CARE-MISSION Polska

Polska strona Care-Mission

  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

gosia 5 maja 2011

list misyjny – kwiecień 2011

Pokój w imieniu Jezusa!

Jak część z Was już wie, przejąłem odpowiedzialność za Centrum Przebudzenia we Fredrikstad. Po wielu dyskusjach w zarządzie uznaliśmy, że działalność misyjna, która wcześniej była prowadzona w Kenii, Indiach i Żelaźnie, będzie kontynuowana przez misję IRR, która jednocześnie stała się samodzielną jednostką.

Centrum Przebudzenia realizuje swoją pracę w Norwegii oraz poza jej granicami poprzez:
oraganizację spotkań i konferencji w środowisku lokalnym,
wydawanie magazynu: «Słowo Wiary» (gratis dla tych, ktorzy wspierają naszą działalność finansowo),
comiesięczne informacje dźwiękowe na płycie CD dla zainteresowanych,
nauczanie biblijne (spotkania, wydawanie płyt CD oraz DVD),
audycje radiowe (informacje o misjach, rozmowy, nagrania ze spotkań),
programy telewizyjne (na etapie projektu),
pocztę dźwiękową (CD wysyłane gratis dla osób wspierających misje finansowo),
korespondencje poprzez maile, listy, telefony i osobisty kontakt.

Praca misyjna Care Mission jest prowadzona jak dotychczas. Dzięki nowym funduszom, które napływają do Centrum Przebudzenia, chcę rozpocząć pracę misyjną w okolicach, gdzie jeszcze nikt nie pomagał biednym i cierpiącym. Rozwój, który teraz przeżywamy, daje nam możliwość, by pomóc wielu ludziom. Chcemy wyjść z tą pomocą poza granice Kenii.

W Busii obserwujemy postęp prac budowlanych zarówno przy dużym budynku szkolnym jak i przy domu dziecka. Wysłaliśmy duże kwoty na tą pracę. Wiemy, że dom dziecka funkcjonuje dziś w fatalnych warunkach. Jest to lokal wynajęty, bez prądu i wody. W ciągu dnia pomieszczenie pełni funkcję klasy szkolnej. Dzieci po prostu zwijają materace, na których śpią, by mogły pobierać naukę. Przykro patrzeć na te warunki, ale pokrzepiam się faktem, że wkrótce prace zostaną ukończone i dzieci będą miały godne miejsce do życia. Wy, którzy wspieracie dzieci finansowo, też uczestniczycie w tym procesie. Poprzez swą pomoc umożliwiacie tym dzieciom lepszą przyszłość. Kochana «mama» Beatrice próbuje dawać swym podopiecznym to, co najlepsze, by czuły się szczęśliwe w tym trudnym świecie. Zawsze się uśmiecha, kiedy zachęca je, by były wdzięczne za to, co mają i opowiada,że wkrótce Jezus im pomoże, by miały się jeszcze lepiej. Poza opieką nad dziećmi, Beatrice prowadzi także szkółkę niedzielną . Jest ona bardzo wdzięczna za pomoc, którą otrzymała poprzez Care Mission. Mieszkała samotnie na małej werandzie z piątką swych małych dzieci. W takiej sytuacji Florence ją znalazła. Florence próbowała polepszyć jej byt. Przeprowadzono ją do małego pokoju o powierzchni 10 m2, gdzie zajmowała się swoimi dziećmi i 13stką innych. Dziś sprawuje pieczę nad ponad 20stką dzieci. Będzie na pewno bardzo szczęśliwa, gdy przeprowadzą się do nowego budynku. Otrzymają pokoje, łóżka, toalety i miejsce do mycia. Będzie też podłączony prąd.

W dużym budynku szkolnym wstawiono już okna na pierwszym piętrze. Kierownicy budów zarówno domu dziecka jak i szkoły donoszą o postępach w pracach. Budowa przebiega z zapałem i radością. Dzięki tym projektom wielu ludzi w Busii ma pracę i może utrzymać swoje rodziny. Cegły również kupujemy od miejscowych, którzy je wypalają. Pracownicy na budowie są mieszkańcami okolicy a wielu z nich przyjęło Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela.

Podczas moich rozmów telefonicznych z Florence odnoszę wrażenie, że społeczność w Busii rozwija się i wielu zostaje zbawionych. Zaletą jest to, że ci sami ludzie, którzy prowadzą szkołę, mogą opowiadać o Jezusie rodzicom uczniów. Nabożeństwa odbywają się w budynku szkolnym.

W Kitengeli, o której opowiadałem w poprzednim liście, rozpoczęliśmy przygotowywać dokumenty związane z zakupem 4 akrów ziemi. Okazało się również, że na działce znaleziono wodę i dostaniemy niedługo dokumenty z opisem. Następnie będziemy prosić władze o zgodę na wiercenie. Właściwie obiecaliśmy, że zaczniemy prace następnego roku, ale zobaczymy jak wszystko się ułoży. Ze względu na to, że będziemy budować dom dla dziewcząt, które uciekły z domów przed przymusowym obrzezaniem i małżeństwem, ważne jest, by wybudować budynek kościelny w okolicy lepszy niż ten, który stoi obok działki. Pastor Solonka wspomniał o tym, że oni sami chcą przejąć odpowiedzialność za te prace, równiż finansową.

Nadmieniłem, że działalność Care Mission i Centrum Przebudzenia odbywa się w tym samym biurze i budynku. Naturalne jest , że te dwie organizacje bedą stopniowo się rozrastać. Zobaczymy jakie zmiany czas przyniesie. Będziemy was informować na bieżąco.

Mam nadzieję odwiedzić Polskę na kilka dni pod koniec maja. Nadal pojawiają się nowi ludzie zainteresowani działalnością misji. Chcę być w kontakcie z wami wszystkimi. Współpraca przynosi radość. Dobrze jest widzieć pozytywne efekty pracy.

Dziękuję za to , że jesteś w służbie dla Jezusa.
Dziękuję, że modlisz się za nas i za naszą działalność. My również modlimy się o ciebie i służbę, którą Jezus położył ci na sercu. On ma moc wzmacniać cię i dawać ci radość i zachętę.
Niech Bóg cię błogosławi!

Braterskie pozdrowienia w Panu

Oddvar Linkas

W kategorii:Pozostałe

gosia 5 maja 2011

list misyjny – marzec 2011

Marzec 2011
Jeszcze jedno potwierdzenie
Oddvar Linkas

Szczególne przeżycia, których doświadczamy w naszej wędrówce z Panem potwierdzają, że jesteśmy częścią Jego planu. Tak było w przypadku nawiązania kontaktu z mieszkańcami Busii. Obca osoba przekazała im proroctwo o tym, co się wydarzy.

Tym razem nie otrzymaliśmy słowa prorockiego. Spędzaliśmy wieczór sylwestrowy w Steinberg. Dzielilismy się świadectwami, pieśniami i modlitwą o Boże prowadzenie w nowym roku. To co Bóg mi pokazał, nadeszło wczesnym rankiem pierwszego dnia nowego roku. Zdarzyło się to w momencie, kiedy się przebudzałem. Dlatego trudno jest powiedzieć, czy był to sen czy wizja. Stałem na równinie i patrzyłem przed siebie. Miejsce było niezaludnione, bez budynków i drzew. Zobaczyłem mały dom i długi budynek. Kiedy się zupełnie obudziłem, stało przede mna plemię masajów z Kenii. Pomyślałem, że zarówno mały jak i długi dom mógłby być wykorzystany dla wdów i biednych rodzin. Ale chciałem to zbadac bliżej. Zrozumiałem, że to Bóg przemawiał , ale zastanawiałem się , dlaczego pojawia się to teraz, kiedy mamy jeszcze duże wydatki związane z ukończeniem prac w Busii. Wstałem, spojrzałem na zagarek i czekałem aż będzie odpowiednia godzina, by zadzwonić do Kenii. Wykonałem telefon do Busii prosząc, by dowiedziano się, czy jest jakaś ziemia do sprzedaży w okolicy, gdzie żyją masajowie. Otrzymałem odpowiedź twierdzącą tego samego dnia. Dodatkowo małżeństwo Florence Kshaa i Jackson Solonka dłuższy czas modliło się o Bożą pomoc w pewnej szczególnej sytuacji. Pracują oni z młodymi dziewczętami, które uciekły od swoich rodziców z powodu konieczności obrzezania i małżeństw przymusowych ze starymi mężczyznami. Te dziewczęta są nastolatkami. Wyjaśniłem, że chcę obejrzeć ziemię do sprzedaży, kiedy przyjadę w lutym tego roku. Nie opowiedziałem im mojej wizji- snu. Przed wyjazdem rozmawiałem z moimi najbliższymi przyjaciółmi o tym, co Bóg mi pokazał i że zamierzam zobaczyć tę działkę do sprzedaży. Powiedziałem im, że miejsce, które widziałem w mojej wizji, mierzy około 8 miar . Nie wiedziałem nic o cenach w tamtych okolicach , ale w Busii kupiliśmy działkę pod budynek szkolny za okło 175 tyś złotych i to jet 4,5 miar. Teraz widziałem działkę 2 razy większą i powiedziałem moim przyjaciołom, że przyjmę to jako jeszcze jeden znak, jeśli będe mógł kupić całą działkę za 100 tyś złotych.

Byłem w napięciu, kiedy po kilku dniach pobytu w Busii wybrałem się do małego miasteczka Kitengela ok 35 km od Nairobi. Następnie jechaliśmy w kierunku Tanzanii aż wyłoniły się duże równiny z niewielką ilością krzaków i drzew. Nagle samochód się zatrzymał i wskazano pewne miejsce po czym usłyszałem « Here it is», «To jest tutaj.» Stanąłem na końcu placu i rozejrzałem się po równinie. Nie było tam żadnych budynków, drzew czy krzaków. Krajobraz wyglądał jak w mojej wizji. Gdy odwróciłem głowę, zobaczyłem budynek kościelny na sąsiednim placu. Okazało się, że jest to społeczność, gdzie zbierają się masajowie i w której brat Solonki jest pastorem. Spotkałem go i miałem możliwość porozmawiania z nim o ewentualnej pomocy. Jest to człowiek bardzo pozytywny i chce być pomocny. Chce głosić słowo radości, nadziei, pomocy w depresjach i ciemności po tym wszystkim, co przeszły dzieci uciekające przed obrzezaniem i przymusowymi małżeństwami . Spotkanie z Solonką i jego żoną było wyjątkowe. Poznałem go już w zeszłym roku kiedy to mieszkał w Centrum Przebudzenia przez miesiąc podczas swojego pobytu w Norwegii. Starał się wtedy o pomoc dla szkoły specjalnej działającej wśród masajów.

Tego samego dnia, kiedy oglądaliśmy działkę, spotkaliśmy architekta, który przyjął moje pomysły odnośnie budowy długiego budynku (ponad 50 metrów). To co widziałem we śnie-wizji, stało się faktem przynajmniej na papierze.
Spotkaliśmy się również z adwokatem, który skontaktuje się z sądem celem właściwego przekazania ziemii. Adwokat ma najpierw sprawdzić, czy sprzedający jest rzeczywistym posiadaczem ziemi oraz czy kontrakt pomiędzy sprzedającym i kupującym jest w porządku. Znaleźliśmy adwokata, który jest zbawiony i który cieszył się , że podejmujemy sie pracy w tej okolicy.

Gdy zapytałem o wartość tej działki, Solonka odpowiedział, że 4 miary zazwyczaj sprzedaje się za 50 tyś zł. Tzn że 8 miar kosztuje 100 tyś zl. Powiedziałem, że jestem zainteresowany właśnie tymi ośmioma miarami. On uważał jednak, że powinienem wziąć 12 miar. Zapytałem o cenę i otrzymałem odpowiedź, w którą trudno było uwierzyć: « Nie mamy nic do tych pozostałych części. Otrzymasz je za darmo. Będziesz je używał do misji». Trudno było zasnąć tego wieczoru. Wszystko co widziałem w mojej wizji tak niewiarygodnie zgadzało się z tym, co przeżyłem tego dnia. Działo się to w piątek. Nadeszła sobota i pojechaliśmy do Narok, gdzie mieliśmy odwiedzić społeczność Solonki składającą się z ponad 500 ludzi. Usłyszeliśmy, że prowadzący firmę wynajmu samochodów, z której usług korzystaliśmy, ma zamiar budować dom w okolicy i chciał dowiedzieć się jak wygląda sytuacja z wodą. Solonka powiedział mu, że myślimy o wierceniu. Na to ów zainteresowany stwierdził, że zapłaci za znalezienie wody. Był to następny powód do radości. Ostatnie co zdarzyło się w związku z miejscem w Kitengela było spotkanie z kobietami, ktore mają pracować z poszkodowanymi dziewczętami. Zastanawiały się one, gdzie same będą mieszkać skoro długi budynek ma być przeznaczony dla dziewcząt. I tu nastąpiło pytanie: « Oddvar, możesz postawić mały dom obok tego długiego, byśmy miały gdzie mieszkać?» Jak myślicie, co odpowiedziałem? «Tak, oczywiście». Teraz zarówno mały jak i długi dom były na miejscu. To co Bóg mi pokazał, było kompletne.

W środę uczestniczyliśmy w spotkaniu masajów w Naroku. Było radością zawiastować ewangelię w tym miejscu. Ci szczęśliwi ludzie wyrażali swą wdzięczność Bogu poprzez świadectwa i pieśni. Świętowali, radowali się i tańczyli dla Jezusa, który ich zbawił i uwolnił od mocnych więzów diabelskich. Plemię masajów jest małe, ale przeżyło przebudzenie i 40 % z nich przyjęło Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela. Ci ludzie wciąz potrzebją pomocy w swojej wędrówce z Panem. Mam nadzięję, że z Bożą pomocą będziemy mogli być wsparciem poprzez pomoc socjalną i nauczanie Bożego Słowa poprzez spotkania, kampanie, kursy biblijne i seminaria w tych okolicach. Bądź wsparciem w modlitwie, by praca tam się powiodla.

Busia/Kenia
Praca misyjna w Busii zaczęła sie przed trzema laty. W ciągu czterech miesięcy postawiono budynek szkolny, który widzisz na zdjęciu. Ma on dlugość 40 metrów i składa się z 5 dużych klas szkolnych. Następnie zaczęliśmy budowę nowego budynku szkolnego składającego się z dwóch pięter. Ma on długość 48 metrów i powierzchnię użytkową ponad 1000m2. Ten budynek jest w połowie gotowy i według umowy z firmą budowlaną ma zostać ukończony w grudniu tego roku. Na zdjęciu możesz zobaczyć postępy budowy. Będzie tam duża kuchnia, obszerna jadalnia, 11 klas i toalety.
Jadalnia jest używana jako sala nabożeństw, szkoła natomiast korzysta z pomieszczeń na parterze. 415 uczniów potrzebuje miejsc do nauki zarówno w nowym jak i starym budynku szkolnym.
Budowa domu dziecka jest trochę opóźniona z powodu złego porozumienia pomiędzy nami a firmą budowlaną, która jest odpowiedzialna za budowę. W czasie naszych odwiedzin w lutym Oddvar odbył dlugą rozmowę z firmą. Po rozmowie aktywność na placu budowy wzrosła a szef firmy z Kisumu zamieszkał w hotelu w Busii na czas naszego pobytu. Rozmawialiśmy codziennie i mamy nadzieję, że będą się trzymać planu godzin. Budynek ma być gotowy w czerwcu tego roku.
Tu jest kilka zdjęć z placu i prac, które tam zachodzą. Ma być to budynek jednopiętrowy o powierzchni użytkowej 500m2.

Oczywiste było, że chcialem się spotkać z dziewczętami, którym mamy pomagać w centrum,które będzie się nazywać «New Hope Rescue Senter».
Rozmawiałem z czteroma z nich. Mieszkają one obecnie w różnych rodzinach, które nie mają możliwości utrzymywania ich na stałe, ale starają się robić co najlepsze, by im pomóc. Widzisz te dziewczęta na zdjęciach . Miały być one obrzezane i sprzedane jako żony dla starych mężczyzn. Ta forma przemocy jest nieprawna w Kenii i zagrożona jest karą więzienia. Te dzieci uciekły z domu i znalazly schronienie u wierzących masajów. Na pewno patrzysz wielkimi oczami na najmniejszą dziewczynkę. Ona ma tylko 10 lat i była obiektem sprzedaży. Chcieli ją sprzedać jej rodzice. Jest to nie do pomyślenia by zawieść własne dziecko w ten sposób. Można zapytać, gdzie jest miłość rodzicielska. Musimy patrzeć prawdzie w oczy i próbować im pomóc.

Mamy jeszcze dużo pracy w Busii i będziemy mieli tam mnóstwo wydatków. Rozwiniemy jednak rownież pracę w kraju masajów jeśli Bóg da nam łaskę otrzymać środki na ten projekt.
Kiedy Paweł jeździł i zbierał środki, by pomóc ludziom w potrzebie, napisał do Koryntian to, co chcę przekazać też wam wszystkim:
«A podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali.»
2Kor 8,7

Chcę wykorzystać okazję, by podziękować wam wszystkim za wkład, który czynicie w pracę misyjną prowadzoną przez Care Mission.

Wiem, że Bóg ma moc odpłacić tak jak tylko On potrafi. Dziękuję za modlitwy i wsparcie i pamiętaj że modlimy się także za ciebie i twoich bliskich i że Boże blogosławieństwo jest z wami.

Najlepsze braterskie pozdrowienia w Panu.

Odvar Linkas

W kategorii:Pozostałe

gosia 5 maja 2011

list misyjny – luty 2011

Praca misyjna rozwija się.

Oto garść nowych informacji z naszego pola misyjnego. Budowa budynku szkolnego nr 2 przebiega sprawnie. Plac budowy jest jednocześnie miejscem przemieszczania się dzieci, które aktualnie pobierają naukę w budynku obok. Wymagana jest więc szczególna ostrożność. Jak wiadomo w efekcie końcowym chcemy mieć trzy budynki szkolne. Utrzymujemy cotygodniowy kontakt telefoniczny i mailowy z kierownictwem budowy i szkołą. Kontaktujemy się również z adwokatem, który czuwa nad zgodnością prac budowlanych z projektem. Bezpieczeństwo jest priorytetem w tym przypadku. Widać jednak, że obowiązuje tu większość przepisów bhp. Drogi ewakuacji są odpowiednio pooznaczane.

Sprzęt nagłaśniający, o którym pisałem ostatnio, został zakupiony zgodnie z planem. Cena tak jak przewidywano wynosi 10 000 złotych. Sprzęt składa się ze wzmacniacza, głośników, miksera dźwięków, pięciu mikrofonów, w tym dwóch bezprzewodowych i keyboardu. Sprzęt dostosowany jest do kampanii na wolnym powietrzu. Prosiłem o używanie sprzętu z rozsądkiem w pomieszczeniach podczas spotkań. Zbyt głośny dźwięk w lokalu nie jest zdrowy dla uszu. Nie mam wątpliwości, że sprzęt będzie dobrze wykorzystywany i że będzie slużył do głoszenia przebudzenia nowym ludziom, którzy przyjmą Jezusa jako swojego osobistego zbawiciela.

Jadę do Kenii 18. lutego. Jestem bardzo wdzięczny za ludzi, którzy pragną być ze mną ,by przyjrzeć się pracy tam na miejscu. Dla nas, którzy służymy Panu jako misjonarze, lepiej jest pojechać tam niż na wczasy do reklamowanych miejsc.
Tym razem jadą trzy osoby z Polski: Mirosław Kubica, Marcin Skutela i Marta Czyszczon oraz sześć osób z Norwegii: Rolf i Anna Paulsen, Karen i Thore Granlien, Geir Lie i Oddvar Linkas. Liczymy na ich pomoc w drobnych sprawach tam na miejscu. Sprawdzimy jak mają się dzieci, które wspieramy oraz jak realizowany jest projekt dotyczący wdów. Będziemy dokumentować naszą podróż poprzez pisemne raporty, zdjęcia i filmy. Będziemy się jednocześnie zastanawiać, czy są możliwości usprawnienia prac tak, by przynosiły one możliwie najlepsze rezultaty. Staramy się, by wszystko funkcjonowało w miarę samodzielnie tam na miejscu. Oczywiście musimy śledzić, czy prace wykonywane są w odpowiedzialny sposób i czy oni radzą sobie z tą odpowiedzialnością , którą na nich nakładamy. Są to wspaniali bracia i siostry w Chrystusie, którzy sami starają się pomagać ludziom w potrzebie. Widzimy często, że najbardziej biedni próbują pomagać innym. Przyjmują sieroty do swoich domów i dzielą się z nimi swoim jedzeniem, mimo że sami mają jeden posiłek dziennie. Właśnie w takch sytuacjach pragniemy być pomocni i to przynosi rezultaty.

Tym razem poza Busią chcemy odwiedzić Kisengelę, która leży na drodze w kierunku Tanzanii. Chcemy odwiedzić rownież znane nam wcześniej miejsce w Ugandzie. Widzieliśmy tam straszną biedę. Wierzący mają tam małą ziemiankę przeznaczoną na spotkania, na które przychodzą głównie kobiety i dzieci. Wielu mężczyzn w okolicy zmarło na AIDS, inni zajmują się piciem alkoholu i spożywaniem opium, by zagłuszyć poczucie niemożności zaspokojenia potrzeb rodziny. Sytuacja przedstawia się naprawdę strasznie. Podczas naszych ostatnich odwiedzin okazało się, że właściciel chciał sprzedać ten mały kawałek ziemi, na którym stała ziemnianka na spotkania., ponieważ sam potrzebował pieniędzy. Działki w tej okolicy nie są teraz drogie. Dlatego przekazałem Florence pieniądze na zakup tego kawałka ziemi, by nadal mogli się spotykać. Ta mała pomoc początkowa spowodowała, że później wiele myślałem o tym miejscu. Mam ochotę tam pojechać i zobaczyć czy plac jest zakupiony przez społeczność, czy teżprzeznaczyli te pieniądze po prostu na jedzenie.
Odwiedziny tego miejsca dadzą obraz mozliwej pomocy dla nich.
W miejscowości Sio Port znajduje się społeczność, którą również wcześniej odwiedziłem. Wierzący tam mieli w sobie mnóstwo radości do uwielbiania Pana. Także w tym miejscu zapotrzebowanie na pomoc jest olbrzymie. Nie wspieraliśmy tej społeczności finansowo, ale brali oni udział razem z nami w kampanii ewangelizacyjnej we wrześniu 2010.
Myślę o jeszcze jednej społeczności, która brała również udział w kampanii. Spędziłem z nimi cały dzień na spotkaniach i nauczaniu biblijnym. Nie wsperaliśmy ich dotąd finansowo.
Daliśmy im jedynie jedzenie i trochę pieniędzy w związku z naszą jednorazową wizytą.
Za każdym razem, kiedy wyjeżdżamy do Kenii wracamy z nową zachętą.

Chcę cię pozdrowić wersetem z Bożego Słowa:
« Jeśli kto mówi, niech mówi jak Słowo Boże. Jeśli kto usługuje, niech czyni to z mocą, której udziela Bóg, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jego jest chwała i moc na wieki wieków.Amen.»
1P 4,11

Chrześcijaństwo miesza się dziś często z bezwartościową i martwą religią. Ważne jest, byśmy trzymali się drogi, którą Pan nam wyznaczył. Będziemy szli dalej w naszej służbie dla Jezusa. Będziemy realizować zalecenie, które dał nam Pan , by opiekować się wdowami i sierotami. Poprzez działalność ewangelizacyjną będziemy pomagać w rozwiązywaniu problemów związanych z biedą.

Braterskie pozdrowienia
Oddvar Linkas

W kategorii:Pozostałe

  • « Poprzednia strona
  • 1
  • …
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • Następna strona »

Ostatnie wpisy

  • Magazyn misyjny 5/2022
  • Magazyn misyjny 4/2022
  • Magazyn misyjny 3/2022
  • Magazyn misyjny 2/2022
  • Magazyn misyjny 1/2022
  • Start
  • O Care-Mission
  • Misja
  • Zdjęcia
  • Projekt Care
  • Projekt CUD
  • Kontakt

Copyright © 2023 · Streamline Pro Theme TK on Genesis Framework · WordPress · Zaloguj się