Pokój w imieniu Jezusa!
Zapraszam cię serdecznie do zapoznania się z naszym nowym magazynem Care Mission.
Tym razem większość tekstu poświęcona jest misjom. Opowiadamy o jednej z dziewcząt z domu dziecka w Kitengeli oraz dzielimy się raportem z podróży do Polski, którą właśnie zakończyliśmy. Mieliśmy tam możliwość spotkania wielu ludzi w różnych miastach. Składaliśmy im sprawozdanie z naszej służby misyjnej oraz głosiliśmy słowo Boże do około 500 ludzi.
Teraz wszystkie szczególne wydarzenia są już ukończone i jesteśmy z powrotem we Fredrikstad zajęci naszymi regularnymi zadaniami. Najwięcej czasu zajmują nam sprawy związane z misjami. Poza tym przygotowujemy i nadajemy programy telewizyjne oraz aranżujemy spotkania w Norwegii.
Miałem być w Kenii w lutym, ale musiałem przełożyć wyjazd. Mam nadzieję, że będę w stanie udać się tam przed końcem roku. Dzięki Bogu udało się nam otrzymać część rozliczeń z Kitengeli i mogliśmy je przeanalizować wraz z Joyce. Chcemy wiedzieć, jakie są możliwości finansowe i zasoby ludzkie tam na miejscu, by rozwijać się jak najlepiej to możliwe. O tym zdamy raport w jednym z następnych numerów. Prosimy was wszystkich o modlitwę i wsparcie, by praca misyjna była w ciągłym rozwoju.
Dziękujemy wam wszystkim, którzy wspieracie finansowo Care Mission, czym przyczyniacie się do zdobywania dusz dla nieba. Duchowa strona pomagania biednym i potrzebującym jest zawsze naszym priorytetem. Czynnik socjalny jest bardzo ważny, jednak zdobycie jednej duszy dla Jezusa jest ponad wszystko. Pewien ewangelista wrócił pewnego razu do domu ze spotkania, na którym modlił się o zbawienie z jednym człowiekiem. Powiedział: Dzisiaj zdobyłem więcej niż cały świat. I to jest prawda.
Podczas naszego pobytu w Polsce tym razem modliliśmy się również z ludźmi zarówno o zbawienie jak i inne potrzeby. Ludzie opowiadali też o swoim uzdrowieniu w związku
z seminarium, które mieliśmy w Polsce w zeszłym roku. Bóg jest dobry!
Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas
WIATR DUCHA ŚWIĘTEGO
Biblia zawiera dużo symboli Ducha Świętego. Poprzez te symbole uczymy się, kim jest Duch Święty i w jaki sposób manifestuje się i oddziałuje na swój lud.
Duch Święty jest naszym pomocnikiem. On jest tym, o którym mówił Jezus:
„On weźmie z mojego i da wam”.
Wszystko, co Jezus chce przekazać dzisiaj tobie i mnie, przekazywane jest przez Ducha Świętego.
Przytoczę niektóre biblijne symbole Ducha Świętego:
Woda
Jest to obraz oczyszczającego procesu dającego życie. Możemy przeczytać też
o kąpieli wodnej w Słowie. To Duch Święty czyni Słowo żywym.
Ef 5,26
On wydał za niego (kościół) samego siebie, aby go uświęcić po oczyszczeniu przez kąpiel wodną w Słowie.
Ogień
Ogień jest też oczyszczający. Jednocześnie jest świecący i ma możliwość zapalenia czegoś.
Rz 12,11
W zapale bądźcie niestrudzeni, duchem płomienni, w Panu – gotowi do służby.
Olej
Olej jest łagodzący i uzdrawiający. Usuwa ból, jest pocieszeniem. Kiedy czytamy w Biblii
o ludziach, którzy są stawiani w służbie Panu, zauważamy, że olej jest symbolem uświęcenia.
Gołębica
Gołąb jest lekki i przyjazny. Może przynieść radę, ale też ostrzeżenie. Gołąb, którego Noe wypuścił z Arki, przyniósł wiadomość, że ziemia wyschła:
1 Mż 8,11
Tym razem, pod wieczór, gołębica przyniosła mu w dziobie świeżo zerwany liść oliwki. Noe wiedział już zatem, że woda cofa się z ziemi.
Duch przyszedł też pod postacią gołębicy, by pokazać, kim jest Jezus.
Łuk 3,22
i zstąpił na Niego Duch Święty w cielesnej postaci przypominającej gołębicę. Przy tym z nieba rozległ się głos: Ty jesteś moim ukochanym Synem, źródłem mojej radości.
Wiatr
Wiatr otworzył Morze Czerwone i wiatr je zamknął.
2 Mż 14,21
Mojżesz zaś uniósł rękę nad morze. Wtedy Pan skierował na nie potężny wschodni wiatr. Wiał on całą noc, osuszył dno i sprawił, że rozstąpiły się masy wody!
2 Mż 15,10
Lecz Ty wionąłeś swym tchnieniem i okryło ich morze. Potonęli jak ołów w odmętach!
Wiatr otworzył im drogę, kiedy wychodzili z Egiptu i wiatr zamknął morze i zniszczył wrogów Izraela. Duch Święty otwiera drogę swojemu ludowi, ale może też zamknąć drogę przed niewiernymi. To Duch Święty wysuszył wodę potopu z ziemi po tym jak padało 40 dni i 40 nocy.
1Mż 8,1
Wówczas Bóg skupił uwagę na Noem oraz na zwierzętach i bydle, które było z nim w arce. Sprawił, że nad ziemią powiał wiatr. Wody zaczęły opadać.
To wiatr przywiał szarańczę na Egipcjan i to wiatr ją zabrał.
2 Mż 10,13
Mojżesz uniósł laskę nad ziemię egipską, a Pan zaczął kierować na kraj wiatr ze wschodu. Wiał on przez cały ten dzień i przez całą noc, a gdy nastał poranek, przywiał szarańczę.
2Mż 10,19
A Pan zmienił wiatr. Zaczął dąć zachodni, bardzo mocny. Uniósł on szarańczę i wwiał do Morza Czerwonego. W granicach Egiptu nie został ani jeden owad.
To wiatr od Pana przyniósł Izraelitom przepiórki, kiedy wołali o mięso podczas swojego wędrowania po pustyni.
4 Mż 11,31
Wówczas nadciągnął wiatr wzbudzony przez Pana, przywiał od morza przepiórki i rzucił je na obóz, na dzień drogi wokół obozu z jednej i drugiej strony i na mniej więcej dwa łokcie nad powierzchnią ziemi.
To wiatr przyszedł, kiedy pierwsi uczniowie mieli doświadczyć mocy, która miała wyposażyć ich do służby i w ten sposób uświęcić nowotestamentowy kościół:
Dz 2,2
Nagle od strony nieba dał się słyszeć szum. Był jak uderzenie potężnego wiatru. Wypełnił cały dom, w którym się zebrali.
Wiatr mówi o Bożej mocy i przynosi zmiany. Kiedy Boży wiatr wieje, dochodzi do przełomów.
Gdy piszę ten fragment, jestem pewien, że ktoś, kto to czyta, pragnie zmiany w swoim życiu. Zmiany, która powoduje, że ci którzy mają ochotne serca, chcą służyć Jezusowi i żyć dla Niego. Potrzebujesz Bożej mocy, Bożego wiatru, by wiał przez twoje życie właśnie teraz
i czynił zmiany. Poczujesz w twoim duchu, że zmiana nadchodzi i że duchowy wiatr czyni
w twoim życiu swoje dzieło.
Nie było ognia w dolinie tego dnia, nie było oleju, nie było wody i nie było gołębicy. Jednak wyschłe kości powstały do życia:
Ezechiel 37, 9
Prorokuj do Ducha, synu człowieczy! – zachęcił mnie. – Powiedz Duchowi: Tak mówi Wszechmocny Pan: Przybądź, Duchu, z czterech stron świata! Tchnij na tych zabitych! Niech ożyją!
To był Boży wiatr, niebiański wiatr, Boża moc, Boży oddech!
Czasami potrzebujemy ognia, czasami oleju, czasami wody a czasami potrzebujemy gołębicy.
Ale kiedy potrzebujesz zmiany, kiedy potrzebujesz doświadczyć, by Duch życia cię ożywił, kiedy potrzebujesz, by Boża moc przyszła do twojego życia i ożywiła coś, co wymiera, albo jeśli wszystko w tobie umarło, potrzebujesz wiatru Ducha, by powiał nad twoim życiem.
POZDROWIENIA OD JEDNEJ Z DZIEWCZĄT MIESZKAJĄCYCH W DOMU DZIECKA W KITENGELI
Chcę pozdrowić ciebie, który wspierasz utrzymanie domu dziecka w Kitengeli prowadzonego przez Care Mission. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę tu mieszkać. Bez tej pomocy musiałabym żebrać, by mieć jedzenie na przeżycie.
Należę do plemienia Kikuju. Tu w domu dziecka pochodzimy z różnych plemion, dlatego opowiem ci o tym, z którego ja się wywodzę.
KIKUJU
W Kenii mieszka około 7 milionów Kikuju. Jest to więc duże plemię. Zamieszkuje ono głównie obszary górskie Kenii, ale też częściowo Tanzanii i Ugandy.
Podobnie jak inni, plemię Kikuju próbowało odkryć, kto jest jego założycielem. Okazało się, że jest to człowiek o imieniu Gikuyu, który miał żonę, Mumbi. Posiadali oni 10 dzieci i od nich zaczęła się historia naszego plemienia. Ponieważ dzieci było dziesięcioro, plemię podzieliło się na 10 grup. Ale to jest tylko legenda. Mówi się, że historia Kikuju zaczęła się pomiędzy rokiem 1200 a rokiem 1600, ale jako duże plemię zostało poznane około roku 1800.
Kikuju bardzo otworzyli się na nauczanie misjonarzy, kiedy ci przybyli do Afryki. Przyjmowali ewangelię o Jezusie, ale też wiedzę o ekonomii i polityce. Kikuju znani są z handlu oraz jako kierowcy „matatu”, które są formą taksówki. Samochody te są jednak bardzo złej jakości. Mogą to być małe ciężarówki, które przewożą ludzi jak i stare prywatne auta, które są często przepełnione. Oznacza to, że niektórzy muszą być wychyleni przez okno, niektórzy stoją na zderzaku, inni jadą uczepieni mocno z zewnątrz samochodu. Dlatego oczywiście wydarza się dużo wypadków. Kikuju zajmują się też przycinaniem drzew i są uzdolnieni w ich obróbce. Wycinają figury z różnych rodzajów drzewa.
W regionach północnych plemię posługuje się językiem bantu. Ten język jest bardzo podobny do języków kamba oraz embu. Większość rozmawia w języku kikuju, który należy do rodziny bantu. Biblia została przetłumaczona na kikuju około 100 lat temu. Najpierw wyszła we Wschodniej Afryce.
Ja posługuję się językiem kikuju i swahili. Teraz uczę się angielskiego i jestem szczęśliwa.
Wiem, że niektóre z dziewcząt tutaj mają jednego ze swoich rodziców, który jeszcze żyje, ale mimo wszystko nie mają możliwości żyć normalnie bez otrzymywania pomocy. Jeśli chodzi
o mnie to nie mam mamy i taty. Dlatego nie miałabym dużych możliwości w życiu, gdybym nie była w domu dziecka.
Kikuju nie mają naczelnika plemienia, ale posiadają pewien rodzaj rady starszych, która składa się z kilku starszych mężczyzn z plemienia. Słyszymy od czasu do czasu o walkach plemiennych w Afryce i można tu nadmienić, że Kikuju i Masajowie często się ze sobą ścierały. Masajowie kradli bydło ludowi Kikuju. Nie można było tego przyjąć za normalne, pomimo że Kikuju woleli raczej uprawiać ziemię i zbierać z niej plony. Z tego, co zbierali, mogli też sprzedawać część Masajom. Tak więc były to dziwne relacje.
Jestem teraz dużą dziewczyną i widziałam oraz przeżyłam trochę z tego. Nie chcę za dużo opowiadać. Dlatego zdarza mi się, że bardzo łatwo się śmieję, ale też łatwo popadam
w płacz. Można powiedzieć, że jestem bardzo uczuciowa. Nie chodzi tu tylko o mnie, ale też o innych. W pewien sposób dobrze jest móc trochę popłakać. Oczywiście wspaniale jest się śmiać i odczuwać dobre emocje, których dostarcza mi pobyt w domu dziecka.
Teraz chcę opowiedzieć jeszcze trochę o moim plemieniu.
Pierwszy prezydent Kenii pochodził z plemienia Kikuju. Żył razem z Masajami w Rift Valley, kiedy był sierotą jako mały chłopiec. Kenia była angielską kolonią, ale uzyskała niepodległość w 1963 roku, podczas gdy Kanyatta był prezydentem.
ZWYCZAJE
Tradycyjnie chłopcy i dziewczęta wychowywani są w inny sposób. Dziewczęta uczone są pracy w polu, podczas gdy chłopcy uczeni są zajmowania się zwierzętami. Jednak
w dzisiejszych dniach wiele się zmieniło.
WYKSZTAŁCENIE
Wykształcenie jest priorytetem u Kikuju i ich rodzin. Zarówno mężczyźni jak i kobiety są teraz aktywni w życiu biznesowym i w sektorze publicznym.
MUZYKA I TANIEC
Muzyka i taniec są znaczące w kulturze Samów. Styl śpiewania jest nacechowany zachodem. Śpiewają też dużo pieśni gospel.
OBRZEZANIE
Praktykuje się obrzezanie chłopców, ale zazwyczaj robi się to w szpitalu.
Obrzezanie dziewcząt jest przedmiotem dyskusji. Ze względu na wystąpienia chrześcijan przeciwko temu zwyczajowi, liczba obrzezań dziewcząt zmniejsza się. Jednak w wierzeniach tradycyjnych oraz wśród rzymskich katolików ten zwyczaj jest jeszcze kontynuowany. Większość skończyła z tą praktyką.
RELIGIA
Tradycyjnie Kikuju mieli pogląd na świat związany z czczeniem przodków. Wierzyli, że duchy zmarłych mogły być zadowolone lub niezadowolone podobnie jak żywe osoby. Przodkowie byli czczeni na równi z Bogiem i siłami duchowymi.
Przodkom oddaje się cześć poprzez system nadawania imion. Ludzie często wyjaśniają tę tradycyjną wiarę tym, że duch dziadka czy i innego przodka wchodzi do nowonarodzonego dziecka, jeśli nazwie się je jego lub jej imieniem. To się teraz zmieniło z powodu zaakceptowania w społeczeństwie wiary chrześcijańskiej. Tradycyjnie lud Kikuju wielbi boga o imieniu Ngai. Jest to imię masajskie dla Jedynego Boga Stworzenia i zostało zapożyczone od Masajów zarówno przez Kikuju jak i plemię Kamba. Wierzą oni, że Ngai jest stwórcą
i dawcą wszystkich rzeczy. Wierzą, że Ngai mieszka w niebie. Jednocześnie myślą też, że Ngai zamieszkuje świętą górę Mount Kenya. Kiedy chmura jest na górze, Ngai tam się znajduje. To imię Boga używa się w Biblii Kikuju i w chrześcijańskim uwielbieniu i wyznaniu wiary. Wspólne błogosławieństwo brzmi: „Ni Ngai arogocwo” (Niech Bóg cię błogosławi.)
Wiodącą religią jest dzisiaj chrześcijaństwo, ale niektóre style śledzą tradycyjne kierunki wiary. Wiele osób jest jednak dziś skupionych na materializmie. Kikuju mają silne przywiązanie do osiągania zysków.
CHRZEŚCIJAŃSTWO
Chrześcijaństwo zostało dobrze przyjęte. Kiedy Kikuju podejmuje decyzję przyjęcia Chrystusa, jest to bardzo szczere i bardzo ważne doświadczenie w jego czy jej życiu. Znają różnice pomiędzy byciem członkiem kościoła a byciem osobą zbawioną. Pojęcie „zbawiony” oznacza osobiste doświadczenie z Bogiem poprzez Jezusa Chrystusa. Ewangeliczni chrześcijanie używają też pojęcia „narodzony na nowo”. Chrześcijaństwo było aktywne wśród Kikuju ponad sto lat. Wielu z tego plemienia jest aktywnymi misjonarzami wśród innych ludów, ale też ewangelistami wśród swoich. Musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy, że wielu z nich jest materialistami i też członkami kościołów tylko powierzchownie.
Plemię Kikuju można postrzegać jako plemię zewangelizowane w 60-70%. Różne źródła raportują, że ewangeliczni chrześcijanie wśród nich to około 25-30%.
Na koniec chcę was osobiście pozdrowić:
Chcę powiedzieć też tobie to samo, o czym mogą pisać inne dziewczęta. Mianowicie, że jestem szczęśliwa, że mogę słyszeć o Jezusie tutaj w domu dziecka i doświadczać, że On się
o mnie troszczy. „Mama Joyce” opowiada mi o tym. Rozmawia ze mną i modli się o mnie. Czuję się bezpiecznie i wiem, że mogę tu mieszkać jak długo będę chciała. Jest to prawdziwy dom, gdzie otrzymuje się opiekę i pomoc we wszystkich sprawach.
Pamiętam też, by podziękować tobie za całą pomoc, którą udzielasz Kenii. Jesteśmy daleko od was, ale w pewien sposób jesteśmy blisko siebie. Myślimy o tym za każdym razem, kiedy modlimy się do Jezusa. Odległości w kilometrach są duże. Słyszałam o waszym kraju i o tym, jak się macie. Kiedy wy macie się dobrze, dostrzegacie potrzeby, które mamy my tutaj
w zupełnie innym kraju i pomagacie nam. Jezus poruszył wasze serca.
Modlimy się za wszystkich was, którzy nam pomagacie. Modlimy się o zdrowie
i wzmocnienie w zadaniu, które Jezus wam zlecił. Jestem bardzo wdzięczna, że nas wspieracie i chciałabym, byście kontynuowali modlitwę za mnie. Potrzebuję Jezusa
i potrzebuję waszych modlitw.
NASZE LAMPY GASNĄ
W tym artykule chcę nawiązać do przypowieści z ewangelii Mateusza o mądrych i głupich pannach.
Mat 25,1-2
Wtedy Królestwo Niebios przypominać będzie dziesięć panien. Wzięły one swoje lampy
i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było bezmyślnych, pięć – przezornych.
W nawiązaniu do tej przypowieści chcę przytoczyć dwa inne fragmenty z Biblii:
Mat 25,33
Owce ustawi po swej prawej stronie, a kozły – po lewej.
Mat 13,47 – 49
Dalej Królestwo Niebios przypomina sieć. Zarzuca się ją w morze i zagarnia wszystko. Kiedy jest już pełna, wyciąga się ją na brzeg, siada, dobrą rybę zostawia, a to, co nieprzydatne, wyrzuca na zewnątrz. Tak będzie przy końcu tego wieku. Wyjdą aniołowie i oddzielą złych od sprawiedliwych.
Te miejsca Biblii nie dotyczą pochwycenia Kościoła. Pochwycenie to dzień, w którym umarli w Chrystusie powstaną z martwych a my, którzy zostaniemy przy życiu, będziemy pochwyceni wraz z nimi na obłoki w powietrze. Ten dzień dotyczy tylko tych, którzy są zbawieni. Ewangelia Mateusza napisana jest do Żydów, którzy teoretycznie jeszcze nie mieli objawienia o pochwyceniu, ale tylko o „dniu ostatnim”. Przytaczając przypowieść o pannach chcę wskazać, że czas, w którym żyjemy, niesie ze sobą wyraźne przesłanie o tym, że zbliżamy się do dnia, kiedy wierzący będą zabrani do domu do nieba. Duch uśpienia za długo już cechuje zarówno pojedyncze osoby jak i całe społeczności. Widzimy jak chrześcijanie
w duchu uśpienia coraz bardziej odchodzą od Bożego Słowa i akceptują to, co Biblia nazywa grzechem. Równouprawnienie, tolerancja, altruizm itd. cechują dzisiaj rynek religijny. Wiemy też, że Żydzi będą zwiedzeni i będą zaślepieni przez osobę, która stanie w ich centrum. Ale ten człowiek to antychryst. Próbujemy dzisiaj usprawiedliwiać wszystko, co Żydzi robią, tym, że Boże Słowo zachęca do modlitwy o Jeruzalem. Ale nigdy nie było tak, że wszystko, co Żydzi robili, było słuszne. Czytając Stary Testament, widzimy jak stopniowo odchodzili od Boga
i kiedy widzieli swoje własne błędy, wołali do Pana i On wysłuchiwał ich modlitwy i ich wybawiał. Dzisiaj widzimy, że Żydzi otwierają się na „Parady równości” i wspierają homoseksualizm, o czym Biblia wyraźnie mówi, że jest grzechem.
Widzimy świat, który coraz bardziej zanurza się w duchu tolerancji i zbliża się do tego, co Biblia nazywa znakami czasów końca. Biblia mówi mianowicie, że w dniu Syna człowieczego będzie jak za czasów Lota. Dni Lota były pełne homoseksualizmu te moce znowu się pojawiają i stają się jawne dla wszystkich ludzi.
Systemy religijne zaczynają się coraz bardziej zbliżać do siebie i liderzy największych religii jak chrześcijaństwo , hinduizm, buddyzm, islam itd. stopniowo zleją się w jedną religię. Z tej religii rozwinie się mocne prześladowanie tych, którzy nie pokłonią się przed ich posągami i liderami.
Czy mamy siedzieć dziś cicho i nic nie mówić? Czy raczej powinniśmy się podnieść
i zwiastować prawdę, pomimo że spotkamy się ze sprzeciwem?
Czy wykorzystamy okazję zwiastowania też poprzez media, by przynieść ludziom przesłanie prawdy?
Myślę, że jeśli nie ostrzeżemy ludzi, będziemy temu winni.
Przed przyjściem Pana będzie duże odstępstwo:
2 Tes 2,3
Niech was nikt w żaden sposób nie zwiedzie. Bo zanim przyjdzie ten dzień, musi najpierw dojść do odstępstwa. Ujawni się wówczas Człowiek bezprawia. Syn zagłady.
Powstaną źli ludzie i oszuści:
2Tym3,1-7 i 13
Wiedz o tym, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy. Ludzie będą samolubni, rozkochani w pieniądzu, chełpliwi, wyniośli, bluźnierczy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, nieczuli, nieprzejednani, skorzy do oszczerstw, niepohamowani, okrutni, gardzący tym, co dobre, zdradzieccy, bezmyślni, nadęci, kochający przyjemności bardziej niż Boga, stwarzający pozory pobożności, lecz będący zaprzeczeniem jej mocy. Takich ludzi unikaj. Z nich biorą się ci, którzy wkradają się do domów i wykorzystują frywolne kobiety, obciążone grzechami i rozdzierane przez różnorodne żądze. Kobiety te zawsze się uczą, tylko nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy.
Natomiast ludzie źli i oszuści będą coraz bardziej brnąć w zło. Sami błądząc również innych będą wprowadzać w błąd.
Nie jest napisane o odpadnięciu od wykształcenia teologicznego, od dużych kościołów, zdolnych mówców, czy od intelektualnego i materialnego postępu. Odpadnięcie to dotyczy odejścia od Bożej prawdziwej WIARY i Bożej mocy, do której jesteśmy wezwani, by jej doświadczać przez Ducha Świętego.
Dzisiaj doświadczamy lawiny liberalnej teologii i tzw. wyższej krytyki Biblii, która reprezentuje nic innego jak niewiarę w Boże Słowo. Nastąpią duże zwiedzenia i oszustwo. Doświadczymy ucisku od podstaw ze strony duchów, które będą robić co możliwe, by krzywdzić, zwieźć i namieszać ludziom. Szatan będzie napadać umysły wierzących, by odciągnąć ich od Pana, uczynić ich modlitwy połowicznymi i stworzyć letniość oraz apatię
w ich sercach. Zniszczy w ten sposób prawdziwą duchową społeczność i stworzy jej podróbki, które będą zaspokajały ludzi dającym się kierować zwiedzonym przywódcom. Powstają zbory, gdzie rozrywka i tzw. kultura są najważniejsze. Jest tam atmosfera, w której nie może żyć prawdziwy wierzący. Świeckość i martwa religia zagłuszają ducha. Wielu młodych jest
w naszych czasach oszukiwanych przez różne niebiblijne nauki. Nie pomagają szkoły biblijne, które uczą rzeczy nie zgadzających ze Słowem Bożym. Wielu brakuje przeżycia nowego narodzenia.
Właściwie wszystkie te rzeczy są ostrzeżeniem przed przyjściem Jezusa i przypomnieniem dla wierzących, by byli gotowi. Biblijne proroctwa spełniają się na naszych oczach. Oblubienica Jezusa będzie wkrótce zabrana do chwały. Fałszywy kościół będzie niedługo w centrum.
W każdej chwili oblubienica Jezusa może być pochwycona.
Kiedy Jezus mówił o znakach końca, jego główną przesłaniem dla nas było, byśmy czuwali. On chce też, byśmy się skupili na tym, że niedługo pójdziemy do domu, do miejsca, które On nam przygotował w niebie. Dlatego chcę zakończyć ten fragment tym, co Jezus do nas powiedział:
Łuk 21,28
Gdy to się zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, gdyż zbliża się wasze odkupienie.
PODRÓŻ MISYJNA DO POLSKI
Polska 03.08 – 12.08.2019
W podróży brali udział: Joyce, Tormod Båtstad i Oddvar.
Wylądowaliśmy w Krakowie 03.08. Lili odebrała nas swoim samochodem i zawiozła do domu swoich rodziców.
Sobota 03.08
Hażlach
Pastor: Eugeniusz Żur.
Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do Goleszowa, gdzie zostaliśmy przyjęci przez rodzinę Gienka i Zuzanny Żur. Rozmawialiśmy razem i sprawdzaliśmy tygodniowy rozkład spotkań.
Wracamy chętnie do tego domu, gdzie obdarowują nas posiłkiem, noclegiem i gdzie mamy dobrą duchową społeczność. Jest to dla nas dużą pomocą i dodatkową zachętą do realizacji planu, z którymi przyjechaliśmy.
Z lotniska do Goleszowa jest 130 km.
Niedziela 04.08
Zukow (Czechy)
Pastor: Adam Zagora
Spotkanie zaczęło się o godz. 08.30 rano. Uczestniczyło w nim sporo ludzi.
Tutaj staraliśmy się usługiwać według planu tygodniowego, jaki przygotowaliśmy wcześniej. Najpierw Oddvar przywitał się i pozdrowił wszystkich, po czym miał krótkie kazanie
z punktem wyjścia w Biblii, która może obudzić ludzi zarówno do zbawienia jak i służby dla Boga. Potem Joyce przekazała kilka słów z Biblii i dała swoje osobiste świadectwo. Opowiedziała o swoim dzieciństwie, szkole, o swoich doświadczeniach w związku ze zwyczajami i rytuałami plemienia Masajów, o tym, jak została zbawiona, następnie zamężna z wierzącym człowiekiem, Antonym. Po tym przeszła do historii o powołaniu do służby.
Niesamowite jest słuchać, jak Jezus powołuje ludzi do służby a następnie przygotowuje plan dla nich, by szli w swoim powołaniu. Joyce opowiadała też o dzieciach w domu dla dziewcząt masajskich i w domu dziecka. Mówiła o ich pochodzeniu, o ich rozwoju zarówno w szkole jak i społecznym i duchowym życiu. Opowiadała, w jaki sposób dzieci przychodziły do wiary
w Jezusa i stopniowo zaczynały służbę w zborze. Jest to chwytająca za serce historia, którą dzieliła się we wszystkich odwiedzanych przez nas miejscach. Pomimo że była to ta sama opowieść, Joyce przytaczała historie różnych dzieci, ponieważ pochodzenie każdego z nich jest różne. Niektóre rzeczy się pokrywają jak obrzezanie i przymusowe wydawanie za mąż.
Po wypowiedzi Joyce, Lili opowiadała o rozwoju pracy Care Mission. Mówiła też
o planach dalszego rozwoju naszej misji w Kitengeli. Następnie przedstawiła, w jaki sposób każdy z nas może wspierać pracę misyjną zarówno poprzez swoje środki finansowe jak
i poprzez modlitwę.
Ten zbór wspiera misje w szczególny sposób i chętnie bym opowiedział, jak ta współpraca się zaczęła. Powiem jednak tylko, że było to bardzo szczególne Boże prowadzenie. Trasa do Goleszowa i z powrotem miała długość około 30 km.
Poniedziałek 05.08
Sanok
Pastor: Tadeusz Krzok, prezbiter naczelny EWZ w Polsce.
Tadeusz był pastorem w Sanoku przez wiele lat, ale teraz przeprowadza się do Woli Piotrowej. Odpowiedzialność za społeczność w Sanoku przejmują teraz inni bracia.
W sali spotkało się dużo ludzi w poniedziałkowy wieczór. Zainteresowanie pracą misyjną jest spore i robimy, co możemy, by udzielić wszystkim niezbędnych wyjaśnień. Joyce jest niesamowitą pomocą, ponieważ to ona razem ze swoim mężem prowadzi całą pracę
w Kitengeli w Kenii. Mają oni wgląd w to, co dzieje się w domu dla dziewcząt masajskich,
w domu dziecka, w którym też są same dziewczęta, w szkole dla najmłodszych dzieci oraz
w szkole podstawowej, którą zaczęliśmy w styczniu tego roku. Joyce zna wszystkie dobrze dzieci i to ona jest dla nich „mamą” poza czwórką własnych dzieci.
Podczas spotkania w Sanoku Joyce wykorzystała więcej czasy na opowiedzenie historii własnego życia. Myślę, że także to świadectwo przyczynia się do zrozumienia przez nas, jak duże różnice kulturowe nas dzielą. Porównanie warunków, w jakich my się rozwijamy z tymi, w których muszą żyć ludzie w innych częściach świata, może dać zrozumienie jak cierpią i jak źle się mają oraz jak wiele osób nie usłyszało jeszcze ewangelii o Jezusie Chrystusie.
Na zakończenie tego spotkania Oddvar modlił się zarówno o chorych jak i za ludzi, którzy chcą wejść w służbę dla Jezusa. Wielu ludzi wyszło do przodu do modlitwy i właśnie tam podczas modlitwy i krótkich rozmów na przodzie doświadczyliśmy, że kilka młodych kobiet otworzyło swoje serca, by przyjąć Jezusa do serca i zacząć z Nim żyć. Tego typu przeżycia są cudowne dla nas. Na spotkania przychodzą ludzie, do których Jezus bezpośrednio przemawia podczas zwiastowania i którzy podejmują decyzje zmieniające całe ich życie.
Długość trasy – 350 km
Wtorek 06.08
Wola Piotrowa Pastor: Czesław Wiglasz
Odległość do Woli Piotrowej to 70 km.
Najpierw spotkaliśmy się w domu prezbitera Tadeusza i zjedliśmy trochę przed podróżą. Kiedy dojechaliśmy, czekały na nas dwie rodziny, które przygotowały grilla w ogrodzie. Mieliśmy tam rozmowy o misjach i czuliśmy dobrą duchową społeczność z przyjaciółmi, których znałem już wcześniej. Następnie odwiedziliśmy pastora i jego żonę i tam otrzymaliśmy wiele pytań w związku z dziećmi w Kitengeli oraz sposobem prowadzenia pracy misyjnej. Opowiadanie o pracy misyjnej jest dla nas zawsze ciekawe i tu też było miło, że
mieliśmy ze sobą Joyce.
Spotkanie w Woli Piotrowej było dobrym czasem. Tam również przekazaliśmy informacje wszystkim, którzy wspierają pracę misyjną. Na spotkanie przybyło około 150 ludzi. Zebrały się trzy zbory. Po spotkaniu pojechaliśmy wróciliśmy do Sanoka. Długość podróży tego dnia to 140 km.
Środa 07.08.
Gliwice
Pastor: Alfred Richter
Dzisiaj przemieściliśmy się z Sanoka do Gliwic. Było to 300 km. Mieliśmy być w banku Millenium o godzinie 10.00, by podpisać część dokumentów związanych z trzema kontami, które tam posiadamy. Wyruszyliśmy z Sanoka o 5 rano, by zdążyć na czas, ale stopniowo napotykaliśmy coraz większy korek do całkowitego zatrzymania się. Oba pasy ruchu zostały zamknięte z powodu wypadku i ostrzeżono nas, że może być godzina opóźnienia, ponieważ musiano uprzątnąć drogę oraz czekano też na helikopter, który miał przetransportować rannych do szpitala. Udało się jednak dojechać do banku kilka minut po godzinie 10.00 i załatwiliśmy sprawę dokumentacji.
Na spotkaniu w Gliwicach było około 80 ludzi tego wieczoru i zainteresowanie było duże zarówno wśród naszych wspierających jak i tych, którzy wyrazili chęć pomagania. Mam kontakt z tym zborem około 30 lat i znam tam wiele osób. Jednocześnie mogliśmy też spotkać ludzi, którzy przyjechali z daleka, by usłyszeć, co dzieje się na polach misyjnych. Tego dnia przejechaliśmy 370 km
Czwartek 08.08
Cieszyn
Pastor: Janusz Cieplik
W Cieszynie zebrało się około 80 ludzi. Byli to członkowie trzech społeczności z tej okolicy. Jak zwykle Joyce wykonała dobrą pracę i opowiedziała zarówno o swoim dzieciństwie jak
i powołaniu do służby w Kitengeli. Lili pokazała też prezentację o pracy, która jest wykonywana na polach misyjnych. Był dobry odzew wśród obecnych. Mieliśmy wiele rozmów z ludźmi, podczas których wyjaśnialiśmy im szczegóły działalności Care Mission. Kiedy żegnaliśmy się, zarówno oni jak i my byliśmy szczęśliwi. Teraz pozostało tylko wrócić na nocleg i nabrać sił do wykonania zadań dnia następnego.
Piątek 09.08
Z powodu błędu ze strony banku, w którym podpisywaliśmy dokumenty, rano musieliśmy wrócić do Katowic. Po załatwieniu spraw odpoczywaliśmy w domu u Gienka i Zuzanny Żur. Mieliśmy też krótkie wyjścia do centrów handlowych, gdzie Joyce mogła kupić konieczne rzeczy do domów dziecka w Kitengeli.
Sobota 10.08
Żywiec
Zbór nie ma pastora, ale więcej braci starszych jest odpowiedzialnych za prowadzenie.
Wyjechaliśmy z Goleszowa około godziny 13.00. Po przejechaniu około 70 km byliśmy
w Żywcu, gdzie spotkaliśmy Anię i Mirka Matlak i zjedliśmy razem lunch. Wieczorem było spotkanie, które było wypełnione rozmowami o misjach. Joyce opowiadała o swoim dzieciństwie i o swoich problemach podczas wzrostu w plemieniu Masajów. Chociaż my podróżowaliśmy z nią i słyszeliśmy jej historie wiele razy, było to jednak wzruszające posłuchać, jak opowiadała o problemach, które przeżyła i jednocześnie jak Jezus jej pomagał przez nie przejść. Po spotkaniu serwowano kolację. Mieliśmy więc okazję rozmawiania
z pojedynczymi osobami, które zamierzają wspierać misje oraz z tymi, którzy planują wyjazd do Kenii.
W Żywcu uczestniczyliśmy też w nabożeństwie niedzielnym o godzinie 9.30, na którym zebrało się około 80 ludzi. Tego poranka zwiastowałem Boże Słowo i przypomniałem im
o tym, co Boże Słowo mówi o powołaniu nas do służby. Następnie Joyce ponownie miała słowo i opowiadała o dziewczętach, które mieszkają w Kitengeli, o ich pochodzeniu oraz o tym jak rozwinęły się od czasu przybycia do domu dziecka.
Poniedziałek 12.08
Podczas tej podróży mieliśmy możliwość skontaktowania się z większą ilością osób niż gdybyśmy mieli okazję aranżując obóz. Pomimo że zorganizowanie tego wymagało więcej siły, więcej zmian noclegów, jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów i mam nadzieję, że nasi bracia i siostry z Polski są też zadowoleni. Na obozie można mieć więcej kazań i nauczania, ponieważ codziennie jest więcej spotkań, ale tym razem zależało nam, by jak najwięcej osób usłyszało o pracy misyjnej w Klienteli w Kenii. Joyce jest naszym najlepszym reprezentantem.
Dziękujemy za twoje modlitwy o służbę, którą Bóg nam dał, by rozgłaszać sprawę misyjną. Jezus będzie obficie błogosławił wszystkich naszych braci i siostry, ponieważ są razem z nami w pracy, która przynosi żniwo.
CHRZEST W OTTA W GUDBRANDSDALEN
W ostatnich dniach czerwca uczestniczyliśmy w seminarium w Otta. Doświadczyliśmy tam odświeżającego powiewu Ducha Świętego, co zachęciło wielu z obecnych do prośby
o modlitwę o uzdrowienie i odnowienie zarówno w swoim życiu jak i służbie dla Jezusa.Na spotkaniach obecnych było sporo osób i wszyscy byli szczęśliwi, gdy okazało się, że pięcioro
z nich chce przyjąć chrzest.
Seminarium szybko minęło, kiedy to ponownie skierowaliśmy się do Otty, by wziąć udział
w chrzcie. Na ten cel wynajęliśmy lokal kościoła baptystów. Budynek był wypełniony ludźmi zarówno z Gudbrandsdalen jak i z dalszych stron. Podczas całego nabożeństwa czuliśmy powiew przebudzenia i wierzę, że przyniesie to owoce też w przyszłości. Zwiastowanie
o chrzcie jest ważne. Wiara pochodzi ze słuchania. Chrzest był głoszony przez Piotra w dniu Zielonych Świąt i apostołowie kontynuowali zwiastowanie i praktykowanie chrztu biblijnego w Chrystusie w pełnym zanurzeniu. Nie mamy żadnego autorytetu, by usunąć nauczanie
o chrzcie albo uznać, że jakikolwiek chrzest może być praktykowany w inny sposób. Musimy być wierni Bożemu Słowu i praktykować to, czego ono nas uczy.
W tym krótkim fragmencie chciałem pokazać, jak jestem wdzięczny, że mogłem być w Otta
i proszę was jednocześnie o modlitwę o tych, którzy zostali ochrzczeni i by ten zapał, którego doświadczyliśmy podczas spotkań, pozostał w nas. Chcemy służyć Jezusowi z zapałem zgodnie z powołaniem, które dał każdemu z nas. Jezus błogosławi obficie was wszystkich. To On daje moc do życia i służby.