CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Biuro Care Mission 19 lutego 2021

Magazyn misyjny 6/2020

Pokój w imieniu Jezusa!

Przed Wami ostatni numer magazynu Care Mission w tym roku. Myślą przewodnią tym razem jest nowina o narodzinach Jezusa. Przekażemy również informacje z pól misyjnych. Doświadczamy trudnego czasu w Kenii w związku z pandemią koronawirusa, ale patrzymy przed siebie i wierzymy, że Bóg da dobre rozwiązania.
Pracujemy w naszym biurze we Fredrikstad i utrzymujemy stały kontakt telefoniczny z innymi poprzez telefon, mail i Skype. Nie zawsze jest łatwo pracować w ten sposób, ale kiedy nie możemy podróżować czy zbierać się w normalny sposób, musimy próbować robić, to co możemy i wykorzystywać możliwości, które mamy. Chcę cię przywitać Bożym Słowem z 1Kor 5,8:
Obchodźmy zatem święto nie ze starym zakwasem ani z zakwasem złośliwości i przewrotności, ale w przaśnikach szczerości i prawdy.
Zbliżamy się do święta, które przypomina nam, że Jezus przyszedł na ten świat i to daje nam radość. Przeżywajmy te święta z Jezusem w centrum. Nie mieszajmy go z grzechem, nienawiścią, zazdrością i starymi rzeczami, które tylko niszczą. Patrzmy na Jezusa i bądźmy przejęci tym chwalebnym zbawieniem, które On nam przyniósł. On jest tym niekwaszonym chlebem prawdy, który zszedł z nieba do nas, by dać światu życie.
Jan 6,35
I odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do mnie, nie będzie głodny, a kto wierzy we mnie, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia.
Chcę wam wszystkim podziękować za wasz wkład w pracę misyjną w Kenii oraz dziękuję za wszystkie modlitwy za ludzi w Kenii oraz pracowników misji tu na miejscu. Jest to ogromna praca i potrzebujemy Bożej mocy, by wykonywać nasze zadania. Niech Bóg cię błogosławi we wszystkim, co robisz w tej służbie.
Braterskie pozdrowienia w Panu,
Oddvar Linkas

ZBAWICIEL SIĘ NARODZIŁ

Zbawiciel się narodził!
To nowina, którą anioł z nieba przekazał pasterzom na polach betlejemskich. Prawie wszyscy ludzie znają historię o narodzinach Jezusa. Ale znajomość tej historii nie wystarczy, by otrzymać wieczne zbawienie. Musi wydarzyć się coś więcej. Ten Jezus, który urodził się w Betlejem, musi się też narodzić w twoim sercu. Boże Słowo musi zlać się z wiarą w twoim sercu i stworzyć te narodziny. To jest to, co nazywane jest narodzeniem się na nowo. To jest nowe stworzenie, o którym Paweł pisze do zboru:
Ef 3,17
Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach, abyście zakorzenieni i ugruntowani w miłości; mogli pojąć wraz ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość, długość, głębokość i wysokość.
Jeśli ten cud nie wydarzy się w twoim życiu, nigdy nie dosięgniesz nieba. To, co Jezus powiedział do Nikodema, kiedy ten przyszedł do Niego w nocy, jest również przekazem do ciebie: „Musisz się narodzić na nowo.” Musisz narodzić się z wody i z Ducha (to znaczy z Bożego Słowa i Bożego Ducha). To co narodzi się w twoim sercu to Chrystus z całą swoją chwałą, swoimi obietnicami i ze swoją mocą, z której z Jego łaski możesz korzystać. On, Chrystus, który jest narodzony w twoim sercu, nie może grzeszyć. On będzie zawsze przeciwwagą dla twojego ciała, które wciąż może być kuszone do upadku. I w tym stopniu Chrystus, który mieszka w tobie, przezwycięża twoje pokusy.
Rz 8,13
Jeśli bowiem żyjecie według ciała, umrzecie, ale jeśli Duchem uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć.
Apostołowie wiele razy mówią o nas jako o ludziach z pokusami i słabościami, ale piszą też o nowym stworzeniu, które w nas mieszka, Chrystusie, który jest pełnią.
Fil 3,12
Nie żebym to już osiągnął albo już był doskonały, ale dążę, aby pochwycić to, do czego też zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
Ale już dwa wersy po tym, Paweł pisze:
Fil 3,15
Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi.
Jeśli nie rozumie się tajemnicy, która leży w tym przekazie, można łatwo zejść z drogi a będąc kaznodzieją, można też innych poprowadzić na niewłaściwą drogę.
W tym przekazie leży mianowicie tajemnica, że ze względu na przyjęcie przez nas Jezusa, który wykonał dzieło na Golgocie, przyjęliśmy Jego sprawiedliwość jako dar. Jesteśmy uświęceni Jego ofiarą i z Jego łaski staliśmy się dziećmi Bożymi. To zbawienie przyjęliśmy wyłącznie z łaski. Tak jak napisał De Haan: „Łaska plus nic!”.
Wydano wiele pism wyjaśniających tajemnicę posiadania Jezusa jako Pana w swoim sercu. Jedna książka jest zatytułowana: „Postawa i stan wierzącego”. Opisuje ona naszą pozycję w Chrystusie ze względu na to, że On mieszka w naszych sercach oraz ten stan, w którym jesteśmy, ponieważ wciąż jesteśmy ludźmi, na których wpływa otoczenie itd.
Nie będę się teraz bardziej zagłębiał w ten temat, ale chcę powiedzieć, że pułapki są po obu stronach drogi. Jeżeli zaczynamy uznawać się za idealnych w naszym pielgrzymowaniu po tej ziemi, wchodzimy na niebezpieczny teren. Jest to nieracjonalne, ponieważ żaden człowiek nie może wypełnić Bożych standardów sprawiedliwości. Dlatego też przyszedł Jezus. Inny niebezpieczeństwo pojawia się, jeśli uznajemy, że nie mamy dostępu do pełni, która prowadzi do nieba. Wtedy śmierć Chrystusa byłaby daremna. To Chrystus w nas jest tą pełnią, w której możemy odpoczywać. Jest to związane z Bożą łaską, która powoduje, że dziedziczymy wieczne zbawienie.
Do ciebie, który jesteś zbawiony: Jezus nie narodził się tylko w Betlejem, ale też w twoim sercu. Stałeś się nowym stworzeniem. W ten sam sposób, w który On mieszka w tobie, ty mieszkasz w Nim. A co mówi Biblia na ten temat?
2Kor 5,17
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, to, co stare, przeminęło, oto wszystko stało się nowe.
Można to też przetłumaczyć jako: „Stało się coś nowego.”
Najbardziej prawdopodobne jest, że Paweł odnosi się tutaj do czasu, kiedy obowiązywało Prawo oraz następnie do czasu łaski, który nastał z Chrystusem. Starotestamentowy czas przepisów, których nikt nie był w stanie wypełnić i które nie przynosiły uwolnienia od grzechu, minął, a rozwiązaniem stał się Chrystus.
Życie z Jezusem w sercu jest życiem przemienionym. To życie, w którym ty jako Boże dziecko doświadczasz prowadzenia, rady, pociechy i pomocy ze strony Ducha Świętego. Mieszkająca w tobie moc jest twoją siłą i pieśnią chwały. Masz radość, która przekracza wszystkie twoje zmartwienia, kłopoty i przeciwności. Ponieważ posiadasz tę Bożą radość w twoim sercu, zawsze będziesz zwyciężać.
Dwadzieścia lat temu zrobiono badanie USG mojego serca. Lekarka usiadła na brzegu mojego łóżka szpitalnego i oglądaliśmy to, co działo się w moim sercu. Miałem nadzieję złożyć lekarce świadectwo. Powiedziałem: „Czy widzisz tam Jezusa?” Spojrzała na mnie i odparła: „Nie.” Tak rozpoczęły się nasze rozmowy w szpitalu. Przychodziła z wieloma pytaniami i czułem, że dałem jej coś, co mogło doprowadzić ją do lepszego poznania Jezusa, by mogła być zbawiona.
Biblia wiele razy używa słowa „serce”, by opisać coś, co mieszka w każdym człowieku, ale co nie jest widoczne dla człowieka naturalnego. Wiele razy Biblia mówi o „duchu” człowieka. Nie chodzi tu o Ducha Świętego. Z drugiej strony Duch Święty może mieszkać w duchu człowieka. Jest też inne wyrażenie użyte dwa razy: „wewnętrzny człowiek”:
Ef 3,16
Aby według bogactwa swej chwały sprawił, żeby wasz wewnętrzny człowiek był utwierdzony mocą przez jego Ducha;
Rz 7,22
Mam bowiem upodobanie w prawie Bożym według wewnętrznego człowieka.
W naszym wewnętrznym człowieku mieszka Jezus, jeśli jesteśmy zbawieni. W ten sam sposób jak toczy się nasze życie biorąc początek w sercu i krąży wraz z obiegiem krwi itd., podobnie toczy się nasze życie duchowe wychodząc z naszego ducha i tego, co w nim mieszka. Dlatego ważne jest, by ludzie przyjmowali dzieło Jezusa dokonane na Golgocie tak, by Jezus był Panem w ich życiu duchowym i nadawał sens ich istnieniu na tym świecie, by dawał im mądrość i bezpieczeństwo oraz pewność, że jednego dnia osiągną końcowy cel wiary, mianowicie niebiańską chwałę.
Uczestniczmy wszyscy w zdobywaniu dusz dla nieba. Nieśmy radosną nowinę o zbawieniu Jezusa do ludzi w naszym najbliższym kręgu oraz do ludzi na polach misyjnych. To jest duchowe żniwo i nasza służba nie jest jeszcze skończona. Chcemy pracować, kiedy jest jeszcze dzień!

PRACA MISYJNA CARE MISSION

Za każdym razem, kiedy siadam, by pisać o misjach, pojawia się wiele dobrych wspomnień. Niektóre są stare, ale niemożliwe do zapomnienia. Oglądanie działającego Bożego ramienia w pracy misyjnej porusza nie tylko nasze serca, ale powoduje też, że idziemy do przodu pomimo napotykanych trudności.
Kiedy zaglądamy do Biblii, łatwo jest odnaleźć historie o tym, jak słudzy Pańscy byli często w kryzysach i problemach, ale czytamy też, że Bóg dawał im wewnętrzną siłę zarówno do życia jak i służby. Słyszymy często o Afryce i dzikich zwierzętach i wielu przejmuje się najbardziej właśnie tym, kiedy myśli o pracy misyjnej. Są tam lwy i węże itd. Są niebezpieczeństwa, które czyhają w buszu i których można się bać. Jednak strach związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa stał się również w Kenii dużo większym problemem.
Praca Care Mission jest dla mnie szczególna. Muszę powiedzieć to, co często mówiłem już wcześniej, że „droga staje się, gdy idziemy”. W pewien sposób mamy perspektywę, co może przynieść przyszłość, ale Pan często prowadził nas na swój sposób. Uczył nas, byśmy nie pokładali ufności w naszej własnej ludzkiej wiedzy i myśleniu, ale byli poddani Jemu, Temu, który nas wezwał, zaczął w nas dobre dzieła i który je też dokończy. Najważniejsze, co widzieliśmy w naszej działalności, jest kroczenie drogą Jezusa i razem z Nim. To Jezus planuje naszą trasę, a my uczestniczymy w projektach, które On zaczyna i którymi On kieruje.
Widziałem też, że w ten sam sposób, w który Pan może dać ludziom powołanie, może też i po czasie wprowadzić ich w zupełnie inną służbę. Praca misyjna jest Bożym powołaniem, za którym mamy iść, pomimo że wielu ludziom może wydawać się to dziwne. Ale kiedy żyje się w Bożej woli i w Jego planie, służba jest tak interesująca i inspirująca, że nie chce się schodzić z tej drogi. W ten sposób stajemy się zależni od Pana każdego dnia we wszystkim, co robimy w Jego winnicy. Dotyczy to zarówno duchowych jak i praktycznych zadań.
Otrzymuję wiele pytań. Cieszymy się z wszystkich pracowników misji, którzy są z nami w tej służbie. Jestem wdzięczny Bogu, że kładzie tę służbę na ich sercach i że dzięki temu ta praca może być kontynuowana. Oto niektóre z pytań:

  1. Skąd bierzesz pewność powołania do pracy misyjnej w Care Mission?
    Moja odpowiedź: Od pierwszego dnia, kiedy rozpoznałem Boże powołanie, otrzymałem też potwierdzenie. O tym przeżyciu opowiadałem i pisałem wiele razy. W cudowny sposób Bóg dał mi cały kapitał początkowy, który był konieczny do rozpoczęcia pracy. Po tym stopniowo widziałem, jak Pan układał wydarzenia, by praca mogła się dalej rozwijać. Od początku byłem chętny, by iść za Bożym powołaniem do służby, dzięki łasce, którą On daje. Rozmawiałem z Jezusem i powiedziałem Mu, że pragnę iść Jego drogą, ale że musi dać mi to, co jest potrzebne, by wykonywać zadania, które przede mną położył. Dotyczy to inspiracji do działania w sferze duchowej oraz zaspokajania socjalnych potrzeb potrzebujących. Modliłem się też o środki finansowe potrzebne w tej służbie, byśmy nie musieli zaciągać dużych pożyczek i żyć pod presją ekonomiczną. Do dziś wszystko to funkcjonuje i ponownie mówimy: „Wszystko, co zrobiliśmy, jest dzięki Panu. To On to dla nas osiągnął.”
  2. Czy można pracować w ten sam sposób wśród różnych plemion w Afryce?
    Moja odpowiedź: W pewnym stopniu. Jeśli chodzi o zwiastowanie ewangelii, nabożeństwa, kampanie itd. to jest podobnie. Ale jeśli chodzi o podejście do ich zwyczajów, to w tym zakresie pojawiają się różnice. Kultura i tradycje poszczególnych plemion są różne. Niektórzy pytają mnie, dlaczego próbujemy zmienić kulturę afrykańską na norweską. Odpowiadam na to, że norweska kultura nie jest najlepszą kulturą w naszych czasach. Próbujemy nie zmieniać ich kultury, ale staramy się zwiastować ewangelię tak, by słuchający zostawiali zwyczaje, które tak naprawdę są antykulturą. Są to tradycje naznaczone grzechem i naruszaniem Bożego planu dla ludzkości. To samo zwiastujemy też w naszym kraju.
  3. W Busii i Kitengeli robicie odwierty w poszukiwaniu wody. Czy nie można podłączyć się do sieci gminnej?
    Moja odpowiedź: W Kitengeli nie ma żadnej możliwości korzystania z wody gminnej. Miejscowość leży daleko od „cywilizacji”. Na początku kupowaliśmy wodę przywożoną dużymi beczkowozami. Potrzebowaliśmy bardzo dużo wody podczas stawiania budynków murowanych itd. Kiedy dokonaliśmy odwiertu i otrzymywaliśmy 6000 litrów wody na godzinę, sytuacja poprawiła się. Mimo że jednorazowy wydatek na odwierty był wysoki, zarabiamy teraz na tej wodzie w perspektywie długoterminowej.
    Jeśli chodzi o Busię, mieliśmy na początku małą studnię wykopaną ręcznie, w której woda była słona i niezdatna do picia. Potem gmina położyła rury i podciągnęła je do budynku szkolnego. Było to dużym wsparciem. Nagle powstał problem, którego się nie spodziewaliśmy. Szkoła nie mogła korzystać z wody we wszystkie dni tygodnia, podczas gdy my posiadaliśmy 600 uczniów. W Busii zamieszkało tak wielu ludzi, że wody komunalnej nie wystarczało dla wszystkich. Rozwiązaniem było wykopanie studni. Otrzymaliśmy 7000 litrów wody na godzinę i to oznacza wodę w nadmiarze.
    Teraz mamy nowe miejsce bez wody. Jest to 12-akrowa działka, która otrzymaliśmy około 60 km od Kitengeli. Dokonaliśmy tam pomiarów, które mówią, że woda znajduje się na głębokości 300 metrów. Nie wiemy, ile wody można z tego otrzymywać i czy jest ona zdatna do picia. Nie ma wieży wiertniczej w pobliżu, tak więc nie możemy stamtąd zaczerpnąć informacji o jakości wody. Będzie więc sporo wiercenia i musimy skontaktować się z kilkoma firmami odwiertowymi, by otrzymać korzystną cenę, zanim podejmiemy decyzję. Jeśli chcemy pracować w tej okolicy, jesteśmy zależni od wody. Po znalezieniu wody trzeba ją też zbadać na zawartość soli chlorkowych itd. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, co będziemy tam robić, ale zajmiemy się tym, gdy miną problemy związane z pandemią.
  4. Co myślisz o przyszłości patrząc na sytuację związaną z pandemią koronawirusa?
    Moja odpowiedź: Problem zarażeń w Kenii jest większy niż w naszych krajach. Ludzie żyją tam w większych skupiskach. Jest ich dużo, kiedy jedzą, jadą środkami publicznymi, chodzą na targi, gdzie żywność leży otwarta i tłumy ludzi dotykają towarów. Sytuacja wygląda bardzo poważnie, ale musimy ufać, że nasze modlitwy są wysłuchiwane. A jeśli chodzi o naszą dalszą pracę, to stosujemy zasadę, o której pisałem na początku: „Droga staje się, gdy idziemy.” Kiedy, mam nadzieję, pandemia minie, staniemy przed nowymi wyzwaniami. Tymczasem nie widzę jasnych konturów tego, co ma przyjść. Obecna sytuacja wskazuje w każdym razie nowy kierunek; praca na polu misyjnym może być inna, ponieważ obecnie potrzeby i cierpienia są nie do wytrzymania w wielu miejscach.
  5. Czy jest możliwe, że będziemy wspierać całkiem nowe projekty po tym trudnym czasie?
    Moja odpowiedź: To jest możliwe. Ale jesteśmy zaznajomieni z większością form pomocy i nie potrzebujemy zbyt długiego czasu, by się zaangażować. Jesteśmy zaznajomieni z ewangelizacją, pracą zborową i nauczaniem biblijnym w duchowych obszarach. Jesteśmy zaznajomieni z rozdzielaniem jedzenia i ubrań oraz miejsc schronienia. Umiemy prowadzić szkoły, domy dziecka, projekty dla wdów itp. Dzisiaj trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądała przyszłość, ale myślę, że największe zmiany będą w Busii. Dzieją się tam sprawy pomiędzy ludźmi, które powodują, że szczególnie szkoła jest pod tego wpływem. Mamy też pewne posiadłości w Busii, które wymagają odnowienia. Chcemy najpierw się jednak upewnić, do czego będziemy wykorzystywać te budynki. Następnie ewentualnie dostosować do tych celów ich przebudowę. Sytuacja związana z koronawirusem miała wpływ na te problemy, zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę. Dlatego jesteśmy ciekawi jak to się rozwinie, kiedy sytuacja wróci do normy. Wierzymy, że Pan będzie miał najlepsze rozwiązanie także i tym razem.
  6. Czy widzisz coś pozytywnego, co możemy wynieść z tej trudnej sytuacji?
    Moja odpowiedź: Pozytywem jest to, że nie pracujemy z europejczykami czy amerykanami, ale z tymi, których nazywamy „trzecim światem”. Pracujemy dla ludzi, którzy nie mają systemu socjalnego w swoim kraju, zabezpieczającego potrzeby w razie braku jedzenia, ubrań, opieki medycznej itd. Pracujemy w rejonach, w których mieszkańcy nie mogą zwrócić się o pomoc, gdy zabraknie im dachu nad głową. Wielu z tych ludzi woła do Jezusa w swoich potrzebach. Widziałem ich siedzących przy drogach bez pieniędzy na „matatu”, tanią podróż minibusem kilka kilometrów, by dostać się do szpitala. W ten sposób są całkowicie zależni od Pana. Myślę, że ten czas przyczyni się do tego, że wielu będzie zbawionych i doświadczą opieki Jezusa, która pokrywa potrzeby ducha, duszy i ciała. Wierzę, że jeszcze więcej z nich doświadczy uzdrowienia i uwolnienia od złego.
    Jednocześnie widzę, że czas przed nami przyniesie ze sobą wiele wyzwań, ale wierzę, że Pan może odwrócić rzeczy dla naszego dobra. Zarówno dla tych, którzy mieszkają daleko od nas jak i dla nas, którzy modlimy się i przekazujemy pieniądze na misje. Chcemy pracować, gdy jeszcze jest dzień. Niebiańskie światło wysyła jeszcze swoje promienie nad pracą misyjną i widzimy Bożą wolę, Jego prowadzenie i plan, który z dnia na dzień staje się żywy w naszych sercach.

ZOSTAŃ NADZORCĄ W DOMU PAŃSKIM

Biblia opisuje człowieka, który miał nadzór nad oliwą w królestwie Dawida:
1Krn 27, 28
Nad drzewami oliwnymi i sykomorami, które rosły na równinach, postawiony był Baalchanan Gederczyk, a nad składami oliwy – Joasz.
Gdy czytamy ten werset w kontekście, znajdujemy listę nad nadzorcami, którzy służyli w królestwie Dawida. Musiał być to wielki zaszczyt być wybranym przez króla do tej służby. W ten sam sposób Pan wybiera mężczyzn i kobiety, by Mu służyli. Faktycznie dał On wszystkim wierzącym udział w ciele Chrystusa:
Ef 2,10
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali.
Jest to wyjątkowe błogosławieństwo być wybranym, otrzymać mądrość i być używanym przez Pana. Każda osoba w królestwie Dawida miała miejsce ze specjalną służbą. W ten sam sposób Bóg decyduje, co my mamy robić, gdzie to robimy i w jakim stopniu to robimy. Nikt inny nie może wykonać pracy, do której ty jesteś szczególnie wybrany! To jest twoje zadanie! Każda osoba jest wezwana po imieniu.
Bóg zna każdego z nas po imieniu. On troszczy się o nas i czuwa nad swoją własnością:
Mat 10,29-31
Czy nie sprzedają dwóch wróbli za pieniążek? A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię bez woli waszego Ojca, Nawet wszystkie włosy na waszej głowie są policzone, Nie bójcie się więc, jesteście cenniejsi niż wiele wróbli.
Każda osoba ma inne zdolności. Bóg umieszcza nas tam, gdzie jest nasze miejsce. Mamy rosnąć tam, gdzie On nas zasadził! Każda osoba zostaje zasadzona przez króla tam, gdzie powinna być. On wie, gdzie najlepiej może dać nam swoje dary na Jego chwałę i na zbudowanie Kościoła:
Ef 4,11-12
I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami. Dla przysposobienia sobie świętych, dla dzieła posługiwania, dla budowania ciała Chrystusa;
Przyjrzyjmy się człowiekowi o imieniu Joasz, który był strażnikiem składów oliwy. Mamy tu mężczyznę, który był na miejscu ze szczególną posługą dla króla. Jego pracą nie było coś, co przyciągałoby uwagę innych. Służył on swojemu królowi, ale robił to prawdopodobnie w ciemnej, wilgotnej, pustej piwnicy. Przyjrzyjmy się Joaszowi i jego pracy. Przyjrzyjmy się miejscu, w którym wykonywał swoją służbę. Może zastanawiasz się, czego możemy się nauczyć z tego fragmentu. Tu chodzi głównie o wierność w służbie. Joasz reprezentuje wielu członków Bożego kościoła. Na podobieństwo Joasza wielu chrześcijan służy Panu bez bycia widocznymi. Jednak służba, którą wykonują, jest bardzo ważna w życiu kościoła.
Z czego składała się praca Joasza?
Pilnował rezerw oliwy.
Oliwa była bardzo ważna w społeczeństwie żydowskim:
• Była używana religijnie (3 Mż 2, 1 i 7, 1 i 14 i 15),
• Utrzymywała światło w lampach (2 Mż 27,20),
• Była używana w celach handlowych (1Krl 5,11),
• Stosowano ją jako lekarstwo (Łuk 10,34),
• Używano ją przy robieniu jedzenia,
• Stosowano ją jako kosmetyk.
Widzimy więc, że oliwa była bardzo przydatna!
Oliwa jest obrazem Ducha Świętego. Potrzebujemy poszczególnych ludzi, którzy chcą być strażnikami oliwy w naszych czasach! Potrzebujemy ludzi, którzy chcą trzymać się starego nauczania, modlitwy, chwalenia Pana i świętości w naszych czasach. Strażnik oliwy miał dosłownie odpowiedzialność za to, by lampy w Izraelu stale się świeciły. Strażnicy oliwy w dzisiejszym kościele podtrzymują światło w Bożym domu, by się wciąż paliło! Trzymaj się na miejscu, na którym Pan cię
postawił. Zapewne trudno jest trzymać się wciąż miejsca, które jest tak mało spektakularne! Jeśli chcesz żyć dla Bożej chwały, kontynuuj robienie tego, o co Pan cię prosił, do czasu aż poprosi cię, byś robił coś innego. Pilnuj, by nikt nie skradł oliwy!
Joasz miał pilnować składów oliwy i być pewnym, że nie zostanie skradziona. Potrzebujemy nadzorców w naszych czasach! Potrzebujemy ludzi, którzy są trzeźwi i troszczą się, by oliwa Ducha nie została skradziona przez złodziei przebranych w samozadowolenie, światowość i popularność:
1Kor 16,13
Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mężni, umacniajcie się.
Rz 16,17
A proszę was, bracia, abyście wypatrywali tych, którzy powodują rozłamy i zgorszenia przeciwko tej nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich.
Praca Joasza nie była zauważalna. Można pomyśleć, że praca, która nie została zauważona, to niewdzięczna praca. Jest niewielu, którzy widzą, co robisz, ponieważ nie jesteś tym, który zawsze stoi na mównicy itp. Rób to dla króla. On patrzy, czy wykonujesz służbę, do której cię powołał.
Można też powiedzieć, że praca Joasza była niekomfortowa. Nie wszystkie zadania Boże są przyjemne! Boże powołanie do określonego zadania pokazuje, że Bóg ci wierzy. Posłuszeństwo, też w trudnych miejscach, pokazuje, że masz wiarę w Boga! Naszym obowiązkiem jest zapieranie się samego siebie i posłuszeństwo Panu:
Mat 16,24
Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną.
Zajęcie Joasza było związane z samotnością. Czasami nasza praca jest samotna! Możesz być niezrozumiały w wypełnianiu swej służby. Jednak w pewnym czasie Król przyjdzie w odwiedziny! Taka praca jest warta, by usłyszeć od Króla: „Dobrze zrobione!”
Być może inni piętnowali pracę Joasza jako bezwartościową! Ludzie nie zawsze cię zrozumieją, ale służ Panu i Jemu przede wszystkim a On rozciągnie swoje błogosławieństwo nad tobą!
Wymagania do służby Królowi to bycie mu posłusznym. Bądź wierny temu, który cię powołuje, albo zmienia twoje zadanie. Nasza praca to tylko być wiernym! Nie wychodź sam ze służby. Jeśli służysz Panu, wykonujesz największą pracę na świecie! Wszystko inne jest krokiem w dół!
Kto jest osobą, którą Pan może postawić w służbie? Jest to osoba, która chce służyć Panu, mimo niepokojów i trudności, mimo tego, że inni nie zauważają jej wysiłków. Jest to osoba, która troszczy się więcej o Pana niż o siebie samą! To jest osoba, która jest wypełniona Duchem Świętym i daje się Jemu prowadzić! Joasz był osobą, która otrzymała moc od Boga, i chętnie wykonywał swoją pracę poprzez pilnowanie składów oliwy!
Bądź posłuszny królowi. Pragnij tylko Jego! Pilnuj oliwy a wszystko będzie dobrze! Bóg chce twojego posłuszeństwa – 1Sam 15,22b: Lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów.
Czy jesteś osobą, która pilnuje oliwy? Czy wiernie wypełniasz swoje obowiązki przed Panem? Jest kilka faktów, które potrzebujemy wiedzieć o tym typie sług:
• Są posłuszni, pokorni
• Są chętni do wykonywania jakiejkolwiek pracy
• Są przydatni
• Wykonują to, co służy dobru wszystkich
• Są pełni nadziei
• Wiedzą, że będą wynagrodzeni za wierność swojemu Królowi
• Nie ma dla nich żadnego znaczenia czy inni widzą albo zauważają, co oni robią
• Wiedzą, że są tam, gdzie postawił ich Król
• Pilnują tylko oliwy, wiedząc, że Król widzi i zauważa ich służbę
• Robią wszystko z miłości do swego króla

Drodzy,
Rok 2020 rozpoczął się dobrze. Grupa osób z Polski, która wspiera Care Mission mogła zajechać do Kitengeli i osobiście poznać pracę misyjną. Z reguły takich wyjazdów w roku organizujemy kilka. Niestety, w tym roku tak się nie stało. Pandemia i ograniczenia z nią związane sprawiły, że nie mogliśmy się spotkać w Kenii, nie zorganizowaliśmy również w tym roku konferencji misyjnej w Polsce. Co przyniesie kolejny rok? Nie wiemy. Modlimy się, by Pan pozwolił nam nadal działać dla Jego chwały.
Życzymy Wam, by ten świąteczny czas był pełen Bożych błogosławieństw, wypełniony Jego pokojem i obecnością. Wszystkiego dobrego na nowy, 2021 rok!
Care Mission Polska

DO DOMU NA ŚWIĘTA

Rozpoznajesz tytuł?
Większość magazynów świątecznych opisuje historie o jakimś członku rodziny, który poprzez lata stracił kontakt z domem rodzinnym. Ale kiedy pojawiają się myśli o matce i ojcu „w domu”, serce jest poruszone i droga prowadzi z powrotem do domu.
Jedna z historii dotyczy młodego mężczyzny, który wysłał list do rodziców z zapytaniem, czy jest mile widziany w domu. Wcześniej odciął kontakty ze swoim domem i żył życiem daleko od bliskich. Napisał, że będzie jechał określonym pociągiem, a gdy pociąg będzie mijał dom dzieciństwa, wyjrzy przez okno. Jeśli zobaczy białą chusteczkę na starym drzewie przed domem, będzie to oznaczało, że rodzice chcą się z nim spotkać. Kiedy pociąg mijał dom rodzinny, człowiek ów zobaczył, że całe drzewo było pełne dużych białych ręczników. Był zaproszony! Świętowano z okazji jego powrotu do domu! Ta historia jest piękna i chcę poprzez nią przypomnieć tobie, że mówi ona o tym jak nasz ojciec w niebie zaprasza nas do swego domu. Mamy historię biblijną o synu marnotrawnym, który wrócił do domu po roztrwonieniu majątku. Kiedy zbliżał się do domu, zobaczył, że ojciec wychodzi mu na spotkanie. Wygląda na to, że ojciec zawsze wychodził na drogę i sprawdzał, czy syn nie wraca.
Tak jest z naszym niebiańskim Ojcem. On czeka, byśmy wszyscy wrócili do domu na święto. W niebie będzie odbywało się święto! Będzie wesele, na którym będą obecni pani młoda, pan młody i wielu zaproszonych. Może się okazać, że przemawiam teraz do kogoś, kto czuje, że jest daleko od Boga. Wydarzyły się pewne rzeczy w twoim życiu i usunąłeś się od tego, czego doświadczyłeś pewnego razu. Masz mniej czasu na modlitwę i czytanie Biblii. Czy masz czas, by wrócić do domu?
Może się też zdarzyć, że nigdy nie przyjąłeś zbawienia w Jezusie Chrystusie. Chcę ci powiedzieć, że też jesteś zaproszony na święto:
Łuk 14,17
A gdy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, żeby powiedział do zaproszonych: Chodźcie, bo już wszystko gotowe.
Ale Biblia mówi, że zaproszeni mieli wiele wymówek, by nie przyjść. Jeden musiał doglądać pola, które kupił, inny musiał wypróbować zakupione woły, a jeszcze inny musiał zająć się żoną. Chcę powiedzieć: „Mógł wziąć żonę ze sobą!”
Jezus chce, by niebo było wypełnione zbawionymi duszami, które przyjęły jego zaproszenie. Dlatego jest napisane w tej samej historii, że wyszło nowe zaproszenie:
Łuk 14,23
Wtedy Pan powiedział do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i przymuszaj do wejścia, aby mój dom się zapełnił.
Zbliżamy się do czasu powrotu Jezusa. Jezus przyjdzie z nieba i będziemy pochwyceni na spotkanie z Nim. Zbliżamy się do domu! Zbliżamy się do wielkiego święta w niebie. Nie musisz stracić tego przeżycia! Nie musisz być pozostawionym, kiedy Jezus zabierze swoich! Możesz być z trzodą, która zostanie pochwycona do nieba!
W tych dniach jest wielu, którzy przygotowują swoje podróże do domu na Boże Narodzenie. Zwróćmy uwagę na jedną rzecz. Odwiedziny świąteczne kończą się i każdy ponownie rozjeżdża się do siebie. Ale kiedy zbierzemy się na święto w niebie, nigdy więcej nie zostaniemy rozdzieleni. Wszystkie łzy będą osuszone i będziemy razem na wieczność wypełnieni niewypowiedzianą chwałą. Bliskość Boga i Baranka będzie cechowała całe niebo a my będziemy patrzeć w Jego twarz tak jak Biblia mówi, że zobaczymy Go takim, jakim jest.
Przygotuj się teraz na drogę do domu!

POTRÓJNA TOŻSAMOŚĆ DZIECKA, KTÓRE URODZIŁO SIĘ W BETLEJEM

Historia o Jezusie jest wspaniała. Żadna inna historia w Biblii nie mówi tak wyraźnie o Bożej mocy i Jego zamierzeniach. Samo to, że Boży Syn zszedł z niebiańskiej wieczności na określony czas na ziemię, jest niepojęte dla nas. Czytałem o pasterzach, którzy z łaski otrzymali wiadomość o narodzinach Jezusa. Czytałem o aniołach – musieli zadziwiać się, gdy Jezus schodził na ziemię w ciele ludzkim. Czytałem o tych rzeczach, ale jest to więcej niż mój rozum potrafi pojąć. Kiedy patrzę na Jezusa i na to, że został wysłany na świat, by przynieść zbawienie całej ludzkości, moja wdzięczność jest tak duża, że nie potrafię zrozumieć całkowicie Jego miłości. Ale Boże Słowo jest prawdą i to, co jest powiedziane o Jezusie, jest tak dobitne, że nie potrzebujemy nic do tego dokładać. Oczywiście nie chcemy też niczego ujmować. Czytamy o tym bezpośrednio w Biblii. Przypominam o słowach anioła, które wypowiedział do pasterzy na polach Judei tego wieczoru, gdy Jezus się narodził:
Łuk2,9-12
I oto stanął przy nich anioł Pana, a chwała Pana zewsząd ich oświeciła. I ogarnął ich wielki strach. I powiedział do nich anioł: Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu. Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan. A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.
Słowa anioła wypełnione są chwałą. Dotyczą małego dziecka, które urodziło się w Betlejem. Przyjrzyjmy się potrójnej tożsamości tego, który urodził się w Betlejem:
ZBAWICIEL – tytuł, który mówi o zaakceptowaniu przez Niego grzeszników.
Zadaniem tego dziecka nie było zbawienie możnych czy sprawiedliwych. On przyszedł zbawić grzeszników:
Łk 19,10
Bo Syn Człowieczy przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło.
On przyszedł do tych, o których nikt inny się nie troszczył:
Mk2,17
A Jezus, usłyszawszy to, powiedział im: Nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza. Nie przyszedłem wzywać do pokuty sprawiedliwych, ale grzeszników.
Jako zbawiciel Jezus uczynił trzy ważne rzeczy dla grzesznika:
• Zaakceptował nas.
Ef 1,5
Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli;
• Uwolnił nas od kary za grzechy.
Obj 1,5
I od Jezusa Chrystusa, który jest wiernym świadkiem i pierworodnym z umarłych, i władcą królów ziemi. Temu, który nas umiłował i obmył nas z naszych grzechów swoją krwią;
• Chroni nas. Przyjmuje tych, którzy go przyjęli.
Jan 6,37
Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który przyjdzie do mnie, nie wyrzucę precz.
Dzięki Bogu, Jezus nie przyszedł jako sędzia, ale jako zbawiciel:
Jan 3,17
Bo Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby potępił świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.
MESJASZ – to znaczy Chrystus. Tytuł, który mówi o naszym dostępie do Boga.
To dziecko przyszło, by uczynić więcej niż dać zbawienie poszczególnym osobom. On przyszedł, by dać nam dostęp do wszechmocnej Bożej obecności.
Poprzez Jezusa możemy zbliżyć się do Ojca:
Hbr 4,16
Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili.
Jezus jest jedyną drogą umożliwiającą ten dostęp:
1Tym 2,5
Jeden bowiem jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus;
Modlitwa w imieniu Jezusa Chrystusa jest modlitwą, na którą odpowiada Ojciec.
J 16,23
A tego dnia nie będziecie mnie o nic pytać. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek poprosicie Ojca w moje imię, da wam.
Imię „Chrystus” odnosi się do Jezusa, który jest „namaszczonym najwyższym kapłanem”. W tej zależności zwraca się On do Ojca z naszego powodu. Robi to na dwa sposoby:
• Rozmawia z Ojcem.
Hbr 7,25
Dlatego też całkowicie może zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi.
• Przynosi nasza sprawę przed tron Ojca.
1J2,1
Moje dzieci, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.
PAN – tytuł, który mówi nam o dojrzałości.
Kiedy anioł nazwał Jezusa Panem, odniósł się do tego, który ma absolutną kontrolę. Ten tytuł naszego Pana jest przypomnieniem, że Jezus Chrystus ma być absolutnym autorytetem w naszym życiu. Mamy pozwolić Mu, by nas prowadził we wszystkich obszarach naszego życia.
Rz 12,1-2
Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba. A nie dostosowujecie się do tego świata, ale przemieńcie się przez odnowienie waszego umysłu, abyście mogli rozeznać, co jest dobrą, przyjemną i doskonałą wolą Boga.
Boże wymaganie totalnego posłuszeństwa to nie jest zbyt wiele, by się o to modlić. On wie, że prawdziwa miłość zawsze jest pokazywana poprzez posłuszeństwo Jemu.
Musimy pamiętać, dlaczego jesteśmy zbawieni. Dziecko urodzone na tym świecie ponad 2000 lat temu nie było zwyczajnym dzieckiem. Jako Zbawiciel jest On warty naszego uwielbienia. Jako Chrystus jest on warty naszego poświęcenia. Jako Pan jest On godny naszego posłuszeństwa. Jako Jezus jest On godny, byśmy oddali Mu wszystko.

POZDROWIENIE DLA WAS WSZYSTKICH!

Wkrótce zacznie się czas, w którym większość w naszym kraju będzie się cieszyła swoją bliskością. Pomimo wielu problemów, które napotykasz, jesteś jednak w lepszej sytuacji niż ci, którzy mieszkają na polach misyjnych. Wysyłamy w tych dniach prezenty zarówno dla dzieci jak i naszych pracowników w Kenii. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy mogą z nami w tym uczestniczyć.
Dobrze by było gdybyśmy mogli ofiarować im pieniądze, część na ubrania (które zawsze potrzebują) i część na kilka dobrych posiłków, przy których mogą się razem spotkać.
Ich spotkanie i modlitwy trzymają ich przy życiu jako pałających miłością wierzących ludzi. Od najmniejszego do najstarszego uczestniczą oni w śpiewie, świadectwach o tym, co Jezus dla nich czyni w ich życiach oraz w modlitwie.
Mam nadzieję, że też my możemy wykorzystać te dni, które są przed nami na modlitwę, czytanie Biblii i wspólne przebywanie, które dają duchowe zbudowanie i pomoc w życiu.
Jezus przyszedł, by nas zbawić i my przyjęliśmy Jego nowinę i dzieło, którego dokonał na Golgocie. Mamy wszelkie podstawy do radości.
Chcę życzyć wam wszystkim błogosławionego czasu świąt Bożego Narodzenia z Jezusem w centrum!
Módlmy się wciąż za siebie nawzajem i nie zapomnijmy modlić się o pracę misyjną i wszystko, co dzieje się tam na miejscu. Oni potrzebują naszych modlitw i wierzę, że będziemy widzieć wspaniałe rezultaty naszej pracy.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 5 października 2020

Magazyn misyjny 5/2020

Pokój w imieniu Jezusa!

Znajdujemy się w pierwszej fazie jesieni i ponownie przypominamy sobie, że zbliża się czas, kiedy to Jezus będzie zbierał swoje żniwo na ziemi. Zbliżamy się do dnia, kiedy Jezus zabierze swoją oblubienicę i wprowadzi ją do niebiańskich sal na wspaniałe zaślubiny. Podczas gdy czekamy na ten dzień, szukajmy możliwości, by dotrzeć z nowiną o zbawieniu do jak największej liczby ludzi.

We Fredrikstad odbywają się stałe spotkania i nauczania biblijne. Widzimy, jak żniwo rośnie. Rozprzestrzeniamy ewangelię poprzez spotkania, literaturę, płyty CD oraz programy telewizyjne. Mamy też możliwość zdobywania dusz dla Chrystusa poprzez nasze strony internetowe, które są dostępne w wielu językach na całym świecie. Czasami otrzymujemy pozdrowienia od ludzi, którzy czytają nasze strony internetowe, zarówno z europejskich krajów, ale też z innych części świata.

Chcę przytoczyć fragment Pisma:

2 Kor 9,2

Znam bowiem waszą gotowość, z powodu której wobec Macedończyków chlubię się wami, że Achaja jest gotowa od zeszłego roku, i wasza gorliwość pobudziła wielu.

Twoja i moja gorliwość będzie widoczna dla innych, którzy z kolei rozpalą swą miłość do Jezusa i wejdą w służbę dla niego.

Dziękuję wam wszystkim, którzy finansowo wspieracie misje. Chcę tylko przypomnieć, że ta służba przynosi nie tylko duchowe i doczesne owoce dla pracy Care Mission, ale też dla ciebie, który z nami współpracujesz.

Niech Bóg błogosławi was wszystkich.

Braterskie pozdrowienia w Panu, Oddvar Linkas

STAŃ SIĘ RYBAKIEM LUDZI. ŻNIWO JEST WIELKIE

Mat 9,35-38

I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię królestwa, uzdrawiając wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludzi. A widząc tłumy ludzi, użalił się nad nimi, bo byli utrudzeni i rozproszeni jak owce niemające pasterza. Wtedy powiedział do swoich uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swoje żniwo.

Jezus powiedział: „Żniwo jest wielkie.” Są ludzie, którzy potrzebują usłyszeć ewangelię. Jest praca do wykonania. Jednym z największych niebezpieczeństw współczesnego kościoła jest niedostrzeganie tego.

Najważniejsze jest, by niezbawieni usłyszeli Boże słowo.

Kiedy Jezus pomagał ludziom wokół siebie, dostrzegał ich fizyczne potrzeby, ale był w stanie patrzeć ponad nie. Jezus był w stanie widzieć ich najgłębsze pragnienia. Kiedy patrzył na tłumy wokół siebie, współczuł im. Współczuć oznacza dosłownie: „Być poruszonym w sercu”. Widział rzeczywistość potrzeb ludzi wokół siebie. Widział sytuacje, w której ludzie się znajdowali i próbował dzielić to współczucie ze swoimi uczniami. On wciąż chce dzielić to zrozumienie z tobą i ze mną! On chce, byśmy widzieli ludzi takimi, jakimi są w rzeczywistości. On chce, byśmy byli poruszeni w sercu tak, jak On był poruszony. On chce, byśmy widzieli żniwo poprzez jego własne oczy. To jest myśl, którą chcę teraz podkreślić: Widzieć żniwo oczami Jezusa! Niech Pan nam pomoże widzieć ludzi wokół nas tak, jak On ich widzi!

Przytoczony fragment Pisma (werset 36) pokazuje, że Jezus widział, że był czas na żniwo.

Kiedy patrzył na zagubionych ludzi wokół siebie, widział ich takimi, jakimi byli w rzeczywistości. Był On w stanie patrzeć ponad fasady własnej sprawiedliwości i zaufania. Widział ból, samotność i nędzę, którą oni czuli w swoich sercach!

Mógłbym kontynuować wymieniając inne przykłady, ale to co Jezus rzeczywiście widział, to koniec egzystencji tych ludzi. On wiedział, że bez relacji z Nim, wszyscy byli skazani na zgubę i piekło. Właśnie to potrzebujemy widzieć, gdy spotykamy ludzi na swojej drodze. Może się wydawać, że mają wszystko, ale pójdą na zatracenie, jeśli nie przyjmą zbawienia Bożą łaską.  Czy potrafisz ich widzieć takimi, jakimi są? Czy potrafisz ich widzieć takimi, jakimi On ich widzi? On zna ich stan, ale wciąż ich kocha. Niech Pan pomoże nam widzieć żniwo Jego oczami!

Werset 37 opowiada nam, że Jezus patrzył na tłumy wokół Niego i widział „wielkie” żniwo. Jestem pewien, że wszyscy uczniowie widzieli ludzi cisnących się i przepychających, by usłyszeć słowa Jezusa. Ale Jezus widział więcej! On widział ludzi, którzy potrzebowali zbawienia z łaski. On widział żniwo, które było dojrzałe, by je zbierać! On patrzył ponad ich stan i widział ludzi, którzy mogli być zbawieni, przemienieni! On widział ich potencjał i możliwości!

Co my widzimy, kiedy patrzymy na ludzi wokół nas? Czy widzimy grzeszników zagubionych w swoim grzechu? Czy widzimy ludzi, którzy żyją beztrosko i nie martwią się o nic? Czy widzimy ich takimi, jakimi są? Czy widzimy, co Pan mógłby zrobić dla nich, gdyby tylko do Niego przyszli? To jest spojrzenie, jakie Jezus miał na zgubionych ludzi. On widział ich takimi, jakimi mogą się stać w Bożej łasce! Potrzebujemy tej samej wizji, jeśli mamy zdobywać ludzi dla Niego!

Pewnego dnia Jezus stał ze swoimi uczniami przy mieście samarytańskim. Samarytanie byli znieważani przez Żydów w tamtych czasach. Żyli bowiem w związkach małżeńskich z poganami z czasów niewoli babilońskiej. Jezus przybył do miasta samarytańskiego i rozmawiał z grzeszną kobieta. Nie widział jej tylko taką, jaką była, ale jaką mogła się stać poprzez Bożą łaskę. On ją zbawił i stopniowo wielu Samarytan przyjęło zbawienie, ponieważ Jezus widział żniwo jako duże i obfite. Jego słowa do uczniów są bardzo ciekawe – Jan 4,27-41. Prawdą jest, że wokół nas są ludzie, którzy potrzebują Jezusa! Żniwo jest wielkie. Wielu jest dojrzałych, by wybrać zbawienie w Jezusie. My potrzebujemy tylko to zobaczyć i coś z tym zrobić! Niech Bóg pomoże nam widzieć żniwo poprzez miłujące oczy Jezusa.

Jezus wskazuje na duży problem w wersecie 37. Kiedy spojrzał na zboże widział, że jest dojrzałe. Kiedy widział tych wszystkich zgubionych ludzi, wokół siebie, rozpoznał problem: Było mało robotników, którzy pracowali na polach!

Ten sam problem mamy też i dzisiaj! Żniwo to ciężka praca, do której trzeba zakasać rękawy i zaangażować się. Jezus wezwał swoich uczniów, by go naśladowali i obiecał im, że staną się „rybakami ludzi” – Mt 18,22. By łowić, trzeba popłynąć naturalnie tam, gdzie są ryby: Do wody! Ci z was, którzy mają gospodarstwo rolne, wiedzą, że zboże samo się nie zbiera. Musicie przyjść tam, gdzie trzeba wykonać pracę, gdzie trzeba zebrać żniwo. Czy nie byłoby super, gdyby kłosy zbierały się same i przychodziły do miejsca, w którym ty przebywasz? To tak nie funkcjonuje! Idź na pole, by zbierać żniwo. To samo dotyczy przyprowadzania ludzi do Jezusa. Możemy siedzieć w zborze, ale nie zobaczymy żniwa, zanim nie udamy się tam, gdzie są zgubieni ludzie. Widzimy, że ludzie bezwzględnie mają potrzeby duchowe w naszych czasach. Martwimy się o nich. Jest to ciężka praca, ale musi być wykonana, w przeciwnym razie żniwo nigdy nie będzie zebrane. Musimy dojść nie tylko do miejsca, w którym widzimy te potrzeby, ale do miejsca, w którym jesteśmy gotowi włączyć się do pracy zbierania żniwa ze względu na Jezusa! Jeśli zobaczymy żniwo Jego oczami, nie będziemy chcieli tylko widzieć tego żniwa, ale będziemy chcieli pracować, by doprowadzić ludzi do zbawienia.

Werset 38 opowiada nam o możliwościach, by służyć. Jest moc, którą można otrzymać, by uczestniczyć w zbieraniu żniwa. Gdy Jezus mówił o żniwie i potrzebach z nim związanych, powiedział do uczniów, co powinni najpierw zrobić: Modlić się! Dlaczego się modlić? By widzieć, że żniwo jest dziełem Pańskim! On musi poruszyć serce ziemi. On musi wziąć ziarno ze Słowa, które jest zasiane i On musi rzucić promień łaski na zgubione serce, w przeciwnym razie nigdy nie będzie żniwa! Widzisz, nowe narodzenie jest cudem! To fantastyczna praca Boga w ludzkim sercu! Módlmy się o robotników do żniwa.

Zwróć uwagę na to, że Jezus prosił uczniów, by modlili się o wysłanie pracowników na żniwo. Kiedy zaczynamy modlić się o niezbawionych, Pan rozwija współczucie do nich w naszych własnych sercach. Jeśli modlimy się tak, jak powinniśmy, Pan będzie budził w nas pragnienie, by wyjść na pole i pracować przy żniwie.

Czy widzimy tę potrzebę? Jeśli tak, to pierwszym krokiem jest przyjście do Boga w modlitwie i zaufanie, że On wykona swoją pracę przy żniwie! Jeśli się modlimy, On wyśle pracowników. Tylko On może to zrobić a my mamy się modlić o żniwo. On chce nas używać.

Kiedy myślę o możliwościach, jakie Pan w nas włożył, by zdobywać dusze dla nieba, czuję wdzięczność w moim sercu. Bóg dał nam możliwość organizowania spotkań, prowadzenia pracy misyjnej, programów telewizyjnych, rozprowadzania literatury itp. Bracia i siostry, którzy chętnie oddają w służbę swój czas i siły, pokrywają wiele praktycznych potrzeb. Chcemy stać na swoim stanowisku i pracować, kiedy jeszcze jest dzień. Jednocześnie zwracając się do ludzi, by brali udział w żniwie, chcę podziękować wszystkim wam, którzy stoicie z nami ramię w ramię w tej pracy. Wiem, że obfite Boże błogosławieństwo będzie działem was wszystkich.

SYTUACJA KRYZYSOWA NA POLU MISYJNYM

BUSIA

Zazwyczaj przekazujemy dobre informacje z pól misyjnych. Tym razem w Busii nawarstwiły się problemy. Sytuacja związana z pandemią wpłynęła na mieszkańców Kenii. Wszystkie szkoły są zamknięte już od dłuższego czasu. Odpowiedzialni za działalność szkoły w Busii nie są w stanie utrzymać swoich zobowiązań wobec nas.

Na spotkaniu liderów szkoły w Busii w styczniu 2016 roku sprecyzowaliśmy zasady jej utrzymania. Część rodziców wpłacała czesne za swoje dzieci i była to wystarczająca kwota do tego, by samodzielnie prowadzić działalność szkoły. Liderzy potwierdzili, że są w stanie sami prowadzić szkołę i dom dziecka oraz zajmować się utrzymaniem budynków. Cieszyliśmy się z tego usamodzielnienia. Obserwowaliśmy też, że szkoła funkcjonowała w następnych latach. Podczas moich ostatnich odwiedzin w Kenii, pod koniec roku 2019, pojechałem do Busii i rozmawiałem z liderami oraz z innymi, którzy pracują w szkole. Mieli wtedy około 600 uczniów. Budynki nie były w dobrym stanie i dlatego zainterweniowaliśmy. Niektórzy z pracowników szkoły również byli niezadowoleni z pracy liderów. Nie akceptowali ich niektórych decyzji. Zobaczyliśmy, że w wielu rzeczach mieli rację. Kiedy rozwinęła się pandemia, kilka miesięcy po mojej rozmowie z nimi, wielu nauczycieli i pracowników zaczęło szukać innej pracy, by móc przeżyć. Tak więc wielu nauczycieli opuściło szkołę, niektórzy mają nową pracę, inni się przeprowadzili itd. W tym półroczu szkoły w Kenii będą jeszcze zamknięte. Wszystko to pogarsza sytuację i jest wiele rzeczy, które powodują, że nie wiemy, czy szkoła przetrwa. Śledzimy dokładnie sytuację i jak już wszystkie puzzle trafią na miejsce, udamy się tam, by przyjrzeć się bliżej tej sprawie oraz zdecydujemy, co możemy zrobić w tej sytuacji. Teraz wydaje mi się, że musimy zatrudnić nowe kierownictwo do szkoły i domu dziecka oraz stworzyć dobre środowisko dla nauczycieli. Może być to trudne, ponieważ zależy nam na zdolnych i poważnych ludziach, którzy potrafią być liderami. Oczywiście ważne jest dla nas, by dzieci mogły chodzić do szkoły, i by otrzymywały opiekę. Musimy więc dojść do rozwiązań, które mogą stworzyć najlepszą możliwą podstawę dla dalszego rozwoju pracy misyjnej. Jak zawsze potrzebujemy Bożego prowadzenia w tym, co robimy w różnych sytuacjach, w których jesteśmy stawiani. Jesteśmy wdzięczni za wasze modlitwy o poprawę sytuacji w Busii.

KITENGELA

Jeśli chodzi o Kitengelę, to w ostatnich latach pracowaliśmy ciężko, by postawić budynki na dużej działce, która została nam przekazana. Niedawno rozpoczęliśmy pracę nad dużym budynkiem szkolnym. Gdy fundamenty budynku były gotowe, kupiliśmy większość materiałów potrzebnych do budowy. Intensywne deszcze, które rozpoczęły porę deszczową, wstrzymały budowę. Samochody nie były w stanie manewrować po śliskich, glinianych równinach. W tym samym czasie norweska korona straciła na wartości z powodu nagłego spadku cen ropy. Podjęliśmy więc decyzję, by poczekać aż kurs korony podniesie się do normalnego poziomu. Wahania waluty w stosunku do szylinga kenijskiego mogły w tym przypadku podwyższyć koszt robót budowlanych nawet o 30%. Dzieci uczą się obecnie w budynkach, które już tam posiadamy.

Autobus szkolny również wymaga remontu.

Dostaliśmy listę wszystkiego, co należy zreparować. Jest to pełny remont silnika i wiele części do wymiany. Oszacowaliśmy naprawę na 100 000 norweskich koron (ok. 41 000 PLN) i zastanawialiśmy się, czy takie duże naprawy się opłacają. Negocjowaliśmy cenę z warsztatem samochodowym w Kitengeli. Wiele części nie musi być oryginalnych. Ważne, by były nowe. Ostatecznie wynegocjowaliśmy cenę 30 000 norweskich koron (ok. 12 250 PLN). Tak więc remont autobusu będzie przeprowadzony już teraz. Liczymy, że autobus przejeździ kilka lat do następnego remontu. Wielkie odległości, które ten autobus przemierza, bardzo go niszczą. Jeździ się szybko, samochody często się wywracają i generalnie trudno jest tam być kierowcą.

Chcę też wspomnieć o rejestracji naszego domu dziecka w Kitengeli. Proces trwał długo. Zamknięte biura, między innymi z powodu pandemii, spowodowały, że brakowało nam ostatnich dokumentów. Dzieci nie mogą mieszkać teraz w internacie szkolnym, ponieważ nauczanie jest zawieszone. Z kolei, by przebywać w domu dziecka, miejsce to musi być zarejestrowane jako takie przez władze. Brakuje nam jeszcze ostatecznych dokumentów. Załatwianie spraw w Kenii toczy się powoli. Zarówno biura państwowe, aparat sprawiedliwości itp. używają bardzo długiego czasu, by prowadzić swoje prace.

Chcę wam przypomnieć, byście się też modlili o pracę w Kitengeli. Mieszkają tam dziewczęta w różnym wieku. Część z nich jest już dorosła, ale wciąż potrzebują pomocy zarówno duchowej, socjalnej jak i materialnej. Ogólnie ich rozwój jest pozytywny i bardzo z tego się cieszymy.

Całą siłę do prowadzenia pracy misyjnej czerpiemy od Jezusa. On nas wezwał do służby i On też prowadzi nas właściwą drogą. Widzieliśmy olbrzymie rezultaty w latach, które minęły i teraz, kiedy widzimy przed sobą trudności, jest to dla nas wyzwaniem. Wiemy, że ten, który wezwał nas do tej służby, pokaże nam też drogę dalej. Chcemy iść tylko Jego drogą.

Biblia mówi o polach przygotowanych do żniwa. Pan wysyła nas na nie jako pracowników. Ludzie będą przyjmować zbawienie i otrzymają dzięki temu zupełnie nowe życie i nadzieję zarówno w tym życiu, jak i w życiu wiecznym w niebie.

Kiedy prowadzi się pracę misyjną, trzeba myśleć o wielu rzeczach z tym związanych. Największym problemem jest na pewno odległość od naszego kraju. Daje się to we znaki szczególnie w czasie, gdy prowadzimy budowę, lub też, jak to jest teraz, w czasie pandemii.

Dziękujemy za całe twoje wsparcie i modlitwy zarówno za tych, którzy mieszkają na polach misyjnych i za nas, którzy pracujemy tu na miejscu.

SEMINARIUM WAKACYJNE W OTTA W NORWEGII

Otta leży w dolinie Gudbrandsdalen. Wiele obozów chrześcijańskich zostało odwołanych tego lata. Care Mission również musiało odwołać wakacyjną konferencję w Polsce między innymi z powodu zamkniętych granic. Ale w Otta zorganizowaliśmy seminarium podobnie jak w minionych latach. Przeżyliśmy tam wspaniałe dni razem z braćmi i siostrami, którzy kochają Boże słowo i z całego swojego serca chcą służyć Jezusowi swoim życiem.

W Gudbrandsdalen utrzymywane są regularne spotkania grupy domowej, podczas których za zwiastowanie Słowa Bożego odpowiedzialny jest Kjell Erik Olsen. Ludzie są tam otwarci na Boże słowo, które daje zbawienie, rozwiązanie problemów, uzdrowienie i wypełnienie Duchem Świętym.

Podczas pierwszego spotkania śpiewaliśmy pieśń: „Przybywają ze wschodu i zachodu.” Faktycznie na seminarium przybyli ludzie z różnych stron i dziękujemy im wszystkim. Wspólnota w Duchu Świętym wzmacnia wiarę i wiedzę o tym, że my też pewnego razu przybędziemy ze wschodu i zachodu, by zasiąść do stołu z Jezusem i usłyszeć Jego zaproszenie.

Polacy mieszkający w Norwegii

Gosia i Jurek Strociak już wiele lat współpracują z Care Mission tłumacząc teksty z norweskiego na polski. Mieszkają już długo w Norwegii i znają język norweski. Chętnie podjęli się z nami współpracy związanej z wysyłaniem magazynów Care Mission do Polski i Czech. Oni też przyjechali do Otty z miasta Sandnes, w którym mieszkają na stałe. Przed tym odwiedzili nas we Fredrikstad na kilka dni a następnie udali się już z nami do Otty. Są oni dużym błogosławieństwem zarówno dla nas tu w Norwegii jak i dla braci i sióstr w Polsce. Magazyn Care Mission zawiera nie tylko informacje z pól misyjnych, ale dzielimy się w nim też przesłaniem z Biblii. Można w nim znaleźć artykuły przebudzeniowe oraz krótkie nauczania biblijne, które można wykorzystać we własnych studiach biblijnych. Możemy dzielić się tymi przesłaniami też w Czechach i Polsce poprzez pracę, którą między innymi wykonują Jurek i Gosia. Chcemy wykorzystać okazję, by im podziękować za służbę, którą wykonują dla Pana.

Ludzie z różnych miejsc w Norwegii

Podczas seminarium ewangelia była zwiastowana przez Kjell Erika Olsena i Oddvara Linkasa. Wszyscy doświadczyliśmy Bożej bliskości i zachęty w Duchu Świętym do życia i pracy dla Niego. Zwiastowanie skupiało się na naszej wierze w cały przekaz Biblii. Boże Słowo jest prawdą. Patrz na Jezusa podczas wszystkiego, co cię spotyka. Kazania Kjella Erika i Oddvara zostały utrwalone na płycie CD. W sobotni wieczór przekazaliśmy też informacje o pracy na polach misyjnych. Podobnie jak na całym świecie, Kenia przechodzi trudny czas w związku z wirusem Covid-19, który rozprzestrzenił się na spore obszary Afryki, jest też obecny w Kenii.

Dziękujemy wszystkim z Gudbrandsdalen, którzy przygotowali seminarium również od strony praktycznej – wynajem lokalu, reklamowanie, wyżywienie itd. Modlimy się, by błogosławieństwo Bożego królestwa wróciło do was wszystkich i dało wzmocnienie dla ducha, duszy i ciała.

I do was wszystkich, którzy uczestniczyliście w spotkaniach:

Jesteśmy wdzięczni za wasze modlitwy o nas i o pracę misyjną, która jest prowadzona przez Care Mission. Chcę wam przypomnieć, że wy też jesteście w naszych modlitwach. Jesteśmy razem w pracy, która od pierwszej chwili była cudem Bożym. I w tym cudzie chcemy wciąż się poruszać. Chcemy widzieć wyciągnięte ramię Pana i niebiańskie rezultaty tej pracy.

Marek 14,8

Ona zrobiła, co mogła. Zawczasu namaściła moje ciało na pogrzeb.

Jezus odwiedził dom Szymona Trędowatego. Podczas, gdy zaproszeni i domownicy siedzieli u stołu, przyszła pewna kobieta z naczyniem alabastrowym pełnym drogiego olejku nardowego. Rozbiła naczynie a olejek wylała na głowę Jezusa. Niektórzy oburzyli się i powiedzieli, że olejek można by sprzedać a pieniądze rozdać ubogim.

Tekst dotyczy jednego rodzaju ofiary. Dotyczy tego typu ofiary, która powinna naznaczyć życie każdego wierzącego. Jest to ten typ ofiary, o którym mówi Paweł w liście do Rzymian:

Rz 12,1

Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba.

Jezus ma niedługo umrzeć na Golgocie. Kiedy szykuje się do tego, pewna kobieta wyraża głębię swej miłości i zwraca się do niego z drogocenną ofiarą. Jej miłość jest przez innych niezrozumiała, ale jest uznana przez Pana Jezusa. Tłumaczy On zgromadzonym wokół niego, że kobieta zrobiła wszystko, co mogła i że jej ofiara będzie pamiętana na zawsze. Faktycznie wypełniam proroctwo, kiedy mówię teraz o tym wydarzeniu z Biblii.

Chcę byśmy popatrzyli na ten akapit przez kilka minut i podczas, gdy to robimy, pomyślmy: Zrobiła to, co mogła. Kiedy myślimy o ofierze, jaką złożyła Panu, musimy postawić sobie pytanie: Czy poświęciliśmy coś? Czy zrobiliśmy dla Niego to, co mogliśmy? Czy daliśmy wszystko, co mogliśmy dać? Można wyróżnić trzy obszary, w których ta kobieta zrobiła to, co mogła. Kiedy się im przyjrzymy, zajrzyj w swoje serce i zobacz, czy to masz.

Marek 14,3-6

A gdy był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział przy stole, przyszła kobieta, która miała alabastrowe naczynie pełne bardzo drogiego olejku nardowego. Rozbiła naczynie i wylała mu olejek na głowę. Niektórzy oburzyli się i mówili: Po co takie marnotrawstwo olejku? Przecież można to było sprzedać drożej niż trzysta groszy i rozdać je ubogim. I szemrali przeciwko niej. Lecz Jezus powiedział: Zostawcie ją! Dlaczego sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła wobec mnie.

Stłukła naczynie z olejkiem i wylała go na głowę Jezusa. Cena takiego olejku stanowiła równowartość rocznej wypłaty rolnika. Produkowano go z rzadkiej rośliny, która rosła w Indiach. Wielu ludzi oszczędzało latami, by móc go zdobyć i zachować na własny pogrzeb. Ta kobieta, według wielu – Maria (Jan 12), wylała cały swój olejek na głowę Jezusa.

Stary wschodni zwyczaj dotyczy rytuału grzebania. Po tym jak ciało zmarłego było umyte i namaszczone olejkiem, rozbijano pojemnik z ziołami aromatycznymi do balsamowania a jego fragmenty były chowane wraz ze zmarłym. Może o tym myślała ta kobieta?

Bez względu na przyczynę, jedna rzecz jest oczywista: dała wszystko, co miała Jezusowi, by Go uczcić. Pytanie do nas: Czy rozbiliśmy naczynie alabastrowe naszego życia i wylaliśmy całą jego zawartość na Niego? Ta myśl zajmowała też umysł Pawła, kiedy spotkał się z własną śmiercią.

2 Tym 4,7

Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem.

Spójrzmy na nasze życie i zapytajmy siebie samych, czy daliśmy Jemu wszystko co mamy? Rozumiesz? Jej ofiara była najwyższym wyrazem jej miłości i uwielbienia dla Pana Jezusa. Dała wszystko, co miała! Czy położyliśmy na Jego ołtarzu wszystko, co mamy i to, kim jesteśmy? Pomyśl o tym na poważnie. Co Mu dałeś?

Wypowiedź Jezusa o ofierze tej kobiety podsumowała głębię jej służby dla Niego. Powiedział, że zrobiła wszystko, co było w jej mocy. Wyrażenie: „wszystko, co mogła” nawiązuje do wszystkiego co ona miała. Było wiele rzeczy, których nie mogła zrobić dla Pana, ale poprzez namaszczenie Go drogocennym olejkiem, dała mu wszystko, co miała. Jej służba była absolutna.

Kiedy jej krytycy zaczęli narzekać, Jezus powiedział im, że ta kobieta wykorzystała okazję, by Mu usłużyć. Poprzez wykorzystanie tej okazji doświadczyła błogosławieństwa w swoim życiu.

Kiedy Duch Boży przemawia do naszych serc, wtedy jest czas, by służyć Bogu. Zbyt często przegapiamy te szczególne chwile służby dla Jezusa, kiedy ignorujemy impulsy i prowadzenie Ducha Świętego. Dlatego Słowo Boże prosi nas, byśmy byli ostrożni i nie gasili Ducha Bożego.

1 Tes 5,19

Ducha nie gaście.

Ile razy ignorowaliśmy impulsy od Ducha Świętego i przegapialiśmy możliwość służenia Panu? Reagujmy od razu, kiedy On przemawia bezpośrednio do nas. Jeśli nie będziemy słuchać i iść za głosem Ducha Świętego, nigdy nie zrobimy wszystkiego, co możemy dla Niego. A on szuka ludzi, którzy oddają wszystko, co mają, wszystko, kim są, i wszystko w czym pokładają nadzieję. Wszystko to należy poddać pod Bożą wolę. Pan szuka ludzi, którzy chcą przyjąć miejsce w służbie dla Niego. On szuka tych, którzy odpowiedzą, gdy On do nich będzie przemawiał. On szuka tych, o których będzie mógł wydać świadectwo: „Zrobili to, co mogli”.

W czasach Jezusa nie siedziało się przy stole podczas posiłków. Stoły były niskie i ludzie leżeli wokół stołu podczas posiłku. Zazwyczaj ich głowy były blisko stołu, a nogi z boku. To oznacza, że wszyscy, którzy podchodzili do jakiejś osoby w takiej pozycji, byli znacząco wyżsi niż osoba przy stole. Dlatego możliwe jest, że kobieta przyjęła pozycję klęczącą w pobliżu Jezusa, by namaścić Jego głowę olejkiem. W tej chwili wydała duże świadectwo o poddaniu się. Poprzez klęczenie przy Jezusie i namaszczenie Go zadeklarowała swoją wiarę w Niego jako Mesjasza. Wydała świadectwo swojej wiary w Pana Jezusa Chrystusa wobec wszystkich, którzy patrzyli. W tej chwili poddała Jemu wszystko! Jej działanie z miłością i uwielbieniem dało też mocne świadectwo o tym, w co wierzyła, kim jest Jezus. W tamtych czasach były cztery klasy ludzi, którzy byli namaszczani: królowie (2Krl 9,3), kapłani (2Mż 29,7), prorocy (1 Krl 19,16) i zmarli (J19,39-40; Łk 23,56; Mk 16,1). Wierzę, że ta kobieta, poprzez swoje bezinteresowne działanie, rozpoznała Jezusa jako wszystkie te postaci w swoim sercu. Jezus jest tym wszystkim. On jest królem królów (Obj 19,16). On jest najwyższym kapłanem (Hbr 3,1). Jest prorokiem (Mt 13,31). On umarł, lecz żyje na zawsze (Obj 1,18). Kobieta ta była bardziej przejęta tym, kim jest Jezus niż jego uczniowie. Wierzyła, że On umrze. Prawdopodobnie wiedziała, że Jego ciało nie będzie namaszczone po śmierci, więc zrobiła to właśnie teraz. Nie jest pewnym, czy miała świadomość, że Jezus powstanie z martwych i zajmie tron chwały w niebie. Była jednak całkowicie poddana Panu Jezusowi Chrystusowi.

A ty? Czy jesteś poddany jak ta kobieta? Czy życie, którym żyjesz, pokazuje, że klęczysz przed nim jako przed Panem i Bogiem? Kiedy ona przyszła do Jezusa, zrobiła rzeczywiście wszystko, co mogła. Rozbiła naczynie z olejkiem tak, że każda kropla wylała się z niego. Złóżmy swoje życie na Jego ołtarzu tak, by On mógł odebrać od nas każdą kroplę chwały. To jest cena poddania!

Jest historia ze Środkowego Wschodu o czterech braciach, którzy zdecydowali się na świąteczny posiłek. Ponieważ wino było dosyć drogie, ustalili, by każdy z nich przyniósł taką samą ilość i położył do wspólnego spożycia. Jeden z braci nie chcąc wydać pieniędzy, zdecydował się wziąć ze sobą wodę zamiast wina. „Tego nie zauważą.”- pomyślał.

Ale podczas świętowania, okazało się, że do picia jest tylko woda. Każdy z czterech braci myślał podobnie: „Niech inni to zrobią. Woda jest tańsza.” Ona zrobiła to, co mogła! Czy Jezus może powiedzieć to samo o moim życiu? Czy On może to powiedzieć o twoim życiu?

UKRYTE POWINNO BYĆ OBJAWIONE

Mt 13,35

Aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: Otworzę moje usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata.

Ten werset opowiada nam, że są rzeczy, które zostały okryte tajemnicą od początku świata. Są rzeczy, które były „ukryte” zanim świat został stworzony. Ta „tajemnica” jest opisana też w innych miejscach Pisma: Rz16,25; 1Kor 2,7-10; Kol 1,25-27. Wszystkie te wersety i inne, wskazują na to, że jest coś, co jest ukryte od zawsze. Te ukryte tajemnice zostały objawione tym, którzy wierzą i przyjęli Jezusa do swojego serca. Bóg mówi, że możemy czuć te tajemnice i być w nich błogosławieni. Opowiem o czterech dużych tajemnicach, które były faktem, zanim świat powstał. To są wciąż tajemnice dla niezbawionych, ale duże błogosławieństwo dla zbawionych.

Zanim grzech przyszedł na świat, był już Zbawiciel.

1P 1,18-20 Jezus jako niewinny baranek przeznaczony był do naszego odkupienia przed założeniem świata.

  1. Natychmiast, gdy grzech wszedł na świat, Bóg zaczął odsłaniać swój plan uwolnienia od grzechu (1Mż 3,15)!
  2. Baranek został wysłany. Kiedy Jezus urodził się na tym świecie, wieczny plan Boga stał się bardziej widoczny (J1,29).
  3. Baranek został zabity (Obj 13,8). Kiedy dzieło na Golgocie się wykonało, wykonał się Boży plan dla ludzi. Nadal jest wielu, którzy nie widzą Bożego planu zbawienia. Zanim ludzie zostali bez ratunku, już była łaska (2Tym 1,9).

Łaska to nieustraszona Boża miłość i służba dla grzeszników.

  1. Zanim ludzie zeszli na złą drogę, istniała już łaska, by przynieść ich z powrotem do Boga (Iz 53,6).
  2. Zanim zaistniał grzech, istniała łaska, by oczyścić z grzechu (Rz 3,23).
  3. Zanim ludzie kiedykolwiek zostali oddzieleni od Boga, istniała łaska, by przyprowadzić ich z powrotem (Mt 13,35), by wypełniło się to, co jest powiedziane przez proroka: Iz 59,2. To łaska zbawia – Ef 2,8-9. Łaska jest wystarczająca dla wszystkich ludzi – Rz 5,20.

Zanim sąd śmierci powstał nad ludźmi, istniała obietnica (Tytus 1,2):

  1. dla tych, którzy chcieli przyjść do Chrystusa – J 6,37; Obj 22,17;
  2. dla tych, którzy chcieli wyznać Chrystusa – Rz 10,9-10; Mt 10,32-33; Fil 2,11;
  3. dla tych, którzy wierzą w Jezusa – Rz 10,11; Mk 8,38; Rz 10,13.

Zanim pierwszy grzesznik kiedykolwiek się pojawił, Bóg miał możliwość, by go przyjąć!

Zanim było piekło, było niebo (Ef 1,4; Mt 25,34).

Niebo to Boże mieszkanie (Ps 11,4)!

Piekło jest rzeczywistością, ale rzeczywistością też jest niebo (Mt 25,41)!

  1. dla ludzi zbawionych (J 14,1-3; 1P 1,3-5);
  2. dla ludzi sprawiedliwych, ale nie własną sprawiedliwością (Fil 3,9);
  3. dla ludzi, którym przebaczono (Ef 1,7; Ps 103,12).

1Kor 2,9

Ale głosimy, jak jest napisane: Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.

MIŁOSIERNY SAMARYTANIN I TY

Historia opisana w ewangelii Łukasza, rozdział 10 opowiada, w jaki sposób miłosierny Samarytanin pomógł człowiekowi, który został napadnięty przez zbójców. Kapłan i lewita przechodzili obok miejsca, gdzie leżał ten człowiek i zostawili go umierającego. Widzieli go, ale przeszli obok. Samarytanin, który był w podróży, również zobaczył tego cierpiącego i okazał mu współczucie. Przemył jego rany olejem i winem oraz obandażował go. Następnie posadził tego człowieka na zwierzęciu, na którym sam jechał i przybył do gospody, gdzie się nim zajęto. Dał też pieniądze właścicielowi, by dobrze traktował cierpiącego. Na koniec powiedział, że jeśli będą potrzebowali więcej pieniędzy, zwróci im w drodze powrotnej.

Zobaczmy 6 etapów postępowania miłosiernego samarytanina, które są również dla nas nauką:

  1. Zatrzymał się, nie spieszył się i okazywał troskę.
  2. Zwrócił się do cierpiącego człowieka, nie unikał go.
  3. Pochylił się nad tym człowiekiem. Tylko w ten sposób mógł rozeznać jego sytuację i dowiedzieć się, jak może pomóc. Zobaczył rzeczywiste potrzeby, jakie miał ten człowiek.
  4. Zajął się nim osobiście. Nie pozwolił mu pozostać w takim samym stanie, w jakim go znalazł.
  5. Nie powiedział mu tylko, dokąd ma iść, ale sam podjął odpowiedzialność.
  6. Zrobił coś z sytuacją. Przeszedł „drugą milę” Mt 5,41.

Skąd miał zasoby i siły? Miał olej, wino i to, czego potrzeba, by pomóc cierpiącemu, jeśli spotka się go w drodze. Ważne jest, byśmy nie tylko mieli coś, czym możemy pomóc, ale też byśmy wykorzystali to, by pomóc ludziom w potrzebie. Jezus nie opowiada tej historii tylko, by powiedzieć coś dobrego o miłosiernym człowieku, ale On mówi:

Łk 10,36-37

Który z tych trzech, twoim zdaniem, był bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów? A on odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie. Wtedy Jezus mu powiedział: Idź i ty czyń podobnie.

INFORMACJA

Główne biuro Care Mission znajduje się w Norwegii. Pomimo tego, polskojęzyczna korespondencja obsługiwana jest w Polsce. Jeśli chcesz napisać list do Care Mission, użyj adresu podanego poniżej:

CARE MISSION, skr. poczt. 59, 43-400 Cieszyn

Listy wysyłane na adres norweski nie są i nie będą tłumaczone.

W kategorii:Pozostałe

Biuro Care Mission 20 sierpnia 2020

Magazyn misyjny 4/2020

Szczęśliwe dzieci w dobrych rękach.
Praca misyjna rozwija się i stopniowo coraz więcej osób doświadcza Bożych cudów w swoim życiu. Niesiemy biblijne przesłanie poprzez pracę na polach misyjnych oraz za pomocą magazynu Care Mission.
W ten sposób uczestniczymy w tworzeniu biblijnej duchowej rodziny, która przynosi prawdziwe Boże królestwo.

Pokój w imieniu Jezusa!

Ponownie odebrałeś ze swojej skrzynki pocztowej magazyn misyjny. Również tym razem możesz przeczytać w nim informacje o naszej pracy misyjnej oraz artykuły, które zainspirują Cię do życia i służby w Bożym królestwie. Wysyłanie magazynu zawsze przynosi nam radość. Chociaż w ostatnich miesiącach trudno było się spotykać, nie byliśmy sami w tym problemie. Cały świat doświadcza zmian, które dokonały się w przeciągu kilku dni.

Praca w biurze w Fredrikstad toczy się zwykłym torem. Sytuacja z korona wirusem dotknęła też pola misyjne. Prowadziliśmy korespondencję i rozmowy telefoniczne z tym związane. Mamy przecież szkołę, która została zamknięta i nauczycieli bez pracy. Jesteśmy oczywiście odpowiedzialni za wszystkich naszych współpracowników tam na miejscu. Opracowaliśmy rozwiązania na miesiące, w których nic nie funkcjonuje.

Kenia nie ma rozwiązań zdrowotnych porównywalnych z Europą. Jest tam większe zagęszczenie ludności i wirus rozprzestrzenia się szybko w niektórych rejonach. Jest przecież dużo slumsów, gdzie więcej niż pół miliona ludzi mieszka w prostych szopach czy kartonach, bez toalet i dostępu do wody. Pomimo że nie możemy im pomóc, możemy się o nich modlić. Oni są bardzo wartościowi dla Jezusa. Również tym razem mam dla ciebie fragment Pisma z Księgi Przysłów 19, 17:

Kto się lituje nad ubogim, pożycza Panu, a ten mu odpłaci za jego dobrodziejstwo.

Jezus zawsze odpłaca w życiu doczesnym jak i duchowym, kiedy chcemy iść Jego śladami i oddawać Mu cześć. On lituje się nad tymi, którzy cierpią i chce pokazać obficie swoje miłosierdzie. Ty i ja jesteśmy Jego rękami tu na ziemi. Nasze ręce powinny być wyciągnięte, by czynić Jego dzieło, do którego On nas wezwał. Jesteśmy narzędziem, w rękach mistrza. Dziękuję wszystkim wam, dzięki którym praca Care Mission jest możliwa. To jest łaska Pana i wszystko jest Jego dziełem. Niech Bóg Cię błogosławi.

Braterskie pozdrowienia,

Oddvar Linkas

BÓG WZYWA LUDZI ZAJĘTYCH

Ciekawie jest obserwować, jak rzeczy funkcjonują w Bożym królestwie. Widzimy, że Bóg wzywa ludzi do służby w bardzo specjalny sposób. W Biblii znajdujemy wiele przykładów na to, że On wybiera ludzi, którzy mają pracę albo są aktywni, zajęci czymś zupełnie innym. Ale jest też jasne, że ten, który namaszcza tych ludzi do służby, daje im też błogosławieństwo zarówno doczesne jak i duchowe, tak, by mogli wykonywać pracę dla Niego. Niektórzy ludzie muszą zostawić swoją pracę, by podjąć służbę dla Jezusa, podczas gdy inni zostają wezwani do służby, którą wykonują poza pracą. Przyjrzyjmy się Bożemu powołaniu ludzi do służby. Wybierzemy parę osób z Biblii, które Bóg wezwał i przyjrzymy się ich postawie.

Amos

Biblia opowiada, że Amos miał pracę, którą musiał zostawić, by służyć Bogu. Kiedy Pan go wezwał, Amos nie patrzył na siebie samego jak na osobę, którą Bóg mógłby użyć. Mimo to był posłuszny Bożemu wezwaniu.

Amos 7,14-15

Wtedy Amos powiedział Amazjaszowi: Nie byłem prorokiem ani nawet synem proroka, lecz byłem pasterzem bydła i tym, który zbiera figi sykomory. Ale Pan mnie wziął, gdy chodziłem za bydłem i powiedział do mnie Pan: Idź, prorokuj memu ludowi Izraelowi.

Mojżesz

Mojżesz pasł owce należące do Jetra przez 40 lat. Wciągnął się w pracę, o której myślał, że pewnie będzie ją wykonywał do końca swojego życia. Ale pewnego dnia Bóg mu się objawił.

2Mż 3, 1-2

Mojżesz pasał stado swego teścia Jetra, kapłana Midianitów. Zaprowadził stado na drugą stronę pustyni i przyszedł do góry Bożej, do Horebu. I Anioł Pana ukazał mu się w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Spojrzał, a oto krzew płonął ogniem, lecz nie spłonął.

Po Bożym objawieniu, przyszło wezwanie do służby. Wierzę, że właśnie objawienie bezpośrednio od Boga jest najlepszym i najbardziej właściwym początkiem namaszczonej służby.

2Mż 3,10

Dlatego teraz idź, poślę cię do faraona, abyś wyprowadził mój lud, synów Izraela, z Egiptu.

2Mż 3,11

Mojżesz powiedział do Boga: Kimże ja jestem, abym miał iść do faraona i wyprowadzić synów Izraela z Egiptu?

Wiemy wszyscy, że Mojżesz był posłuszny swojemu wezwaniu, opuścił kraj Midianitów i został tym, który wyprowadził Boży lud z Egiptu.

Gedeon

Gedeon był bardzo pracowitym człowiekiem. W okresie trudnym dla Izraela pracował przy omłocie pszenicy. Był gorliwy w tej pracy. Dbał o chleb codzienny dla siebie i przyjaciół. Praca była ważna. Ratowała ludzi przed głodem i śmiercią. Wtedy nagle Bóg wysyła swojego anioła z przesłaniem do Gedeona.

Sędz 6,11

Wtedy przyszedł Anioł Pana i stał pod dębem, który stał w Ofra, należącym do Joasza, Abiezerita. A jego syn Gedeon młócił zboże w tłoczni, aby je ukryć przed Midianitami.

W efekcie tego powołania Gedeon skończył pracować przy omłocie pszenicy i został osobą, która wyratowała Izraela z rąk Midianitów.

Sędz 6,14

Wtedy Pan spojrzał na niego i powiedział: Idź w tej swojej mocy, a wybawisz Izraela z rąk Midianitów. Czyż nie ja cię posłałem?

Ponownie widzimy jak ten, którego Bóg wezwał, czuje się bezużyteczny.

Sędz 6,15

On zaś powiedział do niego: Mój Panie, proszę, czym wybawię Izraela? Oto moja rodzina jest biedna w Manassesa, a ja jestem najmniejszy w domu swego ojca.

Ale Boża odpowiedź jest zawsze zachętą. On zapewnia o swojej obecności w służbie, do której Cię powołuje:

Sędz 6,16

I Pan powiedział do niego: Ponieważ ja będę z tobą, pobijesz Midianitów jak jednego męża.

Dawid

Dawid był jedną z postaci biblijnych, które zostały powołane będąc pasterzami. Był młodym chłopcem, kiedy Bóg go wezwał. Patrzymy na jego powołanie i dalszą wędrówkę jako posłusznego młodzieńca, który w bardzo dziecięcy sposób znajdował pociechę w Panu i liczył na Jego pomoc.

Prorok Samuel został wysłany przez Boga, by namaścić jednego z synów Jessego na króla w Izraelu. Kiedy Samuel zobaczył synów, których przed nim postawił Jesse, jego ludzkie oczy padły na najstarszego. Po ludzku patrząc to on miał najlepsze cechy predestynujące go do bycia królem. Ale Bóg powiedział: Nie, to nie on. I tak przemawiał Bóg, aż wszyscy synowie zostali pokazani. Dobrze, że Samuel słuchał Bożego głosu tak wyraźnie, że nie namaścił niewłaściwej osoby. Ale zapytał: Jesse, czy masz tylko tych synów? Jesse odpowiedział: Mam jeszcze jednego syna, który jest na polu i pasie owce. I to był ten pasterz, który został namaszczony na króla!

1 Sam 16,11-13

Potem Samuel zapytał Jessego: Czy to już wszyscy twoi synowie? Odpowiedział: Został jeszcze najmłodszy, który pasie owce. Wtedy Samuel powiedział do Jessego: Poslij po niego i przyprowadź go, gdyż nie usiądziemy, dopóki on tu nie przyjdzie. Posłał więc po niego i przyprowadził go. Był on rudy i miał piękne oczy oraz ładny wygląd. I Pan powiedział: Wstań, namaść go, bo to jest on. Samuel wziął więc róg z oliwą i namaścił go pośród jego braci. I od tego dnia Duch Pana zstępował na Dawida. Samuel zaś wstał i poszedł do Rama.

Elizeusz

Elizeusz był też człowiekiem, który pracował na polu. Możemy nazwać go rolnikiem. On również nie myślał nigdy, że miałby być prorokiem, który miał być świadkiem wszystkich tych wielkich rzeczy, o których możemy czytać, że doświadczył później. Pewnego dnia Eliasz przechodził obok miejsca, w którym mieszkał Elizeusz. Prorok ten wracał ze wzgórza objawienia na Horebie i był pełen inspiracji, by przynieść wiadomość od Pana między innymi do Elizeusza. Eliasz uczynił znak w związku z tym. Było wiele takich znaków, które pokazywały się przy prorokach, ale tym zajmiemy się innym razem. Tym razem Eliasz użył swojego płaszcza:

1 Krl 19,19

Odszedł więc stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata, gdy orał. Dwanaście zaprzęgów wołów szło przed nim, a on był przy dwunastym. Eliasz przeszedł obok niego i wrzucił na niego swój płaszcz.

Nie wiemy, ile Elizeusz rozumiał z tego, co się wydarzyło, ale w każdym razie zrozumiał, że Bóg powołał go, by szedł za Eliaszem. Zareagował natychmiast. Nie potrzebował żadnego czasu do namysłu, ale był posłuszny Bożemu powołaniu:

1Krl 19,20

Wtedy opuścił woły, pobiegł za Eliaszem i powiedział: Pozwól mi ucałować swego ojca i swoją matkę, a pójdę za tobą. Odpowiedział: Idź, wróć. Cóż bowiem ci uczyniłem?

Tak, co Eliasz uczynił? Widzimy z późniejszej historii, że płaszcz Eliasza był znakiem mocy, która mu towarzyszyła w służbie. To jak potwierdzenie mocy Ducha Świętego w naszej służbie. Elizeusz momentalnie zaczął działać w zgodzie ze swoim powołaniem:

1 Krl 19, 21

Odszedł więc od niego, wziął zaprzęg wołów i zabił je. A na sprzęcie tych wołów ugotował ich mięso i dał ludowi, a oni jedli. Potem wstał i poszedł za Eliaszem, i służył mu.

Nehemiasz

Nehemiasz pracował w zamku króla w Persji. Miał prostą i dobra pracę i był na pewno dobrze opłacany. Był podczaszym króla. Ale we wnętrzu swego serca czuł on Boże powołanie, by odbudować na nowo mury Jeruzalem. Powołanie było tak mocne, że nie był w stanie go odrzucić. Spotkał się z królem, by z nim porozmawiać i oto, co powiedział:

Neh 1,11

Proszę, Panie, niech twoje ucho będzie uważne na modlitwę twoich sług, którzy pragną bać się twego imienia. Spraw dziś proszę, aby poszczęściło się twemu słudze, i okaż mu łaskę na oczach tego człowieka. Byłem bowiem podczaszym króla.

Neh 2,4-5

Król ponownie zapytał mnie: O co chciałbyś prosić? Modliłem się więc do Boga niebios. Potem powiedziałem do króla: Jeśli król uważa to za dobre i jeśli twój sługa znalazł łaskę w twoich oczach, proszę, abyś mnie posłał do Judy, do miasta grobów moich ojców, abym je odbudował.

Znamy historię. Nehemiasz dostał pozwolenie, by jechać do Jerozolimy i wykonać powołanie, które dał mu Bóg.

Piotr i Andrzej

Przechodzimy do Nowego Testamentu, który też pokazuje nam, że Boże namaszczenie jest nad ludźmi podejmującymi decyzje związane z Bożym powołaniem. Wielu uczniów Jezusa zostało wezwanych od swojej pracy jako rybacy. Bycie rybakiem na jeziorze Galilejskim było dobrą pracą. Połowy były zazwyczaj obfite. Pomimo tego, kiedy Jezus przechodził wybrzeżem i ich wezwał, nie wahali się, by być posłusznymi Jego głosowi:

Mt 4,18-20

A gdy Jezus przechodził nad morzem Galilejskim, zobaczył dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem i Andrzeja, jego brata, którzy zapuszczali sieć w morze; byli bowiem rybakami. I powiedział im: Chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast porzucili sieci i poszli za nim.

Widzisz ich reakcję? Nie było żadnego odroczenia decyzji pójścia za Panem.

Mateusz

Mateusz był celnikiem. Celnik był zazwyczaj Żydem, który sprzedał się Rzymianom, by egzekwować od ludzi podatki. Celnicy opisywani są na równi z grzesznikami. Żydzi nie mieli respektu dla nich i nie byli oni akceptowani w żydowskich sprawach sądowych jako świadkowie. Traktowano ich jak kłamców, złodziei i grabieżców. Jednak Jezus przychodzi też do Mateusza i wzywa go:

Mt 9,9

A odchodząc stamtąd, Jezus zobaczył człowieka zwanego Mateuszem, siedzącego w punkcie celnym. I powiedział do niego: Pójdź za mną. A on wstał i poszedł za nim.

Reakcja Mateusza jest jednoznaczna. Powstał szybko i wkrótce naśladował Jezusa.

Paweł

Od bycia aktywnym prześladowcą wierzących, został powołany przez Jezusa w szczególny sposób. Zdarzyło się to w drodze do Damaszku, gdzie miał uwięzić wierzących. Jezus pokazał mu się w świetle i przekazał, by poszedł w odpowiednie miejsce w Damaszku. Bóg przemówił też do ucznia w Damaszku, Ananiasza i skierował go do miejsca, w którym znajdował się Paweł. Ananiasz na początku wystraszył się wiedząc, że Paweł był prześladowcą wierzących. Jednak Boży głos przekonał go, że coś się wydarzyło z Pawłem i dlatego poszedł:

Dz 9,15

Lecz Pan powiedział do niego: Idź, bo on jest moim wybranym naczyniem, aby zanieść moje imię do pogan, królów i synów Izraela.

To się wydarzyło. Paweł został apostołem pogan. Był posłuszny Bożemu głosowi.

Dlaczego to piszę?

Ponieważ nie chcę, byś odkładał służbę dla Pana. Nie jest pewne, czy jesteś wezwany do bycia kaznodzieją czy pastorem, ale ważne jest, byś wszedł w służbę, do której Pan cię wezwał. Mogą to być zadania praktyczne, służba dawania, służba modlitwy itd. Ale bądź posłuszny i działaj od razu, gdy Pan cię powoła. Moim doświadczeniem jest, że jeśli coś jest do zrobienia, warto zapytać tych, którzy są zajęci pracą. Jeśli spytasz ludzi, którzy mają dużo wolnego, odpowiadają często, że nie mają czasu.

Na koniec chcę nadmienić, że jeśli odkładasz wykonanie twojego powołania, może się zdarzyć, że nigdy w nie nie wejdziesz. Znałem jednego brata, który miał dobrą pracę we Fredrikstad. W rozmowach z nim okazało się, że miał powołanie do służby ewangelisty. Powiedziałem, że ważne jest, by zaczął wykonywać to, do czego Pan go powołał. Odpowiedział, że zacznie tę służbę w dniu, kiedy przejdzie na emeryturę, bo wtedy będzie niezależny finansowo. Zdecydował, by czekać. Jednak nie przeszedł na emeryturę. Zmarł zanim to się stało. Dzisiaj mamy możliwość służenia Panu. Nie przegapmy naszych możliwości!

EWANGELIZACJA I PRACA SOCJALNA RĘKA W RĘKĘ

Dla Care Mission ewangelizacja jest numerem jeden. Jednocześnie widzimy, jak Biblia równolegle wzywa nas do pracy społecznej. Jest to następstwo głównej wizji Care Mission, a mianowicie przyprowadzanie ludzi do zbawienia. Zalecenie misyjne jest jasne:

Mt 28,19-20

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego; Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata. Amen.

Jednocześnie widzimy, jak Jezus w swojej działalności też dawał ludziom pokarm doczesny. Znamy relacje o nakarmieniu czterech tysięcy oraz pięciu tysięcy mężczyzn plus kobiety i dzieci. Możemy tez przytoczyć miejsce Pisma, w którym Jakub zachęca nas do wspomagania sierot i wdów:

Jak 1,27

Czysta i nieskalana pobożność u Boga i Ojca polega na tym, aby przychodzić z pomocą sierotom i wdowom w ich utrapieniu i zachować siebie nieskażonym przez świat.

W pracy misyjnej obie te działalności muszą być połączone. W przeciwnym razie będzie to niewłaściwa jednostronna działalność. Od kiedy Care Mission ujrzała światło dzienne w 2006 roku, widzieliśmy wielu ludzi przychodzących do Jezusa i przyjmujących zbawienie. Byliśmy świadkami wielu cudów i znaków i doświadczaliśmy, że Słowo Boże miało moc w życiu ludzi.

Dzisiaj mamy ponad 40 pracowników na naszych polach misyjnych. Wszyscy są zbawieni a ich największym pragnieniem jest przyprowadzanie ludzi do zbawienia. Chcą widzieć ludzi, którzy doświadczają przemiany ducha, duszy i ciała.

Nabożeństwa w Kenii różnią się od naszych tu w Europie. Są pełne radości i wdzięczności dla Jezusa, który przyszedł do grzeszników oraz do ludzi pogrążonych w nędzy i biedzie i zmienił ich życie całkowicie. Chociaż większość z nich nadal nie ma za dużo dóbr ziemskich, stali się bogaci w Panu. O tym właśnie mówi nam Biblia:

Jak 2,5

Posłuchajcie, moi umiłowani bracia: Czyż Bóg nie wybrał ubogich tego świata, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami królestwa, które obiecał tym, którzy go miłują?

Zarówno to miejsce w Piśmie jak i nasze doświadczenia pokazują nam, że tak się dzieje. Wiara, którą pokazują ci ludzie, jest bogata w uczynki. Działają oni w Bożym słowie i Jego obietnicach. To właśnie możemy nazwać dziecięcą wiarą, o której mówi Biblia. Kiedy zwiastujemy im, że Jezus mówił: powstań i chodź, to oni wstają i idą. Nie zastanawiają się. Po prostu idą. Tam, gdzie widzimy największą biedę, ludzie podchodzą do nas pląsając i zahaczając o gałęzie drzew. Ich twarze promienieją radością i chwalą oni Jezusa z całego swojego serca.

Kiedy odwiedziliśmy miejsce przy granicy z Ugandą, mogliśmy uczestniczyć w radości z naszej pomocy, jakiej doświadczyli uczestnicy spotkania. Håkon Borgen, który wtedy był ze mną, przywiózł ze sobą trochę pieniędzy. Kiedy te pieniądze zostały wymienione na kenijskie szylingi, stały się radością dla wielu ludzi. Spotkanie się skończyło i poprosiliśmy reprezentantów każdej rodziny, by podeszli. Pieniądze zostały podzielone na małe kwoty (w naszych oczach). Dla nich wszystkich radość była ogromna. Nigdy nie dzielimy pieniędzy w ten sposób. Raczej rozdajemy jedzenie i ubrania pomiędzy biednych. Ale tym razem, wierzę, że postąpiliśmy właściwie. Jeszcze do dziś pamiętamy starego mężczyznę, który przyjął banknot. Spojrzał na niego, zaczął się uśmiechać i skakać. Wybiegł ze spotkania i zaczął biec w kierunku swojej lepianki, gdzie mieszkała jego rodzina. Jak długo mogliśmy go widzieć, wciąż biegł podskakując z radości. Teraz rodzina mogła dostać jedzenie a on doświadczył troski Jezusa poprzez ręce ludzi, którzy dali mu ten dar.

Jest wiele takich zdarzeń, o których moglibyśmy opowiadać. Chociaż często stoimy przed ludźmi, dla których nie widzimy możliwości pomocy, cieszymy się z tego, czego możemy doświadczyć w naszej pracy dla Pana. Najtrudniejsza sytuacja, w jakiej się znalazłem, zdarzyła się pewnego razu na stacji granicznej pomiędzy Kenią i Ugandą. Poczułem nagle małą dłoń dziecka, która uchwyciła się mojej dłoni. Rączka chwyciła mnie tak mocno, jak potrafiła. Zobaczyłem małą dziewczynkę około 6-7 lat w łachmanach. Nie miała mamy czy taty, samotna na świecie. Jej duże oczy wpatrywały się w moje. To było wołanie o pomoc. Nic nie powiedziała, ale chciała iść za mną w nadziei, że się nią zajmę. Próbowałem dać jej mały banknot, by odwrócić jej uwagę i oczekiwanie. Ale to nie pomogło. Patrzyła na banknot, ale nie wiedziała, co to jest. Nie wiedziała, że może coś za to kupić. Jeszcze dziś widzę ją przed moimi oczami, kiedy z płaczem poczuła, że ją od siebie odsunąłem. To było trudne przeżycie. Nie miałem innej możliwości. Ale dzisiaj mamy możliwość, by pomagać niektórym z dzieci w naszych domach dziecka. Tak, chcieliśmy mieć dom dziecka, w którym wszyscy mogliby się uczyć o Jezusie. Chcieliśmy zdobywać dzieci dla Jezusa. Jesteśmy jego świadkami. Cudowne jest, kiedy budzisz się na stacji misyjnej o godzinie szóstej rano i słyszysz pieśni i modlitwy dzieci. Po szkole i zadaniach domowych zbierają się one ponownie na wieczorne spotkanie. Joyce lub inny pracownik czyta kilka słów z Biblii. Potem dzieci śpiewają, czytają Biblię albo składają świadectwa. Następnie jest modlitwa. Modlą się w swoim języku, ale ja znam niektóre słowa i czuję, o co się modlą. Słyszę, że wymieniają Care Mission w swoich modlitwach. Modlą się za pracę na polach misyjnych. Dziękują też Bogu za ciebie i za mnie, którzy jesteśmy w tej służbie zarówno jako dawcy jak i jako osoby wspierające modlitwą. Prawie zawsze mają modlitwę i podziękowanie za to, że pewnego razu wszyscy spotkamy się w niebie. Szczególnym momentem jest, kiedy wymieniają słowo „mbingoi”, co oznacza niebo.

Szkoły i domy dziecka były bazą, którą Bóg nam dał zarówno by przynieść dzieciom ewangelię o Jezusie, ale też byśmy mogli dosięgnąć pomocą wielu dorosłych w rodzinach i w okolicy. Biedne rodziny, które nie tylko głodują i nie mają ubrań, ale też mają duchowe potrzeby, które mają największe znaczenie. Chodzi o wieczność razem z Jezusem.

Zapewne opowiadałem już wcześniej, ale chcę przypomnieć pewne zdarzenie. Jakiś czas temu odwiedziłem Kitengelę. Powiedziałem dzieciom dobranoc i odszedłem. Mała dziewczynka pobiegła za mną. Myślałem, że zapyta mnie o pomoc w czymś, więc zatrzymałem się. Mówiła trochę po angielsku, bo uczyła się tego języka w szkole. Powiedziała: „Musisz iść za mną za tamten samochód”. Poszedłem. Następnie powiedziała: „Chcę się modlić do Jezusa o ciebie zanim pojedziesz. Pomodlę się, by Jezus ci pomagał i cię wspierał i podziękuję za wszystko, co dla nas robicie”. Złapała mnie za rękę i podczas, gdy łzy spływały po mojej twarzy, mała dziewczynka modliła się o mnie i o nas wszystkich, którzy jesteśmy w tej pracy. Teraz chcę ciebie zapytać: „Wierzysz, że takie modlitwy są wysłuchiwane przez Pana?” Nie ma wątpliwości. Takie modlitwy są wysłuchiwane w niebie. Duchowe wartości są bez wątpienia najważniejsze i w działalności Care Mission będzie to zawsze priorytetem. Chcę podziękować wam wszystkim, którzy modlicie się o służbę na polach misyjnych. Wiedz też, że my, którzy pracujemy z misjami tutaj na miejscu, również potrzebujemy twoich modlitw. Bez Jezusa nie możemy wykonywać naszej pracy we właściwy sposób. Wtedy byłaby to tylko działalność oparta na ludzkim współczuciu i ludzkich pomysłach. Potrzebujemy Bożego prowadzenia we wszystkim, co robimy. Potrzebujemy pracować i nie być zmęczonymi.

CO TO JEST NAUKA APOSTOLSKA?

Nauka apostolska to nauka Jezusa.
Nauka Boża była nauką Jezusa, nauka Jezusa stała się nauką apostołów,
nauka apostołów jest naszą nauką.

J 7,16

Odpowiedział im Jezus: Moja nauka nie jest moją, ale tego, który mnie posłał.

Jezus mówi tutaj, że to Ojciec jest początkiem nauki, którą Jezus przekazuje swoim uczniom. Jezus powiedział też:

J 17,22

I dałem im tę chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jesteśmy jedno.

Chcę napisać trochę o nauce, którą Jezus się kierował. Poruszę punkty, dla których istnieje wiele miejsc w Piśmie, ale wybieram tylko niektóre z nich.

Zwróćmy uwagę, że są to te fundamentalne rzeczy, które dzisiaj próbuje się bagatelizować i zaniedbywać. Siły duchowe pracują przeciwko prawdziwemu Bożemu Słowu i chcą odciągać ludzi od prawdy. Ale wiedz, że prawda uwalnia.

Jezus nauczał, że istnieje piekło

Mt 23,33

Węże, plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli uniknąć potępienia ognia piekielnego?

Piekło nie ma być pojęciem dominującym w zwiastowaniu, ale powinniśmy wiedzieć, że ono istnieje i że od początku nie było stworzone dla ludzi, ale dla szatana i upadłych aniołów. Biblia opowiada jednak, że ci, którzy nie przyjmą dzieła Jezusa na Golgocie i nie zostaną oczyszczeni w jego krwi, pójdą na zatracenie i skończą w piekle. Obecnie, wielu teologów jest aktywnych w bagatelizowaniu problemu piekła. Część z tych, którzy rozumieją, że piekło istnieje, próbuje głosić, że wszyscy ludzie pewnego dnia pójdą do nieba. Ci, którzy to robią, nie są prowadzeni przez Ducha Bożego. Duch Święty jest duchem prawdy, którego świat nie może otrzymać. Tylko ci, którzy doświadczyli przebaczenia Jezusa i powiedzieli TAK na Jego ofertę o zbawieniu, mają przystęp do tego, by być prowadzonymi przez Ducha Świętego.

Nauka Jezusa nie jest żądaniem, ale ofertą

Kazanie Jezusa na górze nazywane jest prawem Nowego Testamentu. Wiemy, że prawo Starego Testamentu było prawem z przykazaniami i przepisami – „będziesz” albo „nie będziesz”. Ale kiedy czytasz Mt 5,2-12 odkrywasz, że użyte jest tu całkiem nowe słowo. Jest to słowo „błogosławiony” – „Błogosławiony jest ten…..” itd. Boży plan zbawienia dla ludzkości jest ofertą a nie przymusem. Można wybrać ofertę Jezusa i narodzić się do całkiem nowego duchowego życia, które powoduje, że wędrujemy ścieżkami Pana.

Nauka Jezusa głosiła, że jeśli chce się być wielkim, trzeba nauczyć się być małym w swojej wierze

Mt 18,2-4

A Jezus, zawoławszy dziecko, postawił je pośród nich; I powiedział: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.

W naszym rozwoju jako wierzący, rozwijamy się do dojrzałości, ale jeśli chodzi o nasze dziecięctwo, zawsze powinniśmy być zależni od Jezusa i od prostej wiary, kiedy modlimy się i chodzimy w Jego uczynkach.

Nauka Jezusa o nowym narodzeniu

Jezus zwiastował coś całkiem nowego. Uczeni w Piśmie nie mieli takiej nauki o zbawieniu. Pewnej nocy przyszedł do Jezusa Nikodem, by z Nim porozmawiać. Był członkiem rady żydowskiej. Przyszedł do Jezusa, nazwał go Rabbi i powiedział, że Jezus pochodzi od Boga a znaki, które czynił potwierdzają, że Bóg jest z Nim. Wtedy Jezus mu przerwał i powiedział coś o nowym narodzeniu:

J 3, 3-5

Odpowiedział mu Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego. Nikodem zapytał go: Jakże może się człowiek narodzić, będąc stary? Czy może powtórnie wejść do łona swojej matki i narodzić się? Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.

Werset trzeci opowiada, że musimy się na nowo narodzić, by zobaczyć Boże królestwo.

Jeśli więc ten, kto zwiastuje słowo, często błędnie, nie narodził się na nowo, też nie ujrzy Bożego królestwa. Werset czwarty wyjaśnia nam, jak mało członek rady i teolog wśród żydów może rozumieć z rzeczy duchowych. To samo widzimy w naszych dniach. Prawdziwi wierzący, którzy są narodzeni na nowo, zastanawiają się, skąd pochodzi ta dziwna chrześcijańska działalność, którą widzimy dzisiaj. To jest inny duch, ponieważ ci ludzie nie narodzili się na nowo. Oni nie widzą Bożego królestwa. Werset piąty mówi nam, że Jezus faktycznie nie odpowiedział na pytanie Nikodema, czy musi ponownie wejść do łona matki się urodzić. Jezus widzi, że tłumaczenie tym ludziom rzeczy duchowych jest zbędne, ponieważ oni i tak nigdy tego nie zrozumieją:

1Kor 2,14

Lecz cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego. Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo.

Jezus wskazuje natomiast, że jeśli Nikodem chce doświadczyć rzeczywiście wejścia w Boże królestwo, musi narodzić się z wody i Ducha. Tutaj Jezus mówi zapewne o Bożym słowie, które staje się żywe z Ducha Świętego. Zobaczmy, co mówi o tym list do Efezjan, który jest nazwany listem do kościoła:

Ef 5,25-26

Mężowie, miłujcie swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie; Aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą przez słowo;

Jezus nauczał o chrzcie w wodzie

Mt 28,19-20

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego: Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata. Amen.

Jest to część tego, co nazywamy poleceniem misyjnym. Biblia nie daje żadnej możliwości, by zwątpić, jeśli chodzi o ilość wody. Chrzest jest pełnym zanurzeniem w wodzie, pogrzebaniem w wodzie i jest możliwy do przyjęcia po tym, jak przychodzi się do świadomej wiary w Jezusa i doświadcza się przyjęcia Go w wierze do swojego serca.

Jezus nauczał o chrzcie w Duchu Świętym

Dz 1,5

Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym.

To było to, czego oni doświadczyli w dniu Zielonych Świąt w Jerozolimie. I jako znak chrztu w Duchu Świętym zaczęli mówić nowymi językami.

Jezus uczył o uzdrowieniu

Czytamy w ewangeliach, że Jezus posłał swoich uczniów, by zwiastowali ewangelię i uzdrawiali chorych. Czytamy, że On także przy swoim wniebowstąpieniu przypomina im o tym, że te rzeczy wciąż będą funkcjonować w kościele:

Mk 16,18

Będą brać węże, a choćby wypili coś śmiercionośnego, nie zaszkodzi im; na chorych będą kłaść ręce, a ci odzyskają zdrowie.

Nauka Jezusa zadziwiała

Mt 7,28-29

A gdy Jezus dokończył tych słów, ludzie zdumiewali się jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma moc, a nie jak uczeni w Piśmie.

W ten sam sposób jak to było w tamtych czasach, dzieje się to i dziś. Dla mądrych, którzy nie mają Ducha Bożego, niemożliwym jest zrozumieć to, co jest z Boga. Oni będą się tej nauce zawsze dziwić.

Jezus uczył, że wiara w Syna daje życie

Jeśli jesteś w grupie ludzi, którzy jeszcze nie uchwycili się duchowych wartości zawartych w Bożym Słowie, wiedz, że to jest bardzo konieczne. Kluczem, by w to wejść, jest wiara:

J 3,36

Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim.

Jezus przemawia dziś do twojego serca. On przekazuje uwalniającą nowinę, której można się uchwycić tylko w wierze. To przemienia ludzi od wewnątrz. Jest to dzieło Ducha Świętego. Pamiętaj, że nauka Jezusa nie jest żądaniem. Ona jest ofertą. „TAK” z twojej strony otwiera drogę do bogatego obfitego życia z Jezusem w tym świecie i wieczną chwałę w niebie.

DUŻA NAPRAWA WODNEJ INSTALACJI W KITENGELI

Przed kilkoma tygodniami otrzymaliśmy raport, że wieża wodna w Kitengeli została uszkodzona. Wiele innych rzeczy w systemie pomp musiało być też wymienione.

Poprosiliśmy Anthony’ego, by skontaktował się z firmą i dowiedział się o cenę naprawy. Firma sprawdziła, co należy zrobić, by system zaczął ponownie działać. Rzeczy się zużywają, a ta wieża wodna była stawiana przed kilkoma laty. W okresie, kiedy wieża wodna była zepsuta, w Kenii dużo padało. W wielu miejscach była powódź i trudno było dostać się do naszej stacji misyjnej. Droga do niej prowadzi bowiem przez stepy. Kiedy pada, ziemia staje się błotnista, i samochody zapadają się w niej i stoją bez możliwości dalszego przemieszczania się. Pomimo tych przeszkód cieszyliśmy się, ponieważ woda deszczowa, którą zbieramy w dużych zbiornikach, była pomocą, gdy wieża ciśnień nie funkcjonowała. Rynny dachowe również odprowadzają deszczówkę do dużych zbiorników. Zdjęcie pokazuje pracowników po zakończeniu naprawy. Pompa wodna daje teraz ponownie 6000 litrów wody na godzinę, jeśli zachodzi taka potrzeba. Od pracowników i dzieci otrzymaliśmy piękne podziękowanie. Cieszą się, że jest ktoś, kto widzi ich potrzeby i kto się o nich troszczy. Znowu mają wodę z dużej wieży ciśnień.

NIGDY NIKT NIE PRZEMAWIAŁ JAK TEN CZŁOWIEK

Naczelni kapłani i faryzeusze posłali do Jezusa swoich ludzi:

J 7,45-46

Wtedy słudzy wrócili do naczelnych kapłanów i do faryzeuszy, którzy ich zapytali: Dlaczego go nie przyprowadziliście? Słudzy odpowiedzieli: Nikt nigdy nie mówił tak, jak ten człowiek.

Po wszystkich religijnych kazaniach w świątyni, ludzie czuli się zupełnie puści. Wtedy Jezus stanął na zewnątrz świątyni:

J 7,37-39

A w ostatnim, wielkim dniu tego święta, Jezus stanął i wołał: Jeśli ktoś pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w niego. Duch Święty bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony.

Ważne jest, by chrześcijanin miał odpowiednie priorytety w swoim życiu. Dzisiaj kościoły są pełne aktywności, które w swych podstawach niewiele mają wspólnego z tym, co nazywamy sednem ewangelii. Kościoły weszły w branżę rozrywkową. Chrześcijanie w naszej części świata stali się bardziej zajęci dobrami materialnymi i są skoncentrowani na wszystkim, co należy do tego życia, podczas gdy podstawą chrześcijaństwa jest życie wieczne. Pasuje tu przytoczyć słowa Jezusa, które powiedział bogatemu młodzieńcowi zastanawiającemu się, jak odziedziczyć życie wieczne:

Mt 19,21-22

Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za mną. Kiedy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł smutny, miał bowiem wiele dóbr.

Słowa Jezusa pobudzają nas do działania. On powiedział do Piotra w łodzi:- „Idź za mną”, do Zacheusza – „Zejdź z drzewa, dziś będę u ciebie w domu”, do sparaliżowanego człowieka przy sadzawce Betezda – „Powstań, weź swoje łoże i idź do domu”.

Wiele rzeczy może przeszkadzać nam, by naśladować słowa Jezusa. Ale błogosławieństwa są przeznaczone dla wszystkich, którzy działają według Jego słowa.

KONFERENCJA LETNIA W POLSCE NIE ODBEDZIE SIĘ!

Przez wiele lat Care Mission organizowała konferencje na południu Polski. W 2019 roku zorganizowaliśmy odwiedziny bezpośrednio w wielu z tych zborów, które wspierają pracę misyjną finansowo. Wraz z nami byli też bracia i siostry, którzy pracują na naszych polach misyjnych w Kenii. Były to spotkania z obfitym błogosławieństwem zarówno dla nas, którzy je organizowaliśmy, jak i dla tych, których odwiedzaliśmy. Mogli oni usłyszeć o pracy misyjnej bezpośrednio od tych, którzy są w tej służbie na co dzień.

Ze względu na korona wirusa nie możemy zorganizować podobnych spotkań w tym roku. Takie rzeczy należy przygotowywać z dużym wyprzedzeniem. Jeśli podczas naszych wizyt chcemy mieć kogoś z pola misyjnego, musimy starać się o wizę dla tej osoby, co trwa około trzech miesięcy do pół roku. Tak więc jest to bardzo trudne. W sytuacji, gdy nie wiemy, kiedy granice zostaną otworzone, z możliwością podróżowania z kraju do kraju w bliskiej przyszłości, to jest to niemożliwe do przeprowadzenia. Cenimy współpracę Care Mission z polskimi zborami. Dla nas odwiedziny w Polsce są zawsze radością i inspiracją.

Na przekór trudnościom w tych dniach, patrzymy do przodu, by móc znowu zorganizować odwiedziny w zborach w Polsce. Chociaż nie możemy w tych dniach się spotkać twarzą w twarz, mamy jednak możliwość stać razem przed tronem łaski w modlitwie o pracę, która jest prowadzona przez Care Mission. Obecnie w Kenii większość działań jest również wstrzymana z powodu korona wirusa. Szkoły są zamknięte. Próbujemy, jak możemy, chronić nasze dzieci i młode dziewczęta od zarażenia. Otrzymaliśmy właśnie raport, że wszyscy na stacji misyjnej są zdrowi i że modlą się razem, by Pan dał nam doświadczyć czasów, w których możemy się spotkać i widzieć Boże dzieło, które wkracza z mocą. Módlmy się o siebie nawzajem i wierzmy w Boże cudowne działanie.

Rozwój prac w Kitengeli w Kenii jest dokładnie zaplanowany; umowy zarówno o prowadzeniu misji jak i o dalszej rozbudowie są sporządzone we właściwy sposób. Wspierajmy pracę misyjną zarówno modlitwami jak i środkami finansowymi. Módlmy się o prowadzenia Pana we wszystkich sprawach. Pan nam pomaga. On nie zawodzi w swoim własnym dziele.


W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • …
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • …
  • 39
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 1/2025
  • Magazyn misyjny 6/2024
  • Magazyn misyjny 5/2024
  • Magazyn misyjny 4/2024
  • Magazyn misyjny 3/2024
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2025 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się