CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Biuro Care Mission 19 lutego 2021

Magazyn misyjny 1/2021

Pokój w imieniu Jezusa!

Zaczynam oczywiście życząc Wam wszystkim błogosławionego Nowego Roku.
Mamy za sobą rok, który był pełen problemów i bezradności w pracy misyjnej. Granice pomiędzy krajami były zamknięte, niemożliwym było spotkanie się z tymi, którzy pracują na polach misyjnych w Afryce i w Polsce. Wszelki kontakt utrzymywaliśmy poprzez listy, telefony i e-maile. Oznacza to, że możliwości rozwoju misji były ograniczone. Jednak wydarzyło się trochę pozytywnych rzeczy i z radością chcę się tym z tobą podzielić.
Opieka nad dziećmi i biednymi, zarówno, jeśli chodzi o dawanie im pokarmu duchowego jak i zaspakajanie bieżących potrzeb, nie ustaje. Tym bardziej nasza radość jest większa, kiedy widzimy, jak pośród trudności dzieją się pozytywne rzeczy.
W aktualnym magazynie opowiadamy trochę o rozwoju pracy Care Mission, ale też o wyzwaniach, przed którymi stoimy oraz jak stopniowo zamierzamy im podołać. Musimy się modlić, by rok, w który właśnie weszliśmy, był inny od minionego. Modlimy się, by skończyła się pandemia, która tak bardzo ograniczyła naszą działalność i byśmy ponownie stanęli przed lepszymi możliwościami rozwoju pracy misyjnej. Chcę podzielić się tym razem fragmentem z Dziejów Apostolskich 20, 35:
We wszystkim wam pokazałem, że tak pracując, musimy wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać.
Działajmy wciąż dla Jezusa i wykorzystujmy czas, nasze środki i nasze siły w służbie dla Niego. Dziękuję, że wciąż jesteś współpracownikiem w służbie misyjnej.
Braterskie pozdrowienia w Panu,
Oddvar Linkas

JEZUS, PASTERZ OWIEC I JEGO WSPÓŁCZUCIE DLA LUDZI

Mateusz 9, 36-38
A widząc tłumy ludzi, użalił się nad nimi, bo byli utrudzeni i rozproszeni jak owce niemające pasterza. Wtedy powiedział do swoich uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swoje żniwo.
Biblia jest księgą pełną znaczenia i błogosławieństwa. Niektóre części są jednak bardzo niepokojące. Na przykład Biblia mówi:
Psalm 142,4
Oglądałem się na prawo i spojrzałem, ale nie było nikogo, kto mnie znał; nie było dla mnie ucieczki, nikt się nie troszczył o moją duszę.
Myślę, że dosłownie są miliardy ludzi w naszym świecie, o których nikt się nie troszczy. Mogę z pewnością powiedzieć, że miliony nie doświadczają, by ktoś się o nich modlił, mówił im o Jezusie albo był dla nich żywym świadectwem. Niestety jest wielu chrześcijan, którzy są zbawieni, uratowani od mocy szatana, wybawieni dla nieba, którzy nie troszczą się o niezbawione dusze. Cóż za kontrast z Jezusem Chrystusem! To Jego troska o dusze sprawiła, że przyszedł z nieba na ziemię:
Łk 19,10
Bo Syn Człowieczy przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło.
Mk 10,45
Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć i aby dać swe życie na okup za wielu.
To potrzeba dusz zaprowadziła Go na krzyż, gdzie oddał swoje życie, by ratować grzesznika:
Rz 5,8
Lecz Bóg okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł.
Fragment przytoczony na początku tego rozdziału, opisuje tłum, który zebrał się wokół Jezusa ze względu na cuda, których dokonał. Kiedy Jezus patrzył na pozbawionych pomocy, bez nadziei i zranionych ludzi, zobaczył trzy elementy, które doprowadziły do Jego wzruszenia i współczucia dla tych niezbawionych. To samo powinno kierować nami, kiedy zwiastujemy Chrystusa, byśmy mieli takie serce dla grzeszników, jakie miał nasz Zbawiciel!
Werset 36 opowiada, że Jezus widział ludzi, którzy byli utrudzeni, rozproszeni i bez pasterza. Jak porozrzucane owce byli oni daleko od pasterza. Nie mieli prowadzenia i ochrony. Nie doznawali pociechy ani odpoczynku. Owce nie radzą sobie dobrze, gdy są same.
My, którzy jesteśmy zbawieni, potrzebujemy zrozumieć, że ten świat jest oddalony od Boga! Nie wszyscy są we właściwej relacji z Nim. Ale wszyscy potrzebują dobrego pasterza, który szuka swych owiec.
Łk 15,3-7
I opowiedział im taką przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? Kiedy ją znajdzie, wkłada na swoje ramiona i raduje się. A przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zgubioną owcę. Mówię wam, że podobnie w niebie większa będzie radość z jednego pokutującego grzesznika niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty.
Mt 9,36 pokazuje Jezusa, który został poruszony współczuciem, ponieważ ludzie wokół Niego szli na zatracenie obciążeni grzechami:
Ef 2,1
I was ożywił, którzy byliście umarli w upadkach i w grzechach.
Zwróć uwagę na grzechy świata! Jesteśmy otoczeni przez mężczyzn i kobiety, którzy są w stanie zrobić absolutnie wszystko, co można sobie wyobrazić! Współczujące dusze chrześcijan muszą dotrzeć do tych zepsutych dusz!
Jezus widział koniec od początku. Wiedział, że bez Niego, wszyscy skończą w piekle. Nie dziwne, że ogarnęło Go współczucie! Jezus nie chce, by ktokolwiek skończył w piekle!
Chrześcijanie potrzebują tej samej wizji! Jeśli rzeczywiście wierzymy w piekło, to dlaczego nie opowiadamy ludziom o Zbawicielu?
Nawet ludzie zgubieni są zmartwieni o niezbawionych:
Łk 16, 27-28
A on powiedział: Proszę cię więc, ojcze, abyś posłał go do domu mego ojca. Mam bowiem pięciu braci-niech im da świadectwo, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.
Rozejrzyj się wokół siebie! Zobaczysz ludzi, którzy idą na zatracenie. Czy to się stanie, jeśli im o tym powiesz?
Jezus widział ludzi bez pasterza.
Błogosławieństwa, których doznają ludzie zbawieni w społeczności (modlitwa, pokój, radość, odpoczynek itd.), to są rzeczy, o których zgubiony świat nie wie. Naszym obowiązkiem jako wierzących jest opowiedzenie im o Jezusie!
Jezus wysłał swoich uczniów, by opowiadali ludziom o Nim.
Mt 9, 37-38 mówi, że Jezus chce, byśmy prosili Pana żniwa, by wysłał robotników na swoje żniwo. Jego życzeniem jest, byśmy nie odczuwali tego zadania jako przymusu i procesu czerpania sił do służby z naszego własnego źródła, ale byśmy funkcjonowali prowadzeni wewnętrzną siłą, która pochodzi od samego Pana. Paliwo Ducha Świętego działa w każdej pojedynczej osobie, która angażuje się w tę służbę. Nasze wezwanie, by nieść ewangelię ludziom, dotyczy naszego najbliższego otoczenia i aż do krańców świata. Powtarzam więc, że nikt nie potrafi pomóc WSZYSTKIM, ale KAŻDY może pomóc KOMUŚ.
Jezus kładzie na serce swojego ludu trzy obszary odpowiedzialności:

  1. Zobacz żniwo!
    Zrozum, że nie wszyscy przyjmą zbawienie i że miliony wiedzą, co będzie ich wiecznością. Musimy też widzieć, że żniwo tylko czeka, by być zebrane! Nigdy nie zbieramy żniwa zanim nie pójdziemy na pole! (Mk 16,15).
  2. Módl się!
    To jest zachęta, by widzieć sytuację niezbawionych. Musimy stopniowo modlić się za nich i prosić Pana o dusze grzeszników.
  3. Ewangelizuj!
    Nie wystarczy widzieć potrzeby. Możemy zrobić więcej niż modlić się o niezbawionych i być zmartwionym o ich dusze. Jezus chce, by każdy z nas świadczył o Nim przed tymi, którzy nie są jeszcze zbawieni (Dz 1,8 J 1, 40-42 J 6,8-9 J 12, 20-22). On wypełnił powołanie o byciu rybakiem ludzi (Mt 4,18-19).
    Co robisz, by uratować ludzi dla nieba? Bożym planem jest, byśmy nieśli dobrą nowinę na krańce świata. Nasza praca jest czymś największym, co kiedykolwiek świat znał. Jeśli uratujemy tylko jedną duszę dla nieba, wygraliśmy większą wartość niż jakakolwiek inna na tym świecie.

NOWY ROK – NOWY POCZĄTEK TRWAJĄCEGO DZIEŁA

Rok, który mamy za sobą, był innym rokiem. Wielu zastanawiało się, czy nie świadczy to o zbliżaniu się do okresu wielkiego ucisku, o którym jest mowa w Objawieniu Jana. Wiele oczu otworzyło się na konieczność pracowania, gdy jeszcze jest dzień. Biblia mówi mianowicie, że przyjdzie czas, kiedy nie będziemy mogli pracować. W pracy misyjnej kładliśmy nacisk, by w Jezusie budować możliwość, by stacja misyjna funkcjonowała samodzielnie, niezależnie od naszych odwiedzin. Może się również zdarzyć, że stopniowo będzie odbierana możliwość wspierania ich finansowo. Modlitwa zawsze otwiera drogi na różne możliwości. Dzisiaj wciąż mamy wiele możliwości praktykowania zalecenia misyjnego, byśmy szli na cały świat i zwiastowali ewangelię.
W roku 2020 wciąż brakowało mi możliwości przekazania wam dobrych wieści z pracy misyjnej. Praca w Busii całkowicie się zatrzymała. Z powodu pandemii, która dosięgła również Kenię, wszystkie szkoły były zamknięte przez prawie cały rok. Dzieci i ich rodziny mieszkają w różnych miejscach, nauczyciele szukali innej pracy a niektórzy zmarli. Praca, która jest prowadzona od roku 2007, była pomocą dla wielu tysięcy dzieci. Pozdawały one już egzaminy szkolne i pracują. Wygląda na to, że nie będziemy mieli możliwości prowadzenia jej w ten sam sposób. Jednak, gdy stary rok minął, dziękowałem Jezusowi za to, co widzieliśmy z Jego łaski i dobroci, kiedy mogliśmy pomagać dzieciom i biednym rodzinom w okolicy Busii i że wielu ludzi przyszło do wiary w Jezusa i przyjęło zbawienie. Widzieliśmy rozwój małych i dużych zborów. Radujemy się z wieloma zbawionymi, którzy śpiewają na chwałę Panu i dziękujemy za kaznodziei, którzy wciąż niosą tę samą ewangeliczną nowinę o zbawieniu, uzdrowieniu, uwolnieniu i wiecznym życiu w niebie z Jezusem i wszystkimi świętymi. To jest też nasz główny cel w działalności misyjnej. Szkoła w Busii stała się ośrodkiem kontaktu z wieloma rodzicami spośród około 600 uczniów. Spotkania rodziców były spotkaniami ewangelizacyjnymi i mogliśmy się modlić z matkami i ojcami dzieci o zbawienie. Była to Boża droga, by zdobywać ludzi dla Boga w Busii. Teraz wielu z tych ludzi jest w domu u Pana, też wiele dzieci, które chodziły w Busii do szkoły są w domu u Jezusa. Śmiertelność tam jest dużo większa niż w naszych krajach i wiem, że ewangelizacja w Busii była naszym zadaniem. Poza ludźmi, którzy przenieśli się do nieba, wielu z tych, którzy przyjęli zbawienie, zwiastuje i świadczy o Jezusie w całej tej dużej okolicy na granicy pomiędzy Kenią i Ugandą. Ostatnie raporty, które otrzymaliśmy stamtąd, mówią, że wciąż powstają nowe zbory na obszarze buszu. Jezus żyje i ewangelia wciąż działa z mocą.
Również w Kitengelii szkoły były zamknięte. Jednak mamy możliwość utrzymywania kontaktu z naszymi podopiecznymi, gdyż mieszkają oni w domu schronienia dla dziewcząt masajskich oraz w domu dziecka, które normalnie funkcjonują. Życie większości dziewcząt tam naznaczone jest cierpieniem ze względu na to, co przeszły. Wspieramy je, jak możemy, zarówno duchowo jak i psychicznie. Ze stacji misyjnej słychać uwielbienie Pana i modlitwę zarówno rano jak i wieczorami. Większość z dwunastu pracowników mieszka na miejscu i zawsze są gotowi do służby i pomocy dzieciom. Wszyscy pracownicy są chrześcijanami i usługują świadectwem, kazaniem, rozmowami i modlitwami. Za prowadzenie stacji misyjnej odpowiedzialni są Antony i Joyce. W czasie pandemii i obostrzeń z nią związanych zabezpieczali oni dzieci we właściwy sposób. Przez większość czasu znajdowali się na posesji. Mimo trudnego roku, przyjęliśmy więcej dzieci do domu dziecka i jedną dziewczynę do domu schronienia. Teraz planujemy ewentualne dalsze kształcenie dziewcząt, które kończą szkołę podstawową.
Damaris
Została przyjęta do domu schronienia dla masajskich dziewcząt. Ma 15 lat. Uwielbia grać w koszykówkę, lubi sport. Wszystkie rzeczy, które tutaj spotyka są dla niej nowością, jednak z łatwoscią się ich uczy. Dla niej również potrzebujemy wsparcia finansowego.
Przedstawiamy Wam cztery dziewczęta, które dołączyły do domu dziecka w Kitengeli:
Blessing – 12-letnia dziewczynka, która uwielbia bawić się z innymi dziewczynkami.
Vivian – 11-letnia zorganizowana i bardzo żywa dziewczynka.
Peace – 11-letnia dziewczynka. Jest bardzo aktywna, chętnie i szybko uczy się nowych rzeczy.
Joy – 9-letnia dziewczynka.
Prosimy o modlitwę za tę piątkę dziewcząt, które przybyły do stacji misyjnej w Kitengelii. Módl się, by one otrzymały pomoc socjalną oraz duchową po tym, jak wiele w życiu przeszły. Potrzebują zarówno modlitwy,troski, miłości oraz wsparcia finansowego.

LEKCJA WF-u

W szkole w Kitengelii dzieci uczą się wszystkich wymaganych przez ministerstwo przedmiotów. Dzięki temu, ich świadectwa są uznawane zarówno przez inne szkoły, jak i przez kenijskie urzędy państwowe. Wśród przedmiotów nauczanych w szkole znajduje się również wychowanie fizyczne. Myślę, że każdy z nas pamięta swoje szkolne lata i chęć lub też niechęć do tego przedmiotu. Niektórzy robili wszystko, by nie ćwiczyć na zajęciach, inni ćwiczyli, ale nie osiągali w tej dziedzinie sukcesów, a jeszcze inni oddawali się tym lekcjom z pasją, bo sport był dla nich całym życiem.
Nie inaczej jest w Kitengelii. Niektóre dziewczynki lubią sport i z zapałem grają w piłkę nożną i biorą udział w wszelkich aktywnościach fizycznych. Są też takie dziewczynki, dla których sport i lekcje WF-u mogłyby nie istnieć!

Wydawałoby się, że lekcje wychowania fizycznego są najprosztszymi, jakie można zorganizować, prawda?
Wystarczy trochę miejsca, wspaniała pogoda…. I już można ćwiczyć z dziećmi. Niestety, nic bardziej mylnego! Owszem, ćwiczyć można. Nawet da się zagrać w piłkę nożną, ustalając gdzie będą bramki. Ale już inne gry zespołowe zaczynają sprawiać trochę trudności. Bo jak tu pograć w koszykówkę, jeśli nie ma kosza? Jak zagrać w siatkówkę, jeśli nie ma siatki, i nie wiadomo, czy zawodnicy grają nad siatką czy pod siatką?
Takie i inne rozważania co jakiś czas pojawiały się w głowach nauczycieli naszej szkoły i rozmawialiśmy o tym, jakie są możliwości. W styczniu 2020 roku, podczas ostatniego wyjazdu, który się udało zrealizować przed wprowadzeniem obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, udało nam się zrealizować kilka rzeczy. Pisaliśmy już o tym, że dzięki hojności jednego z Polskich darczyńców, mogliśmy zakupić dla dzieci i nauczycieli Biblie. Ale nie tylko.
Pewien młody wierzący człowiek, postanowił wesprzeć ośrodek w Kitengeli. Zależało mu na tym, by jego wsparcie zostało przeznaczone na coś, co przyda się uczniom szkoły – dziewczynkom zamieszkującycm dom dziecka, dom schronienia oraz uczniom, którzy dochodzą do szkoły. Początkowo wydawało nam się, że dobrym pomysłem byłoby zakupienie z tych środków rowerów. Jednak odrzuciliśmy ten pomysł. Dzieci uczące się w szkole i mieszkające w stacji misyjnej w Kitengelii to dziewczynki i chłopcy (chłopcy uczą się w szkole). Są w bardzo różnym wieku – od 9 do 20 lat. Jaki więc kupić rower? Jeden dla małych dzieci a drugi dla dużych? Po rozmowach z nauczycielami i opiekunami podjęliśmy decyzję o zakupie wyposażenia do gry w siatkówkę i do gry w koszykówkę. Pierwszy mecz w siatkówkę został rozegrany pomiędzy nauczycielami ze szkoły i z gośćmi z Polski. Początkowo dzieci ze śmiechem obserwowały zmagania, by potem dołączyć już do wspólnej zabawy. Zakup materiałów do gry w koszykówę okazał się znacznie większym przedsiewzięciem i został zrealizowany już po naszym wyjeździe. Widzimy, że pojawienie się możliwości grania w gry zespołowe, pozwala na rozwój dzieci także i w tej dziedzienie – aktywności fizycznej, zaś nauczycielom pozwala na realizację programu nauczania.

Dziękujemy za to, że nie tylko dołączacie do naszych projektów, ale też dostrzegacie różne potrzeby i je realizujecie.

PROGRAMY W NORWESKIEJ TELEWIZJI LOKALNEJ

W każdy poniedziałek o godz. 20.00 i w niedzielę o godz. 12.00 oraz 20.00 nadajemy program telewizyjny na kanale TV Østfold. Wykorzystujemy możliwość głoszenia ewangelii poprzez media. W naszej działalności zawsze kładliśmy nacisk, by wykorzystywać wszystkie możliwości do ewangelizowania. W roku 2020 doświadczyliśmy jeszcze więcej mocy i zachęty, by jak najwięcej ludzi dosięgnąć ewangelią. Chcemy nieść ewangelię poprzez zwiastowanie, śpiew, świadectwa, nauczanie biblijne i rozmowy. Mamy aktualnie następujące możliwości:
Programy w TV Østfold
Nasza firma nazywa się TV Øst i produkuje programy, które następnie nadajemy poprzez kanał TV Østfold, który można odbierać w całej Norwegii i też częściowo w Szwecji. Ta możliwość pojawiła się dzięki platformie altibox. Można znaleźć tam nasze programy na kanale 50. Jest to program darmowy i to dało nam możliwość dotarcia do wielu ludzi, co nie było wcześniej możliwe.
Audycje radiowe
Nadajemy przez City Radio w Bergen, które odbierają mieszkańcy Bergen i okolic w soboty i niedziele.
Własna strona internetowa: Care-Mission.com
Na tej stronie można przeczytać materiały odnoszące się do czasu, w którym żyjemy. Mamy też specjalną kolumnę pod tytułem: Co mówi Biblia. Nasze programy telewizyjne są również do obejrzenia na tej stronie. Oznacza to, że na całym świecie można zajrzeć na naszą stronę internetową, przeczytać artykuły, wysłuchać i pooglądać nasze programy.
To daje nadzieję na zwiększenie zakresu naszej zewnętrznej działalności, w której możemy wykorzystać możliwość głoszenia prawdziwej i pełnej ewangelii z nadzieją, że obudzi to ludzi do przyjęcia zbawienia, życia i służby dla Pana.
Zobacz nasze strony: Care-Mission.com albo Vekkelse.no.
Znajdziesz tam artykuły, programy TV, ogłoszenia, informacje o misjach itd.

PRZEPASZ SWOJE BIODRA I WEŹ DO RĘKI DZBAN Z OLIWĄ!

2Krl 9,1
Prorok Elizeusz zawołał jednego z synów proroków i powiedział mu: Przepasz swoje biodra, weź do ręki ten dzban z oliwą i idź do Ramot-Gilead.
W tym wersecie widzimy dwie wspaniałe rzeczy. Jedna to nakaz, by pewien mąż obwiązał się pasem.
Przepasz swoje biodra!
Przepasać się oznacza założyć na siebie swój pas. Koszule, które używano w tamtych czasach, były długie i trudno było się poruszać bez podniesienia koszuli i obwiązania się pasem.
Dopiero po tym można było wyruszyć na wędrówkę. Żyjemy w czasach, w których jest dużo rozmów i dyskusji wśród wierzących. Podczas, gdy siedzimy bez działania, nie dzieje się nic w kierunku dobrego rozwoju w tych zadaniach, do których Pan nas powołał. Bycie nieużytecznym wywołuje strach i poczucie niemocy. Ważne jest jednak też, by nie wchodzić w służbę zanim Pan nie powie, byś się przepasał. Musisz znać Boże Słowo, Jego plan i wolę dla twojego życia i iść Jego drogą i pod Jego prowadzeniem. Kiedy zabrzmi sygnał startu, musisz się podnieść, złapać pas wiary, obwiązać się nim i iść tam, gdzie Pan cię poprowadzi.
Sługa, o którym czytamy w wersecie na początku, wyruszał, by namaścić nowego króla. To znaczy, że swoim działaniem miał wprowadzić innych w namaszczoną służbę.
Potrzebujemy dzisiaj takich mężczyzn. Mężczyzn, którzy niosą dzban z oliwą, czyli namaszczeniem od Pana. To są mianowicie ci, którzy są postawieni, by wprowadzać innych ludzi w zadania, do których Pan wezwał ich w swoim Duchu.
Weź do ręki dzban z oliwą!
Kiedy Jezus stawia mężczyznę do takiego zadania, oznacza to, że otrzymał on służbę, która jest najwspanialsza w Bożym kościele. W Starym Testamencie były trzy służby, do których ludzie byli namaszczani. To byli królowie, prorocy i kapłani. Te służby są dawane od Pana i to nie ludzie ich wybierają. To jest całkowicie niebiblijne. Dlaczego jest to tak ważne, by mężczyźni w poszczególnych służbach byli postawieni bezpośrednio przez Boga? To są szczególne służby, które zawierają w sobie bardzo dużą odpowiedzialność, służby, w których trzeba znosić prześladowanie, napiętnowanie, sprzeciw i cierpienia, ale też doświadcza się życia w Bożej chwale i widzi Boże rezultaty w zadaniach.
Zadania przed którymi stali Boży ludzie we wspomnianym fragmencie, były trudne. Król Achab i krewni Jezebel mieli być zgładzeni z Izraela. Historie biblijne dają nam możliwość studiowania Słowa na bazie przykładów. Studiując historię Biblii odkrywamy, czym jest prawda. Podobnie jest z prorocką stroną Biblii. Możemy studiować duchową stronę Biblii i znaleźć bardzo dużo wzorów, które wyjaśniają biblijny pogląd i biblijną praktykę dla wierzących wszystkich czasów. Chcę, byśmy weszli w ten obszar. Przyjrzyjmy się duchowej stronie prowadzenia wojny przez przywódców kościoła naszych czasów i tych, których Pan namaścił do swojej służby.
Czytamy w Objawieniu Jana o zwiedzeniu czasów ostatecznych, które jest opisane imieniem kobiety ze Starego Testamentu. Może tu chodzić o kobietę o tym samym imieniu, ale też, co jest najbardziej prawdopodobne, może dotyczyć kierunku, który pojawił się w Kościele i jest tożsamy z tą starotestamentową postacią. Przeczytajmy Obj 2,20:
Ale mam nieco przeciwko tobie; że kobiecie Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, pozwalasz nauczać i zwodzić moje sługi, żeby uprawiali nierząd i jedli ofiary składane bożkom.
Jest to napisane do zboru w Tiatyrze. We wczesnej nowotestamentowej historii w Tiatyrze był zbór. Czytamy między innymi, że sprzedawczyni purpury, Lidia,
pochodziła stamtąd. Czytamy też w Dziejach Apostolskich, że mieszkała tam niewolnica, która miała ducha wieszczego. Co prorokowała?
Dz 16,16-18
I stało się, gdy szliśmy na modlitwę, że zabiegła nam drogę pewna dziewczyna, która miała ducha wieszczego i swoimi wróżbami przynosiła wielki dochód swoim panom. A chodząc za Pawłem i za nami, wołała: Ci ludzie są sługami Boga najwyższego i zwiastują nam drogę zbawienia. A robiła to przez wiele dni. Lecz Paweł, bolejąc nad tym, odwrócił się i powiedział do ducha: Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł. I w tej chwili wyszedł.
Paweł wyrzucił z niej tego złego ducha, ale wygląda na to, że po wielu latach wciąż były fałszywe prorokinie w Tiatyrze, które faktycznie poszły tak daleko w swojej złej pracy, że spowodowały, iż Boży słudzy popełniali cudzołóstwo i jedli ofiary składane bożkom. Co nam to obrazuje? Obraz duchowy jest jasny. To jest uprawianie cudzołóstwa z prostytutką i jej potomstwem. Fałszywy system kościelny i herezja są tego następstwem. To jest spożywanie tych samych niebiblijnych doktryn i praktykowanie tych samych niebiblijnych rzeczy jako niebezpieczne zwiedzenie, które przenika do Bożych zborów.
Zadaniem namaszczonych jest sprzeciwianie się tym siłom, zwalczanie ich i usuwanie ze zboru. Chodzi o mówienie ludziom prawdy, która jest wyraźnie napisana w Biblii, która jest Bożym słowem.
Biblia opowiada nam o Bożych prorokach i prorokiniach, ale opowiada też o fałszywych prorokach i prorokiniach. Słowo prorockie i jego przekaz jest duchowym darem łaski i można to potwierdzić w Bożym Słowie. Jeśli mowa prorocka dotyczy osób tak jak w tym przypadku, gdy Paweł odkrył ducha wieszczego w niewolnicy, niezbędny jest dar rozpoznawania duchów.
Wiadomość jest w każdym razie jasna, kiedy dotyczy to omawianego przez nas tematu:
Potrzeba nam mężczyzn, którzy są namaszczeni przez Boga do duchowych służb w zborze. Mogą oni być inspiracją dla innych, by przyjęli namaszczenie i weszli w swoje duchowe powołanie. Jeśli tak będzie, ludzie przebudzą się i będą iść za Bożym głosem, podczas gdy inni opuszczą kościół i pójdą swoją drogą w oszustwo, wierząc, że jest tam Boże namaszczenie. W rzeczywistości są zwiedzeni i stali się fałszywymi prorokami i prorokiniami.
Takie rzeczy Biblia przypisuje czasom końca. To jest znak, że Jezus wkrótce powróci.
2P 2,1
Byli też fałszywi prorocy wśród ludu, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy potajemnie wprowadzają herezje zatracenia, wypierając się Pana, który ich odkupił, i sprowadzają na siebie rychłą zgubę.
1Tym 4,1-2
A Duch otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów; mówiąc kłamstwo w obłudzie, mając napiętnowane sumienie.
Nie chcę zakończyć tej części negatywnie i powiedzieć, że nie ma nadziei. Tak nie jest. Pan namaścił swój lud, by na nowo wykopywał stare studnie i dał im te same imiona, które mieli na początku. Tak zachował się Izaak po tym jak wróg zakopał studnie Abrahama w kraju.
Werset, który przytoczyłem na początku, zaczyna się tak: Prorok Elizeusz zawołał jednego z synów proroków. Ten mężczyzna nie jest podany z imienia. Nie było konieczne, ponieważ nacisk jest położony na to, że miał on ze sobą dzban z oliwą. Człowiek ten nie był posłany tylko przez Elizeusza, ale przez Pana.
Troszczmy się o dzban z oliwą w naszym życiu oraz pracujmy z tymi, którzy mają ten sam prawdziwy olej Ducha Świętego. Dzięki temu zwyciężymy nad wrogami i będziemy prowadzić ludzi do królestwa niebieskiego.

WIĘCEJ O MISJACH

Rozpoczął się nowy rok i stoimy przed nowymi wyzwaniami. Nie wiemy, jaki ten rok będzie. Wiemy równie niewiele jak w roku 2020. Stoimy przed dużym wyzwaniem odnośnie szkoły w Kitengelii. Chodzi o budynek i wykształcenie dla dziewcząt, które oczywiście rosną i stopniowo mogą też chcieć uczyć się dalej. Dalsze kształcenie może być drogie, ponieważ dziewczęta musiałyby wtedy mieszkać w internatach przy szkołach, gdzie płaci się zarówno za pobyt jak i wykształcenie. Mamy tu na myśli:
SECONDARY SCHOOL – odpowiednik liceum
Zazwyczaj jest to czteroletnia szkoła.
COLLEGES – odpowiednik kolegium
Trwa zazwyczaj dwa lata, czasami trzy lata.
UNIVERSITIES – uniwersytety
Ten etap kształcenia nie ma określonej liczby lat akademickich, ale zależy od kierunku studiów. Tymczasowo założyliśmy, że zapewniamy naszym dziewczętom przedszkole i szkołę podstawową. Teraz jednak zastanawiamy się nad ich dalszym życiem. Każda z nich decyduje samodzielnie, co chciałaby dalej robić. Przyglądamy się ich ocenom końcowym ze szkoły podstawowej i wspólnie z kierownictwem stacji misyjnej w Kitengelii będziemy podejmować konieczne decyzje. Wiemy, że wiele dziewcząt jest zdolnych, niektóre z nich są najlepsze w swoich klasach.
Następnym wyzwaniem jest kontynuacja budowy budynku szkolnego w Kitengelii. Położyliśmy mocny fundament pod budynek i jeśli to będzie konieczne, wybudujemy trzy piętra. Nie wiemy, czy ten budynek będzie funkcjonował jako duża szkoła czy też będzie przeznaczony na inne aktywności związane ze służba misyjną. Oznacza to też oczywiście, że budowanie będzie przebiegać w etapach, kiedy będziemy widzieli konkretne potrzeby. Liczymy się z tym, że stopniowo będziemy pracować więcej przy budowie. Musimy się tylko upewnić, by na miejsce budowy nie przychodzili pracownicy, którzy mogą roznosić wirusa, by nie zarazić mieszkańców stacji misyjnej.
Jest więc część rzeczy, nad którymi się teraz zastanawiamy i oceniamy nasze możliwości w związku z tym. Będziemy wam przedstawiać nowe informacje w miarę, jak praca będzie się rozwijać.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 19 lutego 2021

Magazyn misyjny 6/2020

Pokój w imieniu Jezusa!

Przed Wami ostatni numer magazynu Care Mission w tym roku. Myślą przewodnią tym razem jest nowina o narodzinach Jezusa. Przekażemy również informacje z pól misyjnych. Doświadczamy trudnego czasu w Kenii w związku z pandemią koronawirusa, ale patrzymy przed siebie i wierzymy, że Bóg da dobre rozwiązania.
Pracujemy w naszym biurze we Fredrikstad i utrzymujemy stały kontakt telefoniczny z innymi poprzez telefon, mail i Skype. Nie zawsze jest łatwo pracować w ten sposób, ale kiedy nie możemy podróżować czy zbierać się w normalny sposób, musimy próbować robić, to co możemy i wykorzystywać możliwości, które mamy. Chcę cię przywitać Bożym Słowem z 1Kor 5,8:
Obchodźmy zatem święto nie ze starym zakwasem ani z zakwasem złośliwości i przewrotności, ale w przaśnikach szczerości i prawdy.
Zbliżamy się do święta, które przypomina nam, że Jezus przyszedł na ten świat i to daje nam radość. Przeżywajmy te święta z Jezusem w centrum. Nie mieszajmy go z grzechem, nienawiścią, zazdrością i starymi rzeczami, które tylko niszczą. Patrzmy na Jezusa i bądźmy przejęci tym chwalebnym zbawieniem, które On nam przyniósł. On jest tym niekwaszonym chlebem prawdy, który zszedł z nieba do nas, by dać światu życie.
Jan 6,35
I odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do mnie, nie będzie głodny, a kto wierzy we mnie, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia.
Chcę wam wszystkim podziękować za wasz wkład w pracę misyjną w Kenii oraz dziękuję za wszystkie modlitwy za ludzi w Kenii oraz pracowników misji tu na miejscu. Jest to ogromna praca i potrzebujemy Bożej mocy, by wykonywać nasze zadania. Niech Bóg cię błogosławi we wszystkim, co robisz w tej służbie.
Braterskie pozdrowienia w Panu,
Oddvar Linkas

ZBAWICIEL SIĘ NARODZIŁ

Zbawiciel się narodził!
To nowina, którą anioł z nieba przekazał pasterzom na polach betlejemskich. Prawie wszyscy ludzie znają historię o narodzinach Jezusa. Ale znajomość tej historii nie wystarczy, by otrzymać wieczne zbawienie. Musi wydarzyć się coś więcej. Ten Jezus, który urodził się w Betlejem, musi się też narodzić w twoim sercu. Boże Słowo musi zlać się z wiarą w twoim sercu i stworzyć te narodziny. To jest to, co nazywane jest narodzeniem się na nowo. To jest nowe stworzenie, o którym Paweł pisze do zboru:
Ef 3,17
Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach, abyście zakorzenieni i ugruntowani w miłości; mogli pojąć wraz ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość, długość, głębokość i wysokość.
Jeśli ten cud nie wydarzy się w twoim życiu, nigdy nie dosięgniesz nieba. To, co Jezus powiedział do Nikodema, kiedy ten przyszedł do Niego w nocy, jest również przekazem do ciebie: „Musisz się narodzić na nowo.” Musisz narodzić się z wody i z Ducha (to znaczy z Bożego Słowa i Bożego Ducha). To co narodzi się w twoim sercu to Chrystus z całą swoją chwałą, swoimi obietnicami i ze swoją mocą, z której z Jego łaski możesz korzystać. On, Chrystus, który jest narodzony w twoim sercu, nie może grzeszyć. On będzie zawsze przeciwwagą dla twojego ciała, które wciąż może być kuszone do upadku. I w tym stopniu Chrystus, który mieszka w tobie, przezwycięża twoje pokusy.
Rz 8,13
Jeśli bowiem żyjecie według ciała, umrzecie, ale jeśli Duchem uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć.
Apostołowie wiele razy mówią o nas jako o ludziach z pokusami i słabościami, ale piszą też o nowym stworzeniu, które w nas mieszka, Chrystusie, który jest pełnią.
Fil 3,12
Nie żebym to już osiągnął albo już był doskonały, ale dążę, aby pochwycić to, do czego też zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
Ale już dwa wersy po tym, Paweł pisze:
Fil 3,15
Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi.
Jeśli nie rozumie się tajemnicy, która leży w tym przekazie, można łatwo zejść z drogi a będąc kaznodzieją, można też innych poprowadzić na niewłaściwą drogę.
W tym przekazie leży mianowicie tajemnica, że ze względu na przyjęcie przez nas Jezusa, który wykonał dzieło na Golgocie, przyjęliśmy Jego sprawiedliwość jako dar. Jesteśmy uświęceni Jego ofiarą i z Jego łaski staliśmy się dziećmi Bożymi. To zbawienie przyjęliśmy wyłącznie z łaski. Tak jak napisał De Haan: „Łaska plus nic!”.
Wydano wiele pism wyjaśniających tajemnicę posiadania Jezusa jako Pana w swoim sercu. Jedna książka jest zatytułowana: „Postawa i stan wierzącego”. Opisuje ona naszą pozycję w Chrystusie ze względu na to, że On mieszka w naszych sercach oraz ten stan, w którym jesteśmy, ponieważ wciąż jesteśmy ludźmi, na których wpływa otoczenie itd.
Nie będę się teraz bardziej zagłębiał w ten temat, ale chcę powiedzieć, że pułapki są po obu stronach drogi. Jeżeli zaczynamy uznawać się za idealnych w naszym pielgrzymowaniu po tej ziemi, wchodzimy na niebezpieczny teren. Jest to nieracjonalne, ponieważ żaden człowiek nie może wypełnić Bożych standardów sprawiedliwości. Dlatego też przyszedł Jezus. Inny niebezpieczeństwo pojawia się, jeśli uznajemy, że nie mamy dostępu do pełni, która prowadzi do nieba. Wtedy śmierć Chrystusa byłaby daremna. To Chrystus w nas jest tą pełnią, w której możemy odpoczywać. Jest to związane z Bożą łaską, która powoduje, że dziedziczymy wieczne zbawienie.
Do ciebie, który jesteś zbawiony: Jezus nie narodził się tylko w Betlejem, ale też w twoim sercu. Stałeś się nowym stworzeniem. W ten sam sposób, w który On mieszka w tobie, ty mieszkasz w Nim. A co mówi Biblia na ten temat?
2Kor 5,17
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, to, co stare, przeminęło, oto wszystko stało się nowe.
Można to też przetłumaczyć jako: „Stało się coś nowego.”
Najbardziej prawdopodobne jest, że Paweł odnosi się tutaj do czasu, kiedy obowiązywało Prawo oraz następnie do czasu łaski, który nastał z Chrystusem. Starotestamentowy czas przepisów, których nikt nie był w stanie wypełnić i które nie przynosiły uwolnienia od grzechu, minął, a rozwiązaniem stał się Chrystus.
Życie z Jezusem w sercu jest życiem przemienionym. To życie, w którym ty jako Boże dziecko doświadczasz prowadzenia, rady, pociechy i pomocy ze strony Ducha Świętego. Mieszkająca w tobie moc jest twoją siłą i pieśnią chwały. Masz radość, która przekracza wszystkie twoje zmartwienia, kłopoty i przeciwności. Ponieważ posiadasz tę Bożą radość w twoim sercu, zawsze będziesz zwyciężać.
Dwadzieścia lat temu zrobiono badanie USG mojego serca. Lekarka usiadła na brzegu mojego łóżka szpitalnego i oglądaliśmy to, co działo się w moim sercu. Miałem nadzieję złożyć lekarce świadectwo. Powiedziałem: „Czy widzisz tam Jezusa?” Spojrzała na mnie i odparła: „Nie.” Tak rozpoczęły się nasze rozmowy w szpitalu. Przychodziła z wieloma pytaniami i czułem, że dałem jej coś, co mogło doprowadzić ją do lepszego poznania Jezusa, by mogła być zbawiona.
Biblia wiele razy używa słowa „serce”, by opisać coś, co mieszka w każdym człowieku, ale co nie jest widoczne dla człowieka naturalnego. Wiele razy Biblia mówi o „duchu” człowieka. Nie chodzi tu o Ducha Świętego. Z drugiej strony Duch Święty może mieszkać w duchu człowieka. Jest też inne wyrażenie użyte dwa razy: „wewnętrzny człowiek”:
Ef 3,16
Aby według bogactwa swej chwały sprawił, żeby wasz wewnętrzny człowiek był utwierdzony mocą przez jego Ducha;
Rz 7,22
Mam bowiem upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka.
W naszym wewnętrznym człowieku mieszka Jezus, jeśli jesteśmy zbawieni. W ten sam sposób jak toczy się nasze życie biorąc początek w sercu i krąży wraz z obiegiem krwi itd., podobnie toczy się nasze życie duchowe wychodząc z naszego ducha i tego, co w nim mieszka. Dlatego ważne jest, by ludzie przyjmowali dzieło Jezusa dokonane na Golgocie tak, by Jezus był Panem w ich życiu duchowym i nadawał sens ich istnieniu na tym świecie, by dawał im mądrość i bezpieczeństwo oraz pewność, że jednego dnia osiągną końcowy cel wiary, mianowicie niebiańską chwałę.
Uczestniczmy wszyscy w zdobywaniu dusz dla nieba. Nieśmy radosną nowinę o zbawieniu Jezusa do ludzi w naszym najbliższym kręgu oraz do ludzi na polach misyjnych. To jest duchowe żniwo i nasza służba nie jest jeszcze skończona. Chcemy pracować, kiedy jest jeszcze dzień!

PRACA MISYJNA CARE MISSION

Za każdym razem, kiedy siadam, by pisać o misjach, pojawia się wiele dobrych wspomnień. Niektóre są stare, ale niemożliwe do zapomnienia. Oglądanie działającego Bożego ramienia w pracy misyjnej porusza nie tylko nasze serca, ale powoduje też, że idziemy do przodu pomimo napotykanych trudności.
Kiedy zaglądamy do Biblii, łatwo jest odnaleźć historie o tym, jak słudzy Pańscy byli często w kryzysach i problemach, ale czytamy też, że Bóg dawał im wewnętrzną siłę zarówno do życia jak i służby. Słyszymy często o Afryce i dzikich zwierzętach i wielu przejmuje się najbardziej właśnie tym, kiedy myśli o pracy misyjnej. Są tam lwy i węże itd. Są niebezpieczeństwa, które czyhają w buszu i których można się bać. Jednak strach związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa stał się również w Kenii dużo większym problemem.
Praca Care Mission jest dla mnie szczególna. Muszę powiedzieć to, co często mówiłem już wcześniej, że „droga staje się, gdy idziemy”. W pewien sposób mamy perspektywę, co może przynieść przyszłość, ale Pan często prowadził nas na swój sposób. Uczył nas, byśmy nie pokładali ufności w naszej własnej ludzkiej wiedzy i myśleniu, ale byli poddani Jemu, Temu, który nas wezwał, zaczął w nas dobre dzieła i który je też dokończy. Najważniejsze, co widzieliśmy w naszej działalności, jest kroczenie drogą Jezusa i razem z Nim. To Jezus planuje naszą trasę, a my uczestniczymy w projektach, które On zaczyna i którymi On kieruje.
Widziałem też, że w ten sam sposób, w który Pan może dać ludziom powołanie, może też i po czasie wprowadzić ich w zupełnie inną służbę. Praca misyjna jest Bożym powołaniem, za którym mamy iść, pomimo że wielu ludziom może wydawać się to dziwne. Ale kiedy żyje się w Bożej woli i w Jego planie, służba jest tak interesująca i inspirująca, że nie chce się schodzić z tej drogi. W ten sposób stajemy się zależni od Pana każdego dnia we wszystkim, co robimy w Jego winnicy. Dotyczy to zarówno duchowych jak i praktycznych zadań.
Otrzymuję wiele pytań. Cieszymy się z wszystkich pracowników misji, którzy są z nami w tej służbie. Jestem wdzięczny Bogu, że kładzie tę służbę na ich sercach i że dzięki temu ta praca może być kontynuowana. Oto niektóre z pytań:

  1. Skąd bierzesz pewność powołania do pracy misyjnej w Care Mission?
    Moja odpowiedź: Od pierwszego dnia, kiedy rozpoznałem Boże powołanie, otrzymałem też potwierdzenie. O tym przeżyciu opowiadałem i pisałem wiele razy. W cudowny sposób Bóg dał mi cały kapitał początkowy, który był konieczny do rozpoczęcia pracy. Po tym stopniowo widziałem, jak Pan układał wydarzenia, by praca mogła się dalej rozwijać. Od początku byłem chętny, by iść za Bożym powołaniem do służby, dzięki łasce, którą On daje. Rozmawiałem z Jezusem i powiedziałem Mu, że pragnę iść Jego drogą, ale że musi dać mi to, co jest potrzebne, by wykonywać zadania, które przede mną położył. Dotyczy to inspiracji do działania w sferze duchowej oraz zaspokajania socjalnych potrzeb potrzebujących. Modliłem się też o środki finansowe potrzebne w tej służbie, byśmy nie musieli zaciągać dużych pożyczek i żyć pod presją ekonomiczną. Do dziś wszystko to funkcjonuje i ponownie mówimy: „Wszystko, co zrobiliśmy, jest dzięki Panu. To On to dla nas osiągnął.”
  2. Czy można pracować w ten sam sposób wśród różnych plemion w Afryce?
    Moja odpowiedź: W pewnym stopniu. Jeśli chodzi o zwiastowanie ewangelii, nabożeństwa, kampanie itd. to jest podobnie. Ale jeśli chodzi o podejście do ich zwyczajów, to w tym zakresie pojawiają się różnice. Kultura i tradycje poszczególnych plemion są różne. Niektórzy pytają mnie, dlaczego próbujemy zmienić kulturę afrykańską na norweską. Odpowiadam na to, że norweska kultura nie jest najlepszą kulturą w naszych czasach. Próbujemy nie zmieniać ich kultury, ale staramy się zwiastować ewangelię tak, by słuchający zostawiali zwyczaje, które tak naprawdę są antykulturą. Są to tradycje naznaczone grzechem i naruszaniem Bożego planu dla ludzkości. To samo zwiastujemy też w naszym kraju.
  3. W Busii i Kitengeli robicie odwierty w poszukiwaniu wody. Czy nie można podłączyć się do sieci gminnej?
    Moja odpowiedź: W Kitengeli nie ma żadnej możliwości korzystania z wody gminnej. Miejscowość leży daleko od „cywilizacji”. Na początku kupowaliśmy wodę przywożoną dużymi beczkowozami. Potrzebowaliśmy bardzo dużo wody podczas stawiania budynków murowanych itd. Kiedy dokonaliśmy odwiertu i otrzymywaliśmy 6000 litrów wody na godzinę, sytuacja poprawiła się. Mimo że jednorazowy wydatek na odwierty był wysoki, zarabiamy teraz na tej wodzie w perspektywie długoterminowej.
    Jeśli chodzi o Busię, mieliśmy na początku małą studnię wykopaną ręcznie, w której woda była słona i niezdatna do picia. Potem gmina położyła rury i podciągnęła je do budynku szkolnego. Było to dużym wsparciem. Nagle powstał problem, którego się nie spodziewaliśmy. Szkoła nie mogła korzystać z wody we wszystkie dni tygodnia, podczas gdy my posiadaliśmy 600 uczniów. W Busii zamieszkało tak wielu ludzi, że wody komunalnej nie wystarczało dla wszystkich. Rozwiązaniem było wykopanie studni. Otrzymaliśmy 7000 litrów wody na godzinę i to oznacza wodę w nadmiarze.
    Teraz mamy nowe miejsce bez wody. Jest to 12-akrowa działka, która otrzymaliśmy około 60 km od Kitengeli. Dokonaliśmy tam pomiarów, które mówią, że woda znajduje się na głębokości 300 metrów. Nie wiemy, ile wody można z tego otrzymywać i czy jest ona zdatna do picia. Nie ma wieży wiertniczej w pobliżu, tak więc nie możemy stamtąd zaczerpnąć informacji o jakości wody. Będzie więc sporo wiercenia i musimy skontaktować się z kilkoma firmami odwiertowymi, by otrzymać korzystną cenę, zanim podejmiemy decyzję. Jeśli chcemy pracować w tej okolicy, jesteśmy zależni od wody. Po znalezieniu wody trzeba ją też zbadać na zawartość soli chlorkowych itd. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, co będziemy tam robić, ale zajmiemy się tym, gdy miną problemy związane z pandemią.
  4. Co myślisz o przyszłości patrząc na sytuację związaną z pandemią koronawirusa?
    Moja odpowiedź: Problem zarażeń w Kenii jest większy niż w naszych krajach. Ludzie żyją tam w większych skupiskach. Jest ich dużo, kiedy jedzą, jadą środkami publicznymi, chodzą na targi, gdzie żywność leży otwarta i tłumy ludzi dotykają towarów. Sytuacja wygląda bardzo poważnie, ale musimy ufać, że nasze modlitwy są wysłuchiwane. A jeśli chodzi o naszą dalszą pracę, to stosujemy zasadę, o której pisałem na początku: „Droga staje się, gdy idziemy.” Kiedy, mam nadzieję, pandemia minie, staniemy przed nowymi wyzwaniami. Tymczasem nie widzę jasnych konturów tego, co ma przyjść. Obecna sytuacja wskazuje w każdym razie nowy kierunek; praca na polu misyjnym może być inna, ponieważ obecnie potrzeby i cierpienia są nie do wytrzymania w wielu miejscach.
  5. Czy jest możliwe, że będziemy wspierać całkiem nowe projekty po tym trudnym czasie?
    Moja odpowiedź: To jest możliwe. Ale jesteśmy zaznajomieni z większością form pomocy i nie potrzebujemy zbyt długiego czasu, by się zaangażować. Jesteśmy zaznajomieni z ewangelizacją, pracą zborową i nauczaniem biblijnym w duchowych obszarach. Jesteśmy zaznajomieni z rozdzielaniem jedzenia i ubrań oraz miejsc schronienia. Umiemy prowadzić szkoły, domy dziecka, projekty dla wdów itp. Dzisiaj trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądała przyszłość, ale myślę, że największe zmiany będą w Busii. Dzieją się tam sprawy pomiędzy ludźmi, które powodują, że szczególnie szkoła jest pod tego wpływem. Mamy też pewne posiadłości w Busii, które wymagają odnowienia. Chcemy najpierw się jednak upewnić, do czego będziemy wykorzystywać te budynki. Następnie ewentualnie dostosować do tych celów ich przebudowę. Sytuacja związana z koronawirusem miała wpływ na te problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę. Dlatego jesteśmy ciekawi jak to się rozwinie, kiedy sytuacja wróci do normy. Wierzymy, że Pan będzie miał najlepsze rozwiązanie także i tym razem.
  6. Czy widzisz coś pozytywnego, co możemy wynieść z tej trudnej sytuacji?
    Moja odpowiedź: Pozytywem jest to, że nie pracujemy z europejczykami czy amerykanami, ale z tymi, których nazywamy „trzecim światem”. Pracujemy dla ludzi, którzy nie mają systemu socjalnego w swoim kraju, zabezpieczającego potrzeby w razie braku jedzenia, ubrań, opieki medycznej itd. Pracujemy w rejonach, w których mieszkańcy nie mogą zwrócić się o pomoc, gdy zabraknie im dachu nad głową. Wielu z tych ludzi woła do Jezusa w swoich potrzebach. Widziałem ich siedzących przy drogach bez pieniędzy na „matatu”, tanią podróż minibusem kilka kilometrów, by dostać się do szpitala. W ten sposób są całkowicie zależni od Pana. Myślę, że ten czas przyczyni się do tego, że wielu będzie zbawionych i doświadczą opieki Jezusa, która pokrywa potrzeby ducha, duszy i ciała. Wierzę, że jeszcze więcej z nich doświadczy uzdrowienia i uwolnienia od złego.
    Jednocześnie widzę, że czas przed nami przyniesie ze sobą wiele wyzwań, ale wierzę, że Pan może odwrócić rzeczy dla naszego dobra. Zarówno dla tych, którzy mieszkają daleko od nas jak i dla nas, którzy modlimy się i przekazujemy pieniądze na misje. Chcemy pracować, gdy jeszcze jest dzień. Niebiańskie światło wysyła jeszcze swoje promienie nad pracą misyjną i widzimy Bożą wolę, Jego prowadzenie i plan, który z dnia na dzień staje się żywy w naszych sercach.

ZOSTAŃ NADZORCĄ W DOMU PAŃSKIM

Biblia opisuje człowieka, który miał nadzór nad oliwą w królestwie Dawida:
1Krn 27, 28
Nad drzewami oliwnymi i sykomorami, które rosły na równinach, postawiony był Baalchanan Gederczyk, a nad składami oliwy – Joasz.
Gdy czytamy ten werset w kontekście, znajdujemy listę nad nadzorcami, którzy służyli w królestwie Dawida. Musiał być to wielki zaszczyt być wybranym przez króla do tej służby. W ten sam sposób Pan wybiera mężczyzn i kobiety, by Mu służyli. Faktycznie dał On wszystkim wierzącym udział w ciele Chrystusa:
Ef 2,10
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali.
Jest to wyjątkowe błogosławieństwo być wybranym, otrzymać mądrość i być używanym przez Pana. Każda osoba w królestwie Dawida miała miejsce ze specjalną służbą. W ten sam sposób Bóg decyduje, co my mamy robić, gdzie to robimy i w jakim stopniu to robimy. Nikt inny nie może wykonać pracy, do której ty jesteś szczególnie wybrany! To jest twoje zadanie! Każda osoba jest wezwana po imieniu.
Bóg zna każdego z nas po imieniu. On troszczy się o nas i czuwa nad swoją własnością:
Mat 10,29-31
Czy nie sprzedają dwóch wróbli za pieniążek? A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię bez woli waszego Ojca, Nawet wszystkie włosy na waszej głowie są policzone, Nie bójcie się więc, jesteście cenniejsi niż wiele wróbli.
Każda osoba ma inne zdolności. Bóg umieszcza nas tam, gdzie jest nasze miejsce. Mamy rosnąć tam, gdzie On nas zasadził! Każda osoba zostaje zasadzona przez króla tam, gdzie powinna być. On wie, gdzie najlepiej może dać nam swoje dary na Jego chwałę i na zbudowanie Kościoła:
Ef 4,11-12
I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami. Dla przysposobienia sobie świętych, dla dzieła posługiwania, dla budowania ciała Chrystusa;
Przyjrzyjmy się człowiekowi o imieniu Joasz, który był strażnikiem składów oliwy. Mamy tu mężczyznę, który był na miejscu ze szczególną posługą dla króla. Jego pracą nie było coś, co przyciągałoby uwagę innych. Służył on swojemu królowi, ale robił to prawdopodobnie w ciemnej, wilgotnej, pustej piwnicy. Przyjrzyjmy się Joaszowi i jego pracy. Przyjrzyjmy się miejscu, w którym wykonywał swoją służbę. Może zastanawiasz się, czego możemy się nauczyć z tego fragmentu. Tu chodzi głównie o wierność w służbie. Joasz reprezentuje wielu członków Bożego kościoła. Na podobieństwo Joasza wielu chrześcijan służy Panu bez bycia widocznymi. Jednak służba, którą wykonują, jest bardzo ważna w życiu kościoła.
Z czego składała się praca Joasza?
Pilnował rezerw oliwy.
Oliwa była bardzo ważna w społeczeństwie żydowskim:
• Była używana religijnie (3 Mż 2, 1 i 7, 1 i 14 i 15),
• Utrzymywała światło w lampach (2 Mż 27,20),
• Była używana w celach handlowych (1Krl 5,11),
• Stosowano ją jako lekarstwo (Łuk 10,34),
• Używano ją przy robieniu jedzenia,
• Stosowano ją jako kosmetyk.
Widzimy więc, że oliwa była bardzo przydatna!
Oliwa jest obrazem Ducha Świętego. Potrzebujemy poszczególnych ludzi, którzy chcą być strażnikami oliwy w naszych czasach! Potrzebujemy ludzi, którzy chcą trzymać się starego nauczania, modlitwy, chwalenia Pana i świętości w naszych czasach. Strażnik oliwy miał dosłownie odpowiedzialność za to, by lampy w Izraelu stale się świeciły. Strażnicy oliwy w dzisiejszym kościele podtrzymują światło w Bożym domu, by się wciąż paliło! Trzymaj się na miejscu, na którym Pan cię
postawił. Zapewne trudno jest trzymać się wciąż miejsca, które jest tak mało spektakularne! Jeśli chcesz żyć dla Bożej chwały, kontynuuj robienie tego, o co Pan cię prosił, do czasu aż poprosi cię, byś robił coś innego. Pilnuj, by nikt nie skradł oliwy!
Joasz miał pilnować składów oliwy i być pewnym, że nie zostanie skradziona. Potrzebujemy nadzorców w naszych czasach! Potrzebujemy ludzi, którzy są trzeźwi i troszczą się, by oliwa Ducha nie została skradziona przez złodziei przebranych w samozadowolenie, światowość i popularność:
1Kor 16,13
Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mężni, umacniajcie się.
Rz 16,17
A proszę was, bracia, abyście wypatrywali tych, którzy powodują rozłamy i zgorszenia przeciwko tej nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich.
Praca Joasza nie była zauważalna. Można pomyśleć, że praca, która nie została zauważona, to niewdzięczna praca. Jest niewielu, którzy widzą, co robisz, ponieważ nie jesteś tym, który zawsze stoi na mównicy itp. Rób to dla króla. On patrzy, czy wykonujesz służbę, do której cię powołał.
Można też powiedzieć, że praca Joasza była niekomfortowa. Nie wszystkie zadania Boże są przyjemne! Boże powołanie do określonego zadania pokazuje, że Bóg ci wierzy. Posłuszeństwo, też w trudnych miejscach, pokazuje, że masz wiarę w Boga! Naszym obowiązkiem jest zapieranie się samego siebie i posłuszeństwo Panu:
Mat 16,24
Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną.
Zajęcie Joasza było związane z samotnością. Czasami nasza praca jest samotna! Możesz być niezrozumiały w wypełnianiu swej służby. Jednak w pewnym czasie Król przyjdzie w odwiedziny! Taka praca jest warta, by usłyszeć od Króla: „Dobrze zrobione!”
Być może inni piętnowali pracę Joasza jako bezwartościową! Ludzie nie zawsze cię zrozumieją, ale służ Panu i Jemu przede wszystkim a On rozciągnie swoje błogosławieństwo nad tobą!
Wymagania do służby Królowi to bycie mu posłusznym. Bądź wierny temu, który cię powołuje, albo zmienia twoje zadanie. Nasza praca to tylko być wiernym! Nie wychodź sam ze służby. Jeśli służysz Panu, wykonujesz największą pracę na świecie! Wszystko inne jest krokiem w dół!
Kto jest osobą, którą Pan może postawić w służbie? Jest to osoba, która chce służyć Panu, mimo niepokojów i trudności, mimo tego, że inni nie zauważają jej wysiłków. Jest to osoba, która troszczy się więcej o Pana niż o siebie samą! To jest osoba, która jest wypełniona Duchem Świętym i daje się Jemu prowadzić! Joasz był osobą, która otrzymała moc od Boga, i chętnie wykonywał swoją pracę poprzez pilnowanie składów oliwy!
Bądź posłuszny królowi. Pragnij tylko Jego! Pilnuj oliwy a wszystko będzie dobrze! Bóg chce twojego posłuszeństwa – 1Sam 15,22b: Lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów.
Czy jesteś osobą, która pilnuje oliwy? Czy wiernie wypełniasz swoje obowiązki przed Panem? Jest kilka faktów, które potrzebujemy wiedzieć o tym typie sług:
• Są posłuszni, pokorni
• Są chętni do wykonywania jakiejkolwiek pracy
• Są przydatni
• Wykonują to, co służy dobru wszystkich
• Są pełni nadziei
• Wiedzą, że będą wynagrodzeni za wierność swojemu Królowi
• Nie ma dla nich żadnego znaczenia czy inni widzą albo zauważają, co oni robią
• Wiedzą, że są tam, gdzie postawił ich Król
• Pilnują tylko oliwy, wiedząc, że Król widzi i zauważa ich służbę
• Robią wszystko z miłości do swego króla

Drodzy,
Rok 2020 rozpoczął się dobrze. Grupa osób z Polski, która wspiera Care Mission mogła zajechać do Kitengeli i osobiście poznać pracę misyjną. Z reguły takich wyjazdów w roku organizujemy kilka. Niestety, w tym roku tak się nie stało. Pandemia i ograniczenia z nią związane sprawiły, że nie mogliśmy się spotkać w Kenii, nie zorganizowaliśmy również w tym roku konferencji misyjnej w Polsce. Co przyniesie kolejny rok? Nie wiemy. Modlimy się, by Pan pozwolił nam nadal działać dla Jego chwały.
Życzymy Wam, by ten świąteczny czas był pełen Bożych błogosławieństw, wypełniony Jego pokojem i obecnością. Wszystkiego dobrego na nowy, 2021 rok!
Care Mission Polska

DO DOMU NA ŚWIĘTA

Rozpoznajesz tytuł?
Większość magazynów świątecznych opisuje historie o jakimś członku rodziny, który poprzez lata stracił kontakt z domem rodzinnym. Ale kiedy pojawiają się myśli o matce i ojcu „w domu”, serce jest poruszone i droga prowadzi z powrotem do domu.
Jedna z historii dotyczy młodego mężczyzny, który wysłał list do rodziców z zapytaniem, czy jest mile widziany w domu. Wcześniej odciął kontakty ze swoim domem i żył życiem daleko od bliskich. Napisał, że będzie jechał określonym pociągiem, a gdy pociąg będzie mijał dom dzieciństwa, wyjrzy przez okno. Jeśli zobaczy białą chusteczkę na starym drzewie przed domem, będzie to oznaczało, że rodzice chcą się z nim spotkać. Kiedy pociąg mijał dom rodzinny, człowiek ów zobaczył, że całe drzewo było pełne dużych białych ręczników. Był zaproszony! Świętowano z okazji jego powrotu do domu! Ta historia jest piękna i chcę poprzez nią przypomnieć tobie, że mówi ona o tym jak nasz ojciec w niebie zaprasza nas do swego domu. Mamy historię biblijną o synu marnotrawnym, który wrócił do domu po roztrwonieniu majątku. Kiedy zbliżał się do domu, zobaczył, że ojciec wychodzi mu na spotkanie. Wygląda na to, że ojciec zawsze wychodził na drogę i sprawdzał, czy syn nie wraca.
Tak jest z naszym niebiańskim Ojcem. On czeka, byśmy wszyscy wrócili do domu na święto. W niebie będzie odbywało się święto! Będzie wesele, na którym będą obecni pani młoda, pan młody i wielu zaproszonych. Może się okazać, że przemawiam teraz do kogoś, kto czuje, że jest daleko od Boga. Wydarzyły się pewne rzeczy w twoim życiu i usunąłeś się od tego, czego doświadczyłeś pewnego razu. Masz mniej czasu na modlitwę i czytanie Biblii. Czy masz czas, by wrócić do domu?
Może się też zdarzyć, że nigdy nie przyjąłeś zbawienia w Jezusie Chrystusie. Chcę ci powiedzieć, że też jesteś zaproszony na święto:
Łuk 14,17
A gdy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, żeby powiedział do zaproszonych: Chodźcie, bo już wszystko gotowe.
Ale Biblia mówi, że zaproszeni mieli wiele wymówek, by nie przyjść. Jeden musiał doglądać pola, które kupił, inny musiał wypróbować zakupione woły, a jeszcze inny musiał zająć się żoną. Chcę powiedzieć: „Mógł wziąć żonę ze sobą!”
Jezus chce, by niebo było wypełnione zbawionymi duszami, które przyjęły jego zaproszenie. Dlatego jest napisane w tej samej historii, że wyszło nowe zaproszenie:
Łuk 14,23
Wtedy Pan powiedział do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i przymuszaj do wejścia, aby mój dom się zapełnił.
Zbliżamy się do czasu powrotu Jezusa. Jezus przyjdzie z nieba i będziemy pochwyceni na spotkanie z Nim. Zbliżamy się do domu! Zbliżamy się do wielkiego święta w niebie. Nie musisz stracić tego przeżycia! Nie musisz być pozostawionym, kiedy Jezus zabierze swoich! Możesz być z trzodą, która zostanie pochwycona do nieba!
W tych dniach jest wielu, którzy przygotowują swoje podróże do domu na Boże Narodzenie. Zwróćmy uwagę na jedną rzecz. Odwiedziny świąteczne kończą się i każdy ponownie rozjeżdża się do siebie. Ale kiedy zbierzemy się na święto w niebie, nigdy więcej nie zostaniemy rozdzieleni. Wszystkie łzy będą osuszone i będziemy razem na wieczność wypełnieni niewypowiedzianą chwałą. Bliskość Boga i Baranka będzie cechowała całe niebo a my będziemy patrzeć w Jego twarz tak jak Biblia mówi, że zobaczymy Go takim, jakim jest.
Przygotuj się teraz na drogę do domu!

POTRÓJNA TOŻSAMOŚĆ DZIECKA, KTÓRE URODZIŁO SIĘ W BETLEJEM

Historia o Jezusie jest wspaniała. Żadna inna historia w Biblii nie mówi tak wyraźnie o Bożej mocy i Jego zamierzeniach. Samo to, że Boży Syn zszedł z niebiańskiej wieczności na określony czas na ziemię, jest niepojęte dla nas. Czytałem o pasterzach, którzy z łaski otrzymali wiadomość o narodzinach Jezusa. Czytałem o aniołach – musieli zadziwiać się, gdy Jezus schodził na ziemię w ciele ludzkim. Czytałem o tych rzeczach, ale jest to więcej niż mój rozum potrafi pojąć. Kiedy patrzę na Jezusa i na to, że został wysłany na świat, by przynieść zbawienie całej ludzkości, moja wdzięczność jest tak duża, że nie potrafię zrozumieć całkowicie Jego miłości. Ale Boże Słowo jest prawdą i to, co jest powiedziane o Jezusie, jest tak dobitne, że nie potrzebujemy nic do tego dokładać. Oczywiście nie chcemy też niczego ujmować. Czytamy o tym bezpośrednio w Biblii. Przypominam o słowach anioła, które wypowiedział do pasterzy na polach Judei tego wieczoru, gdy Jezus się narodził:
Łuk2,9-12
I oto stanął przy nich anioł Pana, a chwała Pana zewsząd ich oświeciła. I ogarnął ich wielki strach. I powiedział do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu. Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan. A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.
Słowa anioła wypełnione są chwałą. Dotyczą małego dziecka, które urodziło się w Betlejem. Przyjrzyjmy się potrójnej tożsamości tego, który urodził się w Betlejem:
ZBAWICIEL – tytuł, który mówi o zaakceptowaniu przez Niego grzeszników.
Zadaniem tego dziecka nie było zbawienie możnych czy sprawiedliwych. On przyszedł zbawić grzeszników:
Łk 19,10
Bo Syn Człowieczy przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło.
On przyszedł do tych, o których nikt inny się nie troszczył:
Mk2,17
A Jezus, usłyszawszy to, powiedział im: Nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza. Nie przyszedłem wzywać do pokuty sprawiedliwych, ale grzeszników.
Jako zbawiciel Jezus uczynił trzy ważne rzeczy dla grzesznika:
• Zaakceptował nas.
Ef 1,5
Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli;
• Uwolnił nas od kary za grzechy.
Obj 1,5
I od Jezusa Chrystusa, który jest wiernym świadkiem i pierworodnym z umarłych, i władcą królów ziemi. Temu, który nas umiłował i obmył nas z naszych grzechów swoją krwią;
• Chroni nas. Przyjmuje tych, którzy go przyjęli.
Jan 6,37
Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który przyjdzie do mnie, nie wyrzucę precz.
Dzięki Bogu, Jezus nie przyszedł jako sędzia, ale jako zbawiciel:
Jan 3,17
Bo Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby potępił świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.
MESJASZ – to znaczy Chrystus. Tytuł, który mówi o naszym dostępie do Boga.
To dziecko przyszło, by uczynić więcej niż dać zbawienie poszczególnym osobom. On przyszedł, by dać nam dostęp do wszechmocnej Bożej obecności.
Poprzez Jezusa możemy zbliżyć się do Ojca:
Hbr 4,16
Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili.
Jezus jest jedyną drogą umożliwiającą ten dostęp:
1Tym 2,5
Jeden bowiem jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus;
Modlitwa w imieniu Jezusa Chrystusa jest modlitwą, na którą odpowiada Ojciec.
J 16,23
A tego dnia nie będziecie mnie o nic pytać. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek poprosicie Ojca w moje imię, da wam.
Imię „Chrystus” odnosi się do Jezusa, który jest „namaszczonym najwyższym kapłanem”. W tej zależności zwraca się On do Ojca z naszego powodu. Robi to na dwa sposoby:
• Rozmawia z Ojcem.
Hbr 7,25
Dlatego też całkowicie może zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi.
• Przynosi nasza sprawę przed tron Ojca.
1J2,1
Moje dzieci, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.
PAN – tytuł, który mówi nam o dojrzałości.
Kiedy anioł nazwał Jezusa Panem, odniósł się do tego, który ma absolutną kontrolę. Ten tytuł naszego Pana jest przypomnieniem, że Jezus Chrystus ma być absolutnym autorytetem w naszym życiu. Mamy pozwolić Mu, by nas prowadził we wszystkich obszarach naszego życia.
Rz 12,1-2
Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba. A nie dostosowujecie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga.
Boże wymaganie totalnego posłuszeństwa to nie jest zbyt wiele, by się o to modlić. On wie, że prawdziwa miłość zawsze jest pokazywana poprzez posłuszeństwo Jemu.
Musimy pamiętać, dlaczego jesteśmy zbawieni. Dziecko urodzone na tym świecie ponad 2000 lat temu nie było zwyczajnym dzieckiem. Jako Zbawiciel jest On warty naszego uwielbienia. Jako Chrystus jest on warty naszego poświęcenia. Jako Pan jest On godny naszego posłuszeństwa. Jako Jezus jest On godny, byśmy oddali Mu wszystko.

POZDROWIENIE DLA WAS WSZYSTKICH!

Wkrótce zacznie się czas, w którym większość w naszym kraju będzie się cieszyła swoją bliskością. Pomimo wielu problemów, które napotykasz, jesteś jednak w lepszej sytuacji niż ci, którzy mieszkają na polach misyjnych. Wysyłamy w tych dniach prezenty zarówno dla dzieci jak i naszych pracowników w Kenii. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy mogą z nami w tym uczestniczyć.
Dobrze by było gdybyśmy mogli ofiarować im pieniądze, część na ubrania (które zawsze potrzebują) i część na kilka dobrych posiłków, przy których mogą się razem spotkać.
Ich spotkanie i modlitwy trzymają ich przy życiu jako pałających miłością wierzących ludzi. Od najmniejszego do najstarszego uczestniczą oni w śpiewie, świadectwach o tym, co Jezus dla nich czyni w ich życiach oraz w modlitwie.
Mam nadzieję, że też my możemy wykorzystać te dni, które są przed nami na modlitwę, czytanie Biblii i wspólne przebywanie, które dają duchowe zbudowanie i pomoc w życiu.
Jezus przyszedł, by nas zbawić i my przyjęliśmy Jego nowinę i dzieło, którego dokonał na Golgocie. Mamy wszelkie podstawy do radości.
Chcę życzyć wam wszystkim błogosławionego czasu świąt Bożego Narodzenia z Jezusem w centrum!
Módlmy się wciąż za siebie nawzajem i nie zapomnijmy modlić się o pracę misyjną i wszystko, co dzieje się tam na miejscu. Oni potrzebują naszych modlitw i wierzę, że będziemy widzieć wspaniałe rezultaty naszej pracy.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 5 października 2020

Magazyn misyjny 5/2020

Pokój w imieniu Jezusa!

Znajdujemy się w pierwszej fazie jesieni i ponownie przypominamy sobie, że zbliża się czas, kiedy to Jezus będzie zbierał swoje żniwo na ziemi. Zbliżamy się do dnia, kiedy Jezus zabierze swoją oblubienicę i wprowadzi ją do niebiańskich sal na wspaniałe zaślubiny. Podczas gdy czekamy na ten dzień, szukajmy możliwości, by dotrzeć z nowiną o zbawieniu do jak największej liczby ludzi.

We Fredrikstad odbywają się stałe spotkania i nauczania biblijne. Widzimy, jak żniwo rośnie. Rozprzestrzeniamy ewangelię poprzez spotkania, literaturę, płyty CD oraz programy telewizyjne. Mamy też możliwość zdobywania dusz dla Chrystusa poprzez nasze strony internetowe, które są dostępne w wielu językach na całym świecie. Czasami otrzymujemy pozdrowienia od ludzi, którzy czytają nasze strony internetowe, zarówno z europejskich krajów, ale też z innych części świata.

Chcę przytoczyć fragment Pisma:

2 Kor 9,2

Znam bowiem waszą gotowość, z powodu której wobec Macedończyków chlubię się wami, że Achaja jest gotowa od zeszłego roku, i wasza gorliwość pobudziła wielu.

Twoja i moja gorliwość będzie widoczna dla innych, którzy z kolei rozpalą swą miłość do Jezusa i wejdą w służbę dla niego.

Dziękuję wam wszystkim, którzy finansowo wspieracie misje. Chcę tylko przypomnieć, że ta służba przynosi nie tylko duchowe i doczesne owoce dla pracy Care Mission, ale też dla ciebie, który z nami współpracujesz.

Niech Bóg błogosławi was wszystkich.

Braterskie pozdrowienia w Panu, Oddvar Linkas

STAŃ SIĘ RYBAKIEM LUDZI. ŻNIWO JEST WIELKIE

Mat 9,35-38

I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię królestwa, uzdrawiając wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludzi. A widząc tłumy ludzi, użalił się nad nimi, bo byli utrudzeni i rozproszeni jak owce niemające pasterza. Wtedy powiedział do swoich uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swoje żniwo.

Jezus powiedział: „Żniwo jest wielkie.” Są ludzie, którzy potrzebują usłyszeć ewangelię. Jest praca do wykonania. Jednym z największych niebezpieczeństw współczesnego kościoła jest niedostrzeganie tego.

Najważniejsze jest, by niezbawieni usłyszeli Boże słowo.

Kiedy Jezus pomagał ludziom wokół siebie, dostrzegał ich fizyczne potrzeby, ale był w stanie patrzeć ponad nie. Jezus był w stanie widzieć ich najgłębsze pragnienia. Kiedy patrzył na tłumy wokół siebie, współczuł im. Współczuć oznacza dosłownie: „Być poruszonym w sercu”. Widział rzeczywistość potrzeb ludzi wokół siebie. Widział sytuacje, w której ludzie się znajdowali i próbował dzielić to współczucie ze swoimi uczniami. On wciąż chce dzielić to zrozumienie z tobą i ze mną! On chce, byśmy widzieli ludzi takimi, jakimi są w rzeczywistości. On chce, byśmy byli poruszeni w sercu tak, jak On był poruszony. On chce, byśmy widzieli żniwo poprzez jego własne oczy. To jest myśl, którą chcę teraz podkreślić: Widzieć żniwo oczami Jezusa! Niech Pan nam pomoże widzieć ludzi wokół nas tak, jak On ich widzi!

Przytoczony fragment Pisma (werset 36) pokazuje, że Jezus widział, że był czas na żniwo.

Kiedy patrzył na zagubionych ludzi wokół siebie, widział ich takimi, jakimi byli w rzeczywistości. Był On w stanie patrzeć ponad fasady własnej sprawiedliwości i zaufania. Widział ból, samotność i nędzę, którą oni czuli w swoich sercach!

Mógłbym kontynuować wymieniając inne przykłady, ale to co Jezus rzeczywiście widział, to koniec egzystencji tych ludzi. On wiedział, że bez relacji z Nim, wszyscy byli skazani na zgubę i piekło. Właśnie to potrzebujemy widzieć, gdy spotykamy ludzi na swojej drodze. Może się wydawać, że mają wszystko, ale pójdą na zatracenie, jeśli nie przyjmą zbawienia Bożą łaską.  Czy potrafisz ich widzieć takimi, jakimi są? Czy potrafisz ich widzieć takimi, jakimi On ich widzi? On zna ich stan, ale wciąż ich kocha. Niech Pan pomoże nam widzieć żniwo Jego oczami!

Werset 37 opowiada nam, że Jezus patrzył na tłumy wokół Niego i widział „wielkie” żniwo. Jestem pewien, że wszyscy uczniowie widzieli ludzi cisnących się i przepychających, by usłyszeć słowa Jezusa. Ale Jezus widział więcej! On widział ludzi, którzy potrzebowali zbawienia z łaski. On widział żniwo, które było dojrzałe, by je zbierać! On patrzył ponad ich stan i widział ludzi, którzy mogli być zbawieni, przemienieni! On widział ich potencjał i możliwości!

Co my widzimy, kiedy patrzymy na ludzi wokół nas? Czy widzimy grzeszników zagubionych w swoim grzechu? Czy widzimy ludzi, którzy żyją beztrosko i nie martwią się o nic? Czy widzimy ich takimi, jakimi są? Czy widzimy, co Pan mógłby zrobić dla nich, gdyby tylko do Niego przyszli? To jest spojrzenie, jakie Jezus miał na zgubionych ludzi. On widział ich takimi, jakimi mogą się stać w Bożej łasce! Potrzebujemy tej samej wizji, jeśli mamy zdobywać ludzi dla Niego!

Pewnego dnia Jezus stał ze swoimi uczniami przy mieście samarytańskim. Samarytanie byli znieważani przez Żydów w tamtych czasach. Żyli bowiem w związkach małżeńskich z poganami z czasów niewoli babilońskiej. Jezus przybył do miasta samarytańskiego i rozmawiał z grzeszną kobieta. Nie widział jej tylko taką, jaką była, ale jaką mogła się stać poprzez Bożą łaskę. On ją zbawił i stopniowo wielu Samarytan przyjęło zbawienie, ponieważ Jezus widział żniwo jako duże i obfite. Jego słowa do uczniów są bardzo ciekawe – Jan 4,27-41. Prawdą jest, że wokół nas są ludzie, którzy potrzebują Jezusa! Żniwo jest wielkie. Wielu jest dojrzałych, by wybrać zbawienie w Jezusie. My potrzebujemy tylko to zobaczyć i coś z tym zrobić! Niech Bóg pomoże nam widzieć żniwo poprzez miłujące oczy Jezusa.

Jezus wskazuje na duży problem w wersecie 37. Kiedy spojrzał na zboże widział, że jest dojrzałe. Kiedy widział tych wszystkich zgubionych ludzi, wokół siebie, rozpoznał problem: Było mało robotników, którzy pracowali na polach!

Ten sam problem mamy też i dzisiaj! Żniwo to ciężka praca, do której trzeba zakasać rękawy i zaangażować się. Jezus wezwał swoich uczniów, by go naśladowali i obiecał im, że staną się „rybakami ludzi” – Mt 18,22. By łowić, trzeba popłynąć naturalnie tam, gdzie są ryby: Do wody! Ci z was, którzy mają gospodarstwo rolne, wiedzą, że zboże samo się nie zbiera. Musicie przyjść tam, gdzie trzeba wykonać pracę, gdzie trzeba zebrać żniwo. Czy nie byłoby super, gdyby kłosy zbierały się same i przychodziły do miejsca, w którym ty przebywasz? To tak nie funkcjonuje! Idź na pole, by zbierać żniwo. To samo dotyczy przyprowadzania ludzi do Jezusa. Możemy siedzieć w zborze, ale nie zobaczymy żniwa, zanim nie udamy się tam, gdzie są zgubieni ludzie. Widzimy, że ludzie bezwzględnie mają potrzeby duchowe w naszych czasach. Martwimy się o nich. Jest to ciężka praca, ale musi być wykonana, w przeciwnym razie żniwo nigdy nie będzie zebrane. Musimy dojść nie tylko do miejsca, w którym widzimy te potrzeby, ale do miejsca, w którym jesteśmy gotowi włączyć się do pracy zbierania żniwa ze względu na Jezusa! Jeśli zobaczymy żniwo Jego oczami, nie będziemy chcieli tylko widzieć tego żniwa, ale będziemy chcieli pracować, by doprowadzić ludzi do zbawienia.

Werset 38 opowiada nam o możliwościach, by służyć. Jest moc, którą można otrzymać, by uczestniczyć w zbieraniu żniwa. Gdy Jezus mówił o żniwie i potrzebach z nim związanych, powiedział do uczniów, co powinni najpierw zrobić: Modlić się! Dlaczego się modlić? By widzieć, że żniwo jest dziełem Pańskim! On musi poruszyć serce ziemi. On musi wziąć ziarno ze Słowa, które jest zasiane i On musi rzucić promień łaski na zgubione serce, w przeciwnym razie nigdy nie będzie żniwa! Widzisz, nowe narodzenie jest cudem! To fantastyczna praca Boga w ludzkim sercu! Módlmy się o robotników do żniwa.

Zwróć uwagę na to, że Jezus prosił uczniów, by modlili się o wysłanie pracowników na żniwo. Kiedy zaczynamy modlić się o niezbawionych, Pan rozwija współczucie do nich w naszych własnych sercach. Jeśli modlimy się tak, jak powinniśmy, Pan będzie budził w nas pragnienie, by wyjść na pole i pracować przy żniwie.

Czy widzimy tę potrzebę? Jeśli tak, to pierwszym krokiem jest przyjście do Boga w modlitwie i zaufanie, że On wykona swoją pracę przy żniwie! Jeśli się modlimy, On wyśle pracowników. Tylko On może to zrobić a my mamy się modlić o żniwo. On chce nas używać.

Kiedy myślę o możliwościach, jakie Pan w nas włożył, by zdobywać dusze dla nieba, czuję wdzięczność w moim sercu. Bóg dał nam możliwość organizowania spotkań, prowadzenia pracy misyjnej, programów telewizyjnych, rozprowadzania literatury itp. Bracia i siostry, którzy chętnie oddają w służbę swój czas i siły, pokrywają wiele praktycznych potrzeb. Chcemy stać na swoim stanowisku i pracować, kiedy jeszcze jest dzień. Jednocześnie zwracając się do ludzi, by brali udział w żniwie, chcę podziękować wszystkim wam, którzy stoicie z nami ramię w ramię w tej pracy. Wiem, że obfite Boże błogosławieństwo będzie działem was wszystkich.

SYTUACJA KRYZYSOWA NA POLU MISYJNYM

BUSIA

Zazwyczaj przekazujemy dobre informacje z pól misyjnych. Tym razem w Busii nawarstwiły się problemy. Sytuacja związana z pandemią wpłynęła na mieszkańców Kenii. Wszystkie szkoły są zamknięte już od dłuższego czasu. Odpowiedzialni za działalność szkoły w Busii nie są w stanie utrzymać swoich zobowiązań wobec nas.

Na spotkaniu liderów szkoły w Busii w styczniu 2016 roku sprecyzowaliśmy zasady jej utrzymania. Część rodziców wpłacała czesne za swoje dzieci i była to wystarczająca kwota do tego, by samodzielnie prowadzić działalność szkoły. Liderzy potwierdzili, że są w stanie sami prowadzić szkołę i dom dziecka oraz zajmować się utrzymaniem budynków. Cieszyliśmy się z tego usamodzielnienia. Obserwowaliśmy też, że szkoła funkcjonowała w następnych latach. Podczas moich ostatnich odwiedzin w Kenii, pod koniec roku 2019, pojechałem do Busii i rozmawiałem z liderami oraz z innymi, którzy pracują w szkole. Mieli wtedy około 600 uczniów. Budynki nie były w dobrym stanie i dlatego zainterweniowaliśmy. Niektórzy z pracowników szkoły również byli niezadowoleni z pracy liderów. Nie akceptowali ich niektórych decyzji. Zobaczyliśmy, że w wielu rzeczach mieli rację. Kiedy rozwinęła się pandemia, kilka miesięcy po mojej rozmowie z nimi, wielu nauczycieli i pracowników zaczęło szukać innej pracy, by móc przeżyć. Tak więc wielu nauczycieli opuściło szkołę, niektórzy mają nową pracę, inni się przeprowadzili itd. W tym półroczu szkoły w Kenii będą jeszcze zamknięte. Wszystko to pogarsza sytuację i jest wiele rzeczy, które powodują, że nie wiemy, czy szkoła przetrwa. Śledzimy dokładnie sytuację i jak już wszystkie puzzle trafią na miejsce, udamy się tam, by przyjrzeć się bliżej tej sprawie oraz zdecydujemy, co możemy zrobić w tej sytuacji. Teraz wydaje mi się, że musimy zatrudnić nowe kierownictwo do szkoły i domu dziecka oraz stworzyć dobre środowisko dla nauczycieli. Może być to trudne, ponieważ zależy nam na zdolnych i poważnych ludziach, którzy potrafią być liderami. Oczywiście ważne jest dla nas, by dzieci mogły chodzić do szkoły, i by otrzymywały opiekę. Musimy więc dojść do rozwiązań, które mogą stworzyć najlepszą możliwą podstawę dla dalszego rozwoju pracy misyjnej. Jak zawsze potrzebujemy Bożego prowadzenia w tym, co robimy w różnych sytuacjach, w których jesteśmy stawiani. Jesteśmy wdzięczni za wasze modlitwy o poprawę sytuacji w Busii.

KITENGELA

Jeśli chodzi o Kitengelę, to w ostatnich latach pracowaliśmy ciężko, by postawić budynki na dużej działce, która została nam przekazana. Niedawno rozpoczęliśmy pracę nad dużym budynkiem szkolnym. Gdy fundamenty budynku były gotowe, kupiliśmy większość materiałów potrzebnych do budowy. Intensywne deszcze, które rozpoczęły porę deszczową, wstrzymały budowę. Samochody nie były w stanie manewrować po śliskich, glinianych równinach. W tym samym czasie norweska korona straciła na wartości z powodu nagłego spadku cen ropy. Podjęliśmy więc decyzję, by poczekać aż kurs korony podniesie się do normalnego poziomu. Wahania waluty w stosunku do szylinga kenijskiego mogły w tym przypadku podwyższyć koszt robót budowlanych nawet o 30%. Dzieci uczą się obecnie w budynkach, które już tam posiadamy.

Autobus szkolny również wymaga remontu.

Dostaliśmy listę wszystkiego, co należy zreparować. Jest to pełny remont silnika i wiele części do wymiany. Oszacowaliśmy naprawę na 100 000 norweskich koron (ok. 41 000 PLN) i zastanawialiśmy się, czy takie duże naprawy się opłacają. Negocjowaliśmy cenę z warsztatem samochodowym w Kitengeli. Wiele części nie musi być oryginalnych. Ważne, by były nowe. Ostatecznie wynegocjowaliśmy cenę 30 000 norweskich koron (ok. 12 250 PLN). Tak więc remont autobusu będzie przeprowadzony już teraz. Liczymy, że autobus przejeździ kilka lat do następnego remontu. Wielkie odległości, które ten autobus przemierza, bardzo go niszczą. Jeździ się szybko, samochody często się wywracają i generalnie trudno jest tam być kierowcą.

Chcę też wspomnieć o rejestracji naszego domu dziecka w Kitengeli. Proces trwał długo. Zamknięte biura, między innymi z powodu pandemii, spowodowały, że brakowało nam ostatnich dokumentów. Dzieci nie mogą mieszkać teraz w internacie szkolnym, ponieważ nauczanie jest zawieszone. Z kolei, by przebywać w domu dziecka, miejsce to musi być zarejestrowane jako takie przez władze. Brakuje nam jeszcze ostatecznych dokumentów. Załatwianie spraw w Kenii toczy się powoli. Zarówno biura państwowe, aparat sprawiedliwości itp. używają bardzo długiego czasu, by prowadzić swoje prace.

Chcę wam przypomnieć, byście się też modlili o pracę w Kitengeli. Mieszkają tam dziewczęta w różnym wieku. Część z nich jest już dorosła, ale wciąż potrzebują pomocy zarówno duchowej, socjalnej jak i materialnej. Ogólnie ich rozwój jest pozytywny i bardzo z tego się cieszymy.

Całą siłę do prowadzenia pracy misyjnej czerpiemy od Jezusa. On nas wezwał do służby i On też prowadzi nas właściwą drogą. Widzieliśmy olbrzymie rezultaty w latach, które minęły i teraz, kiedy widzimy przed sobą trudności, jest to dla nas wyzwaniem. Wiemy, że ten, który wezwał nas do tej służby, pokaże nam też drogę dalej. Chcemy iść tylko Jego drogą.

Biblia mówi o polach przygotowanych do żniwa. Pan wysyła nas na nie jako pracowników. Ludzie będą przyjmować zbawienie i otrzymają dzięki temu zupełnie nowe życie i nadzieję zarówno w tym życiu, jak i w życiu wiecznym w niebie.

Kiedy prowadzi się pracę misyjną, trzeba myśleć o wielu rzeczach z tym związanych. Największym problemem jest na pewno odległość od naszego kraju. Daje się to we znaki szczególnie w czasie, gdy prowadzimy budowę, lub też, jak to jest teraz, w czasie pandemii.

Dziękujemy za całe twoje wsparcie i modlitwy zarówno za tych, którzy mieszkają na polach misyjnych i za nas, którzy pracujemy tu na miejscu.

SEMINARIUM WAKACYJNE W OTTA W NORWEGII

Otta leży w dolinie Gudbrandsdalen. Wiele obozów chrześcijańskich zostało odwołanych tego lata. Care Mission również musiało odwołać wakacyjną konferencję w Polsce między innymi z powodu zamkniętych granic. Ale w Otta zorganizowaliśmy seminarium podobnie jak w minionych latach. Przeżyliśmy tam wspaniałe dni razem z braćmi i siostrami, którzy kochają Boże słowo i z całego swojego serca chcą służyć Jezusowi swoim życiem.

W Gudbrandsdalen utrzymywane są regularne spotkania grupy domowej, podczas których za zwiastowanie Słowa Bożego odpowiedzialny jest Kjell Erik Olsen. Ludzie są tam otwarci na Boże słowo, które daje zbawienie, rozwiązanie problemów, uzdrowienie i wypełnienie Duchem Świętym.

Podczas pierwszego spotkania śpiewaliśmy pieśń: „Przybywają ze wschodu i zachodu.” Faktycznie na seminarium przybyli ludzie z różnych stron i dziękujemy im wszystkim. Wspólnota w Duchu Świętym wzmacnia wiarę i wiedzę o tym, że my też pewnego razu przybędziemy ze wschodu i zachodu, by zasiąść do stołu z Jezusem i usłyszeć Jego zaproszenie.

Polacy mieszkający w Norwegii

Gosia i Jurek Strociak już wiele lat współpracują z Care Mission tłumacząc teksty z norweskiego na polski. Mieszkają już długo w Norwegii i znają język norweski. Chętnie podjęli się z nami współpracy związanej z wysyłaniem magazynów Care Mission do Polski i Czech. Oni też przyjechali do Otty z miasta Sandnes, w którym mieszkają na stałe. Przed tym odwiedzili nas we Fredrikstad na kilka dni a następnie udali się już z nami do Otty. Są oni dużym błogosławieństwem zarówno dla nas tu w Norwegii jak i dla braci i sióstr w Polsce. Magazyn Care Mission zawiera nie tylko informacje z pól misyjnych, ale dzielimy się w nim też przesłaniem z Biblii. Można w nim znaleźć artykuły przebudzeniowe oraz krótkie nauczania biblijne, które można wykorzystać we własnych studiach biblijnych. Możemy dzielić się tymi przesłaniami też w Czechach i Polsce poprzez pracę, którą między innymi wykonują Jurek i Gosia. Chcemy wykorzystać okazję, by im podziękować za służbę, którą wykonują dla Pana.

Ludzie z różnych miejsc w Norwegii

Podczas seminarium ewangelia była zwiastowana przez Kjell Erika Olsena i Oddvara Linkasa. Wszyscy doświadczyliśmy Bożej bliskości i zachęty w Duchu Świętym do życia i pracy dla Niego. Zwiastowanie skupiało się na naszej wierze w cały przekaz Biblii. Boże Słowo jest prawdą. Patrz na Jezusa podczas wszystkiego, co cię spotyka. Kazania Kjella Erika i Oddvara zostały utrwalone na płycie CD. W sobotni wieczór przekazaliśmy też informacje o pracy na polach misyjnych. Podobnie jak na całym świecie, Kenia przechodzi trudny czas w związku z wirusem Covid-19, który rozprzestrzenił się na spore obszary Afryki, jest też obecny w Kenii.

Dziękujemy wszystkim z Gudbrandsdalen, którzy przygotowali seminarium również od strony praktycznej – wynajem lokalu, reklamowanie, wyżywienie itd. Modlimy się, by błogosławieństwo Bożego królestwa wróciło do was wszystkich i dało wzmocnienie dla ducha, duszy i ciała.

I do was wszystkich, którzy uczestniczyliście w spotkaniach:

Jesteśmy wdzięczni za wasze modlitwy o nas i o pracę misyjną, która jest prowadzona przez Care Mission. Chcę wam przypomnieć, że wy też jesteście w naszych modlitwach. Jesteśmy razem w pracy, która od pierwszej chwili była cudem Bożym. I w tym cudzie chcemy wciąż się poruszać. Chcemy widzieć wyciągnięte ramię Pana i niebiańskie rezultaty tej pracy.

Marek 14,8

Ona zrobiła, co mogła. Zawczasu namaściła moje ciało na pogrzeb.

Jezus odwiedził dom Szymona Trędowatego. Podczas, gdy zaproszeni i domownicy siedzieli u stołu, przyszła pewna kobieta z naczyniem alabastrowym pełnym drogiego olejku nardowego. Rozbiła naczynie a olejek wylała na głowę Jezusa. Niektórzy oburzyli się i powiedzieli, że olejek można by sprzedać a pieniądze rozdać ubogim.

Tekst dotyczy jednego rodzaju ofiary. Dotyczy tego typu ofiary, która powinna naznaczyć życie każdego wierzącego. Jest to ten typ ofiary, o którym mówi Paweł w liście do Rzymian:

Rz 12,1

Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba.

Jezus ma niedługo umrzeć na Golgocie. Kiedy szykuje się do tego, pewna kobieta wyraża głębię swej miłości i zwraca się do niego z drogocenną ofiarą. Jej miłość jest przez innych niezrozumiała, ale jest uznana przez Pana Jezusa. Tłumaczy On zgromadzonym wokół niego, że kobieta zrobiła wszystko, co mogła i że jej ofiara będzie pamiętana na zawsze. Faktycznie wypełniam proroctwo, kiedy mówię teraz o tym wydarzeniu z Biblii.

Chcę byśmy popatrzyli na ten akapit przez kilka minut i podczas, gdy to robimy, pomyślmy: Zrobiła to, co mogła. Kiedy myślimy o ofierze, jaką złożyła Panu, musimy postawić sobie pytanie: Czy poświęciliśmy coś? Czy zrobiliśmy dla Niego to, co mogliśmy? Czy daliśmy wszystko, co mogliśmy dać? Można wyróżnić trzy obszary, w których ta kobieta zrobiła to, co mogła. Kiedy się im przyjrzymy, zajrzyj w swoje serce i zobacz, czy to masz.

Marek 14,3-6

A gdy był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział przy stole, przyszła kobieta, która miała alabastrowe naczynie pełne bardzo drogiego olejku nardowego. Rozbiła naczynie i wylała mu olejek na głowę. Niektórzy oburzyli się i mówili: Po co takie marnotrawstwo olejku? Przecież można to było sprzedać drożej niż trzysta groszy i rozdać je ubogim. I szemrali przeciwko niej. Lecz Jezus powiedział: Zostawcie ją! Dlaczego sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła wobec mnie.

Stłukła naczynie z olejkiem i wylała go na głowę Jezusa. Cena takiego olejku stanowiła równowartość rocznej wypłaty rolnika. Produkowano go z rzadkiej rośliny, która rosła w Indiach. Wielu ludzi oszczędzało latami, by móc go zdobyć i zachować na własny pogrzeb. Ta kobieta, według wielu – Maria (Jan 12), wylała cały swój olejek na głowę Jezusa.

Stary wschodni zwyczaj dotyczy rytuału grzebania. Po tym jak ciało zmarłego było umyte i namaszczone olejkiem, rozbijano pojemnik z ziołami aromatycznymi do balsamowania a jego fragmenty były chowane wraz ze zmarłym. Może o tym myślała ta kobieta?

Bez względu na przyczynę, jedna rzecz jest oczywista: dała wszystko, co miała Jezusowi, by Go uczcić. Pytanie do nas: Czy rozbiliśmy naczynie alabastrowe naszego życia i wylaliśmy całą jego zawartość na Niego? Ta myśl zajmowała też umysł Pawła, kiedy spotkał się z własną śmiercią.

2 Tym 4,7

Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem.

Spójrzmy na nasze życie i zapytajmy siebie samych, czy daliśmy Jemu wszystko co mamy? Rozumiesz? Jej ofiara była najwyższym wyrazem jej miłości i uwielbienia dla Pana Jezusa. Dała wszystko, co miała! Czy położyliśmy na Jego ołtarzu wszystko, co mamy i to, kim jesteśmy? Pomyśl o tym na poważnie. Co Mu dałeś?

Wypowiedź Jezusa o ofierze tej kobiety podsumowała głębię jej służby dla Niego. Powiedział, że zrobiła wszystko, co było w jej mocy. Wyrażenie: „wszystko, co mogła” nawiązuje do wszystkiego co ona miała. Było wiele rzeczy, których nie mogła zrobić dla Pana, ale poprzez namaszczenie Go drogocennym olejkiem, dała mu wszystko, co miała. Jej służba była absolutna.

Kiedy jej krytycy zaczęli narzekać, Jezus powiedział im, że ta kobieta wykorzystała okazję, by Mu usłużyć. Poprzez wykorzystanie tej okazji doświadczyła błogosławieństwa w swoim życiu.

Kiedy Duch Boży przemawia do naszych serc, wtedy jest czas, by służyć Bogu. Zbyt często przegapiamy te szczególne chwile służby dla Jezusa, kiedy ignorujemy impulsy i prowadzenie Ducha Świętego. Dlatego Słowo Boże prosi nas, byśmy byli ostrożni i nie gasili Ducha Bożego.

1 Tes 5,19

Ducha nie gaście.

Ile razy ignorowaliśmy impulsy od Ducha Świętego i przegapialiśmy możliwość służenia Panu? Reagujmy od razu, kiedy On przemawia bezpośrednio do nas. Jeśli nie będziemy słuchać i iść za głosem Ducha Świętego, nigdy nie zrobimy wszystkiego, co możemy dla Niego. A on szuka ludzi, którzy oddają wszystko, co mają, wszystko, kim są, i wszystko w czym pokładają nadzieję. Wszystko to należy poddać pod Bożą wolę. Pan szuka ludzi, którzy chcą przyjąć miejsce w służbie dla Niego. On szuka tych, którzy odpowiedzą, gdy On do nich będzie przemawiał. On szuka tych, o których będzie mógł wydać świadectwo: „Zrobili to, co mogli”.

W czasach Jezusa nie siedziało się przy stole podczas posiłków. Stoły były niskie i ludzie leżeli wokół stołu podczas posiłku. Zazwyczaj ich głowy były blisko stołu, a nogi z boku. To oznacza, że wszyscy, którzy podchodzili do jakiejś osoby w takiej pozycji, byli znacząco wyżsi niż osoba przy stole. Dlatego możliwe jest, że kobieta przyjęła pozycję klęczącą w pobliżu Jezusa, by namaścić Jego głowę olejkiem. W tej chwili wydała duże świadectwo o poddaniu się. Poprzez klęczenie przy Jezusie i namaszczenie Go zadeklarowała swoją wiarę w Niego jako Mesjasza. Wydała świadectwo swojej wiary w Pana Jezusa Chrystusa wobec wszystkich, którzy patrzyli. W tej chwili poddała Jemu wszystko! Jej działanie z miłością i uwielbieniem dało też mocne świadectwo o tym, w co wierzyła, kim jest Jezus. W tamtych czasach były cztery klasy ludzi, którzy byli namaszczani: królowie (2Krl 9,3), kapłani (2Mż 29,7), prorocy (1 Krl 19,16) i zmarli (J19,39-40; Łk 23,56; Mk 16,1). Wierzę, że ta kobieta, poprzez swoje bezinteresowne działanie, rozpoznała Jezusa jako wszystkie te postaci w swoim sercu. Jezus jest tym wszystkim. On jest królem królów (Obj 19,16). On jest najwyższym kapłanem (Hbr 3,1). Jest prorokiem (Mt 13,31). On umarł, lecz żyje na zawsze (Obj 1,18). Kobieta ta była bardziej przejęta tym, kim jest Jezus niż jego uczniowie. Wierzyła, że On umrze. Prawdopodobnie wiedziała, że Jego ciało nie będzie namaszczone po śmierci, więc zrobiła to właśnie teraz. Nie jest pewnym, czy miała świadomość, że Jezus powstanie z martwych i zajmie tron chwały w niebie. Była jednak całkowicie poddana Panu Jezusowi Chrystusowi.

A ty? Czy jesteś poddany jak ta kobieta? Czy życie, którym żyjesz, pokazuje, że klęczysz przed nim jako przed Panem i Bogiem? Kiedy ona przyszła do Jezusa, zrobiła rzeczywiście wszystko, co mogła. Rozbiła naczynie z olejkiem tak, że każda kropla wylała się z niego. Złóżmy swoje życie na Jego ołtarzu tak, by On mógł odebrać od nas każdą kroplę chwały. To jest cena poddania!

Jest historia ze Środkowego Wschodu o czterech braciach, którzy zdecydowali się na świąteczny posiłek. Ponieważ wino było dosyć drogie, ustalili, by każdy z nich przyniósł taką samą ilość i położył do wspólnego spożycia. Jeden z braci nie chcąc wydać pieniędzy, zdecydował się wziąć ze sobą wodę zamiast wina. „Tego nie zauważą.”- pomyślał.

Ale podczas świętowania, okazało się, że do picia jest tylko woda. Każdy z czterech braci myślał podobnie: „Niech inni to zrobią. Woda jest tańsza.” Ona zrobiła to, co mogła! Czy Jezus może powiedzieć to samo o moim życiu? Czy On może to powiedzieć o twoim życiu?

UKRYTE POWINNO BYĆ OBJAWIONE

Mt 13,35

Aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: Otworzę moje usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata.

Ten werset opowiada nam, że są rzeczy, które zostały okryte tajemnicą od początku świata. Są rzeczy, które były „ukryte” zanim świat został stworzony. Ta „tajemnica” jest opisana też w innych miejscach Pisma: Rz16,25; 1Kor 2,7-10; Kol 1,25-27. Wszystkie te wersety i inne, wskazują na to, że jest coś, co jest ukryte od zawsze. Te ukryte tajemnice zostały objawione tym, którzy wierzą i przyjęli Jezusa do swojego serca. Bóg mówi, że możemy czuć te tajemnice i być w nich błogosławieni. Opowiem o czterech dużych tajemnicach, które były faktem, zanim świat powstał. To są wciąż tajemnice dla niezbawionych, ale duże błogosławieństwo dla zbawionych.

Zanim grzech przyszedł na świat, był już Zbawiciel.

1P 1,18-20 Jezus jako niewinny baranek przeznaczony był do naszego odkupienia przed założeniem świata.

  1. Natychmiast, gdy grzech wszedł na świat, Bóg zaczął odsłaniać swój plan uwolnienia od grzechu (1Mż 3,15)!
  2. Baranek został wysłany. Kiedy Jezus urodził się na tym świecie, wieczny plan Boga stał się bardziej widoczny (J1,29).
  3. Baranek został zabity (Obj 13,8). Kiedy dzieło na Golgocie się wykonało, wykonał się Boży plan dla ludzi. Nadal jest wielu, którzy nie widzą Bożego planu zbawienia. Zanim ludzie zostali bez ratunku, już była łaska (2Tym 1,9).

Łaska to nieustraszona Boża miłość i służba dla grzeszników.

  1. Zanim ludzie zeszli na złą drogę, istniała już łaska, by przynieść ich z powrotem do Boga (Iz 53,6).
  2. Zanim zaistniał grzech, istniała łaska, by oczyścić z grzechu (Rz 3,23).
  3. Zanim ludzie kiedykolwiek zostali oddzieleni od Boga, istniała łaska, by przyprowadzić ich z powrotem (Mt 13,35), by wypełniło się to, co jest powiedziane przez proroka: Iz 59,2. To łaska zbawia – Ef 2,8-9. Łaska jest wystarczająca dla wszystkich ludzi – Rz 5,20.

Zanim sąd śmierci powstał nad ludźmi, istniała obietnica (Tytus 1,2):

  1. dla tych, którzy chcieli przyjść do Chrystusa – J 6,37; Obj 22,17;
  2. dla tych, którzy chcieli wyznać Chrystusa – Rz 10,9-10; Mt 10,32-33; Fil 2,11;
  3. dla tych, którzy wierzą w Jezusa – Rz 10,11; Mk 8,38; Rz 10,13.

Zanim pierwszy grzesznik kiedykolwiek się pojawił, Bóg miał możliwość, by go przyjąć!

Zanim było piekło, było niebo (Ef 1,4; Mt 25,34).

Niebo to Boże mieszkanie (Ps 11,4)!

Piekło jest rzeczywistością, ale rzeczywistością też jest niebo (Mt 25,41)!

  1. dla ludzi zbawionych (J 14,1-3; 1P 1,3-5);
  2. dla ludzi sprawiedliwych, ale nie własną sprawiedliwością (Fil 3,9);
  3. dla ludzi, którym przebaczono (Ef 1,7; Ps 103,12).

1Kor 2,9

Ale głosimy, jak jest napisane: Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.

MIŁOSIERNY SAMARYTANIN I TY

Historia opisana w ewangelii Łukasza, rozdział 10 opowiada, w jaki sposób miłosierny Samarytanin pomógł człowiekowi, który został napadnięty przez zbójców. Kapłan i lewita przechodzili obok miejsca, gdzie leżał ten człowiek i zostawili go umierającego. Widzieli go, ale przeszli obok. Samarytanin, który był w podróży, również zobaczył tego cierpiącego i okazał mu współczucie. Przemył jego rany olejem i winem oraz obandażował go. Następnie posadził tego człowieka na zwierzęciu, na którym sam jechał i przybył do gospody, gdzie się nim zajęto. Dał też pieniądze właścicielowi, by dobrze traktował cierpiącego. Na koniec powiedział, że jeśli będą potrzebowali więcej pieniędzy, zwróci im w drodze powrotnej.

Zobaczmy 6 etapów postępowania miłosiernego samarytanina, które są również dla nas nauką:

  1. Zatrzymał się, nie spieszył się i okazywał troskę.
  2. Zwrócił się do cierpiącego człowieka, nie unikał go.
  3. Pochylił się nad tym człowiekiem. Tylko w ten sposób mógł rozeznać jego sytuację i dowiedzieć się, jak może pomóc. Zobaczył rzeczywiste potrzeby, jakie miał ten człowiek.
  4. Zajął się nim osobiście. Nie pozwolił mu pozostać w takim samym stanie, w jakim go znalazł.
  5. Nie powiedział mu tylko, dokąd ma iść, ale sam podjął odpowiedzialność.
  6. Zrobił coś z sytuacją. Przeszedł „drugą milę” Mt 5,41.

Skąd miał zasoby i siły? Miał olej, wino i to, czego potrzeba, by pomóc cierpiącemu, jeśli spotka się go w drodze. Ważne jest, byśmy nie tylko mieli coś, czym możemy pomóc, ale też byśmy wykorzystali to, by pomóc ludziom w potrzebie. Jezus nie opowiada tej historii tylko, by powiedzieć coś dobrego o miłosiernym człowieku, ale On mówi:

Łk 10,36-37

Który z tych trzech, twoim zdaniem, był bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów? A on odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie. Wtedy Jezus mu powiedział: Idź i ty czyń podobnie.

INFORMACJA

Główne biuro Care Mission znajduje się w Norwegii. Pomimo tego, polskojęzyczna korespondencja obsługiwana jest w Polsce. Jeśli chcesz napisać list do Care Mission, użyj adresu podanego poniżej:

CARE MISSION, skr. poczt. 59, 43-400 Cieszyn

Listy wysyłane na adres norweski nie są i nie będą tłumaczone.

W kategorii:Pozostałe

  • 1
  • 2
  • 3
  • …
  • 37
  • Następna strona »

Najnowsze wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2021
  • Magazyn misyjny 6/2020
  • Magazyn misyjny 5/2020
  • Magazyn misyjny 4/2020
  • Magazyn misyjny 3/2020
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2021 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się