CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Biuro Care Mission 7 grudnia 2023

Magazyn misyjny 5/2023

W tym numerze, podobnie jak w innych, przedstawiamy informacje o tym, co dzieje się na froncie misyjnym. Zamieszczamy też więcej materiału do czytania, który mamy nadzieję, będzie dla ciebie pomocą i zbudowaniem. Jesteśmy wdzięczni, że mamy możliwość przekazywać wam bieżące informacje zarówno z frontu duchowego, jak i praktycznego. Pracujemy na tych frontach, by umożliwić potrzebującym ludziom optymalne funkcjonowanie w tym świecie. Jakub, brat Jezusa, apelował do nas:
Jak 1,27
Czysta i nieskalana pobożność u Boga i Ojca polega na tym, aby przychodzić
z pomocą sierotom i wdowom w ich utrapieniu i zachować samego siebie
nieskażonym przez świat.

Jezus sam nas prosił, byśmy zajmowali się wdowami i sierotami – dlatego chcemy uczestniczyć w wypełnianiu jego polecenia w tym obszarze. Tutaj na miejscu nasza działalność toczy się normalnym torem. Pomimo, że fizycznie nie byłem w stanie podróżować i mieć bezpośredniego kontaktu ze zborami w Kenii tak jak wcześniej, wykonujemy zadania z naszego biura głównego. Zajmujemy się naszymi lokalnymi nabożeństwami, programami telewizyjnymi, zamówieniami i wysyłką płyt DVD i CD, książek, broszur oraz magazynu Care Mission. Z całego serca pragniemy wypełniać zadania, które sam Jezus włożył w nasze serca. Widzimy też postęp na polach misyjnych, co motywuje nas do podejmowania nowych zadań, które Jezus wkłada w nasze ręce. W tym numerze przeczytasz również o początku nowego projektu w zupełnie nowym miejscu. Możemy to nazwać pracą pionierską w okolicy, gdzie mieszka bardzo dużo ludzi, którzy nigdy nie słyszeli ewangelii o Jezusie. Mam nadzieję i wierzę, że też cieszy cię rozwój pracy misyjnej i że będziemy widzieć jej owoce zarówno tu na miejscu, jak i bezpośrednio na polach misyjnych. Osobiście cieszę się, że razem z wami mogę widzieć jak Jezus sam prostuje każdy krok, który podejmujemy. Dlatego możemy powiedzieć, jak już cytowałem wiele razy:
“Wszystko, co zrobiliśmy, Pan za nas wykonał.”
Braterskie pozdrowienia,

Oddvar Linkas

Boża moc dla tych, którzy są narodzeni na nowo!

Ef 1,19
I czym jest przemożna wielkość jego mocy wobec nas, którzy wierzymy, według działania potęgi jego siły.

Wiemy, że list do Efezjan nazywany jest listem do zboru. Powinno być dla nas jasne, że dotyczy on nas wszystkich, którzy jesteśmy narodzeni na nowo. We fragmencie Ef 1,15-23 Paweł prosi Pana, by wzrosło ich poznanie i by wiedzieli, czym jest: “nadzieja jego powołania”, “bogactwo chwały jego dziedzictwa w świętych” oraz “przemożna wielkość jego mocy wobec nas, którzy wierzymy”. Wszystko to jest ekscytujące, ale pomyśl o jakim rodzaju mocy Paweł tutaj pisze. Jak wyraża się ta moc w tych, którzy wierzą Chrystusowi? Jak wyraża się natura Bożej mocy w wierzących? Ta sama moc działała w Chrystusie, kiedy Bóg wzbudził go z martwych!
Ef 1,20-23
Okazał ją w Chrystusie, gdy go wskrzesił z martwych i posadził po swojej prawicy w miejscach niebiańskich; Wysoko ponad wszelką zwierzchnością i władzą, mocą, panowaniem i ponad wszelkim imieniem wypowiadanym nie tylko w tym świecie, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod jego stopy, a jego samego dał jako głowę ponad wszystkim kościołowi; Który jest jego ciałem i pełnią tego, który wszystko we wszystkich napełnia.

Tę prawdę powinniśmy nosić w naszych sercach. Ta sama moc, która dała życie ukrzyżowanemu człowiekowi, podniosła go do najwyższej pozycji we wszechświecie. Podporządkowała wszystko w niebie i na ziemi Jego władzy. Zamanifestowała się dla nas, którzy wierzymy w Chrysusa! Jak to jest możliwe? Czy zostaliśmy wzbudzeni z martwych? Czy byliśmy podniesieni do prawicy Boga? Kiedy czytamy dalej list Pawła do Efezjan, uczymy się więcej o Bożej mocy w naszej przemianie. Według Ef 2,2-3 wędrowaliśmy według zwyczaju tego świata i według ducha, który działa w synach nieposłuszeństwa. Żyliśmy w pokusach ciała, czyniąc wolę ciała i umysłu. Byliśmy z natury dziećmi gniewu. Ale dalej w Ef 2,4-6 czytamy, że Bóg z powodu swojej wielkiej miłości do nas ożywił nas z Chrystusem. Jesteśmy zbawieni z łaski. Bóg posadził nas razem z Chrystusem w miejscach niebiańskich.
Ef 2,4-6
Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; I to wtedy, gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem, gdyż łaską jesteście zbawieni; I razem z nim wskrzesił, i razem z nim posadził w miejscach niebiańskich w Chrystusie Jezusie;

Wspaniale jest wiedzieć, że kiedy Jezus został wywyższony do nieba i siedzi po prawicy Boga, my siedzimy tam razem z nim w tym duchowym królestwie. Niech to wniknie do twojego serca, jeśli jesteś narodzony na nowo i żyjesz z Jezusem. Moc, która posadziła Jezusa w niebiosach po Bożej prawicy, jest tą samą mocą, która posadziła nas w tym samym duchowym królestwie. Takie działanie może przeprowadzić tylko Boża moc. Powstanie z martwych Jezusa i posadzenie Go przy Bożym tronie wymagało Bożej mocy. W ten sam sposób potrzebna jest ta Boża moc, by człowiek narodził się na nowo i otrzymał nowe życie. Obie te rzeczy wymagały Bożej mocy sprawczej. Za każdym razem, kiedy człowiek przyjmuje Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela, działa ta moc. Boża moc działa poprzez dzieło Ducha Świętego w każdym z nowonarodzonych. Kiedy Paweł modli się o Efezjan, czytamy:
Ef 3,16
Aby według bogactwa swej chwały sprawił, żeby wasz wewnętrzny człowiek był utwierdzony mocą przez jego Ducha;
Rz 8,16
Ten to Duch poświadcza naszemu duchowi, że jesteśmy dziećmi Bożymi.

Nie mamy Bożych przykazań tak jak to mieli żydzi, ale prawo zostało wypisane na tablicach naszych serc. To nie my sami przynosimy owoce w naszym życiu, ale moc Ducha Świętego oddziaływuje i to On przynosi owoce w naszym życiu dla Pana:
Gal 5,22
Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, życzliwość, dobroć wiara;

Ważne dla nas jest, byśmy nie próbowali być mocni w nas samych, ale w Panu:
Ef 6, 10
W końcu, moi bracia, umacniajcie się w Panu i w potędze jego mocy.
Czy cenimy Bożą moc, którą On udziela tym, którzy w Niego wierzą?
Dziękujmy Mu za to, co uczynił, kiedy zostaliśmy narodzeni na nowo. Wiemy, że On wciąż może wykonać swoje dzieła w naszym życiu poprzez swoją moc. Nasza wdzięczność będzie tym większa, im bardziej będziemy pamiętać, że ta sama moc, która podniosła i wywyższyła Jezusa, działa w tych, którzy wierzą, są narodzeni na nowo i żyją nowym życiem w Chrystusie!

Podobnie jak Jezus powstał w swoim uwielbionym ciele, my też powstaniemy w uwielbionych ciałach, które będą przewyższały nasze ziemskie ciała:
1 Kor 15:40
Są też ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inna jest chwała ciał niebieskich, a inna ziemskich.

Poza tym, że w duchu jesteśmy posadzeni w Królestwie niebieskim z Chrystusem, doświadczymy tego samego z naszymi uwielbionymi ciałami. Powstanie z martwych Chrystusa jest dowodem, że my także powstaniemy z martwych w uwielbionych ciałach. I w ten sam sposób, jak teraz jestesmy posadzeni w niebie w naszym duchu, będziemy posadzeni w niebie w naszych zmartwychwstałych ciałach:
1 Kor 15:44
Sieje się ciało cielesne, a jest wskrzeszane ciało duchowe. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe.
1 Kor 15:48
Jaki jest ten ziemski, tacy i ziemscy; a jaki jest niebieski, tacy i niebiescy.
Jaką mocą Jezus zmartwychwstał?
Heb 13:20:
A Bóg pokoju, który przez krew wiecznego przymierza wyprowadził spośród umarłych wielkiego pasterza owiec, naszego Pana Jezusa;

Ta sama moc, która podniosła Jezusa z martwych, dokona przemiany ciał ziemskich w ciała uwielbione podczas pochwycenia kościoła. Jest to największa moc, jaka istnieje!

Duchowa sytuacja na stacji misyjnej w Kitengeli
Kontynuacja z poprzedniego numer magazynu

W poprzednim numerze magazynu przedstawiliśmy raport z Kitengeli opisując, że Joyce i Antony funkcjonują jako mama i tata dla wszystkich przebywających tam dziewcząt. Zamieściliśmy też raport jednego z nauczycieli i dwóch dziewcząt ze stacji misyjnej. Dzisiaj przeczytasz więcej raportów.
Najpierw przywitamy się z Fridah
Fridah ma teraz 16 lat. Chodzi do liceum a matematyka jest jej ulubionym przedmiotem. Jest bardzo zadowolona, że umożliwiliśmy jej uczęszczanie do liceum. Czesne jest coraz droższe. Stopniowo będziemy wprowadzać projekt “Junior liceum”, dzięki któremu zmniejszą się nasze wydatki. Fridah opowiada, że rozmawia bardzo dużo z tatą Antonym. Mówi, że on zawsze jest gotowy wesprzeć dziewczęta, jeśli potrzebują pomocy. Fridah miała trochę problemów zdrowotnych i miała wprowadzone leczenie. Teraz jest już dużo lepiej. Jest zdyscyplinowaną i mądrą dziewczyną. Fridah jest zbawiona i chce przyjąć chrzest wodny. Opowiada, że modli się do Jezusa i że On jej odpowiada. Jest odważna w szkole i nie doświadcza złego traktowania. Jest też gorliwa, by świadczyć o Jezusie i czytać Biblię zarówno podczas spotkań na stacji misyjnej, jak i w zborze. Jest dobrym reprezentantem Jezusa. Fridah prosiła nas, byśmy pozdrowili wszystkich, którzy modlą się o pracę misyjną w Kitengeli i którzy wysyłają pieniądze do Care Mission. Mówi, że rozumie, że jest to Boże błogosławieństwo i że Jezus używa nas, byśmy pośredniczyli w tym błogosławieństwie dla nich.
Teraz usłyszymy, co słychać u Vivian
Vivian ma 16 lat. Chodzi do piątej klasy do szkoły w Kitengeli. Znalazła się na stacji misyjnej w roku 2017 i dlatego nie jest w klasie odpowiadającej jej wiekowi. Musiała zacząć szkołę od początku. Bardzo dobrze czuje się na stacji misyjnej. Jest zadowolona z wszelkiej opieki, którą tam otrzymuje. Mówi o butach, ubraniach, jedzeniu i łóżku. Przyjęła Jezusa i narodziła się na nowo, kiedy miała 12 lat. Lubi miejsca w Piśmie, które opowiadają, jak Jezus pomaga tym, którzy w Nim szukają schronienia. Kiedy o tym czyta, czuje się wzmocniona. Jest wierna i chodzi na szkółkę niedzielną, gdzie lubi uczyć się coraz więcej o Jezusie. Śpiewa w chórze szkoły niedzielnej i przychodzi też na spotkania w zborze. Jest aktywna w społeczności duchowej. Dzieli się też Bożym Słowem podczas spotkań na stacji misyjnej i jest też aktywna w duchowej społeczności tam. Vivian dziękuje za wszelką pomoc otrzymywaną poprzez Care Mission oraz za modlitwy. Ona sama również modli się o nas wszystkich.
Teraz jest kolej Victorii
Victoria czuje się dobrze na stacji misyjnej. Chodzi teraz do liceum i cieszy się, że może się uczyć, czego bardzo wielu w Kenii i z jej plemienia nigdy nie doświadczy. Jest narodzona na nowo i kocha Jezusa. Nie jest jeszcze ochrzczona, ale ma pragnienie chrztu. Na pewno porozmawiamy na ten temat z Davidem, który jest pastorem w zborze obok naszej stacji misyjnej. Jest też więcej dziewcząt, które pragną przyjąć chrzest wodny. Victoria ma zdolności przywódcze. Poważnie podchodzi do spraw, które są jej powierzone i jest bardzo odpowiedzialna. Jest aktywna w świadczeniu dla młodzieży i kocha śpiewać o Jezusie. Pozdrawia wszystkich, którzy modlą się w każdej chwili każdego dnia oraz darczyńców. Szczególne pozdrowienie przesyła dla “babu”, czyli dziadka Oddvara. Victoria modli się o nas wszystkich.
Przywitajmy się z Jemimah
Jemimah ma 15 lat i chodzi do liceum. Mieszka na stacji misyjnej od pięciu lat. Jest bardzo szczęśliwa, ponieważ chodzi do szkoły za darmo i może dzięki temu być samodzielna w przyszłości. Kiedy rozmawiamy z nią o jedzeniu i ubraniach, odpowiada, że jedzenie jest dobre, a przeglądając jej szafę na ubrania, widzimy, że potrzebuje więcej ubrań. Za każdym razem kiedy przyjeżdżamy tam w odwiedziny z Polski, Czech czy Norwegii, mamy ze sobą ubrania i inne niezbędne na co dzień rzeczy. Jemimah jest narodzona na nowo i jest szczęśliwą chrześcijanką. Na stacji misyjnej jest aktywna szczególnie podczas spotkań wieczornych, gdy czyta z Biblii i śpiewa. W zborze jest też aktywna wśród młodzieży oraz śpiewa w chórze juniorów. Jak pozostałe dziewczęta, z którymi rozmawiamy, Jemimah jest zadowolona z pomocy, którą otrzymuje dzięki wsparciu Care Mission. Modlitwy, jakie za nie zanosimy, przynoszą bogate rezultaty. Jemimah opowiada, że dziewczęta modlą się o nas, którzy je wspieramy duchowo i finansowo.
Na koniec prezentujemy Peace
Peace ma 14 lat. Jest też jedną z dziewcząt, które chodzą do liceum. Zajrzeliśmy również do jej szafy z ubraniami. Ma ubrania, ale jej buty są w złym stanie. Będziemy musieli zabrać ze sobą dużo rzeczy, przy następnej wizycie w Kitengelii. Peace mówi, że jest bardzo zadowolona z jedzenia. Potrawy są zróżnicowane. Opowiada też, że narodziła się na nowo i jest chrześcijanką, która służy Jezusowi. Stało się to w roku 2020. Peace kocha szczególnie werset ze Starego Testamentu, którego treść sama doświadczyła. Chętnie podzielimy się z wami tym wersetem:
Iz 60,1
Powstań, zajaśniej, ponieważ przyszła twoja światłość i chwała Pana wzeszła nad tobą.

Peace jest gorliwa na spotkaniach młodzieżowych, gdzie śpiewa, czyta z Biblii i składa świadectwa. Ma bardzo dobry kontakt z mamą Joyce. Na koniec prosi, by pozdrowić “babu”, dziadka Oddvara i jego rodzinę oraz wszystkich, którzy wspierają pracę Care Mission w Kitengeli.

Rozwój w pracy misyjnej

Zaczęło się od rozmowy telefonicznej.

Halo Oddvar, mówi Antony z Kitengeli.

Halo Antony. Co słychać na stacji misyjnej?

U nas wszystko dobrze. Zarówno dzieci jak i dorośli są szczęśliwi i wdzięczni. Dobrze się tutaj czują.

To dobrze!

Oddvar, mam pytanie do ciebie.

O co chodzi?

Pewien mężczyzna z plemienia Masajów chciałby oddać część ziemi dla Care Mission w miejscowości ILBISIL. Czy jesteście tym zainteresowani?

Oczywiście, że tak. Cieszymy się ze wszystkich, którzy chcą wspierać pracę misyjną! Ten człowiek musi nawiązać kontakt z naszym adwokatem w Nairobi, który pomoże mu sporządzić akt własności. Ważne jest, by zostało tam napisane, że ziemia jest darowizną na rzecz Care Mission Kenya i żeby nie było tam żadnych klauzul. Aktualnie nie wiemy, jak Pan nas poprowadzi i na co mamy przeznaczyć tę ziemię.

Przekażę mu tę informację. Powiem, żeby nawiązał kontakt z waszym adwokatem.

Akt własności
W związku z przekazaniem nieruchomości prosiłem adwokata o trzy rzeczy. Pierwsza, by upewnił się, że działka została przekazana jako darowizna, bez żadnych zobowiązań z naszej strony i bez żadnych klauzul. Druga rzecz to wielkość działki. Trzecia to wartość działki na dzień dzisiejszy. Chcemy to wiedzieć w związku z ewentualnymi przyszłymi działaniami na tej ziemi. Odpowiedź na pierwsze pytanie była twierdząca. Następnie dowiedzieliśmy się, że wielkość działki to 12 akrów czyli ponad 100 na 100 metrów. Wartość działki na dzień dzisiejszy to 1,5 miliona koron norweskich (około 550 000 PLN). Odwiedziliśmy tę nieruchomość. Sprawdziliśmy jej położenie i rozważaliśmy możliwości wykorzystania tego miejsca w pracy misyjnej. Zobaczyliśmy, że jest to busz – okolica pełna krzaków i drzew. Jest to duży kontrast do Kitengeli, która była otwartą przestrzenią bez krzaków i drzew. Naturalnie myśleliśmy, że musi być tam woda, którą możemy pozyskać wiercąc w ziemi. Zobaczyliśmy, że rodzina osoby, od której otrzymaliśmy działkę, musiała pokonywać długą drogę, by przynieść wodę. Do źródła wody jest siedem kilometrów i tyle samo z powrotem. Osioł, który pomagał im w przenoszeniu wody, zdechł w wyniku suszy. Kobiety musiały więc nosić wodę w dzbankach na głowach. Niektóre zakładają sobie jarzmo na ramiona i z każdej strony dźwigają wiadro z wodą. Bardzo ciężka i długa droga do przejścia.
Skontaktowaliśmy się z firmą odwiertową.
Pracownicy dokonywali pomiarów, czy pod ziemią znajduje się woda i jak głęboko. Odpowiedź była bardzo zła. Musielibyśmy wiercić 300 metrów, by znaleźć wodę. Firma nie była też w stanie powiedzieć, ile wody można by stamtąd wydobyć oraz czy nie jest to słona woda. Jeśli woda ma zawartość soli, nie możemy jej używać do picia ani do mieszania piasku i cementu. Odłożyliśmy więc na bok pomysł o wierceniu w poszukiwaniu wody i spróbowaliśmy innych rozwiązań. Zajęło to sporo czasu. Znaleźliśmy możliwość, która teraz sprawdza się w beznadziejnych obszarach. Rozwiązaniem jest postawienie dużego zbiornika na wodę w okresie deszczowym, który może przechowywać też wodę w okresie suszy.
Lokal na nabożeństwa
Podczas naszego pobytu w Kenii, odkryliśmy, że jeden z synów naszego ofiarodawcy jest pastorem w zborze zielonoświątkowym leżącym 50 km od naszej nowej działki. Pojechaliśmy do tego zboru. Budynek zborowy zbudowany jest z ziemi, blachy i materiału żeglarskiego. Człowiek ten jest pastorem z wieloletnim stażem. Kiedy zapytaliśmy, co myśli o ofiarowanej nam przez jego ojca ziemi, odpowiedział, że zawsze się modlił, by móc zwiastować ewangelię w swoich rodzinnych stronach. Chciałby mieć prosty lokal, jako miejsce dla zbawionych Masajów z jego okolicy. Przemyśleliśmy to dokładnie, modliliśmy się do Jezusa o tę sprawę i by nas w tym prowadził. Powiedzieliśmy TAK na ten projekt.
Przewidywana cena
Pierwsze działania na nowej działce to jej ogrodzenie. By ludzie z okolicy zrozumieli, że określona działka należy do kogoś, trzeba ją najpierw ogrodzić. Jest 400 metrów płotu ze słupami. Płot to stalowe druty w czterech rzędach. Następnie wokół całej działki będą zasadzone krzewy z trującymi kolcami. Krzewy w miarę rozrastania się wchodzą w stalowe druty w płocie. Płot z żelazną bramą jest już postawiony, ale rośliny muszą być posadzone o odpowiedniej porze, aby dobrze rosły i mogły być ochroną przed dzikimi zwierzętami i też ludźmi, którzy ewentualnie próbowaliby wtargnąć na naszą działkę. Następnie będzie tam postawiony budynek zborowy z bloków, z blaszanym dachem. Wstawimy okna i drzwi wejściowe oraz pomalujemy go wewnątrz i na zewnątrz. Na całej podłodze będą położone płytki. Jest też możliwość, by zabezpieczyć ich w wodę na okresy suszy. Chodzi o postawienie zbiornika na wodę o pojemności 100 m3. Będzie on osadzony na ziemi. Jest to związane z dużą pracą. Oszacowaliśmy, że powinniśmy zmieścić się w 180 000 złotych.
Przeznaczenie nowej działki
Liczymy się z tym, że działka będzie używana do wielu rzeczy, ale w pierwszej kolejności do ewangelizacji, ponieważ naszym celem jest zdobywanie Masajów dla Chrystusa. Projekty tam prowadzone mogą wymagać więcej jednorazowych wydatków, ale miesięczne wydatki, mogą też być wyższe. Widzimy też, że ekonomia w świecie się trzęsie i ludzie są coraz bardziej zaniepokojeni, jeśli chodzi o własne dochody i podwyżkę cen towarów. Myślimy o stworzeniu możliwości, by ci, którzy tam mieszkają stopniowo zaczęli sami zarabiać na własną działalność. Oczywiście będziemy zabierać ze sobą ubrania i inne konieczne rzeczy, by się z nimi podzielić przy okazji odwiedzin. Tak więc, jak rozpoczniemy ten projekt? Oto odpowiedź:
Grupa misyjna Care Mission w Gudbrandsdalen
Co to za grupa? Składa się z wielu ludzi, którzy należeli do zboru w Gjøvik oraz z wielu ludzi mieszkających tam na miejscu. Mieli oni regularne spotkania od wielu lat, za które odpowiedzialnym był Kjell Erik Olsen oraz jego żona Arnhild, kiedy jeszcze żyła. Małżeństwo odbywało długą podróż na spotkania do Gudbrandsdalen co drugą sobotę. My mieliśmy tam również kilka seminariów, na które przyjeżdżali ludzie z różnych stron Norwegii. Składki zbierane podczas spotkań w Gudbrandsdalen przekazywane są na naszą działalność misyjną. Kiedy ich odwiedzamy, spotykamy szczęśliwe twarze, gościnność i troskę, która jest wyjątkowa. Są to bracia i siostry z otwartymi sercami, którzy cieszą się, że mogą brać udział w rozprzestrzenianiu ewangelii i którzy sami doświadczają dzięki temu błogosławieństwa. Pierwszy wydatek to 50% ceny budynku zborowego. Chodzi o to, by dać im możliwość zakupu materiałów na budowę. W Kenii również ceny poszły w górę. Ta kwota będzie przekazana od tej grupy misyjnej w Gudbrandsdalen, co bardzo doceniamy. Są to ludzie stabilni także w planach duchowych. Liczymy, że budowanie zacznie się w sierpniu tego roku. Działania mają zakończyć do końca tego roku.
Chcę jeszcze napisać trochę o naszych braciach i siostrach z Gudbrandsdalen. Czuję ogromną wdzięczność dla wszystkich, którzy wspierają Care Mission, która wciąż się rozwija i pomoc dosięga ludzi na polach misyjnych. Uważam, że cudownie jest, kiedy ludzie współpracują, by osiągnąć duchowe i praktyczne cele. Społeczność duchowa daje siłę, tworzy wzrost na wszelkie sposoby. Budującym jest trzymanie się tej samej wiary i nauki. Jest to też pocieszające i twórcze. Tworzy to mianowicie bezpieczeństwo, kiedy czuje się, że społeczność nie jest stworzona ze względu na jakieś wspólne hobby, ale przez Ducha Świętego. Społeczność duchowa daje pokój, wdzięczność, radość i odpoczynek. Jest się bezpiecznym! Pomyśl, że powstaje więcej takich grup, gdzie w swoim sercu czuje się, że jest się członkiem Bożego kościoła. Grupy mogą być małe albo duże.
Mat 18:20
Gdzie bowiem dwaj albo trzej są zgromadzeni w moje imię, tam jestem pośród nich.

Jezus nie związał się z maksymalną liczbą ludzi, ale z minimalną, która może stworzyć maksimum mocy. Patrzę z wielką wdzięcznością i radością, jak nasze siostry i bracia w Panu mimo bardzo trudnego ekonomicznie czasu, niosą Boże dzieło. Myślę, że wszyscy nauczyliśmy się, żeby szukać królestwa Bożego a wtedy wszystko inne jest nam dodane. Rozpoczynamy teraz nowy projekt i cieszymy się widząc, że wielu ludzi czytając nasz magazyn będzie chciało docenić ten projekt na całkiem nowym polu misyjnym. Modlimy się o Boże prowadzenie we wszystkich rzeczach i chcemy wiedzieć, że te modlitwy i ofiary, kierowane na projekt, były zgodne z tym, do czego Jezus sam chce nas prowadzić.

Polska czy może jednak Kenia?
Lili

Panu Bogu możemy służyć w każdym miejscu na ziemi i w każdym czasie. Zostaliśmy zbawieni i nasze życie chrześcijańskie to nie tylko życie dla siebie, ale też życie dla innych. Będąc wolontariuszem Care Mission widzę ogromną potrzebę nauczania już młodych ludzi (ba, nawet dzieci) w jaki sposób mogą angażować się w służbie dla naszego Pana Jezusa Chrystusa. Warto, by dzieci już od najmłodszych lat na szkółkach niedzielnych czy innych spotkaniach słyszały jak różnorodna jest możliwość służenia Panu Bogu, jak różne talenty posiadają, które Pan Bóg może używać. Kiedy byłam dzieckiem, słowo „misjonarz” kojarzyło mi się z lekarzem w Afryce, który leczy ludzi. Trudno mi powiedzieć, skąd wzięło się takie wyobrażenie. Być może dlatego, że słyszałam historie misjonarzy-lekarzy i czytałam o nich książki? Wraz z tym jak poznawałam coraz więcej misjonarzy, różnorodne możliwości służenia Bogu zadziwiły mnie. Jako wolontariusze Care Mission chętnie opowiemy dzieciom i młodzieży w Twoim zborze czy grupie domowej w jaki sposób mogą rozwijać swoje talenty i pasje i używać je dla Bożej chwały. Pokażemy im jak wygląda praca Care Mission i w jaki sposób mogą się zaangażować, nawet jako osoby niepełnoletnie. Po prostu – zaproś nas do swojego zboru! Aby ustalić termin spotkania, napisz do nas na adres e-mail: biuro[@]care-mission.pl (przed wysłaniem usuń nawiasy kwadratowe z adresu e-mail).
Być może Twój zbór lub Ty sam od wielu lat wspierasz Care Mission swoimi finansami i modlitwą i chciałbyś spotkać na żywo dziewczęta z Domu Schronienia, by na własne oczy zobaczyć jak działa Care Mission tam w Kenii? Istnieje taka możliwość. Możesz pojechać z grupą naszych wolontariuszy do Kitengeli w Kenii i poznać działanie ośrodka, doświadczyć atmosfery, jaka tam panuje. Wyjazd do Kenii z pewnością dla wielu może być wyzwaniem, ale rozważ, czy może Pan Bóg nie pokazuje Tobie, że to czas, by wyjść poza strefę komfortu mieszkania w Polsce i pojechać do Kitengeli i spędzić tam tydzień swojego życia? Jeśli tak, skontaktuj się z nami za pomocą poczty e-mail, by poznać terminy, koszty i warunki wyjazdu.
Jeśli jednak żadna z przedstawionych powyżej możliwości nie jest dla Ciebie interesująca, prosimy, byś nadal wspierał działania Care Mission modlitwą i jeśli to możliwe – finansami. Koszty prowadzenia ośrodka misyjnego stale rosną. Jest to związane z tym, że rosną koszty życia w Kenii. Susza, która nawiedza od kilku lat ten kraj, mocno daje się we znaki Kenijczykom, sprawiając, że wielu z nich cierpi głód i zapada na choroby spowodowane brakiem dostępu do wody zdatnej do picia. Susza pociąga za sobą nie tylko brak żywności ale i wzrost cen żywności, która jest na rynku. Ponadto rosną ceny usług medycznych, które również zapewniamy dziewczętom mieszkającym w ośrodku (kiedy tylko to jest potrzebne), znacząco wzrosło również czesne szkolne. To wszystko pokazuje nam, że prowadzenie misji staje się z dnia na dzień wyzwaniem. Wyzwaniem, któremu nie możemy sami podołać. To, co robimy, robimy dzięki Bożej łasce, z Jego powołania i dla Jego chwały. Wierzymy, że On jest wierny i skoro powołał nas do tego dzieła, będzie również troszczył się o nie jak dotychczas.

Święta w Kitengeli

Jak co roku, chcemy wysłać w grudniu dodatkowe środki finansowe na zakup prezentów, niezbędnych ubrań (lub butów) – w zależności od potrzeb dziewcząt, jak również na pyszne jedzenie. Pragniemy, by czas świąt w Kitengeli był szczególnym czasem przypominania sobie, jakie dokładnie znaczenie ma dla nas narodzenie się Jezusa Chrystusa w Betlejem. Możesz pomóc spełnić nam marzenia dziewcząt z Domu Schronienia w Kitengeli, wysyłając środki finansowe na konto Care Mission w Banku Millenium z dopiskiem „Święta w Kitengeli”.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 10 września 2023

Magazyn misyjny 4/2023

Jak zawsze magazyn zawiera zarówno aktualne wydarzenia na polu misyjnym, jak i nauczanie z Biblii. Staje się to coraz ważniejsze w czasie, w którym żyjemy. Obserwujemy, jak religijność wokół nas coraz bardziej oddala się od nauczania biblijnego. Prowadzi to do zamieszania i problemów zarówno w życiu rodzinnym, jak i w tym, jak powinien
wyglądać Boży Kościół. Dlatego uznajemy za konieczność przynoszenie ludziom przesłania, które jest w zgodzie z Bożym Słowem. Jest ono pociechą dla tych, którzy je czytają, wierzą w nie i przyjmują to, co Jezus ma dla każdego z nas przygotowane. Jeśli chcesz doświadczyć uwolnienia i głębokiego życia z Jezusem, koniecznym jest, byś słuchał prawdy, a nie
różnych głosów, które wykręcają Boże Słowo lub w ogóle zaniedbują jego
studiowanie.
J 8,32
I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.
Prawda to przede wszystkim wyznanie Jezusa w sposób, w jaki On sam się
prezentuje:
J 14,6
Jezus mu powiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie.
Jeśli chodzi o Biblię, którą czytamy, niemożliwym jest wyrywanie wersetów
z kontekstu i tłumaczenie ich tak, jak się to komuś podoba. Niestety wielu to
robi i w ten sposób prowadzi ludzi na manowce. Ale jak mamy znaleźć prawdę, kiedy czytamy? My mówimy, że całe Boże słowo jest prawdą. Należy czytać cały kontekst i też porównywać to, co się czyta z innymi miejscami Pisma. Pismo tłumaczy się Pismem. Jedno miejsce Bożego słowa potwierdza inne i Biblia staje się całością, która reprezentuje Bożą prawdę.
J 17,17
Uświęć ich w twojej prawdzie. Twoje słowo jest prawdą.
Życzę ci Bożego błogosławieństwa przy czytaniu naszego magazynu.
Braterskie pozdrowienia w Panu

Oddvar Linkas

Boża moc – moc we krwi Jezusa

Wielu z Żydów, którzy na początku przyjęli Jezusa i narodzili się na nowo, mimo wszystko czuło się związanych z Prawem, które Bóg dał im w Starym Testamencie. Próbowali oni dziękować Bogu poprzez radowanie się z Bożej łaski w Jezusie, ale jednocześnie trzymali się własnych uczynków.
Gal 3,24
Tak więc prawo było naszym pedagogiem do Chrystusa, abyśmy z wiary byli usprawiedliwieni.
Tutaj grecki oryginał bardziej oddaje znaczenie. Mówi on, że “aż do Chrystusa”, czyli aż Chrystus przyszedł i przyniósł usprawiedliwienie przez wiarę. Musimy być też świadomi, że ten werset był napisany do Żydów będących pod prawem, które dał im Bóg. Jako poganie nigdy nie byliśmy pod takim prawem. Nigdy nie byliśmy pod starotestamentowymi przymierzami. Zostaliśmy tylko przyłączeni do możliwości zbawienia poprzez wiarę w Jezusa i dzieło, którego dokonał dla wszystkich ludzi.
W ten sam sposób zbawienie dotyczy Żydów. Nie mogą być oni zbawieni poprzez wykonywanie uczynków prawa, ale tylko poprzez wiarę w Jezusa i narodzenie się na nowo. Możemy wziąć za przykład dziesięć przykazań, które Bóg dał Izraelowi na górze Synaj. To prawo jest dla nas wszystkich symbolem Bożej sprawiedliwości. W ten sposób opisują też prawo tłumacze Biblii. Oznacza to, że możesz patrzeć na prawo, przeglądać się w nim jak w zwierciadle i sprawdzać, czy trzymasz się celu ale lustro nie może cię zbawić. Faktem jest, że nawet jeśli byłbyś w stanie przestrzegać wszystkich praw, nie zostałbyś i tak zbawiony. Zbawienie można otrzymać jedynie poprzez śmierć odkupieńczą Jezusa. Prorok Ezechiel pisze o tym, co dzieje się z człowiekiem po uwierzeniu:
Ezechiel 36, 26-27
I dam wam nowe serce, i włożę nowego ducha do waszego wnętrza. Wyjmę serce kamienne z waszego ciała, a dam wam serce mięsiste. Włożę mego Ducha do waszego wnętrza i sprawię, że będziecie chodzić według moich ustaw i będziecie przestrzegać moich sądów, i wykonywać je.
Tutaj jest faktycznie opisane nowotestamentowe nowonarodzenie. Właściwie Bóg włożył w każdego człowieka zmysł sprawiedliwości poprzez sumienie. Mogę też przytoczyć na to fragmenty Pisma:
Rz 2,14
Gdy bowiem poganie, którzy nie mają prawa, z natury czynią to, co jest w prawie, oni, nie mając prawa, sami dla siebie są prawem.
Widzisz tutaj, że poganie nie mają prawa. Zostało ono dane tylko Żydom. Jednak widzimy że poganie przestrzegają prawa. To, co jest ważne dla nas, którzy jesteśmy narodzeni na nowo, to byśmy w żaden sposób nie pozwolili poddać się pod jakąkolwiek formę czarów, ale byśmy poddawali się Jezusowi i mieli przed oczami to, co On zrobił dla nas. W ten sposób działa w nas prawo Ducha i kochamy Jezusa, ponieważ On nas pierwszy umiłował. Biblia nazywa to pierwszą miłością. Nie pozwólmy, by cokolwiek rzuciło cień na to, co Jezus dla nas zrobił. To krew Jezusa łączy nas z Bogiem. To dało nam zbawienie i uwolnienie. Widzieć krew Jezusa to widzieć jak łaska w Chrystusie stała się naszym udziałem. Żyjemy w czasie, kiedy zwiastowanie o krwi Jezusa, staje się coraz bardziej odległe. Stopniowo, jak zbory stają się coraz bardziej zmodernizowane, znika też to, co jest centralne w zwiastowaniu ewangelii o zbawieniu. Jest coraz większe skupienie na celach praktycznych, koncertach, spotkaniach, podczas których bierze się pod uwagę interesy wszystkich. Takie działanie prezentuje się jak klub ludzi, którzy nie znają różnicy pomiędzy prawą i lewą stroną. Odpadnięcie od norm moralnych i odpadnięcie od nauki biblijnej widzimy teraz wprost przed naszymi oczami. Z jednej strony widzimy to, o czym napisałem, po drugiej stronie widzimy mieszaninę prawa i łaski. Nie traćmy duchowego wzroku z Golgoty. Chwalmy zawsze Jezusa za krew i łaskę, którą On nam dał poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie.
Krew Jezusa-Jego drogocenna krew
Krew Jezusa oczyszcza bardziej niż śnieg
Poprzez krew, poprzez krew
Stałem się wolny od wszystkich moich grzechów. Alleluja!
Jezus przyniósł pełne odkupienie
na swoim krzyżu na Golgocie.
Ufaj mu w każdym czasie
Oddawajcie mu wasze serca
ponieważ Bóg jest naszą ucieczką.

Boża ochrona w czasie zamieszek

Wzrost cen towarów i usług jest odczuwalny w każdym miejscu na świecie. Również Kenia boryka się z tym problemem – mocno rosną ceny za produkty spożywcze, paliwo, czy prąd. W drugiej połowie lipca niezadowolenie z rosnących cen dało o sobie znać. Oburzeni sytuacją ekonomiczną ludzie wyszli na ulice miast, doszło do ogromnych strajków. W niektórych miejscowościach zostały zniszczone domy mieszkalne i budynki szkolne; protesty nie miały charakteru pokojowego, co doprowadziło do ofiar w ludziach. Pomimo tej trudnej sytuacji, stacja misyjna w Kitengeli ma się dobrze. Jest ona położona z dala od centrum miasta. Czasami jest to problematyczne, gdy trzeba przywieźć zakupy lub coś załatwić. Zawsze wymaga to dłuższej podróży, która przeciąga się nawet do kilku godzin. Jednak w tym wypadku położenie stacji misyjnej zapobiegło wielu problemom. Protesty, które przetoczyły się przez centra miejscowości i miały tragiczne skutki, nie dotknęły pracowników i dziewcząt mieszkających na stacji misyjnej. Dziękujemy Bogu za ochronę w czasie zamieszek!

Zapraszamy do naszego biura we Fredrikstad

Aktualnie prowadzimy dokumentację w dużej mierze poprzez biuro domowe Oddvara. Ostatni czas jest trudniejszy z powodu fizycznych ograniczeń Oddvara, ale praca z misją i regularne zadania są kontynuowane i faktycznie widzimy postęp w pracy w tym bardzo trudnym okresie. Otrzymujemy wiadomości, że jest rozwój i ludzie się tym cieszą. My również widzimy nowe możliwości w pracy misyjnej. Otrzymujemy też stałe raporty, że coraz więcej osób ogląda nasze programy telewizyjne w całym naszym kraju – od południa do północy. Dostajemy też informacje ze Szwecji i innych krajów, gdzie jest możliwość oglądania naszych programów przez Internet. Nasz adres to: care-mission.com. Na tej stronie zamieszczamy większość naszych programów. Dzięki raportom z Kitengeli możemy przekazać wam wiele pozytywnych rzeczy, które na pewno ucieszą was wszystkich. Piszemy trochę o duchowej sytuacji na stacji misyjnej w Kitengeli. To jest właściwie najważniejszy punkt w naszej pracy misyjnej. Dobrze jest pomagać w szkole, dożywianiu, dzieleniu ubrań itd., ale najważniejsze jest, by wszyscy doświadczyli narodzenia na nowo i prowadzili życie duchowe, które daje im bezpieczeństwo i pewność zarówno w tym życiu jak i na wieczność. Nie zapominamy naszego powołania i naszej służby. Ewangelizacja, życie duchowe i wieczność powinno być zawsze priorytetem we wszystkim, czego się podejmujemy zarówno tutaj na miejscu jak i na polach misyjnych.

Sytuacja duchowa na stacji misyjnej w Kitengeli

Najpierw chcę powiedzieć, że jesteśmy bardzo wdzięczni, że mamy Joyce i Antonyego, którzy są odpowiedzialni za działalność w Kitengelii. Oboje należą do FPFK (Free Pentecostal Fellowship of Kenya). Oznacza to, że mają to samo przesłanie i tę samą praktykę, jaką my mamy tutaj w Care Mission. Ułatwia to nam współpracę. Mają prostą, dobrą wiarę i proste przesłanie, które w podstawach pasuje zarówno dla dzieci jak i młodzieży, którzy teraz mieszkają na stacji misyjnej. Wpływa to też na wybór współpracowników na stacji misyjnej. Wszyscy są chrześcijanami i mogą razem pracować, by pomagać dzieciom i młodzieży w bogatym życiu duchowym razem z Jezusem, jako ich osobistym zbawicielem. Wstawiam zdjęcie Joyce i Antony’ego i proszę, by wszyscy modlili się za nich, gdyż mają oni olbrzymią odpowiedzialność zarówno za życie doczesne, jak i duchowe swoich podopiecznych. Za każdym razem, gdy odwiedzamy stację misyjną, uczestniczymy w spotkaniach, które mają miejsce codziennie rano o godzinie 6.00 oraz wieczorem o godzinie 19.00. Joyce i Antony są odpowiedzialni za modlitwę, czytanie Biblii, świadectwa i zwiastowanie. Wielu nauczycieli i pracowników jest też aktywnych na spotkaniach. Czasami mają odwiedziny kaznodziejów z okolicy. Również przez Kenię przechodzą prądy wielu różnych niebiblijnych nauk. Tutaj chcemy być trzeźwi i utrzymać właściwy kurs. W tym wydaniu oraz w następnych będziemy czytać o duchowej sytuacji różnych dzieci, młodzieży i nauczycieli.

Naomi ma teraz 24 lata. Naucza przyrody, matematyki i kiswahili. Jest mądra, posiada dużo wiedzy i ma zdolność do nauczania. Naomi jest uczynna i pracowita. Zawsze zgłasza się, kiedy jest potrzeba pomocy. Jest jednym z najlepszych współpracowników Joyce i Antony’ego. Nie mają do niej żadnych zastrzeżeń. Kobieta mieszka w jednym z mieszkań na stacji misyjnej i jest za to bardzo wdzięczna. Razem z uczniami spożywa posiłki i dobrze się z tym czuje. Pragnie, by do szkoły przychodziło więcej dzieci. Wierzy w dobrą przyszłość stacji misyjnej Care Mission w Kitengelii. Naomi jest chrześcijanką. Jest narodzona na nowo, ochrzczona w wodzie i należy do zboru położonego przy naszej działce w Kitengeli. Jest to zbór FPFK. Pastorem tam jest David Solonka. Jest to wujek Joyce. Solonka razem z Joyce odwiedził też Norwegię i Polskę. A oto werset biblijny, którym chciała się podzielić z nami Naomi:.

Jer 29,11

Gdyż ja znam myśli, które mam o was, mówi Pan: myśli o pokoju, a nie o utrapieniu, aby zapewnić wam koniec, jakiego oczekujecie.

Naomi opowiada, że modli się do Jezusa i Jezus odpowiada na jej modlitwy. Pozdrawia bardzo gorąco was wszystkich, którzy wspieracie pracę Care Mission.

Sasza ma teraz 14 lat. Radzi sobie dobrze z pracą szkolną. Jest dobrą uczennicą. Sasza narodziła się na nowo i kocha Jezusa oraz wyznaje swoją wiarę w Niego. Postanowiła naśladować Jezusa, kiedy miała 5 lat. Od wczesnego dzieciństwa chciała i nadal chce żyć dla Jezusa. Jest też ochrzczona w wodzie. Stało się to w zborze, gdzie pastorem jest David Solonka. Sasza czyta gorliwie Biblię. Używa tłumaczenia angielskiego. Boże Słowo stało się dla niej żywe. Ona znajduje życie w tym, co czyta. Jest też gorliwa w świadczeniu i opowiadaniu o tym, że jest zbawiona i kocha Jezusa. Jest trochę nieśmiała z natury, ale to nie przeszkadza jej w opowiadaniu innym o Jezusie i o życiu, które ma w Nim. Dziewczynka dużo modli się i mówi, że rozmawia z Jezusem. Na pewno ma z Nim dobrą relację. Opowiada Jezusowi o trudnościach, ale też o tym, co jest dobre w jej życiu. Jezus mówi też do niej i daje jej pociechę i pomoc, wzmacnia ją poprzez dawanie jej wielu dobrych rzeczy. Sasza prosi, by przekazać pozdrowienia dla wszystkich, którzy wspierają Care Mission. Mówi, że praca, którą wykonujemy, daje nową nadzieję dzieciom i dorosłym w Kitengeli. Dodaje, że wszyscy jesteśmy też w jej modlitwach.

Beatrice ma 12 lat i chodzi do piątej klasy. Jest bardzo zdolną uczennicą. Opowiada, że czuje się bardzo dobrze na stacji misyjnej. Pokazuje nam pokój, w którym mieszka i łóżko, w którym śpi. Jest bardzo szczęśliwa, że może tam mieszkać. Docenia bardzo to, co Care Mission robi dla tak wielu dzieci, które w przeciwnym razie nie mogłyby mieć normalnego życia na tym świecie. Większość z nich nie usłyszałaby też ewangelii o Jezusie i nie byłaby zbawiona i uratowana, nie tylko w tym życiu, ale i w wieczności. Beatrice jest narodzona na nowo i cieszy się, że razem z tymi, z którymi mieszka, może się modlić, śpiewać w języku swahili i świadczyć o Jezusie. Bardzo lubi rozmawiać z Antonym, którego wszyscy nazywają tatą. Cieszy nas bardzo, że dziewczęta mieszkające w Kitengeli mają tak dobry kontakt oraz zaufanie do Joyce i Antony’ego. Są oni dla nich wszystkich mamą i tatą. Rozumiemy, że Beatrice czuje się bardzo dobrze zaopiekowana. Zawsze dobrze jest słyszeć, kiedy dzieci opowiadają nam, że modlą się za nas, którzy mieszkamy tak daleko od nich. Opowiadają też, że bardzo doceniają odwiedziny zarówno z Norwegii jak i Polski. Rozumieją, że jesteśmy w tej samej rodzinie. Oczywiście tak jest i przypominamy im wszystkim, że one też są w naszych modlitwach i myślach. Modlimy się o obfite Boże błogosławieństwo.

WARSZTATY

W trakcie pobytu w stacji misyjnej w Kitengeli staramy się nauczyć dziewczyny różnych przydatnych rzeczy. Pracownicy, którzy mieszkają i troszczą się o nie są zdolni i kreatywni, jednak są też ograniczeni. Ogranicza ich system edukacyjny Kenii, zajęcia, które prowadzą w szkole muszą przebiegać według konkretnych wymagań i uczyć konkretnej wiedzy. Ilość materiału, jakie musi nauczyć się dziecko w szkole podstawowej i w szkole ponadpodstawowej jest oszałamiająca. Patrząc na to, ile obecnie uczą się uczniowie w Polsce, muszę powiedzieć, że kenijscy uczniowie uczą się o wiele więcej. Spędzają też więcej czasu w szkole i mają mniej czasu wolnego popołudniu. Nawet w sobotę wielu z nich spędza czas nad książkami, by douczyć się lub wykonać obowiązkowe zadanie domowe, na które w trakcie tygodnia nie starczyło czasu. Nauka w szkole jest więc wymagająca i nie zostawia wiele czasu na inne zajęcia. Planując ostatni wyjazd postanowiliśmy oderwać dziewczyny od szkolnej rutyny i przeprowadzić warsztaty praktyczne. Jadwiga, która jechała z nami przygotowała warsztaty z szycia woreczków z materiału. Takie woreczki są bardzo praktyczne, można w nich umieścić przybory szkolne, kosmetyki lub inne drobne przedmioty. Dla dziewcząt, które mieszkają w internacie przy szkole ponadpodstawowej jest to bardzo potrzebne. Zastanawialiśmy się, czy dziewczyny będą chciały wziąć udział w warsztatach. Bardzo się ucieszyliśmy kiedy zapowiedziane warsztaty wzbudziły ogromne emocje. Podzieliliśmy dziewczyny mieszkające w ośrodku na dwie grupy, każda z grup pracowała i samodzielnie tworzyła woreczki z materiału. Pod okiem Jadwigi i innych uczestników wyjazdu tworzyły coś dla siebie. To był czas nauki czegoś praktycznego jak i nawiązywania relacji. Przez dwie godziny warsztatów można było porozmawiać, dowiedzieć czegoś więcej o sobie nawzajem, nauczyć się ciekawych słów po polsku, czesku i swahili. Dziewczyny dobrze się bawiły i każda z nich wychodziła z warsztatów z uśmiechem. Warsztaty wzbudziły również zainteresowanie wśród pracowników ośrodka. Kilkoro z nich dołączyło do nas i z radością uczyły się tego samego co dziewczyny. Wspaniale było widzieć ich interakcję z dziewczętami – to nie tylko pracownik stacji misyjnej – dziecko w niej mieszkające, ale to prawdziwe relacje rodzinne, które pozwalają dziewczynom nauczyć się tego, czego zabrakło w ich rodzinnym domu. Jedna z pracownic powiedziała: „nie wiedziałam, że w tak prosty sposób, z kawałka materiału i nitki mogę zrobić coś tak ładnego. Bardzo mi się to podoba.” Mogliśmy widzieć, jak dziewczyny angażują się w to działanie i potem z dumą pokazują, że udało im się stworzyć coś, co będą mogły używać na co dzień. Nasze zadanie zostało wykonane! Dziewczyny posiadły nową umiejętność i zobaczyły, że nawet z czegoś niewielkiego, przy odrobinie wysiłku mogą stworzyć coś ciekawego i ładnego. Często w naszym życiu nie dostrzegamy potencjału i możliwości, które daje nam Pan Bóg. Czasami potrzebujemy zatrzymać się i zastanowić, co możemy zmienić? Czy możemy stworzyć z naszego życia coś pięknego? Niejednokrotnie będzie potrzebny pewien wysiłek, ale kiedy go włożymy, nasze życie będzie piękniejsze i będzie przynosić owoce. Pomyśl, jaki woreczek możesz uszyć ze swojego życia? Nasz Stwórca dał nam do ręki „igłę i nitkę” – wszystko, co potrzebne, by działać. Wykorzystaj to, co masz od Niego! Wspólnie z Jezusem możesz stworzyć arcydzieło.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 10 września 2023

Magazyn misyjny 3/2023

Kontakt z wami, którzy stoicie tak blisko naszej pracy misyjnej, jest zawsze czymś dobrym. Cieszę się, że jestem ponownie na siłach, by wykonywać część tej pracy. Dodatkowo mam w tym czasie pomocników, którzy starają się, by wszystko dobrze funkcjonowało i wciąż wspierają mnie, nawet mimo to, że czuję się już silniejszy. Dobrze jest stać ramię w ramię w pracy, która jest tak ważna i owocna. To jest łaska Pana. Ewangelia jest wciąż Bożą mocą dla każdego, kto wierzy. Oznacza to, że tak długo jak będziemy mieli możliwość niesienia ewangelii poprzez spotkania i media, będziemy wykorzystywać środki i siły, by iść za Bożym powołaniem. Nie pozwolimy, by nasze ręce osłabły. Będziemy trzymać je podniesione tak, jak robił to Mojżesz oraz tak, jak jest napisane: “do zachodu słońca”. Nadejdzie dzień, kiedy nasze słońce zajdzie i przeminie czas służenia Bogu w tej pracy, ale
dopóki mamy możliwości, wykorzystujemy je w najlepszy możliwy sposób.
Chcemy pracować, dopóki jest dzień. Nadejdzie noc, podczas której faktycznie nikt nie będzie mógł pracować. Chcę zachęcić was do gorliwego wkładu w pracę misyjną. Ramię w ramię będziemy więcej niż zwycięzcami z Jezusem, który nas umiłował i wybrał do tej służby.
Psalm 141,2
Niech moja modlitwa będzie przed tobą jak kadzidło, a podniesienie moich rąk jak wieczorna ofiara.
Dawid modlił się tą modlitwą, a podniesione ręce oznaczają dwie rzeczy: pełne zwycięstwo nad wszystkimi wrogami oraz poddanie się Jezusowi, który daje nam to zwycięstwo. Modlę się o was codziennie i wiem, że Jezus wysłuchuje modlitw i odpowiada na nie.
Niech Bóg cię błogosławi!
Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas

Używaj właściwie swoich środków!

Izajasz 55, 1-2
O wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wód i wy, którzy nie macie pieniędzy kupujcie i jedzcie, tak przyjdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez zapłaty za wino i mleko.
Czemu wydajecie pieniądze nie na chleb, swoją pracę na to, co nie nasyci? Słuchajcie mnie uważnie, a jedzcie to, co jest dobre, i niech wasza dusza rozkoszuje się tłuszczem.
Żyjemy w świecie, który coraz bardziej skupia się na pieniądzach. Wszystko drożeje i coraz droższe staje się również prowadzenie działalności chrześcijańskiej. Zapewne jest to też jedną z przyczyn, że w zwiastowaniu chrześcijańskim jest większa koncentracja na mówieniu o pieniądzach, niż na zwiastowaniu zdrowej prawdziwej ewangelii o Jezusie i obfitej łasce, którą On chce obdarzyć każdego człowieka. Chrześcijańskie kanały mają “żebracze” tygodnie, podczas których zbierają miliony potrzebne na ich prowadzenie. Zrobią wiele tylko po to, by jak najwięcej osób było dawcami. Wersety biblijne, które przytaczam, mówią, że nie wydaje się pieniędzy na to, co nie jest chlebem i na to, co nie może nakarmić. Zalecałbym wszystkim biblijnie wierzącym wsparcie swojego zboru i inwestowanie swoich pieniędzy tam, gdzie jest zwiastowana pełna ewangelia. Mimo że prowadzimy misyjną działalność, mamy pełną kontrolę nad sposobem prowadzenia stacji misyjnej oraz zwiastowania tam ewangelii przez naszych współpracowników. Chociaż nie opowiadamy publicznie o tym, jak reagujemy na ewentualne niewłaściwe prowadzenie pracy misyjnej, to rozmawiamy z wieloma kaznodziejami w związku z ich życiem i nauką. Widzieliśmy też ludzi, którzy nie byli wierni itd. Prowadzimy coroczne kontrole zarówno w związku z działalnością duchową, jak i socjalną na polu misyjnym. Biblijna nauka i biblijna praktyka są absolutnie niezbędne. Nie będziemy akceptować niczego innego. Z powodu tego jesteśmy też pewni że wy, którzy wspieracie pracę Care Mission, nie dajecie pieniędzy na coś, co wspierałoby niebiblijną naukę i kulturę.
Izajasz 52,1-3
Obudź się, obudź się, przyoblecz się w swoją siłę, Syjonie! Przyoblecz się w swoją wspaniałą szatę Jerozolimo, miasto święte! Już bowiem nie wtargnie do ciebie nieobrzezany ani nieczysty. Otrząśnij się z prochu, powstań i usiądź, Jerozolimo! Uwolnij się z okowów swojej szyi, pojmana córko Syjonu.
Przypomina mi się często, że kościół katolicki już w pierwszym wieku po Chrystusie zaadaptował obrazy i rzeczy z kultury babilońskiej do Rzymu. Obrazy Semiramis z jej synem zostały powieszone jako obrazy Maryi z Jezusem w swoich ramionach. I te obrazy istnieją do dziś. Kultura babilońska przedarła się do chrześcijaństwa również z wieloma swoimi pogańskimi zwyczajami. Wieża Babel miała około 100 metrów wysokości i była piramidą schodkową w Babilonie (Babel jest hebrajskim odpowiednikiem słowa Babilon). W Biblii to dzieło budowlane stało się symbolem ludzkiej arogancji wobec Boga. Bóg zstąpił i pomieszał języki ludzi. Negatywny stosunek do Babilonu można odnaleźć również w Nowym Testamencie, gdzie Objawienie Jana ukazuje Wielki Babilon jako jadącą na koniu nierządnicę, która ostrzega o czasach końca. Ważne jest, by zwrócić na to uwagę. Tak więc kultura babilońska przejęła chrześcijaństwo i odciągnęła je od Boga. To są te wszystkie nauki, które dzisiaj odsuwają się od jasnego przesłania Biblii i które mogą doprowadzić człowieka do zguby zamiast do nieba. Odwracanie się od Boga jest coraz częstsze, a jasne przesłanie Bożego Słowa jest zniekształcane np. poprzez twierdzenie teologów, że nic takiego nie jest napisane w Biblii itd. Zastanawiałem się wiele razy, jak ludzie, którzy są chrześcijanami, nie rozumieją, że są karmieni fałszywą nauką. Dla mnie jest jeden możliwy sposób na wytłumaczenie tego. Uważam, że słuchają oni tylko kazań, ale nigdy nie robią tego, co robili Berejczycy, którzy zawsze sprawdzali zgodność głoszenia ze Słowem Bożym. Żyjemy w czasie “drzemki”. Poprzedza ona zaśnięcie wielu z tych, którzy powinni czuwać i zwiastować Jezusa, który wkrótce powróci, by zabrać swoją oblubienicę. Wielka nierządnica babilońska otrzymała swoje miejsce w wielu zborach. Obraz tego zawarty jest w opisie zboru w Laodycei w Objawieniu Jana:
Obj 3,14-16
A do anioła kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Znam twoje uczynki: nie jesteś ani zimny, ani gorący, wypluję cię z moich ust.
Chociaż letniość cechuje chrześcijaństwo czasów końca, i wielu próbuje wykorzystać opis zboru w Laodycei, wymienionego jako ostatni w listach do kościołów, wierzę, że wszystkie siedem listów może pasować do Bożego kościoła we wszystkich epokach i może wskazywać na jego blaski i cienie. Czytamy, że Efezjanie są wymienieni jako pierwsi, którzy opuścili swoją pierwszą miłość. Oznacza to po prostu, że zapomnieli o miłości Jezusa do nich, o łasce, którą On ich obdarzył. Następnie wymienione są inne zbory, zarówno fałszywi nauczyciele, jak i fałszywa nauka. Kilka zborów jest chwalonych za stosunek do Boga. Są dwie nazwy, które wiele zborów wykorzystuje jako nazwę przed swoimi budynkami, w których się spotykają. Ale pamiętaj, że to nie nazwa jest najważniejsza. Zastanówmy się, czy etykieta mówi o prawdziwej zawartości opakowania?
Zwróć uwagę, że wierzący w Laodycei stali się letni w swoim stosunku do Jezusa. Byli jednocześnie bogaci w ziemskie rzeczy. A co jest napisane o miłości do pieniędzy?
1Tym 6,10
Korzeniem bowiem wszelkiego zła jest miłość do pieniędzy; niektórzy, pragnąc ich, zboczyli z drogi wiary i poprzebijali się wieloma boleściami.
W swojej miłości do pieniędzy niektórzy odeszli od wiary i przeszyli się wieloma mękami. Pieniądze są błogosławieństwem zarówno dla tych, którzy je właściwie wykorzystują i dla tych, którzy otrzymują od nich pomoc. Moim apelem w tym fragmencie jest, byśmy wykorzystywali nasze środki we właściwy sposób tak, aby przyniosło to najlepsze rezultaty.
Wiemy, że istnieją organizacje, które zbierają pieniądze na dobre cele, ale nawet do 90 % tych środków jest wykorzystywane na wydatki administracyjne. Zdaję sobie sprawę, że zatrudnienie ludzi w dużych organizacjach wiąże się z kosztami, ale rezultaty są w ten sposób minimalizowane. My pracujemy wolontaryjnie, bez stałych wypłat, które miałyby pochłaniać wpływające kwoty. Polecamy ten sposób wsparcia wszystkim, którzy chcą przekazywać pieniądze na chleb dla biednych. Nie myślałbym i nie chciałbym, by to wyglądało jak reklama tylko dla naszej misji. Chciałbym, byś był czujny na wpływy ze strony nierządnicy babilońskiej, która dzisiaj fałszuje ewangelię i zakłamuje jej prawdziwe przesłanie. Bądźmy stróżami na murze, którzy ostrzegają o rychłym przyjściu Jezusa.

Dramat i jego zakończenie

Do naszej stacji misyjnej w Kitengeli wciąż napływają raporty, zapytania i wołanie o pomoc. Tym razem chciałbym opowiedzieć o jednym z takich zdarzeń. Chodzi o dziewczynkę w wieku 7-8 lat, która pochodzi z masajskiej wioski zamieszkałej przez ludzi nie znających Jezusa. Jej siostra znajduje się w naszym domu dziecka i teraz dowiedzieliśmy się o tej dziewczynce mieszkającej w lepiance wśród Masajów. Kiedy się urodziła, jej matka zmarła a jej ojciec był już wtedy starym człowiekiem. Dzisiaj ma 90 lat i jest dodatkowo niewidomy. Nie zajmował się za bardzo córką. Dziewczynka mieszka u starszej kobiety, która nie jest w stanie już jej pomagać.
Obszar, na którym mieszkają, jest dotknięty suszą, która trwa już pół roku. Większość zwierząt należących do Masajów zdechła z powodu suszy, a ludzie są głodni – potrzebują jedzenia. Wujek tej dziewczynki wyraził chęć przejęcia opieki nad nią, ale po tym co zazwyczaj widzimy i czego doświadczamy, może skończyć się to wykorzystaniem i sprzedaniem jej jakiemuś starszemu mężczyźnie. W wiosce odbyły się już rozmowy na temat sprzedaży dziewczynki, by dostać w zamian pieniądze albo towary na jedzenie do przeżycia. Jest to normalna praktyka w tym plemieniu.

Wieści te dotarły do naszej stacji misyjnej i byliśmy zgodni co do pomocy tej małej dziewczynce. Było to zadanie Lili, kiedy razem z Jolą i czwórką innych osób przybyła do Kenii w styczniu tego roku. Wejście do masajskiej wioski i zabranie stamtąd dziecka nie jest jednak łatwe. Plemię Masajów to plemię wojenne. Już wcześniej opowiadałem wam, jak Joyce pewnego razu grożono śmiercią i musiała uciekać od Masajów wyposażonych w dzidy itd. Nigdy nie wiadomo, czego można spodziewać się w takich sytuacjach.
Kiedy nadszedł ten dzień, do wioski, razem z pracownikami stacji misyjnej, wybrała się grupka białych osób z Polski i Czech. Dostali oni informację, by założyć na siebie skromne ubrania, by nie wyglądać na bogatych. Dostali też informację, by ewentualne zdjęcia lub filmy były robione ostrożnie. Kamery mogły zostać im ukradzione. Właściwie mogli też zostać zabici. Wzięli ze sobą siostrę tej małej dziewczynki. Była z nimi Joyce, by pokazać drogę. Znała też ich trochę wcześniej. Gdy znaleźli się na miejscu spotkali dwie grupy mieszkańców. Jedna grupa zebrała się, by życzyć dziewczynce powodzenia, ponieważ wiedzieli, że na stacji misyjnej otrzyma właściwą pomoc. Druga grupa była w opozycji, niezbyt zadowolona, że dziewczynka jest zabierana. Było pokojowo, chociaż jedna z dziewcząt została uderzona. Zrobiono też trochę zdjęć i filmów z przebiegu zadania, które postaramy się pokazać w programie telewizyjnym z Care Mission w Kitengeli.
Nasza grupa próbowała pokazać przyjazne nastawienie i rozmawiać z ludźmi w ich lepiankach oraz na zewnątrz. Zaczęli też śpiewać i usłyszeli, że niektórzy przyłączyli się do nich. Możliwe, że niektóre z tamtejszych kobiet są chrześcijankami. W pewnym momencie Joyce powiedziała do Lilii: “Potem będzie czas, abyś opowiedziała im o Jezusie i że potrzebują zbawienia.” Lili opowiadała, że to było duże wyzwanie. Mimo wszystko dzieliła się Ewangelią i zachęcała, by przyjęli Jezusa do swoich serc, by uzyskać zbawienie. Opowiadała, że wiele kobiet podnosiło swoje ręce i chciało przyjąć Jezusa do swoich serc. Trudno jest doprowadzić mężczyzn do Jezusa. Wielu z nich jest uzależnionych od alkoholu i innych substancji, które zupełnie ich niszczą. Kiedy nastąpiła chwila powrotu na stację misyjną, wiele kobiet podchodziło do Lilii i mówiło: “Proszę, weźcie też ze sobą moje dzieci!” To jest niesamowicie przykre opuszczać małe dzieci, które nie mają żadnej przyszłości. Jesteśmy jednak ograniczeni. Pomimo, że mamy miejsce dla trochę większej liczby dzieci w domu dziecka, ponosimy pełną odpowiedzialność za nie. Są to codzienne potrzeby, lekarze, operacje itd. Ze względu na to, że są to szczególne dzieci, wydatki są większe. Nie istnieje żaden system państwowy, który pomagałby im zdrowotnie. Czasami musimy się pocieszyć myślą, że to, co robimy dla tych najmniejszych, robimy dla Pana. Nikt nie może pomóc wszystkim, ale każdy może pomóc komuś. W drodze powrotnej do Kitengeli było już o jedną osobę więcej. I była to ta mała dziewczynka w wieku 7-8 lat. Teraz jest już w naszym domu dziecka i nie musi się więcej bać. Może cieszyć się razem ze swoją starszą siostrą i wszystkimi innymi, którzy mieszkają na stacji misyjnej. Oczywiście dostała też swój mundurek szkolny. To był dramat, który skończył się bardzo dobrze. Dziękuję, że wciąż modlisz się za wszystko co jest robione na stacji misyjnej w Kitengeli.

List od Lei

Zanim pozwolę ci przeczytać list, chcę opowiedzieć jak działa system na naszej stacji misyjnej. Kiedy przyjmujemy dzieci do domu na stacji misyjnej w Kitengeli, są one traktowane jak członkowie normalnej rodziny. Rosną, rozwijają się i mają możliwość mieszkania tam tak długo, jak zechcą. To działa podobnie, jak w naszych krajach. Wielu mieszka w domu całe życie. Niektóre z dziewcząt zapewne będą bardzo długo mieszkać na stacji misyjnej. Inne wychodzą za mąż i z czasem wyprowadzają się od nas. Zwyczaj w Kenii jest taki, że dziewczęta po zamążpójściu przeprowadzają się do miejsca zamieszkania męża albo do innego miejsca niż to, gdzie się wychowała. Zdarza się, że dziewczyna rodzi dziecko przed wyjściem za mąż. Wtedy w najlepszy możliwy sposób znajdujemy bezpieczne miejsce, w którym może ona prowadzić swoje życie. Znamy warunki, z jakich pochodzą dziewczęta i wiemy, że większość z nich ma rodziny, które czekają na nie. Część ma matkę (która nie była w stanie się nimi zajmować), wiele rodzeństwa i innych krewnych. Rodzina ma nadzieję zobaczyć dziewczynę jako dorosłą i żyć z nią w dobrych, bezpiecznych warunkach. Wy, którzy wspieracie Care Mission powinniście wiedzieć, że żadna z tych dziewcząt, którą się zajmujemy, nie zostaje pozostawiona sama sobie. Śledzimy co się z nią dzieje i robimy dla niej to, co najlepsze. Tym razem chcę przedstawić wam list od jednej z dziewcząt, która ostatnio wyprowadziła się od nas do swojego rodzinnego domu i stała się tam dużą pomocą i błogosławieństwem.
Drogi “dziadku” Oddvarze!
Moją nadzieją jest, że Jezus odpowiada na twoje modlitwy. Mam się teraz dobrze i dziękuję Bogu za Jego wielką łaskę. Piszę ten list do ciebie, ponieważ tęsknię za tobą i chciałabym dowiedzieć się, co u ciebie słychać. Chcę ci podziękować za pomoc, którą cały czas otrzymywałam, gdy mieszkałam w domu dla dziewcząt i dzięki temu mogłam otrzymać nowy start w życiu.

Tak tęsknię za tobą dziadku. Minął już jakiś czas od twoich odwiedzin, ale rozumiemy, że było ci trudno w minionym okresie. Dziękuję ci, że zawsze byliśmy dla ciebie priorytetem. Zawsze sprawdzałeś, czy mamy się dobrze. Dziękuję, że byliście moimi pomocnikami przez cały czas, gdy mieszkałam na stacji misyjnej. Trafiłam tam 7-go września 2015 roku i byłam aż do dzisiaj, czyli 10-go stycznia 2023. Teraz wyprowadzam się ze stacji misyjnej.
Nigdy nie brakowało mi środków na opłaty szkolne, jedzenie, ubrania czy miejsce do spania. Wiem, że może być wam trudno, by troszczyć się o te wszystkie rzeczy, ale zawsze zabiegaliście o to, byśmy żyli normalnym życiem, które dla wielu jest oczywistością. Dla mnie jednak nie była to oczywistość. Tak więc trochę o mnie samej:

Jest nas siedmioro rodzeństwa. Jestem trzecia z kolei. Dwójka najstarszego rodzeństwa nie ma żadnego wykształcenia i nie czuje potrzeby uczenia się. Przeszli oni przez wszystkie kulturowe i tradycyjne rytuały i nikt nie chodził do szkoły. Jestem jedyną z rodzeństwa, która chodziła do szkoły. Jestem szczęśliwa. Potrafię czytać i pisać. Jestem z tego dumna. Mam możliwość spotykania ludzi z różnych kultur i uczę się dużo. Czuję, że jestem inna niż moje rodzeństwo. Chcę pomóc moim młodszym siostrom, by nie zostały obrzezane i wydane za mąż według zwyczajów masajskich. Już dawno próbowałam znaleźć mój akt urodzenia, ale udało mi się to dopiero teraz.
Kiedy wróciłam do domu, odkryłam, że moje dwie starsze siostry zostały obrzezane a nie wiedziałam nic o tym wcześniej. Stało się to w roku 2018. Moje plany to zachęcić je do chodzenia do szkoły i chcę o to mocno walczyć.
Zaczęłam nowe życie i muszę walczyć o moją rodzinę i moje rodzeństwo, ale też o moją przyszłość tutaj. Pracuję trochę jako projektant (designer). 12-go grudnia 2022 ukończyłam kurs. W tym samym roku w sierpniu zdobyłam komputer i zdałam egzamin. W przyszłości chcę zdać mój czwarty egzamin i obiecałam sobie, że będę chodzić do szkoły, by sobie z nim poradzić. Jednak najpierw chcę, by w mojej rodzinie dobrze się działo.
Dziękuję za wszystko, czym dla mnie byłeś przez osiem lat mojego życia. Teraz jestem dorosła. Przede wszystkim dziękuję, że mogłam dorastając iść Bożą drogą. Bądźmy razem w Duchu. Wciąż będę modlić się o ciebie. Niech Jezus daje ci nadzieję i siły do kontynuowania służby.

Zapraszamy do naszego biura we Fredrikstad

Właśnie odwiedziła nas Lili we Fredrikstad. Miała ze sobą zarówno zdjęcia, jak i filmy z wyjazdu do Kitengeli w styczniu tego roku. Grupa odwiedzająca Kenię zrobiła tysiące zdjęć i trochę filmów, które przejrzymy, by zobaczyć, czy możemy zrobić program telewizyjny z części tego materiału. W podróż zabrali ze sobą aparaty fotograficzne i kamery pierwszej klasy. Wstępna analiza zdjęć i filmów pokazała, że są dobrej jakości. Niedługo zobaczymy, jakie wydarzenia udało im się sfilmować. Jednocześnie pracujemy nad naszymi tygodniowymi programami telewizyjnymi. Celem głównym wyjazdu naszej grupki do Kenii było zobaczenie, jaki duchowy standard jest na stacji misyjnej. Chodzi zarówno o pracowników jak i dzieci, które mieszkają tam na miejscu. Lili pisała ręcznie wszystkie raporty z rozmów i wywiadów i wyśle nam je po przepisaniu. Prawdopodobnie będziemy mogli opisać je wam w następnym wydaniu. Tu na miejscu praca toczy się jak zwykle. Zajmujemy się Magazynem Care Mission, wydaniem dźwiękowym, spotkaniami, programami telewizyjnymi, korespondencją, rozmowami o dalszym rozwoju i pracą misyjną, listami, mailami, smsami, telefonami. Nasza korespondencja dotyczy Norwegii, Polski i Kenii oraz różnych innych miejsc. Jesteśmy w kontakcie z osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie robót budowlanych, adwokatami odpowiedzialnymi za umowy budowlane, rejestrowanie działalności, prawne decyzje itp. Tutaj nie jesteśmy bezrobotni. Przez rok byłem poza działalnością, ale czuję, że teraz mogę ponownie zająć się częścią pracy. Jestem bardzo wdzięczny za was, którzy z ochoczym sercem przez wiele lat wspieracie tę pracę. Chociaż widzimy, że niektórzy starsi dawcy stopniowo przenoszą się w górę, mianowicie do nieba, modlimy się o nowych ofiarodawców, by zechcieli otworzyć swoje serca. To jest przede wszystkim praca zdobywania dusz dla Jezusa i one będą naszą zapłatą w niebie. Nie zabierzemy ze sobą z tego świata żadnej rzeczy, ale otrzymamy sprawiedliwą zapłatę od samego Jezusa.

Arnhild Olsen odeszła do domu Ojca 7-go marca 2023

Po wielu łzach i bólach Arnhild odeszła do o wiele lepszego miejsca. Miejsca, o którym myślała zawsze. Poszła do swojego niebiańskiego domu po wielu latach pracy razem ze swoim mężem, Kjell Erikiem po 54-ro letnim małżeństwie, podczas którego razem zwiastowali ewangelię o łasce Jezusa i jego wielkim zbawieniu. Bardzo aktualne było dla nich też niesienie nowiny dotyczącej naszych czasów i tego, że Jezus wkrótce powróci, by zabrać tych, którzy oddali swoje życie w Jego ręce. Przez wszystkie czasy wielu wierzących chciało żyć w dniu, kiedy Jezus powróci, by zabrać swój kościół do miejsca, które dla nas przygotował-do nieba. Jednak widzimy, że stopniowo jeden po drugim odchodzi do Pana. To stało się też z Arnhild. Patrzymy wstecz na czas, kiedy mogliśmy być razem z nią zarówno podczas spotkań tutaj w Norwegii, jak i podczas wyjazdów misyjnych do Polski. Była gorliwą wspierającą Care Mission i żyła swoim życiem dla Jezusa i dla ludzi, których Pan postawił na jej drodze. Była pomocą i pocieszeniem dla wielu i tylko wieczność da odpowiedź, jaką otrzyma za to zapłatę w niebie. Dla nas wszystkich jest ważne troszczenie się o nasz stosunek do Jezusa i do pracy, jaką On dla nas przygotował, abyśmy wykonywali w Jego Królestwie. W tym przypadku chcę powiedzieć, że Arnhild była pięknym wzorem dla nas wszystkich. Nic nie przeszkadzało jej w służbie dla Pana. Pomimo wielu trudności, które by stały na przeszkodzie dla wielu z nas, ona przychodziła na spotkania ze swoją gitarą regularnie. Choroba, depresja, bóle itp. nie przeszkodziły jej w służeniu Jezusowi. Zostawiła po sobie najlepszy przykład. Dziękujemy za całe dobro, którego mogliśmy doświadczyć razem. Wspominajmy ją w pokoju.
Oddvar Linkas

Ufaj Mu

Jola Cupek

„Ufaj Mu, Jego ludu, zawsze i we wszystkim. Wylewaj przed Nim to, co Ci leży na sercu – Bóg bowiem jest naszą ucieczką!” Psalm 62;9
W listopadzie zeszłego roku doświadczyłam ataku kolki nerkowej. Było to dla mnie szokiem, dlatego, że nigdy nie miałam problemu z nerkami. Udałam się do lekarza i okazało się, że w obu nerkach występują kamienie i złogi. Zaczęłam się martwić, jak będzie ze styczniowym wyjazdem misyjnym. Podczas ataku ból był nie do zniesienia i wymagał interwencji lekarzy. W mojej głowie zaczęły pojawiać się czarne myśli, co się stanie jeżeli w Kenii zachoruję. Strach rozwinął się do tego stopnia, że zaczęłam rozważać, czy w ogóle jechać. Podzieliłam się swoimi obawami z Lili i razem trwałyśmy przez jakiś czas w modlitwie. Wyjazd zbliżał się wielkimi krokami, a ja dalej czułam się niepewnie. Wylałam przed Panem, to co leżało mi na sercu – tak jak zachęca do tego król Dawid w swoim Psalmie i Pan wypełnił mnie swoim pokojem. Wiedziałam, że Bożą wolą jest, bym pojechała po raz kolejny do Afryki. Powierzyłam Bogu swoje zdrowie, zaufałam Mu, że cokolwiek się wydarzy, On ma nad wszystkim kontrolę. 15 stycznia wyleciałam wraz z grupą do ukochanej Kenii. Na miejsce dotarliśmy 16 stycznia. Było bardzo gorąco i słonecznie. Przywitały nas dziewczynki i cały personel z ośrodka. Wspaniale było znów spotkać te uśmiechnięte i pełne pozytywnej energii dzieci! Kolejnego dnia udaliśmy się w daleką podróż (około 4 godziny jazdy samochodem) w górskie okolice, by uratować dziewczynkę przed obrzezaniem. Po raz kolejny trafiłam do wioski masajskiej. Masajowie są bardzo gościnni i mimo tego, że byli biedni poczęstowali nas herbatą i miską ryżu. Mieliśmy okazję wspólnie zaśpiewać, a Lili podzieliła się dobrą nowiną o Jezusie. Na wezwanie o uczynieniu Jezusa swoim osobistym Zbawicielem odpowiedziała mnóstwo osób z wioski. Wierzę, że Pan widział szczere serca i rozstawaliśmy się już nie jako obcy ludzie, ale jako bracia i siostry w Jezusie. Nawet w tak odległym miejscu, w buszu, bez dostępu do bieżącej wody, prądu, Internetu, zasięgu, są ludzie, którzy potrzebują Jezusa. Chwała Mu za to, że użył nas, jako swoje narzędzia do rozprzestrzeniania się wieści o Nim. Kolejne dni spędziliśmy na wykonywaniu prac administracyjno-biurowych, zabawie z dziewczynkami, warsztatach z szycia, osobistych rozmowach oraz przygotowaniach do wielkiego dnia – otwarcia nowej szkoły. To był mój trzeci wyjazd do Kitengeli. Podczas każdego z wyjazdów mogłam obserwować postępy w budowie nowego obiektu. Niesamowite było zobaczyć gotowy budynek i widzieć w tym Boży palec. Ta szkoła to prawdziwy Boży cud! Kiedy przyjechaliśmy do ośrodka budynek z zewnątrz wyglądał pięknie, jednak środek pozostawiał wiele do życzenia. Do ceremonii pozostało kilka dni, a z mojego punktu widzenia niemożliwym było wykończenie środka. Jednak pracownicy bardzo się starali i wierzę, że to Bóg dodał im sił, by dokończyli wszystko jak należy. Piątek – dzień ceremonii od samego rana był bardzo intensywny. Przygotowania do uroczystości ruszyły pełną parą. Kucharz od wczesnych godzin przygotowywał posiłki, dzieci sprzątały i układały krzesła, mężczyźni rozkładali namioty. Każdy był w coś zaangażowany. Wszyscy wykonywali swoje obowiązki z zapałem i uśmiechem na twarzy. Dziewczynki były bardzo podekscytowane, bo to przecież szkoła, do której będą uczęszczały. Po południu rozpoczęła się uroczystość. Z głośników zabrzmiała piosenka naszego polskiego zespołu CSM „Jesteś, który jesteś”, która towarzyszyła w czasie całego wydarzenia. Łzy wzruszenia same cisnęły się do oczu, dlatego że podczas całej budowy, od początku trwania ośrodka doświadczaliśmy tego, że Bóg zawsze jest wierny, niezmienny i On wie co jest najlepsze. Podczas otwarcia miałam przywilej przeciąć wstęgę w nowej szkole, a tym samym czułam Bożą obecność i to, że jestem częścią projektu. Niesamowite było widzieć, jak pastorzy, członkowie kościołów, goście wchodzili do każdej klasy i błogosławili to miejsce, dzieci, które będą się w niej uczyć i nauczycieli. Wspaniale było uczestniczyć w tak ważnym i pięknym wydarzeniu. Pan Bóg przeprowadził nas przez cały wyjazd. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało i bezpiecznie wróciliśmy do Polski. W czasie wyjazdu doświadczałam Bożej obecności i ochrony. Dzięki Bogu wykonaliśmy wszystkie zadania, które miałyśmy zlecone, za co jestem bardzo wdzięczna. Dziękuję Ci, drogi czytelniku, za wsparcie jakie okazujesz organizacji Care Mission. Będąc tam, na miejscu widać efekty Twoich modlitw i funduszy, które przekazujesz. Ten wyjazd utwierdził mnie w przekonaniu, że warto ufać Bogu i wylewać przed Nim swoje serce. On słyszy i jest zawsze blisko, co więcej jest Bogiem cudów – i te cuda dzieją się nie tylko w Afryce, ale blisko każdego z nas – wystarczy je dostrzec.

W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • …
  • 11
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Magazyn misyjny 3/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się