pytań w związku z Twoją postawą wobec różnych denominacji, którą prezentujesz przez wszystkie lata jako kaznodzieja. Nie wierzysz, że niektórzy ludzie w innych kościołach są zbawieni?
– Oczywiście, wierzę, że zarówno w różnych kościołach jak i poza kościołami, są ludzie zbawieni.
– Ale nigdy nie byłeś pozytywnie nastawiony do współpracy pomiędzy różnymi denominacjami.
– Tak, ale to nie wypływa z tego, co myślę o pojedynczych osobach.
– Co jest więc przyczyną?
– Przyczyną są różne nauki, dogmaty, rytuały i praktyki. Te sprawy tworzą zamieszanie, frustrację i znam wiele przypadków odwracania się od prawdy do rzeczy destruktywnych.
– Czy możesz przybliżyć Twój sposób myślenia za pomocą jakiegoś przykładu?
– Tak chętnie. Na przykład temat chrztu. Chrzest jest faktycznie czymś, co tworzy duży podział pomiędzy kościołami, chociaż Biblia mówi na ten temat bardzo wyraźnie.
– Tak, wiemy, że Ty dorastałeś w kościele Metodystów we Fredrikstad i zamierzałeś zostać tam pastorem. Otrzymałeś stypendium w Carolinie w USA na 4-letnie studia, ale nie zacząłeś nauki.
– Nie, nie zrobiłem tego. W moim życiu wydarzyło się coś, co zmieniło zarówno moje serce jak i mój sposób myślenia, do czego wrócę później. Ale jeśli chodzi o chrzest, jaki był praktykowany w kościele metodystycznym, to jest on w dużym kontraście do chrztu praktykowanego w kościołach tradycyjnych.
– Możesz przybliżyć różnice?
– Tak. Zacznę od luterańskiej nauki o chrzcie. Według niej małe dziecko rodzi się na nowo, jest zbawione i ewentualnie złe moce są z niego wyrzucane podczas chrztu. Dlatego dopuszczają oni również tzw. „chrzest konieczny”, gdzie wielu pastorów nawet próbuje ochrzcić dziecko, kiedy jest ono jeszcze w brzuchu mamy.
– Rozumiem dobrze, że zareagowałeś na taką naukę.
– Tak. Jako metodysta brałem udział w debatach na ten temat, ponieważ kościół Metodystów nie miał takiej nauki. Uczy on, że małe dzieci mają prawo być ochrzczone, ponieważ są dziećmi Bożymi. I ta myśl była trochę bardziej odpowiednia dla mnie.
– Tak. Ty sam zostałeś później ochrzczony jako dorosły.
– Tak, ale potrzebowałem szczególnego przeżycia, by to się zdarzyło. Chodziłem do kościoła, byłem na spotkaniach modlitewnych. Podczas takiego spotkania modlitewnego zostałem ochrzczony w Duchu Świętym i zacząłem mówić językami. Inni na tym spotkaniu nie rozumieli, co się stało, ale w tej chwili zaczął się nowy etap w moim życiu. Moje oczy zaczęły się otwierać na prawdę w Bożym Słowie w inny sposób niż doświadczałem tego wcześniej. Rozumiałem, że do nawrócenia musi być świadoma wiara, zanim przyjmie się chrzest w wodzie.
– Ale czy nie zostałeś ochrzczony jako dorosły albo jako wierzący w Kościele Metodystów?
– Nie. Miałem rozmowę w tej sprawie z pastorem. Kościół Metodystów ma zasadę, że jeśli ktoś ma pragnienie chrztu jako dorosły, wtedy obowiązkiem pastora jest to przeprowadzić. Znałem pastorów, którzy to robili. Jednak mój pastor powiedział: „W każdym razie mam nadzieję, że nie będę zmuszony Cię ochrzcić.” Odpowiedziałem mu, że chcę, by ochrzcił mnie ktoś, kto wierzy w ten chrzest. Zostałem więc ochrzczony w Społeczności Chrystusowej, w wolnym kościele chrześcijańskim we Fredrikstad.
– Słyszeliśmy, że nie wypisałeś się z Kościoła Metodystów od razu.
– Tak, zgadza się. Przyczyną było to, że miałem tam wielu przyjaciół. Miałem wtedy około 20 lat a w kościele było około 50 osób w młodzieży. Byłem liderem tej grupy i chciałem świadczyć o tym, co przeżyłem i też wpłynąć na innych, by szukali Pana.
– To była piękna postawa.
– Tak. Jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że kościół nigdy nie zmieni swej nauki. Na przekór Biblii i jej słowa niektórzy trzymają się mocno czegoś, co nie wytrzymuje konfrontacji z Bożym Słowem. Dlatego Biblia w swoich zasadach mówi, by wyjść z takich społeczności.
– Słyszeliśmy, że powiedziałeś, że jest wielu, którzy mówią, że nie widzą potrzeby chrztu dorosłych. Ty też nie miałeś tej potrzeby, przed tym szczególnym przeżyciem.
– To prawda. Chcę powiedzieć coś ważnego. Dopóki tylko słuchałem nauki kościoła, czytałem Biblię nie wiedząc, co jest właściwe. Pamiętam, że kiedy byłem na wspólnych spotkaniach we Fredrikstad i widziałem ludzi przyjmujących chrzest jako dorośli, myślałem: „Dobrze, że zostałem ochrzczony jako małe dziecko. Nie muszę myśleć o chrzcie w wieku dorosłym”. Moja myśl była bardzo prosta a moje duchowe oczy były ślepe na chrzest, o którym mówi Biblia.
– Teraz rozumiem trochę, dlaczego miałeś tę postawę, jeśli chodzi o współpracę pomiędzy różnymi wspólnotami.
– Nie jest tak dlatego, że nie kocham tych ludzi, ale ponieważ ich nauka nie tworzy nic dobrego poprzez współpracę.
– Ale Paweł np. zerwał ze swoją judaistyczną wiarą i zaczął naśladować Jezusa. Chodził jednak do synagogi i tam zwiastował.
– Tak, ale on nie miał z nimi żadnych wspólnych spotkań i nigdy nie zapraszał ich na swoje spotkania, by oni zwiastowali swoją naukę. Myślę, że uczciwy ewangelista, który chce przekazać duchowe życie i prawdziwą biblijną naukę swojej wspólnocie, też będzie oszczędzał ich przed obcą nauką.
– Czy to prawda, że odwiedzałeś inne zbory i zwiastowałeś ewangelię tak, jak robisz to pośród swoich?
– Tak, to prawda. Podczas specjalnych okazji zwiastowałem wśród adwentystów, katolików i innych. Ale nigdy nie ukrywałem mojego doświadczenia, które otworzyło moje duchowe spojrzenie na prawdę Bożego Słowa.
– Na koniec jeszcze jedno pytanie. Chcę przytoczyć fragment Pisma. Dotyczy on mowy Piotra w dniu Zielonych Świąt:
A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Dz 2,38
Jest tu wyraźnie napisane, że powinni być ochrzczeni zanim otrzymają dar Ducha Świętego a Ty ten dar otrzymałeś zanim zostałeś ochrzczony jako dorosły.
– Dobrze, że Bóg widzi, jak ma postępować ze swoimi dziećmi. Wierzę, że jeśli ja nie otrzymałbym tego przeżycia, byłoby trudno zerwać dla mnie z systemem kościelnym. Jako odpowiedź na to, chcę też przytoczyć fragment Pisma. Biblia opowiada o ludziach, którzy nie myśleli, że kiedykolwiek będą zbawieni. Myśleli, że ten dar jest tylko dla Żydów. Było kilku pogan (czyli nie Żydów), którzy byli prozelitami (należeli do wiary żydowskiej). Pewien człowiek dał mnóstwo pieniędzy i modlił się, ale myślał, że on i jego dom był niedostępny dla zbawienia w Jezusie Chrystusie. Odwiedził go anioł i opowiedział mu, że powinien wysłać posłańca po Piotra, by Piotr przemawiał w jego domu. Kiedy Piotr przemawiał w jego domu, zdarzyło się coś szczególnego:
A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających tej mowy. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy z Piotrem przyszli, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego; słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga.
Dz 10,44-46
– Tak. Oni nie byli przecież ochrzczeniu w wodzie.
– Dokładnie. Posłuchaj. Możemy przeczytać ostatnie wersety w tym samym rozdziale:
Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jak i my? I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy uprosili go, aby pozostał u nich kilka dni.
Dz 10,47-48
– Tak więc chrzest musi być bardzo ważny i ludzie powinni też być uczciwi i wdzięczni jak ci, którzy byli w domu Korneliusza, że chcieli mieć Piotra u siebie, by pokazał im właściwą drogę.
– Tak. Wierzę, że powinna być jasna linia pomiędzy tym co prawdziwe i nieprawdziwe w naszych dniach. Jest wiele debat o etyce i moralach, i jest wiele odchyleń jak również apostazje wewnątrz zborów.
Ale przebudźmy się i, podczas gdy system antychrysta pracuje, by się zebrać nie tyko przez chrześcijański system kościelny, ale też zbierając wszystkie światowe religie w jedną, wytrzymajmy do końca budując na zdrowych podstawach biblijnych. Czeka na nas korona życia po drugiej stronie.
Co dzieje się w centrum przebudzeniowym we Fredrikstad?
Jesteśmy już w roku 2020. Po tym jak Oddvar Linkas i Håkon Borgen wrócili z Kenii, mieliśmy sporo pracy na miejscu. Dotyczy to spraw związanych z misjami jak np. sprawdzanie księgowości itd. Jesteśmy zaangażowani w pracę związaną z nowym budynkiem szkolnym, który ma być postawiony w Kitengeli. Fundamenty są już położone i zaczynamy widzieć zarysy tego, co będzie większym budynkiem, podobnym do tego, który postawiliśmy już na niektórych z pól misyjnych. Opracowujemy budżet na prace w Kitengeli. Jest to duży projekt i kosztuje sporo. Jednak przekazaliśmy informację, że chcemy się utrzymać nasze postanowienie o przyjęciu do Domu Dziecka kolejnych 10 dziewcząt. Przyglądamy się również sposobowi sprawdzania potrzeb dzieci w związku z przyjęciami do Domu Dziecka. Chociaż jest wiele potrzebujących, chcemy przyjąć dziewczęta, które nie tylko potrzebują szkoły, ale które są w naprawdę trudnej sytuacji. Staramy się ze wszystkich sił, by pomagać tym, którzy najbardziej tej pomocy potrzebują. Nasze podopieczne są bardzo wdzięczne i cieszą się, że mają możliwość otrzymywania pomocy. Ponieważ nie mieszkamy w Kenii, jesteśmy zależni od telefonów i maili. Oznacza to, że korespondencja i kontakt z pracownikami, którzy są na miejscu jest jednym z codziennych celów, który musimy realizować.
Dzieci przekazują:
Dziękujemy bardzo za wszystkie dary, które dostajemy od Was. Dziękujemy, że myślicie o nas i modlicie się. Niech Jezus Was błogosławi!