Kochani bracia i siostry w Chrystusie!
Zapraszam was do przeczytania nowego wydania magazynu Care Mission. Mam nadzieję, że ucieszy was dosyć spora ilość zamieszczonego materiału misyjnego. Szukamy wciąż możliwości zbierania informacji o wydarzeniach na naszym polu misyjnym, jako, że bezpośrednie obserwacje tam na miejscu oraz osobiste rozmowy z ludźmi tam pracującymi,
jak wiadomo były ograniczone. Trudno było podróżować w dobie pandemii, ale teraz ponownie otwiera się taka możliwość.
W tym numerze możesz przeczytać sporo o misjach i mam nadzieję, że czytanie o rozwoju naszej pracy sprawi ci radość. Jednocześnie dowiesz się o wyzwaniach w dalszym prowadzeniu działalności.
Tym razem chcę na początku przytoczyć pozdrowienie, które Paweł wysłał do Koryntian (1Kor 15,10):
Lecz z łaski Boga jestem tym, czym jestem, a jego łaska względem mnie nie
okazała się daremna, ale pracowałem więcej od nich wszystkich, jednak nie ja, lecz łaska Boga, która jest ze mną.
Paweł używa tu trzy razy słowa ŁASKA. Umieszcza je na początku, w środku zdania oraz na jego końcu. Pan daje nam łaskę do uczestniczenia w służbie w jego winnicy. Cieszę się w Panu, że mogę widzieć, jak Jego dzieło się rozwija. Dziękuję za wszystkie modlitwy i wiedz, że tutaj też modlimy się o ciebie i to dzieło, w którym uczestniczysz poprzez wspieranie Care Mission.
Niech Bóg cię błogosławi!
Braterskie pozdrowienia w Panu
Oddvar Linkas
Zima minęła!
Oddvar Linkas
Biblia określa czas po zimie jako obraz nowego czasu dla człowieka duchowego.
Prz 30,25
Mrówki, lud słaby, a jednak w lecie przygotowują pokarm.
Dla wielu chrześcijan lato może wyglądać podobnie, kiedy patrzy się na rzeczy trochę po ludzku. Lato to czas, kiedy ludzie są rozproszeni w podróżach wakacyjnych i rodzinnych imprezach. Jest to również czas, podczas którego wielu wybiera się na chrześcijańskie konferencje i zjazdy organizowane w wielu krajach. Niektórzy jeżdżą, by spotkać ludzi, których nie widzieli przez rok, podczas gdy inni chcą wysłuchać ciekawych kazań albo popularnej grupy muzycznej, która ma występować na konferencji. Jednak najważniejsze w chrześcijańskiej działalności jest Boże Słowo i Duch Święty. Jeśli seminaria będą tylko miejscem spotkań, ich rezultat nie będzie taki jak powinien być. W Norwegii, chrześcijańskie kanały telewizyjne i gazety reklamują takie wyjazdy i każdy próbuje zaprezentować najlepszą ofertę na rynku. Jest to zrozumiałe. Jednak powinniśmy być świadomi, że w
świecie duchowym wokół nas jest wiele kierunków, które wprowadzają nowe nauczania o Bożym Słowie. Widzimy w chrześcijańskiej Norwegii
wpływ zwiedzeń, które pochodzą z różnych miejsc na świecie. Często są to nauki wywodzące się ze starych ruchów, o których ludzie myślą, że są czymś nowym, a są to zwiedzenia, które funkcjonowały już ponad sto lat
temu. Dlatego ważne jest, byśmy posiadali duchowe rozeznanie, jeśli chcemy czerpać inspirację dla swojego własnego duchowego życia. Przejdźmy do tego, co Biblia mówi o lecie. Lato jest obrazem duchowych możliwości dla nas wszystkich. Przytoczę fragment z Pieśni nad Pieśniami, gdzie pan młody mówi do panny młodej:
PnP 2,10-12 Mój umiłowany odezwał się i powiedział: Wstań, moja umiłowana, moja piękna, i chodź! Oto bowiem minęła zima, deszcz ustał i przeszedł. Kwiatki pokazały się na ziemi, nadszedł czas śpiewania i głos synogarlicy słychać w naszej ziemi.
Pan młody prosi pannę młodą, by wstała! Czy panna młoda usiadła albo położyła się, by spać? Niedobrze! Panna młoda powinna żyć w oczekiwaniu, że pan młody po nią powróci! Widzimy to między innymi w Ewangelii Mateusza, rozdziale 25tym w opowiadaniu o śpiących pannach młodych, które nie mają oleju w swoich lampach. Niesamowicie ważnym jest, byśmy przy końcu czasów nie byli uwięzieni przez lenistwo i nie zapadli w duchowy sen, który może zabrać nam to, co dał nam Pan Jezus. Widzimy też w tych wersetach, że Pan przygotował czas dla swojego ludu na duchowe życie i odnowienie. Jeśli spojrzysz na siebie i uważasz, że wszystko w twoim życiu było ciężkie, smutne i szare, jest tutaj powiedziane, że Jezus chce dać ci doświadczenie światła i ciepła, życia, które na nowo zakwitnie i da ci zarówno radość zbawienia jak i nadzieję oczekiwania. Wyraźnie widać z tych wersetów, że synogarlica to Duch Święty, który poprzedza to poruszenie w twoim życiu. Zwrócimy się też do miejsca Pisma Świętego, gdzie lato to symbolika szczególnych wydarzeń, które Bóg przygotował dla tych, którzy przyjęli Go jako swojego osobistego zbawiciela:
Mat 24,32 A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo: Gdy jego gałąź już staje się miękka i wypuszcza liście, poznajecie, że lato jest blisko.
Jezus używa tu obrazu, który mówi, że kiedy doświadczamy lata w naszym życiu duchowym, przychodzi obietnica o Jego powrocie. On wyposaża nas do funkcjonowania w
Bożym królestwie ze wszystkim, co mamy i pozwala rozprzestrzeniać to letnie ciepło, które jest w naszym sercu na innych ludzi, których mamy wokół siebie. Wykorzystajmy nasze życie, nasze siły i nasze możliwości, by dzielić się ewangelią z możliwie największą ilością ludzi zanim Jezus powróci! Kiedy to piszę, w moim sercu jest myśl o misjach. Tak dużo można zrobić i tak wielu można uratować dla nieba poprzez nasze modlitwy, nasze środki finansowe i naszą pracę! Nie bądźmy zmęczeni, ale wytrwajmy! Jezus wkrótce powróci!
DZIEWCZĘTA NA STACJI MISYJNEJ W KITENGELI
Jemimah ma 16 lat i czuje się u nas dobrze. Pochodzi ona z domu, w którym rodzice się rozwiedli. Doświadczyła w związku z tym dużych problemów i trudności. W plemieniu Masajów zawsze jest niebezpieczeństwo, że małe dziewczęta mogą być narażone na obrzezanie i przymusowe małżeństwo. Dzieci, które przyjmujemy do naszej stacji misyjnej, są zawsze w trudnej sytuacji. Jemimah lubi skakać na skakance i grać w koszykówkę. Uczestniczy w nabożeństwach, podczas których śpiewa, chętnie pomaga też w pracach domowych. Aktualnie Jemimah kończy szkołę podstawową, w której dobrze sobie radzi. W Kenii rok szkolny kończy się przed świętami Bożego Narodzenia.
Część naszych wychowanek nie ma aktu urodzenia, tak więc właściwie nie znamy ich daty urodzenia. Jak wiadomo taki dokument potrzebny jest do różnych instytucji. Akt urodzenia jest potrzebny do wszystkiego, co napotkamy później w życiu. Staramy się zdobyć akt urodzenia dla Jemimah.
Caren ma 17 lat. Jest z nami od 2015 roku. Została przywieziona do nas przez swoją ciocię. Dzisiaj Caren jest zdolną uczennicą z dobrymi ocenami. Chodzi do szkoły średniej, dlatego nie przebywa cały czas na stacji misyjnej. Szkoła średnia to szkoła z internatem i jest się do niej przydzielanym odgórnie. Staramy się, by wszystkie dziewczęta chodziły do szkoły średniej, jeśli tylko mają do tego zdolności. Natomiast jeśli chodzi o wykształcenie wyższe, nie jesteśmy w stanie za nie zapłacić. Opłaty są wysokie i gdybyśmy się tego podjęli, przeszkodziłoby to nam w przyjmowaniu nowych dziewcząt, które potrzebują naszej pomocy. Cieszymy się, że nauczanie biblijne i prowadzenie jakie dziewczęta otrzymują na stacji misyjnej, dają im duchowy start w życiu. Uczą się poznawać Jezusa i przyjmują Jego zbawienie.
Shantel kończy wkrótce 6 lat. Jej mama była w dużych kłopotach i zajmowali się nią dziadkowie. Kiedy babcia zmarła, ludzie, którzy widzieli w jak trudnej sytuacji jest dziewczynka, skontaktowali się z nami w październiku w zeszłym roku. Zrozumieliśmy szybko, że dziewczynka była chora i potrzebowała leczenia. Teraz funkcjonuje dobrze i lubi przebywać z innymi dziewczętami. Zaczęła chodzić do naszej szkoły w Kitengeli. Pracownicy robią wszystko, by Shantel doświadczyła najlepszej możliwej opieki z ich strony i by przyjęła nowinę o Jezusie, który chce jej dać to, co najlepsze. On jest dobrym pasterzem, który troszczy się o swoje małe owieczki i nosi je na swoich ramionach, gdy przechodzą poprzez różne trudności.
Sasha ma 12 lat. Przyszła na świat, kiedy jej rodzice byli w dużym konflikcie. Sytuacja była tak poważna, że jej życie było zagrożone. Nie możemy opowiedzieć szczegółów, ale gdybyśmy jej nie przyjęli, mogłaby już dziś nie żyć. Przyprowadziła ją do nas jej babcia. Sasha chodzi teraz do siódmej klasy. Radzi sobie bardzo dobrze. Dziewczynka czuje się bezpieczna a to jest najważniejsze.
Cieszy się codziennym życiem razem z innym dziewczynkami. Wszystkie wychowanki mają trudną przeszłość, ale mamy Jezusa, który może zmienić wszystko. Dlatego ta praca misyjna jest tak ważna! Jezus może przemienić życie ludzi i uczynić ich szczęśliwymi.
PRIORYTETY CARE MISSION
Care Mission jest misją chrześcijańską, dla której priorytetem jest ewangelizacja. Oznacza to, że przede wszystkim zabiegamy o to, by wszyscy, z którymi wchodzimy w kontakt, mieli zwiastowaną ewangelię o Jezusie. Dzieje się to poprzez spotkania ewangelizacyjne, pracę w domu dziecka, w szkole i w domach, które odwiedzamy. Za ewangelizacją idzie zajmowanie się wdowami i sierotami, o co prosił nas Jezus. Oznacza to, że staramy się najbardziej jak możemy zaspokoić ich podstawowe potrzeby, odnośnie jedzenia, ubrań, szkoły itd. Następnie jest oczywiście prowadzenie domu dziecka i domu schronienia dla dziewcząt masajskich, by dać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i przyjazne środowisko.
Ważne jest dla nas, by liderzy i pracownicy mieszkali na stacji misyjnej, by byli w ten sposób bliżsi temu, co się dzieje na miejscu i mieli pełne zrozumienie dla napotykanych problemów. Wszyscy, którzy pracują na stacji misyjnej, są chrześcijanami i najważniejszym dla nich jest umożliwienie dzieciom jak najlepszego startu w dorosłe życie poprzez przekazywanie prawd ewangelii.
Małżeństwo Joyce i Anthony, to wspaniali ludzie, którzy zarządzają bezpośrednio pracą. Anthony kieruje większością zadań praktycznych, podczas gdy Joyce jest odpowiedzialna za dziewczęta i zaspokaja ich duchowe i doczesne potrzeby.
Rozmawia z nimi, kiedy przeżywają trudności z powodu doznanych traum. Modli się o nie i pokazuje im, jak Jezus chce pomagać im wszystkim.
Joyce dorastała w chrześcijańskiej rodzinie, która należy do zboru zielonoświątkowego. Zna zwyczaje i obrzędy Masajów, ponieważ sama jest Masajką. Dobrze zna Słowo Boże, postępuje według niego i naucza o tym dzieci. Jest perfekcyjną mamą, która z radością wykonuje dzieło, do którego bez wątpienia Bóg ją powołał. Jak widzisz na zdjęciach i z tego, co zostało napisane o niektórych dziewczętach, są one w różnym wieku. Niektóre już się wyprowadziły i przyłączyły się do rodziny, podczas gdy inne wyszły za mąż. Wciąż jednak przyjmujemy nowe dziewczęta, gdyż problem związany z obrzezaniem i wykorzystywaniem dziewcząt nadal istnieje w Kenii. Wiele dzieci otrzyma pomoc i opiekę na stacji misyjnej, która rozrasta się i działa coraz lepiej. Ponownie musimy powiedzieć: Jest to dzieło Pana i jest to cudem w naszych oczach!
WIZJA I MISJA
Oddvar Linkas
Biblia opowiada, jak Bóg dawał wizje swoim sługom. Pokazywał im wydarzenia z przeszłości, czas, w którym żyli i to, co miało przyjść. To powodowało, że rozumieli, co mieli zwiastować i robić. Słowo wizja jest niestety nadużywane. Mówi się o wielu wizjach, ale większość z nich to tylko życzenia. Wizja nie jest życzeniem, ale jest przekonaniem o tym, w jaki sposób powinno się wykonywać rzeczy. To przekonanie może powstać w umyśle człowieka i wtedy będzie to działaniem ludzkim. Kiedy mówimy o wizji w znaczeniu chrześcijańskim, ma to związek z duchowym objawieniem sposobu wykonania pracy. Dopóki jesteś pod Bożym prowadzeniem, wizja zostanie urzeczywistniona nie tylko w pierwszej fazie, ale podczas całej działalności. Taka wizja jest zrodzona przez Boga. Realizując Bożą wizję, można powiedzieć: Jest to dzieło Pana i jest to cudowne w naszych oczach! Ponieważ Bóg wiele lat temu powołał mnie do służby misyjnej, cały czas widziałem, że On mnie prowadzi krok za krokiem. Droga stawała się, gdy szedłem. Jezus pokazywał mi jeden krok i gdy ten krok podejmowałem, On troszczył się o możliwości, by postawić następny krok. Widziałem też, jak Jezus w swojej łasce wysyłał pomocników i współpracowników, by wszystko dobrze funkcjonowało. W czasach, gdy z ludzkiego punktu widzenia nie dało się pojąć, czy jest możliwość podjęcia następnego kroku, przychodziła Jego odpowiedź w cudowny sposób i otwierała się droga w miejscu, o którym myśleliśmy, że nie ma żadnej drogi. Kiedy dzisiaj patrzę wstecz, widzę jasno, że Pan rozpoczął swoje dzieło we właściwym czasie i we właściwych miejscach. Wysyłał ludzi na naszą drogę, którzy pojawiali się, w miarę jak pojawiały się konkretne potrzeby. Dał nam możliwości np. zakupu działek i
postawienia budynków zanim nadszedł duży wzrost cen na całym świecie. W każdym razie w moim zrozumieniu, nie mogę powiedzieć, że bylibyśmy w stanie zrobić to wszystko sami teraz. Nasza praca misyjna miała się zacząć wtedy, gdy były do tego najlepsze możliwości. Poprzez lata, które minęły mogliśmy widzieć dzięki Bożej łasce, jak bracia i siostry w Norwegii i Polsce oraz w Czechach i na Słowacji stawali do służby misyjnej zarówno poprzez modlitwy jak i wsparcie finansowe tak, by praca się rozwijała i by zbawienie i błogosławieństwo dosięgało wielu ludzi na polu misyjnym. To, z czym pracujemy, jest szczególne. Chcemy, by jak najwięcej ludzi zostało zbawionych i miało życie wieczne. Wszyscy ludzie mają taką samą wartość. Nie liczy się kolor skóry czy standard życia. Dla Jezusa wszyscy jesteśmy podobnie wartościowi. Najlepsze, co mogę widzieć, to ludzie, którzy z wdzięczności za zbawienie padają na kolana albo podnoszą swoje ręce i chwalą Jezusa za ten wielki dar. Pomyśl, że uczestniczysz w dawaniu ludziom nie tylko nadziei na lepsze życie w tym świecie, ale też zbawienia, które nie kończy się w tym życiu, ale będzie kontynuowane w niebie, kiedy nasze wędrowanie się zakończy tu na ziemi. To porusza moje serce i powoduje, że często myślę o wszystkich, z którymi mamy kontakt na polu misyjnym i o tych nazwiskach, które mamy na naszej liście adresowej. Wszystkie te osoby żyją w moich modlitwach i dziękuję Bogu za to, co do tej pory mogłem widzieć z Jego łaski w pracy misyjnej. Doświadczyliśmy czasu z pandemią, doświadczamy też wojny w Europie, co spowodowało, że ceny towarów wzrosły na całym świecie i ludzie mają problemy finansowe. Moje modlitwy stały się bardziej intensywne i ważne jest dla mnie, by Jezus ochronił i wzmocnił wszystkich w tym czasie. Zwiastuję i piszę o Bożym błogosławieństwie poprzez ofiarowanie na Pańską sprawę. Wielu opowiadało, o dużych błogosławieństwach, które otrzymali modląc się czy też ofiarując swoje środki na misje. Modlę się i wierzę, że kiedy teraz świat jest dotknięty przez duże kryzysy, będziemy widzieć, jak Pan
dotrzymuje swoich obietnic. On powiedział, że możemy go wypróbować. Wizja, o której zacząłem pisać, nie skończyła się jeszcze. Teraz wznosimy budynek szkolny w Kitengeli i mamy nadzieję, że będzie ukończony na przełomie roku 2022 i 2023. Skupialiśmy się na tym projekcie. Oczywiście, pewną trudnością jest śledzenie prac, kiedy nie można być na miejscu. Ale praca idzie do przodu, nasi wolontariusze mogli to zobaczyć na własne oczy. Wizja rozwoju pracy misyjnej jest taka, że nie widzę szczegółów, rozmiarów pracy i jej kosztów. Ale wiem, że rzeczy będą się stawać wyraźniejsze stopniowo. Tak było cały czas w tej pracy. Jest błogosławieństwem, kiedy Pan pokazuje drogę i otwiera ją tak, że wszystko można przeprowadzić. Wierzę w każdym razie, że Jezus będzie przemawiał do ludzkich serc. On chce, by ewangelia dosięgła biednych, bezradnych i tych, którzy nie mają w tym życiu nikogo, kto by im pomógł. I tutaj my wszyscy pomagamy. Nie poddawaj się bracie i siostro! Przed nami jest sporo pracy. Stójmy na naszym posterunku i róbmy wszystko, by mieć udział w zbieraniu żniwa w Bożym królestwie. Nie zapominajmy o tych, którzy nie mają nic, którzy nawet nie mają jednego posiłku przez cały dzień. Możemy pomóc niektórym z nich. Staramy się to robić. Większość pracy to pomaganie im w naszych własnych budynkach, gdzie możemy ich wspierać przez cały czas zarówno duchowo jak i w doczesnych potrzebach. Wizja wciąż będzie misją w praktyce!!!
CZY WIDZISZ NIEWIDZIALNEGO?
Hbr 11,27
Przez wiarę opuścił Egipt, nie lękając się gniewu króla, bo wytrwał, tak jakby widział Niewidzialnego.
W tym rozdziale listu do Hebrajczyków jest wymienionych wiele mężczyzn i kobiet oraz rzeczy, które dokonali. Ci ludzie przeszli niezliczoną ilość tragedii a jednak wędrowali z Bogiem. Doświadczyli tak wielkiej tragedii, że nic, czego my doświadczyliśmy, nie może się z tym równać. Tajemnicą tego, że wytrzymali, jest to, że widzieli Tego, który jest niewidzialny. Odkryłem, że osoba może przejść przez jakiekolwiek doświadczenie, jeśli tylko ma ze sobą Pana. Prawdziwa esencja wiary jest objawiona w wersecie 1 rozdziału 11go:
A wiara jest podstawą tego, czego się spodziewamy, i dowodem tego, czego nie widzimy.
Nie wiem, przez co przechodzisz akurat teraz, ale znam Boga. Wiem, że jeśli czasami zobaczysz przebłysk Niewidzialnego, nie będziesz już nigdy tym samym człowiekiem. Z tych wersetów chcę popatrzeć na życie Mojżesza i odkryć, jak możemy otrzymać przebłysk Jezusa:
Przeczytaj 11 sty rozdział listu do Hebrajczyków, wersety 23 do 28. Wtedy odkryjesz, że: Mojżesz miał szczególne urodziny – obraz nowego narodzenia. To było to nowe narodzenie, o którym Jezus rozmawiał z Nikodemem w Ewangelii Jana, rozdział 3.
Noe żył oddzielonym życiem – my jako wierzący jesteśmy w świecie, ale nie ZE świata.
Noe miał wiarę daną od Boga. Ta wiara jest też dana nam jako dar. On doświadczył Bożych cudów. To są też dary, które Bóg dał swojemu kościołowi.
Spotkają cię próby i doświadczenia. Wiemy, że Mojżesz napotkał na swojej drodze wiele problemów, ale radził sobie z nimi w następujący sposób:
Znosił cierpienia.
Potrafił trzymać się Pana, chociaż cały lud szemrał przeciwko niemu podczas wędrówki na pustyni.
Radził sobie ze wstydem, kiedy ludzie uważali go w niektórych okresach za głupka.
Jako zbawieni ludzie, mamy posiadać te cechy, ponieważ Bóg w swojej łasce dał nam wszelkie zasoby, by zwyciężać w najtrudniejszych chwilach naszego życia.
Jak zwyciężają ci, którzy widzą Niewidzialnego?
Wykonują właściwe zobowiązania. Podejmują właściwe wybory.
Psalm 37,23
Pan kieruje krokami dobrego człowieka i jego droga mu się podoba.
Wiara umożliwia ci wybieranie Bożej drogi przed tym, co wydaje się łatwiejsze.
Robią właściwe obliczenia.
Flp 3,7-9
Lecz to, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. Owszem, wszystko uznaję za stratę dla znakomitości poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana, dla którego wszystko utraciłem i uznaję to za gnój, aby zyskać Chrystusa; I znaleźć w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, tej, która jest z prawa, ale tę, która jest przez wiarę Chrystusa, to jest sprawiedliwość z Boga przez wiarę;
Ci, którzy widzą Niewidzialnego, wiedzą, że ich wiara przyniesie zwycięstwo na koniec ich drogi.
Czy widziałeś Niewidzialnego? Widziałeś Pana?
Uważaj, byś przebywał w miejscu duchowym. Wtedy będziesz Go widział i będziesz wzmacniany w twojej wierze i służbie dla niego!
BRUDNE STOPY
Lili
„Pan Bóg powołał mnie na misję.” „Wiem, że Pan chce, abym mu służył.” „Pan przemówił do mnie, pojadę do innego kraju!”
Niejednokrotnie słyszymy takie wypowiedzi lub sami wypowiadamy podobne słowa. Chwała Panu, że On nadal powołuje ludzi, by mu służyli. Jednak, kiedy czujesz się powołany, od czego zaczniesz? Często, kiedy Bóg powołuje nas do służby dla Jego królestwa, możemy oczekiwać spektakularnego Bożego działania. Może nie tysięcy zbawionych, ale jednak setek dusz, które nawracają się do Chrystusa. Jednak… Bardzo często służba zaczyna się od rzeczy bardzo niewielkich, ot, proste sprzątanie sali, w której odbywają się nabożeństwa. Witanie ludzi przychodzących do zboru. Odwiedziny u starszej siostry, która ze względu na stan zdrowia nie może już przychodzić do zboru. Być może nie są to rzeczy, które chciałbyś robić. Kiedy Bóg powołuje nas do służby, nie daje nam od razu wielkich zadań do wykonania. Daje nam rzeczy drobne, niewielkie, ale równie ważne w Jego królestwie. Kiedy widzi, że jesteśmy wierni w tym małym, być może nawet niewdzięcznym zadaniu, powoli dodaje nam odpowiedzialności i powołuje do kolejnych rzeczy.
Jezus mówi: Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy. (Łukasz 16,10)
Chrystus powołuje nas do tego, by Mu służyć. Często, doświadczam tego osobiście w moim życiu, ta służba związana jest z tym, że trzeba się pobrudzić… Trzeba przejść się w wszechobecnym pyle, podczas afrykańskiej suszy. Zbrudzić swoje stopy i ręce, pracując z lokalnymi braćmi i siostrami. Czasami nawet, doświadczyć tego, czego doświadczają oni, by w pełni móc ich zrozumieć. Dlatego zachęcam Cię, nie poddawaj się. Nawet jeśli Twoja obecna służba wydaje się monotonna i pozbawiona sensu, oczekuj na Pana. On patrzy na Twoje serce i na Twoją wierność. On widzi, w jakim miejscu Twojego życia się znajdujesz. Trwaj w społeczności z Nim, buduj się i dbaj o społeczność z innymi wierzącymi. Czy to wszystko? Tak prosto? Tak, jednak bądź uważny. Nie rozsiadaj się zbyt wygodnie w swojej obecnej sytuacji. Uważnie obserwuj i kiedy Pan otworzy kolejne drzwi dla Ciebie, bądź gotowy, by przez nie przejść i rozpocząć nowe zadanie, które On dla Ciebie wyznaczył.